Przedstawiciele amerykańskich władz twierdzą, że Władimir Putin może podjąć agresywne działania wobec USA - podaje CNN. Źródła zbliżone do wywiadu sugerują, że Rosja może zdecydować się na ingerencję w wybory. Miałby to być odwet za popieranie Ukrainy.Spełnienie tego scenariusza byłoby kolejnym dowodem na to, że Władimir Putin prowadzi wojnę nie tylko z Ukrainą, lecz także z całym Zachodem.
Kremlowska propaganda znalazła nowy sposób na to, by przekonywać Rosjan o zasadności prowadzenia wojny w Ukrainie. Rosnąca liczba pogrzebów żołnierzy sprawiła, że pytań dotyczących faktycznej sytuacji na froncie padało coraz więcej. Zapadła decyzja o wysyłaniu na ceremonię oficerów, którzy mają "tłumaczyć" bliskim, że wojskowi umierają w walkach z nazistami. - Po to, aby wojna nie doszła tutaj, żeby nie nastąpił nowy 1941 rok - mówił jeden z nich.Najnowsze ustalenia InformNapalm pokazują, że rosyjska władza ma świadomość, iż karmieni propagandą obywatele zaczynają zastanawiać się, dlaczego mimo zapewnianiu o spełnianiu celów w "operacji wojskowej" w Ukrainie odbywa się coraz więcej pogrzebów żołnierzy.Na rozwiązanie problemu zgodnego z oficjalną linią propagandy Kremla nie trzeba było długo czekać. InformNapalm, którzy monitorują doniesienia w mediach i internecie na pogrzebach rosyjskich żołnierzy zaczęli pojawiać się oficerowie. Przemawiają oni do żałobników i "wyjaśniają" historię poległych wojskowych.
Były ambasador RP Jerzy Marek Nowakowski w rozmowie z Wirtualną Polską stwierdził, że jeśli Rosja odniesie sukces w Ukrainie, "znajdziemy się w bezpośrednim zagrożeniu". Nie ma wątpliwości, że bitwa o Donbas będzie miała ogromne znaczenie dla całej Europy.Były ambasador RP w Łotwie i Armenii jest przekonany, że Rosja jest bardzo zmotywowana do wygrania bitwy o Donbas. - Putin będzie chciał ogłosić 9 maja, czyli w Dzień Zwycięstwa, że Donbas został zdobyty - mówił ekspert.
Kanclerz Austrii Karl Nehammer spotkał się z Władimirem Putinem. Po rozmowie przyznał, że była ona "bezpośrednia, otwarta i twarda", nie miała charakteru "towarzyskiego" i nie wyniósł z niej "optymistycznych wrażeń". Jednym z tematów omawianych przez przywódców była masakra w Buczy. Prezydent Rosji ma w tej sprawie jednoznaczne stanowisko.Prezydenci spotkali się w poniedziałek 11 kwietnia w Nowo-Ogariowie pod Moskwą. Ich rozmowa trwała około godzinę. Kanclerz Austrii to pierwszy szef rządu państwa członkowskiego Unii Europejskiej, który spotkał się z prezydentem Rosji od początku wybuchu wojny w Ukrainie.
Były deputowany do rosyjskiego parlamentu i opozycjonista Ilja Ponomariow poinformował w poniedziałek, że w Rosji doszło do aresztowania Władisława Surkowa, byłego doradcy Władimira Putina. Polityk był uważany za jednego z głównych strategów rosyjskiej polityki wobec Ukrainy.Ilja Ponomariow opublikował na Facebooku wpis, z którego wynika, że Władisław Surkow przebywa obecnie w areszcie domowym. Opozycjonista powołał się na własne źródła w służbach specjalnych. Przypomniał, że Surkow do 2020 roku był doradcą Putina.
Siergiej Ławrow oznajmił w poniedziałek na antenie stacji Rossija 24, że Rosja prowadzi "specjalną operację wojskową", której celem jest "położenie kresu całkowitej dominacji Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej". W jego ocenie USA dopuszczają się "rażącego naruszenia prawa".Wojna w Ukrainie trwa o 47 dni. Rosja wciąż utrzymuje, że prowadzi "specjalną misję wojskową", której celem jest wyzwolenie miejscowej ludności spod okupacji. Siergiej Ławrow i Dmitrij Pieskow nieustannie donoszą o kolejnych prowokacjach, do których - ich zdaniem - ma dochodzić przede wszystkim ze strony Stanów Zjednoczonych.
