Koronawirus ponownie atakuje kolejne kraje na świecie, powodując poważne niepokoje wśród spoleczeństw i polityków. To, co martwi władze innych państw, nie jest jednak problemem dla polskich decydentów, którzy o COVID-19 dawno z chęcią zapomnieli. Przemysław Czarnek oświadczył więc, że nie przygotowuje się na ekstraordynaryjny tryb nauczania w szkołach, burząc marzenia niektórych uczniów o nauce zdalnej. Plany ministra edukacji i nauki może jednak pokrzyżować nieprzewidywalna pandemia.Rok szkolny spędzony za biurkiem w domu przed ekranem komputera dla jednych był prawdziwym wybawieniem, a dla drugich istną katorgą. Uczniowie doceniali wygodę takiego rozwiązania, jednak często skarżyli się także na jakość nauczania i wyrażali obawy związane z ewaluacją ich procesu edukacyjnego.Krytycznie na temat nauki zdalnej wypowiadali się tymczasem eksperci, twierdzący, że system wymuszony pandemią koronawirusa brutalnie uwypuklił wszystkie defekty polskiej oświaty, a także przyczynił się do pogłębienia problemów ze zdrowiem fizycznym i przede wszystkim psychicznym najmłodszych.Fanem nauki w domu od początku nie był również minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Polityk tak bardzo unikał tego tematu, że najpierw z trudem podjął decyzję o zamknięciu szkół, a później eksperymentował, usadzając w ławkach uczniów tylko niektórych klas lub biorąc pod uwagę opcję z jedynie wybranymi miejscowościami.
Według wstępnych prognoz resortu zdrowia, już w lipcu możemy spodziewać się wzrostu zakażeń koronawirusem. Co więcej, eksperci nie wykluczają, że jesienią będziemy musieli zmierzyć się z kolejną falą COVID-19. Jednak najwidoczniej szef MEiN Przemysław Czarnek powrotu pandemii w się "nie boi", i śmiało przedstawił swój plan funkcjonowania szkół po wakacjach.
- To nie są proste czasy, to nie jest czas pokoju i sielanki - powiedział w Sicienku (Kujawsko-Pomorskie) minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Polityk również nie szczędził w słowach, krytykując postawę członków Parlamentu Europejskiego i polskich samorządowców. "To są głupcy skończeni".Po wielomiesięcznych negocjacjach Komisja Europejska ogłosiła akceptację polskiego Krajowego Planu Odbudowy, dając tym samym zielone światło na wypłacenie środków należnych Polsce w ramach unijnego Funduszu Odbudowy. Jednak, żeby środki mogły popłynąć do Polski, muszą zostać spełnione tzw. "kamienie milowe". Te najistotniejsze dotyczą "zapewnienia w Polsce niezależności sądownictwa".
Nowy przedmiot Historia i Teraźniejszość jeszcze na dobre nie zagościł w planach lekcji, a już wywołuje liczne kontrowersje. Poza szeroko krytykowaną podstawą programową, wątpliwości budzą też doniesienia dziennikarzy portalu TVN24, którzy twierdzą, że wiedza z HiT-u ma być sprawdzana na maturze z wiedzy o społeczeństwie. Pytani o komentarz nauczyciele nie kryją zdumienia .Zagadnienia omawiane na historii i teraźniejszości mają pojawić się na maturze rozszerzonej z WOS-u już od 2026 roku. Tvn24.pl zauważa, że byłoby to bezprecedensowe rozwiązanie, gdyż w żadnym innym przypadku egzamin maturalny nie obejmuje materiału z dwóch przedmiotów, które dodatkowo mogą być nauczane przez różnych nauczycieli.- W przypadku egzaminu maturalnego z przedmiotu wiedza o społeczeństwie wskazano, że egzamin maturalny z tego przedmiotu obejmuje określony w podstawie programowej kształcenia ogólnego zakres podstawowy dla przedmiotu historia i teraźniejszość oraz zakres rozszerzony dla przedmiotu wiedza o społeczeństwie - napisano.
