To już oficjalnie potwierdzone, Ukraina zawiesza negocjacje pokojowe z Rosją. Informację przekazał doradca Wołodomyra Zełenskiego. - Oni do tej pory żyją w świecie, w którym rzekomo istnieje ukraiński nazizm - powiedział Mychajło Podolak. Rozejm i wycofanie się wojsk Władimira Putina z Ukrainy coraz bardziej się oddala. We wtorek 17 maja Mychajło Podolak oficjalnie potwierdził zawieszenie negocjacji z Rosją.- Negocjacje zależą od tego, jak rozwija się sytuacja na Ukrainie. Od początku wojny zmieniła się ona istotnie - oświadczył doradca prezydenta Wołodomyra Zełenskiego w cytowanych przez agencję Interfax-Ukraina słowach.
Seria pożarów w Rosji kontynuuje. Spłonęły kolejne zakłady produkcyjne w dwóch regionach Rosji. W obwodzie nowosybirskim płonęły 2 tys. metrów kwadratowych kombinatu chemicznego, a w Petersburgu zapalił się historyczny okręt podwodny, znajdujący się w Kronsztadzkich Zakładach Morskich.
Wywiad wojskowy Ukrainy twierdzi, że władze na Kremlu demonstracyjnie karzą dowódców rosyjskich sił okupacyjnych za klęski ponoszone przez ich armię w Ukrainie. W ten sposób najwyżej postawione osoby chcą zmyć z siebie przyszłą odpowiedzialność "polityczną i kryminalną".Zaskakujące doniesienia ukraińskiego wywiadu, które wskazują, że Kreml coraz bardziej zdaje sobie sprawę z nieuknionej klęski. Na szczytach władz zapanowała panika i strach przed konsekwencjami podjęcia błednych decyzji. Rozwiązaniem problemu ma być zmycie z siebie winy za nieudaną operację w Ukrainie i zrzucenie odpowiedzialności na dowódców poszczególnych jednostek.
W ciągu ostatnich trzech dni odnotowano próby podpalenia komisariatów wojskowych w Rosji - donosi niezależny białoruski kanał telewizyjny Biełsat. Może to być reakcja związana z obawami przed mobilizacją. Dotychczas odnotowano siedem takich incydentów.Nagrania dokumentujące podpalenia zostały opublikowane w internecie. Biełsat wskazuje, że próby zniszczenia komisariatów wojskowych zaobserwowano w obwodach wołgogradzkim, riazańskim i rostowskim.
Zdaniem ekspertów portugalskiej stacji SIC Noticias od czasów II wojny światowej nikt nie zaszkodził Rosji tak bardzo, jak Władimir Putin. Politolodzy twierdzą, że część społeczeństwa może interpretować działania podejmowane przez prezydenta w ostatnich tygodniach podobnie jak aktywności amerykańskiego szpiega.Jose Milhazes, portugalski ekspert ds. polityki Rosji nazwał Władimira Putina autorem "tragicznych błędów". Jego zdaniem działania, które prezydent Rosji podejmuje w Ukrainie nie przyniosły żadnych korzyści i wyłącznie szkodzą.
W poniedziałek 16 maja jeden z wieżowców w Moskwie stanął w ogniu. Rosyjscy urzędnicy poinformowali, że trwa gaszenie pożaru. Na miejscu zdarzenia nie było ludzi. To już kolejny taki incydent w ostatnich tygodniach.Rosyjskie media relacjonują, że "czarny dym unosił się z taką siłą, że ludzie z przeciwległych budynków nie mogli nie zauważyć pożaru".
Iryna Zemliana, ukraińska dziennikarka, która oblała ambasadora Rosji w Polsce czerwoną cieczą przyznała na Facebooku, że dostaje wiadomości z pogróżkami. Liczy je w "tysiącach". Kobieta wyjawiła, że została nawet dodana do rosyjskiej bazy "zbrodniarzy wojennych". Ukrainka wraz z prawnikiem zgłosiła te groźby na policję. Od funkcjonariuszy miała usłyszeć, że "sprawa jest poważna". Skala hejtu skłoniła ją do opuszczenia Warszawy w asyście policji. Przyznała, że "nigdy nie myślała, że będzie musiała uciekać dwa razy".