Rosjanie zaatakowali w Mariupolu. Ukraiński pułk Azow podał informacje o użyciu "substancję nieznanego pochodzenia". Do ataku użyto samolotu bezzałogowych. Substancja została użyta zarówno przeciwko cywilom, jak i żołnierzom stacjonującym w oblężonym mieście.Niepokojące doniesienia wprost z Mariupola. W poniedziałek wieczorem Rosjanie przeprowadzili atak, wiadomości przekazał pułk Azow.
Władimir Sołowjow, rosyjski propagandzista, który na wieść o sankcjach zalewał się łzami na wizji, zaatakował prezydenta Ukrainy. Prezenter państwowej telewizji Rossija 1 nazwał Wołodymyra Zełenskiego "diabłem i złem wcielonym".Fragment rozmowy został udostępniony na Twitterze przez białoruską agencję NEXTA. Autorzy wpisu w humorystyczny sposób stwierdzili, że propagandzista Władimir Sołowjow "zapomniał wziąć pigułki i zaczął widzieć demony".
Funkcjonariusz graniczny z Mariupola postanowił zginąć, by nie pozwolić Rosjanom przejąć kluczowego narzędzia. By ratować swoich kolegów i cywili w uwięzionym mieście zdecydował się na bohaterski czyn. Dramatyczne wydarzenia potwierdził Andrij Demeczenko, rzecznik Państwowej Służby Granicznej Ukrainy.Wojna w Ukrainie: stacjonujący w Mariupolu pogranicznik podjął się samobójczej misji obrony radiostacji przed Rosjanami. Wojska Władimira Putina liczyły, że wejdą w posiadanie istotnego narzędzia, które mogło im pomóc w walce z Ukraińcami.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow wystosował apel do rosyjskich dyplomatów, którzy stacjonują w obcych krajach. - Nie powinni wchodzić sami na miasto -ostrzegał, insynuując, że zdarzają się na nich ataki "wręcz terrorystyczne".Siergiej Ławrow w poniedziałek był gościem kanału Rossija 24. Minister spraw zagranicznych Rosji stwierdził, że "w obliczu narastającej rusofobii Moskwa podejmie wszelkie niezbędne kroki w celu ochrony rodaków za granicą".
Rosjanin pojmany do niewoli zadzwonił do swojej dziewczyny, ale treść rozmowy dosłownie go załamała. Dmitrij Stiepanow po złożeniu zeznań otrzymał szansę na skontaktowanie się z ukochaną Daszą. Snajper z rosyjskiej jednostki z Samary nie wytrzymał i poprosił o wyłączenie kamery.- W Rosji nie ma nic dobrego! Jest zły stan, w którym nie chcesz żyć - czytamy w opisie ponad półgodzinnego nagrania z rosyjskim jeńcem. Dmitrij Stiepanow otrzymał możliwość zadzwonienia do swojej ukochanej Daszy. Nie spodziewał się jednak, tego co usłyszy w słuchawce.Ukraiński kanał InformNapalm opublikował nagranie z Rosjaninem pojmanym do niewoli. W czasie wojny w Ukrainie walczył jako snajper. - Ruszyliśmy w kierunku Kijowa i zatrzymaliśmy się we wsi Łukjanówka. Mieszkaliśmy w okopach przez 3 tygodnie - mówił rosyjski żołnierz. Oto, co jeszcze wyznał Rosjanin wysłany na wojnę.
Portal Bellingcat przeprowadził śledztwo, z którego wynika, że Władimir Putin ukarał funkcjonariuszy FSB zajmujących się wywiadem i analizą. Od obowiązków odsunięto nie tylko szefa rosyjskiej służby bezpieczeństwa, ale także 150 oficerów.Dziennikarze donoszą, że przyczyną decyzji prezydenta Rosji był fakt, że władze kraju otrzymywały nieprawdziwe, zbyt optymistyczne informacje, co z kolei przyczyniło się do licznych porażek na terytorium Ukrainy.
