Doradca szefa ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko ujawnił kompetne fiasko rosyjskiej mobilizacji wśród najemników. W Naddniestrzu planowano zwerbować 15 tys. ochotników. Na służbę stawiły się tylko dwie osoby, które później odmówiły udziału w wojnie w Ukrainie.Tymczasem z szacunków Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy wynika, że rosyjskie wojsko straciło już około 18,9 tys. osób. Strona rosyjska nie aktualizuje danych o poległych, rannych i wziętych do niewoli.
Rosyjska Duma apeluje o odebranie francuskiemu aktorowi Gerardowi Depardieu rosyjskiego paszportu. Jeden z polityków postuluje również o wywłaszczenie jego posiadłości znajdujących się na terenie państwa. Wszystko przez wypowiedź o Władimirze Putinie. Rosyjski parlament jest oburzony krytyką działań Władimira Putina, jakiej dopuścił się jego dotychczasowy zwolennik, Gerard Depardieu. Aktora mogą spotkać przykre konsekwencje. Depardieu krytykuje PutinaW 2013 r. Władimir Putin przyznał francuskiemu aktorowi Gerardowi Depardieu, znanemu z "Dantona", czy serii filmów o Asterixie i Obelixie, rosyjskie obywatelstwo. Wszystko w związku z krytyką systemu podatkowego, który panował ówcześnie we Francji. W owym czasie artysta nie mógł się nachwalić rosyjskiego przywódcy, którego działania bardzo mu imponowały. Depardieu miał nawet porównywać lidera do papieża Jana Pawła II. Po ataku wojsk rosyjskich na Ukrainę, Gerard Depardieu nie jest już przekonany do swoich wcześniejszych opinii. W wypowiedzi udzielonej AFP aktor w otwarty sposób postanowił skrytykować decyzje Władimira Putina. Jego działania nazwał "szalonymi i niedopuszczalnymi ekscesami". Jednocześnie podkreślił, że rosyjska społeczność nie powinna ponosić odpowiedzialności za niezrozumiałe postanowienia swojego przywódcy. Aktor persona non grata w Rosji?Na odpowiedź rosyjskiego rządu nie trzeba było długo czekać. Głos szybko zabrał rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Przekonywał, że Gerard Depardieu nie ma żadnego pojęcia o okolicznościach konfliktu między Rosją a Ukrainą. - Nie rozumie, co się stało na Ukrainie w 2014 r., nie rozumie, czym są porozumienia mińskie, nie rozumie, czym są Donieck i Ługańsk, prawie nie rozumie, czym są bombardowania cywilów, raczej nie wie o elementach nacjonalistycznych - przekonywał. Rosyjska Duma apeluje o odebranie aktorowi rosyjskiego obywatelstwa za jego krytyczne wypowiedzi pod adresem Władimira Putina. W rozmowie z "MK RU" jeden z przedstawicieli parlamentu Sultan Chamazajew stwierdził, że działania takie są niezbędne. - Uważam za ważne i konieczne, aby mówić o potrzebie unieważnienia paszportu Gerarda Depardieu za jego zuchwałe ataki i próby przemawiania w imieniu narodu rosyjskiego, który nie delegował go do wygłaszania takich oświadczeń - powiedział polityk. Dodatkowo, deputowany chce, by Depardieu zostały odebrane posiadłości ulokowane na terenie państwa. Miałyby one zostać przekazane rosyjskim sierotom. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:20 lat temu wygrała "Idola". Dziś Alicja Janosz jest mamą i dalej nagrywaAgnieszka Woźniak-Starak ostro o zachowaniu Julii Wieniawy. Aktorka zachwalała psy nieuznawanej rasyKasia Cichopek i Marcin Hakiel podzielili się opieką nad dziećmi. Nie czekali na ustalenia sąduŹródło: wp.pl
Władze Mariupola przekazały wstrząsające informacje dotyczące działań rosyjskich sił. - Okupanci zaczęli spalać zwłoki zabitych mieszkańców w mobilnych krematoriach, by ukryć ślady popełnionej zbrodni. - poinformowała tamtejsza rada miejska. Według niej, Rosjanie mogą mieć na sumieniu aż kilkadziesiąt tysięcy ofiar. Od ponad miesiąca trwa rosyjska ofensywa na terytorium Ukrainy. Z każdym dniem do przestrzeni publicznej docierają kolejne wiadomości, dotyczące bestialstwa rosyjskich zbrojnych, którzy mordują ludność cywilną, a także niszczą niezbędną infrastrukturę.Szokujące informacje przekazała rada miejska Mariupola. Tamtejsze władze poinformowały, że na terenie miasta stacjonują mobilne krematoria, mające pomóc okupantom w szybkim i sprawnym zacieraniu śladów ludobójstwa.- Zabójcy zamiatają ślady. W Mariupolu zaczęły działać rosyjskie mobilne krematoria - przekazała rada miejska za pośrednictwem Telegrama. 🇺🇦🔥🇷🇺UKRAIŃSKIE MEDIA:Wojska rosyjskie miały mobilne krematoria, w których mogły spopielać zwłoki cywilów. pic.twitter.com/6aa7Shjg0S— WarNewsPL (@WarNewsPL1) April 4, 2022 Ukraińcy podkreślają, że działania strony rosyjskiej, mające na celu zatarcie wszelkich śladów jest pokłosiem ludobójstwa w Buczy. - Gdy zyskało ono szeroki międzynarodowy rozgłos, władze Rosji nakazały zniszczyć wszelkie świadectwa zbrodni swojej armii w Mariupolu - podkreślono w komunikacie.
