Rządząca w Szwecji Partia Robotnicza "Socjaldemokraci" przekazała, że ubiegłoroczna decyzja o "niewstępowaniu do sojuszy wojskowych" jest już nieaktualna. Oznacza to, że kraj będzie mógł ubiegać się o członkostwo w NATO. Na podobną ścieżkę wstąpiła Finlandia. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w odpowiedzi oznajmił, że dalsze poszerzanie Sojuszu "nie przyniesie Europie stabilizacji".Nowe stanowisko szwedzkiej Partii Robotniczej ma zostać przekazane jeszcze tej wiosny. Sekretarz Tobias Baudin podkreślił, że "analizy, które stanowiły podstawę decyzji kongresu partii w zakresie polityki bezpieczeństwa opierają się na nieistniejącej już rzeczywistości po rozpętaniu wojny przez Rosję".
Obchody dwunastej rocznicy katastrofy smoleńskiej zakończyło przemówienie szefa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego. Polityk przemawiał na scenie tuż przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. W związku z jego wystąpieniem, na miejscu stacjonowało wiele służb, które czuwały nad bezpieczeństwem nie tylko uczestników obchodów, ale również samego wicepremiera. W niedzielę 10 kwietnia miała miejsce 12. rocznica katastrofy smoleńskiej. Przez cały dzień w Warszawie odbywały się uroczystości z udziałem władz państwowych, a także miejskich. Wieczorem przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu głos zabrał prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński.W trakcie swojego przemówienia uderzył zarówno w Rosję, jak i samego Władimira Putina. Podkreślił, że w najbliższym czasie opublikowane zostaną dokumenty odnoszące się do katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.- Dziś wiemy, co się stało. Mamy tę odpowiedź. W końcu po tylu latach została ona zweryfikowana przez wiele zagranicznych ośrodków. W najbliższym czasie wiele informacji zostanie upublicznionych. I to jest ta wielka zmiana, o której dziś, w 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej, chciałem poinformować - zaznaczył Kaczyński. W trakcie wydarzenia, bezpieczeństwo wszystkich uczestników, jak i samego prezesa, miało dla organizatorów szczególne znaczenie. - W obrębie około 200 metrów wszystkie „wejścia” na Krakowskie Przedmieście zostały wygrodzone barierkami m.in. od ulicy Karowej i Ossolińskich. W tamtych miejscach zostały ustawione bramki, przy których każda wchodząca osoba była przeszukiwana przez policjantów za pomocą wykrywacza metali. Uczestnicy wydarzenia musieli także pokazać, co znajduje się w plecakach i torebkach. - przekazał Jakub Bujnik, reporter Goniec.pl, który znajdował się na miejcu wydarzenia. Jakub Bujnik / Goniec.plPoinformował, że służby bezpieczeństwa przygotowały się na wiele potencjalnych scenariuszy, dlatego skorzystały z wielu dostępnych rozwiązań gwarantujących bezpieczeństwo. - Na Krakowskim Przedmieściu od strony hotelu Bristol oraz skweru Adama Mickiewicza na jezdni zostały także ustawione zapory przeciw postronnym pojazdom. Dodatkowo przed nimi ustawiono radiowozy, a wejścia pilnowali również policjanci i funkcjonariusze SOP-u. - dodał. Jakub Bujnik / Goniec.plJakub Bujnik / Goniec.pl
Dzień po obchodach 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej, Antoni Macierewicz przedstawił oficjalny raport dotyczący zdarzenia, do którego doszło na terenie lotniska Smoleńsk - Siewiernyj. Przewodniczący komisji przekazał, że zajście było "wynikiem aktu bezprawnej ingerencji rosyjskiej".MATERIAŁ AKTUALIZOWANY NA BIEŻĄCOW poniedziałek 11 kwietnia, szef podkomisji smoleńskiej przedstawił raport dotyczący katastrofy, do której doszło 10 kwietnia 2010 roku na terenie Federacji Rosyjskiej. - Podkomisja odtworzyła trajektorię lotu, a także przeanalizowała ścieżkę kontrolnego odejścia. Ostatnie 20 sekund lotu TU-154 przesądziło o tym, że doszło do katastrofy - wskazał przewodniczący komisji ds. katastrofy smoleńskiej. - Komisja podtrzymała decyzję zawartą w raporcie technicznym z 11 kwietnia 2018 roku o unieważnieniu raportu końcowego z badania zdarzenia lotniczego samolotu Tu-154m (...) z dnia 29 lipca 2011 roku – poinformował Macierewicz.- Podkomisja przebadała historię wydobycia i odczytu rozmów z kokpitu z rejestratorów oraz zapisy rejestratorów parametrów lotu i ich wiarygodność. Odtworzyła dokładną trajektorię lotu - podkreślił szef podkomisji. - Komisja zrekonstruowała zarówno ścieżkę lotu, jak i rozkład szczątków samolotu oraz ciał ofiar - wskazał Macierewicz. - Korelacja tych wszystkich wyników badań pozwoliła okreslić, co tak naprawdę wydarzyło się nad lotniskiem w Smoleńsku. Zebraliśmy wiele niezbędnych dowodów oraz materiałów, które pomogły w ustaleniu szczegółówych okoliczności tego zdarzenia - dodał. Antoni Macierewicz wytknął poprzedniej władzy, że jej przedstawiciele nie zapoznali się z materiałem dowodowym, który został przekazany na wyłączny użytek strony rosyjskiej.
Brytyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że w miarę nasilania się walk o Mariupol, Rosjanie mogą zdecydować się na użycie niezwykle groźnej amunicji fosforowej. W oficjalnym komunikacie podkreślono, że częste stosowanie nienakierowanych bomb przez stronę rosyjską w znaczący sposób zwiększa ryzyko ofiar cywilnych.Już od ponad miesiąca trwa rosyjska ofensywa na terytorium Ukrainy. Każdego dnia napływają wstrząsające informacje z frontu, świadczące o barbarzyńskich działaniach żołnierzy Federacji Rosyjskiej. Okupowaną Ukrainę ostrzegło brytyjskie ministerstwo obrony, które poinformowało, że Władimir Putin rozważa użycie broni fosforowej w miarę nasilania się walk o Mariupol. - Wcześniejsze użycie przez siły rosyjskie amunicji fosforowej w obwodzie donieckim zwiększa możliwość wykorzystania jej w przyszłości w Mariupolu, w miarę nasilania się walk o miasto - można przeczytać w codziennej aktualizacji wywiadowczej. Przekazano, że rosyjskie siły prowadziły zmasowaną ofensywę na terenie obwodów: ługańskiego oraz donieckiego. Jak się okazało, ich działania okazały się nieskuteczne, ponieważ siły ukraińskie odparły kilka ataków, w wyniku których zniszczono rosyjskie czołgi, pojazdy i sprzęt artyleryjski.- Ciągłe stosowanie przez Rosję niekierowanych bomb zmniejsza jej zdolność do rozróżniania celów, gdy prowadzi ataki, a jednocześnie znacznie zwiększa ryzyko dalszych ofiar wśród ludności cywilnej - podkreślono w codziennej aktualizacji wywiadowczej.Warto podkreślić, że 13 marca pojawiła się pierwsza informacja o tym, że siły rosyjskie użyły zabronionych pocisków fosforowych w Popasnej.Zdjęcia przedstawiające moment ostrzału zostały zamieszone na Facebooku przez zastępcę komendanta miejscowej policji Ołeksija Biłoszyckiego.- Druzgocąca, niszczycielska, potworna siła - napisał funkcjonariusz.
Przywódca republiki Czeczeńskiej, Ramzan Kadyrow, oświadczył w jednym z nagrań, że siły rosyjskie będą kontynuować swoją ofensywę nie tylko na oblężony port w Mariupolu, ale również na Kijów i inne ukraińskie miasta. Przyjaciel Putina przedstawił szczegółowy plan działania wojsk Federacji Rosyjskiej. Ramzan Kadyrow poinformował, że Rosjanie nie zrezygnują z Kijowa i w najbliższym czasie przeprowadzą zmasowaną ofensywę na większość ukraińskich miast. Przywódca republiki Czeczeńskiej przekazał, że zadanie przedstawione przez Władimira Putina zostanie wykonane. W nocy z niedzieli na poniedziałek, opublikowano nagranie przedstawiające Ramzana Kadyrowa, który poinformował, że wojska Federacji Rosyjskiej przeprowadzą ofensywę nie tylko na oblężony port w Mariupolu, ale również na Kijów i inne ukraińskie miasta.- Przede wszystkim całkowicie wyzwolimy Ługańsk i Donieck, ponieważ takie zadanie postawił naczelny wódz Władimir Putin. Potem zabierzemy Kijów i wszystkie inne miasta - zaznaczył Kadyrow w wideo opublikowanym na Telegramie cytowany przez portal Ura.news.W swoim przemówieniu zaznaczył, że jego nadrzędnym obowiązkiem jest obrona suwerennego państwa Rosji, a także wykonywanie rozkazów o dowolnej złożoności od naczelnego wodza. Podkreślił również, że jego żołnierze nie wykonają żadnego kroku w tył.Ramzan #Kadyrov says he received an order from #Putin to conquer first of all the regions of #Donetsk and #Luhansk and after that #Kyiv and all the other cities. pic.twitter.com/EbH2YxkwaX— NEXTA (@nexta_tv) April 11, 2022
Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow był gościem jednego z programów emitowanych na antenie brytyjskiej telewizji Sky News. Rosyjskiemu politykowi pokazano nagranie ukazujące moment, w którym rosyjscy żołnierze zastrzelili bezbronną kobietę.W bardzo szczegółowym wywiadzie dla telewizji Sky News Dmitrij Pieskow w otwarty sposób zaprzeczył rosyjskim zbrodniom wojennym popełnianym względem narodu Ukraińskiego. Dodał również, że NATO szuka konfrontacji z Rosją, a Boris Johnson to jeden z polityków, który działa na niekorzyść Rosji. Pieskow podkreślił również, że już wkrótce działania zbrojne na terenie Ukrainy zostaną zakończone.Rzecznik Władimira Putina potwierdził, że od początku działań na okupowanym terytorium wojska rosyjskie odniosły dotkliwe straty. Podkreślił, że utrata wojskowych to wielka tragedia dla całego narodu rosyjskiego.Polityk odniósł się również do kwestii ludobójstwa w Buczy i innych ukraińskich miastach. Prowadzący spotkanie zaprezentował mu drastyczny materiał przedstawiający śmierć kobiety, która została zastrzelona przez rosyjskich żołnierzy. Rzecznik Kremla wyparł się zbrodni, pytając prowadzącego, czy istnieją realne dowody na to, że czołgi, które są widoczne na nagraniu, należą do sił Federacji Rosyjskiej. A W E S O M E pic.twitter.com/4ffcFWOKJ9— Illia Ponomarenko 🇺🇦 (@IAPonomarenko) April 11, 2022 Gospodarz programu odpowiedział niemal natychmiast. Wskazując na pojazdy, podkreślił, że widać na nich oznaczenia, występujące na rosyjskim sprzęcie.