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przejęła kolejne nagrania rozmów telefonicznych między rosyjskimi okupantami. Mówili w nich, że jedyne o czym marzą, to przeżyć, odejść z wojska i nigdy nie wracać na terytorium Ukrainy - podaje portal Ukraińska Pravda.Okupanci skarżą się na porażki w starciu z Ukraińcami. W mediach społecznościowych zamieszczono kolejną przechwyconą rozmowę rosyjskiego żołnierza walczącego w Ukrainie.
Ukraińskie władze wdrożyły system rozpoznawania twarzy z wykorzystaniem sztucznej inteligencji do identyfikacji poległych rosyjskich żołnierzy. Tym sposobem rodzina otrzymuje informację o śmierci swojego bliskiego. Reakcje są zaskakujące. - Przyjadę na Ukrainę sam i cię zabiję - brzmi 80 proc. otrzymywanych odpowiedzi. Z danych sztabu generalnego ukraińskiej armii wynika, że podczas inwazji na Ukrainę Rosjanie stracili już 27,4 tys. żołnierzy. Część ciał wywieziono do Rosji, część jest spalana w mobilnych krematoriach, a część po prostu porzucana na polu bitwy.Ukraińcy przechowują ciała zabitych rosyjskich żołnierzy w wagonach-chłodniach. Liczą na to, że zgłoszą się po nie ich bliscy albo uda się je wymienić na jeńców lub ciała własnych poległych.
Sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy opublikował w niedzielę 15 maja specjalny komunikat dotyczący rosyjskich strat poniesionych na okupowanym terytorium. Oficjalne dane wskazują, że zginęło ponad 27 tysięcy żołnierzy Władimira Putina. W oświadczeniu podano również, że Rosja utraciła też gigantyczną ilość sprzętu. Mowa o m.in. 1220 czołgach, a także 365 samolotach i helikopterach. Sztab Ukraińskich Sił Zbrojnych w swoim oświadczeniu podkreślił, że zebrane dane obejmują okres od czwartku 24 lutego, czyli dnia rozpoczęcia rosyjskiej inwazji aż do niedzieli 15 maja.
Walka Ukraińców z rosyjskimi siłami trwa 82. dobę. Ukraińska armia odniosła symboliczny sukces w kontrofensywie we wschodnim rejonie Charkowa. – 227. batalion charkowskiej brygady Obrony Terytorialnej doszedł do granicy z Rosją i umieścił tam z powrotem ukraiński słup graniczny – potwierdził szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow.
Do mediów docierają porażające informacje z Irpienia. W ukraińskim mieście Rosjanie mieli użyć śmiercionośnych fleszetek, które znajdowane są obecnie praktycznie na każdym rogu. Organizacje walczące o przestrzeganie praw człowieka od lat wskazują, że korzystanie z podobnej broni powinno zostać całkowicie zakazane.Pierwsze wiadomości o użyciu fleszetek przez Rosjan docierały do światowej opinii publicznej z Buczy. Pociski odnaleziono tam w ciałach ofiar zakopanych w masowych grobach, które wstrząsnęły opinią publiczną. Jak się jednak okazało, wojska Władimira Putina nie poprzestały na użyciu tego rodzaju broni tylko w jednym miejscu.O odnajdywanych w ścianach budynków fleszetkach donoszą obecnie mieszkańcy Irpienia. Jeden z mężczyzn, do których dotarła redakcja CNN, przekazał, że pocisków "nie można wyciągnąć rękoma, trzeba użyć kombinerek". Obecnie znajdowane są wszędzie, na każdym rogu miasta, więc Rosjanie użyć ich musieli masowo.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała na Facebooku specjalne ostrzeżenie dla wszystkich rodziców. Jak się okazało, mundurowi znaleźli w telefonach kilku ukraińskich nastolatków zdjęcia strategicznych punktów oraz wiadomości wysyłane przez rosyjskich abonentów. Chłopcy byli w nich namawiani do współpracy ze stroną okupanta."W obwodach wołyńskim i donieckim SBU ujawniła czterech nieletnich informatorów" - przekazali przedstawiciele Służby za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jak się okazało, do odkrycia podstępnego procederu Rosjan doszło stosunkowo przypadkowo.
