Dzieci, które są przymusowe deportowane z Ukrainy do Rosji, mogą być nielegalnie adoptowane - ostrzega ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Obawy budzą przede wszystkim umowy dotyczące tej kwestii, które Moskwa planuje zawrzeć z separatystycznymi Doniecką i Ługańską Republiką Ludową.Sytuacja ukraińskich dzieci wciąż jest trudna. - W ciągu zaledwie sześciu tygodni prawie dwie trzecie wszystkich ukraińskich dzieci zostało przesiedlonych. Zostały one zmuszone do opuszczenia wszystkiego: domów, szkół, a często także rodzin - oświadczył Manuel Fontaine, dyrektor UNICEF ds. programów humanitarnych. “In just 6 weeks, nearly two-thirds of all #UkraineChildren have been displaced. They have been forced to leave everything behind: schools, homes, often family members” - @UNICEFEMOPS Director @Manuel_Fontaine on the humanitarian situation in #Ukraine https://t.co/BiH7zf2qTp pic.twitter.com/IVlhtDTboO— UNICEF Ukraine (@UNICEF_UA) April 12, 2022
Rosja przygotowała specjalne nagrody dla swoich żołnierzy za zniszczenie ukraińskiego sprzętu. W mediach społecznościowych krąży zdjęcie listy, z której wynika, ile mogą otrzymać żołnierze. Najwyższą nagrodę przewidziano za zlikwidowanie samolotu.Zdjęcie spisu nagród udostępnił m.in. współtwórca podcastu The OSINT Bunker. To program o obronności i bezpieczeństwie, który jest tworzony we współpracy z serwisem UK Defence Journal.
Prezydenci czterech europejskich państw, w tym Polski, opowiedzieli o konkluzjach płynących z ich wczorajszej wizyty w Ukrainie. W tym kontekście po raz kolejny zapewnili o solidarności z okupowanym krajem i w stanowczych słowach mówili o konieczności rozliczenia zbrodniarzy wojennych oraz dostarczania pomocy finansowej i militarnej dla Ukraińców.Prezydent Andrzej Duda pojawił się na terenie Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka wraz z prezydentami Estonii, Łotwy i Litwy. Politycy w czwartek rano powrócili jednym pociągiem z wizyty w Ukrainie, gdzie spotkali się z Wołodymyrem Zełenskim.
Zastępca szefa prokuratury obwodu kijowskiego Ołeh Tkałenko opowiedział ze szczegółami o zbrodniach, których dopuszczają się rosyjscy żołnierze w Ukrainie. Ich bestialstwo nie zna granic.Rosjanie wycofali się z obwodu kijowskiego na początku kwietnia. Od tamtej pory na tym terenie odkryto kilka masowych grobów, a łącznie odnaleziono 765 ciał cywilów, z czego 30 ciał dzieci. Ołeh Tkałenko uważa jednak, że liczba ta w kolejnych tygodniach z pewnością drastycznie wzrośnie.- Odpowiednie udokumentowanie każdego przypadku wymaga czasu i wysiłku. Ale musimy to zrobić, aby zebrać dowody, i aby nie było więcej opowieści o tym, że te zdarzenia zostały sfabrykowane - powiedział.Najgorsze w tym jednak jest nie tylko liczba ofiar wśród cywilów, chociaż może ona przerażać i stoi w opozycji do tego, co od początku wojny twierdzą rosyjskie władze, czyli tego, że ich wojska nie atakują budynków cywilnych, a to, jak Rosjanie traktują Ukraińców i ich ciała. Obecnie ukraińska prokuratura bada zbrodnie we wsi Dymer, gdzie według wstępnych szacunków zginęło ok. 40 osób. Kijowski prokurator twierdzi, że Rosjanie kazali swoim ofiarom kopać własne groby, złamali im palce, a na koniec powiesili wszystkich. Równie tragiczna historia miała mieć miejsce w klubie golfowym niedaleko Makarowa. Rosjanie przetrzymywali tam grupę miejscowych, których zmuszono do kopania własnych grobów, a gdy to zrobili, zostali pobici i pogrzebani żywcem.Prokurator potwierdził również, że liczba gwałtów, która miała miejsce w samym tylko obwodzie kijowski, liczona jest w dziesiątkach. Rosjanie nie oszczędzają nikogo niezależnie od wieku i ich ofiarami padają zarówno dzieci, jak i kobiety w mocno podeszłym wieku.