Przemysław Czarnek ma kolejny pomysł na zmiany w polskich szkołach. Minister edukacji przygotowuje pakiet zmian, które mają zacząć obowiązywać już od 1 września. MEiN już zaprezentowało projekt, gdzie rozszerzeniu uległa podstawa programowa przedmiotu edukacja dla bezpieczeństwa, to jednak nie wszystkie zmiany. Dotyczą one również nauczania języka niemieckiego.Uczniowie i rodzice muszą przygotować się na kolejne zmiany od nowego roku szkolnego 2022/2023. Przemysław Czarnek i jego resort ogłosili projekt modyfikacji podstawy programowej.
W trakcie wtorkowej konferencji prasowej minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek prezentował rozwiązania systemowe przygotowane dla uczniów z Ukrainy. Jedno z pytań zadane przez dziennikarza TVN24 wytrąciło szefa resortu z równowagi. Minister poprosił go, aby "zadawał poważne pytania".Minister Czarnek słynie z ciętego języka. Tym razem przekonał się o tym dziennikarz TVN24 Artur Molenda, który chciał dopytać Przemysława Czarnka o ocenianie ukraińskich uczniów w polskich szkołach.
Zmarł Waldemar Paruch, wybitny naukowiec, działacz społeczny i były szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych. Miał 57 lat. Tragiczną wiadomość o jego śmierci przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych Przemysław Czarnek.- Prof. dr hab. Waldemar Paruch odszedł do Wieczności dziś wieczorem. Żegnamy wielkiego Polaka, politologa i polityka, ogromnie zasłużonego dla Polski. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie - napisał minister edukacji na Twitterze w niedzielę.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek chce, aby od września do szkół powróciły zajęcia z przysposobienia obronnego. Uczniowie mieliby uczyć się na nich strzelania z broni, pierwszej pomocy i reagowania na możliwe zagrożenia. Opozycja w dużej mierze przychyla się do tego pomysłu.Wybuch wojny w Ukrainie na nowo ożywił dyskusję na temat przywrócenia do szkół zajęć z przysposobienia obronnego. Pomysł ten już jakiś czas temu chciał pilotażowo wprowadzić do szkół minister Przemysław Czarnek, jednak do momentu agresji rosyjskiej na naszych wschodnich sąsiadów nie znajdował on wielu zwolenników.Wszystko zmieniło się po 24 lutego, gdy Rosjanie pokazali swoją prawdziwą twarz i rozpoczęli realizację planu ekspansji. W związku z tym szef resortu edukacji i nauki podjął decyzję o rewolucyjnych zmianach w przedmiocie Edukacja dla bezpieczeństwa, które wejdą w życie od nowego roku szkolnego.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek poinformował, że polskie szkoły są przygotowane na przyjęcie uczniów z Ukrainy. Jak dodał, Polska jest otwarta na pomoc uchodźcom zza wschodniej granicy i posiada już plan ich ewentualnego wspierania.Podczas gdy konflikt na Ukrainie eskaluje i inwazja Rosji zdaje się być coraz bardziej prawdopodobna, władze polskie przygotowują się na możliwy ogromny napływ uchodźców.Wśród osób, które mogą poszukiwać schronienia na naszym terytorium z pewnością mogą się znaleźć dzieci w wieku szkolnym, które będą potrzebowały zapewnienia kontynuacji procesu edukacyjnego. Zdaniem ministra edukacji i nauki nasz kraj jest na to gotowy.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek został nagrodzony tytułem Człowieka roku 2021 Klubów "Gazety Polskiej". Nagroda przyznawana jest co roku osobom, które w szczególności zasłużyły się dla Polski. Sam laureat zdążył już skomentować swój sukces za pośrednictwem Twittera.Przemysław Czarnek od października 2020 roku sprawuje funkcję ministra edukacji i nauki w rządzie Mateusza Morawieckiego. To z pewnością jeden z najbardziej kontrowersyjnych polityków o wyraźnych, skrajnie prawicowych poglądach, co podoba się dużej części elektoratu PiS.Działalność Czarnka doceniają wyjątkowo także prorządowe media, choć akurat ostatnio "Wiadomości" zupełnie pominęły sukces ministra, jakim było odrzucenie senackiego weta do "lex Czarnek". Mimo tego, poseł cieszy się dużą popularnością, a jego osiągnięcia właśnie zostały uhonorowane prestiżowym w środowisku PiS tytułem.