Wykonanie "Ave Maria" przez 14-letniego chłopca z Ukrainy, Artema Fesko, wzruszyło publiczność koncertu "Razem z Ukrainą" do łez. To jeden z najjaśniejszych punktów całego wydarzenia. Przed chłopcem stała wielka kariera. Niestety, wszystko zostało przerwane przez nieoczekiwaną wojnę w jego ojczystym kraju. TVN zorganizował koncert. Ukraińcy i polscy artyści przeciwko wojnie20 marca TVN wyemitowała koncert "Razem z Ukrainą", odbywający się w Atlas Arenie w Łodzi. Podczas wydarzenia wystąpiło wielu czołowych artystów zarówno z Polski jak i z Ukrainy. Wszyscy występujący zrzekli się swojego honorarium, przekazując je bezpośrednio na cele Polskiej Akcji Humanitarnej. Podczas koncertu widzowie mogli również wysyłać SMS-y, z których dochód przekazany ma być dla organizacji charytatywnej. Na scenie pojawili się m.in. Tina Karol, Daria Zawiałow, Maciej Musiałowski, Daria Psehko, czy Anita Lipnicka. Całość okraszona została również wystąpieniami największych polskich aktorów, w tym Mai Komorowskiej, Daniela Olbrychskiego, czy Andrzeja Seweryna. Jedno z wykonań wywarło szczególny wpływ na publiczność i doprowadziło do prawdziwego wzruszenia. Chodzi o występ 14-letniego chłopca z Ukrainy, Artema Fesko, który zaśpiewał widowni "Ave Maria". Przerwana kariera ukraińskiego chłopca. Wzruszenia podczas koncertu TVNPowalający głos pochodzącego z odwodu żytomierskiego 14-latka został doceniony już znacznie wcześniej. Artem Fesko wygrał bowiem 10. edycję ukraińskiego odpowiednika polskiego "Mam talent". Przed dzieckiem rysowała się niezwykła kariera. Podczas wizyty w "Dzień dobry TVN", chłopiec tłumaczył, że był przekonany, że już wkrótce pojawi się na wielu koncertach w Ukrainie. Niestety, marzenia zostały przerwane przez wojnę wywołaną atakiem rosyjskich wojsk. W związku z zagrożeniem, Artem musiał opuścić ojczysty kraj. Wykonanie "Ave Maria" ma być swoistą modlitwą za jego rodaków. - W moim kraju sytuacja jest bardzo skomplikowana i chciałbym pomodlić się za całą Ukrainę, by wojna zakończyła się możliwie jak najszybciej. Żeby wszyscy byli bezpieczni - przekonywał w "Dzień dobry TVN". Przepiękne wykonanie.💔Ave Maria#razemzukraina#SlavaUkraini💙💛 pic.twitter.com/ZObMKZKq6Y— Ren.🇪🇺🇵🇱💙💛 (@i_ren_official) March 20, 2022 Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wołodymyr Zełenski wystąpi na gali rozdania Oscarów? Zaskakujące wyznanie prowadzącejMarianna Schreiber w ogniu krytyki. Pokazała się wśród uchodźców i szybko zniknęłaMarcin Hakiel dodał zdjęcia z przemyśleniami. Sugeruje, czym się teraz zajmieŹródło: dziendobry.tvn.pl, goniec.pl
Rosja złożyła Ukrainie propozycję dotyczącą Mariupola. Okupanci zaproponowali obustronny rozejm pod pewnymi warunkami. W sytuacji, gdy Ukraińcy zgodzą się na żądania, oznacza to kapitulację miasta bez dalszych walk.Rosjanie już od dłuższego czasu bezskutecznie szturmują Mariupol, miasto położone w południowo-wschodniej części Ukrainy. W trakcie próby przejęcia kontroli dokonują licznych zbrodni wojennych, prześladując tamtejszych cywili.W niedzielę strona rosyjska złożyła Ukraińcom propozycję dotyczącą Mariupola. W momencie, gdy obrońcy spełnią żądania Władimira Putina, Mariupol skapituluje bez dalszych walk.
Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski poinformował, o tym, co stanie się tuż po wojnie. Polityk podkreślił, że rosyjska agresja nie załamie jego narodu, który bardzo szybko odbuduje swoją wielkość. W swoim wystąpieniu przekonywał, że Ukraina podniesie się po wszystkich ciosach.Wołodymyr Zełenski opublikował za pośrednictwem Facebooka wyjątkowy film, który został podzielony na dwie części. W pierwszej z nich podkreślił skalę zniszczeń wywołanych wojną, a także wskazał, że wielu jego rodaków zginęło w koszmarnych okolicznościach.Podkreślił, że proste słowo "było" jest aktualnie zarezerwowane dla narodu rosyjskiego. Dodał również, że Rosjanie pogrążyli jego kraj w we krwi, łzach i ciałach dzieci. Przekazał również, co w niedalekiej przyszłości czeka Ukrainę.
Ambasador Ukrainy w Polsce zaskoczył widownię podczas koncertu "Razem z Ukrainą" zorganizowanego przez TVN. Podczas emisji na żywo, w wulgarny sposób zwrócił się do Władimira Putina. Widownia zamarła słysząc słowa Andrieja Deszczycy. Emocje wzięły górę i ciężko się dziwić - wojna w Ukrainie wciąż przynosi kolejne niewinne ofiary. Ambasador Ukrainy wulgarnie w TVN TVN zorganizowała koncert charytatywny "Razem z Ukrainą", który wyemitowany został 20 marca na żywo w 50 krajach, m.in. w Polsce i w Ukrainie. Widowisko odbyło się w Atlas Arenie w Łodzi. W wydarzeniu wzięło udział wielu artystów zarówno polskich jak i ukraińskich, którzy zrzekli się wynagrodzenia za swoje występy. Cały dochód, który uzyskaliby artyści oraz osoby pracujący przy organizacji, przekazany ma zostać na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej. Już na początku koncertu, do widowni zwrócił się ambasador Ukrainy w Polsce, Andriej Deszczyca. Polityk podziękował Polakom za pomoc przekazywaną wschodnim sąsiadom i podkreślił, że obecna sytuacja to czas próby. - Mówiono nam, że mamy starszego brata, ale historia pokazała, że tak naprawdę mamy serdeczną siostrę - powiedział. Deszczyca wulgarnie do PtuinaChwilę później ambasador pozwolił sobie na wulgarny komentarz obrazujący jego stosunek do odpowiedzialnego za wybuch wojny prezydenta Rosji, Władimira Putina. - Nie jestem piosenkarzem, jestem zwykłym ambasadorem, ale raz w życiu udało mi się zaśpiewać i po kilku latach tę piosenkę podchwycił cały świat, ale nie dziwne dlaczego – jest prosta i prawdziwa, "Putin chu*ło" - orzekł polityk. Słowa Deszczycy nawiązywały do jego publicznego wykonania wspomnianej piosenki w czasach, gdy sprawował funkcję ministra spraw wewnętrznych w rządzie Ukrainy. Parlament ukraiński nagrodził wówczas jego "występ" oklaskami. Podczas koncerty "Razem z Ukrainą" nie brakowało wyjątkowych i wzruszających chwil. Całość rozpoczęła się od wykonania hymnu państwa przez małą dziewczynkę, Amellię Anisovych. Jej wykonanie zostało przyjęte przez obecnych na koncercie powstaniem z miejsc i gromkim aplauzem. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wołodymyr Zełenski wystąpi na gali rozdania Oscarów? Zaskakujące wyznanie prowadzącejMarianna Schreiber w ogniu krytyki. Pokazała się wśród uchodźców i szybko zniknęłaMarcin Hakiel dodał zdjęcia z przemyśleniami. Sugeruje, czym się teraz zajmieŹródło: goniec.pl
W niedzielę 20 marca w izraelskim parlamencie miało miejsce przemówienie Wołodymyra Zełenskiego. Ukraiński przywódca przekazał, że historia Ukraińców oraz Żydów zawsze była powiązana. W swojej wypowiedzi nawiązał do sytuacji Żydów podczas II wojny światowej. W trakcie wystąpienia padły mocne słowa.Wołodymyr Zełenski od kilkunastu dni przemawia na światowym forum, w celu nakreślenia ciężkiej sytuacji, w której znalazł się jego kraj. W niedzielę przywódca Ukrainy skierował swoje słowa do członków Knesetu, izraelskiego parlamentu. Podkreślił, że historia obu narodów jest niezwykle podobna.Zełenski zauważył, że obywatele obu państw byli ze sobą ściśle powiązani. Podkreślił, również że Ukrainę zamieszkuje spora liczba Żydów. Prezydent Ukrainy przekazał, że jego naród chce żyć i być wolny.- Chcemy żyć. Nasi sąsiedzi chcą zobaczyć nas martwymi. Bardzo trudno jest dojść do kompromisu. Nie muszę was przekonywać, jak bardzo przeplatała się nasza historia, zarówno Ukraińców, jak i Żydów. My również teraz przechodzimy przez bardzo trudny okres - zaznaczył Zełenski.
