Rosyjski minister finansów Anton Siłuanow, potocznie nazywany głównym księgowym Władimira Putina, przyznał, że Rosji potrzebne są ogromne środki finansowe na "operację wojskową" w Ukrainie. Koszt pobudzenia gospodarki, która ugina się pod naporem sankcji, oszacował na 120 mld dolarów.Stwierdzenia rosyjskiego ministra wskazują, że Władimir Putin musi martwić się nie tylko o własne zdrowie, lecz także o finansową przyszłość swojego kraju.
Nowe doniesienia na temat stanu zdrowia Władimira Putina. Brytyjski "Daily Mirror" dotarł do źródeł w rosyjskim wywiadzie, które potwierdzają, że z dyktatorem nie jest dobrze. Według jednego z oficerów FSB prezydent Rosji dosłownie stoi nad grobem, a jego dni są już dawno policzone.Zdrowie Władimira Putina to temat rzeka. Zwłaszcza po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej pod koniec lutego br. stan przywódcy jest na ustach dosłownie wszystkich. Wiele osób zastanawia się nawet, czy jest on zdolny dalej sprawować swój urząd, co tylko generuje pogłoski o jego potencjalnych następcach.Polityk podejrzewany był już o różne przypadłości, m.in. te natury psychicznej. Po ostatnim spotkaniu z jednym z rosyjskich ministrów, na którym kurczowo trzymał się blatu biurka, sugerowano, że cierpi on na Parkinsona, najpopularniejsze są jednak doniesienia o rzekomym nowotworze. Czy jest w nich ziarno prawdy?
Władimir Putin szuka kolejnych sposobów, by wzmocnić swoją zdziesiątkowaną armię. W tym celu podpisał ustawę znoszącą górną granicę wieku obowiązującą podczas zawierania pierwszego kontraktu dotyczącego służby wojskowej. Ma to być zachęta do wstąpienia w szeregi wojska doświadczonych profesjonalistów w swoich dziedzinach.Wojna w Ukrainie trwa już czwarty miesiąc, co znacznie osłabiło potencjał uważanej dotąd za niezwyciężoną rosyjskiej armii. Władimir Putin mierzy się w związku z tym z poważnym kryzysem w wojsku, które według ukraińskich szacunków straciło już około 30 tys. żołnierzy.Do tego dochodzą niemałe problemy wewnętrzne dyktatora, który w związku z brakiem zadowolających efektów "operacji" w Ukrainie zaczął obawiać się o swoje własne życie. Paranoję przywódcy podsycają dodatkowo liczne spekulacje dotyczące jego potencjalnych następców.Nie da się więc ukryć, że w interesie prezydenta Rosji jest jak najszybsze osiągnięcie zamierzonych celów i pomyślne dla jego kraju zakończenie wojny. W związku z tym, jednocześnie z naciskami na europejskich przywódców, Putin prężnie działa na krajowym "podwórku", czego dowodem jest jego najnowsza decyzja.
Wyspy Alandzkich - małe, ale bardzo strategicznie położone - są obecnie ogromnym zmartwieniem Władimira Putina. Pod ponad wieku są strefą zdemilitaryzowaną, ale wejście Finlandii do NATO może zaowocować wykorzystaniem ich i całkowitym zablokowaniu rosyjskich portów.Deklaracje o podjęciu "kroków odwetowych" wobec Finlandii w przypadku wstąpienia kraju do NATO nie były spowodowane tylko obawą rozszerzenia granic Sojuszu? Władimir Putin poza wojną w Ukrainie zwrócił swe oczy w stronę małych Wysp Alandzkich.To właśnie Wyspy Alandzkie po wejściu Finlandii w skład Sojuszu mogą zmienić ponad stuletnią rzeczywistość rosyjskich portów. Władimir Putin może obawiać się, że w połączeniu z wycofaniem się firm transportowych z Rosji blokada rosyjskich portów będzie oznaczała ostateczną klęskę gospodarczą i logistyczną. Wyjaśniamy, o co chodzi.
