Pił wino zamiast obradować w Sejmie. Teraz poseł PiS gęsto się tłumaczy
Poseł, zamiast obradować w Sejmie, poszedł wypić wino? Wiadomości na temat środowych czynów Artura Sobonia ujrzały światło dzienne. Polityk Prawa i Sprawiedliwości się tłumaczył. - Jeszcze dziś przeleję 500 zł na wybraną organizację pożytku publicznego - zadeklarował skruszony poseł PiS przyłapany na piciu alkoholu w czasie trwania obrad Sejmu.
Poseł PiS przyłapany na gorącym uczynku
Obrady Sejmu wzbudzają wśród Polaków wielkie emocje. Okazuje się jednak, że nie wszyscy posłowie podzielają zaangażowanie wyborców w polityczne życie na sali plenarnej.
Fakt dotarł do informacji na temat poczynań posła PiS. Artur Soboń miał nie uczestniczyć we wtorkowych (28.11) obradach Sejmu do końca. Politycy wyszli z sali plenarnej po godzinie 23. Polityk Jarosława Kaczyńskiego jeszcze przed tym czasem został zauważony nad lampką wina. To nie był koniec jego problemów.
Ważne zmiany w emeryturach od już 1 grudnia. ZUS właśnie wydał komunikatObrady Sejmu trwały, poseł PiS pił jednak wino
Artur Soboń zamiast na obradach Sejmu siedział nad lampką wina? - Obrady zakończono po godzinie 23:00. Około dwóch godzin wcześniej poseł PiS, Artur Soboń udał się na kolację do restauracji obok Sejmu, w towarzystwie znajomego - czytamy w doniesieniach Faktu.
ZOBACZ: Wpadka posłanki PiS w Sejmie, nagranie krąży po sieci. “Kulturę się z domu wynosi”
Co więcej, dziennikarze przekazali, że po wypiciu lampki wina poseł PiS… wsiadł na rower i odjechał do domu. Dodatkowo zignorował przepisy mówiące o tym, że podczas przekraczania przejścia dla pieszych rowerzysta ma obowiązek zejścia z pojazdu i przeprowadzenia go przez zebrę. Poseł PiS się tłumaczy. Nie zaprzecza, że pił wino, ale wydaje się bagatelizować całą sprawę.
Wypił alkohol i odjechał rowerem, przewinień było więcej
Kontrowersyjne zachowanie posła PiS jednoznacznie ocenia inspektor Marek Konkolewski. - To wszystko jest na krawędzi prawa, to zachowanie balansujące o problemy prawne - powiedział ekspert z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego.
ZOBACZ: Nie żyje były sekretarz stanu USA. Henry Kissinger miał 100 lat
Jak na całe zamieszanie zareagował Artur Soboń? Wskazał, że 28 listopada był na obradach Sejmu i głosował, a jego nazwisko można znaleźć w zapisach posłów oddających głos. - Rzeczywiście wieczorem poszedłem obok Sejmu na kolację, gdzie do kolacji wypiłem kieliszek wina, nie przekraczając dopuszczalnej normy alkoholu. Potwierdzam również, że przejechałem do Sejmu rowerem i rowerem wróciłem, co zresztą każdemu polecam - oświadczył w rozmowie z Faktem poseł PiS.
Do złamania przepisów poseł PiS nie przyznaje się równie otwarcie. - Jeśli gdzieś przejechałem na przejściu bez ścieżki rowerowej obok, to oczywiście mój błąd i za to przepraszam. Jako zadośćuczynienie i lekcję na przyszłość, żeby być tu bardziej uważnym, jeszcze dziś przeleję 500 zł na wybraną organizację pożytku publicznego wspierającą bezpieczeństwo w ruchu drogowym - dodał Artur Soboń.
Źródło: fakt