Skala okrucieństwa i zbrodni wojennych armii wykonującej rozkazy Władimira Putina ujawniana jest z każdym dniem. Co grozi prezydentowi Rosji? Okazuje się, że kara, jaka może spotkać Władimira Putina jest niewspółmierna do zbrodni wojennych, a samo udowodnienie jego winy nie będzie prostym zadaniem.- Putin to zbrodniarz wojenny - oświadczyła prof. Patrycja Grzebyk, specjalistka od międzynarodowego prawa karnego oraz humanitarnego. Ekspertka podczas wizyty w "Porannej rozmowie" w RMF FM w rozmowie z Robertem Mazurkiem ujawniła jaka kara grozi Władimirowi Putinowi.Prof. Patrycja Grzebyk nie ma wątpliwości, że prezydent Rosji wbrew krążącym doniesieniom bardzo dobrze wie, co dzieje się w kraju, który zaatakował 24 lutego. - Biorąc pod uwagę, że jest naczelnym dowódcą swoich wojsk, doskonale wie, co się dzieje w Ukrainie i patrząc na skalę tych zbrodni, powinien przynajmniej spróbować im zapobiec albo ukarać winnych - powiedziała ekspertka na antenie RMF FM. Co jednak z karą dla Władimira Putina?
Cieszący się wygraną w wyborach Viktor Organ rozmawiał z Władimirem Putinem. Prezydent Węgier chciał przekonać prezydenta Rosji to tego, by ten ogłosił "zawieszenie broni". Wśród wątków pojawiło się nie tylko zaproszenie na rozmowę Putin-Zełenski, ale również stanowisko Władimira Putina na temat masakry w Buczy. Nawet w prywatnej rozmowach z Viktorem Organem Władimir Putin nie rezygnuje z kremlowskiej linii propagandy na temat wojny w Ukrainie. Tematów było wiele, jednak słowa na temat niewiarygodnej masakry w podkijowskiej Buczy wstrząsają.Prezydent Rosji podczas rozmowy telefonicznej z Budapesztem stwierdził, że za zbrodnie w Buczy odpowiadają Ukraińcy. Prezydent Węgier nie zaprzeczył temu stwierdzeniu i wskazał jedynie, że "żyjemy w czasach masowych manipulacji" i osądzenie Rosjan jest zbyt wczesne, gdyż przypadki te "trzeba zbadać". Viktor Organ ujawnił więcej szczegółów swojej rozmowy z Władimirem Putinem.
Od dłuższego czasu w rosyjskich mediach można zauważyć agresywną retorykę w stosunku do naszego kraju. Rosyjska propaganda dokonuje swoich ataków w niezwykle bezpośredni sposób, nierzadko wysuwając szereg kłamliwych oskarżeń w stosunku do Polski. Reżim na Kremlu twierdzi, że głównym celem naszego rządu jest podżeganie do wojny, a także chęć zajęcia zachodniej części Ukrainy.Nie ulega żadnej wątpliwości, że tuż po agresji Rosji na Ukrainę zwiększyła się częstotliwość bezczelnych ataków Kremla w kierunku Polski. Machina propagandowa Władimira Putina nie przestaje szokować, każdego dnia oskarżając nasz kraj o szereg kuriozalnych działań. Głównym celem Federacji Rosyjskiej jest przede wszystkim destabilizacja Polski, a także rozłam pośród europejskich państw. Ataki informacyjne to nie jedyne działania Rosji, które mają przynieść jej wymierne korzyści.O tym, że nasz kraj stał się celem propagandowej machiny Władimira Putina, poinformował w serii tweetów rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych, Stanisław Żaryn.- Wzmagają się rosyjskie ataki informacyjne na Polskę. Od czasu rozpoczęcia wojny przeciwko Ukrainie propaganda rosyjska w sposób szczególny kolportuje przekaz, który ma ukazywać Polskę jako prowokatora eskalującego sytuację w regionie - poinformował rzecznik.W swoich wpisach zaznaczył, o co konkretnie Rosjanie oskarżają nasz kraj. - Polska jest fałszywie oskarżana o: podżeganie do wojny, rusofobię, chęć zaatakowania i aneksji zachodniej Ukrainy, wciąganie NATO w wojnę, bycie wasalem USA i Wielkiej Brytanii, a także utrudnianie "normalizacji" stosunków Zachód-Rosja - podkreślił Żaryn.
