Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow w sobotę zabrał głos na temat potencjalnego zakończenia walk na terenie Ukrainy. Zdaniem polityka optymistyczny scenariusz zakłada, że wojna dobiegnie końca wraz z końcem bieżącego roku.Ołeksij Reznikow, który gościł na forum GLOBSEC 2022 w Bratysławie, ocenił, że Rosjanie wciąż dążą do zajęcia całej Ukrainy. - Rosja próbuje zagarnąć południe i wschód naszego kraju. Jednocześnie nie rezygnuje z celu, jakim jest zajęcie Kijowa i zniszczenie państwowości ukraińskiej - mówił polityk. Marzeniem władz Rosji ma być przyłączenie do Federacji terenów, które Władimir Putin uważa za własne.
Władimir Putin - zdaniem amerykańskiego wywiadu - jest ciężko chory. Nic nie wskazuje jednak na to, żeby dyktator miał w najbliższym czasie umrzeć z powodów naturalnych. Zdaniem eksperta ds. bezpieczeństwa i konfliktów oraz rosyjskich służb zbrojnych na King's College London Roda Thorntona, istnieje szansa, że zostanie zabity przez GRU.Dr Rod Thornton jest przekonany, że dni Władimira Putina są policzone. Do jego klęski ma doprowadzić porażka odniesiona w Ukrainie. Przypomnijmy, że zaplanowana na trzy dni kampania trwa już 101 dni. Dyktator może zostać usunięty z urzędu lub zabity.
Trwają zaciekłe walki o wschodnią Ukrainę. Jedne z najkrwawszych bitew toczone są w Siewierodoniecku, na którego zdobyciu bardzo zależy Rosjanom. Ukraińskie wojska nie zamierzają się jednak poddawać i przygotowały dla okupanta niemiłą niespodziankę. Armia Putina, przekonana o triumfie, wpadła w perfidną zasadzkę.To już 102. doba rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Celem rosyjskich wojsk jest obecnie opanowanie Donbasu, stąd m.in. koncentracja wysiłków na kierunku donieckim. Rosjanie prowadzą intensywne działania szturmowe w okolicach Siewierodoniecka, nie oszczędzając dzielnic mieszkalnych. Miasto wraz z przyległym do niego Lisiczańskiem to ostatnie duże miejscowości, które znajdują się pod kontrolą Ukraińców w zajętym w 95 proc. przez armię Putina obwodzie ługańskim.W pewnym momencie okupant kontrolował już 80 proc. Siewierodoniecka, jednak w piątek wieczorem gubernator obwodu ługańskiego Serhij Haidai poinformował o odbiciu części zajętych terenów.
Władimir Putin udzielił wywiadu prokremlowskiej telewizji, w którym poruszył temat pata związanego z eksportem zboża z Ukrainy. Dyktator zaproponował, aby transport towaru odbywał się m.in. przez Mariupol, Białoruś i Polskę. Po raz kolejny oskarżył także o wywoływanie kryzysu żywnościowego stronę ukraińską.Kłamstwa, manipulacje i insynuacje. Taki przekaz płynie z najnowszego wywiadu Władimira Putina dla reżimowej telewizji Kremla. Prezydent Rosji wciąż próbuje sprawiać wrażenie gotowego do kompromisu, wysuwając kolejne propozycje, którym trudno dać wiarę.
Rosjanie zaprowadzają swoje porządki na okupowanych terenach w Ukrainie. Wojska Putina posuwają się w swoich działaniach coraz dalej i chcąc zaznaczyć zajęte terytoria, zwożą na nie pomniki Włodzimierza Lenina. Gra na sentymentach Ukraińców jednak na niewiele się zdaje, bo ci już dawno pożegnali się z tęsknotą za ZSRR.Władimir Putin nic nie robi sobie z faktu, że jego wojska wcale nie zostały przywitane z otwartymi ramionami, a Ukraińcy bardziej niż z Rosją czują się dziś związani z postępowym Zachodem. Dyktator konsekwentnie nie uznaje ich za odrębny naród i deprecjonuje ich znaczenie.Choć Rosjanie nie pokonali Ukrainy, już panoszą się na zajętych przez siebie terenach. Wprowadzanie rosyjskiego rubla, nowe znaki drogowe czy programy w szkołach to tylko niektóre z działań, jakie podejmują, by zaznaczyć swoją obecność.
