"Teściowa" Wołodymyra Zełenskiego mieszka w Moskwie? Proklemowscy dziennikarze ustalili miejsce przebywania Olgi Witalijewnej Kijaszko. Problem polega na tym, że Olga Witalijewna Kijaszko będąca matką żony prezydenta Ukrainy i Olga Witalijewna Kijaszko z Moskwy to dwie różne kobiety. - Obawiam się, że mogę stać się częścią jakiegoś planu - powiedziała śledzona przez dziennikarzy kobieta.Rosyjska propaganda zmienia retorykę na temat wojny w Ukrainie i zaczyna przygotowywać podwaliny pod ewentualne wycofanie przez Władimira Putina wojsk. Niemniej jedna z mieszkanek Moskwy zaczęła obawiać się o swoją przyszłość. Powodem jest powiązanie jej z rodziną Wołodomyra Zełenskiego.Olga Witalijewna Kijaszko z Moskwy miała świadomość, że z teściową prezydenta Ukrainy dzieli imię i nazwisko. Nie spodziewała się jednak, że trafi na celownik prokremlowskiej propadany. Pierwsza czerwona lampka zapaliła się, gdy sąsiedzi pokazali jej nagranie z monitoringu.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w najnowszym wideo, że Rosjanie porywają Ukraińców i tworzą specjalne izby tortur. Ponadto, na okupowanych terenach chcą zainstalować przychylne sobie władze i wprowadzić rosyjskiego rubla. Na to nie zgadzają się jednak ukraińscy żołnierze, którzy deklarują walkę do ostatniej kropli krwi.Z każdym dniem dowiadujemy się o nowych, drastycznych szczegółach wojny w Ukrainie. Bezwzględne rosyjskie wojska walczą nie tylko z ukraińską armią, ale i cywilami, nie oszczędzając kobiet i dzieci. Nic więc dziwnego, że na usta Wołodymyra Zełenskiego cisną się poważne oskarżenia, takie jak te, które wybrzmiały w najnowszym wystąpieniu.
Rosyjska Duma postanowiła aktywniej włączyć się w wojnę w Ukrainie i postawiła Wołodymyrowi Zełenskiemu warunki. Przewodniczący Wiaczesław Wołodin "wyjaśnił" prezydentowi Ukrainy, co musi zrobić, "jeśli troszczy się o mieszkańców swojego kraju". Jeden obszar wewnątrz Ukrainy jest kluczowy dla rosyjskiej wizji "konsensusu".Niezależna Nexta, ale również propagandowe rosyjskie media przekazały wiadomości na temat postanowień przedstawionych przez Wiaczesława Wołodina. Przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej zwrócił się bezpośrednio do prezydenta Ukrainy.Wołodymyr Zełenski otrzymał listę rosyjskich warunków. W sposobie formułowania żądań nie brakuje propagandowego przekazu Kremla, że to Ukraina stoi na drodze do ogłoszenia pokoju.
CNN przekonało Wołodomyra Zełenskiego do udzielenia wywiadu, a prezydent Ukrainy podzielił się osobistymi przemyśleniami na temat wojny. - Nikt nie oczekiwał, że Rosjanie będą w taki sposób atakować ukraińskich cywili - mówił, podkreślając wcześniej, iż zaskoczenie wywołał sam fakt tak otwartej agresji ze strony Rosji. Mocnych słów padło jednak zdecydowanie więcej.- Być może da się zakończyć tę wojnę bez dialogu, bez kompromisu, ale jaka jest tego cena? Ofiary w ludziach. I tę cenę płacą Ukraińcy - powiedział Wołodymyr Zełenski w rozmowie z dziennikarzami CNN.Dodał, że konieczne jest prowadzenie działań, które przyniosą ze sobą wycofanie rosyjskich żołnierzy. - Musimy zrobić wszystko, by ta wojna nie ciągnęła się w nieskończoność - dodał prezydent Ukrainy. Nie zabrakło gorzkich słów, ale i deklaracji o zagrożeniu atakiem chemicznym, a nawet atomowym.