Po tym, jak nie udało się zdobyć Kijowa, rosyjska armia odpuściła szturm na stolicę Ukrainy i zmieniła taktykę działania. Wojska Władimira Putina zamierzają skupić się na Donbasie, gdzie walczyć mają rezerwiści pozyskani w ramach tajnej mobilizacji na terenie Rosji. W zamian ochotnikom obiecuje się łupy, zrabowane Ukraińcom podczas walk.Rosyjskie wojsko wycofało się z obwodu kijowskiego, pozostawiając za sobą śmierć i zniszczenie. To właśnie dzięki wkroczeniu ukraińskiej armii do okolicznych miejscowości, m.in. Irpienia i Buczy, cały świat dowiedział się o ludobójstwie, którego dokonali Rosjanie.Odpuszczenie szturmu na stolicę Ukrainy nie oznacza jednak, że żołnierze Putina składają broń. Zdaniem wielu ekspertów, porażki w zachodniej Ukrainie zmusiły tylko Moskwę do zmiany obranej taktyki i skoncentrowania się na obwodach wschodnich. W centrum zainteresowań ma obecnie znajdować się Donbas.
Władimir Putin wydał dekret o "odwecie wizowym". Zgodnie z jego założeniami, dyplomaci i dziennikarze z 48 krajów, w tym z Polski i Stanów Zjednoczonych, aby wjechać na teren Rosji będą potrzebowali wizy, a nie jak do tej pory paszportu dyplomatycznego. Decyzja prezydenta Rosji to odwet za sankcje nałożone przez zachodnie państwa na jego kraj oraz wysokich urzędników Kremla.Zaledwie tydzień temu szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow ujawnił, że za zamkniętymi drzwiami Kremla powstaje specjalny dokument, który ma być odpowiedzią na zachodnie sankcje wobec Moskwy.Okazało się bowiem, że choć Władimir Putin wydawał się być niewzruszony restrykcjami, które nałożono na niego i jego współobywateli, coś jednak pękło w przywódcy Rosji i postanowiono o zastosowaniu kroków odwetowych.
Była prokurator ds. zbrodni wojennych, Carla Del Ponte zwróciła się do Międzynarodowego Trybunału Karnego oficjalną prośbą o wydanie nakazu aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina. - Prezydent Rosji jest zbrodniarzem wojennym - podkreśliła.W wywiadzie dla szwajcarskiego dziennika "Le Temps" Del Ponte określiła Władimira Putina zbrodniarzem wojennym. Podkreśliła również, że nakazy aresztowania przywódcy Federacji Rosyjskiej i jego najbliższych współpracowników powinny zostać wydane w trybie natychmiastowym, ponieważ mogli oni zostać pociągnięci do odpowiedzialności za popełnione zbrodnie wojenne na terenie Ukrainy.- Jest to jedyne istniejące narzędzie do aresztowania sprawcy zbrodni wojennej - podkreśliła Carla Del Ponte. Była prokurator ds. zbrodni wojennych dodała, że nakaz aresztowania nie oznacza, że Putin od razu trafi do więzienia. - Gdyby został w Rosji, nigdy nie zostałby aresztowany. Aczkolwiek warto zaznaczyć, że nakaz uniemożliwiłby mu opuszczenie kraju i byłby to silny sygnał, że ma przeciwko sobie większość świata - zaznaczyła Del Ponte.
Wojna w Ukrainie obejmuje nie tylko działania militarne w terenie, ale także ataki w cyberprzestrzeni. Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa i amerykańscy wojskowi są przekonani, że Władimir Putin - w związku z niepowodzeniami na froncie - może planować obecnie eskalację cyberwojny.Amerykańcy wojskowi i specjaliści ds. cyberbezpieczeństwa pozostają w stanie podwyższonej gotowości na wypadek potencjalnych ataków ze strony Rosji. Ich zdaniem eskalacja konfliktu w sieci wciąż nie nastąpiła, a szybkie zaognienie sytuacji jest bardzo prawdopodobne.
