Rosjanie zabili mieszkańca Buczy ze względu na nazwisko. Ofiara nazywała się Ilja Nawalny
Rosyjscy żołnierze bestialsko zamordowali mieszkańca Buczy, który nazywał się Ilja Nawalny. Mieszkańcy miasteczka twierdzą, że powodem zbrodni było to, że ofiara nosiła takie samo nazwisko jak rosyjski działacz opozycyjny Aleksiej Nawalny. Nie wiadomo, czy obaj byli ze sobą spokrewnieni.
Bucza to małe podkijowskie miasteczko, które przez kilka tygodni znajdowało się w rękach Rosjan. Dopiero na początku kwietnia siły ukraińskie wyzwoliły miejscowość spod okupacji, odkrywając, że doszło tam do przerażających zbrodni.
Rosjanie zabili ze względu na nazwisko
Jedną z ofiar masakry w Buczy był Ilja Nawalny, którego historię opisał niemiecki dziennik "Bild". 12 marca mężczyzna został zastrzelony przez rosyjskie wojsko na ulicach miasta.
- Weszliśmy do bloku w momencie, gdy Ilja schodził po schodach. Powiedziałam mu, żeby nie wychodził, bo strzelają, ale chciał zapalić papierosa na zewnątrz. Potem znowu usłyszałam strzały - powiedziała Maria, 64-letnia sąsiadka zamordowanego.
Po godzinie, gdy kobieta zdecydowała się opuścić piwnicę, zobaczyła martwego Ilję leżącego na ziemi z raną postrzałową głowy. Obok ciała znajdował się paszport mężczyzny wystawiony na nazwisko Nawalny.
Zdaniem osób znających ofiarę, to właśnie nazwisko było powodem do popełnienia zbrodni. Takie samo nosi bowiem znany przeciwnik Władimira Putina, Aleksiej Nawalny, którego niecałe dwa lata temu próbowano otruć i który odsiaduje wyrok w kolonii karnej w Rosji. "Bild" zaznacza przy tym, że nie wiadomo, czy obaj panowie byli ze sobą spokrewnieni, choć Ilja pochodził ze wsi Zalesie, w której urodził się także ojciec opozycjonisty.
Rosyjskie zbrodnie w Buczy
Bucza stała się miejscem kaźni ponad 400 Ukraińców i symbolem okrucieństwa Rosjan. Według doniesień ofiary wojska Putina były przed okrutną śmiercią torturowane przez tzw. kadyrowców w specjalnie utworzonych izbach.
Kremlowska propaganda zaprzecza, jakoby była odpowiedzialna za zbrodnię w podkijowskim miasteczku i insynuuje, że za wszystkim stoją próbujący zniszczyć opinię Rosji na arenie międzynarodowej Amerykanie i ich sojusznicy z NATO. Na co innego wskazują jednak rozmowy rosyjskich żołnierzy przechwycone przez wywiad niemiecki, który odkrył, że wojskowi przyznają się do masowych morderstw, mówiąc o nich jak o codzienności.
Podobną postawę zaprezentował zresztą sam rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, który po tym, jak pokazano mu przerażające nagranie z Buczy roześmiał się twierdząc, że nie istnieją żadne dowody na to, że za masakrę odpowiadają Rosjanie.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Rosyjska propaganda łagodnieje? Niespodziewane słowa w prorządowym programie
"Niewypłacalność kraju to tylko kwestia czasu". Rosja nie radzi sobie z sankcjami
"Do samego końca próbowałem z nim rozmawiać". Włoski premier zdradził kulisy rozmów z Putinem
Źródło: Interia