Prezydent Wołodymyr Zełenski i brytyjski premier Boris Johnson rozmawiali telefonicznie. Po konsultacjach ukraiński przywódca oświadczył, że dyskusja dotyczyła głównie gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Z kolei szef rządu Wlk. Brytanii zapowiedział, że nie cofnie się przed niczym, by pomóc naszym sąsiadom w pokonaniu okupanta.Wojna w Ukrainie trwa ponad miesiąc i dobitnie pokazała Ukrainie, na kim może polegać w walce z okupantem. I tak na czarną listę trafili politycy niemieccy oraz premier Węgier Viktor Orban, wśród przyjaciół wymienia się zaś Polskę, kraje bałtyckie, Słowację czy Wielką Brytanię.
- Gdyby nie Polska, Ukrainy w tej wojnie by już nie było - stwierdził ekspert PISM Daniel Szeligowski. W ocenie obecnej sytuacji wojny w Ukrainie nie zabrakło wyjaśnienia ukraińskiego spojrzenia na Niemcy. Decyzja o odmówieniu wizyty w Kijowie prezydentowi Frankowi Steinmeierowi nie była przypadkowa.W rozmowie z portalem wp.pl Daniel Szeligowski postanowił wyjaśnić meandry polityczne i geopolityczne w ujęciu wojny w Ukrainie. Okazuje się, że dla naszych zachodnich sąsiadów działania Polski są obecnie kluczowe dla walki z Rosją.Nieco mniej optymistyczne spojrzenie z punktu widzenia Ukrainy pada na Niemcy. Niemniej zaskakująca decyzja podjęta przez Wołodomyra Zełenskiego po złożeniu przez prezydenta Franka Steinmeiera propozycji nie była wymierzona w cały naród. W opinii eksperta był to jedynie sygnał ostrzegawczy.
Wszyscy Ukraińcy, którzy zgodnie z przepisami mogą zasilić szeregi rodzimego wojska, będą musieli wrócić do kraju? Stanie się tak, gdy w Ukrainie przyjęta zostanie procedowana właśnie nowa ustawa. W przypadku zignorowania nowych przepisów grozi kara więzienia do nawet 10 lat. Polski rynek pracy czeka ogromny cios?W odpowiednio polskiego parlamentu w Ukrainie trwają prace nad nowymi przepisami, które dla wielu osób zatrudniających obywateli Ukrainy jest widmem stracenia pracowników z dnia na dzień. Wszyscy objęci obowiązkiem mobilizacji zostaną przepisami zobligowani do tego, by wrócić do kraju i bronić ojczyzny. Nie będzie możliwości na odłożenie tej decyzji w czasie, nowa ustawa jest bardzo dokładna. Politycy chcą, by kara za brak powrotu do Ukrainy była dotkliwa.
Tuż przed rozmowami w Kijowie doszło do emocjonalnego przywitania Wołodymyra Zełenskiego z Andrzejem Dudą. Ukraiński przywódca zaskoczył wielu, padając w ramiona swojego polskiego odpowiednika i serdecznie go ściskając. Relację fotograficzną ze spotkania udostępniła na swoich stronach Kancelaria Prezydenta RP.Andrzej Duda wraz z prezydentami Litwy, Łotwy i Estonii wybrał się niespodziewanie w podróż na Ukrainę. Środowa wyprawa miała być dowodem na silne więzi między państwami i sygnałem ogromnego wsparcia Ukraińców w wojnie toczonej z rosyjskim agresorem.Jeszcze tego samego dnia Kancelaria Prezydenta RP opublikowała na swojej oficjalnej stronie internetowej fotorelację z wydarzenia. Uwagę mediów przykuło zwłaszcza jedno zdjęcie, uchylające rąbka tajemnicy na temat atmosfery, jaka panowała za kulisami spotkania.