Rzeczniczka Białego Domu poinformowała w niedzielę, że już wkrótce zostanie ogłoszony szczegółowy harmonogram podróży Joe Bidena do Europy. Jen Psaki podkreśliła, że przywódca Stanów Zjednoczonych nie ma w swoich planach wizyty na terenie okupowanej Ukrainy.24 marca Joe Biden przyleci do Europy, gdzie w Brukseli weźmie udział w szczycie NATO. Jak przekazała rzecznik Białego Domu, Jen Psaki, dalszy program jego pobytu na Starym Kontynencie, zostanie opublikowany w najbliższym czasie. - Będzie koncentrował się na dalszym mobilizowaniu świata we wspieraniu Ukraińców i sprzeciwie wobec inwazji prezydenta Putina na Ukrainę - podkreśliła Psaki. Dodała, że Joe Biden nie ma planów dotyczących wyjazdu na Ukrainę.We will have additional details of @potus trip to Europe to announce later today. The trip will be focused on continuing to rally the world in support of the Ukrainian people and against President Putin’s invasion of Ukraine,but there are no plans to travel into Ukraine.— Jen Psaki (@PressSec) March 20, 2022 Przywódca Stanów Zjednoczonych otrzymał oficjalne zaproszenie od byłego prezydenta Ukrainy Petro Poroszenki. Ukraiński polityk stwierdził, że w czasie swojej europejskiej wizyty, Joe Biden powinien odwiedzić naszych wschodnich sąsiadów.
Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego poinformował, że Rosjanie nie wypełniają swoich głównych zadań na terenie Ukrainy. Wskazuje również, że okupanci używają niszczycielskiej artylerii podczas ataków na tamtejsze miasta. Mychajło Podolak poinformował również, że strona rosyjska notuje bardzo wysokie straty wśród najwyższych rangą oficerów.Brak widocznych postępów w rosyjskiej ofensywie irytuje Władimira Putina i jego generałów. Jak wskazuje strona ukraińska, agresorzy coraz częściej korzystają z zakazanej artylerii, która służy im do bombardowania tamtejszych miast. Mowa o niszczycielskich systemach Kinżał i Bastion. Doradca Wołodymyra Zełenskiego poinformował na Twitterze, że Rosja poszukuje też rezerw w ludziach. - 25. dzień wojny. Z powodu niepowodzeń dotyczących ofensywy Rosja zaczęła używać do ataków na pokojowe ukraińskie miasta niszczycielskiej artylerii: systemów Kinżał i Bastion. Rosja poszukuje też rezerw w ludziach - przekazał Mychajło Podolak.Podkreślił również, że Federacja Rosyjska chce zwrócić przeciwko Ukrainie, wszystkie państwa ODKB (Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, której członkami, oprócz Rosji, są również Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Armenia, Uzbekistan i Tadżykistan).Podolak wskazał również, że Rosjanie są kompletnie nieprzygotowani do działań wojennych. Wszystko przez to, że w jej trakcie straciła ogromną ilość najwyżej rangi oficerów.- Uderzająca jest wysoka śmiertelność wśród wyższych rangą oficerów Federacji Rosyjskiej. Dotychczas zlikwidowano 6 generałów. Generał Tuszajew, Gierasimow, Kolesnikow, Suchowiecki, Mitiajew, Mordwiczew [...]. Dziesiątki pułkowników i innych oficerów. Całkowite nieprzygotowanie. Walczą przewagą liczebną i pociskami manewrującymi - wskazał doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej Wojciech Skurkiewicz poinformował, że "Polska na szczycie NATO w Brukseli formalnie zgłosi propozycję misji pokojowej na Ukrainie wraz ze szczegółowym pakietem rozwiązań".Propozycję ma przedstawić w Brukseli wraz z rządem Andrzej Duda. Realizacja wspomnianej misji miałaby być możliwa "za tydzień lub za miesiąc". Przypomnijmy, że jej zapowiedź padła z ust Jarosława Kaczyńskiego podczas wizyty w Kijowie.
