Siergiej Ławrow to rosyjski polityk, dyplomata i wieloletni Minister Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej – pełni tę funkcję od 2004 roku. Jako twarz rosyjskiej dyplomacji, usprawiedliwiająca rozmaite czyny Władimira Putina (jedną z nich jest rozpętana przez Rosję wojna na Ukrainie), przez wiele osób – w tym władz wielu państw – postrzegany jest jako przestępca, odpowiedzialny za tuszowanie rosyjskich zbrodni wojennych.
Siergiej Ławrow rozpoczął pracę w rosyjskiej dyplomacji niemal od razu po ukończeniu studiów na Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych, a więc w roku 1972. W tym czasie istniało jeszcze ZSRR, a sam Ławrow był członkiem Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego.
Pierwsze kroki w dyplomacji Siergiej Ławrow stawiał na Sri Lance, gdzie pracował w ambasadzie ZSRR. Tam też miał okazję nauczyć się języka malediwskiego i syngaleskiego (zna również język francuski i angielski). Po powrocie do Moskwy pracował jako sekretarz w sowieckim odpowiedniku MSZ, a w latach 1981 – 1989 pełnił funkcje I sekretarza, radcy i starszego radcy w Stałym Przedstawicielstwie ZSRR przy ONZ.
Po upadku ZSRR przez dwa lata (1992 – 1994) pełnił funkcję Wiceministra Spraw Zagranicznych, a później, od roku 2004, został Ministrem Spraw Zagranicznych Rosji. Funkcję tę pełni do dziś, będąc jednym z najbardziej zaufanych ludzi Władimira Putina.
O życiu prywatnym Siergieja Ławrowa wiadomo niewiele, ponieważ polityk nie wspomina zbyt wiele o swojej rodzinie w mediach. Wiadomo jedynie, że poślubił Marię Aleksandrowną, z którą ma córkę, Jekaterinę, urodzoną w 1982 roku w Nowym Jorku, a więc w czasie, w którym Ławrow pracował przy Stałym Przedstawicielstwie ZSRR przy ONZ. W roku 2010 został dziadkiem.
Siergiej Ławrow to postać wielopłaszczyznowo kontrowersyjna. Przez wiele lat na Zachodzie odbierany był jako polityk zimny, cyniczny i zakłamany, którego wypowiedzi często oderwane były od rzeczywistości i przepełnione hipokryzją. Jego komunistyczna przeszłość to tylko wierzchołek góry lodowej.
Pierwszej głośnej międzynarodowej krytyki Siergiej Ławrow doczekał się w roku 2012, kiedy Rosja poparła Baszara al-Assada w Syrii. Choć wówczas apelował o nienaruszanie terytorium suwerennego kraju, już dwa lata później bronił aneksji Krymu przez Rosję.
Po ataku Rosji na Ukrainę w 2022 współtworzył narrację o „specjalnej operacji wojskowej” i tuszował rosyjskie zbrodnie wojenne na Ukrainie. Jest jedną z osób objętych imiennymi sankcjami w większości krajów Europy i Ameryki, a w niektórych krajach – pomimo statusu dyplomatycznego – odbierany jest jako przestępca.
Pokaż więcej
Siergiej Ławrow zagroził, że Rosja “wyciągnie wnioski i podejmie kroki” w związku z przyjęciem Finlandii i Szwecji do NATO (na razie tylko pierwsza należy do sojuszu). Kreml z kolei zapowiedział "działania odwetowe" na przyjęcie Szwecji do organizacji.
Podczas szczytu G-7 prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden umożliwił sojusznikom przekazanie Ukrainie wielozadaniowych myśliwców F-16. Decyzja ta spotkała się z gwałtownym odzewem ze strony Rosjan.
W rozmowie z rosyjskimi mediami, Sergiej Ławrow jednoznacznie stwierdził, iż Federacja Rosyjska bacznie przygląda się wydarzeniom politycznym w Mołdawii i w razie poczucia zagrożenia gotowa jest podjąć interwencję podobną do tej, którą przeprowadza w Ukrainie.