- Trudno jest powiedzieć, co dzieje się w ich głowach, jednak zakładałbym, że rosyjska armia składa się z ludzi, których nie stać było na udzielenie łapówki, aby uniknąć poboru. Oni ukradli nawet bojlery - podsumował zachowanie rosyjskich wojsk Tkałenko.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Ofensywa w Donbasie "w ciągu kilku dni". Ekspert o możliwych scenariuszach na zwycięstwoUkraińcy pokazali, jak Rosjanie zniszczyli ich dobytek. Realia rosyjskiej okupacjiPutin może zadać bolesny cios USA. W grę wchodzą dwa scenariuszeŹródło: RMF
Prezydent Andrzej Duda zakończył swoją podróż do Ukrainy i powrócił do Polski. W Przemyślu spotkał się dziennikarzami, którym opowiedział o tym, jak wielkie wrażenie zrobiła na nim wizyta w okupowanym kraju. - To na pewno jedna z tych wizyt zagranicznych, którą zapamiętam do końca życia - stwierdził.Wizyta prezydentów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii w Ukrainie z pewnością była ważnym i potrzebnym gestem w opowiedzeniu się po właściwej stronie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Niemniej, odbiła ona wyraźne piętno na Andrzeju Dudzie, który wysiadajac z pociągu w Przemyślu długo milczał, a na jego twarzy malowały się widoczne zatroskanie i nostalgia.
Zakończyło się spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy i Wołodomyra Zełenskiego w Kijowie. - Widzieliśmy dzisiaj dwa oblicza tej wojny - powiedział prezydent Polski. Prezydent Ukrainy również zdecydował się na szczere słowa.- To jest terroryzm - powiedział stanowczo Andrzej Duda po tym, jak po spotkaniu z Wołodomyrem Zełenskim zabrał głos. Mocnych słów w Kijowie padło zdecydowanie więcej.
Potężny cios w Emmanuela Macorna, który od początku wojny w Ukrainie usiłuje przekonać, iż aktywnie działa na rzecz zakończenia inwazji Rosji. "Ukraińcy żartują sobie" z prezydenta Francji i wprowadzili do potocznego języka zupełnie nowy czasownik: "macronować".Prowadzący kampanię wyborczą Emmanuel Macron nie może liczyć na bezkrytyczne uznanie ze strony Ukrainy. Prezydent Francji stał się obiektem żartów i mowa nie tylko szydzenia z jego częstych próśb o rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem.W środę "Le Parisien" opublikował artykuł, gdzie pojawiła się informacja, iż Ukraińcy drwiąc z fasadowych działań Emmanuela Macrona, posługują się wyjątkowo szyderczym neologizmem, który wywodzi się bezpośrednio od prezydenta Francji.- Czasownik ten zyskał popularność na komunikatorze Telegram, a Ukraińcy żartują sobie z sesji zdjęciowej prezydenta Emmanuela Macrona w Pałacu Elizejskim, kiedy to stylizował się na Wołodymyra Zełenskiego - przeczytać można w środowym wydaniu "Le Parisien".
Andrzej Duda spotkał się w środę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Jednym z punktów programu wizyty prezydenta Polski u naszych wschodnich sąsiadów były odwiedziny w zniszczonej wojną Borodiance. Przejmujące zdjęcia pojawiły się w sieci.Andrzej Duda na Ukrainę nie pojechał sam. Towarzyszyli mu prezydenci Litwy - Gitanas Nauseda, Łotwy - Egils Levits oraz Estonii - Alar Karis. Cała czwórka spotkała się w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, ale przed spotkaniem odwiedzili podkijowską Borodiankę.