Rosyjska propaganda wykorzystała felieton Jeremy'ego Clarksona i twierdząc, że podaje "tylko fakty", poinformowała o kanibalizmie w Wielkiej Brytanii. - Dziennikarze zaczynają mówić na głos straszne rzeczy - przekazał propagandowy TsargradTV. Absurdalny materiał miał świadczyć na korzyść Kremla."Bez złośliwości. Tylko fakty", takimi słowami poprzedzony został propagandowy materiał na temat - zdaniem TsargradTV, którego właścicielem jest oligarcha Konstantin Małofiejew, blisko związany z Władimirem Putinem - fatalnej sytuacji w Wielkiej Brytanii.Do poparcia tez propagandy rosyjskiej wykorzystany został felieton Jeremy'ego Clarksona dla "The Sunday Times". Zdaniem TsargradTV ryzyko kanibalizmu w Wielkiej Brytanii nie jest małe.
Katerina Tichonowa, córka Władimira Putina, miałaby odegrać w Rosji wyjątkową i ważną rolę, której nikt nie chce się podjąć. Pogłoski dotyczące jej ewentualnego wejścia do polityki wciąż są podgrzewane. Co na to eksperci?Tichonowa jest młodszą z dwóch córek Putina. Działa naukowo, a kiedyś była tancerką akrobatyczną. Gdzie teraz zaprowadzi ją los?
Wróżka Anna Kempisty stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych wróżek w mediach społecznościowych. Karty Tarota podpowiadają jej, jak powinna wyglądać przyszłość - ostatnio Kempisty skupiła się na Putinie i zobaczyła, jaki będzie jego następca. Szykuje się ogromna zmiana?Wcześniej wróżka oceniała, że są bardzo niewielkie szanse na użycie przez Władimira Putina broni atomowej. Również rozprawiała o ewentualnym otruciu.
Użytkownicy mediów społecznościowych uważnie obserwują najnowsze zdjęcia i nagrania z udziałem Władimira Putina. Tak samo było wówczas, gdy prezydent Rosji odwiedził szpital, w którym mieli znajdować się rosyjscy żołnierze. A przynajmniej na to wskazują oficjalne zdjęcia Kremla, bo zdaniem wielu internatów spotkanie było jedną wielką "inscenizacją". Co ciekawe, jeden z "pacjentów" łudząco przypomina kogoś innego.
Władimir Putin, występując na forum Euroazjatyckiego Forum Ekonomicznego stwierdził, że zamrażanie aktywów rosyjskich przez państwa Zachodu to "kradzież, która nigdy nie popłaca, szczególnie temu, kto się jej dopuszcza". – Będziemy iść dalej – dodał, podkreślając, że absolutnie nikt nie może wyprzeć jego kraju ze światowej gospodarki. Od 24 lutego, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, znaczna ilość międzynarodowych firm zdecydowała się na wycofanie swoich biznesów z rosyjskiego rynku. Również zachód w odpowiedzi na rosyjską agresję zastosował wiele sankcji wymierzonych w jej gospodarkę i przedsiębiorstwa.
Putin chce uczynić z żywności narzędzie szantażu wobec świata. Rosyjski dyktator blokuje porty na Morzu Czarnym i tym samym uniemożliwia eksport zboża. To jego nowy sposób na doprowadzenie do zniesienia sankcji gospodarczych i politycznych nałożonych przez Zachód na Rosję. O tym, że światu grozi kryzys żywnościowy, było wiadomo od dawna. Początkowo nałożyły się tu na siebie dwa czynniki: zerwanie łańcuchów dostaw podczas pandemii i zmiany klimatyczne. 24 lutego pojawił się trzeci czynnik: rosyjska inwazja przeciw Ukrainie, która odpowiadała dotąd za prawie 8 proc. światowego eksportu zboża.