Kolejny słowny atak Siergieja Ławrowa przypuszczony bezpośrednio na Polskę. Tym razem naszej ojczyźnie oberwało się za przewodnictwo Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie w 2022 roku. Zdaniem szefa rosyjskiej dyplomacji, Polsce "udało się tylko jedno - zredukować skuteczność OBWE do zera".
Siergiej Ławrow chciał przyjechać do Polski na początku grudnia na szczyt OBWE, ale Warszawa nie wyraża na to zgody. Łukasz Jasina przedstawił rządowe stanowisko, a to rozwścieczyło Rosjan. Moskwa ujawniła, co myśli o prezydenturze Polski w OBWE. Siergiej Ławrow planował, że 1 i 2 grudnia odwiedzić Łódź. Polski rząd nie wyraża na to zgody, o czym poinformował w oficjalnym komunikacie. Na reakcję Moskwy nie trzeba było długo czekać.
W kontekście tureckiej inicjatywy, dotyczącej nowej tury rozmów pokojowych pomiędzy Federacją Rosyjską a szeroko pojętym Zachodem w kwestii Ukrainy, wypowiedział się Siergiej Ławrow. - Moskwa jest gotowa wysłuchać wszelkich propozycji [...] Jesteśmy gotowi wysłuchać każdego - oznajmił minister spraw zagranicznych Rosji. Informacje o wypowiedziach Ławrowa pojawiają się dzień po barbarzyńskich atakach rosyjskich na liczne miasta na terenie Ukrainy, w których śmierć poniosło co najmniej 19 osób.Cały świat oczekuje kresu wojny wywołanej przez Władimira Putina na terytorium Ukrainy. Konflikt pochłania coraz więcej ofiar. Pojawiły się doniesienia o tureckiej inicjatywie wznowienia rozmów pokojowych pomiędzy zaangażowanymi krajami Zachodu a Rosją.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej, Siergiej Ławrow, odniósł się do śmierci córki Aleksandra Dugina. Minister spraw zagranicznych Rosji określił zbrodnię mianem barbarzyńskiej, a jej sprawców przestrzegł, że nie zaznają litości, gdy zostaną złapani i wpadną w ręce Rosjan.
Kolejne kuriozalne słowa rosyjskiego ministra spraw zagranicznych. Znany z kontrowersyjnych wypowiedzi polityk tym razem obrał za cel polskiego prezydenta, który ostatnio wypowiedział się na temat rozszerzenia NATO o Finlandię i Szwecję i nadziei na zwycięstwo Ukrainy z Rosją. Stanowisko Dudy tak bardzo nie spodobało się Ławrowowi, że zarzucił on wolnemu swiatu działanie pod dyktando Waszyngtonu.Rosyjska propaganda po raz kolejny udowadnia, że jest w doskonałej kondycji. Pomówienia i absurdalne teorie wygłaszają nie tylko prokremlowskie media, które mydlą oczy poddanym Putina, ale przede wszystkim prominentni politycy z otoczenia dyktatora, twardo trzymający się zdania, że "operacja" w Ukrainie była konieczna z powodu agresywnej postawy Zachodu.
Wizyta szefa rosyjskiej dyplomacji w Turcji nie do końca poszła po myśli Siergieja Ławrowa. Konferencję jednego z najwierniejszych współpracowników Władimira Putina zakłócił ukraiński dziennikarz, który nie wahał się zadać niewygodnego pytania. Zaskoczony polityk odpowiedział w absurdalny sposób.Kryzys zbożowy w Ukrainie to poważny problem dla całego świata. Światowy Program Żywnościowy ONZ donosi, że ponad 20 mln ton zboża, ktore trafić miały na zagraniczne rynki, wciąż zalega w okupowanym kraju. Dzieje się tak, bo rosyjska Flota Czarnomorska skutecznie blokuje eksport.Bezradny świat stara się zrobić wszystko, co możliwe, by zażegnać trwający pat. W sprawie interweniował, ale bez skutku, papież Franciszek, swoją ofertę wysunął też białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka, jednak w zamian za pomoc zażądał zniesienia sankcji. Wczoraj z kolei wysiłek podjął rząd Turcji, który zaprosił do Ankary szefa MSZ Rosji Siergieja Ławrowa. Jednym z tematów podjętych przez tureckich i rosyjskich polityków była kwestia rozminowania portów.
