Na wtorek, 4 stycznia 2022 roku zaplanowano pierwsze czytanie rządowego projektu zmian w ustawie o prawie oświatowym, potocznie zwanego lex Czarnek. W związku z tym w całej Polsce odbędą się protesty, w tym główna manifestacja przed budynkiem Sejmu. Przeciwko czemu protestują przeciwnicy wzbudzającej ogromne kontrowersje ustawy?Pierwsze czytanie projektu lex Czarnek rozpocznie się o godzinie 15:00. Przeciwko wprowadzeniu zmian proponowanych przez obecnego Ministra edukacji Przemysława Czarnka i kierowany przez niego resort licznie protestują m.in. nauczyciele, uczniowie, a także inni przedstawiciele krajowej oświaty i aktywiści oraz działacze związani z edukacją.– Dopóki my rządzimy, to jest wolny kraj i wolno w nim protestować, choćby protesty były absurdalne i niepoparte żadnymi argumentami merytorycznymi. Aby tylko ostrożnie i z zachowaniem przepisów prawa – komentował zapowiadane protesty Przemysław Czarnek na konferencji prasowej w Rzeszowie
Przemysław Czarnek skomentował powrót Donalda Tuska do polskiej polityki na antenie TVP Info. Minister edukacji nauki uważa, że lider PO to tak naprawdę "zgorzkniały starzec", który "nie wniósł żadnych nowości" i publikuje "haniebne hasła". Poza tym zwrócił uwagę na otoczenie Donalda Tuska.Zdaniem Przemysława Czarnka nagły powrót Donalda Tuska może mieć związek z zarzutami, które ciążą na jego współpracownikach. Zachęcił widzów TVP Info do przeanalizowania tej sprawy.
Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek pojawił się w poniedziałek na pogrzebie znanego księdza egzorcysty Jana Pęzioła. Polityk wygłosił płomienną przemowę o zmarłym, a także odznaczył pośmiertnie kapłana medalem Komisji Edukacji Narodowej.Ksiądz Jan Pęzioł przez lata pełnił funkcję proboszcza w parafii w Wąwolnicy niedaleko Puław, a w 2001 roku po przejściu na emeryturę został archidiecezjalnym egzorcystą. Kapłan zmarł 22 grudnia, dwa dni przed Wigilią i swoimi 90. urodzinami. W poniedziałek 27 grudnia odbył się jego pogrzeb.
W piątek 17 grudnia do konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych trafił projekt podstawy programowej przedmiotu "historia i teraźniejszość", który ma być nauczany od września 2022 roku. Eksperci już krytykują nowatorskie podejście do wydarzeń z XX i XXI wieku oraz umniejszanie roli niektórych postaci w dziejach Polski. "Historia i teraźniejszość" to nowy przedmiot szkolny, którego uczyć się będą uczniowie klas szkół ponadpodstawowych. W ten sposób minister Przemysław Czarnek chce walczyć z lukami w wiedzy młodego pokolenia Polaków.Choć eksperci powołani do opracowania nowej podstawy programowej przez długi czas nie mogli osiągnąć porozumienia, w piątek jej projekt trafił w końcu do konsultacji społecznych.
W roku szkolnym 2022/2023 do programu nauczania wejdzie nowy przedmiot "Historia i teraźniejszość". Obecnie trwają burzliwe prace nad podstawa programową. Jak się jednak okazuje wciąż nie ma wypracowanego projektu, gdyż nie wszyscy eksperci chcą się podpisać pod zaproponowanymi pomysłami.- Poziom wiedzy młodzieży dzisiaj na temat tego, jakie procesy historyczne doprowadziły nas do dzisiejszej sytuacji, jest słaby, żeby nie powiedzieć bardzo słaby – tak minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek uzasadniał jakiś czas temu wprowadzenie nowego przedmiotu do szkół zwanego "Historia i teraźniejszość".Choć "Hit" ma pojawić się w planach lekcji już od przyszłego roku szkolnego, wciąż zagadką pozostaje to, jak wyglądał będzie program nauczania, bowiem eksperci nad nim pracujący wciąż spierają się o ostateczny kształt projektu.
Przemysław Czarnek skomentował piątkowe przyjęcie "lex TVN". Jego zdaniem działanie "takiej, czy innej pojedynczej stacji" nie wpłynie na relacje z USA. Minister edukacji i nauki uważa, że z punktu widzenia Polski najlepszym rozwiązaniem jest szybkie podpisanie ustawy przez prezydenta.Tymczasem zza oceanu napływają głosy niepokoju. Departament Stanu USA ostrzega, że przyjęcie ustawy w obecnej formie "może wpłynąć na wolność mediów" i "klimat inwestycji zagranicznych". Równie krytycznie wypowiada się Bix Aliu, chargé d'affaires ambasady USA w Polsce, o czym pisaliśmy tutaj.
