Policja zatrzymała 39-letniego mężczyznę, który przez wiele lat znęcał się nad swoją rodziną. Trafił do aresztu, a sprawą zajęła się prokuratura. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
3,5-letni Kubuś miał przejść w domu rodzinnym prawdziwą gehennę, zakończoną tragiczną śmiercią chłopca. Szczegóły jego dramatu są porażające, zwłaszcza, że za dramatem malca najprawdopodobniej stoją jego 26-letni rodzice. Kinga Ł. i Patryk W. od miesięcy przebywają w policyjnym areszcie, mając nad sobą ciążące poważne zarzuty. Teraz prokuratura poinformowała o terminie ich pierwszej rozprawy.
Pewien 12-latek, który od długiego czasu był ofiarą przemocy domowej ze strony swojego ojca, w końcu nie wytrzymał i postanowił coś z tym zrobić. Przerwał traumę rodziny, zachowując się bardzo odpowiedzialnie i świadomie.
Matka skatowanego tłuczkiem do mięsa Fabiana ma w więzieniu sporo wrogów. Małgorzata W. znalazła się celowniku innych więźniarek, które nie mogą jej wybaczyć, że zgadzała się na katowanie 4-letniego synka.
Ojciec w sieci chwalił się czasem z rodziną, a w rzeczywistości był ich katem. Policja weszła do mieszkania i znalazła tam dzieci pozamykane w klatkach. Jeden z policjantów wprost stwierdził, że jeden z synów mężczyzny “nigdy tak naprawdę nie był nakarmiony”.
Wydawać by się mogło, że kwestia przyjęcia nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, zwanej również ustawą Kamilka, będzie poza wszelkimi sporami politycznymi, jednak w czwartek w Sejmie znów było gorąco. Przeciwko projektowi zagłosowali bowiem posłowie Konfederacji i Wolnościowcy, których tłumaczenia wywołały oburzenie. Emocje sięgnęły zenitu zwłaszcza wtedy, gdy na mównicy pojawił się Janusz Korwin-Mikke. Jego argumentacja miała dowieść, że przyjmowane przepisy nie mają żadnego sensu, a przemoc nie jest potrzebna tam, gdzie dzieci boją się swoich rodziców.
Kolejne niepokojące doniesienia dotyczące dziecka, tym razem z Piaseczna. 6-letni chłopiec prawdopodobnie od dwóch lat był ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej w domu, o czym świadczyć mają liczne siniaki i krwiaki na jego ciele. Te zauważyły opiekujące się malcem przedszkolanki i zawiadomiły policję, która ustaliła, że za obrażeniami stoi najpewniej 30-letni ojciec małoletniego. Najbliższe trzy miesiące mężczyzna spędzi w tymczasowym areszcie.
Mały Nikodem musiał już przejść w domu przez prawdziwe piekło. Zdaniem prokuratury, chłopiec był katowany przez konkubenta matki, Patryka N. 21-latek z Barczewa nie przyznaje się do winy, ale przed wymiarem sprawiedliwości przez dłuższy czas miał ukrywać się w Krakowie. W końcu jednak stanął przed olsztyńskim sądem.
O 12-latku z Austrii mówi już cały świat. Chłopiec przeszedł przez piekło, a zgotowała mu je własna matka. 32-latka wylewać miała na syna zimną wodę i otwierać w sezonie zimowym na oścież okna. Co więcej, dziecko zamykane było w klatce z psem, a ta lądowała na zewnątrz. 12-latek był wygłodniały, wcześniej nie brakowało również bicia prowadzących do poważnych obrażeń. Ciało chłopca nie wytrzymało. Dziecko zapadło w śpiączkę, ale jego koszmar został przerwany.
Dramatyczne wiadomości z Warszawy. Funkcjonariusze policji zatrzymali ojca, który miał bić 5-letnią córkę. Matka dziewczynki trafiła pod policyjny dozór i ma zakaz zbliżania się do dziecka.