W opinii wielu ekspertów, a także unijnych urzędników, Rosja popełniła fatalny błąd, który może mieć strategiczne znaczenie. Jej bestialski atak na Ukrainę odbije się Putinowi czkawką, ponieważ wiele wskazuje na to, że zarówno Finlandia, jak i Szwecja wydają się gotowe do przystąpienia w szeregi Sojuszu Północnoatlantyckiego. Według wielu nieoficjalnych informacji, Finlandia oraz Szwecja mogą zasilić struktury NATO jeszcze w bieżącym roku. Taki ruch ma być jasną odpowiedzią na działania strony rosyjskiej, która swoją agresją na terytorium Ukrainy wywołała niemałe poruszenie nie tylko w Europie, ale również na całym świecie.Nie jest tajemnicą, że taka decyzja byłaby kluczowa z punktu widzienia Sojuszu Północnoatlantyckiego. USA liczy, że przystąpienie zarówno Finlandii, jak i Szwecji wzmocni wschodnią flankę NATO, w konsekwencji zapobiegnie dalszym działaniom Władimira Putina.Informacje na temat rozmów podał brytyjski dziennik "The Times", który podkreślił, że potencjalne członkostwo Finlandii i Szwecji w NATO stało się "przedmiotem licznych rozmów oraz sesji" podczas negocjacji prowadzonych przez szefów MSZ wszystkich państw Sojuszu.Wiele wskazuje na to, że w już w czerwcu, akces odnoszący się do dołącznie w struktury NATO złoży Finlandia, a po niej na ten sam ruch zdecyduje się Szwecja.
W niedzielny wieczór, tuż przed Pałacem Prezydenckim doszło do wystąpienia szefa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego. Polityk nie gryzł się w język i w mocny sposób uderzył w Rosję, a także oskarżył Władimira Putina. Podczas swojego wystąpienia przekazał, że dokładnie wie, co tak naprawdę stało się 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem.Niedzielne przemówienie Jarosława Kaczyńskiego wywołało spore poruszenie nie tylko w polskich, ale również w zagranicznych mediach. Szef Prawa i Sprawiedliwości nie gryzł się w język i w mocnych słowach odniósł się do działań Federacji Rosyjskiej, a także katastrofy smoleńskiej. Polityk podkreślił, że przez te wszystkie lata, jego środowisko dążyło do poznania prawdy o katastrofie prezydenckiego samolotu. Zaznaczył, że próby ustalenia szczegółowych okoliczności, były skutecznie uniemożliwiane przez stronę rosyjską. Prezes PiS w otwarty sposób skrytykował działania strony rosyjskiej, wskazując, że oblicze Rosji się nie zmieniło. - Dziś chcę państwu powiedzieć, ze w ciągu tych trzech lat nastąpiła olbrzymia zmiana i wynika ona nie tylko z tego tragicznego kontekstu, z wojny i zbrodni w Ukrainie. To wskazuje tylko na to, że Rosja się nie zmieniła, że postkomunizm jest równie zbrodniczy, jak komunizm - podkreślił Kaczyński.Wicepremier ds. bezpieczeństwa podkreślił, że zgromadzenie dowodów zajęło wiele lat, aczkolwiek dzięki zaangażowanym osobom, ten cały proces udało się sfinalizować. - To jest to, co chciałem dziś, w 12. rocznicę zbrodni, zamachu, powiedzieć. Wiemy, co stało się w Smoleńsku i będzie to przez następne dni przedstawiane - zaznaczył prezes PiS.
