Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powtórzył kłamliwą, propagandową narrację o "inscenizacji" masakr w obwodzie kijowskim. Tym razem stwierdził, że Kijów "sam nie byłby w stanie stworzyć takiej sceny". Jego zdaniem władze poprosiły o pomoc agencje PR.Z najnowszych szacunków ukraińskiej policji wynika, że w obwodzie kijowskim znaleziono ciała 1150 cywilów zabitych przez Rosjan. Prawie tysiąc ofiar odkryto w Buczy. Ponad 50 proc. osób zginęło od ran postrzałowych.
Zastępca sekretarza generalnego NATO ostrzegła dwa kraje przed możliwą w najbliższym czasie agresją Rosji. Zdaniem Mircea Geoana niedługo na celowniku Moskwy, w tym samego Władimira Putina, znaleźć może się Gruzja oraz Bośnia i Hercegowina.We wtorek przestrzeń polityki międzynarodowej obfituje w zaskakujące oświadczenia. Nie tylko doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak ogłosił zawieszenie negocjacji z Rosją, a Joe Biden postanowił jeszcze bardziej zagrozić Władimirowi Putinowi, organizując w Białym Domu specjalne spotkanie.Prezydent USA chce osobiście przedyskutować wnioski Finlandii i Szwecji ws. członkostwa w NATO. We wtorek również Mircea Geoan, zastępca sekretarza generalnego Sojuszu Północnoatlantyckiego, ostrzegł, że Rosja może mieć plan agresji wobec innych krajów w tym regionie.
Prowokacyjne słowa dyrektora generalnego rosyjskiego Centrum Informacji Politycznej. Aleksiej Muchin skomentował incydent z udziałem ambasadora Siergieja Andriejewa, oblanego w Warszawie czerwoną farbą, oświadczając, że polskie władze nie mogą unikać przeprosin za zajście. Ponadto, w stanowczych słowach stwierdził, iż "atak" na dyplomatę jest praktycznie przyczynkiem do wybuchu wojny.W poniedziałek 9 maja ambasador Rosji w Warszawie Siergiej Andriejew został zaatakowany podczas próby złożenia kwiatów na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich. Ukraińska aktywistka i dziennikarka Iryna Zemlyana oblała wówczas dyplomatę czerwoną farbą, która symbolizować miała krew poległych z rąk rosyjskich okupantów Ukraińców.Incydent spotkał się z ostrą reakcją MSZ Rosji, które domagało się oficjalnych przeprosin oraz zapewnienia bezpieczeństwa dyplomacie podczas kolejnej próby złożenia hołdu radzieckim wojskowym.Co więcej, w kolejnych dniach do resortu został wezwany polski ambasador, który usłyszał o wielkim oburzeniu, jakie wyrazili przedstawiciele placówki. Mimo tego, nie zdecydowano się na wydalenie Krzysztofa Krajewskiego z Moskwy.Tydzień po tym zajściu kurz wciąż nie opadł. Białoruska agencja Biełta opublikowała w związku z tym wywiad z dyrektorem generalnym rosyjskiego Centrum Informacji Politycznej Aleksiejem Muchinem, którego słowa wprawiają w osłupienie.
To już oficjalnie potwierdzone, Ukraina zawiesza negocjacje pokojowe z Rosją. Informację przekazał doradca Wołodomyra Zełenskiego. - Oni do tej pory żyją w świecie, w którym rzekomo istnieje ukraiński nazizm - powiedział Mychajło Podolak. Rozejm i wycofanie się wojsk Władimira Putina z Ukrainy coraz bardziej się oddala. We wtorek 17 maja Mychajło Podolak oficjalnie potwierdził zawieszenie negocjacji z Rosją.- Negocjacje zależą od tego, jak rozwija się sytuacja na Ukrainie. Od początku wojny zmieniła się ona istotnie - oświadczył doradca prezydenta Wołodomyra Zełenskiego w cytowanych przez agencję Interfax-Ukraina słowach.