Zakończyło się spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy i Wołodomyra Zełenskiego w Kijowie. - Widzieliśmy dzisiaj dwa oblicza tej wojny - powiedział prezydent Polski. Prezydent Ukrainy również zdecydował się na szczere słowa.- To jest terroryzm - powiedział stanowczo Andrzej Duda po tym, jak po spotkaniu z Wołodomyrem Zełenskim zabrał głos. Mocnych słów w Kijowie padło zdecydowanie więcej.
Andrzej Duda spotkał się w środę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Jednym z punktów programu wizyty prezydenta Polski u naszych wschodnich sąsiadów były odwiedziny w zniszczonej wojną Borodiance. Przejmujące zdjęcia pojawiły się w sieci.Andrzej Duda na Ukrainę nie pojechał sam. Towarzyszyli mu prezydenci Litwy - Gitanas Nauseda, Łotwy - Egils Levits oraz Estonii - Alar Karis. Cała czwórka spotkała się w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, ale przed spotkaniem odwiedzili podkijowską Borodiankę.
W środę rano Wołodymyr Zełenski ogłosił niespodziewaną wiadomość. Prezydent Ukrainy z dumą zaprezentował słynny już cytat z bitwy o Wyspę Węży... wydany na specjalnym znaczku pocztowym. Swoje ogłoszenie okrasił wiele mówiącym stwierdzeniem.Oficjalnie pierwszy znaczek pocztowy wydany w stanie wojennym w czasie wojny w Ukrainie będzie bezpośrednio związany z wydarzeniami na froncie. Wołodymyr Zełenski pokazał jego szkic, wielu będzie zachwyconych.- Używaj i pamiętaj, że „rosyjski okręt wojenny” zawsze ma tylko jeden kierunek - czytamy pod zdjęciem prezydenta Ukrainy dzierżącego w rękach klaser ze specjalnym znaczkiem pocztowym. Znamy historię jego powstania.
Kilka dni temu media obiegły wstrząsające doniesienia o rosyjskim żołnierzu, którzy miał wykorzystywać seksualnie niemowlę. W trakcie przemówienia do litewskich parlamentarzystów prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wspomniał nazwisko sprawcy i nazwał go "dzikusem". Z ustaleń mediów wynika, że 25-latek służy w obwodzie pskowskim.Z ustaleń portalu Vot Tak wynika, że rosyjski wojskowy, który miał wykorzystywać seksualnie niemowlę, został zatrzymany na terenie swojego kraju. Serwis wskazuje, że spadochroniarz z elitarnych sił przeciwdesantowych miał służyć w jednostce wojskowej nr 64044 w obwodzie pskowskim.
Andrzej Duda przebywa w Ukrainie i zmierza do Kijowa na spotkaniem z Wołodymyrem Zełenskim - poinformował w środę nad ranem szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch. Prezydentowi Polski towarzyszą prezydenci Litwy, Łotwy i Estonii. Wyjazd był owiany tajemnicą z uwagi na kwestie bezpieczeństwa. Jednak już w ubiegłym tygodniu szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch przyznał, że "nie można wykluczyć" takiej podróży.
Od początku wojny w Ukrainie oczy całego świata są zwrócone w stronę Wołodymyra Zełenskiego. Prezydent pokazał amerykańskiej telewizji CNBC, w jakich warunkach żyje od 48 dni wraz ze swoimi współpracownikami. W centrum dowodzenia, w ciągłej ciemności, ukrywa się przed rosyjskimi bombami.Wołodymyr Zełenski wytłumaczył przed kamerami, jak zakomunikował swojej rodzinie decyzję o pozostaniu w Kijowie po tym, jak rozpoczęła się rosyjska agresja. - Powiedziałem, że to jest mój wybór i nie mogę postąpić inaczej. Jestem prezydentem mojego kraju. I nawet gdybym nie był prezydentem, zostałbym tutaj. Moja rodzina nie tylko zrozumiała, ale też w pełni poparła moją decyzję - przekonywał.
