Azowstal szturmowany przez Rosjan. Zgodnie z relacją doradcy mera Mariupola armia Władimira Putina użyła bomb fosforowych lub zapalających. - Piekło zstąpiło na ziemię - napisał Petro Andriuszczenko.Dramatyczna sytuacja żołnierzy broniących Azowstalu. Ukraińska strona przekazała, że Rosjanie zdecydowali się na użycie bomb. - To nieprawdopodobne, jak się trzymają nasi Obrońcy - napisał w serwisie Telegram mer Mariupola.Peter Andriuschenko opublikował nagranie, gdzie widać moment uderzenia pocisków w Azowstal. Nie ma oficjalnego potwierdzenia, ale widoczny gołym okiem "deszcz ognia" nad zakładami pozwala wysnuć teorię o bombach fosforowych.
Eurowizja 2022. Reprezentanci Ukrainy, grupa Kalush Orkiestra, zaraz po swoim występie wygłosili ważny apel i poprosili o pilną pomoc. Choć w czasie Eurowizji tematy polityczne są zakopywane, to podobnie jak w 2014 roku, Ukraina znów doszła do głosu przeciwko Rosji.Ze względu na agresję w Ukrainie, Rosja i Białoruś zostały wykluczone z tegorocznego konkursu Eurowizji. Reprezentacja Ukrainy uznawana jest za faworyta do wygranej.
W ostatnich dniach w obwodzie kaliningradzkim odbyły się kolejne ćwiczenia wojskowe. O aktywności wojsk Putina poinformowało w komunikacie dowództwo rosyjskiej Floty Bałtyckiej. W szkoleniu miało wziąć udział ponad dziesięć załóg myśliwców Su-27.Strona rosyjska poinformowała, że w ramach ćwiczeń niezidentyfikowane samoloty wleciały w rosyjską przestrzeń powietrzną. Myśliwce Su-27 miały za zadanie przechwycenie jednostek wroga. Przeciwnik miał z kolei za zadanie przeprowadzić atak rakietowo-bombowy na strategicznie obiekty wojskowe. Rozegrała się bitwa powietrzna, podczas której rosyjskie lotnictwo było wspierane z lądu i morza.
Olga Skabiejewa, naczelna propagandystka Kremla, zaatakowała Mateusza Morawieckiego na antenie rosyjskiej telewizji publicznej. - Dzięki takim zadowolonym z siebie i aroganckim idiotom Polska już kilkakrotnie przestała istnieć jako niepodległe państwo - stwierdziła.Olga Skabiajewa odpowiedziała tym samym na słowa Mateusza Morawieckiego, który w środę w rozmowie z "Daily Telegraph" stwierdził, że tak jak kiedyś Niemcy zostały poddane denazyfikacji, tak dziś jedyną szansą dla Rosji i cywilizowanego świata jest "deputinizacja".
- Nie jesteśmy zaskoczeni sankcjami, ale falą rusofobii w innych krajach. Czujemy tę wrogość pod naszym adresem - stwierdził Siergiej Ławrow w najnowszym wystąpieniu. Minister spraw zagranicznych powtórzył również absurdalne tezy o "wojnie hybrydowej" przeciwko jego krajowi i wypowiedział się na temat "izolowania Rosji".Siergiej Ławrow stwierdził, że "wysiłki Zachodu zmierzające do izolacji Rosji były skazane na niepowodzenie". Jego słowom przeczą doniesienia z frontu - Rosjanie od dłuższego czasu ponoszą sromotną porażkę i nie są w stanie osiągnąć wyznaczonych celów.
- [Putin - red.] już zaczął zdawać sobie sprawę, że przegrywa tę wojnę - ocenił w wywiadzie dla niemieckich mediów były premier Rosji Michaił Kasjanow. Dysydent wyraził przy tym przekonanie, że klęska w Ukrainie to wynik złudzeń, jakimi żył rosyjski przywódca, karmiony kłamstwami przez swoje zastraszone otoczenie.Michaił Kasjanow jeszcze 20 lat temu był jednym z bliskich sprzymierzeńców Władimira Putina, jednak po tym, jak został zdymisjonowany, rozpoczął działalność opozycyjną i wkrótce opuścił Rosję.Dziś przebywa w nieznanym nikomu miejscu w Europie i nie boi się otwarcie krytykować dawnego sojusznika. W ostatnim wywiadzie udzielonym dla niemieckiej gazety "Deutsche Welle" nie szczędził więc krytyki pod adresem rosyjskiego przywódcy.
