Przemoc domowa to zjawisko polegające na stosowaniu siły fizycznej, psychicznej, seksualnej lub ekonomicznej wobec osób najbliższych. Jej istotą jest naruszenie podstawowych praw jednostki i wykorzystanie przewagi – fizycznej, emocjonalnej czy materialnej – do podporządkowania drugiego człowieka. Zgodnie z obowiązującymi definicjami, zjawisko to nie ogranicza się do pojedynczych incydentów, lecz ma charakter powtarzalny, wpisując się w cykl przemocy, który z czasem przybiera coraz bardziej destrukcyjną formę.
W polskim systemie prawnym przemoc domowa jest traktowana jako przestępstwo i podlega szczególnym procedurom, ujętym w ustawach dotyczących przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Statystyki pokazują, że dotyka ona nie tylko dorosłych partnerów (niezależnie od płci), ale również dzieci i osoby starsze, stając się jednym z najpoważniejszych problemów społecznych.
Zapobieganie przemocy domowej wymaga działań wielopoziomowych – od edukacji społecznej, przez wsparcie instytucjonalne, aż po zdecydowane reakcje organów ścigania. Istotne jest budowanie świadomości, że przemoc nie jest prywatną sprawą rodziny, lecz naruszeniem prawa i – przede wszystkim – zagrożeniem dla życia oraz zdrowia osób zaangażowanych, przy wyraźnym przekroczeniu jakichkolwiek norm moralnych. Kampanie informacyjne, szkolenia w szkołach czy w miejscu pracy są ważne, bo uświadamiają ofiarom, że mogą głośno mówić o swoich problemach i domagać się wsparcia.
Nie mniej istotna jest rola instytucji państwowych i samorządowych, które powinny zapewniać bezpieczne miejsca schronienia, pomoc prawną i psychologiczną, a także szybkie procedury interwencyjne.
„Niebieska karta” to szczególnego rodzaju dokument-narzędzie, którego celem jest dokumentowanie przypadków przemocy domowej i uruchamianie systemu pomocy dla ofiar. Jej założenie jest proste – zgłoszenie przemocy nie kończy się na interwencji, lecz rozpoczyna proces monitorowania sytuacji i współpracy między instytucjami, przy czym, oczywiście, założenie niebieskiej karty odbywa się bez względu na wolę czy zgodę stron.
Formularz sporządzają najczęściej policjanci, pracownicy ośrodków pomocy społecznej, pedagodzy szkolni lub lekarze, a jego wypełnienie stanowi formalny dowód, że w danej rodzinie doszło do przemocy.
Niebieska karta nie jest wyrokiem, ani też nie grozi automatycznym odebraniem dziecka czy eksmisją sprawcy, lecz stanowi punkt wyjścia do dalszych działań – w ramach całej procedury powoływany jest zespół interdyscyplinarny, który analizuje sytuację, proponuje konkretne formy wsparcia i nadzoruje proces ochrony ofiary.
Pokaż więcej
Wstrząsające zarzuty prokuratury i wyrok nakazowy legnickiego sądu wstrząsnęły lokalną sceną polityczną. Arkadiusz B., przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej w Legnicy, stanął przed sądem w związku z oskarżeniem o długotrwałe znęcanie się fizyczne i psychiczne nad swoją żoną.
Przed Sądem Okręgowym w Ostrołęce toczy się wstrząsający proces Marzeny K. Kobieta jest oskarżona o usiłowanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem swojego 13-letniego, niepełnosprawnego syna. Gdy sprawa wyszła na jaw, chłopiec ważył niespełna 10 kilogramów, a lekarze walczyli o każdą godzinę jego życia.Dramat Kacpra rozgrywał się w ciszy, za zamkniętymi drzwiami wynajmowanego mieszkania w Ostrołęce. Według ustaleń prokuratury, horror trwał od marca do sierpnia 2024 roku. To wtedy Marzena K. miała zaprzestać podawania dziecku jedzenia i picia, pozostawiając go bez opieki higienicznej i medycznej.
W sobotni poranek w jednym z mieszkań w Krakowie doszło do poważnego incydentu z udziałem mężczyzny, który zabarykadował się w swoim lokalu. Na miejsce wezwano służby specjalne, w tym policyjnych antyterrorystów i negocjatorów. Trwa intensywna akcja służb.
Prokuratura przekazała w piątek wstrząsające ustalenia ws. śledztwa dotyczącego śmierci 3-miesięcznej Zosi z wielkopolskiego Koła. Jak się okazuje, to nie matka, a babcia dziewczynki jest odpowiedzialna za śmierć wnuczki. Dziecko miało być katowane. Na jaw wychodzą tragiczne szczegóły.