Minister Edukacji i Nauki za pośrednictwem Twittera poinformował o śmierci Jerzego Pietrzyka, członka Prawa i Sprawiedliwości. Polityk od kilkunastu lat był ważną osobą w strukturach partii w województwie lubelskim.- Z ogromnym żalem i smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci Jerzego Pietrzyka, Sekretarza Zarządu Okręgu Nr 6 PIS. Rodzinie, bliskim i przyjaciołom pragnę przekazać wyrazy głębokiego współczucia. Requiescat in pace - napisał Przemysław Czarnek.Z ogromnym żalem i smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci Jerzego Pietrzyka, Sekretarza Zarządu Okręgu Nr 6 @pisorgpl. Rodzinie, bliskim i przyjaciołom pragnę przekazać wyrazy głębokiego współczucia. Requiescat in pace pic.twitter.com/12PGaYnMtH— Przemysław Czarnek (@CzarnekP) December 14, 2021 Jerzy Pietrzyk związał się z Prawem i Sprawiedliwością w 2007 roku, wcześniej był działaczem związanym z lublińską dzielnicą Czuby. W 2019 roku został wybrany sekretarzem Zarządu Okręgowego Prawa i Sprawiedliwości w okręgu Lubelskim.Otrzymał wówczas zadanie przygotowania lokalnych struktur do zbliżających się wyborów parlamentarnych. Jego poprzednikiem na wspomnianym stanowisku był Marek Krakowski, który złożył rezygnację z przyczyn osobistych.Polityk był również orędownikiem naprawy systemu sprawiedliwości. Udzielał się w stowarzyszeniach, które zajmują się pomocą osobom pokrzywdzonym przez wymiar sprawiedliwości.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:TVP ponownie wyemituje film biograficzny o Zenku MartyniukuNie żyje Miłogost Reczek, aktor dubbingowy. Miał 60 latFilm o Maryli Rodowicz będzie miał premierę w nadchodzące święta. W nagraniach udział wzięły gwiazdyJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Twitter
Przemysław Czarnek wyraził swoje sceptyczne podejście do obowiązku szczepień wśród nauczycieli. Zdaniem ministra edukacji doprowadziłoby to do masowych zwolnień w szkołach, na co nie stać państwa. Polityk odpowiedział też na zarzuty rodziców i opozycji w kwestii rotowania formą nauki i wprowadzenia projektu ustawy o Prawie oświatowym.Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek był w poniedziałkowy wieczór gościem Polsat News. Polityk rozmawiał z Bogdanem Rymanowski głównie o kwestii zapowiadanych obowiązkowych szczepień dla nauczycieli i konieczności jak najszybszego powrotu do nauki stacjonarnej po świętach. Poruszono również temat tzw. "lex Czarnek".
Przemysław Czarnek podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat współczesnej edukacji. Jego zdaniem "odcięcie człowieka od perspektywy zbawienia" to "dramat dzisiejszych czasów". Minister edukacji i nauki zdradził, co dzieci muszą zrobić, aby dostąpić zbawienia.Odważnym przemówieniem szef resortu zamknął pierwszy Kongres Edukacji Klasycznej, który odbył się w środę w Zamku Królewskim w Warszawie.
Minister edukacji Przemysław Czarnek został doceniony. - Minister to rodak z mojej wsi. Nie jest ważne, czy jest on z takiej partii, czy z innej - wyjaśniła radna PSL Maria Jatczak. Od 11 listopada Przemysław Czarnek jest Honorowym Obywatelem Gminy Goszczanów.Radni Goszczanowa jednomyślnie przyznali Przemysławowi Czarnkowi honorowe obywatelstwo gminy. Pomysł ten poparła nawet radna Anna Szczepaniak, która w wyborach startowała z listy SLD Lewica Razem.- W takich sprawach jak uchwała nad honorowym obywatelstwem rada gminy powinna być jednomyślna. Jak trzej muszkieterowie - wyjaśniała samorządowczyni w rozmowie z Dziennikiem Łódzkim.
Jedna z licealistek opublikowała w mediach społecznościowych nagranie z lekcji religii. Ksiądz próbował przekazać młodzieży, że "feminizm osłabia zdolność mężczyzny do trwałego związku". Nauczyciele i eksperci nie mają wątpliwości, że to efekt edukacyjnej strategii, którą wdraża minister Przemysław Czarnek.Zmiana kanonu lektur również budzi wątpliwości wśród rodziców i niektórych nauczycieli. Dzieci mają poznawać dzieła Jana Pawła II już od pierwszych lat podstawówki.