Gerard Depardieu znany jest ze swojej przychylności, jaką przez wiele lat okazywał prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi. W miniony czwartek stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że "naród rosyjski nie jest odpowiedzialny za szalone, niedopuszczalne ekscesy przywódców, takich jak Władimir Putin". Słowa gwiazdora skomentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Francuski aktor od 2013 roku jest obywatelem Rosji i do tej pory wielokrotnie publicznie chwalił politykę prowadzoną przez Władimira Putina. Po wybuchu wojny w Ukrainie Gerard Depardieu zaczął jednak chłodno wypowiadać się o działaniach rosyjskiego rządu.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy przekazał kolejne, zaskakujące informacje dotyczące rosyjskiej armii. Z udostępnionych danych wynika, że kondycja żołnierzy Władimira Putina na ukraińskim froncie jest niezwykle słaba. Wśród okupantów zdarzają się liczne przypadki dezercji, poddawania się batalionów, czy wysyłania do rosyjskiego sztabu próśb o dymisję. Już od ponad miesiąca trwa rosyjska ofensywa na terytorium Ukrainy. Okazuje się, że działania wojsk Władimira Putina nie przynoszą większych sukcesów, a Ukraińcy bronią skutecznie swojego kraju. Informacje na temat rosyjskich wojsk, a także tragicznego stanu ich morale przekazał Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. - Według dostępnych informacji stan moralny i psychiczny personelu wroga oraz poziom motywacji pozostaje niezwykle niski - brzmią oficjalne doniesienia strony ukraińskiej, wydane w 39. dobie działań zbrojnych tuż za naszą wschodnią granicą.Ukraińskie media informują, że spora liczba rosyjskich żołnierzy chce uniknąć konfrontacji ze zdeterminowanymi obrońcami. - Rosyjscy dowódcy różnych szczebli 3. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych z Zachodniego Okręgu Wojskowego odmawiają udziału w walkach - poinformował portal Ukraińska Prawda.Rosjanie masowo składają raporty dotyczące zwolnień z jednostek stacjonujących w Ukrainie. Ukraińskie media informują, że dalszej walki odmówiła również spora liczba mundurowych z 2. Batalionowej Grupy Taktycznej z Południowego Okręgu Wojskowego.
Kontrowersyjna gala Royal Division organizowana przez Antka Królikowskiego wywołała niezwykłe poruszenie w polskiej przestrzeni medialnej. Na pomysł włodarza federacji MMA w stanowczy sposób zareagował prezydent Opola, Arkadiusz Wiśniewski. Samorządowiec podkreślił, że nie wyrazi zgody na organizację gali, której elementem miałaby być walka pomiędzy sobowtórami prezydenta Zełenskiego i Putina. Sobotnia konferencja prasowej federacji MMA Royal Division przejdzie do historii jako jedna z najbardziej haniebnych. Tuż przed jej startem, kontrowersyjny celebryta zapowiedział skandal w skali międzynarodowej. Jak się okazało, jego zapowiedzi okazały się prawdziwe, aczkolwiek nikt nie przypuszczał, że aktor posunie się tak daleko.Królikowski zapowiedział, że na jego gali dojdzie do walki sobowtórów Władimira Putina oraz Wołodymyra Zełenskiego. Jego decyzja wywołała niemałe poruszanie nie tylko w środowisku freak fightów, ale również całej opinii publicznej. - Długo zastanawiałem się, kogo najbardziej chciałbym zobaczyć w oktagonie. Kogo chciałbym zobaczyć w prawdziwej walce jeden na jeden. Jakiego człowieka chciałbym zobaczyć postawionego w sytuacji bez wyjścia, w której musi zareagować całym swoim ciałem na przeciwnika. Chciałbym zobaczyć tego kogoś w tarapatach, postawionego przed trudną decyzją spotkania się, ponieważ ta osoba unika tej konfrontacji, rozmowy, dialogu - tłumaczył swoja kuriozalną decyzję Antek Królikowski.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przechwyciła rozmowę rosyjskiego żołnierza z żoną. Mundurowy skrytykował Władimira Putina za to, że obiecał łatwe zwycięstwo nad Ukrainą. Użył wulgaryzmu i stwierdził, że "Putin to osioł", który "jest skończony".To nie pierwsze nagranie, które wskazuje na niezadowolenie rosyjskich żołnierzy. Ukraiński kontrwywiad niemal co tydzień ujawnia rozmowy Rosjan, w których zwracają uwagę na brak sensu prowadzenia działań wojennych w Ukrainie.