Relacje chińsko-rosyjskie stoją pod coraz większym znakiem zapytania. Informator amerykańskiego dziennika reprezentujący władze Chin twierdzi, że stosunki między mocarstwami są "napięte". Podczas gdy Rosja oczekuje, że Chiny zaoferują jej nowe formy wsparcia ekonomicznego, Chiny patrzą uważnie na zachodnie sankcje i nie chcą się narażać.
Białoruski dyktator złożył nieoczekiwaną propozycję. Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że jest gotów zezwolić na transport zboża z Ukrainy do bałtyckich portów przez terytorium Białorusi. W zamian reżim chce zniesienia najbardziej dotkliwych sankcji.Szacuje się, że w ukraińskich silosach utknęło 22 mln ton zboża. Bez niego wielu biedniejszym krajom na świecie grozi klęska głodu. Ukraina przed wojną dostarczała połowę wszystkich zbóż do Światowego Programu Żywnościowego ONZ. A Rosja nie godzi się na odblokowanie ukraińskich portów.
Stany Zjednoczone potwierdziły pojawiające się doniesienia o chorobie nowotworowej Władimira Putina. Szczegółowe informacje dotyczące stanu jego zdrowia zostały zawarte w obszernym raporcie wywiadu USA. Doniesienia o kiepskim stanie zdrowia Władimira Putina spływają od miesięcy. Mowa była już m.in. o chorobie psychicznej, chorobie Parkinsona, ciężkim przypadku Covid-19 czy różnych nowotworach. Teraz okazuje się, że część doniesień nie została "wyssana z palca", a informatorzy potwierdzają, że prezydent Rosji ma raka. Amerykański "Newsweek" powołując się na jednego z informatorów, donosi, że pod koniec maja powstał specjalny raport dla Białego Domu, zawierający szczegółowe doniesienia na temat stanu zdrowia Władimira Putina.
Zaangażowanie Polski w pomoc okupowanej Ukrainie mocno uwiera Kreml, który dokonuje coraz bardziej absurdalnych ataków propagandowych. Jak podają Ukraińcy, najnowszym kłamstwem szerzonym przez Rosjan jest twierdzenie, że polscy obywatele będą mogli zajmować wysokie stanowiska w ukraińskiej administracji. Wcześniej podawano, że Polacy chcą zaanektować zachodnią część kraju.Aparat moskiewskiej propagandy nie zwalnia tempa. Po tym, jak okazało się, że Polacy niezwykle serdecznie przyjęli do swoich domów uchodźców z Ukrainy, Kreml za wszelką cenę próbował poróżnić oba narody.Aby wzbudzić wzajemne antagonizmy, posunięto się nawet do sugestii, że Polska upatruje w tym własnych korzyści finansowych, a także terytorialnych, dążąc do zajęcia zachodnich ziem swojego sąsiada.Poza bezpodstawnymi oskarżeniami, administracja Putina i podległe jej media wysuwają także liczne groźby. Na szczęście, sojusz polsko-ukraiński trwa w najlepsze, a sami Ukraińcy zdają sobie sprawę z tego, że kłamliwe przekazy to element dezinformacyjnych działań.