Pralki, lodówki, telewizory, a nawet hulajnogi - Rosjanie zdecydowanie nie ograniczali się do tej pory w dokonywanych kradzieżach wojennych. Jak się jednak okazuje, każdego dnia grabią Ukraińców nie tylko z droższych sprzętów, ale i całkowicie podstawowych dla każdego domu produktów. Pokazało to nowe nagranie, które na Twitterze udostępnił Anton Heraszczenko.Od początku wojny w Ukrainie głośno jest o rozkradaniu przez żołnierzy rosyjskich majątków napadniętej ludności. Z sąsiedniego kraju wywożą sprzęty AGD, futra, biżuterię oraz wszystko inne, co wyda im się cenne.
Nie można wykluczyć scenariusza, że Władimir Putin włączy Polskę do swoich planów ekspansjonistycznych - stwierdził wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem "El Mundo". Zapowiedział, że Polska zgłosi się po pomoc do NATO, aby wzmocnić swoje bezpieczeństwo.- W mojej opinii Władimir Putin jest zbrodniarzem wojennym - przyznał wiceszef polskiej dyplomacji, który obecnie uczestniczy w przygotowaniach do szczytu NATO w Madrycie.
Państwowa białoruska agencja BiełTA przekazała, że już jutro 16 maja Aleksandr Łukaszenka wybiera się do Moskwy. W stolicy Rosji będzie uczestniczył w spotkaniu liderów państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Wiemy już, o czym będzie rozmawiał między innymi z Władimirem Putinem.
Rząd Finlandii rozpoczął procedurę ubiegania się o członkostwo NATO. Zmiana podejścia ma związek z rosyjską agresją na Ukrainę. Władimir Putin przyznał w rozmowie z prezydentem Finlandii, że jego zdaniem przystąpienie do sojuszu będzie "błędem".Rząd skierował w tej sprawie wniosek do Eduskunty (jednoizbowego fińskiego parlamentu). Parlamentarzyści będą debatować nad nim już w najbliższy poniedziałek.
W ostatnich dniach w obwodzie kaliningradzkim odbyły się kolejne ćwiczenia wojskowe. O aktywności wojsk Putina poinformowało w komunikacie dowództwo rosyjskiej Floty Bałtyckiej. W szkoleniu miało wziąć udział ponad dziesięć załóg myśliwców Su-27.Strona rosyjska poinformowała, że w ramach ćwiczeń niezidentyfikowane samoloty wleciały w rosyjską przestrzeń powietrzną. Myśliwce Su-27 miały za zadanie przechwycenie jednostek wroga. Przeciwnik miał z kolei za zadanie przeprowadzić atak rakietowo-bombowy na strategicznie obiekty wojskowe. Rozegrała się bitwa powietrzna, podczas której rosyjskie lotnictwo było wspierane z lądu i morza.
Prezydent Finlandii Sauli Niinisto rozmawiał telefonicznie z Władimirem Putinem na temat decyzji rządu w Helsinkach o chęci wstąpienia w struktury NATO. Moskwa sprzeciwiła się tej decyzji i już zapowiedziała reakcję odwetową, jednak fińscy politycy nie zamierzają poddać się szantażowi i groźbom. Twierdzą bowiem, że rosyjska inwazja na Ukrainę znacząco "zmieniła środowisko bezpieczeństwa Finlandii".Pierwsze groźby ze strony Kremla w kierunku Finlandii pojawiły się już w kwietniu, kiedy to po raz pierwszy zaczęto głośno mówić o potencjalnym wstąpieniu tego kraju do NATO. Wówczas to Dmitrij Pieskow ostrzegł Helsinki przed poważnymi konsekwencjami takiej decyzji, a kilka godzin później przy granicy rosyjsko-fińskiej pojawiły się już wojska Putina.Choć moskiewscy politycy zaczęli nawet snuć wizje rozmieszczenia w obszarze Bałtyku broni atomowej, Finowie nie wzięli tych słów na poważnie i szybko zakpili z sąsiada. Z kolei w czwartek 12 maja prezydent i premier Finlandii oświadczyli wspólnie, że ich kraj będzie dążył do jak najszybszego wstąpienia do Sojuszu.