Były dowódca NATO i analityk wojskowy CNN gen. Wesley Clark stwierdził, że "Putin wie, że jest okłamywany w sprawie przebiegu wojny w Ukrainie". Takie działanie jest "typowe" dla rosyjskiego wojska, ocenia ekspert.Jak informuje Radio ZET, były dowódca NATO i emerytowany generał Wesley Clark w rozmowie z telewizją CNN ocenił, że Putin wie o kłamstwach rosyjskiego wojska. Ekspert porównuje obecne kłamstwa do sposobu działania Armii Czerwonej.- Armia traktuje informacje jako chroniony, ważny element i dlatego okłamują się nawzajem. [...] Putin wie, że go okłamują - powiedział były wojskowy w programie CNN.Efektem tego ma być narastające napięcie między przywódcą Kremla a ministrem obrony Siergiejem Szojgu. Putin ma za złe nieinformowanie go o rzeczywistych stratach rosyjskich sił zbrojnych w Ukrainie. Według byłego dowódcy NATO Putinowi "może się to nie podobać", ale w "ich systemie wszyscy kłamią - góra kłamie do dołu, a dół kłamie do góry".- Jeśli powiesz prawdę, jako pierwszy zostanie zastrzelony, gdy coś nie działa. Nie powinniśmy traktować tego jako czegoś znaczącego. Według zachodnich standardów to szokujące, ale w Rosji tak to nie działa. Putin o tym wie. Dotarł na szczyt, okłamując ludzi. Wie, jak funkcjonuje ten system - dodaje generał Wesley Clark w rozmowie w CNN.Doracy Putina celowo wprowadzali prezydenta Rosji w błąd, bojąc się powiedzieć mu prawdę o wojnie w Ukrainie - wynika z oceny brytyjskiego i amerykańskiego wywiadu.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Krzysztof Jackowski opowiedział o swojej wizji na kwiecień 2022. Pojawić mają się nowe problemyTajemnicze bransoletki na rękach Andrzeja Dudy. Wiemy, co oznaczająWiktory 2021: Wielka wpadka organizatorów. Niepełnosprawna blogerka odebrała nagrodę pod scenąŹródło: goniec.pl, Radio ZET
- Władimir Putin nie zrezygnował z chęci zniszczenia Ukrainy i dąży do zakończenia wojny do 9 maja. Teraz reformuje swoje wojska, aby dalej atakować nasz kraj. Apeluję do wszystkich: nie cieszcie się dzisiaj, że ktoś rzekomo opuszcza nasze terytoria dobrowolnie - powiedział sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow.9 maja to dla kraju Putina bardzo ważne święto, podczas którego Rosjanie świętują "Dzień Zwycięstwa" w wojnie ZSRR z nazistowskimi Niemcami.Z kolei przedstawiciele administracji Stanów Zjednoczonych w nieoficjalnych komunikatach informują o ustanowieniu bazy i punktu planowania ataku na Kijów w świątyni położonej około 30 kilometrów na północny zachód od ukraińskiej stolicy.– Pamiętamy, że to święty dzień dla Rosjan. Putin postawił zadanie zakończenia tej wojny defiladą zwycięstwa. Musimy zrozumieć, że przed nami jeszcze dużo walki, musimy bronić naszego kraju. Nikomu nie radzę się relaksować – powiedział Ołeksij Daniłow. Jak informuje Radio ZET, według najnowszych danych wywiadowczych sztabu generalnego ukraińskiej armii dowództwo rosyjskie wycofuje niektóre jednostki spod Kijowa i Czernihowa, żeby przygotować natarcie na Charków i na kierunku donieckim. Sekretarz Daniłow, cytowany przez agencję informacyjną Ukrinform, przekazał, że wojska rosyjskie planują kolejną ofensywę zniszczenia Ukrainy - właśnie do 9 maja.Wszystko wskazuje na to, że Władimir Putin będzie chciał zakończyć wojnę do 9 maja, który jest "Dniem Zwycięstwa" w Rosji. Jednocześnie agresor nie zrezygnował z chęci zniszczenia Ukrainy.Przypomnijmy, że defilada zwycięstwa obydwa się zawsze na placu Czerwonym. Czy Władimir Putin chciałbym właśnie takim akcentem przypieczętować zwycięstwo nad Ukrainą?
Niemiecki minister rolnictwa Cem Ozdemir uważa, że "Putin wykorzystuje niedobór żywności jako broń". Trwający za naszą wschodnią granicą konflikt przyczyni się do "pogłębienia głodu na świecie". Ukraina jest "spichlerzem świata" - ostrzegają eksperci.O problemach związanych z pogłębiającym się głodem w najbiedniejszych krajach świata ostrzega niemiecki minister rolnictwa.- Potępiamy tę perfidną strategię Putina, brania ludzi na całym świecie jako zakładników. Ta broń nie zabija tak bezpośrednio jak bomby, ale głód w najbiedniejszych krajach będzie się pogłębiał - powiedział Cem Ozdemir w rozmowie z gazetą "Bild".W rozmowie minister rolnictwa opowiedział także o wsparciu ludności na Ukrainie- Ponad 4000 palet pomocy dotarło na tereny przygraniczne z Ukrainą za pośrednictwem naszego centrum koordynacyjnego. W perspektywie będzie to również kwestia pomocy tamtejszemu rolnictwu w stanięciu na nogi, jesteśmy na to gotowi - zapewnił.Dziennik "Bild" przypomina, że Ukraina jest piątym co do wielkości eksporterem pszenicy na świecie, czwartym kukurydzy, trzecim jęczmienia oraz największym oleju słonecznikowego. Do tego dochodzą towary rolne, takie jak rzepak, proso, mąka pszenna, groch i miód.
