Spotkanie Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego wydaje się dobrym wstępem do zakończenia konfliktu zbrojnego w Ukrainie. Mychajło Podolak, doradca ukraińskiego prezydenta, uważa jednak, że na ten moment nie miałoby ono sensu. - Wojna musi dojść do jedynego możliwego etapu - ocenia polityk cytowany przez portal Ukrainska Prawda.Wojna w Ukrainie trwa nieprzerwanie od prawie siedmiu miesięcy. Mimo kilku momentów zwrotnych, wciąż nie doszło do spotkania Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego. Początkowo do negocjacji nie byli skłonni Rosjanie. Po odkryciu masowych grobów i ciał torturowanych ofiar cywilnych, rozmów odmówiła strona ukraińska.
Władimir Putin ma problemy zdrowotne? Na Twitterze agencji NEXTA pojawiło się nagranie ze spotkania rosyjskiego przywódcy z prezydentem Turcji. Recep Erdoğan wyraźnie podtrzymywał kompana za ramię, kiedy przemieszczali korytarze.W czwartek odbył się szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy w Uzbekistanie, w którym udział wzięli między innymi przywódcy Turcji, Rosji, Białorusi, Azerbejdżanu, Kirgistanu, Iranu i Pakistanu. To właśnie podczas szczytu zarejestrowane zostało nagranie, które może sugerować, że prezydent Rosji ma poważne problemy z chodzeniem.
Według informacji przekazanych przez bliski Kremlowi portal "Meduza", Władimir Putin podjął rozważania nad powrotem do negocjacji z Kijowem. Ma być to związane ze skuteczną w ostatnich tygodniach ukraińską kontrofensywą i kolejnymi wyzwolonymi spod okupacji rosyjskiej terenami.
Władimir Putin po raz kolejny musiał czekać na oficjalnym powitaniu przywódców. Tym razem w świetle obiektywów przez 30 sekund wstrzymał go prezydent Kirgistanu Sadyr Dżaparow. To kolejne symboliczne odwrócenie ról, kiedy to w lipcu prezydent Rosji musiał czekać na przywódcę Turcji, Recepa Erdoğana.
Kolejne zaskakujące doniesienia od autora publikującego wpisy na kanale Telegram pod pseudonimem "Generał SVR". W najnowszym wpisie twierdzi on, iż doszło do próby zamachu na Władimira Putina. Atakowi na limuzynę prezydenta towarzyszyć miały "głośny huk" oraz "gęsty dym", a po wszystkim doszło do fali zaginięć i aresztowań w służbie bezpieczeństwa. Władimir Putin popada w coraz większe opały i nic nie wskazuje na to, że uda mu się z nich łatwo uwolnić. Rosyjski prezydent nie panuje już ani nad sytuacją w Ukrainie, gdzie jego wojska ponoszą kolejne klęski na wschodnim froncie, ani nad tym, co dzieje się w jego kraju.Mająca być wielkim sukcesem "operacja specjalna" sprawiła jedynie, że chcący zapisać się złotymi zgłoskami w rosyjskiej historii dyktator przejdzie do niej raczej jako ten, który wpędził kraj w poważny kryzys, a nie odbudował jego potęgę.To nie podoba się rzeszy osób, do tej pory cierpliwie znoszących potyczki oraz kolejne złe decyzje przywódcy i z rosnącą z dnia na dzień odwagą domagających się jego ustąpienia. Nie jest również tajemnicą, że wśród krytyków są i tacy, którzy na dobrą wolę Putina nie liczą i z chęcią pomogliby mu "podjąć" ostateczną decyzję. Do jednej z takich prób miało dojść m.in. w ostatnim czasie.