Seria pożarów w Rosji kontynuuje. Spłonęły kolejne zakłady produkcyjne w dwóch regionach Rosji. W obwodzie nowosybirskim płonęły 2 tys. metrów kwadratowych kombinatu chemicznego, a w Petersburgu zapalił się historyczny okręt podwodny, znajdujący się w Kronsztadzkich Zakładach Morskich.
Wywiad wojskowy Ukrainy twierdzi, że władze na Kremlu demonstracyjnie karzą dowódców rosyjskich sił okupacyjnych za klęski ponoszone przez ich armię w Ukrainie. W ten sposób najwyżej postawione osoby chcą zmyć z siebie przyszłą odpowiedzialność "polityczną i kryminalną".Zaskakujące doniesienia ukraińskiego wywiadu, które wskazują, że Kreml coraz bardziej zdaje sobie sprawę z nieuknionej klęski. Na szczytach władz zapanowała panika i strach przed konsekwencjami podjęcia błednych decyzji. Rozwiązaniem problemu ma być zmycie z siebie winy za nieudaną operację w Ukrainie i zrzucenie odpowiedzialności na dowódców poszczególnych jednostek.
Nastroje na kremlowskich korytarzach są dalekie od zapału i optymizmu. - Nie ma już praktycznie nic, co Putin mógłby dać elitom sił bezpieczeństwa, aby móc zachować ich lojalność - powiedział w rozmowie z rosyjską sekcją Radia Swoboda Christo Grozev, szef międzynarodowej grupy dziennikarzy śledczych Bellingcat. Jego zdaniem wiedzą, że wojna Rosji z Ukrainą jest już przegrana. Czy to możliwe, by w Rosji wybuchł bunt elit przeciwko Putinowi? To pytanie pada coraz głośniej od początku inwazji. W poniedziałkowej rozmowie z rosyjską sekcją Radio Swoboda, Christo Grozev, bułgarski dziennikarz śledczy ocenił, że "elita sił bezpieczeństwa Władimira Putina rozumie, że wojna Rosji z Ukrainą jest już przegrana".
Odkąd zaczęła się wojna w Ukrainie w mediach pojawiło się wiele analiz stanu zdrowia Władimira Putina. Tym razem włoskie media twierdzą, że prezydent Rosji przeszedł operację na raka. Rokowania nt. stanu zdrowia rosyjskiego przywódcy mają być znane w ciągu pięciu dni - podaje "La Stampa".Włoski dziennik "La Stampa" bazując na swoich źródłach w rosyjskich służbach specjalnych, donosi, że Władimir Putin miał przejść nocną operację nowotworu w jednym z moskiewskich szpitali.
W ciągu ostatnich trzech dni odnotowano próby podpalenia komisariatów wojskowych w Rosji - donosi niezależny białoruski kanał telewizyjny Biełsat. Może to być reakcja związana z obawami przed mobilizacją. Dotychczas odnotowano siedem takich incydentów.Nagrania dokumentujące podpalenia zostały opublikowane w internecie. Biełsat wskazuje, że próby zniszczenia komisariatów wojskowych zaobserwowano w obwodach wołgogradzkim, riazańskim i rostowskim.
Zdaniem ekspertów portugalskiej stacji SIC Noticias od czasów II wojny światowej nikt nie zaszkodził Rosji tak bardzo, jak Władimir Putin. Politolodzy twierdzą, że część społeczeństwa może interpretować działania podejmowane przez prezydenta w ostatnich tygodniach podobnie jak aktywności amerykańskiego szpiega.Jose Milhazes, portugalski ekspert ds. polityki Rosji nazwał Władimira Putina autorem "tragicznych błędów". Jego zdaniem działania, które prezydent Rosji podejmuje w Ukrainie nie przyniosły żadnych korzyści i wyłącznie szkodzą.