Prezydent Finlandii Sauli Niinisto rozmawiał telefonicznie z Władimirem Putinem na temat decyzji rządu w Helsinkach o chęci wstąpienia w struktury NATO. Moskwa sprzeciwiła się tej decyzji i już zapowiedziała reakcję odwetową, jednak fińscy politycy nie zamierzają poddać się szantażowi i groźbom. Twierdzą bowiem, że rosyjska inwazja na Ukrainę znacząco "zmieniła środowisko bezpieczeństwa Finlandii".Pierwsze groźby ze strony Kremla w kierunku Finlandii pojawiły się już w kwietniu, kiedy to po raz pierwszy zaczęto głośno mówić o potencjalnym wstąpieniu tego kraju do NATO. Wówczas to Dmitrij Pieskow ostrzegł Helsinki przed poważnymi konsekwencjami takiej decyzji, a kilka godzin później przy granicy rosyjsko-fińskiej pojawiły się już wojska Putina.Choć moskiewscy politycy zaczęli nawet snuć wizje rozmieszczenia w obszarze Bałtyku broni atomowej, Finowie nie wzięli tych słów na poważnie i szybko zakpili z sąsiada. Z kolei w czwartek 12 maja prezydent i premier Finlandii oświadczyli wspólnie, że ich kraj będzie dążył do jak najszybszego wstąpienia do Sojuszu.
Kreml jest wyraźnie zaniepokojony faktem, że Szwecja i Finlandia mogą już niedługo stać się nowymi członkami NATO. Zdaniem ekspertów, władze Rosji na poważnie zaczęły więc rozważać kolejne kroki, w tym zwiększenie liczby wojsk w obwodzie kaliningradzkim, który najprawdopodobniej wkrótce zostanie całkowicie otoczony przez siły Sojuszu.Akces Szwecji i Finlandii do NATO to najczarniejszy sen Władimira Putina i z pewnością najmniej zamierzony efekt, jaki udało mu się osiągnąć w związku z rozpętaniem wojny w Ukrainie.Prezydent Rosji ma nie lada zmartwienie, bo chcąc podzielić Zachód, tylko go wzmocnił. Dodatkowo sam sprowadził na siebie wielkie kłopoty. Poza bolesnymi sankcjami, wywołał także konkretne działania sąsiadujących krajów, w tym właśnie Szwecji i Finlandii, które z coraz większą aprobatą wypowiadają się o członkostwie w Sojuszu Północnoatlantyckim.
Nie jest tajemnicą, że ofiarami wojny w Ukrainie są nie tylko żołnierze, ale również przedstawiciele ludności cywilnej. 8 kwietnia świat obiegły zdjęcia zbombardowanego dworca kolejowego w Kramatorsku. Podczas eksplozji ucierpiało wiele osób. Pierwsze Stowarzyszenie Lekarskie Miasta Lwowa opublikowało na Facebooku zdjęcie przestawiające panią Natalię i jej jedenastoletnie bliźnięta - Janę oraz Jarosława. Rodzina pochodzi z miasteczka Nowhorodske w obwodzie donieckim. Kobieta i jej córka stały się ofiarami eksplozji. Psychiczne rany odniósł również chłopczyk.
Dramatyczny apel rodzin żołnierzy uwięzionych w fabryce Azowstal. Bliscy obrońców Mariupola chcą, aby do negocjacji w sprawie ewakuacji rannych wojskowych dołączył prezydent Chin Xi Jinping. Ich zdaniem bliski przyjaciel Władimira Putina może być ostatnią osobą, która jest w stanie do niego dotrzeć.Położone tuż nad Morzem Azowskim zakłady Azowstal stały się symbolem oporu Ukraińców i ostatnim bastionem obrońców oblężonego od tygodni Mariupola. Jeszcze do niedawna przebywały w nich rzesze cywilów, którzy pozbawieni żywności, leków i picia codziennie znajdowali się pod ostrzałem Rosjan.W wyniku długo trwających negocjacji, chroniących się w fabryce stali mieszkańców miasta w końcu udało się ewakuować. Mimo tego, na terenie zakładów wciąż pozostali ranni żołnierze i towarzyszący im medycy, znajdujący się w dramatycznej sytuacji humanitarnej.O bezpieczne uwolnienie mariupolskich bohaterów nieustannie apelują poruszeni Ukraińcy, organizując liczne marsze i pikiety, a także bliscy znajdujących się w potrzasku. Ci spotkali się jakiś czas temu z papieżem Franciszkiem, dziś natomiast wystosowali apel do innej ważnej światowej postaci, którą poprosili o pomoc w mediowaniu z samym Władimirem Putinem.
