34-latka znęcała się nad czwórką małych dzieci. Sąsiedzi przerwali milczenie
Sprawa Kamilka z Częstochowy poruszyła wiele osób, ale podobnych tragedii jest, niestety, więcej. W ostatnich dniach głośno jest m.in. o przypadku z Legnicy, w której to 34-letnia matka miała znęcać się nad czwórką własnych dzieci. Kobieta zgotowała swoim potomkom istne piekło, o czym świadczą ustalenia policji i relacje sąsiadów rodziny. Niewiarygodne, do czego od miesięcy miała posuwać się Angelika R.
Horror dzieci z Legnicy
Koszmar. Tak jednym słowem można opisać to, co przeżyła czwórka maluchów z Legnicy, nad którymi znęcała się ich własna matka.
Kobieta, która powinna była być gwarantem bezpieczeństwa i źródłem bezwarunkowej miłości dla swoich dzieci, stała się powodem, dla którego z pewnością jeszcze długo nie będą potrafiły zaufać drugiemu człowiekowi.
Najmłodszy członek tej tylko pozornie normalnej rodziny miał tylko miesiąc, natomiast najstarszy z potomków Angeliki R., dziewięć lat. Mimo tego, niosą ze sobą potężny bagaż doświadczeń. Doświadczeń z rodzaju tych najgorszych.
W poniedziałek do Biedronki ustawią się kolejki. Kultowy produkt znowu w sprzedażySąsiedzi nie mogli pozostać bierni
Nowe światło na ustalenia policji, która zajęła się sprawą 34-latki, rzucają przede wszystkim zeznania sąsiadów kobiety, którzy nie ukrywają, że od dawna widzieli, iż za ich ścianami dzieje się coś niedobrego.
- Jak dostali z partnerem pieniądze, to w najlepsze sobie imprezowali, a dzieci bez opieki szwendały się do późnej nocy - zdradziła rozmówczyni “Faktu”.
To właśnie inni mieszkańcy zaalarmowali MOPS, gdyż czuli mocne zaniepokojenie tym, że dzieci nieustannie chodziły głodne. Angelika R. nie karmiła nawet piersią, bo wolała topić smutki w alkoholu, maluchy tymczasem prosiły obcych o marne 5 złotych na obiad, a widząc paczkę chrupek, wdawały się w bójkę.
Ojciec dzieci przebywa w więzieniu
Dziennikarzom “Faktu” udało się ustalić, że partner 34-latki przebywa w zakładzie karnym, ale to akurat mogło działać na korzyść dzieci, które nieraz słyszały stek przekleństw padających z ust mężczyzny.
- Pamiętam, jak krzyczał do jednego z dzieci, żeby wracało do domu. Nie chciało go słuchać, więc powiedział: – Wracaj, tato nie będzie cię bił. Wyobraża pan to sobie? Dobrze, że te dzieci zostały zabrane, bo mogłoby tam dojść do jakiejś tragedii – ujawniła jedna z sąsiadek.
Sąd nie zgodził się na areszt dla matki
Mimo iż lista przewinień 34-letniej Angeliki R. jest bardzo długa, sąd nie zgodził się na to, by umieścić ją w tymczasowym areszcie. Kobieta jest pod policyjnym nadzorem i nie może zbliżać się do dzieci.
Niewykluczone jednak, że śledczy złożą w tej sprawie zażalenie. Oznacza to, że los bezwzględnej matki póki co pozostaje wciąż pod znakiem zapytania.
Źródło: Fakt