Kazachstan opowiedział się za integralnością terytorialną Ukrainy. "Nie uznaliśmy i nie uznamy ani sytuacji na Krymie, ani w Donbasie, ponieważ nie uznaje jej ONZ - mówi przedstawiciel administracji prezydenckiej. Takie oświadczenie na pewno nie spodoba się Władimirowi Putinowi.Rosja po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę została odizolowana na arenie międzynarodowej. Z powodu nałożonych sankcji na kraj rządzony przez Władimira Putina, prezydent Rosji szuka partnerów, którzy wsparliby jego kraj gospodarczo i militarnie - w związku z ponoszonymi stratami na froncie. Decyzja władz Kazachstanu to kolejny cios w kierunku Kremla.- Rosja chciałaby, abyśmy byli bardziej po jej stronie. Jednak Kazachstan szanuje integralność terytorialną Ukrainy. Nie uznaliśmy i nie uznamy ani sytuacji na Krymie, ani w Donbasie, ponieważ nie uznaje jej ONZ - przekazał w rozmowie z Euractiv Timur Sulejmenow, pierwszy zastępca dyrektora administracji prezydenckiej Kazachstanu.Kazachstan, jako była republika ZSRR, od dawna jest blisko związany z Rosją. - Jesteśmy członkami zarówno gospodarczych, jak i wojskowych sojuszy Rosji. Jednak postanowienia tych traktatów nie mają zastosowania w tym konkretnym przypadku - powiedział Sulmenow, zapytany o podejście jego kraju do wojny w Ukrainie.Dodał także, że Kazachstan nie będzie narzędziem do obchodzenia sankcji nałożonych na Rosję przez USA i UE.- Mimo, że jesteśmy częścią unii gospodarczej z Rosją, Białorusią i innymi krajami, jesteśmy również częścią społeczności międzynarodowej. Dlatego ostatnią rzeczą, jakiej pragniemy, są wtórne sankcje USA i UE na Kazachstan. Jesteśmy niepodległym państwem z własnym systemem i będziemy przestrzegać ograniczeń nałożonych na Rosję i Białoruś - zaznaczył.Sulejmenow podkreślił także, że władzę Kazachstanu będą respektować tylko decyzję podejmowane przez ONZ. Warto tutaj podkreślić, że gdy ONZ dwukrotnie głosowało rezolucję potępiające inwazję Rosji na Ukrainie - jego kraj wstrzymywał się od głosu.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Krzysztof Jackowski opowiedział o swojej wizji na kwiecień 2022. Pojawić mają się nowe problemyTajemnicze bransoletki na rękach Andrzeja Dudy. Wiemy, co oznaczająWiktory 2021: Wielka wpadka organizatorów. Niepełnosprawna blogerka odebrała nagrodę pod scenąŹródło: goniec.pl, wp.pl, polskatimes.pl
Fiński wywiad alarmuje o niepokojących działaniach służb rosyjskich względem tamtejszego bezpieczeństwa narodowego. Według pozyskanych informacji, Rosja nasila swoje ataki hybrydowe i nielegalne operacje wywiadowcze. W założeniu mają one zniechęcić stronę fińską do przystąpienia w struktury NATO.Fińskie Służby Bezpieczeństwa i Wywiadu Supo przestrzegają przed agresywnymi działami Federacji Rosyjskiej, wymierzonymi w bezpieczeństwo narodowe. - Fińskie społeczeństwo powinno być przygotowane na różne działania ze strony Rosji, mające na celu wpłynięcie na kształtowanie polityki w Finlandii w kwestii NATO - poinformował dyrektor Supo Antti Pelttari. Jak przekazuje portal The Barents Observer, tamtejsze służby obawiają się, że Rosjanie w mocny sposób zaangażują się w ataki internetowe. Mowa o bezczelnym oddziaływaniu na opinię publiczną, szczególnie za pośrednictwem mediów społecznościowych i internetowych kampanii.- Władze publiczne muszą zapewnić warunki do pełnej i szczerej debaty bez zastraszania i zapewnić, że osoby z zewnątrz nie będą w stanie wpływać na podejmowane przez Finlandię decyzje dotyczące polityki bezpieczeństwa - dodał Pelttari.Według danych, które zostały przekazane przez członków Supo, w ostatnim czasie, nie zaobserwowała wzmożonych zmian w rosyjskich operacjach wymierzonych w Finlandię.W oficjalnym raporcie agencji wywiadowczej zaznaczono jednak, że sytuacja "może się bardzo szybko zmienić".