Kreml jest wyraźnie zaniepokojony faktem, że Szwecja i Finlandia mogą już niedługo stać się nowymi członkami NATO. Zdaniem ekspertów, władze Rosji na poważnie zaczęły więc rozważać kolejne kroki, w tym zwiększenie liczby wojsk w obwodzie kaliningradzkim, który najprawdopodobniej wkrótce zostanie całkowicie otoczony przez siły Sojuszu.Akces Szwecji i Finlandii do NATO to najczarniejszy sen Władimira Putina i z pewnością najmniej zamierzony efekt, jaki udało mu się osiągnąć w związku z rozpętaniem wojny w Ukrainie.Prezydent Rosji ma nie lada zmartwienie, bo chcąc podzielić Zachód, tylko go wzmocnił. Dodatkowo sam sprowadził na siebie wielkie kłopoty. Poza bolesnymi sankcjami, wywołał także konkretne działania sąsiadujących krajów, w tym właśnie Szwecji i Finlandii, które z coraz większą aprobatą wypowiadają się o członkostwie w Sojuszu Północnoatlantyckim.
W jednym z programów publicystycznych rosyjskiej telewizji rządowej Rossija 1 wzywano do dołączania do armii Władimira Putina. Powodem ma być niebezpieczeństwo związane z rzekomą planowaną agresją NATO. Kuriozalne komunikaty rosyjskiej propagandy przeszły wszelkie granice. Tym razem obywatele przekonywani są o tym, że grozi im niebezpieczeństwo ze strony NATO. Propaganda ma się dobrze Od lutego w Ukrainie trwa wyniszczająca wojna, spowodowana bezprawnym atakiem wojsk rosyjskich. Codziennie dowiadujemy się o kolejnych niezawinionych ofiarach barbarzyńskiego napadu. Przekazu płynącego z ogólnoświatowych mediów nie usłyszą jednak Rosjanie, którzy w skuteczny sposób mamieni są telewizyjną prokremlowską propagandą, uzasadniającą wojnę wyższym dobrem obywateli oraz walką z rzekomym nazizmem w Ukrainie. Dziennikarka Julia Davis stale obserwuje rosyjskie media i upublicznia fragmenty nagrań z programów publicystycznych i informacyjnych w internecie, dzięki czemu możemy przekonać się, jak wygląda przekaz z nich płynący. "Oglądam rosyjską telewizją rządową, żebyście wy nie musieli" - żartobliwie opisuje swoją pracę na Twitterze. Ostatnie nagranie zamieszczone przez nią w mediach społecznościowych wzbudziło szczególną konsternację. To fragment programu, w którym przeprowadzona została debata "specjalistów" na temat aktualnego stanu konfliktu pomiędzy Rosją a krajami zachodu. "Wojna z NATO" Jeden z obecnych w studiu specjalistów, politolog Mikhail Markelov, przekonywał, że plan dołączenia Finlandii i Szwecji do NATO nie jest dla Rosji korzystny. Przeciwnie, stanowić ma poważne zagrożenie dla kraju. Jak tłumaczył rosyjskim widzom, ma to świadczyć o tym, że Sojusz Północnoatlantycki szykuje się do wypowiedzenia wojny Władimirowi Putinowi. Zasugerował, że powinno się to spotkać ze zdecydowaną odpowiedzią. - Musimy zacząć rozbudzać rezerwy operacyjne. Jest wielu obywateli Wspólnoty Niepodległych Państw, którzy uzyskali rosyjskie obywatelstwo, ale nigdy nie służyli w rosyjskiej armii (...) Jednak dziś występuje konieczność pobudzania ich, by dołączyli do naszych sił zbrojnych - stwierdził Markelov. Experts believe Russia is experiencing a shortage of troops. State TV exchanges seem to confirm that notion. Using a lie that "NATO is about to start a war against Russia," pundits discuss how to lure new Russian citizens and people from impoverished regions into the military. pic.twitter.com/SOY6CIl6tq— Julia Davis (@JuliaDavisNews) May 12, 2022 Rosyjski propagandysta zwrócił również uwagę, by potencjalnych nowych członków armii szukać wśród osób wykluczanych i dotkniętych bezrobociem lub w trudnej sytuacji finansowej. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Finał "Twoja Twarz Brzmi Znajomo": kto wygrał program? Wszystko już wiadomoNie żyje znany amerykański aktor Fred Ward. Zmarł parę dni temu, rzecznik wstrzymywał się z informacjąMatura fizyka 2022 odpowiedzi. Rozwiązania zadań z rozszerzonej fizykiŹródło: wp.pl
Rosjanie znaczyli domy białym materiałem, by następnie gwałcić mieszkające tam kobiety - wynika z doniesień brytyjskiego dziennika "The Times". Swoją tragiczną historię opowiedziała zgwałcona przez Rosjan 42-letnia Ukrainka.