Prezydent Andrzej Duda podczas wizyty w Pradze zapowiedział, że nasz kraj podejmie odpowiednie kroki prawne wobec Gazpromu za naruszenie zasad umowy ws. dostaw gazu. We wtorek rosyjska spółka poinformowała o wstrzymaniu od środy dostaw tego surowca na terytorium Polski. W środę 27 kwietnia na zamku w Hradczanach odbyło się spotkanie prezydentów Czech i Polski - Andrzeja Dudy i Milosza Zemana. Głównym tematem wizyty była odpowiednia koordynacja wsparcia obu krajów dla okupowanej Ukrainy. Prezydent Polski w stanowczy sposób zareagował na działania firmy Gazprom, która wstrzymała dostawy gazu do naszego kraju. Poinformował, że zostaną podjęte odpowiednie kroki prawne w związku z otwartym naruszeniem uzgodnionych zasad. - Zostaną podjęte odpowiednie kroki prawne wobec Gazpromu za naruszenie zasad umowy ws. dostaw gazu - zapewnił Andrzej Duda.Prezydent: zostaną podjęte odpowiednie kroki prawne wobec Gazpromu za naruszenie zasad umowy ws. dostaw gazu. pic.twitter.com/xQSk4TMehq— PAP (@PAPinformacje) April 27, 2022
W najbliższych dniach prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski może spotkać się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem - oznajmił minister obrony Turcji Hulusi Akar, cytowany przez służby prasowe resortu. Polityk przekonywał, że Turcja robi wszystko, aby "sytuacja humanitarna nie ulegała pogorszeniu", a "zawieszenie zostało osiągnięte tak szybko, jak to możliwe".Turcja przyjęła rolę mediatora w ukraińsko-rosyjskich rozmowach pokojowych. To właśnie w Antalyi na początku marca rozmawiali szefowie dyplomacji zwaśnionych państw - Dmytro Kułeba i Siergiej Ławrow, choć ich relacje z tego spotkania zdecydowanie się różniły.
Trwa rosyjska ofensywa w Ukrainie. Choć w ostatnich dniach oczy całego świata skierowane były na wschód kraju, gdzie toczą się krwawe walki o Donbas, Rosjanie nie odpuszczają także mieszkańcom zachodnich regionów. W środę wieczorem ostrzelano tunel kolejowy i miasto Stryj w obwodzie lwowskim. Rannych zostało pięć osób.Władimir Putin, mimo składanych przez rosyjskich przedstawicieli deklaracji, wcale nie zamierza deeskalować napięcia w Ukrainie. Nowym celem dyktatora ma być opanowanie całego Donbasu do 1 lipca, a także przeprowadzenie "referendów" na terenach opanowanych przez rosyjską armię.Z tego też powodu pod ostrzałem znajdują się m.in. Lisiczańsk i sąsiadujący z nim Siewierodnieck, na który brutalny nalot przeprowadzono 31 maja. Mimo to, Ukraińcy bohatersko się bronią, a w walce tej mogą liczyć na wsparcie Zachodu, który z nielicznymi wyjątkami, zaoferował dostawy sprzętu wojskowego.To zdaje się rozwścieczyło Rosjan, słusznie wyczuwających wyraźne zagrożenie ze strony uzbrojonych żołnierzy ukraińskich. W reakcji na nieustającą pomoc dla Kijowa od jego sojuszników, okupant przeprowadził atak na kluczową drogę transportową.
Stany Zjednoczone przekażą Ukrainie kolejny pakiet pomocy wojskowej o wartości 700 milionów dolarów. W jego skład wejdą między innymi zaawansowane systemy rakietowe średniego zasięgu. Ukraińcy dostali jeden warunek. Musieli obiecać, że nie użyją broni przeciwko celom w Rosji.
Dziennikarze Tok FM opisali sprawę nauczycielki ze szkoły muzycznej w Lublinie, która, jak twierdzą rodzice, poddaje ich dzieci prorosyjskiej propagandzie. - Dopóki ta pani prowadzi lekcje, nie puszczamy syna na plastykę - mówi jeden z rodziców.
Jedne z najbardziej stanowczych słów papieża Franciszka na temat wojny w Ukrainie. Głowa Kościoła katolickiego zwróciła się bezpośrednio do Rosjan. Temat, który poruszył hierarchę była kwestia blokady zboża ukraińskiego w portach, a co za tym idzie widmo głodu w państwach czekających na dostawy żywności.Unikający angażowania się - a co za tym idzie potępiania Rosjan za agresję - w wojnę w Ukrainie papież Franciszek publicznie zwrócił się do narodu Władimira Putina i pośrednio do samego prezydenta Rosji.Stanowisko papieża Franciszka rozbrzmiało w czasie audiencji generalnej i dotyczyło blokady statków pełnych żywności w ukraińskich portach na Morzu Czerwonym i Morzu Azowskim. Następca św. Piotra zmieni zdanie okupanta?