W poniedziałek 16 maja jeden z wieżowców w Moskwie stanął w ogniu. Rosyjscy urzędnicy poinformowali, że trwa gaszenie pożaru. Na miejscu zdarzenia nie było ludzi. To już kolejny taki incydent w ostatnich tygodniach.Rosyjskie media relacjonują, że "czarny dym unosił się z taką siłą, że ludzie z przeciwległych budynków nie mogli nie zauważyć pożaru".
Iryna Zemliana, ukraińska dziennikarka, która oblała ambasadora Rosji w Polsce czerwoną cieczą przyznała na Facebooku, że dostaje wiadomości z pogróżkami. Liczy je w "tysiącach". Kobieta wyjawiła, że została nawet dodana do rosyjskiej bazy "zbrodniarzy wojennych". Ukrainka wraz z prawnikiem zgłosiła te groźby na policję. Od funkcjonariuszy miała usłyszeć, że "sprawa jest poważna". Skala hejtu skłoniła ją do opuszczenia Warszawy w asyście policji. Przyznała, że "nigdy nie myślała, że będzie musiała uciekać dwa razy".
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przejęła kolejne nagrania rozmów telefonicznych między rosyjskimi okupantami. Mówili w nich, że jedyne o czym marzą, to przeżyć, odejść z wojska i nigdy nie wracać na terytorium Ukrainy - podaje portal Ukraińska Pravda.Okupanci skarżą się na porażki w starciu z Ukraińcami. W mediach społecznościowych zamieszczono kolejną przechwyconą rozmowę rosyjskiego żołnierza walczącego w Ukrainie.
Ukraińskie władze wdrożyły system rozpoznawania twarzy z wykorzystaniem sztucznej inteligencji do identyfikacji poległych rosyjskich żołnierzy. Tym sposobem rodzina otrzymuje informację o śmierci swojego bliskiego. Reakcje są zaskakujące. - Przyjadę na Ukrainę sam i cię zabiję - brzmi 80 proc. otrzymywanych odpowiedzi. Z danych sztabu generalnego ukraińskiej armii wynika, że podczas inwazji na Ukrainę Rosjanie stracili już 27,4 tys. żołnierzy. Część ciał wywieziono do Rosji, część jest spalana w mobilnych krematoriach, a część po prostu porzucana na polu bitwy.Ukraińcy przechowują ciała zabitych rosyjskich żołnierzy w wagonach-chłodniach. Liczą na to, że zgłoszą się po nie ich bliscy albo uda się je wymienić na jeńców lub ciała własnych poległych.
Sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy opublikował w niedzielę 15 maja specjalny komunikat dotyczący rosyjskich strat poniesionych na okupowanym terytorium. Oficjalne dane wskazują, że zginęło ponad 27 tysięcy żołnierzy Władimira Putina. W oświadczeniu podano również, że Rosja utraciła też gigantyczną ilość sprzętu. Mowa o m.in. 1220 czołgach, a także 365 samolotach i helikopterach. Sztab Ukraińskich Sił Zbrojnych w swoim oświadczeniu podkreślił, że zebrane dane obejmują okres od czwartku 24 lutego, czyli dnia rozpoczęcia rosyjskiej inwazji aż do niedzieli 15 maja.
Walka Ukraińców z rosyjskimi siłami trwa 82. dobę. Ukraińska armia odniosła symboliczny sukces w kontrofensywie we wschodnim rejonie Charkowa. – 227. batalion charkowskiej brygady Obrony Terytorialnej doszedł do granicy z Rosją i umieścił tam z powrotem ukraiński słup graniczny – potwierdził szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow.