Nowy historyczny przedmiot w szkołach określany przez ministra Przemysława Czarnka mianem "hitu" budzi sporo kontrowersji. Podczas czwartkowej konferencji szef MEiN został zapytany o dobór ekspertów za niego odpowiedzialnych. Polityk PiS zaczął mówić o agentach SB. W zaskakującej argumentacji odparł również zarzuty, że eksperci są związani z partią rządzącą.W czasie konferencji prasowej ministra Przemysława Czarnka oraz Dariusza Piontkowskiego padło pytanie o nowy przedmiot historyczny, który nauczany będzie w szkołach ponadpodstawowych.Dziennikarz TOK FM postanowił zapytać o tezy po poselskiej kontroli wobec nowych planów resortu edukacji. Pytanie wywołało niespodziewaną reakcję Przemysława Czarnka.
Przemysław Czarnek był gościem Roberta Mazurka w Rozmowie RMF FM. Prowadzący program postanowił porozmawiać z ministrem o jego dokonaniach, w tym o programie "Poznaj Polskę". Jednym ze stwierdzeń na temat przedsięwzięcia wprost odebrał mowę szefowi resortu nauki.Przemysław Czarnek gościł na antenie RMF FM we wtorek rano. Minister edukacji i nauki opowiadał o pracach w resorcie, rekonstrukcji rządu, nauczaniu w czasie pandemii oraz podwyżkach dla nauczycieli.
Na Europejskim Forum Nowych Idei, które odbyło się w Sopocie w dniach 20-22 października br., dyskutowano o kontrowersyjnym pomyśle konserwatywnego Klubu Jagiellońskiego. Jego członkowie chcą wprowadzenia w polskich szkołach podziału uczniów w szkołach ze względu na płeć. Wszystko, jak twierdzą, w imię równouprawnienia.– Koedukacyjne klasy w szkołach to błąd – głosił napis na ściance za plecami prelegentów panelu dyskusyjnego EFNI 2021.
Przemysław Czarnek nie spodziewał się takie obrotu spraw podczas swojej konferencji dot. Laboratoriów Przyszłości. W pewnym momencie w czasie jego przemówienia na znajdującej się za nim planszy wyświetlił się jednak błąd. Niezrażony minister kontynuował jednak, chwaląc się swoimi osiągnięciami.- Zaczynam od tego, co było przygotowane jeszcze wiosną tego roku i jest realizowane w tym momencie, czyli program wsparcia szkół i uczniów po pandemii - mówił, pokazując swoje dokonania. Jak wspominał, jest przekonany, że w polskiej edukacji wszystko idzie ku dobremu.
Szkoła Czarnka staje się faktem? W trzech placówkach w woj. pomorskim regulaminy poszły za wytycznymi ministra w kwestii "cnót niewieścich" i wyznaczyły dokładne ramy dziewczęcych strojów, by te nie przyciągały chłopięcych spojrzeń. Część rodziców wyraźnie buntuje się przed nowymi zaleceniami. Protestują również psychologowie i pedagodzy, wskazując, że takie zalecenia wpłyną tylko na pogorszenie poczucia wartości dziewczynek.
Przemysław Czarnek zapowiedział wprowadzenie do programu nauczania nowego przedmiotu. Uczniowie mają uczyć się historii i teraźniejszości. Przeciwni pomysłowi ministra edukacji są nauczyciele historii. - Nie doprowadźmy do tego, żeby uczniowie znienawidzili tę szkołę - apelują.Niedawno Przemysław Czarnek twierdził, że uczniowie powinni zgłębiać historię najnowszą. Nazwa zapowiadanego przedmiotu zmienia się jak w kalejdoskopie - najnowszym pomysłem ministra edukacji jest "historia i teraźniejszość".
Minister edukacji i nauki zapowiedział w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" wprowadzenie do szkół nowego przedmiotu. "Historia i teraźniejszość" ma wyjść naprzeciw oczekiwaniom Zjednoczonej Prawicy, która jakiś czas temu ubolewała nad słabą znajomością historii wśród młodzieży.Informacja o zapowiadanej zmianie pojawiła się w mediach społecznościowych, a mianowicie na Twitterze resortu edukacji i nauki. Potwierdził ją także sam Przemysław Czarnek w wywiadzie udzielonym prawicowemu tygodnikowi "Sieci".- Jesteśmy gotowi, by odzyskiwać pokolenia nieświadomych młodych Polaków - powiedział minister, odnosząc się do stanu wiedzy historycznej dzisiejszej młodzieży.