Rosjanie chcą wyprawić w Mariupolu paradę, według ukraińskiej strony padła konkretna data i w centrum obleganego miasta na wschodnie zaczęły się przygotowania do wydarzenia. Doradca mera Mariupola Petr Andriuszczenko ujawnił szczegóły.Na Telegramie pojawił się wpis doradcy mera Mariupola, który ujawnił, co obecnie robią Rosjanie okupujący miasto. Rozpoczęły się specjalne przygotowania. Armia Władimira Putina otrzymała specjalne polecenia? W oblężonym Mariupolu wojna toczy się nie tylko w otwartych walkach, ale również na polu politycznym. W mieście bowiem władzę uzurpuje sobie Kostiantyn Iwaszczenko. Prokremlowski i samozwańczy mer Mariupola współpracuje z Rosjanami i wypełnia ich polecenie, a te w ostatnim czasie są bardzo dokładne.
W środę rano Wołodymyr Zełenski ogłosił niespodziewaną wiadomość. Prezydent Ukrainy z dumą zaprezentował słynny już cytat z bitwy o Wyspę Węży... wydany na specjalnym znaczku pocztowym. Swoje ogłoszenie okrasił wiele mówiącym stwierdzeniem.Oficjalnie pierwszy znaczek pocztowy wydany w stanie wojennym w czasie wojny w Ukrainie będzie bezpośrednio związany z wydarzeniami na froncie. Wołodymyr Zełenski pokazał jego szkic, wielu będzie zachwyconych.- Używaj i pamiętaj, że „rosyjski okręt wojenny” zawsze ma tylko jeden kierunek - czytamy pod zdjęciem prezydenta Ukrainy dzierżącego w rękach klaser ze specjalnym znaczkiem pocztowym. Znamy historię jego powstania.
Kilka dni temu media obiegły wstrząsające doniesienia o rosyjskim żołnierzu, którzy miał wykorzystywać seksualnie niemowlę. W trakcie przemówienia do litewskich parlamentarzystów prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wspomniał nazwisko sprawcy i nazwał go "dzikusem". Z ustaleń mediów wynika, że 25-latek służy w obwodzie pskowskim.Z ustaleń portalu Vot Tak wynika, że rosyjski wojskowy, który miał wykorzystywać seksualnie niemowlę, został zatrzymany na terenie swojego kraju. Serwis wskazuje, że spadochroniarz z elitarnych sił przeciwdesantowych miał służyć w jednostce wojskowej nr 64044 w obwodzie pskowskim.
W Bykowie rosyjscy żołnierze ukradli perfumy, komputery i pralkę, zabili prosiaka, a tego, czego nie udało im się zabrać - zniszczyli. We wsi Zaworyczi wyrzucili mieszkańców i nocowali w ich domu. We wsi Andrijiwka rozkradali żywność i zniszczyli sprzęt rolniczy. Tak wygląda prawdziwy obraz rosyjskiej okupacji, a tego typu historii jest znacznie więcej.Niektóre zrabowane przedmioty żołnierze próbują też sprzedać. Mustafa Dżemilew, jeden z liderów Tatarów krymskich, przyznał w rozmowie z serwisem Ukraińska Prawda, że "na anektowanym Krymie rosyjscy szabrownicy sprzedają skradzione na Ukrainie samochody i różnego rodzaju sprzęt".