Zacieśnia się współpraca polsko-ukraińska. W środę do Kijowa przybyć mają najważniejsi przedstawiciele naszego rządu, w tym premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podczas wizyty omówionych ma zostać szereg kwestii, w tym dostawy broni. Spodziewane jest także podpisanie wspólnych dokumentów.Polskie władze prężnie działają na rzecz wsparcia Ukrainy. Wyrazem tego są choćby głośne opowiadanie się za przyjęciem naszych wschodnich sąsiadów do Unii Europejskiej, popieranie kolejnych dotkliwych sankcji nakładanych na Rosję czy też wizyty polskich przedstawicieli w Kijowie.Na tym polu niezwykłą aktywnością wykazują się zarówno prezydent, który ostatnio przemawiał w ukraińskim parlamencie, jak i premier Mateusz Morawiecki, a nawet sam Jarosław Kaczyński. Prezes PiS w marcu odważył się nawet na pierwszą od dawna zagraniczną podróż i jak się okazało wcale nie ostatnią.
Wojska rosyjskie chcą za wszelką cenę złamać ducha bohaterskich Ukraińców, którzy już od niemal 100 dni dzielnie odpierają ataki okupantów. W Siewierodoniecku w obwodzie ługańskim żołnierze Putina ostrzelali zakład chemiczny, w którym znajdował się zbiornik z kwasem azotowym. Władze miasta ostrzegły mieszkańców przed potężną chmurą toksycznych oparów.Do szokującego zdarzenia doszło we wtorek 31 maja na terenie obwodu ługańskiego we wschodniej części Ukrainy. Rosjanie chcąc przejąć kontrolę nad Siewierodonieckiem, zdecydowali się na barbarzyński krok.Siły Putina przeprowadziły zorganizowany nalot na miasto, uderzając w cysternę z kwasem azotowym w zakładach chemicznych. O zdarzeniu poinformował szef obwodu ługańskiego, Siergiej Hajdaj, który opublikował w komunikatorze Telegram kilka zdjęć. Widać na nich różowy obłok unoszący się nad miastem.
Wojna w Ukrainie zaczyna wyniszczać obie walczące ze sobą strony, lecz pokojowe negocacje dawno utknęły w martwym punkcie. Choć ani Rosjanie, ani Ukraińcy nie chcą iść na ustępstwa, ci pierwsi właśnie zadeklarowali, że są gotowi do podpisania umowy kończącej działania zbrojne. Twierdzą jednak, że podobnych chęci nie dostrzegają wśród przedstawicieli Kijowa, którzy skomentowali stanowisko Moskwy w wymowny sposób.Krwawe walki, szczególnie skoncentrowane na wschodzie Ukrainy, zdają się eskalować z każdym dniem. Władimir Putin za wszelką cenę dąży do opanowania Donbasu, co stało się obecnie jego nadrzędnym celem.Jednocześnie niektóre z okupowanych przez armię rosyjską terenów boleśnie przekonują się, co oznacza dostanie się pod panowanie Rosjan. Mieszkańcy zajętych miejscowości poddawani są bezczelnej rusyfikacji, która dotyczy zwłaszcza dzieci, niektórzy z nich są także wywożeni wgłąb Rosji.Wszystko to wskazuje, że najeźdźcy wcale nie zamierzają ustępować, co z kolei gasi nadzieje na rychłe zakończenie działań zbrojnych. Choć Wołodymyr Zełenski deklaruje chęć spotkania z Putinem, ten drugi konsekwentnie unika konfrontacji. W zamian za to, za pośrednictwem swoich przedstawicieli wyszedł właśnie z zaskakująca propozycją.
