Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zapadł właśnie wyrok w bardzo głośnej sprawie 41-letniej Anny W., mieszkanki Olecka, oskarżonej o zabójstwo swojej 9-miesięcznej córki Blanki. Prokuratura domagała się dożywocia. Sąd podjął jednak zupełnie inną decyzję, która wielu może zbulwersować.
Prokuratura przekazała w piątek wstrząsające ustalenia ws. śledztwa dotyczącego śmierci 3-miesięcznej Zosi z wielkopolskiego Koła. Jak się okazuje, to nie matka, a babcia dziewczynki jest odpowiedzialna za śmierć wnuczki. Dziecko miało być katowane. Na jaw wychodzą tragiczne szczegóły.
Tragedia z miejscowości Zosin niedaleko Kępna na Wielkopolsce wstrząsnęła niemal całą Polską. Gehenna malutkiej Laury wyszła na jaw, gdy dziecko trafiło do szpitala z pękniętą czaszką. Lekarze powiadomili policję. Wkrótce śledczy odkryli wstrząsającą prawdę. Dwumiesięczna Laura była katowana przez swoich rodziców. Na sali sądowej padły wstrząsające słowa.
40-letni Marcin G. oraz jego o 6 lat młodsza konkubina Monika M. znęcali się ze szczególnym okrucieństwem nad 11-tygodniowym dzieckiem i jego niespełna 2-letnim bratem. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero wtedy, gdy młodszy z braci w krytycznym stanie trafił do szpitala. Policja zatrzymała biologicznych rodziców, którzy usłyszeli już zarzuty. Szczegóły tego dramatu są wstrząsające.
Policja zatrzymała 68-letniego mieszkańca Zabrza, który usiłował zabić swoją konkubinę. Mężczyzna, podczas domowej awantury, sięgną po kuchenny nóż. Zatrzymanemu grozi nawet dożywocie.
20 maja zmarł 5-miesięczny Piotruś z Przemkowa. Dziecko było ofiarą przemocy domowej. Do ostatnich chwili u jego boku byli rodzice zastępczy, którzy mieli głęboką nadzieję, że będą mogli zorganizować pogrzeb chłopca. Nie wydano im jednak ciała Piotrusia. - Bezduszny system - mówią pełni żalu.
Kamilek przed śmiercią przeżył coś, co można nazwać wyłącznie piekłem. W pierwszą rocznice jego śmierci Magdalena Mazurek, przyrodnia siostra, opowiedziała o swoim życiu po tragedii. ”Mam czasami takie wrażenie, że mi się to po prostu to wszystko śni” – mówiła w rozmowie z ”Faktem”.
W piątek 26 kwietnia do szpitala w Wejherowie trafiła 3-letnia dziewczynka, ofiara przemocy domowej. Policja zatrzymała w tej sprawie 24-letniego mężczyznę oraz 27-letnią matkę dziecka. Wobec partnera kobiety zastosowano tymczasowy aresztowany na 3 miesiące. Jak się okazuje, 27-letnia matka również usłyszała zarzuty.
W piątek 26 kwietnia do szpitala w Wejherowie trafiła skatowana trzylatka — informuje RMF FM. Jej stan jest ciężki. Na numer alarmowy miała zadzwonić matka dziewczynki. Policja zatrzymała 23-letniego partnera kobiety i ją samą.
Makabryczne nagranie zarejestrowała kamera monitoringu, znajdująca się na jednym z budynków w Kamiennej Górze. 22-letni mężczyzna idący ze swoją 17-letnią partnerką i 2-letnim dzieckiem w wózku nagle atakuje kobietę. Nie przestaje, nawet gdy dziewczyna upada na ziemię. Sprawą zajęła się policja, która zatrzymała agresora.
Anna Seremak z TVN24 zaskoczyła widzów swoim nietypowym zachowaniem. Dziennikarka nie potrafiła powstrzymać śmiechu, gdy jej redakcyjny kolega relacjonował domową awanturę w Bisztynku. Postawa prezenterki mocno nie spodobała się jednak widzom, a także ministrze ds. równości Katarzynie Kotuli. - Żarty z przemocy domowej są zawsze nie na miejscu - zauważyła.
Kuriozalna sytuacja po niedzielnych wyborach samorządowych miała miejsce w Bartoszycach (woj. warmińsko-mazurskie). Para pokłóciła się o wyniki głosowania. W pewnym momencie 44-letnia kobieta wyjęła kość z zupy i uderzyła w głowę swojego partnera. Mężczyzna trafił do szpitala. Sprawą zajmuje się policja, która wciąż poszukuje "kości niezgody".
Wnuczka znęcała się nad babcią. Do seniorki trzeba było wezwać pogotowie, gdyż była posiniaczona i nie mogła samodzielnie wstać z łóżka. Sprawę przemocy odkrył dzielnicowy z Olkusza, który zapukał do drzwi rodziny. Od razu zwrócił uwagę na dziwne zachowanie jednej z kobiet.
11-tygodniowe dziecko walczy w szpitalu o życie po tym, jak trafiło tam z wyraźnymi śladami pobicia. Rodzice malca, Monika M. i Marcin G., nie przyznają się do maltretowania synka, ale prokuratura i tak postawiła im zarzuty, za które mogą trafić do więzienia na 20 lat. Co więcej, ofiarą regularnej przemocy domowej miał być również 2-letni braciszek chłopca. Horror dzieci trwał ponoć od dawna, mimo iż rodzina była objęta nadzorem kuratora, asystenta rodziny i pracownika socjalnego.