Dwanaście lat temu, 10 kwietnia 2010 doszło do katastrofy prezydenckiego samolotu TU-154, na pokładzie którego znajdowała się państwowa delegacja, która miała wziąć udział w obchodach 70 rocznicy zbrodni katyńskiej. Aktualnie trwają oficjalne obchody upamiętniające katastrofę smoleńską. Ich trakcie głos swój głos zabrał przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, który w mocnych słowach uderzył zarówno w Federację Rosyjską, jak i Władimira Putina.
Według oficjalnych informacji, strona ukraińska zakazała importu towarów pochodzących z kraju agresora. Eksperci wskazują, że roczna wartość handlu pomiędzy obiema krajami wynosiła niebagatelne 6 miliardów dolarów. Nasi wschodni sąsiedzi nawołują inne kraje, do wprowadzenia energetycznego embarga na surowce z Rosji.W sobotę 9 kwietnia Ukraina wprowadziła oficjalny zakaz importu towarów pochodzących z Federacji Rosyjskiej. Wcześniej, bo od 24 lutego, wymiana pomiędzy obiema państwami widniała jedynie na papierze. Aktualnie, decyzja ukraińskiego rządu stała się wiążąca w świetle obowiązującego prawa.- Dzisiaj oficjalnie ogłosiliśmy całkowite zakończenie handlu towarami z państwem agresorem - przekazała za pośrednictwem swojego Facebooka, minister gospodarki Julia Swirydenko. Podkreśliła, że taka decyzja Ukrainy, będzie poważnym ciosem dla rosyjskiej gospodarki. Zakończy również finansowanie zbrodniczych działań Putina, przez ludność napadniętego kraju.
Prezydent Andrzej Duda podczas swojego orędzia do narodu, w mocnych słowach uderzył w działania Federacji Rosyjskiej. - Katyń, Miednoje, Charków, Bucza, Hostomel, Mariupol - ludobójstwo. Ponad 80 lat temu i dziś. Mordowali bezbronnych wtedy i dziś. Zacierali ślady wtedy i dziś. Kłamali wtedy i dziś. Nic się nie zmieniło - podkreślił podczas swojego wystąpienia Duda. Zaznaczył również, że rosyjska dominacja w regionie europy środkowo-wschodniej to melodia przeszłości.Prezydent Andrzej Duda przemówił do narodu polskiego podczas niedzielnego orędzia. W czasie swojego wystąpienia zaznaczył, że siły rosyjskie od wielu lat dopuszczały się makabrycznych działań wymierzonych w ludność cywilną. Polski przywódca potępił zbrodnie wojenne, które miały miejsce na terenie Ukrainy. Przywołał również akty ludobójstwa w Katyniu czy Miednoje. Zaznaczył, że Rosjanie mordowali bezbronnych zarówno 80 lat temu, jak i w chwili obecnej. - Zacierali ślady wtedy i dziś. Kłamali wtedy i dziś. Nic się nie zmieniło - mówił w orędziu do narodu prezydent Andrzej Duda w związku z 12 rocznicą katastrofy smoleńskiej. - Śledztwo katyńskie zostało umorzone, żadni sprawcy nigdy nie zostali ukarani. A putinowska Rosja od lat ponownie gloryfikuje Stalina i Związek Sowiecki. Kłamstwo katyńskie wróciło do łask. - podkreślił Duda. Przywołał również masowe mordy na polskich generałach, do których doszło w Katyniu. Dodał, że ofiary były kompletnie bezbronne, a mimo to zostały pozbawione życia w bestialski sposób. - To była zbrodnia ludobójstwa popełniona przez sowietów na zupełnie bezbronnych ofiarach. Nigdy nie została ukarana. Zamiast tego mieliśmy kłamstwo katyńskie. Wmawianie światu, że to nie sowiecka Rosja odpowiada za te straszliwe zbrodnie, ale nazistowskie Niemcy. Wbrew faktom, wbrew logice, z pełną premedytacją i tak przez kilkadziesiąt lat - podkreślił polski prezydent. Wskazał, że brak reakcji na popełniane zbrodnie, może mieć fatalne konsekwencje. - Zapomniane i nieukarane zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciw ludzkości budują poczucie bezkarności sprawców. Tworzą przyzwolenie dla ich następców i naśladowców, którzy za ich przykładem popełniają podobne zbrodnie, gdy chcą dominować i decydować o losie - przekazał.- Musimy zdecydowanie walczyć z zakłamywaniem historii, odwracaniem roli kata i ofiary. Zło trzeba nazywać złem, zbrodnię trzeba nazwać zbrodnią. Nierozliczenie przez międzynarodową społeczność zbrodni katyńskiej wydało zatrute owoce. - dodał.Prezydent podkreślił, że nasz kraj złoży w najbliższym czasie odpowiednie wnioski. - Ta zbrodnia musi zostać ostatecznie osądzona, a sprawcy nazwani. - podkreślił.- Przez 80 lat ofiary i ich rodziny nie doczekały się sprawiedliwości za zbrodnię katyńską. Ludobójstwo się nie przedawnia. Dlatego będę domagał się rozstrzygnięcia tej sprawy przed międzynarodowymi trybunałami. - zapewnił Duda.
Doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan podkreślił, że jego kraj zamierza przekazać Ukrainie tyle broni ile potrzebuje. Zaznaczył, że liczne ataki sił rosyjskich, których celem jest ludność cywilna to jawne zbrodnie wojenne. Podczas swojego przemówienia dodał, że nowy dowódca sił Federacji Rosyjskiej będzie organizował kolejne zbrodnie w Ukrainie. Już od niemal miesiąca trwa zbrojna agresja wojsk Władimira Putina na terytorium Ukrainy. Każdego dnia światowe media informują o kolejnych zbrodniach popełnianych przez stronę rosyjską. Stanowczą odpowiedź na działania sił Federacji Rosyjskiej wystosowały Stany Zjednoczone, które w otwarty sposób okazały wsparcie okupowanej Ukrainie. Doradca Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego, Jake Sullivan poinformował, że USA zamierza przekazać stronie ukraińskiej broń, której potrzebuje do dalszej walki.Sullivan dodał, że Stany Zjednoczone nadal będą wywierać presję na gospodarkę rosyjską. W czasie swojej wypowiedzi zaznaczył, że Joe Biden wykonał już pierwsze kroki, mające na celu przekonanie europejskich partnerów do zmniejszenia zależności od ropy sprowadzanej z Rosji.
Po serii porażek w Ukrainie, Federacja Rosyjska próbuje straszyć swoim potencjałem wojskowym kraje NATO i stawia w stan gotowości jednostki w obwodzie kaliningradzkim. Tuż za polską granicą ćwiczy od soboty ponad 20 samolotów i około tysiąca żołnierzy. Mimo tego, generał Waldemar Skrzypczak twierdzi, że nie ma się czego obawiać.Do czasu wybuchu wojny w Ukrainie rosyjska armia stanowiła postrach dla wielu krajów świata. Uważana za jedną z najlepszych, totalnie skompromitowała się jednak w potyczkach z o wiele słabszym teoretycznie wojskiem ukraińskim.Podrażnione ego Władimira Putina doprowadziło do okrutnych działań, w tym masowych mordów i gwałtów, mających złamać morale dzielnych Ukraińców. Jednocześnie prezydent Rosji nadal stara się utrzymać silną pozycję w odwiecznej walce z krajami NATO, czego najnowszą odsłonę obserwujemy tuż za polską północną granicą.
Szef Sojuszu Północnoatlantyckiego, Jens Stoltenberg poinformował, że NATO intensywnie pracuje nad stałą obecnością wojsk Sojuszu na terenie naszego kraju. Norweg w wywiadzie dla "The Telegraph" podkreślił również, że atak Rosji na Ukrainę wprowadził "nową normalność dla europejskiego bezpieczeństwa". Zbrojna agresja Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy obiło się szerokim echem na całym świecie. Wiele państw, a szczególnie wchodzących w struktury NATO chce mocno zainwestować w systemy bezpieczeństwa. Sekretarz generalny NATO w wywiadzie dla "The Telegraph" przekazał, że bestialski atak Rosji na Ukrainę wprowadził nową normalność dla europejskiego bezpieczeństwa. W swojej wypowiedzi zaznaczył również, że Sojusz intensywnie pracuje nad planami stałej obecności wojskowej na swojej granicy. W praktyce ma to przeciwdziałać potencjalnej rosyjskiej agresji na inne państwa, znajdujące się w strukturach NATO.
Kolejne surowe sankcje nałożone przez Unię Europejską uderzają w Rosję i jej sojuszników. Tym razem ponad 150 rosyjskich i białoruskich ciężarówek nie wpuszczono na terytorium Łotwy. Wszystko z powodu zakazu przewożenia towarów transportem drogowym na terenie UE, w tym w tranzycie.Unia Europejska kontynuuje swój ostry kurs wobec odpowiedzialnych za dramat w Ukrainie i nakłada kolejne dotkliwe restrykcje na podmioty z Rosji i Białorusi. Najnowsze sankcje, które weszły w życie w piątek, błyskawicznie zaczęły być wdrażane w życie i znacznie skomplikowały położenie państwa-agresora.