Kontakt na linii USA-Rosja wznowiony po raz pierwszy od początku wojny w Ukrainie. Pentagon poinformował, iż sekretarz obrony USA Lloyd Austin odbył rozmowę ze Siergiejem Szojgu. Amerykanie poinformowali, iż padły jednoznaczne warunki. - Wezwano do natychmiastowego wstrzymania ognia na Ukrainie - podał Pentagon.Ostatnia taka rozmowa odbyła się 18 lutego i po raz pierwszy od blisko trzech miesięcy amerykański sekretarz obrony skontaktował się ze Siergiejem Szojgu. Jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina nie mógł liczyć jednak na łagodne słowa.O rozmowie na linii USA-Rosja poinformował Pentagon. Wiadomo, co Lloyd Austin powiedział Siergiejowi Szojgu. Przekaz ze strony Waszyngtonu jest jasny, a sam Kreml raczej nie będzie zadowolony z otrzymanego żądania.
- To szokujące stwierdzenie jest niestety histeryczne i nie do zaakceptowania - stwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, nawiązując do wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego. We wtorek szef polskiego rządu zaapelował o "wykorzenienie rosyjskiej ideologii". Jego zdaniem jest ona "równie niebezpieczna jak nazizm i komunizm".Stwierdzenia, które nie przypadły do gustu rzecznikowi Władimira Putina padły w wywiadzie dla "Daily Telegraph". Premier Polski określił Rosję mianem "raka", który "stanowi śmiertelne zagrożenie dla całej Europy".
W lutym Polska zablokowała konta bankowe ambasady Rosji w Warszawie. Jak podała "Rzeczpospolita", chodzi o niebagatelną kwotę około pięciu milionów złotych. Zażalenie na tę decyzję już złożył rosyjski ambasador Siergiej Andriejew.Niedługo po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę Polska zdecydowała się na blokadę kont ambasady Rosji w Warszawie.
Straty Rosjan rosną z każdym kolejnym dniem agresji na Ukrainę. Poza sprzętem wojskowym, Ukraińcy celują także w ważnych mundurowych. Tydzień temu na polu bitwy zginął kapitan specnazu Dmitrij Pak.Informacje o śmierci oficera przekazały władze miasta Bierdsk. To właśnie stamtąd pochodził 36-latek. Jest już piątym wojskowym z tego miasta, który zginął w trakcie wojny w Ukrainie.
Białoruś skierowała "siły operacji specjalnej" na granicę z Ukrainą, Polską i Litwą. Zdaniem prof. Dariusza Kozerawskiego w ten sposób Aleksandr Łukaszenka realizuje "scenariusz rosyjski" i chce "rozproszyć" uwagę mediów. Analityk nie wyklucza prowokacji na granicy polsko-białoruskiej.Ekspert stwierdził, że "w ramach planów strategicznych planów Kremla" Aleksandr Łukaszenka "chce umocnić swoją pozycję w państwie".
Rosyjska propaganda nie ustaje w próbach wypromowania fałszywych informacji na temat wojny w Ukrainie. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ujawnia najnowsze fronty dezinformacyjne Kremla. Moskwa ponownie chce zdyskredytować Polskę i zarzuca plany przejęcia zachodnich terenów Ukrainy.- Weryfikujcie informacje i nie daj sobą manipulować - apeluje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. W najnowszym ostrzeżeniu ostrzeżono przed trzema nowymi narracjami stosowanymi przez trolle Władimira Putina. W sieci - szczególnie w mediach społecznościowych, gdzie trudno zweryfikować źródło wiadomości - pojawiać się będą informacje rozprzestrzeniane przez rosyjską propagandę. Chociaż od początku wojny w Ukrainie Polska jest silnie atakowana przez dezinformacyjne doniesienia, to w ostatnim czasie nasiliły się te dotyczące rzekomych niecnych planów Warszawy.