Ksiądz skomentował śmierć 14-latki z Andrychowa. Padły mocne oskarżenia
Ksiądz skomentował śmierć 14-letniej Natalii z Andrychowa. Znany duszpasterz bierze w obronę zwykłych mieszkańców miasta i wskazuje, że nie należy mówić o znieczulicy społecznej. Niemniej ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski wskazuje, kto mógł przyczynić się do tego, by nastolatka nadal żyła.
Śmierć 14-latki w Andrychowie wywołała burzliwą dyskusję
Sprawa śmierci Natalii z Andrychowa budzi ogromne emocje. 14-latka wyszła do szkoły, ale na lekcje nigdy nie dotarła. Zdążyła jedynie zadzwonić do taty i powiedzieć mu, że źle się czuje. Później kontakt z dziewczynką się urwał.
Dopiero około godziny 13:30 przyjaciel ojca 14-latki znalazł ją siedzącą na banerze reklamowym w samym centrum Andrychowa. Reanimacja i przewiezienie nastolatki do szpitala nic nie dało. Natalia zmarła, a w piątek 1 grudnia poznaliśmy wstępne przyczyny zgonu 14-latki. Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski zabrał głos w sprawie. Niespodziewanie stanął w obronie ludzi, którzy przez wiele godzin przechodzili obojętnie obok skulonej nastolatki.
Emeryci mają powody do zadowolenia. Prezent od ZUS jeszcze przed świętamiKsiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski komentuje śmierć 14-latki z Andrychowa
14-letnia Natalia zginęła przez wychłodzenie? - Jako wstępna przyczyna została wskazana przez biegłych śmierć mózgowa, która nastąpiła na skutek obrzęku mózgu, który został spowodowany masywnym krwawieniem śródmóżdżkowym - wskazał prok. Janusz Kowalski krakowskiej prokuratury.
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski skomentował w rozmowie z portalem o2.pl tragiczną śmierć 14-latki. - Zbyt łatwe jest mówienie, że to znieczulica społeczna - powiedział duszpasterz. Wskazał, że mieszkańcy Andrychowa mieli prawo nie zwracać uwagi na nastolatkę wyglądającą, jakby zajęta była własnym telefonem.
ZOBACZ: Kolejna śmierć z wychłodzenia. Właśnie przekazano tragiczne wieści
- Ja staram się wczuć w sytuację takiego człowieka, który mieszka w mieście i nie ma żadnej informacji o tym, że zaginęło dziecko. Z doniesień mediów wynika, że dziewczynka siedziała za billboardem, tak jakby na kogoś czekała. Przed południem ludzie są w pracy, idą do szkoły, trudno w takiej sytuacji liczyć na reakcję społeczeństwa - wyjaśnił swoje niecodzienne stanowisko słynny ksiądz. Wskazał jednak na inny aspekt sprawy, który wzbudza jego oburzenie.
Ksiądz wskazuje, że policja powinna zareagować inaczej
Winę za śmierć 14-latki nie ponoszą obojętni na los nastolatki mieszkańcy Andrychowa a policja? - Ja bym zaczął od tego, że po zgłoszeniu ojca na policję służby nie podjęły odpowiednich kroków. To budzi największe wątpliwości. Policja ma ogromne możliwości - powiedział ksiądz. Tadeusz Isakowicz-Zaleski podkreślił jednak, że nie zna szczegółów działania policji i swoje informacje czerpie jedynie z mediów.
ZOBACZ: Kowanowo. Syn miał zabić ojca. Zabezpieczono kilka możliwych narzędzi zbrodni
Niemniej dodał, że wysłanie alertu o zaginionej nastolatce sprawiłoby, iż ludzie zaczęliby zwracać uwagę na to, co dzieje się dookoła nich. - Gdyby taka informacja się pojawiła, to ludzie byliby wrażliwi, rozglądaliby się na ulicy. Ale jeżeli dziewczynka siedziała gdzieś z boku, to trudno oczekiwać od ludzi, żeby - nie wiedząc o poszukiwaniach - zareagowali na siedzącą gdzieś nastolatkę - dodał ksiądz.
Źródło: o2.pl