Do mediów docierają porażające informacje z Irpienia. W ukraińskim mieście Rosjanie mieli użyć śmiercionośnych fleszetek, które znajdowane są obecnie praktycznie na każdym rogu. Organizacje walczące o przestrzeganie praw człowieka od lat wskazują, że korzystanie z podobnej broni powinno zostać całkowicie zakazane.Pierwsze wiadomości o użyciu fleszetek przez Rosjan docierały do światowej opinii publicznej z Buczy. Pociski odnaleziono tam w ciałach ofiar zakopanych w masowych grobach, które wstrząsnęły opinią publiczną. Jak się jednak okazało, wojska Władimira Putina nie poprzestały na użyciu tego rodzaju broni tylko w jednym miejscu.O odnajdywanych w ścianach budynków fleszetkach donoszą obecnie mieszkańcy Irpienia. Jeden z mężczyzn, do których dotarła redakcja CNN, przekazał, że pocisków "nie można wyciągnąć rękoma, trzeba użyć kombinerek". Obecnie znajdowane są wszędzie, na każdym rogu miasta, więc Rosjanie użyć ich musieli masowo.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała na Facebooku specjalne ostrzeżenie dla wszystkich rodziców. Jak się okazało, mundurowi znaleźli w telefonach kilku ukraińskich nastolatków zdjęcia strategicznych punktów oraz wiadomości wysyłane przez rosyjskich abonentów. Chłopcy byli w nich namawiani do współpracy ze stroną okupanta."W obwodach wołyńskim i donieckim SBU ujawniła czterech nieletnich informatorów" - przekazali przedstawiciele Służby za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jak się okazało, do odkrycia podstępnego procederu Rosjan doszło stosunkowo przypadkowo.
Pralki, lodówki, telewizory, a nawet hulajnogi - Rosjanie zdecydowanie nie ograniczali się do tej pory w dokonywanych kradzieżach wojennych. Jak się jednak okazuje, każdego dnia grabią Ukraińców nie tylko z droższych sprzętów, ale i całkowicie podstawowych dla każdego domu produktów. Pokazało to nowe nagranie, które na Twitterze udostępnił Anton Heraszczenko.Od początku wojny w Ukrainie głośno jest o rozkradaniu przez żołnierzy rosyjskich majątków napadniętej ludności. Z sąsiedniego kraju wywożą sprzęty AGD, futra, biżuterię oraz wszystko inne, co wyda im się cenne.
Nie można wykluczyć scenariusza, że Władimir Putin włączy Polskę do swoich planów ekspansjonistycznych - stwierdził wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem "El Mundo". Zapowiedział, że Polska zgłosi się po pomoc do NATO, aby wzmocnić swoje bezpieczeństwo.- W mojej opinii Władimir Putin jest zbrodniarzem wojennym - przyznał wiceszef polskiej dyplomacji, który obecnie uczestniczy w przygotowaniach do szczytu NATO w Madrycie.
Światowe media obiegają właśnie najnowsze statystyki, które w bardzo niekorzystny dla Władimira Putina sposób pokazują sytuację wewnętrzną w Rosji. Jak się bowiem okazuje, od początku wojny w Ukrainie w kraju agresora znacząco wzrosły liczby dotyczące kradzieży. Co więcej, nie chodzi wcale o grabienie lokalnych sklepów z drogich sprzętów, a z całkowicie podstawowych produktów.Choć Władimir Putin z pełnym przekonaniem twierdzi, iż sankcje nakładane przez Zachód nie wpływają na gospodarkę Rosji destrukcyjnie, dzieje się całkowicie inaczej. Poziom życia wielu obywateli znacznie się pogarsza - brakuje niektórych produktów, sporo osób traci pracę, rośnie inflacja.
Państwowa białoruska agencja BiełTA przekazała, że już jutro 16 maja Aleksandr Łukaszenka wybiera się do Moskwy. W stolicy Rosji będzie uczestniczył w spotkaniu liderów państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Wiemy już, o czym będzie rozmawiał między innymi z Władimirem Putinem.
Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacyjnego przekazało, do czego tym razem posunęła się strona rosyjska. Ukraińscy rodzice są szantażowani - powiedziano im, że jeśli nie zgodzą się na wykonanie jednego, konkretnego zadania, zostaną na zawsze rozłączeni ze swoimi dziećmi. Wszystko po to, aby wciąż móc nakręcać antyukraińską propagandę.Strona rosyjska posuwa się do coraz bardziej bestialskich czynów, aby tylko złamać ducha walecznych Ukraińców. Tym razem wzięto na celownik dzieci, które wcześniej przymusowo wywieziono z całkowicie zrujnowanego Mariupola.