Francuskie media żywo zastanawiają się, czy prezydenci Francji i Rosji negocjowali podział Ukrainy za plecami Wołodymyra Zełenskiego. Możliwość takiego scenariusza pojawiła się tuż po opublikowaniu oświadczenia ukraińskiego prezydenta. Emmanuel Macron miał rzekomo zapytać Zełenskiego, czy jest on gotów poczynić ustępstwa terytorialne.W ostatnich dniach światowe media obiegła zaskakująca informacja. Prezydent okupowanej Ukrainy zasugerował, że przywódca Francji, Emmanuel Macron miał go naciskać na rozważenie ustępstw terytorialnych na rzecz Federacji Rosyjskiej.Macron miał podkreślić, że takie rozwiązanie "umożliwiłoby Putinowi, wyjście z twarzą z niezwykle niekorzystnej sytuacji, a co za tym idzie doprowadzić do zakończenia konfliktu". W opinii Zełenskiego, pytanie francuskiego polityka zabrzmiało tak, jakby już wcześniej rozmawiał o tej kwestii z rosyjskim przywódcą. Zełenski w stanowczy sposób zareagował na nietypowe pytanie. W swoim wystąpieniu zaznaczył, że Ukraina będzie do końca walczyła o swoje terytorium.- Nie jesteśmy gotowi, by oddać część naszego terytorium, po to, by zrobić komuś jakąś przysługę - podkreślił ukraiński przywódca. Dodał również, że gotowość Emmanuela Macrona do ustępstw dyplomatycznych jest kompletnie nie na miejscu.Macron i Putin negocjowali podział Ukrainy?Swoje stanowisko w tej sprawie zajął Pałac Elizejski. Wydano oficjalne oświadczenie, w którym przekazano, że francuski przywódca nigdy nie dyskutował z Władimirem Putinem o tego typu sprawachbez wcześniejszej zgody prezydenta Zełenskiego. Podkreślono również, że nigdy nie nalegał, by ten ostatni poczynił jakiekolwiek ustępstwa.Administracja Macrona poinformowała, że wywiad Zełenskiego mógł być w niedokładny sposób przetłumaczony.Światowe media już od dłuższego czasu zastanawiają się nad treściami rozmów na linii Paryż-Moskwa. Prezydent Francji wielokrotnie podkreślał, że rosyjski przywódca był gotowy na skuteczny dialog ze stroną ukraińską.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Sankcje nałożone na Rosję wywołają "nowe epidemie"? Złowieszczy wpis Dmitrija MiedwiediewaRosja tłumi bunty w wojsku. "On tych dowódców dla przykładu rozebrał, ręce związał"Matura WOS 2022. Arkusze maturalne z lat ubiegłych, przekonaj się, czy zdaszŹródło: RMF24.pl / Goniec.pl
Światowe media obiegła niewiarygodna informacja, dotycząca potencjalnej choroby Władimira Putina. Jeden z oligarchów miał przekazać, że rosyjski przywódca zmaga się z nowotworem krwi. Wiele wskazuje na to, że doniesienia strony ukraińskiej zostały zdementowane przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) Rosji w specjalnej, tajnej notatce.Już od jakiegoś czasu w publicznych mediach można znaleźć informacje o rzekomej chorobie rosyjskiego przywódcy. Kilka dni temu cały świat obiegła informacja udostępniona przez "New Lines Magazine" odnosząca się do stanu zdrowia dyktatora.Udostępniono nagranie oligarchy bliskiego Kremlowi, który jasno stwierdził, że Władimir Putin cierpi na nowotwór krwi. Doniesienia miały zostać zdementowane przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) za pośrednictwem specjalnej, a zarazem tajnej notatki.Została ona wysłana do wszystkich regionalnych dyrektorów służby. Według przekazów cenionego dziennikarza śledczego, Christo Grozewa, zawarto w niej przesłanie, by nie wierzyć w rzekomą chorobę przywódcy.Ekspert zapewnia, że tajna wiadomość wywołała wśród funkcjonariuszy skutek odwrotny od zamierzonego. W jego opinii zdecydowana większość pracowników wywiadu ma być przekonana, że dyktator zmaga się z ciężką chorobą.