Sztab Generalny Ukraińskich Sił Zbrojnych poinformował, że Rosja może planować prowokację na terytorium obwodu naddniestrzańskiego w Mołdawii. O atak Władimir Putin ma rzekomo zamiar oskarżyć Ukrainę. Wojna na terytorium Ukrainy trwa od 47 dni. Aktualnie wojska Władimira Putina kontynuują tworzenie ofensywnego zgrupowania na wschodzie kraju. W najbliższych dniach możliwe jest wznowienie działań ofensywnych w tym regionie, co potwierdza ukraiński wywiad.
Rządząca w Szwecji Partia Robotnicza "Socjaldemokraci" przekazała, że ubiegłoroczna decyzja o "niewstępowaniu do sojuszy wojskowych" jest już nieaktualna. Oznacza to, że kraj będzie mógł ubiegać się o członkostwo w NATO. Na podobną ścieżkę wstąpiła Finlandia. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w odpowiedzi oznajmił, że dalsze poszerzanie Sojuszu "nie przyniesie Europie stabilizacji".Nowe stanowisko szwedzkiej Partii Robotniczej ma zostać przekazane jeszcze tej wiosny. Sekretarz Tobias Baudin podkreślił, że "analizy, które stanowiły podstawę decyzji kongresu partii w zakresie polityki bezpieczeństwa opierają się na nieistniejącej już rzeczywistości po rozpętaniu wojny przez Rosję".
Obchody dwunastej rocznicy katastrofy smoleńskiej zakończyło przemówienie szefa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego. Polityk przemawiał na scenie tuż przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. W związku z jego wystąpieniem, na miejscu stacjonowało wiele służb, które czuwały nad bezpieczeństwem nie tylko uczestników obchodów, ale również samego wicepremiera. W niedzielę 10 kwietnia miała miejsce 12. rocznica katastrofy smoleńskiej. Przez cały dzień w Warszawie odbywały się uroczystości z udziałem władz państwowych, a także miejskich. Wieczorem przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu głos zabrał prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński.W trakcie swojego przemówienia uderzył zarówno w Rosję, jak i samego Władimira Putina. Podkreślił, że w najbliższym czasie opublikowane zostaną dokumenty odnoszące się do katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.- Dziś wiemy, co się stało. Mamy tę odpowiedź. W końcu po tylu latach została ona zweryfikowana przez wiele zagranicznych ośrodków. W najbliższym czasie wiele informacji zostanie upublicznionych. I to jest ta wielka zmiana, o której dziś, w 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej, chciałem poinformować - zaznaczył Kaczyński. W trakcie wydarzenia, bezpieczeństwo wszystkich uczestników, jak i samego prezesa, miało dla organizatorów szczególne znaczenie. - W obrębie około 200 metrów wszystkie „wejścia” na Krakowskie Przedmieście zostały wygrodzone barierkami m.in. od ulicy Karowej i Ossolińskich. W tamtych miejscach zostały ustawione bramki, przy których każda wchodząca osoba była przeszukiwana przez policjantów za pomocą wykrywacza metali. Uczestnicy wydarzenia musieli także pokazać, co znajduje się w plecakach i torebkach. - przekazał Jakub Bujnik, reporter Goniec.pl, który znajdował się na miejcu wydarzenia. Jakub Bujnik / Goniec.plPoinformował, że służby bezpieczeństwa przygotowały się na wiele potencjalnych scenariuszy, dlatego skorzystały z wielu dostępnych rozwiązań gwarantujących bezpieczeństwo. - Na Krakowskim Przedmieściu od strony hotelu Bristol oraz skweru Adama Mickiewicza na jezdni zostały także ustawione zapory przeciw postronnym pojazdom. Dodatkowo przed nimi ustawiono radiowozy, a wejścia pilnowali również policjanci i funkcjonariusze SOP-u. - dodał. Jakub Bujnik / Goniec.plJakub Bujnik / Goniec.pl