Wołodymyr Zełenski w rozmowie z amerykańską stacją CBS przyznał, że losy wojny z Rosją będą zależeć od tego, jak szybko Stany Zjednoczone udzielą Ukrainie pomocy. Wyraził jednocześnie wątpliwości, czy jego żołnierze otrzymają wszystko, czego potrzebują.- Wszystko zależy od tego, jak szybko otrzymamy pomoc od Stanów Zjednoczonych. Szczerze mówiąc, od tego zależy, czy będziemy mogli to przetrwać. Mam stuprocentową pewność co do naszego narodu i naszych sił zbrojnych, ale niestety nie mam takiej pewności, że otrzymamy wszystko, co trzeba - stwierdził prezydent Ukrainy.
Prezydent Ukrainy złożył hold ofiarom katastrofy smoleńskiej, do której doszło 10 kwietnia 2010 roku. - Dziś czcimy pamięć ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, która przed 12 laty zabrała życie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i przedstawicieli polskiej elity - napisał za pośrednictwem swojego Twittera Wołodymyr Zełenski. Przywódca naszych wschodnich sąsiadów podkreślił, że jego naród jest solidarny z "polskimi przyjaciółmi". Na swoim Twitterze zaznaczył, że pamiętają o wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 roku, kiedy to prezydencki samolot TU-154 rozbił się w okolicach smoleńskiego lotniska.Zełenski przekazał, że w 12 rocznicę tego tragicznego zdarzenia, Ukraina jest solidarna z Polakami. Zaznaczył również, że Polska jest strategicznym sojusznikiem, który wspiera jego naród na wiele sposobów i jest przeciwna agresji Federacji Rosyjskiej.We honor the memory of the victims of the plane crash near #Smolensk, which took the lives of President Lech Kaczyński & 🇵🇱 elite representatives 12 years ago. Today, we stand in solidarity with 🇵🇱 friends & allies, who stand with 🇺🇦 against Russian aggression. #smolenskpamietamy— Володимир Зеленський (@ZelenskyyUa) April 10, 2022
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odniósł się do kwestii członkostwa jego kraju w NATO. - Wojna inaczej by przebiegała, mielibyśmy ramię bliskich sąsiadów, moglibyśmy razem walczyć. Ale mam przekonanie, że w ogóle by tej wojny nie było - stwierdził w wywiadzie dla agencji Associated Press. Dodał również, że Ukraińcy wciąż czekają na dostawy niezbędnej broni, która zagwarantowałaby przełom w walkach.Najnowszy wywiad z przywódcą Ukrainy ukazał się we fragmentach na jego oficjalnym koncie na Facebooku zaledwie dwa dni po tym, jak Rosjanie zaatakowali dworzec kolejowy w Kramatorsku.Mimo tego, polityk wciąż widzi szanse na dążenie do pokoju, choć rosyjskie ataki na ludność cywilną przybierają coraz brutalniejsze oblicze, a media donoszą o planowanej ofensywie na wschodzie kraju.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał w najnowszym nagraniu wideo, że w niewielkim mieście Borodziance sytuacja jest "jeszcze bardziej przerażająca niż w Buczy". Choć dopiero rozpoczęło się rozminowywanie gruzowiska, to prezydent przekonywał, że jest tam znacznie więcej ofiar rosyjskiej agresji. Zapowiedział, że każdy kat, gwałciciel i propagandysta zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.W trakcie nagrania Wołodymyr Zełenski podziękował także wszystkim państwom, które zagłosowały za zawieszeniem Rosji w Radzie Praw Człowieka ONZ. O tym, kto nie poparł decyzji, pisaliśmy w tym artykule.