Prezydent Białorusi podpisał oficjalny dekret dotyczący zwolnienia ambasadora Białorusi w Polsce, Uładzimira Czuszaua. W sobotę dokument został opublikowany na oficjalnym białoruskim portalu prawnym. Czuszau był ambasadorem w Polsce od marca 2019 roku.W sobotę 14 maja białoruski prezydent zdecydował się na podpisanie specjalnego dokumentu odnoszącego się do zwolnienia Uładzimira Czuszaua, ambasadora Białorusi w Polsce. Komunikat został zamieszony na białoruskim portalu prawnym. Warto podkreślić, że Czuszau piastował stanowisko ambasadora od 2019 roku. W październiku 2020 roku relacje pomiędzy oboma państwami uległy znaczącemu ochłodzeniu, dlatego ambasador Białorusi został wezwany na "konsultacje". Administracja Łukaszenki takie samo rozwiązanie zaleciła polskiemu ambasadorowi w Mińsku Arturowi Michalskiemu.Od tamtej pory placówkami dyplomatycznymi zarówno w Warszawie, jak i w Mińsku kierują chargé d’affaires, aczkolwiek funkcję ambasadorów w dalszym ciągu pełnili Czuszau i Michalski.
Do sieci wypłynęło niezwykle nietypowe nagranie Aleksandra Łukaszenki, który zachwalał umiejętności taktyczne Ukraińców w rozmowie ze swoimi generałami. Białoruski przywódca podkreślił, że szczególną skutecznością wykazują się grupy mobilne, które atakują regularnie i niespodziewanie.Już od niemal trzech miesięcy trwa rosyjska agresja na terytorium Ukrainy. Każdego dnia światowe media obiegają informacje o kolejnych sukcesach ukraińskiej armii, która stawia stanowczy i skuteczny opór siłom Putina. Kunszt taktyczny Ukraińców docenił sam Aleksander Łukaszenko, który w rozmowie ze swoimi generałami podkreślił, że tamtejsze siły wykazują się szczególną efektywnością w walkach z Rosjanami. "Wojenna analiza" była skierowana w głównej mierze do najwyższych rangą generałów, jak również innych istotnych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. Została ona przeprowadzona we wtorek 10 maja, aczkolwiek dopiero w piątek została ona udostępniona szerszemu gronu odbiorców.Dyktator z podziwem wypowiadał się o taktyce ukraińskiej armii, a także kazał wyciągać z nich wnioski, szkoląc w podobny sposób białoruskie wojska. Łukaszenko podkreślił, że w chwili obecnej głównym priorytetem szkoleniowym jest praca nad rozwojem małych „mobilnych grup". W jego opinii, siły zbrojne Ukrainy poradziły sobie niezwykle dobrze w starciu z rosyjską armią.Zaskakujące słowa dyktatora do generalicji- Najskuteczniejsze, w tym po stronie ukraińskich sił zbrojnych, okazały się ugrupowania mobilne, które natychmiast i niespodziewanie zbliżając się do znacznie przewyższającego ich wroga, zadają ciosy - zaznaczył Łukaszenko.- Kolejny raz odnoszę się do doświadczeń konfliktu ukraińskiego. Podkreślam w szczególności, jeśli czołgi, to są bardzo popularne wśród wojskowych T-72. Nasze zmodernizowane czołgi to dobra broń. A jeśli chodzi o lekko opancerzone pojazdy Cayman, to pamiętajmy, że skłanialiśmy się ku temu, aby nasza armia była nadal mobilna - kontynuował dyktator.Meanwhile: Lukashenka has already praised Ukrainian army, Ukrainian mobile groups tactics, says Belarusian armed forces should learn from that pic.twitter.com/hwD2CbQOWt— Liveuamap (@Liveuamap) May 13, 2022 Zaznaczył, że rodzima armia powinna być gotowa do realizacji podobnej taktyki, aczkolwiek potrzebuje do tego celu odpowiedniej broni, jak i sprzętu. Warto podkreślić, że jeszcze przed wybuchem wojny, Łukaszenko przekazał, że potencjalny atak Rosji na Ukrainę zakończyłby się w przeciągu 4-5 dni.- Ukraina nigdy z nami nie będzie walczyć. Ta wojna potrwa maksymalnie trzy-cztery dni. Tam nie będzie komu z nami walczyć. Ci, których teraz pokazują z drewnianymi automatami, jak trenują. Możemy zaraz pójść do sąsiedniej sali, nagrać na komórkę taki trening i pokazać. A jak tylko choć trochę zapachnie wojną, Wołodzia Zełenski zaraz zwieje - przekazał białoruski przywódca. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Sankcje nałożone na Rosję wywołają "nowe epidemie"? Złowieszczy wpis Dmitrija MiedwiediewaRosja tłumi bunty w wojsku. "On tych dowódców dla przykładu rozebrał, ręce związał"Matura WOS 2022. Arkusze maturalne z lat ubiegłych, przekonaj się, czy zdaszŹródło: 24TV.UA / Goniec.pl