Dzień po obchodach 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej, Antoni Macierewicz przedstawił oficjalny raport dotyczący zdarzenia, do którego doszło na terenie lotniska Smoleńsk - Siewiernyj. Przewodniczący komisji przekazał, że zajście było "wynikiem aktu bezprawnej ingerencji rosyjskiej".MATERIAŁ AKTUALIZOWANY NA BIEŻĄCOW poniedziałek 11 kwietnia, szef podkomisji smoleńskiej przedstawił raport dotyczący katastrofy, do której doszło 10 kwietnia 2010 roku na terenie Federacji Rosyjskiej. - Podkomisja odtworzyła trajektorię lotu, a także przeanalizowała ścieżkę kontrolnego odejścia. Ostatnie 20 sekund lotu TU-154 przesądziło o tym, że doszło do katastrofy - wskazał przewodniczący komisji ds. katastrofy smoleńskiej. - Komisja podtrzymała decyzję zawartą w raporcie technicznym z 11 kwietnia 2018 roku o unieważnieniu raportu końcowego z badania zdarzenia lotniczego samolotu Tu-154m (...) z dnia 29 lipca 2011 roku – poinformował Macierewicz.- Podkomisja przebadała historię wydobycia i odczytu rozmów z kokpitu z rejestratorów oraz zapisy rejestratorów parametrów lotu i ich wiarygodność. Odtworzyła dokładną trajektorię lotu - podkreślił szef podkomisji. - Komisja zrekonstruowała zarówno ścieżkę lotu, jak i rozkład szczątków samolotu oraz ciał ofiar - wskazał Macierewicz. - Korelacja tych wszystkich wyników badań pozwoliła okreslić, co tak naprawdę wydarzyło się nad lotniskiem w Smoleńsku. Zebraliśmy wiele niezbędnych dowodów oraz materiałów, które pomogły w ustaleniu szczegółówych okoliczności tego zdarzenia - dodał. Antoni Macierewicz wytknął poprzedniej władzy, że jej przedstawiciele nie zapoznali się z materiałem dowodowym, który został przekazany na wyłączny użytek strony rosyjskiej.
Brytyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że w miarę nasilania się walk o Mariupol, Rosjanie mogą zdecydować się na użycie niezwykle groźnej amunicji fosforowej. W oficjalnym komunikacie podkreślono, że częste stosowanie nienakierowanych bomb przez stronę rosyjską w znaczący sposób zwiększa ryzyko ofiar cywilnych.Już od ponad miesiąca trwa rosyjska ofensywa na terytorium Ukrainy. Każdego dnia napływają wstrząsające informacje z frontu, świadczące o barbarzyńskich działaniach żołnierzy Federacji Rosyjskiej. Okupowaną Ukrainę ostrzegło brytyjskie ministerstwo obrony, które poinformowało, że Władimir Putin rozważa użycie broni fosforowej w miarę nasilania się walk o Mariupol. - Wcześniejsze użycie przez siły rosyjskie amunicji fosforowej w obwodzie donieckim zwiększa możliwość wykorzystania jej w przyszłości w Mariupolu, w miarę nasilania się walk o miasto - można przeczytać w codziennej aktualizacji wywiadowczej. Przekazano, że rosyjskie siły prowadziły zmasowaną ofensywę na terenie obwodów: ługańskiego oraz donieckiego. Jak się okazało, ich działania okazały się nieskuteczne, ponieważ siły ukraińskie odparły kilka ataków, w wyniku których zniszczono rosyjskie czołgi, pojazdy i sprzęt artyleryjski.- Ciągłe stosowanie przez Rosję niekierowanych bomb zmniejsza jej zdolność do rozróżniania celów, gdy prowadzi ataki, a jednocześnie znacznie zwiększa ryzyko dalszych ofiar wśród ludności cywilnej - podkreślono w codziennej aktualizacji wywiadowczej.Warto podkreślić, że 13 marca pojawiła się pierwsza informacja o tym, że siły rosyjskie użyły zabronionych pocisków fosforowych w Popasnej.Zdjęcia przedstawiające moment ostrzału zostały zamieszone na Facebooku przez zastępcę komendanta miejscowej policji Ołeksija Biłoszyckiego.- Druzgocąca, niszczycielska, potworna siła - napisał funkcjonariusz.