- Z zagranicy powróciło do Ukrainy już 4,8 mln uchodźców - poinformował w poniedziałek doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Wiktor Andrusiw. Dodał, że zauważalna jest tendencja "powracania Ukraińców do domów". Wiktor Andrusiw zaznaczył, że od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej agresji na Ukrainę, z kraju wyjechało 7,6 mln mieszkańców.- Teraz zauważamy stabilną tendencję do powracania Ukraińców do domu. Jest takich osób już 4,8 mln, czyli 60 proc. wszystkich uchodźców – napisał.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden poinformował, że dostarczy Ukrainie bardziej zaawansowane systemy rakietowe i bardziej precyzyjną amunicję. Oprócz tego nie zamierza on wywierać presji na Kijów, by ten ustępował Rosji, oddając swoje terytoria. Do takich decyzji miał namawiać Wołodymyra Zełenskiego przywódca Francji Emmanuel Macron.Trwa kolejny dzień wojny w Ukrainie. Rosjanie czynią postępy na wschodzie kraju, wkraczając m.in. do Siewierodoniecka. Powolne przejmowanie kontroli nad Donbasem coraz bardziej rozochoca Władimira Putina, który wyznaczył swoim żołnierzom nowy cel i do 1 lipca chce opanować cały region.Zapędy rosyjskiego dyktatora próbuje hamować Zachód. Unia Europejska porozumiała się co do szóstego już pakietu sankcji na Rosję, które mają dotyczyć m.in. embarga na ropę naftową. Podjęto także decyzję o uderzeniu w osoby z najbliższego otoczenia Putina, w tym jego kochankę.Rosjanie wciąż próbują przekonywać, że restrykcje nie robią na nich żadnego wrażenia i straszą, że obrócą się one przeciwko państwom, które je nakładają. Tymczasem, poza dotkliwymi sankcjami, demokratyczni partnerzy Ukrainy wspierają walczących tam żołnierzy poprzez dostawy sprzętu.
Wyciekło kolejne szokujące nagranie. Dowództwo rosyjskiego wojska jest oburzone faktem, że nie udało się zająć Kijowa w kilka dni i miażdżąco krytykuje rosyjskie władze. Ich zdaniem, minister obrony Siergiej Szojgu to "nieprofesjonalista", a w stronę Putina lecą przekleństwa.Rozmowę dwóch rosyjskich pułkowników opublikowali dziennikarze ukraińskiego portalu "Schemy". Wynika z niej jasno, że oficerowie są niezadowoleni z decyzji podejmowanych przez władze ich kraju w sprawie wojny w Ukrainie.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji właśnie poinformowało, iż premier Mateusz Morawiecki zdecydował o przedłużeniu obowiązywania stopni alarmowych: BRAVO i CHARLIE-CRP do 30 czerwca 2022 r. - Stopień alarmowy CRP został wprowadzony w celu przeciwdziałania zagrożeniom w cyberprzestrzeni - podał.We wtorek późnym wieczorem MSWiA opublikowało ważny komunikat, Mateusz Morawiecki po raz kolejny zdecydował, iż ryzyko oraz zagrożenia są zbyt duże by zrezygnować z obowiązywania w Polsce stopni alarmowych.
Dwa tygodnie - tyle według Dmytro Kuleba ma świat, by pomóc odblokować ukraińskie porty przy Morzu Czarnym i wysłać oczekujące na transport zboże w świat. - To jest wyścig z czasem - powiedział szef MSZ Ukrainy. Dalsza blokada czarnomorskich portów będzie równoznaczna ze śmiercią "milionów ludzi".- Naturalnie najlepszą opcją byłby koniec wojny, ale Putin tego nie chce - stwierdził Dmytro Kuleba w rozmowie z włoskim dziennikiem "La Repubblica". Głównym tematem było czekające na wypłynięcie z portu ukraińskie zboże.Statki z cennym ładunkiem nie mogą wypłynąć w morze z racji blokady i zaminowania wód. Ukraina jest jednym z największych eksporterów zbóż, czyli jedzenia, na światowy rynek. Wiele państw bez dostaw z Ukrainy będzie mieć problem ze zaspokojeniem swoich potrzeb.Minister spraw zagranicznych Ukrainy w czasie najnowszego wywiadu zna rozwiązanie patowej sytuacji. Rosjanie próbują wywieźć zboże z Mariupola, a Dmytro Kuleba apeluje o pomoc w transporcie z Odessy.