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Przemysława Czarnka, 21 lutego uczniowie wszystkich szkół powrócą do nauki zdalnej. Rozporządzenie zostało już opublikowane przez Ministerstwo Edukacji. Czy sytuacja pandemiczna jest już na tyle unormowana, by wznowić naukę stacjonarną? Zdaniem Przemysława Czarnka, zdecydowanie tak.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek spotka się dziś z Adamem Niedzielskim w sprawie szybszego powrotu uczniów do szkół. Podczas konsultacji może zapaść decyzja o skróceniu nauki zdalnej dla dzieci i młodzieży, którzy jako pierwsi wypoczywali w ramach ferii zimowych.Mimo iż wskaźnik zakażeń w Polsce wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie, w ostatnich dniach obserwujemy znaczące spadki, co daje nadzieję na to, że szczyt piątej fali może być już za nami.Rząd uważnie przygląda się statystykom i nie wyklucza, że wkrótce mogą zostać podjęte decyzje o modyfikacji niektórych restrykcji. Jedna z pierwszych spodziewanych zmian, dotycząca szkół, zapaść może jeszcze dzisiaj po spotkaniu ministra zdrowia z Przemysławem Czarnkiem.
W tym tygodniu Przemysław Czarnek ogłosi ważną dla nauczycieli wiadomość. Wcześniejsze zapewnienia rządu się nie spełnią, nie będzie zmian w Karcie Nauczyciela. Minister edukacji i nauki miał przekazać złe wiadomości podczas spotkania z kuratorami. Niesie to ze sobą rozwianie nadziei na znaczne podwyżki nauczycielskich pensji.Niedawne założenia rządu wskazywały, że od września 2022 r. pensja zasadnicza nauczyciela stażysty wzrosłaby o 130 zł brutto. Nauczyciel dyplomowany już za kilka miesięcy miał dostać o 178 zł brutto więcej.Przemysław Czarnek nie będzie miał dla pedagogów dobrych wiadomości. W tym tygodniu przekaże informacje, iż podwyżki przestały być scenariuszem leżącym na rządowym stole.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek podpisał rozporządzenie, które zmniejsza liczbę zajęć z języka niemieckiego dla uczniów z mniejszości niemieckiej. Inne języki nie zostały objęte zmianami. Opozycja grzmi, że jest to dyskryminacja, a także naruszenie polskiego prawa i traktatów podpisanych przez Polskę.Posłowie opozycji próbowali zablokować zmiany, ale ostatecznie ich propozycje zostały odrzucone przez Sejm. Nowelizacja rozporządzenia MEiN została już opublikowana w Dzienniku Ustaw.
W piątkowe popołudnie Senat opowiedział się za odrzuceniem nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, popularnie określanej jako lex Czarnek. Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja. Przeciwnicy nowych przepisów wskazywali, że niektóre z nich mogą być nawet niezgodne z konstytucją. Lex Czarnek to jedna z najgłośniejszych nowelizacji ostatnich miesięcy - nie tylko za sprawą rozmów między przeciwniczkami tej ustawy a Pierwszą Damą Agatą Dudą, o czym pisaliśmy tutaj. Na temat nowego prawa z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem rozmawiał także sam prezydent Andrzej Duda.
Część uczniów może zakończyć naukę zdalną szybciej. Przemysław Carnek zdradził, że resort edukacji bierze pod uwagę skrócenie wcześniejszego terminu nauki z dala od budynku szkoły jedynie dla pięciu województw.- To wszystko spowodowane jest epidemią koronawirusa. To nieco ponad dwa tygodnie nauki zdalnej. Jesteśmy przekonani, że z końcem lutego wrócimy do nauki stacjonarnej - mówił 25 stycznia Przemysław Czarnek.W środę na antenie TVP Info minister przekazał jednak wiadomości, które wskazują, iż nie wszyscy uczniowie wrócą do szkoły dopiero 28 lutego. Część z nich może zakończyć naukę zdalną szybciej.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zabrał głos w trakcie debaty nad ustawą covidową. Jego zdaniem za wysoką śmiertelność w czasie pandemii odpowiadają poprzednie rządy. Szef resortu przekonywał, że PiS "nadrabia ich zaniedbania".