Oleksandra Zełenska wzbudziła zainteresowanie w mediach po tym, jak w sieci pojawiło się nagranie, na którym rzekomo nazywa ojca mordercą i nazistą oraz informuje, że obecnie przebywa w Polsce. Niedługo później okazało się, że zapłakana kobieta na filmie to Rosjanka, a słowa zostały dobrane tak, by pasowały do propagandy Władimira Putina.
Służby prasowe Kremla podały, że Władimir Putin odwiedził w moskiewskim szpitalu rannych żołnierzy, którzy ucierpieli podczas walk w Ukrainie. W sieci zamieszczono także nagranie wideo z tego wydarzenia. Te jednak wywołało liczne kontrowersje wśród osób poddających w wątpliwość jego autentyczność. Inni zaś zaczęli doszukiwać się w nim oznak panicznego strachu rosyjskiego dyktatora przed zamachem na jego życie.Władimir Putin nie należy do tych przywódców, którzy z chęcią pokazują się publicznie. Swoją publiczną aktywność ograniczył zwłaszcza w obliczu narastających domysłów na temat rzekomych chorób, które mają go trapić.Co więcej, ostatnio szerokim echem odbiły się w mediach doniesienia na temat licznych zamachów, jakie miano przeprowadzić na życie dyktatora. Wszystko dlatego, że w otoczeniu Putina coraz mniej jest osób zadowolonych z jego rządów, a kremlowskie elity już szukają godnego następcy rosyjskiego przywódcy.W związku z tym w polityku narastają lęki, które powoli osiągają rozmiary absurdu. Dlatego też ponoć wdrożył on specjalne środki ostrożności, otaczając się m.in. snajperami i degustatorami, a w obawie przed kontaktem z trucizną używać ma materiałowych rękawiczek.Oczywiście, oficjalne przekazy przekonywać mają, że wszystko jest w należytym porządku, a wszelkie spekulacje to jedynie wymysły wrogów Putina. Propaganda więc nie śpi i aby przekonać cały świat o jego złudnych przeświadczeniach, postanowiła opublikować najnowsze wideo z udziałem prezydenta Rosji.
Szef lokalnych władz Serhij Hajdaj przekazał, że Władimir Putin jest zdeterminowany, by zająć obwód ługański "za wszelką cenę". Obecnie zdobycie jego stolicy, Siewierodoniecka, stało się głównym celem toczących się walk, dlatego dyktator miał już podjąć decyzję o przerzuceniu na ten kierunek swoich sił spod Mariupola, Charkowa i regionu donieckiego.Sytuacja w całym obwodzie ługańskim, a zwłaszcza Siewierodniecku jest bardzo trudna. Niektórzy analitycy twierdzą nawet, że bitwa o ufortyfikowane miasto może wyglądać podobnie dramatycznie jak obrona Mariupola.Opanowanie terenu jest kluczowe dla kontroli nad całym obwodem i otworzyłoby Rosjanom drogę do kolejnych zdobyczy, gwarantujących m.in. utworzenie korytarza lądowego na Krym. Z tego powodu to właśnie w tych okolicach toczą się obecnie najcięższe walki.
Niedawna rezygnacja rosyjskiego radcy przy ONZ Borysa Bondariewa wywołała duży szok wśród międzynarodowej społeczności. Na tym jednak nie koniec. Według doniesień na biurku Putina miała pojawić się lista kolejnych nazwisk "potencjalnych buntowników". Pozycja szefa rosyjskiego MSZ, Siergieja Ławrowa może być zagrożona.