- Rosja celowo wywołuje w Ukrainie kryzys żywnościowy, bo dla Rosji głodzenie ludzi również jest środkiem prowadzenia wojny - oznajmił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przed irlandzkim parlamentem. Polityk ostrzegł też, że wkrótce problemy z żywnością dotkną wiele krajów, dla których Ukraina jest jednym z głównych eksporterów. Prezydent Wołodymyr Zełenski wystąpił w środę w parlamencie Irlandii. Tradycyjnie, przemówienie transmitowane było za pośrednictwem łącza internetowego bezpośrednio z Kijowa.Poczas swojej przemowy ukraiński przywódca poruszył wiele tematów, wśród których nie zabrakło kwestii dramatycznej sytuacji w wielu miastach, a także nadchodzącego wielkimi krokami kryzysu żywnościowego, wywołanego wojną w Ukrainie.
Wołodymyr Zełenski oświadczył, że Ukraina potrzebuje poważnych partnerów gwarantujących jej bezpieczeństwo i gotowych przekazać w ciągu 24 godzin uzbrojenie. Zapewnił, że bez tego Rosja może chcieć ponownie zaatakować jego kraj w ciągu dwóch lat. Poinformował przy tym, że Kijów wciąż zabiega o spotkanie z Władimirem Putinem, co komplikuje jednak odkrycie masowych grobów w Buczy.Wołodymyr Zełenski wziął we wtorek udział w briefingu prasowym, podczas którego odniósł się do kwestii gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy.Jakiś czas temu polityk oświadczył bowiem, że jego kraj jest gotowy zrezygnować z członkostwa w NATO, jeśli uzyska owe gwarancje, przypominające art. 5 traktatu Paktu Północnoatlantyckiego o tzw. obronie kolektywnej.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski złożył wizytę w mieście Bucza w obwodzie kijowskim. Na terenie miejscowości okupowanej wcześniej przez rosyjskie wojsko znaleziono wiele ciał zamordowanych cywilów. Zełenski ze łzami w oczach zapowiedział, że odpowiedzialni za te zbrodnie rosyjscy żołnierze zostaną odnalezieni i ukarani.Ukraińskie wojska wkroczyły do Buczy po zakończeniu okupacji miasta przez Rosjan. Na miejscu dokonano makabrycznych znalezisk. Na terenie należącym do miejscowej cerkwi odkryto masowy grób, a wiele ofiar miało związane ręce za plecami i ślady po strzałach oddanych w tył ich głów.
Wołodymyr Zełenski opublikował na Facebooku drastyczne zdjęcia z Buczy. Na ulicach miasta leżą zwłoki ludności cywilnej, która przez kilka tygodni była terroryzowana przez Rosjan. Prezydent Ukrainy uważa, że ujęcia z podkijowskiej masakry powinny zobaczyć matki rosyjskich żołnierzy, aby uświadomiły sobie, "jakich łajdaków wychowały".Z uwagi na fakt, że zdjęcia dokumentujące masakrę w Buczy są wyjątkowo drastyczne, nie publikujemy ich w tym artykule.
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson zadeklarował przekazanie walczącym Ukraińcom pocisków przeciwokrętowych, które mają wspomóc obronę Odessy. - O cokolwiek Zełenski poprosi, dostanie, jeśli będziemy to mieli - pisze "The Sunday Times", powołując się na źródło rządowe.Wojna w Ukrainie trwa od ponad miesiąca. Eksperci nie mają wątpliwości, że Rosjanie przecenili swoje możliwości, a wspierana przez Zachód Ukraina ma realne szanse na pokonanie wroga. Walczący Ukraińcy otrzymali między innymi tysiące nowoczesnych zestawów przeciwpancernych oraz przeciwlotniczych.