Rosjanie szykują się do ofensywy w Donbasie. Mjr rez. dr inż. pil. Michał Fiszer, były pilot i wykładowca Collegium Civitas, prognozuje w rozmowie z portalem goniec.pl, że atak rozpocznie się już za kilka dni, ale walki będą trwały dłużej. Zwycięstwo Ukrainy i podpisanie rozejmu oddającego choćby centymetr ukraińskiej ziemi wcale nie położy kresu cierpieniu ludzi, ponieważ na zajętych terenach Rosjanie "będą robili to, co w Buczy". Zdaniem Michała Fiszera Moskwa nie odpuści ataku na Donbas… "chyba, że ktoś obali Putina".Donbas był kiedyś wielkim terenem przemysłowym, choć dziś ten przemysł został praktycznie unicestwiony przez korupcję, kradzieże i brak właściwego zarządzania. Te tereny zamieszkuje ludność, która w części sprzyja Rosjanom, a więc najłatwiej było tam stworzyć nurty separatystyczne. Dzięki zajęciu tych terenów Rosjanie mogliby ustanowić połączenie z Krymem, który jest dla nich szczególnie ważny z uwagi na bazy umożliwiające wyjście na Morze Śródziemne czy Bliski Wschód.
Andrzej Duda przebywa w Ukrainie i zmierza do Kijowa na spotkaniem z Wołodymyrem Zełenskim - poinformował w środę nad ranem szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch. Prezydentowi Polski towarzyszą prezydenci Litwy, Łotwy i Estonii. Wyjazd był owiany tajemnicą z uwagi na kwestie bezpieczeństwa. Jednak już w ubiegłym tygodniu szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch przyznał, że "nie można wykluczyć" takiej podróży.
Stany Zjednoczone wyraziły głębokie zaniepokojenie działaniami Rosji w Ukrainie. Amerykański wywiad dysponuje doniesieniami o potencjalnym użyciu przez wojska Putina broni chemicznej. Jak jednak podał rzecznik Pentagonu, nie potwierdzono do tej pory, by we wczorajszym ataku w Mariupolu użyto tego rodzaju środków.Wczoraj świat obiegła informacja przekazana przez ukraiński pułk Azow, mówiąca o tym, że w Mariupolu użyto "substancji nieznanego pochodzenia", którą rozpylono za pomocą bezzałogowych samolotów.Strona ukraińska jest niemalże przekonana, że w tej sytuacji można mówić prawdopodobnie o broni chemicznej, jednak USA nie są tego takie pewne. Mimo tego, aktywność Rosji w Ukrainie nieustannie budzi wielki niepokój nie tylko wśród państw NATO, ale także Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej.
- Trzeba jasno powiedzieć, że uzależnienie się od gazu i ropy rosyjskiej było błędem Zachodu - uważa były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Polityk ostrzega jednak przed niebezpieczeństwem wybuchu rewolty w europejskich krajach, które drastycznie zrezygnują teraz z rosyjskich surowców i przestaną kontrolować sytuację wewnętrzną.Aleksander Kwaśniewski gościł we wtorkowy wieczór na antenie TVN24 w programie "Fakty po Faktach", w którym wypowiedział się na temat niepożądanych dla Europy skutków wojny w Ukrainie, wcale nie tak oczywistymi dla wielu z nas.
Były ambasador RP w Stanach Zjednoczonych nie ma wątpliwości, że gdyby władzę w USA wciąż sprawował Donald Trump Polska mogłaby się znaleźć "nie w strefie zachodniej, ale po tej drugiej stronie, w strefie wpływów Rosji". Ryszard Schnepf gościł w najnowszym odcinku podcastu "Machina Władzy", gdzie poruszono m.in. temat wojny w Ukrainie oraz polityki państw zachodnich, w tym USA, wobec Rosji.- Na pewno dogadałby się z Putinem, być może także z Chinami. Mielibyśmy nowy koncert mocarstw, które między sobą ustaliłyby porządek świata - mówił podczas rozmowy w podcaście "Machina Władzy" Ryszard Schnepf.
Ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa informuje o masowych wywózkach mieszkańców Ukrainy w najodleglejsze zakątki Rosji. Jej zdaniem, na terytorium agresora trafiło już ponad 700 tysięcy Ukraińców, w tym wielu z obleganego przez Rosjan Mariupola. Przymusowe przesiedlenia są efektem podpisanego w marcu przez Władimira Putina dekretu.Doniesienia Ludmyły Denisowej potwierdza brytyjski "The Independent", pisząc, że zgodnie z dokumentem wydanym na Kremlu przesiedleniu miało ulec 95 739 obywateli Ukrainy, m.in. z separatystycznych Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych oraz samej Federacji Rosyjskiej na tereny oddalone od najbardziej zapalnych punktów.