Prezydent Ukrainy złożył hold ofiarom katastrofy smoleńskiej, do której doszło 10 kwietnia 2010 roku. - Dziś czcimy pamięć ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, która przed 12 laty zabrała życie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i przedstawicieli polskiej elity - napisał za pośrednictwem swojego Twittera Wołodymyr Zełenski. Przywódca naszych wschodnich sąsiadów podkreślił, że jego naród jest solidarny z "polskimi przyjaciółmi". Na swoim Twitterze zaznaczył, że pamiętają o wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 roku, kiedy to prezydencki samolot TU-154 rozbił się w okolicach smoleńskiego lotniska.Zełenski przekazał, że w 12 rocznicę tego tragicznego zdarzenia, Ukraina jest solidarna z Polakami. Zaznaczył również, że Polska jest strategicznym sojusznikiem, który wspiera jego naród na wiele sposobów i jest przeciwna agresji Federacji Rosyjskiej.We honor the memory of the victims of the plane crash near #Smolensk, which took the lives of President Lech Kaczyński & 🇵🇱 elite representatives 12 years ago. Today, we stand in solidarity with 🇵🇱 friends & allies, who stand with 🇺🇦 against Russian aggression. #smolenskpamietamy— Володимир Зеленський (@ZelenskyyUa) April 10, 2022
Zdaniem biznesmena Billa Browdera, który w przeszłości inwestował w Rosji, istnieją trzy scenariusze rozwoju wojny w Ukrainie, w tym jeden najbardziej prawdopodobny. Zdaniem jednego z największych wrogów Władimira Putina najpewniej konflikt zbrojny za naszą wschodnią granicą będzie tlił się latami, ale kluczem do zwycięstwa Zachodu mogą okazać się oligarchowie, którzy trzymają pieniądze rosyjskiego przywódcy.Bill Browder jeszcze kilkanaście lat temu zbijał fortunę na inwestycjach w Federacji Rosyjskiej. W 2005 roku został jednak wydalony z kraju, gdyż naraził się samemu Władimirowi Putinowi, ujawniając korupcję i zepsucie na szczytach władz.Władze Rosji uznały go nawet za "zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego" i wielokrotnie próbowały nakłonić Interpol do ścigania biznesmena. Ten jednak nie zamierza milczeć i w najnowszym wywiadzie dla "New York Timesa" opowiada, jak, jego zdaniem, rozwinie się wojna w Ukrainie, a także zdradza, w jaki sposób uderzyć skutecznie w rosyjskiego przywódcę.
Komisarz Rady Najwyższej Ukrainy ds. Praw Człowieka Ludmyła Denisowa poinformowała, że na terenach czasowo okupowanych przez Rosjan dochodzi do przymusowego wcielania mężczyzn do armii Władimira Putina. Tak jest m.in. w Melitopolu, Wasylówce i Heniczesku. Oprócz tego, rosyjskie wojska dopuszczają się także innych, szokujących naruszeń praw człowieka i międzynarodowych konwencji.Niepokojące doniesienia z terenów znajdujących się czasowo pod kontrolą Rosjan. Wojska Władimira Putina próbują złamać miejscową ludność, dopuszczając się okrutnych zbrodni wojennych i niszcząc morale Ukraińców.Niemogąca osiągnąć założonych celów rosyjska armia jest coraz bardziej sfrustrowana, co prowadzi do brutalizacji działań, a znaczne straty w ludziach pchają ją do szokujących procederów. Jeden z nich ujawniła dziś ukraińska komisarz ds. praw człowieka, Ludmyła Denisowa.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odniósł się do kwestii członkostwa jego kraju w NATO. - Wojna inaczej by przebiegała, mielibyśmy ramię bliskich sąsiadów, moglibyśmy razem walczyć. Ale mam przekonanie, że w ogóle by tej wojny nie było - stwierdził w wywiadzie dla agencji Associated Press. Dodał również, że Ukraińcy wciąż czekają na dostawy niezbędnej broni, która zagwarantowałaby przełom w walkach.Najnowszy wywiad z przywódcą Ukrainy ukazał się we fragmentach na jego oficjalnym koncie na Facebooku zaledwie dwa dni po tym, jak Rosjanie zaatakowali dworzec kolejowy w Kramatorsku.Mimo tego, polityk wciąż widzi szanse na dążenie do pokoju, choć rosyjskie ataki na ludność cywilną przybierają coraz brutalniejsze oblicze, a media donoszą o planowanej ofensywie na wschodzie kraju.
Elektrownia jądrowa w Czarnobylu od kilku dni znajduje się pod pełną kontrolą Ukraińców. Okazuje się jednak, że rosyjskie wojska nie opuściły miejsca z pustymi rękami, kradnąc z laboratoriów radioaktywne materiały. Ich oddziaływanie może być wysoce szkodliwe.Od momentu wybuchu wojny 24 lutego do końca marca elektrownia w Czarnobylu zajęta była przez wojska rosyjskie, które dokonały licznych kradzieży i zniszczeń. Gdy więc zapadła decyzja o wycofaniu się ich z terenu zakładu oraz Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia, świat delikatnie odetchnął z ulgą. Tego samego nie można jednak powiedzieć o żołnierzach Putina.
W zniszczonym Hostomelu (obwód kijowski) Rosjanie pozostawili po sobie graffiti z pytaniem do Ukraińców. Ma ono wyraźnie antypolski wydźwięk. Zdjęcie dokumentujące to hasło szybko trafiło do internetu.Hostomel to kolejna podkijowska miejsowość, w której Rosjanie dopuścili się brutalnych ataków na ludność cywilną. O tym, jak wygląda sytuacja w sąsiedniej Borodziance, pisaliśmy w tym artykule.
