Po kilkunastu dniach od tragedii i śmierci 8-letniego Kamilka z Częstochowy, jego biologiczny ojciec opowiedział o męczarniach dziecka, oraz o tym, że nikt nie słuchał jego próśb i ostrzeżeń, które głosił w tej sprawie. W reportażu portalu natemat.pl szczegółowo opisuje, przez co przeszli oraz jakie emocje mu towarzyszyły. Nie ukrywa złości, smutku i żalu…
Rodzeństwo ze Słupska (woj. pomorskie) przeszło prawdziwy horror. 2-letni Alan, 3-letnia Nadia i 5-letnia Amelia byli ofiarami przemocy ze strony swoich rodziców, Łukasza B. i Marioli K. Dzieci były bite, podpalane papierosami i zmuszane do spożywania alkoholu. Właśnie ustalono nowe szczegóły sprawy.
Sprawa Kamilka z Częstochowy poruszyła wiele osób, ale podobnych tragedii jest, niestety, więcej. W ostatnich dniach głośno jest m.in. o przypadku z Legnicy, w której to 34-letnia matka miała znęcać się nad czwórką własnych dzieci. Kobieta zgotowała swoim potomkom istne piekło, o czym świadczą ustalenia policji i relacje sąsiadów rodziny. Niewiarygodne, do czego od miesięcy miała posuwać się Angelika R.
Sprawa Kamilka z Częstochowy wstrząsnęła całą Polską, ale wielu zapomina, że podobne dramaty dzieci działy się i dzieją się od dawna. Przykładem jest sprawa półrocznego Maksia, który zmarł w szpitalu. Od czterech lat toczy się w sądzie sprawa przeciwko jego matce Karinie B. oraz Grzegorzowi B., znajomemu rodziców chłopca i 1,5-rocznej Lenki. Sprawa do dziś budzi emocje i wszystko wskazuje na to, że wyrok usłyszymy w tym roku.
Mimo szybko upływającego czasu, sprawa skatowanego 8-letniego Kamila nie przestaje budzić ogromnych emocji. Los chłopca poruszył wiele osób, w tym także muzyków z zespołu MOW Squad. Ci postanowili oddać hołd zmarłemu dziecku i nagrali w tym celu specjalny utwór zatytułowany “Kamilek”. - Gdzie był cały świat, kiedy płakałeś? - zastanawiają się raperzy.
Wydłuża się lista osób, które usłyszały zarzuty ws. śmierci Kamila z Częstochowy. Polsat News informuje, że poważne kłopoty ma teraz wujek chłopca, Artur J., który mieszkał z dzieckiem i został oskarżony o nieudzielenie pomocy. Mężczyzna tłumaczył wcześniej w rozmowie z mediami, że skatowany 8-latek nie skarżył się na nic. - Mnie nie było, ja tego nie widziałem, bo bym nie pozwolił na to - bronił się.
Informacja o brutalnym skatowaniu Kamilka z Częstochowy przez jego ojczyma została przekazana przez panią Magdę, przyrodnią siostrę chłopca. To ona opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie 8-latka w karetce, prosząc o nagłośnienie sprawy, aby sprawcy nie pozostali bezkarni. Teraz zadeklarowała gotowość do opieki nad młodszym ze swoich przyrodnich braci, Fabiankiem.
14 maja 9-miesięczny Nikodem został przewieziony do szpitala w Łodzi przez swoją matkę, po tym jak policja interweniowała w jej mieszkaniu w Tomaszowie Mazowieckim (woj. łódzkie). Niemowlę wykazywało oznaki pobicia, takie jak siniaki, otarcia oraz zaczerwienienia na twarzy i szyi. Na jaw wyszły nowe fakty o rodzicach chłopca.
Wstrząsające sceny rozegrały się w Gołdapi (woj. warmińsko-mazurskie). Malutka Julka została oparzona wrzątkiem przez własną matkę. Dziewczynka z licznymi oparzeniami ciała cierpiała w domu. Obojętna na stan zdrowia dziecka była jej matka wraz z konkubentem. Para nie wzywała lekarza ani nie zabrała Julci do szpitala. Teraz czeka ich kara.
Lekarz Kamilka z Częstochowy podzielił się szokującym wyznaniem. - Z medycznego punktu widzenia Kamil nie był w żaden sposób wyjątkowy - powiedział dr n. med. Andrzej Bulandra. 8-latek z takim poparzeniami powinien wyjść ze szpitala po trzech tygodniach, ale Kamilek nie wyszedł z niego nigdy. Wszystko przez jeden smutny i tragiczny szczegół w historii chłopca.