Według informacji przekazanych przez agencję Interfax Ukraina, w najbliższych dniach może dojść do oficjalnego spotkania Wołodymyra Zełenskiego oraz Władimira Putina. Prezydenci Ukrainy oraz Rosji "z dużym prawdopodobieństwem" mają rozmawiać na terenie Turcji, dodaje agencja, powołując się na ukraińskiego negocjatora. - Ani data, ani miejsce nie są znane - podkreślił Dawid Arachamia.Jeden z ukraińskich negocjatorów poinformował, że strona rosyjska odniosła się do zaproponowanych projektów umowy pokojowej. Dodał również, że plany są na tyle zaawansowane, że Kreml jest gotów rozważyć organizację spotkania z prezydentem okupowanej Ukrainy, Wołodymyrem Zełenskim. Agencja Interfax Ukraina podkreśliła, że Federacja Rosyjska zgadza się na wszystkie postulaty zawarte w umowie, oprócz tego dotyczącego kwestii Krymu. Negocjator Dawid Arachamia cytowany przez agencję, przekazał, że w działania dyplomatyczne włączył się prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan. W rozmowach z obiema stronami poinformował, że jest gotowy, by w niedalekiej przyszłości zorganizować spotkanie negocjacyjne. - Ani data, ani miejsce nie są znane, ale wierzymy, że tym miejscem najprawdopodobniej będzie Stambuł lub Ankara - zaznaczył na antenie ukraińskiej telewizji Arachamia.
Wołodymyr Zełenski odwołał dwóch ukraińskich ambasadorów - w Gruzji i Maroku. Prezydent uznał, że przedstawiciele Kijowa niewystarczająco zabiegali o wsparcie dla kraju. - Proszę poszukać innej pracy - oznajmił.Niewykluczone, że na tych dwóch dymisjach Wołodymyr Zełenski nie poprzestanie. Na celowniku ma już przedstawicieli Ukrainy w czterech regionach świata.
Zakończyła się kolejna runda ukraińsko-rosyjskich rozmów pokojowych. Agencja TASS donosi, że szef rosyjskiej delegacji Władimir Miediński ujawnił szczegóły konsultacji. Rosja ma podjąć militarne i polityczne kroki, aby ograniczyć konflikt w Ukrainie.Wtorkowe konsultacje to kolejna próba pogodzenia zwaśnionych stron. Przedstawiciele Rosji i Ukrainy spotkali się w pałacu Dolmabahce w Stambule (Turcja).
Wołodymyr Zełenski postanowił wykorzystać Romana Abramowicza na dotarcie do Władimira Putina? Oligarcha, który osobiście objęty został sankcjami, miał przekazać prezydentowi Rosji kartkę z odręcznym pismem. Po tym, jak Władimir Putin przeczytał jej treść, miał wpaść w szał, a do uszu Abramowicza dotarła jednoznaczna uwaga.Najnowsze ustalenia brytyjskich dzienników i niedawne doniesienia "Wall Street Journal" pozwalają wysnuć tezę, iż Roman Abramowicz ma za zadanie dotrzeć do Władimira Putina. Oligarcha według "The Times" spotkał się niedawno z prezydentem Rosji.Nie było to jednak spotkanie przypadkowe. Jeden z bogatszych rosyjskich oligarchów miał dostarczyć Władimirowi Putinowi specjalną kartkę. Nieoficjalne ustalenia brytyjskich dziennikarzy wskazują, że autorem zapisanej na niej treści był Wołodymyr Zełenski. Reakcja prezydenta Rosji wiele mówi na temat jego obecnego stanowiska wobec wojny w Ukrainie.
Wołodymyr Zełenski skomentował propozycję Jarosława Kaczyńskiego odnoszącą się do misji pokojowej NATO. W wywiadzie dla rosyjskich mediów zaznaczył, że na ten moment "nie do końca ją rozumie". Prezydent dodał, że jego kraj nie potrzebuje na swoim terytorium "zamrożonego konfliktu".Od kilku dni w polskich, jak i światowych mediach bardzo popularnym tematem stała się propozycja Jarosława Kaczyńskiego, odnosząca się do misji pokojowej pod egidą NATO.W miarę upływu czasu okazuje się, że pomysł misji pokojowej NATO na terenie Ukrainy nie był szeroko konsultowany z wszystkimi zainteresowanymi stronami, przed jej zaproponowaniem.Do pomysłu Kaczyńskiego odniósł się Wołodymyr Zełenski, który na łamach niezależnych, rosyjskich mediów skomentował ewentualną możliwość misji pokojowej NATO.