Serbia wyłamuje się z europejskiej jedności i tak, jak Węgry nie zamierza potępiać Rosjan za ich zbrodnicze działania w Ukrainie. W nadchodzącym tygodniu do Belgradu ma zawitać szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow, jednak na przeszkodzie tej podróży mogą stanąć sankcje. Rosyjskie samoloty mają zakaz przelotu nad większością krajów w Europie, stąd liczne wątpliwości, czy politykowi uda się dotrzeć do miejsca destynacji.Pomimo krążących plotek, że Siergiej Ławrow miał popaść w niełaskę u Władimira Putina, szef rosyjskiej dyplomacji wciąż pewnie trzyma się na swoim stanowisku. Stabilną pozycję wypracowywał sobie bowiem przez lata, będąc jednym z najbardziej zatwardziałych polityków Kremla.Władzom w Moskwie z pewnością podoba się zajadłość, z jaką minister spraw zagranicznych Rosji atakuje Zachód, zarzucając mu rusofobię, blokowanie negocjacji pokojowych z Ukrainą czy agresywną postawę. Nic więc nadzwyczajnego, że Ławrow delegowany jest do wypełnienia kolejnych obowiązków i jątrzenia na arenie międzynarodowej. Idealną okazję do wbicia klina między europejską jedność, ku uciesze Rosji, stworzyła ostatnio Serbia, co rosyjskie władze postanowiły błyskawicznie wykorzystać.
Siergiej Ławrow w rozmowie z bośniackimi dziennikarzami oskarżył Zachód o zakazywanie Ukraińcom prowadzenia negocjacji z Rosjanami. Stwierdził, że nad sprawą czuwa "anglosaski kolektyw" tworzony przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię.Siergiej Ławrow był gościem bośniackiej Radio Televiziji Republiki Srpskiej. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że Ukraina "jest kartą przetargową" kontrolowaną przez "anglosaski kolektyw" Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
W mediach pojawia się coraz więcej doniesień o poważnej chorobie Władimira Putina. Po raz pierwszy głos w tej sprawie zabrał szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. - Nie sądzę, by ludzie zdrowi na umyśle mogli dostrzec u prezydenta oznaki jakiejś choroby czy dolegliwości - stwierdził w wywiadzie dla francuskiego kanału TF1. Ławrow wskazał też na główne cele Rosji w Ukrainie.
Niedawna rezygnacja rosyjskiego radcy przy ONZ Borysa Bondariewa wywołała duży szok wśród międzynarodowej społeczności. Na tym jednak nie koniec. Według doniesień na biurku Putina miała pojawić się lista kolejnych nazwisk "potencjalnych buntowników". Pozycja szefa rosyjskiego MSZ, Siergieja Ławrowa może być zagrożona.
Nie tylko Polacy byli oburzeni słowami Mateusza Morawieckiego, który apelował, by młodzi z Polski pisali do swoich kolegów z Norwegii z żądaniem dzielenia się pieniędzmi z nadmiarowych zysków. Słowa te dotarły do Siergieja Ławrowa, który skomentował je w niewybredny sposób. - Ludzie myślą, że są panami życia - zakpił z polskiego premiera szef MSZ Rosji. Nie zabrakło porównania do Ukrainy.Biorący udział w wydarzeniu "Sto pytań do lidera" Siergiej Ławrow cierpliwie udzielał odpowiedzi na kolejne nurtujące gości kwestie. Poruszony został również temat Polski, a konkretnie Mateusza Morawieckiego.Po raz kolejny szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji uderzył w szefa polskiego rządu. Wpisuje się to w politykę Kremla, który działa nie tylko na szczeblu politycznym, ale również w przestrzeni cybernetycznej.Tym razem jednak Mateusz Morawiecki został skrytykowany ze względu na swoje głośne słowa z Ogólnopolskiego Kongresu Dialogu Młodzieżowego. Żądanie skierowane w stronę Norwegii nie zostało przyjęte dobrze nie tylko w Polsce. Rosyjska propaganda wykorzystała je na swój sposób.