Nowy dekret podpisany przez Władimira Putina. Dotyczy terytorium okupowanego przez Rosję. Ukraińcy tam mieszkający mają teraz łatwiej otrzymywać rosyjskie obywatelstwo. Kreml chce wzmocnić swoją pozycję na wschodzie kraju. Decyzję prezydenta Rosji skomentował już Anton Heraszczenko, doradca ministra spraw zagranicznych Ukrainy.Władimir Putin podpisał dekret dotyczący przyznawania rosyjskiego obywatelstwa Ukraińcom mieszkającym na terenach okupowanych przez Rosję. Z łagodniejszej procedury uzyskiwania rosyjskiego paszportu mają korzystać mieszkańcy Donbasu, czy Zaporoża.
W wyniku agresji Rosji na Ukrainę sankcjami Zachodu zostali objęci m.in. miliarderzy powiązani z reżimem Władimira Putina. Rosyjscy oligarchowie najwidoczniej "tęsknią" już za życiem w luksusie, bo twierdzą, że w zamian za wycofanie nałożonych na nich sankcji, przekażą część majątku na odbudowę Ukrainy.
Na terenie cerkwi św. Piotra i Pawła wybuchł potężny pożar. Ogień został już opanowany, ale nadal nie ma oficjalnych informacji o stratach i ofiarach. Przyczyny pożaru również nie są znane.
We wtorek niemiecki dziennik "Bild" ujawnił nowe szczegóły dotyczące zamachu na Władimira Putina. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że do próby pozbawienia życia prezydenta Rosji doszło w marcu. W związku z tym wydarzeniem przywódca zaczął jeszcze bardziej dbać o swoje bezpieczeństwo i korzysta z ochrony snajperów i usług degustatorów przed spożyciem posiłków."Bild" wskazuje, że Władimir Putin "od miesięcy sprowadza na Ukrainę śmierć i cierpienie, grozi całemu światu, i najwyraźniej przy tym żyje w ciągłym strachu o własne życie".
Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego potwierdził doniesienia o złym stanie zdrowia Władimira Putina. Kyryło Budanow w rozmowie z portalem Ukraińska Prawda ujawnił, że rosyjski prezydent zmaga się z kilkoma ciężkimi chorobami, w tym z nowotworem.– Ale nie warto mieć nadziei, że Putin umrze jutro – powiedział Budanow.
Ostatnie tygodnie pokazują, że Rosja radzi sobie coraz gorzej. W odpowiedzi rosyjscy nacjonalistyczni oficerowie wzywają Putina do zmiany taktyki wojennej. Chcą, aby prezydent oficjalnie wypowiedział wojnę Ukrainie i ogłosił częściową mobilizację w Rosji. Do tej pory Kreml odmawiał podjęcia takich kroków. O tym, że dotychczasowe działania Rosji okazały się klęską mówią już rosyjscy nacjonaliści. Ogólnorosyjskie Zgromadzenie Oficerów żąda od Putina "radykalnej zmiany taktyki wojennej". Zwracają szczególną uwagę na to, że w przeciągu trzech miesięcy walk "specjalna operacja wojskowa w Donbasie" nie osiągnęła zamierzonych celów.
Jak podaje niezależny portal Meduza, rosyjskie elity są coraz mniej zadowolone z polityki prowadzonej przez Władimira Putina. Na Kremlu miały rozpocząć się dyskusję o zastępstwie dla rosyjskiego włodarza, który kilka miesięcy temu rozpoczął krwawą wojnę w Ukrainie. Padły konkretne nazwiska.W czwartek, 24 lutego 2022 roku rosyjskie wojska wkroczyły na teren Ukrainy i rozpoczęły trwającą do dziś wojnę na terenie naszego sąsiada. Żołnierze Władimira Putina atakują nie tylko ukraińską armię i infrastrukturę wojskową, ale również ludność cywilną, a skala brutalności tych ataków przeraziła niemal cały świat.