Sprawa Kamilka z Częstochowy nie przestaje budzić emocji. Wiele osób zwróciło uwagę na raport Krajowej Rady Sądownictwa, który przeanalizował systemowe kroki wobec rodziny, gdzie doszło do niewyobrażalnej wręcz przemocy. Pojawiła się nieścisłość. KRS podaje, że pracownicy socjalni pojawili się w mieszkaniu 30 marca, czyli dzień po tym, jak ojczym skatował 8-letniego chłopca. MOPS wskazuje jednak, że data ich odwiedzin to 29 marca. O co chodzi?
Kamilek z Częstochowy zmarł miesiąc temu. W Boże Ciało na ulicach Częstochowy pojawią się prawdziwe tłumy. Wszystko za sprawą specjalnego marszu, który ma uczcić pamięć o skatowanym przez ojczyma 8-letnim chłopcu. Organizatorzy poprosili o jedną rzecz.
Latami miała zaniedbywać swoje dzieci, a także znęcać się nad nimi stosując przemoc. Angelika R. z Legnicy zafundowała swoim potomkom traumę, po której trudno będzie im się pozbierać, ale dla sądu było to za mało, by zamknąć ją za kratami. W sprawie 34-latki właśnie zapadł wyrok, mogący bulwersować wielu. Kobieta dalej może cieszyć się wolnością, choć ma zakaz zbliżania się pokrzywdzonych.
1 czerwca naturalnym gościem Radia ZET był Rzecznik Praw Dziecka, Mikołaj Pawlak, który opowiadał m.in. o kwestiach związanych ze szkolnictwem oraz wychowaniem najmłodszych. Rozmowa toczyła się w najlepsze, dopóki nie padło pytanie zadane przez słuchacza, dotyczące przeszłości Pawlaka, a ta ma być wyjątkowo kontrowersyjna. Zbity z tropu gość rozgłośni początkowo nie krył wielkiego zdziwienia i konsternacji. Po chwili jednak wytłumaczył, jak doszło do tego, że… podpalił własnego brata.
W Kwidzynie 29-letni mężczyzna i jego 30-letnia partnerka zostali aresztowani w związku ze znęcaniem się nad pięciolatką. Dziewczynka była obrażana i bita, co zostało zauważone przez nauczycielki w przedszkolu. To właśnie one powiadomiły odpowiednie służby. Dramatyczne wydarzenia trwały przez ponad rok.
Dyrektor III liceum ogólnokształcącego w Tarnowie ma poważny problem i wkrótce może zostać odwołany. Wszystko przez to, że mężczyzna zdecydował się interweniować w sprawie dwóch uczennic, podejrzewając, że doświadczają one przemocy ze strony matki. Ta zresztą usłyszała prokuratorskie zarzuty, ale w akcie zemsty napisała także stos skarg na nauczyciela, w tym m.in. do zarządzanego przez Barbarę Nowak kuratorium oświaty. Pracownicy szkoły nie kryją oburzenia poważnym potraktowaniem zarzutów kierowanych przez znęcającą się nad córkami kobietę i murem stają za dyrektorem.
Śmierci Kamilka z Częstochowy można było uniknąć, ale MOPS nie stanął na wysokości zadania? Prokuratura bada nieścisłości ws. informacji przekazywanych przez pracowników społecznych i faktycznym stanem działań podjętych w rodzinie skatowanego 8-latka z Częstochowy. - Powiem wprost. MOPS w Olkuszu po prostu kłamie - oświadczyła ostro Karolina Sosinska, sędzia sądu rodzinnego.
Po kilkunastu dniach od tragedii i śmierci 8-letniego Kamilka z Częstochowy, jego biologiczny ojciec opowiedział o męczarniach dziecka, oraz o tym, że nikt nie słuchał jego próśb i ostrzeżeń, które głosił w tej sprawie. W reportażu portalu natemat.pl szczegółowo opisuje, przez co przeszli oraz jakie emocje mu towarzyszyły. Nie ukrywa złości, smutku i żalu…
Rodzeństwo ze Słupska (woj. pomorskie) przeszło prawdziwy horror. 2-letni Alan, 3-letnia Nadia i 5-letnia Amelia byli ofiarami przemocy ze strony swoich rodziców, Łukasza B. i Marioli K. Dzieci były bite, podpalane papierosami i zmuszane do spożywania alkoholu. Właśnie ustalono nowe szczegóły sprawy.