Szef rosyjskiego MSZ nadal stara się przekonać, że to Rosja rozdaje karty na arenie międzynarodowej. Siergiej Ławrow w czasie wydarzenia "Sto" stwierdził, że kiedy Europa zmieni decyzję i będzie chciała rozmawiać, to "Moskwa dwa razy się zastanowi, czy tego potrzebuje".Wymowne słowa Siergieja Ławrowa dotyczące dalszych planów Rosji. Szef MSZ Rosji nie przestaje forsować propagandy zgodną z linią Kremla i nieustannie zapewnia, że to kraj Władimir Putina wychodzi z obecnej sytuacji pełnej sankcji obronną ręką.Jednym z tematów poruszonych przez szefa resortu spraw zagranicznych był incydent związany z zawieszeniem Rosji z Rady Praw Człowieka ONZ. Siergiej Ławrow stwierdził, że to dobrze, bo już wcześniej organizacja ta była niewiarygodna. - Rada Praw Człowieka ONZ zdyskredytowała się na długo przed całą sytuacją wokół Ukrainy - mówił rosyjski minister Władimira Putina. - Chcieli nas z niej usunąć i zawiesić nasze członkostwo. Postanowiliśmy zrobić to sami - dodał Siergiej Ławrow. Interesujących tez padło jednak zdecydowanie więcej.
Rzecznik Kremla i resort Siergieja Ławrowa zagroził Finlandii podjęcia kroków militarnych i technicznych w związku z deklaracją dotyczącą gotowości starania się o członkostwo w NATO. - To radykalna zmiana w polityce zagranicznej tego kraju - dodało rosyjskie MSZ. Moskwa wprost mówi, że gotowa jest do "odwetu" w przypadku postępowania procedury.Wcześniej wskazywano, że to Mołdawia i jej Naddniestrze może trafić na celownik Rosji, ale najnowsze słowa rzecznika Kremla i Ministerstwa Spraw Zagranicznych wskazują, że to decyzje ze strony Finów wzbudzają w Moskwie największy niepokój.Sytuacja stała się tak napięta, iż w środę Wielka Brytania zdecydowała o wydaniu oficjalnego stanowiska gwarantującego bezpieczeństwa Finlandii oraz Szwecji, która również rozważa staranie się o dołączenie do państw zrzeszonych w NATO. Jakie słowa w związku z planami dotyczących rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego padły ze strony Rosji? Wyjaśniamy.
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w trybie pilnym przedstawiło Polsce żądania, których termin realizacji upływa tego samego dnia: 9 maja. - Do władz polskich skierowano ostry protest - napisało w oficjalnym komunikacie ministerstwo Siergieja Ławrowa. Rosjanie domagają się powtórzenia uroczystości na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Głos zabrał również Zbigniew Rau.Rosjanie zdecydowali się stanowczo odpowiedzieć na poniedziałkowe wydarzenia w Warszawie, gdzie ambasador Federacji Rosyjskiej został oblany czerwoną farbą. Resort kierowany przez Siergieja Ławrowa postawił Polsce jednoznaczne zadania i nie widzi innej możliwości niż ich wykonanie. - Do władz polskich skierowano ostry protest w związku z tolerowaniem bandytów o poglądach neonazistowskich - stwierdziło w komunikacie rosyjskie MSZ w odniesieniu do akcji ukraińskiej dziennikarki i aktywistki. Krytyka nie stanowi jednak głównego elementu komunikatu. Administracja w Warszawie otrzymały jasny przekaz, jest termin.
Premier Izraela Naftali Bennett przekazał, że prezydent Rosji Władimir Putin przeprosił za słowa rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, który kilka dni temu stwierdził, że "Żydzi są największymi antysemitami", a "Adolf Hitler miał żydowskie pochodzenie". Izrael domagał się przeprosin od MSZ, ale w zamian otrzymał oświadczenie powielające tezy szefa resortu.Nie tylko Izrael nie krył oburzenia słowami Siergieja Ławrowa. Jak już informowaliśmy, głos w tej sprawie zabrali także minister spraw zagranicznych Ukrainy i sekretarz stanu USA Anthony Blinken.