Przywódca republiki Czeczeńskiej, Ramzan Kadyrow, oświadczył w jednym z nagrań, że siły rosyjskie będą kontynuować swoją ofensywę nie tylko na oblężony port w Mariupolu, ale również na Kijów i inne ukraińskie miasta. Przyjaciel Putina przedstawił szczegółowy plan działania wojsk Federacji Rosyjskiej. Ramzan Kadyrow poinformował, że Rosjanie nie zrezygnują z Kijowa i w najbliższym czasie przeprowadzą zmasowaną ofensywę na większość ukraińskich miast. Przywódca republiki Czeczeńskiej przekazał, że zadanie przedstawione przez Władimira Putina zostanie wykonane. W nocy z niedzieli na poniedziałek, opublikowano nagranie przedstawiające Ramzana Kadyrowa, który poinformował, że wojska Federacji Rosyjskiej przeprowadzą ofensywę nie tylko na oblężony port w Mariupolu, ale również na Kijów i inne ukraińskie miasta.- Przede wszystkim całkowicie wyzwolimy Ługańsk i Donieck, ponieważ takie zadanie postawił naczelny wódz Władimir Putin. Potem zabierzemy Kijów i wszystkie inne miasta - zaznaczył Kadyrow w wideo opublikowanym na Telegramie cytowany przez portal Ura.news.W swoim przemówieniu zaznaczył, że jego nadrzędnym obowiązkiem jest obrona suwerennego państwa Rosji, a także wykonywanie rozkazów o dowolnej złożoności od naczelnego wodza. Podkreślił również, że jego żołnierze nie wykonają żadnego kroku w tył.Ramzan #Kadyrov says he received an order from #Putin to conquer first of all the regions of #Donetsk and #Luhansk and after that #Kyiv and all the other cities. pic.twitter.com/EbH2YxkwaX— NEXTA (@nexta_tv) April 11, 2022
Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow był gościem jednego z programów emitowanych na antenie brytyjskiej telewizji Sky News. Rosyjskiemu politykowi pokazano nagranie ukazujące moment, w którym rosyjscy żołnierze zastrzelili bezbronną kobietę.W bardzo szczegółowym wywiadzie dla telewizji Sky News Dmitrij Pieskow w otwarty sposób zaprzeczył rosyjskim zbrodniom wojennym popełnianym względem narodu Ukraińskiego. Dodał również, że NATO szuka konfrontacji z Rosją, a Boris Johnson to jeden z polityków, który działa na niekorzyść Rosji. Pieskow podkreślił również, że już wkrótce działania zbrojne na terenie Ukrainy zostaną zakończone.Rzecznik Władimira Putina potwierdził, że od początku działań na okupowanym terytorium wojska rosyjskie odniosły dotkliwe straty. Podkreślił, że utrata wojskowych to wielka tragedia dla całego narodu rosyjskiego.Polityk odniósł się również do kwestii ludobójstwa w Buczy i innych ukraińskich miastach. Prowadzący spotkanie zaprezentował mu drastyczny materiał przedstawiający śmierć kobiety, która została zastrzelona przez rosyjskich żołnierzy. Rzecznik Kremla wyparł się zbrodni, pytając prowadzącego, czy istnieją realne dowody na to, że czołgi, które są widoczne na nagraniu, należą do sił Federacji Rosyjskiej. A W E S O M E pic.twitter.com/4ffcFWOKJ9— Illia Ponomarenko 🇺🇦 (@IAPonomarenko) April 11, 2022 Gospodarz programu odpowiedział niemal natychmiast. Wskazując na pojazdy, podkreślił, że widać na nich oznaczenia, występujące na rosyjskim sprzęcie.