Władimira Putina bardzo często odwiedza lekarz, specjalizujący się w chirurgicznym leczeniu nowotworów. W samym Soczi odwiedził rosyjskiego przywódcę co najmniej 35 razy - poinformował raport rosyjskiego niezależnego portalu Projekt, cytowany przez Radia Swoboda.Informacje na temat niekorzystnego stanu zdrowia rosyjskiego przywódcy obiegły światowe media. Według jednego z raportów niezależnego portalu Projekt, rosyjski przywódca bardzo często wizytuje specjalistę od leczenie nowotworów. - Jednym z niemalże stałych towarzyszy rosyjskiego przywódcy jest lekarz Centralnego Szpitala Klinicznego w Moskwie Jewgienij Seliwanow - można przeczytać w raporcie. Jego autorzy podkreślają, że tematem rozprawy doktorskiej profesora Seliwanowa było diagnozowanie, a także leczenie chirurgiczne osób starszych chorujących na nowotwór tarczycy. Jak wiadomo, Szpital Kliniczny w Moskwie jest przez wielu określany mianem "kliniki Kremla".
Niezależni dziennikarze śledczy ujawnili siatkę połączeń w rodzinie Władimira Putina, która pokazuje, jak wielki nepotyzm panuje na najwyższych szczeblach władzy na Kremlu. Okazało się, że poza dziećmi i domniemaną drugą żoną, prezydent Rosji zapewnił także dostatni byt dalszym krewnym, którzy garściami czerpią benefity z państwowej kasy.Życie rodzinne Władimira Putina od lat owiane jest tajemnicą, co sprawia, że intensywnie interesują się nim media na całym świecie. Oficjalnie o bliskich prezydenta Rosji nie wiadomo praktycznie nic, jednak wiele tajemnic odkryto dzięki pracy niezależnych dziennikarzy.Po tym, jak dyktator zdecydował się zaatakować Ukrainę, sprawa jego prywatności na nowo odżyła, głównie dlatego, że rozpoczęła się burzliwa debata na temat objęcia dotkliwymi sankcjami całej rodziny przywódcy.Skupiono się wówczas przede wszystkim na jego dwóch córkach, Marii i Katerinie, a także domniemanej drugiej żonie, Alinie Kabajewej, która na co dzień mieszka w Szwajcarii. Okazuje się jednak, że lista spowinowaconych jest o wiele dłuższa, a prawda o nich więcej niż szokująca.
Mer Lwowa Andrij Sadowy przyznał na antenie Radia ZET, że "Putina trzeba uderzyć w łeb, żeby zrozumiał, co się stało". Jego zdaniem Rosja powinna być izolowana od świata "przez następnych 50 lat". Z najnowszych badań, o których wspomniał mer, wynika, że zniszczenia dokonane od początku wojny w Ukrainie są szacowane na trylion dolarów.Tymczasem sam Lwów również znalazł się na celowniku sił rosyjskich. Do ataku, którego świadkiem był reporter portalu goniec.pl, doszło w sobotę 26 marca w trakcie wizyty prezydenta USA Joe Bidena w Polsce.Mer Lwowa o przyszłości Rosjan: "nie wpuszczać nigdzie, wyrzucać zewsząd"Andrij Sadowy był gościem Beaty Lubeckiej w czwartkowy poranek. Na antenie Radia ZET stwierdził, że "trzeba Putina uderzyć w łeb, żeby zrozumiał co się stało". - Taką właśnie rozmowę Rosja rozumie. To państwo nazistowskie. Jeśli ktoś współpracuje z Rosjanami, to współpracuje z nazi - przyznał.Zdaniem mera Lwowa są to "mordercy, którzy nie mają prawa siedzieć za normalnym stołem". W związku z tym domaga się zdecydowanych kroków od Zachodu. Jego zdaniem niezbędna jest "totalna izolacja Rosji przez następnych 50 lat". - Jeśli człowiek pokazuje paszport rosyjski, to on jest nazistą. Nie wpuszczać nigdzie, wyrzucać zewsząd - apelował.
Władimir Putin podpisał dekret, który dopuszcza płatności za rosyjski gaz wyłącznie w rublach. Jeżeli państwa europejskie nie dostosują się do nowych zasad, to Kreml może wstrzymać dostawy surowca. Zaledwie kilka godzin temu premier Włoch Mario Draghi zapewniał, że przepływ gazu nie zostanie zakłócony.Do najnowszej decyzji odniosła się już PGNiG. "PGNiG nie może komentować deklaracji politycznych ani udzielać szczegółowych informacji na temat zapisów umów z kontrahentami", czytamy w komunikacie spółki, przekazanym do PAP. Umowa między PGNiG a Gazpromem obowiązuje do końca tego roku.
Władimir Putin podpisał dekret w sprawie obowiązkowej służby wojskowej. Na mocy tego dokumentu już na wiosnę 2022 r. do rosyjskiego wojska dołączy około 135 tys. osób. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Rosji przekonuje, że nie ma to związku z wojną w Ukrainie.Tymczasem to właśnie starcia na terytorium Ukrainy ujawniły, w jak słabej kondycji jest rosyjskie wojsko. Poza brakami kadrowymi wątpliwości budzi także wyposażenie. Niektóre rosyjskie czołgi są osłaniane kartonami po jajkach.