Donald Tusk nie kryje oburzenia ostatnią wypowiedzią Boris Johnsona. Premier Wielkiej Brytanii wywołał ogromne zamieszanie, porównując rosyjską agresję na Ukrainę do głosowania za Brexitem. Zdaniem lidera Platformy Obywatelskiej brytyjski polityk obraził nie tylko Ukraińców, lecz także swoich rodaków.W tym samym przemówieniu Boris Johnson po raz kolejny zaznaczył, że "Wielka Brytania stoi ramię w ramię z narodem ukraińskim". - Z każdym dniem heroicznego oporu Ukraińców staje się coraz bardziej jasne, że Władimir Putin popełnił katastrofalny błąd - przyznał.
Zygmunt Chajzer zwierzył się mediom, że zdecydował się na udostępnienie swojej kawalerki uchodźcom z Ukrainy. To tymczasowe rozwiązanie - wkrótce popularny prezenter chce poszukać dogodnego miejsca do życia dla swoich podopiecznych. Wielu Polaków otworzyło swoje serca dla uchodźców uciekających przed wojną w Ukrainie. Wśród nich znalazło się wielu celebrytów, m.in. gwiazda telewizji, Zygmunt Chajzer. Zygmunt Chajzer spieszy z pomocą Trwająca już od ponad dwudziestu dni wojna w Ukrainie zdaje się nie mieć końca. Wola Władimira Putina jest nieugięta, a Kreml nie wydaje się być zniechęcony sankcjami nałożonymi na Rosję przez część cywilizowanego świata. Liczba uchodźców uciekających z Ukrainy przed rosyjskimi żołnierzami stale się zwiększa, a polską granicę od wybuchu wojny przekroczyły już ponad dwa miliony z nich. Polacy nie zostali obojętni na dramat swoich wschodnich sąsiadów. Wielu naszych rodaków zdecydowało się na pomoc w postaci udostępniania lokali do mieszkania, ofiarowywania pracy Ukraińcom, a także dostarczania niezbędnych produktów żywnościowych i higienicznych. Wśród osób, które postanowiły wyciągnąć dłoń do naszych wschodnich przyjaciół, jest Zygmunt Chajzer, który przyjął pod swój dach rodzinę z Iwano-Frankiwska. W rozmowie z "Party" wyznał, że to najbliżsi pani Luby, pracowniczki jego syna Filipa. Mieszkanie dla uchodźców - Moi Goście z Ukrainy. Po trwającej ponad dobę podróży z dziećmi na rękach wreszcie w Warszawie. Bezpiecznie i spokojnie. Trochę ciasno, ale nie to jest najważniejsze. WITAJCIE W POLSCE! - napisał Zygmunt Chajzer pod zdjęciem pięcioosobowej rodziny z Ukrainy. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Zygmunt Chajzer Official (@zygmunt_chajzer) Prezenter i dawny prowadzący "Idź na całość" zakwaterował uchodźców w swojej warszawskiej kawalerce. To jednak nie koniec jego pomocy - zamierza zaangażować się w poszukiwanie bardziej przytulnego mieszkania dla rodziny, którą się zaopiekował. Chajzer cieszy się z tego, że Polacy z takim zapałem wykazują chęć pomocy Ukraińcom. Dodaje jednak, że należy pamiętać o tym, że przed państwem polskim stoi jeszcze wiele wysiłków w związku z organizacją życia uchodźców na naszej ziemi. - Uchodźcy przyjechali do Polski praktycznie bez niczego. Nie mają pieniędzy. Trzeba będzie zorganizować dzieciom naukę, młodszym opiekę, pomyśleć o zatrudnieniu do tego kobiet, które przyjechały. Czeka nas ogromny organizacyjny wysiłek - powiedział gwiazdor w wywiadzie dla "Party". Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wołodymyr Zełenski wystąpi na gali rozdania Oscarów? Zaskakujące wyznanie prowadzącejMarianna Schreiber w ogniu krytyki. Pokazała się wśród uchodźców i szybko zniknęłaMarcin Hakiel dodał zdjęcia z przemyśleniami. Sugeruje, czym się teraz zajmieŹródło: wp.pl
Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk ujawniła najnowsze informacje wywiadu. Wynika z nich, że wojska rosyjskie przygotowują do zablokowania kolumny humanitarnej z Charkowa. Na trasie Rosjanie mogą podkładać miny.Ostrzeżenie zostało wydane nad ranem w niedzielę 20 marca. Na informację podaną przez wicepremier powołują się również Wojska Lądowe Sił Zbrojnych Ukrainy.