W opinii wielu ekspertów, a także unijnych urzędników, Rosja popełniła fatalny błąd, który może mieć strategiczne znaczenie. Jej bestialski atak na Ukrainę odbije się Putinowi czkawką, ponieważ wiele wskazuje na to, że zarówno Finlandia, jak i Szwecja wydają się gotowe do przystąpienia w szeregi Sojuszu Północnoatlantyckiego. Według wielu nieoficjalnych informacji, Finlandia oraz Szwecja mogą zasilić struktury NATO jeszcze w bieżącym roku. Taki ruch ma być jasną odpowiedzią na działania strony rosyjskiej, która swoją agresją na terytorium Ukrainy wywołała niemałe poruszenie nie tylko w Europie, ale również na całym świecie.Nie jest tajemnicą, że taka decyzja byłaby kluczowa z punktu widzienia Sojuszu Północnoatlantyckiego. USA liczy, że przystąpienie zarówno Finlandii, jak i Szwecji wzmocni wschodnią flankę NATO, w konsekwencji zapobiegnie dalszym działaniom Władimira Putina.Informacje na temat rozmów podał brytyjski dziennik "The Times", który podkreślił, że potencjalne członkostwo Finlandii i Szwecji w NATO stało się "przedmiotem licznych rozmów oraz sesji" podczas negocjacji prowadzonych przez szefów MSZ wszystkich państw Sojuszu.Wiele wskazuje na to, że w już w czerwcu, akces odnoszący się do dołącznie w struktury NATO złoży Finlandia, a po niej na ten sam ruch zdecyduje się Szwecja.
W niedzielny wieczór, tuż przed Pałacem Prezydenckim doszło do wystąpienia szefa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego. Polityk nie gryzł się w język i w mocny sposób uderzył w Rosję, a także oskarżył Władimira Putina. Podczas swojego wystąpienia przekazał, że dokładnie wie, co tak naprawdę stało się 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem.Niedzielne przemówienie Jarosława Kaczyńskiego wywołało spore poruszenie nie tylko w polskich, ale również w zagranicznych mediach. Szef Prawa i Sprawiedliwości nie gryzł się w język i w mocnych słowach odniósł się do działań Federacji Rosyjskiej, a także katastrofy smoleńskiej. Polityk podkreślił, że przez te wszystkie lata, jego środowisko dążyło do poznania prawdy o katastrofie prezydenckiego samolotu. Zaznaczył, że próby ustalenia szczegółowych okoliczności, były skutecznie uniemożliwiane przez stronę rosyjską. Prezes PiS w otwarty sposób skrytykował działania strony rosyjskiej, wskazując, że oblicze Rosji się nie zmieniło. - Dziś chcę państwu powiedzieć, ze w ciągu tych trzech lat nastąpiła olbrzymia zmiana i wynika ona nie tylko z tego tragicznego kontekstu, z wojny i zbrodni w Ukrainie. To wskazuje tylko na to, że Rosja się nie zmieniła, że postkomunizm jest równie zbrodniczy, jak komunizm - podkreślił Kaczyński.Wicepremier ds. bezpieczeństwa podkreślił, że zgromadzenie dowodów zajęło wiele lat, aczkolwiek dzięki zaangażowanym osobom, ten cały proces udało się sfinalizować. - To jest to, co chciałem dziś, w 12. rocznicę zbrodni, zamachu, powiedzieć. Wiemy, co stało się w Smoleńsku i będzie to przez następne dni przedstawiane - zaznaczył prezes PiS.
Dwanaście lat temu, 10 kwietnia 2010 doszło do katastrofy prezydenckiego samolotu TU-154, na pokładzie którego znajdowała się państwowa delegacja, która miała wziąć udział w obchodach 70 rocznicy zbrodni katyńskiej. Aktualnie trwają oficjalne obchody upamiętniające katastrofę smoleńską. Ich trakcie głos swój głos zabrał przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, który w mocnych słowach uderzył zarówno w Federację Rosyjską, jak i Władimira Putina.