Wraz z idącą po myśli Ukraińców kontrofensywą w obwodzie charkowskim rośnie panika na Kremlu. Portal hromadske ponosi, że Rosjanie mają być coraz bardziej skłonni do wznowienia negocjacji z władzami zaatakowanego kraju, jednak Kijów obawia się, że to kolejny wybieg ze strony Putina. Tymczasem prezydent Zełenski informuje o kolejnych sukcesach swoich wojsk.Temat negocjacji między Moskwą i Kijowem przewijał się od samego początku trwania konfliktu. Prób przeprowadzenia rozmów było wiele, ale wszystkie kończyły się fiaskiem, bo Rosjanie z uporem powtarzali, że chcą, by Ukraina ogłosiła kapitulację, uznała Krym za rosyjski i wpisała do konstytucji neutralność.Te wygórowane oczekiwania za każdym razem spotykały się ze stanowczą, negatywną odpowiedzią zdeterminowanych walczyć o swoją niepodległość i decyzyjność Ukraińców, co doprowadziło do tego, że po sześciu miesiącach od kiedy rozpoczęto inwazję wciąż trwają zacięte walki.Dopiero w ostatnich dniach z ukraińskich frontów powiało optymizmem, dającym nadzieję, że pat może zostać przerwany. Rosjanie musieli opuścić wiele okupowanych tygodniami miejscowości i w uciekać w popłochu, by nie trafić do niewoli.Jak twierdzi ukraiński portal hromadske, niekorzystny dla agresora obrót zdarzeń spowodować miał, że na Kremlu poważnie zaczęto obawiać się o rozwój "operacji specjalnej", a na stole znów położono opcję szukania kompromisu.
Władimir Putin zaczyna mieć problemy na własnym podwórku. Radni z dzielnicy Łomonosowskiej w Moskwie opublikowali oficjalny komunikat wzywający prezydenta Rosji do ustąpienia z urzędu. Lista zarzutów jest długa, ale jeden wybija się na tle reszty.Władimir Putin do tej pory był w swojej ojczyźnie traktowany niczym alfą i omega, czyli jak Jarosław Kaczyński w PiS. Każde wielkie rządy mają wielki schyłek i wydaje się, że prezydent Rosji zaczyna przekraczać ten próg.Władimir Putin otrzymał niecodzienne wezwanie od stołecznych radnych. Moskiewscy samorządowcy z dzielnicy Łomonosowskiej mają dość rządów obecnego prezydenta. Wprost stwierdzili, że doprowadzają one tylko do ruiny.
Władimir Putin wysłał do króla Karola III specjalny telegram. Prezydent Rosji postanowił oficjalną drogą pogratulować synowi zmarłej w czwartek królowej Elżbiety II. Państwowa agencja informacyjna TASS nie omieszkała przypomnieć, że Władimir Putin i Karol III spotkali się osobiście więcej niż raz.Władimir Putin nie przestaje udawać, że niespodziewane zaatakowanie Ukrainy i próba podbicia suwerennego, demokratycznego kraju nic nie zmieniła w jego stosunkach z innymi państwami.Nie inaczej sprawy mają się w przypadku śmierci Elżbiety II. W piątek Kreml zaskoczył oświadczeniem na temat uczestnictwa Władimira Putina w pogrzebie królowej Wielkiej Brytanii. W sobotę na oficjalnej stronie prezydenta Rosji pojawiła się nowa wiadomość. Kreml ujawnił treść specjalnego telegramu, który Władimir Putin wysłał do króla Karola III.
Doniesienia o pogarszającym się stanie zdrowia Władimira Putina zdają się nie mieć końca. O tym, że rosyjski prezydent stoi nad grobem huczy od miesięcy cały świat, a sam zainteresowany jedynie podsyca te plotki swoim budzącym wiele wątpliwości osobliwym zachowaniem. Najnowsze nagranie z wizyty na Kamczatce z pewnością nie uspokoi spekulantów.70-letni Władimir Putin już jakiś czas temu mocno ograniczył swoja publiczną aktywność, wybierając życie w odosobnieniu. Dyktator najbezpieczniej czuje się w swoim bunkrze, gdzie towarzyszy mu grupa zaufanych współpracowników i szereg urastających do rozmiarów paranoi procedur, mających uchronić go przed poważnymi chorobami zakaźnymi.Coraz częściej mówi się także, że już wkrótce rosyjski przywódca całkowicie zrezygnuje z normalnego funkcjonowania i postawi na zdalne zarządzanie krajem. Sprytny plan ma być obiektem wytężonych prac tęgich głów na Kremlu, które jako wymówkę chcą wykorzystać pogarszającą się sytuację pandemiczną.Bez względu na to, co ostatecznie postanowi otoczenie Putina, nie zmieni to jednak faktu, że pewne rzeczy już się wydarzyły i nie da się ich cofnąć. W ciągu ostatnich kilku miesięcy wielokrotnie byliśmy świadkami niepokojących scen z udziałem polityka, które wbrew zaklinaniu rzeczywistości przez Moskwę, jednoznacznie każą domniemywać, że z jego zdrowiem nie jest najlepiej.
Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow oświadczył, że Władimir Putin jest "gotowy do podjęcia negocjacji z Wołodymyrem Zełenskim". Rozmowy mające skutkować zawieszeniem broni w Ukrainie mogłyby odbyć się jednak jedynie wtedy, gdyby Kijów zgodził się na przyjęcie warunków Moskwy. Na tę propozycję stanowczo odpowiedziała już strona ukraińska.W 194. dniu wojny w Ukrainie z frontu walk w końcu nadciągają pozytywne wiadomości. Ukraińskie władze przekazały, że ich kontrofensywa na południu kraju posuwa się powoli, aczkolwiek zgodnie z planem. Z kolei prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, iż udało się wyzwolić z rąk okupanta trzy miejscowości. Tymczasem w 127. Pułku 1 Korpusu Armii wybuchł bunt rosyjskich żołnierzy, którzy wszczęli zamieszki.
Władimir Putin wydał swoim żołnierzom nowy rozkaz. Prezydent Rosji ma zamiar kontynuować sukcesywne rozczłonkowywanie Ukrainy i skoncentrować swoje wysiłki na opanowaniu kolejnego obwodu, nad którym chce przejąć pełną kontrolę. Aby spełnić te oczekiwania, jego armia musi odbić z ukraińskich rąk obwód doniecki. Ostateczny termin zakończenia operacji wyznaczono na 15 września.Kolejne porażki i upokorzenia na ukraińskim froncie ani trochę nie zrażają Władimira Putina. Rosyjski dyktator zachowuje się jak rozkapryszone dziecko, które za wszelką cenę chce dostać to, o czym przez długi czas marzył i jest gotów posunąć się do wszystkiego, byle tylko zaspokoić swoje rosnące pragnienia.W drodze do celu porusza się już wyłącznie po trupach, nie licząc się ani ze swoimi dotychczasowymi doradcami, ani tym bardziej nie biorąc pod uwagę olbrzymich strat w armii i śmierci niewinnych cywilów. W związku z tym, mimo ryzyka, jakie niosą za sobą kolejne ofensywy, wydaje kolejne rozkazy, mające doprowadzić do wzmocnienia jego panowania nad odbudowującym się imperium.
Wołodymyr Zełenski podzielił się światem poważnym ostrzeżeniem i pozostaje mieć nadzieję, że słowa prezydenta Ukrainy nie zostaną zbagatelizowane. Rosja nadal ma "autorytarne pragnienia" do zrealizowania. Żaden kraj nie jest bezpieczny? Rosja opłakuje śmierć Michaiła Gorbaczowa i jednocześnie nieustannie okupuje teren Ukrainy. Wołodymyr Zełenski przypomniał o sobie światu, który po pół roku od rozpoczęcia wojny przykrył kurzem codzienność za wschodnią granicą Polski.Prezydent Ukrainy w jasnych słowach ostrzegł przed zapędami Kremla. Ponownie wskazał, że czas działa na korzyść Rosji, która prowadzi cyniczną politykę nastawioną nie tylko na działania militarne, ale i dezinformacyjne.
Nie żyje Michaił Gorbaczow. Pierwszy i jedyny prezydent Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich zmarł w wieku 91 lat. Wiadomość o odejściu radzieckiego przywódcy przekazał Centralny Szpital Kliniczny w Moskwie. - Zostanie pochowany tak, jak pragnął - przekazała rosyjska agencja informacyjna TASS.Zmarł Michaił Gorbaczow. Jedyny prezydent ZSRR miał 91 lat. Ostatnie chwile swojego życia spędził w Moskwie w Centralnym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką. Zmarł w stolicy Rosji, ale urodził się we wsi Priwolnoje 2 marca 1931 r.- Michaił Siergiejewicz Gorbaczow zmarł dziś wieczorem po ciężkiej i długotrwałej chorobie - czytamy w oficjalnym wtorkowym komunikacie na temat śmierci radzieckiego polityka i laureata nagrody Nobla.
W rozmowie z Goniec.pl gen. Waldemar Skrzypczak podał możliwe scenariusze ustąpienia Wladimira Putina z urzędu. Jak podkreślił były dowódca Wojsk Lądowych, czas działa na niekorzyść prezydenta Rosji, wokoło którego są co prawda liczni "twardogłowi", jednak pojawia się coraz więcej umiarkowanych elit, mogących wpłynąć na zmianę obecnej sytuacji.