W najbliższym czasie o tańszym tankowaniu będzie można zapomnieć. Cenniki na stacjach paliw znowu pójdą w górę. - Ceny w skrajnych przypadkach mogą wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt groszy - powiedział w rozmowie z TVN24 analityk rynku paliw e-petrol Jakub Bogucki. Zdaniem eksperta "jeżeli chodzi o letnie wakacje, to nie zanosi się niestety na spadkową korektę".W ciągu miesiąca średnia cena benzyny PB95 w Polsce wzrosła o 0,91 zł - podała w poniedziałek Polska Izba Paliw Płynnych. Końcem kwietnia płaciliśmy za litr benzyny około 6,48 zł. W maju to już 7,39 zł. Średnia cena ON spadła o 0,13 zł do 7,09 zł/litr. Z kolei średnia cena LPG wzrosła o 0,02 zł do 3,58 zł.
- Dziś zjedliśmy yorkshire teriera - napisał jeden z rosyjskich żołnierzy, przebywający w okupowanym przez Rosję obwodzie chersońskim. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przechwyciła wiadomości, które rosyjski żołnierz wysyłał swojemu znajomemu za pośrednictwem internetowego komunikatora. Przyznaje, że sytuacja jest bardzo zła i prosi o pomoc.Służba Bezpieczeństwa Ukrainy regularnie przechwytuje rozmowy rosyjskich żołnierzy, które obalają kłamstwa o domniemanej "potędze rosyjskiego wojska".
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że odbył rozmowę z przywódcą Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem. Dyskusja dotyczyła m.in. zagrożeń dla bezpieczeństwa żywnościowego, wywołanych przez Federację Rosyjską. Ukraiński przywódca miał też przekazać prezydentowi Turcji, że chciałby się spotkać bezpośrednio z Władimirem Putinem.Informację o chęci spotkania Zełenskiego z Putinem przekazała rosyjska agencja informacyjna RIA Novosti, powołując się na ministra spraw zagranicznych Turcji Mevluta Cavusoglu. Miało to nastąpić po tym, jak Erdogan zadeklarował gotowość mediacji między Rosją a Ukrainą oraz zorganizowania spotkania między przedstawicielami obu stron w Stambule.
Z doniesień ukraińskiej telewizji Kanał24 wynika, że Władimir Putin określił swój "bezwarunkowy priorytet". Rosyjskie wojska mają zająć obwód ługański do 1 czerwca, a doniecki do 1 lipca. Gdyby to się udało, za miesiąc pod kontrolą Rosji znajdowałby się cały Donbas. To tłumaczy wzmożoną intensywność działań bojowych w tym regionie Ukrainy.
Obowiązujący w Ukrainie zakaz opuszczania kraju dla mężczyzn w wieku 18-60 lat powoduje liczne problemy. Władze chcą uregulować przepisy i rozważają wprowadzenie opłaty za wyjazd obywateli płci męskiej za granicę. Zdaniem ukraińskiego doradcy ministra spraw wewnętrznych jest to konieczne w obliczu znacznie przeciągającej się wojny.Brutalna inwazja rosyjska na Ukrainę, zapoczątkowana 24 lutego, wymusiła na władzach w Kijowie wprowadzenie na terenie całego kraju stanu wojennego. Było to jednoznaczne z wydaniem decyzji o zakazie opuszczania kraju mężczyzn w wieku 18-60 lat, poza pewnymi ściśle określonymi wyjątkami.Ukraińcom zależy na tym, by jak najwięcej osób chwyciło za broń i walczyło z bezwzględnym okupantem, który nie ustaje w swoich zmasowanych atakach, zwłaszcza na wschodzie kraju. Niestety, chęć zatrzymania jak największej ilości zdolnych do walk obywateli ma także swoje minusy.