- Spotkanie trwało ponad dwie godziny. Przebiegało w szczerej atmosferze i było bardzo merytoryczne, zostało dotkniętych szereg wątków - wyznał Przemysław Czarnek po spotkaniu z Andrzejem Dudą i pierwszą damą. Minister edukacji ujawnił, na co przygotować muszą się rodzice. W szkołach zajdą duże zmiany.W poniedziałek Przemysław Czarnek odbył w Pałacu Prezydenckim ważną rozmowę z Andrzejem Dudą i jego żoną. Agata Kornahsuer-Duda wcześniej spotkała się z polityczkami opozycji, które przedstawiły jej obawy związane z tzw. lex Czarnek.Po wyjściu od pary prezydenckiej szef Ministerstwa Edukacji i Nauki skomentował dyskusję. - Chcieliśmy dzisiaj wyjaśnić wszystkie nasze spostrzeżenia i wątpliwości, które zostały zgłoszone przez panie z opozycji i w związku z tym, podnoszone przez parę prezydencką - powiedział dla TVP Info Przemysław Czarnek.
Ministerstwo Edukacji i Nauki zaleca przełożenie na późniejszy termin tych studniówek, które miałyby się odbyć do 27 lutego. Tego dnia uczniowie mają bowiem wrócić do nauki stacjonarnej. Jednak zasady wprowadzone w ubiegłym roku nie pozwalają na organizację imprezy w budynku szkoły.Pandemia znów może pokrzyżować plany uczniów. W czwartek 27 stycznia padł rekord zakażeń od początku pandemii w Polsce. Jak już informowaliśmy, Ministerstwo Zdrowia odnotowało 57 659 nowych przypadków koronawirusa, choć ostrzega, że to jeszcze nie jest szczyt piątej fali pandemii.
Jak donoszą media, szofer wiozący ministra edukacji i nauki z Lublina do Warszawy poważnie naruszył przepisy drogowe. Limuzyna rządowa z Przemysławem Czarnkiem w roli pasażera miała pędzić z prędkością 180 km/h, przekraczając dozwolony limit o kilkadziesiąt kilometrów. Minister bagatelizuje jednak sprawę, tłumacząc, że podczas jazdy nie zwraca uwagi na pracę kierowcy. Jeśli do złamania przepisów rzeczywiście doszło, należy pamiętać, że każdy inny kierowca mógłby zapłacić bardzo wysoki mandat.Wielu polskich polityków za nic ma obowiązujące przepisy drogowe, co nieraz już udowadniali. Podsumowując wszystkie incydenty z udziałem partyjnych działaczy z każdej strony politycznego sporu, śmiało można stwierdzić, że powstał już nawet klub piratów drogowych. Po serii wpadek Donalda Tuska do zacnego grona postanowił dołączyć prominentny polityk obozu władzy Przemysław Czarnek, którego "Fakt" przyłapał na gorącym uczynku.
W czwartek po południu prezydent Andrzej Duda spotka się z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem, aby porozmawiać na temat nowelizacji Prawa oświatowego. Głowa państwa ma bowiem zastrzeżenia co do niektórych zapisów kontrowersyjnej ustawy, która znacząco zwiększa kompetencje kuratorów kosztem uprawnień rodziców.Lex Czarnek cały czas budzi wielkie emocje wśród polityków, rodziców oraz uczniów. Ustawa nadająca kuratorom nowe, szersze uprawnienia jest krytykowana zarówno przez opozycję, jak i licznych specjalistów ds. oświaty. Zastrzeżenia co do niej ma mieć także prezydent Andrzej Duda.