Sanktuarium Matki Bożej Jasnogórskiej opublikowało post w sprawie wojny w Ukrainie. Autorzy wpisu przekonują, że mimo "tragicznego żniwa" tuż za naszą wschodnią granicą, nadal "więcej osób jest zabijanych w wyniku aborcji". Internauci nie kryją oburzenia.Post, który zbulwersował Polaków, został umieszczony na oficjalnym profilu sanktuarium na Twitteze - JasnaGoraNews. Dotychczas sobotni komunikat skomentowały 83 osoby.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) opublikowało nowy komunikat, w którym ostrzega przed dezinformacją ze strony Rosji. Wskazuje, że rosyjski aparat państwowy "może dążyć do przeciążenia systemu bezpieczeństwa państwa" przy użyciu siedmiu narzędzi. Komunikat w tej sprawie pojawił się na oficjalnym profilu RCB na Twitterze. Tym razem jest skierowany do wszystkich obywateli. We wpisie RCB ostrzega przed "metodą przeciążenia", którą Rosja ma stosować w ramach działań dezinformacyjnych. Od początku wybuchu wojny w Ukrainie starcia toczą się bowiem nie tylko na froncie, lecz także w przestrzeni informacyjnej.
Ukraiński wywiad wskazuje, że Rosja planuje wysłać na front nieletnich. Służby poinformowały, że rozporządzenie w tej sprawie podpisał Minister Obrony Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu.O nowych decyzjach Kremla w związku z wojną w Ukrainie powiadomił Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy na Facebooku. Decyzja o wysłaniu nieletnich ma być związana z brakami w rosyjskiej armii.
Rosyjski czołg ostrzelał dom opieki senioralnej w Kreminnej w obowdzie ługańskim. W ataku zginęło 56 osób, a 15 ocalałych uprowadzono i wywieziono na okupowane tereny do Swatowa na wschodzie kraju. Dostanie się do miejsca tragedii wciąż jest niemożliwe.Do tragicznego w skutkach ostrzału doszło 11 marca, jednak dopiero teraz poinformował o nim szef władz regionalnych obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj, który udostępnił wiadomość w serwisie Telegram oraz na Facebooku.
Rada Mariupola, miasta oblężonego przez Rosjan, wskazuje, że nie wszyscy mieszkańcy są przewożeni w bezpieczne miejsce. Część osób z wschodnich obszarów miasta jest przymusowo wywożona do Rosji lub na tereny wschodniej Ukrainy kontrolowane przez prorosyjskich separatystów. Rosjanie mają odbierać im ukraińskie paszporty.Mariupol to miasto we wschodniej Ukrainie, położone w obwodzie donieckim nad Morzem Azowskim. Przed wybuchem wojny w Ukrainie mieszkało tam ponad 400 tys. osób.
Ukraiński wywiad wskazuje, że Białoruś przystąpi do wojny w Ukrainie, wspierając Rosję. Ma do tego dojść w ciągu najbliższego dnia lub dwóch. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, cytowany przez portal Ukraińska Prawda, ostrzega, że ryzyko ataku na Wołyń jest duże. Informacje na temat zaangażowania Białorusi po stronie Rosji ukraiński serwis potwierdził także we własnych źródłach w wojsku i wywiadzie.