Głównodowodzący Federalnej Służby Wojsk Gwardii Narodowej Rosji, Wiktor Zołotow w cztery oczy zdał raport Władimirowi Putinowi z działań prowadzonych na terenie Ukrainy. Mimika prezydenta zdawała się jednak nie wyrażać zadowolenia z przekazywanych informacji.
Władimir Putin w końcu postanowił wyjść poza swoją strefę bezpieczeństwa i udać się w podróż poza ściśle chronione mury Kremla. Unikający podróży dyktator 1 września pojawić ma się w rosyjskiej eksklawie, Kaliningradzie. Jak przekazał jego rzecznik Dmitrij Pieskow, wizyta zbiega się z obchodzonym w czwartek w Rosji "Dniem Wiedzy", ale ma także inne powody, o których jeszcze nie poinformowano.Władimir Putin nigdy nie należał do przywódców wyjątkowo chętnie udających się w zagraniczne podróże, jednak nigdy nie mogło zabraknąć go podczas najważniejszych wydarzeń, gdzie gościł jako prezydent poważanego mocarstwa, z którym należy się liczyć.Wszystko zmieniło się wraz z jego krwawą inwazją na Ukrainę, kiedy to dla wielu partnerów stał się zwykłym pariasem, a przyjaciół szukać mógł już tylko wśród polityków prezentujących podobne podejście do demokracji, jak on sam, czyli np. w Turkmenistanie czy Iranie.Inna rzecz, że od kiedy Putin zaatakował swojego południowego sąsiada, nie milkną pogłoski o pogarszającym się jego stanie fizycznym, jak i psychicznym. We znaki coraz bardziej dają mu się przeróżne dolegliwości, a strach przed śmiercią skłania go ku różnym fobiom i maniom dotyczącym ewentualnego zamachu na jego życie. W efekcie satrapa z jeszcze większym umiłowaniem niż dotychczas izoluje się, dowodząc "operacją specjalną" i całą Rosją z fotela w swoim pilnie strzeżonym gabinecie.Według niektórych pogłosek, wkrótce może on nawet zupełnie zniknąć z życia publicznego, totalnie pogrążając się w paranoi. Być może właśnie dlatego zdecydował się na ostatni "szalony" czyn związany ze swoją turystyczną aktywnością i chcąc po raz ostatni ujrzeć dawno nieodwiedzany kawałek swojego imperium, podjął ważną decyzję o wyprawie do Kaliningradu.
Co się dzieje z Władimirem Putinem? Stan zdrowia prezydenta Rosji od początku wojny w Ukrainie znacznie się zmienił. Takich wiadomości dostarcza nie tylko ukraiński wywiad. Nieubłagany upływ czasu widać gołym okiem na kolejnych zdjęciach, w tym tych udostępnianych przez Kreml. W sobotę Wadym Skibicki przekazał nowe wiadomości na temat zdrowia Władimira Putina. To zmieni sytuację na froncie?Władimir Putin 24 lutego 2022 r. oficjalnie stał się najbardziej znienawidzonym człowiekiem na świecie. Najważniejsi politycy świata przestali się hamować i otwarcie zaliczają prezydenta Rosji do grona zbrodniarzy wojennych.Władimir Putin boleśnie odczuwa skutki wojny w Ukrainie. Dosłownie. Stan zdrowia prezydenta Rosji miał gwałtownie się pogorszyć. Dowodem na to są m.in. nagrania, gdzie obserwatorzy zwracają uwagę na drżące nogi i ręce polityka.W sobotę świat usłyszał kolejne informacje na temat tego, jak czuje się Władimir Putin. Wadym Skibicki, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego, postanowił ujawnić ustalenia swoich ludzi. Koniec Putina jest coraz bliżej?
Władimirowi Putinowi kończą się pomysły, jak ratować upadającą trzydniową "operację specjalną" w Ukrainie, która trwa już pół roku. Prezydent Rosji chce sięgnąć po mężczyzn i zasilić przerzedzone szeregi armii. W czwartek podpisał specjalny dekret. Liczby są imponujące.Władimir Putin od początku wojny podpisuje kolejne dekrety niczym szalony. Szalone są też jego kolejne działania w związku z wojną w Ukrainie, a i wewnątrz kraju mnożą się plotki o paranoi dotyczących prób otrucia.Czwartkowe doniesienia na temat Władimira Putina pokazują jednak, że prezydent Rosji robi dobrą minę do złej gry. Najbardziej znienawidzony człowiek świata wie, że jego armia to cień. Chce to zmienić, a przynajmniej przykryć ilością (a nie jakością).