Sprawa Kamilka z Częstochowy poruszyła wiele osób, ale podobnych tragedii jest, niestety, więcej. W ostatnich dniach głośno jest m.in. o przypadku z Legnicy, w której to 34-letnia matka miała znęcać się nad czwórką własnych dzieci. Kobieta zgotowała swoim potomkom istne piekło, o czym świadczą ustalenia policji i relacje sąsiadów rodziny. Niewiarygodne, do czego od miesięcy miała posuwać się Angelika R.
Sprawa Kamilka z Częstochowy wstrząsnęła całą Polską, ale wielu zapomina, że podobne dramaty dzieci działy się i dzieją się od dawna. Przykładem jest sprawa półrocznego Maksia, który zmarł w szpitalu. Od czterech lat toczy się w sądzie sprawa przeciwko jego matce Karinie B. oraz Grzegorzowi B., znajomemu rodziców chłopca i 1,5-rocznej Lenki. Sprawa do dziś budzi emocje i wszystko wskazuje na to, że wyrok usłyszymy w tym roku.
Mimo szybko upływającego czasu, sprawa skatowanego 8-letniego Kamila nie przestaje budzić ogromnych emocji. Los chłopca poruszył wiele osób, w tym także muzyków z zespołu MOW Squad. Ci postanowili oddać hołd zmarłemu dziecku i nagrali w tym celu specjalny utwór zatytułowany “Kamilek”. - Gdzie był cały świat, kiedy płakałeś? - zastanawiają się raperzy.
Wydłuża się lista osób, które usłyszały zarzuty ws. śmierci Kamila z Częstochowy. Polsat News informuje, że poważne kłopoty ma teraz wujek chłopca, Artur J., który mieszkał z dzieckiem i został oskarżony o nieudzielenie pomocy. Mężczyzna tłumaczył wcześniej w rozmowie z mediami, że skatowany 8-latek nie skarżył się na nic. - Mnie nie było, ja tego nie widziałem, bo bym nie pozwolił na to - bronił się.
Informacja o brutalnym skatowaniu Kamilka z Częstochowy przez jego ojczyma została przekazana przez panią Magdę, przyrodnią siostrę chłopca. To ona opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie 8-latka w karetce, prosząc o nagłośnienie sprawy, aby sprawcy nie pozostali bezkarni. Teraz zadeklarowała gotowość do opieki nad młodszym ze swoich przyrodnich braci, Fabiankiem.
14 maja 9-miesięczny Nikodem został przewieziony do szpitala w Łodzi przez swoją matkę, po tym jak policja interweniowała w jej mieszkaniu w Tomaszowie Mazowieckim (woj. łódzkie). Niemowlę wykazywało oznaki pobicia, takie jak siniaki, otarcia oraz zaczerwienienia na twarzy i szyi. Na jaw wyszły nowe fakty o rodzicach chłopca.
Wstrząsające sceny rozegrały się w Gołdapi (woj. warmińsko-mazurskie). Malutka Julka została oparzona wrzątkiem przez własną matkę. Dziewczynka z licznymi oparzeniami ciała cierpiała w domu. Obojętna na stan zdrowia dziecka była jej matka wraz z konkubentem. Para nie wzywała lekarza ani nie zabrała Julci do szpitala. Teraz czeka ich kara.
Lekarz Kamilka z Częstochowy podzielił się szokującym wyznaniem. - Z medycznego punktu widzenia Kamil nie był w żaden sposób wyjątkowy - powiedział dr n. med. Andrzej Bulandra. 8-latek z takim poparzeniami powinien wyjść ze szpitala po trzech tygodniach, ale Kamilek nie wyszedł z niego nigdy. Wszystko przez jeden smutny i tragiczny szczegół w historii chłopca.
Polska jest wstrząśnięta śmiercią 8-letniego Kamilka z Częstochowy, który został skatowany przez swojego ojczyma. Dawid B. i Magdalena B wylądowali już w areszcie. W więzieniu nie będą mieli lekko… Dzieciobójców w hierarchii więziennej stawia się najniżej. Według eksperta kryminologii może dojść do samosądu.