Żona prezydenta Wołodymyra Zełenskiego zwróciła się z ważnym przesłaniem do wszystkich Polaków. W wyjątkowy sposób podziękowała za okazaną pomoc, podkreślając, że mając takich przyjaciół u swojego boku, Ukraina ma szansę wygrać z Rosją. Pierwsza dama przytoczyła również szczegóły rozmowy z Agatą Kornhauser-Dudą.Olena Zełenska w wyjątkowych słowach podziękowała Polsce za okazaną pomoc. W długim wpisie na Instagramie zaznaczyła, że mając takich przyjaciół, jej kraj jest w stanie skutecznie odpierać siły Władimira Putina.Poinformowała również o przebiegu rozmowy z Agatą Kornhauser-Dudą, wskazując, że "miały o czym rozmawiać".- W Ukrainie mówią: nie wybieraj mieszkania, wybierz sąsiada. Niestety nie jest to możliwe w przypadku krajów. Jakie szczęście ma Ukraina z Polską - rozpoczęła swój wpis żona prezydenta Zełenskiego. Pierwsza dama przypomniała również, że to właśnie nasz kraj przyjął największą liczbę uchodźców, którzy musieli uciekać przed zbrodniczym reżimem Kremla. Podkreśliła również, że Polska zapewniła im dostęp do edukacji i opieki zdrowotnej.- Para prezydencka udostępniła naszym obywatelom nawet trzy swoje rezydencje! - poinformowała za pomocą Instagrama.
Rosjanie znaczyli domy białym materiałem, by następnie gwałcić mieszkające tam kobiety - wynika z doniesień brytyjskiego dziennika "The Times". Swoją tragiczną historię opowiedziała zgwałcona przez Rosjan 42-letnia Ukrainka.
Były prezydent Rosji sugeruje, iż nałożone na jego kraj sankcje zaowocują szeregiem niekorzystnych skutków, a wśród nich mają znaleźć się... nowe epidemie. Dmitrij Miedwiediew opublikował wpis o tytule: "Piątek 13. Co dalej, czyli świat po antyrosyjskich sankcjach (wcale nie prognoza)". Na Telegramie pojawił się długi wpis autorstwa Dmitrija Miedwiediewa. Były prezydent Rosji opublikował listę, gdzie przewiduje negatywne dla świata skutki nałożonych przez Zachód sankcji. Wśród słów, jakie padają ze strony jednego z najbliższych współpracowników Władimira Putina, pojawia się stwierdzenie, że kraje zachodu "strzeliły sobie w stopę". Uwaga ta dotyczy kwestii związanej z kryzysem energetycznym. To niejedyny kryzys, jaki prognozuje Dmitrij Miedwiediew.
Kontakt na linii USA-Rosja wznowiony po raz pierwszy od początku wojny w Ukrainie. Pentagon poinformował, iż sekretarz obrony USA Lloyd Austin odbył rozmowę ze Siergiejem Szojgu. Amerykanie poinformowali, iż padły jednoznaczne warunki. - Wezwano do natychmiastowego wstrzymania ognia na Ukrainie - podał Pentagon.Ostatnia taka rozmowa odbyła się 18 lutego i po raz pierwszy od blisko trzech miesięcy amerykański sekretarz obrony skontaktował się ze Siergiejem Szojgu. Jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina nie mógł liczyć jednak na łagodne słowa.O rozmowie na linii USA-Rosja poinformował Pentagon. Wiadomo, co Lloyd Austin powiedział Siergiejowi Szojgu. Przekaz ze strony Waszyngtonu jest jasny, a sam Kreml raczej nie będzie zadowolony z otrzymanego żądania.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała, że w celu stłumienia buntów w wojsku, rosyjskie dowództwo wysyła "doświadczonych oprawców", którzy upokarzają żołnierzy odmawiających walki z siłami ukraińskimi. Przechwycona rozmowa została udostępniona w sieci.