Polska jest wstrząśnięta śmiercią 8-letniego Kamilka z Częstochowy, który został skatowany przez swojego ojczyma. Dawid B. i Magdalena B wylądowali już w areszcie. W więzieniu nie będą mieli lekko… Dzieciobójców w hierarchii więziennej stawia się najniżej. Według eksperta kryminologii może dojść do samosądu.
Nie milkną echa po śmierci 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Nowe informacje o matce chłopca ujawnił brat kata 8-latka, Piotr. Mężczyzna twierdzi, że Magdalena B. spodziewa się kolejnego dziecka. Tę informację miał uzyskać od kobiety mieszkającej w bezpośrednim sąsiedztwie rodziny skatowanego Kamilka. Piotr wspomniał również o przeszłości swojego brata.
Nie milknął echa tragedii która wydarzyła się w Częstochowie. 8-letni maltretowany Kamilek zmarł 8 maja po długiej walce o życie w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka. Swoje głosy i wielki żal w tej sprawie wyraziło bardzo wiele osób ze świata show biznesu, a także najważniejsi politycy w kraju. Teraz kolejne mocne słowa dokłada autor bloga „Służba Więzienna Okiem Klawisza”. Mężczyzna nie przebiera w mocnych słowach.
Śmiercią 8-letniego Kamilka żyje cała Polska. Bulwersujących informacji o jego stanie zdrowia po przybyciu do szpitala w rozmowie z tvn24.pl udzielił lekarz chłopca. Poparzone było 25 procent powierzchni ciała. - Moją uwagę zwróciło to, że to nie były oparzenia świeże, ale takie, które powstały jakiś czas wcześniej i nie były w sposób fachowy leczone. Brudne, zakażone, pokryte strupami - wspomina dr n. med. Andrzej Bulandra.
W częstochowskim sądzie toczy się sprawa o odebranie władzy rodzicielskiej Magdalenie i Dawidowi B., opiekunom skatowanego na śmierć 8-letniego Kamilka. Co więcej, dotyczy ona również 14-letniego syna Anety i Wojciecha J., którzy mieszkali wspólnie pod jednym dachem i nie pomogli uniknąć tragedii. Dzieci B. są pod opieką rodziny zastępczej oraz w domu dziecka, natomiast 14-letni chłopiec wciąż jest z rodzicami w mieszkaniu przy ulicy Kosynierskiej. Czy chłopak jest bezpieczny?
Dramatycznie wieści ws. Kamilka z Częstochowy wstrząsnęły polskim społeczeństwem. Tym razem do sprawy odnieśli się sędziowie z Zarządu Stowarzyszenia Sądów Rodzinnych w Polsce. Przyznali, że w sądach opiekuńczych trzeba wprowadzić zmiany, by móc zapobiegać podobnym sytuacjom w przyszłości. To pierwsza instytucja, która uderzyła się w pierś po tragedii niewinnego dziecka.
Codzienność Kamilka z Częstochowy pełna była cierpienia i smutku. Zdarzały się jednak chwile radości oraz uśmiechu. Ostatnie, wzruszające do łez nagranie śmiechu chłopca redakcji "Uwagi" przekazała przyrodnia siostra 8-latka, pani Magda. To ona poprosiła o nagłośnienie sprawy skatowania Kamilka.
Cała Polska wciąż nie może pogodzić się z tragedią jaka spotkała 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka do samego końca walczyli o życie chłopca. Teraz w mediach społecznościowych placówki pokazano przejmujące zdjęcia. Ten widok chwyta za serce.
Od kilku dni cała opinia publiczna żyje tragicznymi wydarzeniami z Częstochowy. Wszyscy zachodzą w głowę, dlaczego nikt z rodziny czy sąsiadów nie pomógł chłopcu uniknąć tragedii, dlaczego nikt nie zawiadomił policji. Mieszkający tuż obok oprawców chłopca, ciotka i wujek, teraz boją się publicznego linczu. Mężczyzna odszedł nawet z pracy. Wiemy też, czy pojawią się na sobotnim pogrzebie dziecka.
Informacja o śmierci Kamilka z Częstochowy wstrząsnęła całą Polską. Robiącym, co w ich mocy lekarzom nie udało się uratować katowanego przez ojczyma chłopca. Do wstrząsającej sprawy odniosła się polsko-ukraińska pięściarka Aleksandra Sidorenko. "Przemoc domowa? Nie myśl, że to chwilowe i że minie" - napisała na Facebooku, zwracając się do społeczeństwa z apelem.