Prezydent Niemiec spotkał się we wtorek w Warszawie z polskim przywódcą Andrzejem Dudą. Po wspólnych rozmowach obaj politycy wzięli udział w konferencji prasowej, podczas której Frank Walter-Steinmeier zapewnił o solidarności z Polską i Ukrainą m.in. w kwestii uchodźców, a także opowiedział się za rozliczeniem Rosji za zbrodnie wojenne dokonywane na ukraińskiej ludności cywilnej.Prezydent Niemiec Frank Walter-Steinmeier odwiedził Polskę po raz pierwszy od swojej reelekcji w lutym tego roku. Tematem wizyty była przede wszystkim brutalna agresja Rosji na Ukrainę i dalsza skoordynowana współpraca europejskich państw w tym zakresie.
Władimir Putin spotkał się we wtorek z Aleksandrem Łukaszenką. Prezydent Białorusi gości w Moskwie. Politycy wzięli udział w Dniu Kosmonautyki i rozmawiali między innymi na temat "operacji specjalnej" w Ukrainie. Obaj utrzymują, że "zadania zostaną zrealizowane".Władimir Putin i Aleksandr Łukaszenka spotkali się na kosmodromie Wostocznyj w obwodzie amurskim na wschodzie Rosji ocenić postępy w realizacji inwestycji. Związany z administracją Białorusi kanał "Puł Pierwogo" zapowiadał również, że prezydenci omówią "wspólne środki na rzecz przeciwdziałania sankcyjnym naciskom ze strony zbiorowego Zachodu".
Aleksandr Łukaszenka obwinił Wielką Brytanię za zbrodnie w Buczy. - Wydarzenia w Buczy to nic innego jak operacja specjalna, psychologiczna operacja specjalna przeprowadzona przez Brytyjczyków - mówi w nagraniu, które zostało udostępnione przez agencję NEXTA. Nieznana pozostaje data wywiadu z prezydentem Białorusi.Prawdopodobnie - wnioskując po flagach za plecami polityka - rozmowa miała miejsce podczas wizyty Aleksandra Łukaszenki w Rosji. We wtorek 12 kwietnia prezydent Białorusi przyjechał do Moskwy, gdzie spotka się z Władimirem Putinem.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zabrał głos w sprawie ewentualnego wstąpienia Szwecji i Finlandii do NATO. Zdaniem Rosjan dalsze rozszerzanie Sojuszu będzie stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa ich kraju. Portal Ukrinform podaje z kolei, że blisko granicy z Finlandią pojawiły się rosyjskie wojska.Finlandia i Szwecja w najbliższym czasie prawdopodobnie starać się będą o przyjęcie do NATO. Zmiana decyzji podyktowana jest sytuacją na terenie Ukrainy. Rzecznik Kremla zapowiedział, że przyjęcie krajów do Sojuszu będzie miało poważne konsekwencje.
Morale żołnierzy Putina z dnia na dzień słabnie, a siły agresora znacznie się uszczuplają. Rosyjskie dowództwo obawia się więc buntu w swoich jednostkach i ciała poległych zwozi do ojczyzny małymi partiami. Ma to także zapobiec powszechnej panice wśród ludności, która non stop karmiona jest kremlowską propagandą, wieszczącą sukces "specjalnej operacji".Rosyjskie wojsko ponosi w Ukrainie porażkę za porażką. Według najnowszych danych przekazywanych przez stronę ukraińską, w walkach poległo już ponad 19,5 tys. żołnierzy wroga, w tym wybitni dowódcy i generałowie.Nic więc dziwnego, że potencjalnych najemników brak, a ci, którzy walczą w Ukrainie i jakimś cudem utrzymali się przy życiu, coraz częściej dezerterują, świadomi swojej tragicznej sytuacji.