Putinowska propaganda od lat wpaja Rosjanom, że Ukraina to zacofany kraj. Jedna z kobiet ujawniła, że żołnierze rosyjscy byli wyjątkowo zdziwieni, gdy zobaczyli, że mieszkańcy zaatakowanego państwa żyją w lepszych warunkach niż oni. Zszokowały ich domy, wyposażenie i jedzenie.Wojna w Ukrainie trwa już 46 dni. Wojska rosyjskie wycofują się na wschodnie tereny państwa, a doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz wskazał, że rozpoczął się pierwszy etap ofensywy na Donbas. Jego zdaniem szykują się zacięte walki, ponieważ wróg będzie atakował równocześnie z północy i południa.
Anna Kalczyńska nie mgła opanować emocji w programie "Dzień Dobry TVN". Prezenterka popłakała się na wizji, a rozmowę musiał poprowadzić dalej Andrzej Sołtysik. Dziennikarka wyjaśniła, co doprowadziło ją do łez.Widzowie byli zaskoczeni emocjonalną reakcją Anny Kalczyńskiej na jeden z materiałów, który wyemitowano w czasie niedawnego wydania "Dzień Dobry TVN". Dziennikarka nie mogła powstrzymać wzruszenia.
Światowe media informują, że bliski współpracownik Władimira Putina trafił do aresztu śledczego w rosyjskim Lefortowie. Był szef departamentu wywiadu zagranicznego Federalnej Służby Bezpieczeństwa Siergiej Biesiada jest podejrzewany przez władze na Kremlu o zdradę narodu. Wcześniej mężczyzna przebywał w areszcie domowym, gdzie trafił po serii niepowodzeń rosyjskiego wojska na terenie Ukrainy.O tym, że Władimir Putin nie ma żadnej litości dla swoich przeciwników, a także zdrajców, wiadomo nie od dziś. O jego mocnych rządach przekonał się były szef departamentu wywiadu zagranicznego FSB, Siergiej Biesiada. Mężczyzna trafił do aresztu domowego po tym, jak rosyjskie siły zaczęły odnosić drastyczne straty na terytorium okupowanej Ukrainy. Światowe media poinformowały, że w ostatnim czasie został przeniesiony do więzienia śledczego w Lefortowie.Informację dotyczącą Biesiady przekazał portal Ukraińska Prawda, powołując się na Andrieja Sołdatowa, dziennikarza specjalizującego się w tematyce rosyjskich służb specjalnych. Serwis poinformował, że był szef wywiadu zagranicznego został przeniesiony z aresztu domowego do specjalnej placówki w Lefortowie. Poinformowano również, że sprawą Siergieja Biesiady, już po przeniesieniu go do aresztu śledczego, zajmuje się Główny Wojskowy Departament Śledczy IC.
Jarosław Kaczyński w liście skierowanym do uczestników sobotniej mszy na Jasnej Górze w Częstochowie przekonywał, że "tragedia smoleńska wciąż jest krwawiącą, niemożliwą do zabliźnienia raną". Jego zdaniem wydarzenia sprzed 12 lat "kładą się cieniem na życie publiczne". W apelu nawiązał także do wojny w Ukrainie.Msza była tylko początkiem obchodów, które zaplanowano na dziś. Tuż po godz. 7:00 Marszałek Sejmu Elżbieta Witek wraz z wicemarszałkami złożyła kwiaty pod upamiętaniającą tablicą w Sejmie. Szczegółowy plan uroczystości zaplanowanych na niedzielę przez PiS można znaleźć w tym artykule.
W sobotni wieczór o godzinie 20:00 Telewizja Polska wyemitowała film dokumentalny Marcina Tulickiego "Nasz człowiek w Warszawie", opowiadający o działaniach kilku europejskich krajów, które w ostatnich latach wspierały potencjał Rosji, nawet pomimo jej wzmożonej agresji wobec kilku suwerennych państw. Jak można się spodziewać, w bardzo negatywnym świetle oprócz Władimira Putina, został przedstawiony również Donald Tusk. W kierunku lidera opozycji padło kilka mocnych zarzutów.- Europa przez wiele lat w bierny sposób przyglądała się wzmożonej rosyjskiej agresji, ale przede wszystkim jej kolejnym zbrodniom. Nawet pomimo tego, w skuteczny sposób zawierała kolejne polityczno-biznesowe układy, przez co reżim Kremla było stać na terroryzowanie kolejnych państw - podkreśliła prezenterka "Wiadomości", Danuta Holecka.Warto zaznaczyć, że tytuł „Nasz człowiek w Warszawie” nawiązuje do cytatu z artykułu rosyjskiego portalu Gazeta.ru relacjonującego wizytę w lutym 2008 roku ówczesnego premiera Donalda Tuska w Moskwie.Przez wiele następnych lat, ten tytuł był skrzętnie wykorzystywany przez przeciwników Tuska, a także krytyków ówczesnego rządu PO-PSL.Główną tematyką tego materiału są przede wszystkim relacje europejskich elit z Federacją Rosyjską, a