Były prezydent Rosji uderza w polski rząd oraz samego Mateusza Morawieckiego. Dmitrij Miedwiediew podważa również wagę działań Warszawy oraz faktycznego stosunków jej sojuszników. - Największe kraje UE, ani Stany Zjednoczone nie uważają Polski za solidnego partnera strategicznego - napisał po polsku jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina.- O Polsce. Podczas gdy Europa boleśnie sobie uświadamia, jakie szkody wyrządzają na niej antyrosyjskie sankcje, przed rozpędzonym pociągiem, jak zawsze, biegnie nasz ukochany europejski kraj. Dosłownie - napisał były prezydent Rosji.Po raz kolejny Dmitrij Miedwiediew nie hamował się w ocenie sytuacji na wojnie w Ukrainie. Tym razem były prezydent Rosji podszedł do sprawy w ujęciu dyplomatycznym, a głównym aspektem wypowiedzi była Polska.Jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina zamieścił wpis w języku polskim. Powielił nieprawdziwą narrację na temat działań Zachodu w sprawie wojny w Ukrainie i odesłał do prorządowych mediów, gdzie czytelnicy mają dowiedzieć się "prawdy".
Znana specjalistka ds. Rosji Krystyna Kurczab-Redlich dotarła do prawdziwej matki Władimira Putina. Tym samym w wątpliwość poddała oficjalne przekazy Kremla o tym, że kobieta nie żyje. Jak stwierdziła, Wiera Putina ma mieć obecnie 96 lat i mieszkać w izolacji w Gruzji. W 2019 roku obie panie spotkały się w nietypowych okolicznościach.Życie Władimira Putina bezustannie budzi ciekawość mediów na całym świecie. Być może głównie dlatego, że jest skrzętnie ukrywane przez Kreml, co tylko podsyca zainteresowanie.Z oficjalnych przekazów wiemy, że prezydent Rosji miał w swoim życiu tylko jedną żonę, z którą rozwiódł się kilka lat temu, a owocem tego związku są dwie córki - Maria i Katerina. O rodzicach Putina mówi się natomiast jedynie tyle, że od dawna nie żyją, choć w mediach huczy od doniesień o tym, że matka polityka ukrywa się w Gruzji.Gdyby więc nie ustalenia niezależnych dziennikarzy, zapewne nigdy byśmy nie dowiedzieli się, że dyktator najprawdopodobniej ma drugą małżonkę, która mieszka w Szwajcarii i która urodziła mu czwórkę dzieci.Z kolei dzięki pracy reportażystki i pisarki Krystyny Kurczab-Redlich, która zna życiorys Putina od podszewki, co rusz dochodzą do nas sensacyjne informacje o rodzicielce Putina.
Kulisy rozmów Emmanuela Macrona z Władimirem Putinem wyszły na jaw. Eksperci od francuskiej polityki wyjaśnili, dlaczego prezydent Francji tak często decyduje się na telefoniczne rozmowy z Kremlem. - Widać, że Putin lubi się poznęcać nad Macronem - stwierdził Łukasz Maślanka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.Na linii Paryż-Moskwa nieustannie prowadzone sa rozmowy. Inicjatorem kontaktu jest Emmanuel Macron, dla którego według ekspertów bezpośredni kontakt z Władimirem Putinem jest bardzo istotny, gdyż to "pomaga w zrozumieniu odczuć rozmówcy, a także przewidzeniu dalszych kroków".Co kryje jednak tajemnica rozmów Władimira Putina i Emmanuela Macrona? Analitycy polityki francuskiej w rozmowie z portalem wp.pl postawiają rozwiać wątpliwości. Motywacje prezydenta Francji będą dla wielu zaskoczeniem.
Znana rosyjska śpiewaczka operowa Anna Netrebko w końcu postanowiła odciąć się od polityki Moskwy, którą od lat wspierała. Gwiazda, która przez długi czas milczała w sprawie wojny w Ukrainie, w końcu wydała oświadczenie jednoznacznie potępiające Władimira Putina. Zapowiedziała także powrót na wielką scenę po tym, jak jej kariera zawisła na włosku.24 lutego Rosja bestialsko zaatakowała Ukrainę, a za naszą wschodnią granica rozgrywa się istne piekło. Armia agresora nęka miejscową ludność i dokonuje licznych zbrodni wojennych.Brutalność działań Władimira Putina i zachodnie sankcje nie zrażają jednak wielu Rosjan. Sondaże dotyczące opinii publicznej w Rosji wskazują, że poparcie dla "operacji specjalnej" w Ukrainie stale rośnie, a wielu obywateli stoi murem za Władimirem Putinem. Wśród nich do niedawna była także światowej sławy śpiewaczka Anna Netrebko.