Policja zatrzymała 68-letniego mieszkańca Zabrza, który usiłował zabić swoją konkubinę. Mężczyzna, podczas domowej awantury, sięgną po kuchenny nóż. Zatrzymanemu grozi nawet dożywocie.
Kamilek przed śmiercią przeżył coś, co można nazwać wyłącznie piekłem. W pierwszą rocznice jego śmierci Magdalena Mazurek, przyrodnia siostra, opowiedziała o swoim życiu po tragedii. ”Mam czasami takie wrażenie, że mi się to po prostu to wszystko śni” – mówiła w rozmowie z ”Faktem”.
W piątek 26 kwietnia do szpitala w Wejherowie trafiła 3-letnia dziewczynka, ofiara przemocy domowej. Policja zatrzymała w tej sprawie 24-letniego mężczyznę oraz 27-letnią matkę dziecka. Wobec partnera kobiety zastosowano tymczasowy aresztowany na 3 miesiące. Jak się okazuje, 27-letnia matka również usłyszała zarzuty.
11-tygodniowe dziecko walczy w szpitalu o życie po tym, jak trafiło tam z wyraźnymi śladami pobicia. Rodzice malca, Monika M. i Marcin G., nie przyznają się do maltretowania synka, ale prokuratura i tak postawiła im zarzuty, za które mogą trafić do więzienia na 20 lat. Co więcej, ofiarą regularnej przemocy domowej miał być również 2-letni braciszek chłopca. Horror dzieci trwał ponoć od dawna, mimo iż rodzina była objęta nadzorem kuratora, asystenta rodziny i pracownika socjalnego.
Policja zatrzymała 43-letnią Monikę B., mieszkankę powiatu łukowskiego (woj. lubelskie), która miała znęcać się ze szczególnym okrucieństwem nad swoją córką. Kobieta rzekomo aplikowała w twarz dziecka toksyczną substancję, powodując oszpecenie dziewczynki. To jednak nie wszystko, co bulwersuje w tej sprawie.
Sprawa tragicznej śmierci 8-letniego Kamilka z Częstochowy wstrząsnęła Polską. Dziecko zostało skatowane przez swojego ojczyma. Po dramacie, który rozegrał się w Częstochowie, opinia publiczna podjęła żywą dyskusję na temat zmiany przepisów. Już 15 lutego w życie wchodzi "ustawa Kamilka". Co się zmieni?
- Moje pokolenie inaczej podchodzi do tych spraw. Edukacja i świadomość, że zawsze można coś zmienić, doprowadzają do widocznego postępu - tak Bartłomiej Jurecki, fotograf i laureat wielu prestiżowych nagród, na co dzień pracujący w “Tygodniku Podhalańskim”, komentuje nasz reportaż “Rozbite”.
Marysię krzywdzi dwóch dorosłych mężczyzn. Gdy w sądzie toczy się walka o sprawiedliwość, obaj sięgają po najlepszych prawników. Chwilę później po wsi roznosi się plotka, że dziewczynka zgodziła się na seks w zamian za kartę do telefonu.
Nowe informacje ws. 11-miesięcznej Nastki, która w miniony weekend trafiła do wrocławskiego szpitala. Matka i ojczym dziewczynki zostali zatrzymani i usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Śledczy twierdzą, że musieli znęcać się nad dzieckiem przez dłuższy czas. Grozi im od 3 do 20 lat pozbawienia wolności.
Zaledwie 11-miesięczna dziewczynka od soboty przebywa na oddziale szpitala im. T. Marciniaka we Wrocławiu. Dziecko przywiozła do placówki jego 20-letnia matka, a lekarze, widząc na ciele maleństwa obrażenia, wezwali na miejsce policję. Młoda kobieta oraz jej partner zostali zatrzymani i spędzili noc w areszcie. Polsat News ustalił, jakie mogą być kolejne decyzje śledczych podjęte w tej sprawie.
7-letni chłopiec biegł chodnikiem i krzyczał, że jego mama potrzebuje pomocy. Jego wołanie usłyszeli policjant po służbie i pracownik pobliskiej restauracji, którzy natychmiast zareagowali i ruszyli pod wskazany przez chłopca adres. Okazało się, że przebywająca tam kobieta padła ofiarą przemocy.
8-letni Kamilek z Częstochowy zmarł pół roku temu po tym, jak został skatowany przez ojczyma. Ta bulwersująca sprawa wstrząsnęła niemal całą Polską. Pogrzeb, a także losy oprawcy dziecka, śledziło wiele osób. Teraz wychodzą na jaw nowe informacje. Tym razem chodzi o młodszego brata zmarłego Kamilka - Fabiana.
4-miesięczna dziewczynka, która trafiła z placówki w Jaśle do szpitala w Rzeszowie, wciąż przebywa w stanie ciężkim na oddziale intensywnej terapii. 20-letnia Magdalena K. i jej partner, 25-letni Artur K. zostali zatrzymani i trafili do aresztu tymczasowego. Para usłyszała zarzuty. Według lekarzy, niemowlę, które maltretowali przeszło prawdziwy koszmar.