Śmierć 8-letniego Kamilka poruszyła cały kraj. Szczegóły codziennego życia dziecka przybliżyli w rozmowie z "Faktem" sąsiedzi oraz znajomi rodziny zmarłego chłopca. "Rodzina Adamsów" - tak nazywano bliskich 8-latka, którzy zamieszkiwali na parterze kamienicy na ulicy Kosynierskiej w Częstochowie. - Ci rodzice nie wypuszczali dzieci, one siedziały wiecznie w domu - tłumaczą sąsiedzi.
Nie milkną echa po śmierci 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Dziennikarze telewizyjnego programu "Uwaga" TVN skontaktowali się z wujkiem chłopca, który twierdzi, że nie zdawał sobie sprawy z jego cierpienia. – Nie było żadnych krzyków, żeby on coś normalnie powiedział, żeby zapłakał – tłumaczy Wojciech J.
Na dziś zaplanowano sekcję zwłok zmarłego w poniedziałek 8-letniego Kamila, po której chłopiec będzie mógł zostać godnie pożegnany przez bliskich oraz wszystkich poruszonych jego historią. Jak poinformowano, ceremonia pogrzebowa odbędzie się w najbliższą sobotę na cmentarzu w Częstochowie, gdzie zapewne pojawią się tłumy. Wszyscy przybyli na uroczystość chcą w wyjątkowy sposób oddać cześć skatowanemu przez ojczyma dziecku. Wiadomo już także, gdzie dokładnie złożona zostanie trumna z jego ciałem.
Śmierć Kamila z Częstochowy wstrząsnęła Polakami. Od poniedziałku wiele osób nieustannie myśli o horrorze, jaki spotkał niewinnego 8-latka ze strony tych, którzy najbardziej powinni byli go chronić. Swoje zdanie na ten temat postanowił wyrazić prowadzący konta w mediach społecznościowych ojciec dwóch chłopców, nieukrywający szoku, z jakiego nie może się otrząsnąć. Mężczyzna opisał swoje przykre doświadczenia z dzieciństwa i wskazał, że przemoc nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem problemów. Postanowił więc skierować do wszystkich dorosłych poruszający apel.
Ojczym i matka zmarłego w poniedziałek 8-letniego Kamila z Częstochowy od kilku tygodni pozostają zatrzymani ze względu na toczące się w ich sprawie postępowanie. Zarówno Dawid B., jak i Magdalena B. zapewne na długie lata trafią do więzienia, gdzie będą odbywać karę za doprowadzenie do piekła dziecka i z pewnością nie będą mieli tam łatwo. Jak wyjaśnił dziennikarzom Radia ZET znany kryminolog prof. Brunon Hołyst, dzieciobójcy i przestępcy seksualni zwykle spotykają się z infamią wśród innych współwięźniów, przy czym jeszcze większą bezwzględnością wykazują się kobiety. - Więźniowie nie będą wykazywać wobec nich solidarności - twierdzi ekspert.
Nieszczęśliwy finał trwającej ponad miesiąc walki 8-letniego Kamilka o życie skłonił wiele osób do refleksji i zastanowienia się nad tym, co zrobić, aby nigdy już nie wydarzyła się podobna tragedia. W przestrzeni publicznej cały czas pojawiają się apele o pozostawanie wrażliwym na krzywdę nawet obcych nam ludzi, politycy natomiast postulują daleko idące zmiany prawne. Z taką inicjatywą wyszły przede wszystkim postacie po opozycyjnej stronie sporu politycznego, w tym Szymon Hołownia. Poruszony lider Polski 2050 zamieścił w tym celu stanowczy wpis w mediach społecznościowych, przedstawiając swoje propozycje.
Trwa śledztwo ws. śmierci Kamilka z Częstochowy. Chłopczyk został skatowany przez własnego ojczyma, który ponoć mścił się na dziecku za jego ucieczki z przemocowego domu. Dawid B. przyznał się do maltretowania dziecka, ale wina wcale nie musi leżeć tylko po jego stronie. Organy ścigania badają, czy wszystkie właściwe instytucje odpowiednio zareagowały na trwający miesiącami dramat 8-latka, a pod lupę wzięty został m.in. częstochowski MOPS. W związku z oskarżeniami pod swoim adresem jego pracownicy zdecydowali się zabrać głos. Jak wyznali, mocno przeraża ich “skala hejtu”, jaki ich dotyka.
Głos w sprawie śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy zabrało Kuratorium Oświaty w Katowicach. Instytucja poinformowała PAP, że zaniepokojenie personelu szkoły, do której chodził 8-latek, związane było tylko z jednym incydentem. 8 marca chłopiec przyszedł do szkoły z rozciętą wargą, urazem ręki i zasinieniem policzka. Nauczycieli uwierzyli wówczas w tłumaczenie matki Kamilka.