- Nie chcę się spotykać z pośrednikami - powiedział w poniedziałek Wołodymyr Zełenski. Prezydent Ukrainy podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos zapewnił, że jest gotowy na rozmowy z Władimirem Putinem. Co więcej, chce rozmawiać tylko z nim i pod warunkiem, że tematem dyskusji będzie zakończenie wojny.Wyjątkowo znaczące słowa Wołodomyra Zełenskiego w czasie Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. Prezydent Ukrainy stwierdził, że tylko czeka na to, aż Władimir Putin zdecyduje się na to, by zasiąść z nim do stołu negocjacyjnego.Wcześniej Ukraina zerwana negocjacje ze stroną rosyjską. Powodem było znalezienie się w martwym punkcie, po oskarżeniu Rosjan o zbrodnie wojenne w Buczy przez prezydenta Zełenskiego.
Aleksandr Łukaszenka podzielił się swoimi "obawami" z Władimirem Putinem podczas poniedziałkowego spotkania. Jego zdaniem Zachód, w tym Polska, zamierza "rozczłonkować Ukrainę". Stwierdził, że podobne plany przygotowano względem Białorusi.Polska znalazła się na celowniku rosyjskiej propagandy już na początku inwazji na Ukrainę. W ostatnich tygodniach narrację Kremla zaczął powielać także Mińsk, a Aleksandr Łukaszenka próbował nawet przekonywać Białorusinów, że Polacy zazdroszczą im "dobrobytu".
Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryło Budanow uważa, że przeprowadzono nieudane zamachy na życie Władimira Putina. Do jednego z nich miało dojść po rozpoczęciu pełnowymiarowej wojny przeciwko Ukrainie.
"The New York Times" dotarł do nagrania z Buczy, które mrozi krew w żyłach. Widać na nim, jak rosyjscy żołnierze prowadzą kilku ukraińskich cywilów do zaułka. Kolejne ujęciach pokazują ciała martwych ludzi. - To potencjalna zbrodnia wojenna - wskazuje dziennik.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy dotarła do kolejnego szokującego nagrania. Tym razem to zeznania jeńca, z których wynika, że Rosjanie powołują do wojska nawet osoby niepełnosprawne. - Brali do wojska dosłownie każdego, nawet osoby z jedną ręką - relacjonował żołnierz. W wojskach samozwańczych, kontrolowanych przez Moskwę Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej walczą nawet inwalidzi - poinformowała w piątek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), która opublikowała zeznania jeńca z tych terenów, zmobilizowanego mimo częściowej utraty wzroku.
Patryk Vega nie przestaje zaskakiwać. Po chłodno przyjętym „Miłość, seks i pandemia” postanawia wrócić za kamerę i nakręcić film... o drodze do władzy prezydenta Rosji Władimira Putina.Informację o śmiałym projekcie przekazał „The Hollywood Reporter". Film o zbrodniarzu wojennym będzie pierwszą anglojęzyczną produkcją w dorobku filmowca. Polski reżyser w rozmowie amerykańskim serwisem ujawnił, jakim budżetem dysponuje.
- Autentycznie bałem się, że już go nie usłyszę - powiedział Andrzej Duda o rozmowach z Wołodymyrem Zełenskim. Prezydent RP uchylił rąbka tajemnicy nie tylko zakulisowych kontaktów ze swoim ukraińskim odpowiednikiem. Polska głowa państwa postanowiła w wywiadzie ujawnić ryzyko ataku na Polskę oraz tego, co czeka Władimira Putina. Najnowszy wywiad Andrzeja Dudy dla "Polski Times" rzuca więcej światła na kontakty polskiego prezydenta i Wołodymyra Zełenskiego. Chociaż już wcześniej było wiadomo, że nie od razu pochwalić mogli się zażyłością, to od początku 2022 roku nastąpiła spora zmiana.Potwierdzają to słowa prezydenta RP. - Nasza znajomość się scementowała, tuż przed atakiem i potem, kiedy faktycznie dzwoniłem do niego codziennie. Autentycznie bałem się, że już go nie usłyszę - powiedział Andrzej Duda dla "Polski Times".