Przemysław Czarnek zdradził, że ministerstwo edukacji i nauki planuje wprowadzić nowy przedmiot do szkół. Zajęcia z biznesu i zarządzania mają zastąpić podstawy przedsiębiorczości. Szef resortu uważa, że dzięki temu uczniowie będą w stanie podejmować "rozsądne decyzje finansowe".Minister edukacji nie poprzestaje na lex Czarnek. - Chcemy przyspieszyć. Potrzebujemy menedżerów, potrzebujemy ludzi odważnych - przekonywał.
Po wystąpieniu na mównicy sejmowej premier Mateusz Morawiecki odbierał gratulacje od ministrów. Dłoń w stronę szefa rządu wyciągnął także minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Brak reakcji premiera został uwieczniony i podbija internet.Mimo odrzucenia dłoni przez premiera czwartek 13 stycznia był dla Przemysława Czarnka wyjątkowo udany. Sejm przegłosował bowiem forsowaną przez niego nowelizację prawa oświatowego.
Prezydent Andrzej Duda ma spotkać się z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem. Szef gabinetu prezydenta RP zdradził, że tematem rozmów będzie prawdopodobnie nowelizacja ustawy Prawo oświatowe. Jego zdaniem jest to "ważna sprawa", która "wymaga wnikliwej analizy".Tymczasem w czwartek Sejm przegłosował lex Czarnek. Jeszcze przed ostateczną decyzją Paweł Szrot ocenił, że "Senat nie będzie pilnie procedował" tej regulacji, więc będzie czas na analizy.
W czwartek Sejm przegłosował lex Czarnek. PiS mogło w tej sprawie liczyć na przychylność m.in. posłów Porozumienia. Jednak wicerzecznik partii Jan Strzeżek poinformował na Twitterze, że doszło do "pomyłki".Opozycja grzmi to "czarny dzień dla polskiej oświaty". W związku z tym decyzja posłów Porozumienia wzbudziła wątpliwości użytkowników Twittera.
Minister edukacji i nauki, podczas debaty dotyczącej ustawy "lex Czarnek", zaskoczył wszystkich parlamentarzystów swoimi słowami na temat depresji u dzieci. Zarzucił bowiem opozycji "robienie wody z mózgu" uczniom i doprowadzanie ich do depresji. Wypowiedź tę szybko zripostowała jedna z posłanek Lewicy.Środowy wieczór w polskim Sejmie okazał się być bardzo burzliwy. Posłowie debatowali m.in. nad wotum nieufności dla ministra sportu Kamila Bortniczuka, a także po raz kolejny zajęli się ustawą "lex Czarnek", która ma za zadanie m.in. nadać specjalne uprawnienia kuratorom oświaty.Podczas wywołującej emocje debaty głos zabrali oburzeni zmianami w oświacie posłowie opozycji oraz sam autor projektu, czyli minister Przemysław Czarnek, który w swojej wypowiedzi pokusił się o zaskakującą diagnozę dotyczącą polskich uczniów.
Platforma Obywatelska pogratulowała Przemysłowi Czarnkowi zwycięstwa w plebiscycie na "Dzbana Roku 2021" organizowanego przez "Tygodnik Nie" i "Make Life Harder" na Instagramie. Członkowie partii wyrazili radość w związku z tym, że "wysiłek" ministra edukacji i nauki został doceniony.Wybór Przemysława Czarnka na "Dzbana Roku 2021" ma także wymiar symboliczny. Nawiązał do tego poseł PO Borys Budka.
Trwa posiedzenie połączonych sejmowych Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Obrony Narodowej, w trakcie którego posłowie przystąpili do pierwszego czytania nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, czyli "lex Czarnek". Na początku obrad doszło do ogromnego zamieszania, co rozzłościło niektórych posłów. Padły wulgaryzmy.Na posiedzeniu zabrakło ministra edukacji i nauki, głównego inicjatora zmian. Pojawił się za to wiceszef resortu, który wcześniej stał na jego czele - Dariusz Piontkowski. Koalicja Obywatelska złożyła już wniosek formalny w sprawie wysłuchania publicznego Przemysława Czarnka.