- Uważam Rosjan, Ukraińców i Białorusinów za trójjedyny naród - oznajmił we wtorek podczas spotkania z Aleksandrem Łukaszenką Władimir Putin. Tym samym prezydent Rosji usprawiedliwiał swoją brutalną agresję na Ukrainę. To zresztą nie pierwszy raz, gdy przywódca wykorzystał historię do manipulacji, twierdząc, że nowoczesna państwowość ukraińska jest częścią historii i kultury rosyjskiej.Prezydent Rosji kontynuuje swoją własną narrację o "specjalnej operacji" wojskowej w Ukrainie, konsekwentnie unikając słowa wojna i twierdząc, że ma ona na celu wyzwolenie uciśnionej ludności, a także denazyfikację Ukrainy.Dziś, w celu omówienia sytuacji na froncie, spotkał się ze swoim zaufanym sojusznikiem, Aleksandrem Łukaszenką, który wciąż nie potępił agresji na Ukrainę i chętnie współpracuje z Rosją m.in. w zakresie szeroko pojętej wojskowości.
Radna Irpienia Natalia Izdebska przyznała na antenie RMF FM, że Rosjanie zniszczyli około 70 proc. miasta. Działaczka nawet nie wie, czy jej dom jeszcze stoi. Jej zdaniem Rosjanie to "dzika horda", która "nienawidzi tych, którzy żyją lepiej".Irpień, podobnie jak inne miasta obwodu kijowskiego, wyzwolił się spod rosyjskiej okupacji na początku kwietnia. Jak już informowaliśmy, wrogie wojska zostawiły za sobą wiele ofiar i ogromne zniszczenia.
Od początku wojny w Ukrainie oczy całego świata są zwrócone w stronę Wołodymyra Zełenskiego. Prezydent pokazał amerykańskiej telewizji CNBC, w jakich warunkach żyje od 48 dni wraz ze swoimi współpracownikami. W centrum dowodzenia, w ciągłej ciemności, ukrywa się przed rosyjskimi bombami.Wołodymyr Zełenski wytłumaczył przed kamerami, jak zakomunikował swojej rodzinie decyzję o pozostaniu w Kijowie po tym, jak rozpoczęła się rosyjska agresja. - Powiedziałem, że to jest mój wybór i nie mogę postąpić inaczej. Jestem prezydentem mojego kraju. I nawet gdybym nie był prezydentem, zostałbym tutaj. Moja rodzina nie tylko zrozumiała, ale też w pełni poparła moją decyzję - przekonywał.
Rzeczniczka praw człowieka Ukrainy Ludmyła Denisowa ujawniła kolejne akty bestialstwa rosyjskich żołnierzy. Na antenie BBC przekazała, że 25 dziewcząt i kobiet było regularnie gwałconych w piwnicy jednego z domów w Buczy. - Dziewięć z nich jest w ciąży - przyznała. Z kolei we wpisie na Facebooku przytoczyła brutalne historie, które spotkały zarówno kobiety, jak i mężczyzn.To już kolejne wstrząsające doniesienia na temat zbrodni popełnionych przez Rosjan. W ubiegłym tygodniu rzeczniczka przekazała, że w jednym z wyzwolonych miast odnaleziono ciała dzieci ze śladami torutur i gwałtu.
Władimir Putin spotkał się z Alaksandrem Łukaszenką w celu omówienia sytuacji w Ukrainie i dalszej współpracy. Prezydent, cytowany przez rosyjskie media, oznajmił, że "Rosja i Białoruś będą wspólnie tworzyły infrastrukturę w kosmosie". Zaznaczył, że nie przeszkodzi im w tym "presja z zewnątrz", a "zadania operacji specjalnej zostaną spełnione".Ostatni raz Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka widzieli się 11 marca. Wówczas Reuters donosił o rosyjskiej deklaracji dotyczącej przekazania sąsiadowi "najnowcześniejszego sprzętu wojskowego". W zamian za to Białoruś miała dostarczyć sojusznikowi "nowoczesne technologie rolnicze".