Przemysław Czarnek wygłosił przemówienie w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie rozprawiał o praworządności, demokracji i prawdzie. Nagle jednak, zupełnie niespodziewanie, minister edukacji zaczął opowiadać o zabijaniu 12-letnich dzieci, czym musiał wprawić w konsternację wszystkich zgromadzonych na uroczystości inauguracyjnej.Przemysław Czarnek znany jest ze swoich kontrowersyjnych teorii, którym daleko do prawdy naukowej. Mimo tego, minister edukacji i nauki jest traktowany przez niektóre środowiska jak autorytet w wielu dziedzinach. Chętnie wizyty Czarnka przyjmuje jego macierzysta uczelnia, czyli Katolicki Uniwersytet Lubelski. Nie inaczej było dziś, kiedy to wygłosił on wykład o praworządności i demokracji, inaugurując nowy rok akademicki.
Na chodniku przed biurem poselskim ministra Przemysława Czarnka w nocy z czwartku na piątek pojawił się napis "Czarnek MENdo". Sam budynek również został oblany kolorową farbą, wyglądąło również jakby ktoś rzucał w niego pomidorami. - Chamstwo i wandalizm - stwierdził szef MEiN. - Na szczęście oprócz tych zniszczeń nikomu nic się nie stało - przekazał w rozmowie z lokalnymi mediami Szymon Osieleniec, szef biura poselskiego Przemysława Czarnka.W budynku przy ulicy Rayskiego 3, w którym mieści się biuro ministra Czarnka, znajduje się jeszcze Klub Inteligencji Katolickiej w Lublinie. Policja potwierdza, że prowadzi działania w tej sprawie, zgłoszenie otrzymała w piątek około godziny 8:40.
Naturalnie w Dzień Edukacji Narodowej wszystkie oczy zwróciły się nie tylko na nauczycieli, ale również ich ministra - Przemysława Czarnka. W porannym programie Polskiego Radia minister edukacji został zapytany o uplasowanie się polskich szkół w międzynarodowym rankingu. Odpowiedź ministra zaskoczyła.Czyżby minister Czarnek tak bardzo wierzył w polską edukację? Na pewno nie pokazują tego rankingi uczelni wyższych oraz ogólnego poziomu wykształcenia. Zdaje się jednak, że minister nie chce odczuwać zbyt dużych kompleksów względem Europy.
Wiceminister edukacji i nauki, który był gościem radia RMF FM, opowiedział o tym, jak w jego oczach wygląda sytuacja nauczycieli. Dariusz Piontkowski powiedział wprost, że pedagodzy zarabiają więcej niż minimalna krajowa. Jego słowa wywołały ostrą reakcję pracowników szkół. Zarzucono mu „totalną ignorancję” oraz „brak taktu”.Niedawne wystąpienie wiceministra edukacji i nauki na antenie radia RMF FM potwierdza, że resort i znaczna część nauczycieli zajmuje skrajnie odmienne stanowiska w sporze dotyczącym wysokości wynagrodzenia pedagogów. Dariusz Piontkowski kilka razy został zapytany o to, dlaczego stażyści w szkołach obecnie mają pensję na poziomie minimalnej krajowej.Wreszcie wiceminister Piontkowski stwierdził, że „przytłaczająca większość nauczycieli zarabia zdecydowanie więcej niż minimalna krajowa”. Dodał jeszcze, że „nauczyciel rozpoczynający pracę powinien zarabiać więcej”. Wypowiedź ta nie spodobała się pedagogom, którzy w ostrych słowach skomentowali podejście wiceszefa resortu.– Jeżeli wiceminister uważa, że zarabianie niewiele ponad minimalną krajową przez nauczycieli, którzy mają wyższe wykształcenie, uczą i wychowują dzieci, a często pracują ponad 40 godzin w tygodniu, jest normalne, to niestety, ale już zapomniał o czasach, gdy uczył historii – stwierdził Jakub, nauczyciel z Głogowa.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Rodzice zaczęli masowo publikować w mediach społecznościowych zdjęcia szkolnych testów swoich dzieci. Wielu z nich ma poważne wątpliwości co do tego, czy nauczyciele korzystają z odpowiednich metod. Obawiają się, że pedagodzy nie przyczyniają się do kształcenia pokolenia, które będzie potrafiło samodzielnie myśleć i kładą za duży nacisk na ocenianie „pod klucz”.Sporo rodziców uważa, że ich dzieci już od najmłodszych lat nie są odpowiednio przygotowywane w szkołach. Niektórzy nauczyciele – ich zadaniem – za bardzo skupiają się na nauczaniu myślenia schematami i na wczesnym etapie wychowania zabijają kreatywność w młodych uczniach.W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia szkolnych testów, w których nauczyciele postanowili bardzo surowo oceniać dzieci. Pedagogom nie podobało się przede wszystkim to, w jaki sposób uczniowie formułowali odpowiedzi, nawet jeśli były one poprawne. Zdaniem rodziców takie ocenianie „pod klucz” to już przesada i zrobi z nich pociech „szarą masę”.