Z informacji przekazanych przez rosyjską Służbę Ochrony Lasów, ogień zajął już 109 tys. hektarów tamtejszych terenów leśnych. Władimir Putin wysyła swoich przedstawicieli do obwodu riazańskiego, w którym ogień wymyka się spod kontroli i mówi o "trudnej sytuacji".
Władimir Putin nie ma szczęścia nie tylko na froncie, ale również we własne kraju. W Rosji wybuchł kolejny poważny pożar. Płomienie nie miały litości i zabiły jedną osobę. Kilka innych zostało rannych. Dym unosił się nad północną częścią Moskwy, a nagrania udostępnione w sieci pokazują skalę zniszczeń.Władimir Putin jest dowodem na istnienie mitycznej karmy. Równo sześć miesięcy temu Rosja napadła na Ukrainę i podważyła jej suwerenność. Od tego czasu nad krajem agresorów przetaczają się prawdziwe kataklizmy. Od niespotykanych pożarów na Syberii, po tajemnicze płomienie w kolejnych wielkich magazynach ważnych z punktu widzenia logistyki całego kraju.Rosyjska telewizja NTZ oraz Ministerstwo Stacji Nadzwyczajnych Rosji poinformowali o kolejnej tragedii. Na północy Moskwy doszło do prawdziwego dramatu. Nie obyło się bez ofiar śmiertelnych.
Pogarszająca się sytuacja pandemiczna na świecie martwi rzesze przeciętnych ludzi i epidemiologów. Te obawy to jednak nic w porównaniu z tym, jak wielkie poruszenie będący w natarciu koronawirus, budzi u samego Władimira Putina. Zdaniem autorów profilu General SVR, podających się za byłych rosyjskich agentów, Kreml już obmyśla plan na wypadek zniknięcia dyktatora z życia publicznego. Wśród rozważanych możliwości nie brak karkołomnych rozwiązań.Kolejnym spekulacjom na temat leciwego zdrowia Władimira Putina nie ma końca. Nic w tym zresztą dziwnego, skoro sam Kreml albo konsekwentnie milczy, albo ogranicza się do lakonicznych oświadczeń o znakomitej formie dyktatora, czemu przeczą pojawiające się w sieci nagrania, na których ten chwieje się lub nie panuje nad drżącą ręką.Bez względu na to, czy rosyjski prezydent cierpi na nowotwór, Parkinsona, czy też inną poważną chorobę, pewne jest, że o jego odejściu po ponad 20 latach u władzy, marzy wielu, zwłaszcza od kiedy dopuścił się on krwawego ataku na Ukrainę.W samej Moskwie nie brak tych, którzy coraz bardziej obawiają się tego, do czego zdolny jest zdesperowany szaleniec, jak i tych, którzy ostrzą sobie pazurki na zajęcie jego miejsca. Zarówno jedni, jak i drudzy mogą więc być ukontentowani z doniesień, jakich dostarczają właściciele profilu General SVR na Telegramie.
W opublikowanym komunikacie Enerhoatom przestrzegł przed możliwym skażeniem radiologicznym. W wyniku nieustających rosyjskich ataków bezpieczeństwo Zaporoskiej Elektrowni Atomowej jest ekstremalnie zagrożone.
Wojna w Ukrainie trwa od kilku miesięcy. Każdego dnia wielu mieszkańców tego kraju traci życie w tragicznych okolicznościach. Tymczasem żona rzecznika prasowego Kremla Dmitrija Pieskowa imprezuje w Europie. Światło dzienne ujrzało nagranie z Grecji.Tatiana Nawka, żona Dmitrija Pieskowa, opublikowała nagranie z imprezy na swoim profilu na Instagramie. - Rozbijanie talerzy jest częścią greckiego szaleństwa nocnego - napisała. Przed przyjazdem do Grecji spędzała urlop w Turcji.