Co robić, gdy zostajemy zaatakowani, a świadkowie nie reagują? I jak zachować się, gdy samemu jest się świadkiem przemocy? W obliczu dramatycznej historii 25-letniej Lizy opracowaliśmy mini kompendium wiedzy, w którym podpowiadamy, co robić w kryzysowych sytuacjach. Oto, co koniecznie należy wiedzieć.
W Polsce trwają kontrole nie tylko dotyczące abonamentu RTV i innych obowiązkowych podatków. Do kolejnych domów pukają pracownicy socjalni. Powodem jest zmiana przepisów i rosnąca świadomość nie tylko nauczycieli i lekarzy, ale także sąsiadów. Na szali znalazło się bezpieczeństwo dzieci.
Policja zatrzymała 43-letnią Monikę B., mieszkankę powiatu łukowskiego (woj. lubelskie), która miała znęcać się ze szczególnym okrucieństwem nad swoją córką. Kobieta rzekomo aplikowała w twarz dziecka toksyczną substancję, powodując oszpecenie dziewczynki. To jednak nie wszystko, co bulwersuje w tej sprawie.
Sprawa tragicznej śmierci 8-letniego Kamilka z Częstochowy wstrząsnęła Polską. Dziecko zostało skatowane przez swojego ojczyma. Po dramacie, który rozegrał się w Częstochowie, opinia publiczna podjęła żywą dyskusję na temat zmiany przepisów. Już 15 lutego w życie wchodzi "ustawa Kamilka". Co się zmieni?
Kolejne, porażające informacje na temat dwumiesięcznej dziewczynki z Kępna (woj. wielkopolskie). Dziecko z pękniętą czaszką zostało przywiezione do szpitala przez matkę, która tłumaczyła lekarzom, że uraz powstał w wyniku upadku. Na szczęście, medycy nie dali wiary tym zapewnieniom i zawiadomili policję. Teraz na jaw wychodzą szczegóły gehenny niemowlęcia.
Porażające doniesienia z Wielkopolski. Zaledwie dwumiesięczna dziewczynka trafiła do szpitala, gdzie stwierdzono u niej pęknięcie czaszki. Policja zatrzymała już rodziców dziecka, którzy podejrzewani są o stosowanie przemocy wobec córki. Sprawę bada prokuratura.
- Moje pokolenie inaczej podchodzi do tych spraw. Edukacja i świadomość, że zawsze można coś zmienić, doprowadzają do widocznego postępu - tak Bartłomiej Jurecki, fotograf i laureat wielu prestiżowych nagród, na co dzień pracujący w “Tygodniku Podhalańskim”, komentuje nasz reportaż “Rozbite”.
Marysię krzywdzi dwóch dorosłych mężczyzn. Gdy w sądzie toczy się walka o sprawiedliwość, obaj sięgają po najlepszych prawników. Chwilę później po wsi roznosi się plotka, że dziewczynka zgodziła się na seks w zamian za kartę do telefonu.
Nowe informacje ws. 11-miesięcznej Nastki, która w miniony weekend trafiła do wrocławskiego szpitala. Matka i ojczym dziewczynki zostali zatrzymani i usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Śledczy twierdzą, że musieli znęcać się nad dzieckiem przez dłuższy czas. Grozi im od 3 do 20 lat pozbawienia wolności.
Zaledwie 11-miesięczna dziewczynka od soboty przebywa na oddziale szpitala im. T. Marciniaka we Wrocławiu. Dziecko przywiozła do placówki jego 20-letnia matka, a lekarze, widząc na ciele maleństwa obrażenia, wezwali na miejsce policję. Młoda kobieta oraz jej partner zostali zatrzymani i spędzili noc w areszcie. Polsat News ustalił, jakie mogą być kolejne decyzje śledczych podjęte w tej sprawie.
7-letni chłopiec biegł chodnikiem i krzyczał, że jego mama potrzebuje pomocy. Jego wołanie usłyszeli policjant po służbie i pracownik pobliskiej restauracji, którzy natychmiast zareagowali i ruszyli pod wskazany przez chłopca adres. Okazało się, że przebywająca tam kobieta padła ofiarą przemocy.
8-letni Kamilek z Częstochowy zmarł pół roku temu po tym, jak został skatowany przez ojczyma. Ta bulwersująca sprawa wstrząsnęła niemal całą Polską. Pogrzeb, a także losy oprawcy dziecka, śledziło wiele osób. Teraz wychodzą na jaw nowe informacje. Tym razem chodzi o młodszego brata zmarłego Kamilka - Fabiana.
Powiedzieć o kazaniach i poglądach księdza Michała Woźnickiego, że są kontrowersyjne, to jakby nie powiedzieć nic. Kapłan co chwilę wywołuje poruszenie jakąś skrajną wypowiedzią, ale tym razem naprawdę przekroczył Rubikon. Wszystko przez to, że postanowił zająć się tematem bicia kobiet przez ich partnerów, którego, jak się okazało, wcale nie napiętnuje. Jakby tego było, przy okazji posłużył się skandalicznym porównaniem.
Dziennikarze “Faktu” dotarli do nowych informacji na temat losów pięciorga rodzeństwa skatowanego Kamilka z Częstochowy. Według doniesień dziennika, w piątek 17 listopada sąd zakończył proces w tej sprawie, a na początku grudnia ma zostać ogłoszona ostateczna decyzja. Na razie dzieci przebywają w placówkach opiekuńczych i domu dziecka. O kontakty z jednym z braci zmarłego ośmiolatka, Fabiankiem, stara się biologiczny ojciec chłopców, pan Artur.