Tegoroczni studenci pierwszego roku będą mogli skorzystać z nowego programu zachwalanego przez Przemysława Czarnka. Ministerstwo Edukacji i Nauki (MEiN) wyda na niego około 36 mln złotych. Już teraz po pieniądze na specjalne zajęcia wyrównawcze dla pierwszoroczniaków zgłosiło się 170 uczelni wyższych w całym kraju, zarówno te prywatne, jak i publiczne.- Koszty przeprowadzenia przez uczelnie dodatkowych zajęć dla studentów zostaną sfinansowane przez MEiN. Na ten cel przeznaczamy ok. 36 mln zł - przekazał resort edukacji we wtorek 5 października.Przemysław Czarnek zorganizował konferencję informująca o specjalnym programie. Jest ono skierowane do studentów pierwszego roku i związane jest bezpośrednio z nauką zdalną w ostatnich semestrach.
Minister edukacji Przemysław Czarnek w ostrych słowach odpowiedział na pytanie reporterki TVN24 na temat dzieci, które wraz z resztą migrantów cofane są na granicę polsko-białoruską. - Więc więcej rozsądku, więcej rozwagi, więcej również dyplomacji w tym wszystkim - grzmiał szef resortu edukacji. Padły oskarżenia o "współudział w handlu dziećmi".Niewygodne pytanie na temat dzieci z Michałowa reporterka TVN24 zadała podczas wizyty Przemysława Czarnka oraz ministra zdrowia Adama Niedzielskiego w Szczecinie.Politycy brali tam udział w uroczystym rozpoczęciu roku akademickiego w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym. W pewnym momencie Przemysław Czarnek zdecydował się odpowiedzieć na pytanie dotyczące kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy.
9 października pod budynkiem Ministerstwa Edukacji i Nauki w Warszawie odbędzie się protest nauczycieli i pracowników oświaty zrzeszonych w Związku Nauczycielstwa Polskiego. Szef resortu edukacji Przemysław Czarnek w ostrych słowach skomentował zapowiedź sobotniej manifestacji.- Dziwię się związkom zawodowym, które zamiast merytorycznie dyskutować, próbują wyprowadzać ludzi na ulicę, ale to jest wolny kraj, każdy może protestować - mówił w czasie wtorkowej konferencji prasowej minister edukacji, Przemysław Czarnek. O proteście poinformował we wtorek szef ZNP, Sławomir Broniarz. Nauczyciele i pracownicy oświaty mają wyjść na ulicę już w najbliższą sobotę. Chcą nie tylko walczyć o poprawę warunków pracy, ale również głośno sprzeciwić się reformom planowanym przez resort, na którego czele stoi Przemysław Czarnek.
Przemysław Czarnek i Adam Niedzielski pojawili się na inauguracji roku akademickiego na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym. Gdy wysiadali z samochodu, młodzi demonstranci wyrażali sprzeciw wobec jego pobytu. Wtedy minister edukacji i nauki zdobył się na zaskakujący gest.W weekend poinformowano, że Przemysław Czarnek i Adam Niedzielski pojawią się na inauguracji roku akademickiego na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie. W związki z tym swoje protesty zapowiedzieli również studenci - w tym wypadku przedstawiciele Młodej Lewicy.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Adam Niedzielski i Przemysław Czarnek wypowiedzieli się między innymi na temat sytuacji na granicy z Białorusią. Minister edukacji wyraźnie zdenerwował się pytaniem zadanym przez dziennikarkę TVN24. - Wszyscy, którzy tak, jak państwa telewizja powodują tego rodzaju dezinformację, są współwinni handlu ludźmi - odpowiedział reporterce.Adam Niedzielski i Przemysław Czarnek uczestniczyli w rozpoczęciu roku akademickiego na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie. Wydarzeniu towarzyszyła konferencja prasowa, podczas której dziennikarka TVN24 zapytała ministra edukacji, czy nie czuje się odpowiedzialny za dzieci, które Straż Graniczna miała wywieźć wraz z innymi migrantami z terytorium Polski do lasu na Białorusi.