także samym Władimirem Putinem. W szczególny sposób "oberwał" Donald Tusk, który został ukazany jako polityk prezentujący prorosyjską postawę. W dokumencie zestawiono ujęcia ogromnych zniszczeń, a także ofiar wojny w Ukrainie z kadrami przedstawiającymi Władimira Putina. Ukazano również ujęcia z jego kilku spotkań z ówczesnym premierem Polski, Donaldem Tuskiem.Porównano retorykę polityków Prawa i Sprawiedliwości, z tą prezentowaną przez obóz ówczesnej władzy PO-PSL. Sam Donald Tusk został przedstawiony w bardzo negatywnym świetle, ponieważ podkreślono jego "dobre" relacje z władzą na Kremlu. Dla kontrastu dodano kilka wypowiedzi Lecha Kaczyńskiego, który w otwarty sposób krytykował poczynania Rosji, a także nawoływał, by powstrzymać zbrodniczy reżim Władimira Putina.W jednej z przedstawionych wypowiedzi, Donald Tusk podkreślił, że zarówno on, jak i jego rząd zrobią wszystko, by poprawić polskie relacje z Federacją Rosyjską. Warto nadmienić, że w ciągu ostatnich tygodni, główne wydanie "Wiadomości" prawie codziennie emituje materiały krytykujące zarówno Platformę Obywatelską, jak i samego Donalda Tuska. W swoich materiałach skupiają się na aktualnym stanowisku, jak i wypowiedziach dotyczących działań obozu rządzącego, jak również decyzji w dotyczących relacji z Rosją w latach 2007-2015, podczas rządów PO-PSL.
Setki Ukraińców w geście wdzięczności za okazaną pomoc, zdecydowało się na zorganizowanie spontanicznej akcji sprzątania lasów oraz parków w polskich miastach. Biorą niej udział całe rodziny, matki z dziećmi i nastolatkowie. Szacuje się, że od momentu ataku Rosji na Ukrainę do Polski przybyło już ponad 2,5 mln uchodźców. Warto podkreślić, że zdecydowaną większość zza naszej wschodniej granicy stanowią kobiety oraz dzieci. Ukraińcy, którzy zdołali znaleźć schronienie na terenie naszego kraju, postanowili odwdzięczyć się w niesamowity sposób. Setki osób rozpoczęło masową akcję sprzątania polskich lasów oraz parków. Warto zaznaczyć, że akcja odbywa się pod osobliwą nazwą "Sobotnik". Zgodnie z ukraińską tradycją, jedna z wiosennych sobót jest poświęcona czynowi społecznemu polegającemu na sprzątaniu skwerów oraz parków.Tym razem "Sobotnik" zyskał nowe oblicze. Setki osób rozpoczęło masowe sprzątanie lasów oraz parków, chcąc odwdzięczyć się Polakom za okazaną dobroć.W sobotę 9 kwietnia akcja zawitała do stolicy naszego kraju, Warszawy. Setki ukraińskich uchodźców sprzątało warszawskie lasy. Wśród zaangażowanych osób były rodziny z dziećmi, a także nastolatkowie.
Według rzecznika szefa rządu, Bertalana Havasiego, premier Viktor Orban stanowczo potępia masowe zabójstwa w podkijowskiej Buczy. W jego opinii szef węgierskiego rządu opowiada się za międzynarodowym śledztwem, by wykryć sprawców wszystkich zbrodni. Havasi podkreśla, że Orban uważa, że wojna na terenie Ukrainy jest oczywistym aktem agresji ze strony Rosji.Rzecznik węgierskiego rządu poinformował w sobotę, że premier Viktor Orban z całą stanowczością potępia działania Rosji, które mają miejsce na Ukrainie. Bertalan Havasi zaznaczył, że Węgry reprezentują takie samo stanowisko, jak cała Unia Europejska. - Takie jest wspólne stanowisko Unii Europejskiej i Węgry je reprezentują. Myślę, że wszystkie te okrucieństwa należy odpowiednio zbadać, podobnie jak należy bezwzględnie chronić cywilów i w zdecydowany sposób potępiać ich krzywdzenie. Chcemy niezależnego i bezstronnego śledztwa - przekazał Havasi cytując słowa Orbana.Rzecznik zaznaczył, że szef węgierskiego rządu doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że aktualny konflikt zbrojny na terenie Ukrainy jest wywołany przez stronę rosyjską. Warto podkreślić, że Buczy zginęło co najmniej 360 osób, w tym 10 dzieci. Szczegółowe informacje na temat zbrodni przekazała ukraińska rzeczniczka praw człowieka, Ludmiła Denisowa. Według niej, Rosjanie stacjonujący w mieście torturowali ludność cywilną. - Przy ulicy Jabłunskiej okupujący miasto rosyjscy żołnierze stworzyli "prawdziwą salę tortur", a według ocalałych mieściła się tam kwatera główna kadyrowców, którzy wypalali ludziom oczy, odcinali części ciała i zamęczali na śmierć nie tylko dorosłych, ale również dzieci - podkreśliła Denisowa.