Rząd Finlandii rozpoczął procedurę ubiegania się o członkostwo NATO. Zmiana podejścia ma związek z rosyjską agresją na Ukrainę. Władimir Putin przyznał w rozmowie z prezydentem Finlandii, że jego zdaniem przystąpienie do sojuszu będzie "błędem".Rząd skierował w tej sprawie wniosek do Eduskunty (jednoizbowego fińskiego parlamentu). Parlamentarzyści będą debatować nad nim już w najbliższy poniedziałek.
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę coraz częściej mówi się o ewentualnych problemach zdrowotnych Władimira Putina. Niektóre źródła donoszą, że miałby chorować na nowotwór, inne - że na chorobę Parkinsona. Choć Kreml nie potwierdza oczywiście podobnych doniesień, istnieje wiele przesłanek świadczących o kłopotach prezydenta kraju-agresora.Władimir Putin skończy w tym roku 70 lat. Naturalne jest więc, że może borykać się z problemami zdrowotnymi, związanymi z wiekiem. Kreml od lat stara się jednak kształtować wizerunek polityka jako zdrowego, wysportowanego oraz przede wszystkim silnego zarówno psychicznie, jak i fizycznie.
Liczne niepowodzenia wojsk rosyjskich w Ukrainie sprawiają, że atmosfera polityczna wokół Władimira Putina zdaje się zagęszczać. W przestrzeni publicznej niektórzy starają się szukać winnych całkowicie nieudanej dla Moskwy inwazji na sąsiednie państwo. Igor Girkin wprost obciąża w tej kwestii bardzo bliskiego współpracownika prezydenta Rosji, posuwając się nawet do oskarżeń o zdradę.Początkowo Rosjanie byli przekonani, że wojna w Ukrainie potrwa maksymalnie kilka dni i zakończy się ich spektakularnym zwycięstwem. Rzeczywistość zweryfikowała jednak podobne założenia - z dużą pomocą zagraniczną Ukrainie udaje się skutecznie bronić, zadając agresorowi bardzo bolesne straty. Obecnie nic nie wskazuje już na to, aby konflikt miał zakończyć się w najbliższym czasie.
Najnowsze słowa byłego prezydenta Rosji wskazują, że Ukraina ma "nowe granice". Dmitrij Miedwiediew odniósł się do grupy G7 i stwierdził, że jego kraju nie obchodzi, czy kraje zachodnie uznają nowe obręby Ukrainy. G7 stoi bowiem na stanowisku, że Rosja stosuje perswazję siłową.- Kijów będzie otrzymywać broń tak długo, jak będzie to potrzebne. Oznacza to, że G7 będzie nadal prowadzić tajną wojnę z Rosją - stwierdził Dmitrij Miedwiediew. Były prezydent Rosji zwrócił się bezpośrednio do krajów zrzeszonych w G7.
Zamach stanu w Rosji to tylko kwestia czasu? - Tak. Oni idą w tym kierunku i już tego nie zatrzymają - ujawnił Kyryło Budanow, szef wywiadu wojskowego Ukrainy. Co więcej, padła deklaracja na temat potwierdzenia złego stanu zdrowia Władimira Putina. Wśród wymienionych schorzeń prezydenta Ukrainy pojawił się nie tylko rak.- Ten proces już się rozpoczął - stwierdził jednoznacznie szef wywiadu wojskowego Ukrainy na temat możliwego w Rosji Puczu. To jednak nie wszystkie sensacyjne tezy, jakie padły w czasie wywiadu dla Sky News.Kyryło Budanow ku zaskoczeniu wszystkich przedstawił kilka faktów na temat stanu zdrowia Władimira Putina oraz zdradził na kiedy szacowany jest przełom w wojnie w Ukrainie, a nawet samo jej zakończenie.