Była 19:25, gdy Anita Werner zwróciła się do widzów z wyjątkową prośbą. W tle policja

Poniedziałkowe wydanie “Faktów” TVN zakończyło się wyświetleniem na ekranach wstrząsającego zdjęcia. Dokładnie o 19:25 Anita Werner wspomniała sprawę, w której nie udało się ustalić ani tożsamości ofiary, ani oprawcy. Dopiero teraz policjanci zdołali ustalić, jak wyglądała zabita kobieta. Policja prosi o pomoc.
"Fakty" TVN o 19:25 poruszyły Polaków. Postęp w dramatycznym śledztwie
Kryminalne historie śledzi się z zapartym tchem, a ich wątki nieraz mrożą krew w żyłach. Jednak takiej informacji, jaka o 19:25 padła w poniedziałkowym wydaniu serwisu informacyjnego “Fakty” TVN dawno nikt nie słyszał. Bo to właśnie wtedy Anita Werner przybrała poważniejszy ton i przekazała dramatyczny apel policji z archiwum X.
A teraz niezwykły portret po 16 latach i wyjątkowa szansa na odkrycie tajemnicy śmierci. Ciało kobiety nie miało głowy, dłoni i nóg – zaczęła.
Prezenterka wiadomości przypomniała, że w 2009 roku doszło do straszliwego morderstwa, które przez 16 lat pozostało nierozwiązane. Śledczy nie byli w stanie zidentyfikować ofiary, a także nie zdołali dotrzeć do sprawcy tej makabrycznej zbrodni. Przełom nastąpił dopiero teraz, kiedy policja – we współpracy ze specjalistyczną instytucją badawczą – na podstawie kodu genetycznego odtworzyła przybliżony wygląd twarzy kobiety.
Bohater "Sanatorium miłości" usłyszał najgorszą diagnozę. "Złośliwy nowotwór"Po 16 latach od morderstwa ustalono, jak wyglądała ofiara – zdjęcie w "Faktach"
Staw w Drzewinie – tam 25 kwietnia 2009 roku odnaleziono zwłoki kobiety. Odnaleźli ją członkowie turystyczno-krajoznawczego koła, którzy dostrzegli worek opleciony metalowym łańcuchem i ściśnięty dodatkowymi plastikowymi opaskami. Policjanci otrzymali zgłoszenie, a po otwarciu worka ujrzeli obraz niczym z powieści Dantego – rozczłonkowane ciało, bez stóp, dłoni i głowy.
Na podbrzuszu była widoczna blizna, prawdopodobnie po cięciu cesarskim. Z lewego przedramienia usunięto płat skóry, być może wraz z tatuażem. Biegli ustalili, że zwłoki rozkawałkowano po śmierci. Tożsamości pokrzywdzonej dotychczas nie ustalono – cytuje stanowisko rzecznika prasowego Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Mariusza Marciniaka serwis TVN24.
Śledztwo prowadzi Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Niewykryta sprawa z Pomorza przez 16 lat stała w miejscu, aż do momentu nawiązania przełomowej współpracy policji w naukowcami. “Jest to jedna z najbardziej tajemniczych spraw, z jakimi dotychczas mierzyła się policja” – powiedział Mariusz Marciniak w “Faktach” TVN.
Przez brak poszlak śledztwo umorzono. Teraz możliwe jest odnalezienie bliskich ofiary i pomoc im w zamknięciu traumatycznego rozdziału ich życia. To zasługa starań policjantów z archiwum X.
Podjęli współpracę z amerykańską firmą, specjalizującą się fenotypowaniem DNA, które pozwala na przewidywanie cech wyglądu zewnętrznego – przekazała podkom. Anna Banaszewska-Jaszczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, zanim pokazano obraz.
Tak prawdopodobnie wyglądała zamordowana kobieta, której ciało znaleziono w Drzewinie
Zastosowane przez firmę Parabon Nanolabs w USA nowatorskie techniki z zakresu genetyki sądowej pozwoliły stworzyć obraz prawdopodobnego wizerunku zamordowanej kobiety, której zwłoki w 2009 roku znaleziono w Drzewinie. Symulacja DNA umożliwiła ustalenie koloru oczu, włosów, rysów twarzy, a nawet niektórych cech szczególnych, jak występowanie piegów. Badanie ponadto określa wiek, płeć i masę ciała.
Była to czyjaś córka. Domniemamy, że była też matką. Ktoś stracił członka rodziny – chcemy, aby mógł wiedzieć, co się stało – powiedział w “Faktach” TVN oficer policji z archiwum X.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Policja prosi o przyjrzenie się obrazowi i kontakt w razie rozpoznania ofiary. “Wówczas przywrócimy jej tożsamość” – podkreślił rzecznik prokuratury Mariusz Marciniak. Dodał, że jednocześnie będzie można odnaleźć mordercę.
Jak przekazał reporter “Faktów”, amerykańskie przedsiębiorstwo badawcze z powodzeniem przygotowało kilkaset rozpoznanych portretów.
Czytaj także: Sławomir Mentzen się wścieknie. Niewiarygodne, co ujawnił o nim kolega





