Według oficjalnych informacji, strona ukraińska zakazała importu towarów pochodzących z kraju agresora. Eksperci wskazują, że roczna wartość handlu pomiędzy obiema krajami wynosiła niebagatelne 6 miliardów dolarów. Nasi wschodni sąsiedzi nawołują inne kraje, do wprowadzenia energetycznego embarga na surowce z Rosji.W sobotę 9 kwietnia Ukraina wprowadziła oficjalny zakaz importu towarów pochodzących z Federacji Rosyjskiej. Wcześniej, bo od 24 lutego, wymiana pomiędzy obiema państwami widniała jedynie na papierze. Aktualnie, decyzja ukraińskiego rządu stała się wiążąca w świetle obowiązującego prawa.- Dzisiaj oficjalnie ogłosiliśmy całkowite zakończenie handlu towarami z państwem agresorem - przekazała za pośrednictwem swojego Facebooka, minister gospodarki Julia Swirydenko. Podkreśliła, że taka decyzja Ukrainy, będzie poważnym ciosem dla rosyjskiej gospodarki. Zakończy również finansowanie zbrodniczych działań Putina, przez ludność napadniętego kraju.
Prezydent Andrzej Duda podczas swojego orędzia do narodu, w mocnych słowach uderzył w działania Federacji Rosyjskiej. - Katyń, Miednoje, Charków, Bucza, Hostomel, Mariupol - ludobójstwo. Ponad 80 lat temu i dziś. Mordowali bezbronnych wtedy i dziś. Zacierali ślady wtedy i dziś. Kłamali wtedy i dziś. Nic się nie zmieniło - podkreślił podczas swojego wystąpienia Duda. Zaznaczył również, że rosyjska dominacja w regionie europy środkowo-wschodniej to melodia przeszłości.Prezydent Andrzej Duda przemówił do narodu polskiego podczas niedzielnego orędzia. W czasie swojego wystąpienia zaznaczył, że siły rosyjskie od wielu lat dopuszczały się makabrycznych działań wymierzonych w ludność cywilną. Polski przywódca potępił zbrodnie wojenne, które miały miejsce na terenie Ukrainy. Przywołał również akty ludobójstwa w Katyniu czy Miednoje. Zaznaczył, że Rosjanie mordowali bezbronnych zarówno 80 lat temu, jak i w chwili obecnej. - Zacierali ślady wtedy i dziś. Kłamali wtedy i dziś. Nic się nie zmieniło - mówił w orędziu do narodu prezydent Andrzej Duda w związku z 12 rocznicą katastrofy smoleńskiej. - Śledztwo katyńskie zostało umorzone, żadni sprawcy nigdy nie zostali ukarani. A putinowska Rosja od lat ponownie gloryfikuje Stalina i Związek Sowiecki. Kłamstwo katyńskie wróciło do łask. - podkreślił Duda. Przywołał również masowe mordy na polskich generałach, do których doszło w Katyniu. Dodał, że ofiary były kompletnie bezbronne, a mimo to zostały pozbawione życia w bestialski sposób. - To była zbrodnia ludobójstwa popełniona przez sowietów na zupełnie bezbronnych ofiarach. Nigdy nie została ukarana. Zamiast tego mieliśmy kłamstwo katyńskie. Wmawianie światu, że to nie sowiecka Rosja odpowiada za te straszliwe zbrodnie, ale nazistowskie Niemcy. Wbrew faktom, wbrew logice, z pełną premedytacją i tak przez kilkadziesiąt lat - podkreślił polski prezydent. Wskazał, że brak reakcji na popełniane zbrodnie, może mieć fatalne konsekwencje. - Zapomniane i nieukarane zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciw ludzkości budują poczucie bezkarności sprawców. Tworzą przyzwolenie dla ich następców i naśladowców, którzy za ich przykładem popełniają podobne zbrodnie, gdy chcą dominować i decydować o losie - przekazał.- Musimy zdecydowanie walczyć z zakłamywaniem historii, odwracaniem roli kata i ofiary. Zło trzeba nazywać złem, zbrodnię trzeba nazwać zbrodnią. Nierozliczenie przez międzynarodową społeczność zbrodni katyńskiej wydało zatrute owoce. - dodał.Prezydent podkreślił, że nasz kraj złoży w najbliższym czasie odpowiednie wnioski. - Ta zbrodnia musi zostać ostatecznie osądzona, a sprawcy nazwani. - podkreślił.- Przez 80 lat ofiary i ich rodziny nie doczekały się sprawiedliwości za zbrodnię katyńską. Ludobójstwo się nie przedawnia. Dlatego będę domagał się rozstrzygnięcia tej sprawy przed międzynarodowymi trybunałami. - zapewnił Duda.
Doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan podkreślił, że jego kraj zamierza przekazać Ukrainie tyle broni ile potrzebuje. Zaznaczył, że liczne ataki sił rosyjskich, których celem jest ludność cywilna to jawne zbrodnie wojenne. Podczas swojego przemówienia dodał, że nowy dowódca sił Federacji Rosyjskiej będzie organizował kolejne zbrodnie w Ukrainie. Już od niemal miesiąca trwa zbrojna agresja wojsk Władimira Putina na terytorium Ukrainy. Każdego dnia światowe media informują o kolejnych zbrodniach popełnianych przez stronę rosyjską. Stanowczą odpowiedź na działania sił Federacji Rosyjskiej wystosowały Stany Zjednoczone, które w otwarty sposób okazały wsparcie okupowanej Ukrainie. Doradca Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego, Jake Sullivan poinformował, że USA zamierza przekazać stronie ukraińskiej broń, której potrzebuje do dalszej walki.Sullivan dodał, że Stany Zjednoczone nadal będą wywierać presję na gospodarkę rosyjską. W czasie swojej wypowiedzi zaznaczył, że Joe Biden wykonał już pierwsze kroki, mające na celu przekonanie europejskich partnerów do zmniejszenia zależności od ropy sprowadzanej z Rosji.
Po serii porażek w Ukrainie, Federacja Rosyjska próbuje straszyć swoim potencjałem wojskowym kraje NATO i stawia w stan gotowości jednostki w obwodzie kaliningradzkim. Tuż za polską granicą ćwiczy od soboty ponad 20 samolotów i około tysiąca żołnierzy. Mimo tego, generał Waldemar Skrzypczak twierdzi, że nie ma się czego obawiać.Do czasu wybuchu wojny w Ukrainie rosyjska armia stanowiła postrach dla wielu krajów świata. Uważana za jedną z najlepszych, totalnie skompromitowała się jednak w potyczkach z o wiele słabszym teoretycznie wojskiem ukraińskim.Podrażnione ego Władimira Putina doprowadziło do okrutnych działań, w tym masowych mordów i gwałtów, mających złamać morale dzielnych Ukraińców. Jednocześnie prezydent Rosji nadal stara się utrzymać silną pozycję w odwiecznej walce z krajami NATO, czego najnowszą odsłonę obserwujemy tuż za polską północną granicą.
Szef Sojuszu Północnoatlantyckiego, Jens Stoltenberg poinformował, że NATO intensywnie pracuje nad stałą obecnością wojsk Sojuszu na terenie naszego kraju. Norweg w wywiadzie dla "The Telegraph" podkreślił również, że atak Rosji na Ukrainę wprowadził "nową normalność dla europejskiego bezpieczeństwa". Zbrojna agresja Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy obiło się szerokim echem na całym świecie. Wiele państw, a szczególnie wchodzących w struktury NATO chce mocno zainwestować w systemy bezpieczeństwa. Sekretarz generalny NATO w wywiadzie dla "The Telegraph" przekazał, że bestialski atak Rosji na Ukrainę wprowadził nową normalność dla europejskiego bezpieczeństwa. W swojej wypowiedzi zaznaczył również, że Sojusz intensywnie pracuje nad planami stałej obecności wojskowej na swojej granicy. W praktyce ma to przeciwdziałać potencjalnej rosyjskiej agresji na inne państwa, znajdujące się w strukturach NATO.
Kolejne surowe sankcje nałożone przez Unię Europejską uderzają w Rosję i jej sojuszników. Tym razem ponad 150 rosyjskich i białoruskich ciężarówek nie wpuszczono na terytorium Łotwy. Wszystko z powodu zakazu przewożenia towarów transportem drogowym na terenie UE, w tym w tranzycie.Unia Europejska kontynuuje swój ostry kurs wobec odpowiedzialnych za dramat w Ukrainie i nakłada kolejne dotkliwe restrykcje na podmioty z Rosji i Białorusi. Najnowsze sankcje, które weszły w życie w piątek, błyskawicznie zaczęły być wdrażane w życie i znacznie skomplikowały położenie państwa-agresora.