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie, w którym oskarżyło Izrael o wspieranie neonazistów w Ukrainie. Dzień wcześniej szef resortu Siergiej Ławrow przekonywał, że Wołodymyr Zełenski ma żydowskie korzenie, a "największymi antysemitami są sami Żydzi". Izrael domaga się przeprosin.Teza o konieczności "denazyfikacji" Ukrainy jest powtarzana przez rosyjskich rządzących od początku wojny w Ukrainie. O tym, jakie jeszcze zaskakujące twierdzenia padały z ust Siergieja Ławrowa, pisaliśmy w tym artykule.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow stwierdził w rozmowie z saudyjską stacją Al Arabiya, że Zachód, który zawsze był "rusofobiczny" powinien zdyscyplinować swoich "ukraińskich i polskich kolegów". Obecną sytuację określił "niebezpieczną zabawę". Jednak stwierdził, że jeśli Zachód "się opamięta" to niewykluczone, że w przyszłości stosunki z Rosją ulegną poprawie.To już kolejna oburzająca wypowiedź szefa rosyjskiej dyplomacji. O tym, jak przekonywał, że żołnierze wcale nie atakują infrastruktury cywilnej w Ukrainie pisaliśmy w tym artykule.
Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zabrał głos w sprawie negocjacji pokojowych z Ukrainą. Jak sam stwierdził, "nie idą one dobrze", ale są codziennie kontynuowane za pośrednictwem wideokonferencji. Polityk podał także ewentualne warunki, jakich spełnienia domaga się strona rosyjska, aby zatrzymać działania w Ukrainie.Trwa ofensywa wojsk rosyjskich na Donbas. Jednocześnie obserwujemy niezwykłą brutalizację działań armii Władimira Putina i ponowny atak chociażby na Kijów. Trudno więc uwierzyć w zapewnienia Rosjan o chęci jakiegokolwiek porozumienia się z ukraińskimi władzami. Kreml jednak wciąż wodzi Zachód za nos, utrzymując, że chce pokoju i wysuwa kolejne, daleko idące żądania.
Groźby Siergieja Ławrowa zostały w dosadny sposób skomentowane przez Dmytra Kułebę. Minister spraw zagranicznych Ukrainy stoi na stanowisku, że ostrzeżenia przed rozszerzeniem się wojny to nic innego, jak przejaw bezradności Władimira Putina. - Rosja traci ostatnią nadzieję na odstraszenie świata od wspierania Ukrainy - stwierdził ukraiński polityk.Rosyjska propaganda nie ustaje w próbach przekonania świata o "oficjalnym" przebiegu wojny w Ukrainie, a najnowsze słowa Siergieja Ławrowa potwierdzają, że w wojnę dezinformacyjną zaangażowani są najważniejsi politycy Władimira Putina.Podczas wywiadu dla państwowej telewizji szef rosyjskiego MSZ wprost "ostrzegł" świat przed tym, że ryzyko rozszerzenia się wojny "jest znaczne". W nocy z poniedziałku na wtorek słowa Siergieja Ławrowa skomentował Dmytro Kułeba.Ukraiński minister spraw zagranicznych postanowił wprost obnażyć kłamstwa swojego rosyjskiego odpowiednika. Dmytro Kułeba przekonuje, że to nic innego, jak przejaw ostatecznej porażki Władimira Putina.
Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Rosji, oznajmił w rozmowie z India Today, że "zaczyna się nowy etap operacji" w Ukrainie. Jego zdaniem będzie to "bardzo ważny moment całej operacji wojskowej". Po raz kolejny zaprzeczył, jakoby Rosjanie atakowali cywilów.- To jest tragedia, gdy ludzie giną. Ale nie możemy tolerować sytuacji, gdy nasi zachodni koledzy mówią, że mogą zrobić wszystko, co chcą i mogą zachęcać rząd w Kijowie, żeby był rusofobiczny - przekonywał szef rosyjskiej dyplomacji.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow wystosował apel do rosyjskich dyplomatów, którzy stacjonują w obcych krajach. - Nie powinni wchodzić sami na miasto -ostrzegał, insynuując, że zdarzają się na nich ataki "wręcz terrorystyczne".Siergiej Ławrow w poniedziałek był gościem kanału Rossija 24. Minister spraw zagranicznych Rosji stwierdził, że "w obliczu narastającej rusofobii Moskwa podejmie wszelkie niezbędne kroki w celu ochrony rodaków za granicą".