Brytyjski dziennik "The Telegraph", powołując się na białoruskich lekarzy, podaje, że do Białoruśsi trafiło ponad 2500 ciał rosyjskich żołnierzy. Zwłoki zostały przetransportowane pod osłoną nocy, by ukryć ogromne starty, jakie ponosi armia Putina. Mieszkańcy białoruskich miasteczek nie kryją szoku.Podczas gdy Polska mierzy się z napływem ogromnej liczby uchodźców z Ukrainy, Białorusini walczą z zatorem w szpitalach i kostnicach. Wszystko dlatego, że to właśnie tam trafiać mają ciała poległych w wojnie z Ukrainą rosyjskich żołnierzy.
Szwajcaria nałoży sankcje na Rosję - donosi Deutsche Welle, powołując się na oświadczenie tamtejszego rządu. Restrykcje mają dotyczyć zakazu eksportu dóbr luksusowych do Rosji. W ten sposób państwo, które słynie z neutralności, chce uderzyć bezpośrednio we Władimira Putina i rosyjskich oligarchów.W rezultacie oznacza to, że Szwajcaria przyłączy się do najnowszych sankcji, które ogłosiła Unia Europejska. W ostatnich dniach wspólnota podjęła decyzję o zakazie sprzedaży artykułów luksusowych do Rosji.
Radio Swaboda, powołując się na ukraiński kontrwywiad, podaje, że bojownicy z Czeczenii, którzy walczyli po rosyjskiej stronie w Ukrainie, zostali wycofani z walk 13 marca i powrócili do kraju przez Białoruś. Oddziały specjalne Ramzana Kadyrowa brały udział w konflikcie praktycznie od początku rosyjskiej inwazji, zajmując się głównie nękaniem cywilów oraz propagandą.Tzw. kadyrowcy, jak nazywa się ich od nazwiska czeczeńskiego przywódcy Ramzana Kadyrowa, nie pomogli Władimirowi Putinowi zająć Ukrainy i ponieśli ogromną klęskę, tracąc setki swoich bojowników. Z tego powodu podjęto decyzję o ich powrocie do stolicy Czeczenii, Groznego.
Rosyjski żołnierze trafiają do białoruskich klinik od początku wojny w Ukrainie. Anonimowi rozmówcy Deutsche Welle mówią o dramatycznych okolicznościach - masowych operacjach i amputacjach kończyn u mundurowych, którzy nie jedli od pięciu dni. Niektórzy przyjeżdżają do białoruskich placówek "bez rąk, nóg, uszu, oczu".- Są to pacjenci urodzeni w 2003 roku, pochodzący z ubogich regionów Rosji. Właściwie to jeszcze dzieci - przyznał jeden z rozmówców niemieckiej gazety.
- Okupanci nie będą mogli dostarczać pociągami wojskowego sprzętu do naszego kraju - powiedział prezes Kolei Ukraińskich Ołeksandr Kamyszyn. Tym samym zasugerował, że białoruscy kolejarze przystali na jego prośbę i doprowadzili do antyrosyjskiego sabotażu, a połączenie kolejowe między Ukrainą a Białorusią zostało zlikwidowane.Białoruś od początku wojny w Ukrainie podejrzewana jest o zakulisowe wspieranie wojsk rosyjskich, a przynajmniej udostępnianie swojego terytorium do przeprowadzania ataków na Ukriańców. Oficjalnie jednak Alaksandr Łukaszenka zaprzecza tym tezom, twierdząc, że w jego interesie nie jest angażowanie się w jakikolwiek konflikt zbrojny.Choć dyktator jest bliskim sojusznikiem Putina, z pewnością nie można tego powiedzieć o białoruskim społeczeństwie, od lat zniewolonym przez Łukaszenkę. Z tego też powodu miało dojść do umowy między kolejarzami z Białorusi i Ukrainy, którzy zaplanowali antyrosyjski sabotaż linii kolejowych.