- Rosjanie zwiększają na Morzu Czarnym liczbę okrętów przenoszących rakiety Kalibr - poinformowało ukraińskie dowództwo operacyjne Południe. Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak uważa, że może mieć to związek z planami nasilenia ataków na Ukrainę w Dniu Niepodległości, czyli w środę 24 sierpnia.- Zgrupowanie okrętów wroga zwiększono do dwóch dużych okrętów desantowych oraz pięciu okrętów przenoszących rakiety, na których pokładzie znajduje się ponad 30 rakiet typu Kalibr - precyzuje dowództwo operacyjne Południe w najnowszym komunikacie.
W rozmowie z PAP rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, podzielił się swoją wiedzą z zakresu treści przekazywanych przez moskiewską propagandę w kontekście Rzeczypospolitej. Rosjanie w ostatnich dniach kładą szczególny nacisk na wzajemne poróżnienie polsko-ukraińskiej koalicji, zaś polską aktywność przedstawiają jako terytorialną ekspansję na wschód.
Zaskakujące ustalenia ukraińskiego wywiadu na temat Dmitrija Miedwiediewa. Były prezydent Rosji i główny propagandysta Kremla, na zlecenie samego Władimira Putina, odwiedził w ubiegłym tygodniu tzw. separatystyczne republiki w Ukrainie i spotkał się z ich przywódcami. Podczas spotkania omówiono bieżące sprawy dotyczące bezpieczeństwa, a z ust polityka miała paść szokująca deklaracja.Moskwa kontynuuje krwawą "operację specjalną" w Ukrainie i wciąż ma apetyt na zdobywanie kolejnych ziem. Mimo licznych porażek, Władimir Putin nie wycofuje się ze swoich szaleńczych planów, wprawiając w konsternację nawet własną administrację, a także budząc niechęć wśród walczących na froncie żołnierzy.W mediach od tygodni krążą więc pogłoski sugerujące, że prezydent Rosji traci poparcie dla planowanych działań i wkrótce może zostać jedynie z garstką najwierniejszych, a może po prostu najbardziej strachliwych, współpracowników. Wtedy wydarzyć może się wszystko, ale pewne jest, że w gronie służących mu do końca znajdzie się Dmitrij Miedwiediew, któremu, jak się okazuje, marzy się powrót na szczyty władzy.
Andrzej Duda padł ofiarą rosyjskich propagandzistów, którzy rozpowszechniają zdjęcie prezydenta, sugerując, iż ten oddał żołnierzom Ukraińskiej Powstańczej Armii, która jest współodpowiedzialna za organizowanie i przeprowadzenie ludobójstwa polskiej ludności cywilnej. Białorusini wtórują podwładnym Władimira Putina i zapowiadają emisję filmu szkalującego Armię Krajową.Michał Marek, ekspert w zakresie dezinformacji, poinformował dziś, że rosyjscy propagandziści rozpowszechniają fałszywe informacje na temat "złożenia przez Prezydenta RP kwiatów pod pomnikiem UPA w Warszawie". - Rzecz de facto dotyczy oddania hołdu przez Andrzeja Dudę żołnierzom Ukraińskiej Republiki Ludowej - tłumaczył.
Alarm na Kremlu. W miarę braku postępów na ukraińskich frontach, świta Władimira Putina coraz bardziej się wykrusza, obawiając się o swoją przyszłość i kolejne kroki podejmowane przez nieobliczalnego dyktatora. Według brytyjskich mediów, strach jest tak wielki, że rosyjscy urzędnicy szukają pomocy na Zachodzie. Czyżby właśnie nadchodził zmierzch panowania krwawego despoty?To, co dzieje się w otoczeniu Władimira Putina śmiało można już nazwać potężnym kryzysem. Zdaje się, że w Moskwie jest już tylko garstka osób, które chcą kontynuować zbrodnicze działania w Ukrainie, a do głosu coraz częściej dochodzi rozsądek albo też chęć zapewnienia spokojnej przyszłości przede wszystkim sobie i swojej rodzinie.To, że rosyjski prezydent może wkrótce zostać opuszczony przez swoich niechętnych do poświęceń w imię ojczyzny żołnierzy nie jest niczym zaskakującym, bowiem niemalże od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę udowadniają oni, jak słabe mają morale. Do tej pory jednak ramię w ramię za despotą stał wianuszek posłusznych mu podwładnych, ale i oni mają ponoć powoli sięgać po rozum do głowy.