Niespodziewane stanowisko Siergieja Ławrowa na temat wojny w Ukrainie. Stanowisko szefa rosyjskiego MSZ wskazuje, że widzi on szansę na to, by porozumieć się z administracją Wołodomyra Zełenskiego. Wszystko wskazuje jednak na to, że to jedynie pomysł Kremla na złagodzenie wizerunku Rosji poprzez rozsiewanie wiadomości o łagodniejszym stanowisku Władimira Putina.- Po rundzie rozmów, która odbyła się w Stambule 29 marca, dostrzegliśmy realizm w stanowisku delegacji ukraińskiej - powiedział Siergiej Ławrow.To jednak nie koniec zaskakujących słów ministra spraw zagranicznych Rosji, jakie przekazały RIA Novosti i portal "Ukraińska Prawda". - Realizm w sposobach zapewnienia bezpieczeństwa Ukrainie. Dla przedstawicieli Kijowa stało się już jasne, że nie można uzyskać gwarancji bezpieczeństwa w NATO i o członkostwie w NATO należy zapomnieć. Szanse (sukcesu negocjacyjnego - przy. red.) są zawsze. Moskwa jest zdeterminowana, aby wykorzystać wszystkie te możliwości - wskazać miał Siergiej Ławrow.Wiadomości na temat stanowiska szefa rosyjskiego MSZ przekazywane przez agencję RIA Novosti najparwdopodobniej stanowią jedynie przemyślany plan Kremla. To nie pierwszy raz, gdy najważniejsze osoby w państwie przekazują kłamstwa i tworzą nieprawdziwą relację na temat wojny w Ukrainie.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartosz Kownacki skomentował rosyjskie ludobójstwo w ukraińskiej Buczy. Polityk w mocnych słowach wypowiedział się na ten temat na Twitterze, pisząc, że życzy szefowi rosysjkiej dyplomacji, Siergiejowi Ławrowowi, by jego rodzinę spotkało takie samo nieszczęście.Wciąż nie mogą opaść emocje po odkryciu setek ciał ukraińskich cywilów w Buczy nieopodal Kijowa. Tragedia, która poruszyła cały demokratyczny świat, nazywana jest przez wielu "ukraińską Srebrenicą" i nie ma w tym żadnej przesady.Nic więc dziwnego, że i politykom puszczają nerwy, a co za tym idzie, w świat idą mało parlamentarne wypowiedzi, głównie dotyczące sprawców masowej zbrodni. Jedną z nich zamieścił na Twitterze poseł PiS Bartosz Kownacki, który zwrócił się ze specjalnymi "życzeniami" do szefa MSZ Rosji Siergieja Ławrowa.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow spotkał się z szefem chińskiej dyplomacji Wangiem Yi w Tunxi. We wspólnym oświadczeniu politycy zapowiedzieli "rozszerzenie strategicznego partnerstwa Rosji i Chin". Szef rosyjskiego resortu zapewnił, że Rosjanie i Chińczycy "będą dążyć do stworzenia sprawiedliwego i demokratycznego porządku światowego".To nie pierwsze absurdalne słowa Siergieja Ławrowa. O tym, co mówił o bombardowaniu szpitala dziecięcego w Mariupolu pisaliśmy w tym artykule.
Rosja przygotowuje oficjalną odpowiedź na sankcje nałożone przez kraje zachodnie. O prowadzonych pracach poinformował Siergiej Ławrow. - Ustawa wprowadzi szereg ograniczeń - oświadczył szef rosyjskiego MSZ podczas na spotkaniu z członkami rządzącej partii Jedna Rosja. Znane są pierwsze decyzje podjęte przez polityków Władimira Putina.Podczas poniedziałkowego spotkania z rządzącą w Rosji partią Siergiej Ławrow ujawnił, że za zamkniętymi drzwiami Kremla powstaje specjalny dokument. Ma to być kolejne odsłona odpowiedzi na zachodnie sankcje.Obecny krok polityków Władimira Putina ma nie być wymierzony jak wcześniej tylko w Stany Zjednoczone, ale we wszystkie kraje, których obywatele działają na niekorzyść i przeciwko Rosji. Deklaracja szefa rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych jest jasna.