Wojna rosyjsko-ukraińska pochłania liczne ofiary nie tylko po stronie zaatakowanych. Wojska piechoty Sił Zbrojnych Ukrainy poinformowały o zlikwidowaniu kapitana Andrieja Palija, zastępcy dowódcy Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej. To już kolejny wysoki rangą wojskowy, którego straciła Rosja w wyniku działań wojennych w Ukrainie.Rosjanie ponoszą kolejne, dotkliwe straty w walkach za naszą wschodnią granicą. Kremlowska propaganda przyznaje się jednak tylko do niewielkiej liczby ofiar, nazywając poległych "bohaterami" w walce z "ukraińskimi nacjonalistami". Bardziej rzetelne informacje dostarczane są więc głównie przez stronę ukraińską, która w ostatnich dniach co chwilę informuje o likwidacji wysokiego rangą wojskowego z armii Władimira Putina.
Tureckie władze zaproponowały Rosji i Ukrainie udział w mediacjach zmierzających do zakończenia wojny. Miałoby rówież dojść do spotkania Władimira Putina z Wołodymyrem Zełenskim. Jak jednak twierdzi turecki negocjator, rosyjski przywódca nie jest jeszcze gotów na rozmowy pokojowe, gdyż uważa, że jego pozycja nie jest wystarczająco mocna.W czwartek Władimir Putin rozmawiał z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, który zaoferował, że Ankara może być gospodarzem negocjacji pomiędzymi samymi prezydentami Rosji i Ukrainy. Tego samego dnia doszło do rozmowy szefa tureckiego MSZ z jego ukraińskim odpowiednikiem, Dmytro Kułebą, który potwierdził te doniesienia.
W przejmującym nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych Marcelina Zawadzka opowiedziała o tragedii, która spotkała jej znajomego, pochodzącego z Ukrainy. Mężczyzna w czasie wojny stracił członków najbliższej rodziny. Marcelina Zawadzka nie umiała powstrzymać łez. Jak wyznała, jej znajomemu jednego dnia zawalił się cały świat. Śmiertelne żniwo Wojna w Ukrainie, wywołana przez bezpodstawny atak wojsk rosyjskich pod rozkazem Władimira Putina, trwa już ponad dwadzieścia dni. W jej wyniku giną nie tylko żołnierze, ale również cywile. Wbrew temu, co twierdzi propaganda Kremla, bomby uderzają w budynki mieszkalne, powodując niewyobrażalne zniszczenia i doprowadzając do śmierci niewinnych osób; z dnia na dzień ofiar jest coraz więcej. Na ulicach Ukrainy rozgrywają się ludzkie dramaty - o jednym z nich usłyszała modelka i prezenterka Polsatu Marcelina Zawadzka. Wyszedłszy z domu, napotykając jednego z mężczyzn zajmujących się remontem jej klatki, nie spodziewała się tego, co jej przekaże. - Wychodząc z domu na siłownię teraz, w dobrym humorze, zawsze rozmawiam z panami, którzy robią u mnie klatkę teraz. Robię im kawkę i pytam jak humorek, jak się mają, a są z Ukrainy - rozpoczęła swoją relację na Instagramie była Miss Polonia. Przerażająca historiaChwilę później głos celebrytki zaczął drżeć, ale zdołała podzielić się ze swoimi fanami porażającą historią, jaką przekazał mężczyzna. Okazało się, że stracił tej nocy najbliższych. - I jeden właśnie, jak z takim dobrym humorem wybiegłam, coś do niego żartowałam powiedział mi, że jego brata i jego dzieci właśnie tej nocy zabito - powiedziała Marcelina Zawadzka. instagram.com/marcelina_zawadzkainstagram.com/marcelina_zawadzkainstagram.com/marcelina_zawadzkaW kolejnej klatce nagrania na InstaStory gwiazda Polsatu wycierała łzy z oczu, nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszała przed chwilą od swojego znajomego. - Brak słów, by wyrazić przykrość. Wojna niesprawiedliwa… - zakończyła dławiącym głosem. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Pogrzeb Witolda Paszta w Zamościu. Córki artysty poprosiły o nienagrywanie uroczystościKrzysztof Cugowski po raz kolejny nie pojawił się w studiu "Twoja twarz brzmi znajomo"Jacek Kurski był na pogrzebie Witolda Paszta. Wyjawił wspólne wspomnieniaŹródło: goniec.pl
Amerykańska senator Joni Ernst w rozmowie z Michałem Sznejderem podziękowała Polakom za ich wyjątkowe wsparcie, które kierują w stronę narodu ukraińskiego. Polityk podkreśliła, że cały demokratyczny świat musi wzmocnić swoje wysiłki, by zapewnić Ukraińcom skuteczne możliwości do dalszej obrony. Amerykańska delegacja wizytuje Polskę. Joni Ernst wraz z grupą dziesięciu senatorów przebywała w sobotę w Rzeszowie, gdzie spotkała się między innymi z żołnierzami Stanów Zjednoczonych służącymi na terenie naszego kraju.Na konferencji prasowej poinformowała, że ich wizyta jest niezwykle ważna. - Dla nas niezwykle ważne jest, że jesteśmy tutaj, aby okazać wsparcie naszym ukraińskim przyjaciołom, naszym polskim gościom. Chcemy pokoju, ale chcemy wolnej i suwerennej Ukrainy - zaznaczyła Joni Ernst.Polityk podkreśliła, że szczególnie istotne jest wsparcie dla zwykłych obywateli Ukrainy, którzy w szczególności odczuli rosyjską agresję. - Chcemy jeszcze bardziej zaangażować się w działalność humanitarną. Chcemy upewnić się, że dostarczamy wystarczająco dużo, jeżeli chodzi o pomoc humanitarną w tej sytuacji i dla naszych bliskich przyjaciół na Ukrainie - dodała.