Szokujący finał wizyty 24-latki i jej malutkiego synka w szpitalu. Kobieta trafiła z dzieckiem do placówki z powodu urazu nogi malucha. Lekarze zaopiekowali się 3-latkiem, po czym pełni niepokojących podejrzeń zawiadomili policję. Ostatecznie matka dziecka trafiła na trzy miesiące do aresztu. Co takiego się wydarzyło?
Policja zatrzymała 39-letniego mężczyznę, który przez wiele lat znęcał się nad swoją rodziną. Trafił do aresztu, a sprawą zajęła się prokuratura. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
3,5-letni Kubuś miał przejść w domu rodzinnym prawdziwą gehennę, zakończoną tragiczną śmiercią chłopca. Szczegóły jego dramatu są porażające, zwłaszcza, że za dramatem malca najprawdopodobniej stoją jego 26-letni rodzice. Kinga Ł. i Patryk W. od miesięcy przebywają w policyjnym areszcie, mając nad sobą ciążące poważne zarzuty. Teraz prokuratura poinformowała o terminie ich pierwszej rozprawy.
Pewien 12-latek, który od długiego czasu był ofiarą przemocy domowej ze strony swojego ojca, w końcu nie wytrzymał i postanowił coś z tym zrobić. Przerwał traumę rodziny, zachowując się bardzo odpowiedzialnie i świadomie.
Ojciec w sieci chwalił się czasem z rodziną, a w rzeczywistości był ich katem. Policja weszła do mieszkania i znalazła tam dzieci pozamykane w klatkach. Jeden z policjantów wprost stwierdził, że jeden z synów mężczyzny “nigdy tak naprawdę nie był nakarmiony”.
Wydawać by się mogło, że kwestia przyjęcia nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, zwanej również ustawą Kamilka, będzie poza wszelkimi sporami politycznymi, jednak w czwartek w Sejmie znów było gorąco. Przeciwko projektowi zagłosowali bowiem posłowie Konfederacji i Wolnościowcy, których tłumaczenia wywołały oburzenie. Emocje sięgnęły zenitu zwłaszcza wtedy, gdy na mównicy pojawił się Janusz Korwin-Mikke. Jego argumentacja miała dowieść, że przyjmowane przepisy nie mają żadnego sensu, a przemoc nie jest potrzebna tam, gdzie dzieci boją się swoich rodziców.
Kolejne niepokojące doniesienia dotyczące dziecka, tym razem z Piaseczna. 6-letni chłopiec prawdopodobnie od dwóch lat był ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej w domu, o czym świadczyć mają liczne siniaki i krwiaki na jego ciele. Te zauważyły opiekujące się malcem przedszkolanki i zawiadomiły policję, która ustaliła, że za obrażeniami stoi najpewniej 30-letni ojciec małoletniego. Najbliższe trzy miesiące mężczyzna spędzi w tymczasowym areszcie.
Dramatyczne wiadomości z Warszawy. Funkcjonariusze policji zatrzymali ojca, który miał bić 5-letnią córkę. Matka dziewczynki trafiła pod policyjny dozór i ma zakaz zbliżania się do dziecka.
W Kwidzynie 29-letni mężczyzna i jego 30-letnia partnerka zostali aresztowani w związku ze znęcaniem się nad pięciolatką. Dziewczynka była obrażana i bita, co zostało zauważone przez nauczycielki w przedszkolu. To właśnie one powiadomiły odpowiednie służby. Dramatyczne wydarzenia trwały przez ponad rok.
Dyrektor III liceum ogólnokształcącego w Tarnowie ma poważny problem i wkrótce może zostać odwołany. Wszystko przez to, że mężczyzna zdecydował się interweniować w sprawie dwóch uczennic, podejrzewając, że doświadczają one przemocy ze strony matki. Ta zresztą usłyszała prokuratorskie zarzuty, ale w akcie zemsty napisała także stos skarg na nauczyciela, w tym m.in. do zarządzanego przez Barbarę Nowak kuratorium oświaty. Pracownicy szkoły nie kryją oburzenia poważnym potraktowaniem zarzutów kierowanych przez znęcającą się nad córkami kobietę i murem stają za dyrektorem.
Rodzeństwo ze Słupska (woj. pomorskie) przeszło prawdziwy horror. 2-letni Alan, 3-letnia Nadia i 5-letnia Amelia byli ofiarami przemocy ze strony swoich rodziców, Łukasza B. i Marioli K. Dzieci były bite, podpalane papierosami i zmuszane do spożywania alkoholu. Właśnie ustalono nowe szczegóły sprawy.