W piątek 13 czerwca Wielka Brytania ogłosiła nowy pakiet sankcji wymierzonych w zbrodniczy reżim Władimira Putina. Opublikowano 12 nowych nazwisk, które zostały wciągnięte na szeroką listę sankcyjną. Wśród nich znalazła się była żona rosyjskiego dyktatora, Ludmiła Oczeretnaja, a także kilku jego krewnych, piastujących kierownicze stanowiska w największych rosyjskich firmach.W związku z bestialską agresją Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy, wiele państw postanowiło działać szybko i zdecydowanie. Wśród największych orędowników sankcji względem Rosji znajduje się Wielka Brytania, która rozszerzyła okazała listę osób, które zostały objęte licznymi ograniczeniami.- Eksponujemy i uderzamy w podejrzaną sieć relacji stanowiącą wsparcie dla luksusowego stylu życia Putina - skomentowała szefowa brytyjskiej dyplomacji Liz Truss, cytowana w oświadczeniu, ministerstwa spraw zagranicznych. Brytyjczycy podkreślają, że Władimir Putin jawnie kłamie na temat swojego rozległego majątku. Jak poinformowało MSZ, oficjalnie w jego posiadaniu znajduje się małe mieszkanie w Petersburgu, dwa samochody produkcji radzieckiej z lat 50., przyczepa, a także mały garaż. Władze na Wyspach chcą w skuteczny sposób uderzyć w rosyjskiego dyktatora. To właśnie dlatego zasądzili oni nowy pakiet sankcji.
Władimir Putin rozmawiał telefonicznie z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Administracja Kremla poinformowała, że przywódcy żywo dyskutowali o aktualnej sytuacji w Ukrainie. W trakcie dyskusji prezydent Rosji po raz kolejny powielił bezczelne kłamstwa, jakoby rosyjscy żołnierze walczyli z "bojownikami propagującymi ideologię nazistowską".Służby prasowe Kremla cytowane przez propagandową agencję RIA Novosti poinformowały, że prezydent Władimir Putin odbył rozmowę telefoniczną z kanclerzem Niemiec, Olafem Scholzem. W komunikacie zaznaczono, że głównym tematem dyskusji obu przywódców była aktualna sytuacja na terenie Ukrainy.- Z inicjatywy strony niemieckiej prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin przeprowadził rozmowę telefoniczną z kanclerzem federalnym RFN Olafem Scholzem. Kontynuowano dyskusję o sytuacji w Ukrainie z naciskiem na aspekty humanitarne - brzmi treść oświadczenia.Podkreślono również, że w czasie rozmowy przeprowadzono "fundamentalnej oceny stanu rzeczy w negocjacjach rosyjsko-ukraińskich". Rosjanie jasno wskazują, że były one zablokowane przez władzę w Kijowie.
Jeśli wojna w Ukrainie nie skończy się w najbliższym czasie, to wybuchnie "kryzys zbożowy" - przewiduje wicepremier i minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. Jednak zapewnił, że Polacy nie muszą obawiać się braków żywności. Jego zdaniem ceny artykułów spożywczych mogą być wyższe nawet o kilkadziesiąt procent niż w zeszłym roku, a szczyt inflacji przypadnie na jesieni.O lawinowo rosnących cenach w obliczu trwającej wojny w Ukrainie minister Kowalczyk mówił na antenie Radia ZET. - Można mieć tylko pretensje do Putina, że rozpętał taką wojnę, wprowadził zamieszanie na rynkach żywnościowych - przekonywał.
W lutym Polska zablokowała konta bankowe ambasady Rosji w Warszawie. Jak podała "Rzeczpospolita", chodzi o niebagatelną kwotę około pięciu milionów złotych. Zażalenie na tę decyzję już złożył rosyjski ambasador Siergiej Andriejew.Niedługo po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę Polska zdecydowała się na blokadę kont ambasady Rosji w Warszawie.