Doradca Wołodymyra Zełenskiego poinformował, że Ukraina nie stanie się państwem neutralnym. Oleksandr Arestowycz w wywiadzie dla tamtejszego Radia Swoboda przekazał, że nie ma mowy, by jego kraj nagle stał się państwem zdemilitaryzowanym.Jednym z głównych żądań strony rosyjskiej jest neutralny status Ukrainy, a także kompletna demilitaryzacja kraju. Jak się okazuje, Ukraińcy nie zamierzają przystać na taką propozycję, co w bezpośredni sposób potwierdził doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.- Nie ma mowy, by Ukraina stała się państwem zdemilitaryzowanym jak Szwecja czy Austria - zapewnił Oleksandr Arestowycz.- Każdy kraj świata zgodnie ze statutem ONZ ma prawo do samoobrony i my w Ukrainie świetnie zdajemy sobie sprawę. Zarówno naród, jak i władza, że nasze siły samoobrony muszą być samodzielne i samowystarczalne, bo na nikogo liczyć nie można. Dlatego nie ma mowy, żeby tu było państwo zdemilitaryzowane - zadeklarował.Doradca Zełenskiego nawiązał również do krajów zdemilitaryzowanych takich jak Austria, czy Szwecja. Podkreślił, że mają one "porządnych" sąsiadów, prowadzących stabilną europejską politykę. To właśnie dlatego, nie obawiają się one o bezpieczeństwo własnych granic.
Amerykańskie media zwróciły uwagę na znaczącą przemianę Jarosława Kaczyńskiego, która miała mieć miejsce w ostatnich dniach. Według dziennikarzy "New York Times" lider Prawa i Sprawiedliwości przyjął nową, aczkolwiek nieprawdopodobną rolę - orędownika europejskiej solidarności w obronie Ukrainy i wartości demokratycznych. Sobotnie wydanie popularnego "New York Times" wzbudziło niemałe emocje na polskiej scenie politycznej. Amerykański dziennik opublikował wyjątkowy materiał poświęcony Jarosławowi Kaczyńskiemu. Tamtejsi dziennikarze zauważyli znaczącą zmianę dotyczącą przywódcy Prawa i Sprawiedliwości.- Lider populistycznej partii rządzącej w Polsce przyjął nową, nieprawdopodobną rolę: orędownika europejskiej solidarności w obronie Ukrainy i wartości demokratycznych - można przeczytać w jednym z artykułów.W opinii amerykańskiego dziennika, za przemianą polskiego polityka stoi w głównej mierze ciężka sytuacja na terenie Ukrainy. "New York Times" powołuje się na ostatnią wizytę Kaczyńskiego w Kijowie, gdzie udał się wraz z premierami Polski, Czech i Słowenii.Jarosław Kaczyński podczas swojej wypowiedzi podkreślił, że Ukrainie potrzebuje misji pokojowej NATO lub szerszego układu międzynarodowego. Wskazał również, że tylko w takim przypadku, będzie ona w stanie skutecznie się bronić.