55-latka wpłaciła łapówkę, aby jej syn dostał się do rosyjskiego wojska. Jednak marzenia o dostatnim życiu zamieniły się w koszmar, gdy Rosjanin został jednak wysłany na wojnę w Ukrainie. Kobieta zdradziła w rozmowie z portalem Kawkaz.Realii, że codziennie modli się, aby jej syn wrócił do domu żywy.Matka Rosjanina zapłaciła 200 tys. rubli łapówki, aby jej syn Marat trafił do wojska. W przeliczeniu na złotówki to około 13,8 tys. zł.
Straty Rosjan rosną z każdym kolejnym dniem agresji na Ukrainę. Poza sprzętem wojskowym, Ukraińcy celują także w ważnych mundurowych. Tydzień temu na polu bitwy zginął kapitan specnazu Dmitrij Pak.Informacje o śmierci oficera przekazały władze miasta Bierdsk. To właśnie stamtąd pochodził 36-latek. Jest już piątym wojskowym z tego miasta, który zginął w trakcie wojny w Ukrainie.
Obecna sytuacja sprawia, że władza musi myśleć o tym, kto w momencie zagrożenia byłby w stanie służyć pomocą i pracować nad zapewnieniem krajowi bezpieczeństwa. W tym celu może powstać specjalna lista, która obejmie mundurowych emerytów oraz cywili.- Cywile oraz emeryci mogą okazać się przydatni w chwili zagrożenia kraju i właśnie z ich umiejętności skorzystać będą chciały służby - powiedział Generał Roman Polko w rozmowie z "Faktem".
Pobrali się w oblężonym Azowstalu. Ich małżeństwo trwało zaledwie trzy dni, gdyż Andriej zginął od wybuchu bomby. Waleria obiecała ukochanemu wydostać się z oblężenia i żyć za nich oboje.Para pobrała się 5 maja w okupowanych i ostrzeliwanych przez Rosjan zakładach metalurgicznych Azowstal w Mariupolu. Ich tragiczną historię opisuje ukraińska gwardia narodowa na swoim profilu na Facebooku. Jak już wiecie, nie jest to historia ze szczęśliwym zakończeniem.„Obrończyni Mariupola została w Azowstalu panną młodą, żoną i wdową” - czytamy we wpisie.We wpisie opublikowanym przez ukraińską gwardię narodową na Facebooku Waleria zwraca się wprost do nieżyjącego męża:Przez trzy dni byłeś moim prawowitym małżonkiem. Przez wieczność będziesz moim ukochanym. [...] Jedyne co mi pozostało, to nazwisko, twoja rodzina i wspomnienie szczęśliwego czasu, który razem spędziliśmy.Choć w ostatnich dniach udało się uratować kilkuset cywilów, którzy przez około dwa miesiące ukrywali się w rozległych podziemnych korytarzach i schronach na terenie Azowstalu, to jednak wielu osobom nie udało się przetrwać. Jedną z nich był właśnie Andriej. Azowstal był jednym z ostatnich punktów ukraińskiego oporu w Mariupolu, bronionego przez pułk Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielną Brygadę Piechoty Morskiej. Zorganizowanie korytarzy humanitarnych było możliwe dzięki współpracy strony ukraińskiej z ONZ.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Rosyjska propaganda zmienia narrację. Głównym "wrogiem" nie jest już UkrainaPentagon: Rosja użyła specjalnej broni w UkrainieMatura WOS 2022. Arkusze maturalne z lat ubiegłych, przekonaj się czy zdaszŹródło: rmf24.pl
Rosyjska propaganda nie ustaje w próbach wypromowania fałszywych informacji na temat wojny w Ukrainie. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ujawnia najnowsze fronty dezinformacyjne Kremla. Moskwa ponownie chce zdyskredytować Polskę i zarzuca plany przejęcia zachodnich terenów Ukrainy.- Weryfikujcie informacje i nie daj sobą manipulować - apeluje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. W najnowszym ostrzeżeniu ostrzeżono przed trzema nowymi narracjami stosowanymi przez trolle Władimira Putina. W sieci - szczególnie w mediach społecznościowych, gdzie trudno zweryfikować źródło wiadomości - pojawiać się będą informacje rozprzestrzeniane przez rosyjską propagandę. Chociaż od początku wojny w Ukrainie Polska jest silnie atakowana przez dezinformacyjne doniesienia, to w ostatnim czasie nasiliły się te dotyczące rzekomych niecnych planów Warszawy.