Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Tajny list Kremla do władz dużego kraju. Administracja Putina apeluje o pomoc
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 15.04.2022 17:59

Tajny list Kremla do władz dużego kraju. Administracja Putina apeluje o pomoc

Putin
EVGENIA NOVOZHENINA/AFP/East News

Władimir Putin rozpaczliwie szuka pomocy w wyjściu jego kraju z kryzysu wywołanego zachodnimi sankcjami. Tym razem Kreml wysłał list, w którym poprosił o wsparcie na forum międzynarodowym władze Brazylii. Rząd w Brasilii już zapowiedział, że nie chce wykluczenia Rosji z grona krajów G20.

Do korespondencji, która datowana jest na 30 marca, dotarł jako pierwszy Reuters. Jej nadawcą jest rosyjski minister finansów Anton Siluanow, kierujący swoje prośby do brazylijskiego szefa resortu gospodarki Paulo Guedesa.

Rosja prosi o pomoc rząd w Brasilii

W liście z końca marca Siluanow prosi Brazylię o wsparcie "w zapobieganiu oskarżeniom politycznym i próbom dyskryminacji w międzynarodowych instytucjach finansowych i na forach wielostronnych".

Chodzi głównie o Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy oraz G20, czyli grupę zrzeszającą 19 państw świata i Unię Europejską, której celem jest dyskusja nad wspólną polityką finansową. Rosyjski minister finansów utrzymuje, że od jakiegoś czasu w MFW i Banku Światowym toczą się zakulisowe rozmowy ws. ograniczenia lub nawet wykluczenia Rosji z decydowania o wspólnych sprawach.

- Nie omówił on szczegółowo przykrości, które mają dotknąć Moskwę, a kierowane przez niego zarzuty pod adresem światowych instytucji nie mogły być niezależnie zweryfikowane - komentuje Reuters.

Brazylia nie dystansuje się od Moskwy

Co znamienne, rosyjski przedstawiciel ani razu nie wspomina w swoim liście o wojnie toczącej się od ponad 50 dni w Ukrainie. Skarży się jedynie, że Rosja przechodzi obecnie przez trudny czas "zawirowań gospodarczych i finansowych" z uwagi na sankcje nakładane przez USA i sojuszników. Jeden z zatrudnionych w Ministerstwie Gospodarki brazylijskich polityków po doniesieniach Reutersa podał, że rządowi w Brasilii zależy na tym, by Moskwa pozostała "częścią dyskusji w organizacjach wielostronnych". - Z punktu widzenia Brazylii (...) utrzymywanie otwartego dialogu jest niezbędne - powiedział.

Taka postawa nie dziwi, zwłaszcza że rządzący Brazylią ultraskrajny prezydent Jair Bolsonaro do tej pory nie potępił oficjalnie agresji na Ukrainę, a kilka dni przed inwazją rosyjską gościł na Kremlu. Brazylia może więc, obok Chin, okazać się drugim wielkim sojusznikiem Putina w walce z demokratycznym światem.

Sankcje przynoszą pierwsze skutki

Siluanow w swojej korespondencji stwierdził też, iż sankcje to poważne naruszenie porozumień z Bretton Woods, które ustanawiały MFW i Bank Światowy. Ostrzegał przy tym, iż działania krajów G7 doprowadzą wkrótce do długotrwałych, niekorzystnych konsekwencji.

Szef brazylijskiej dyplomacji Carlos Franca już zapowiedział, że nie poprze wykluczenia Rosji z grupy G20, za czym mocno lobbują USA. Swoją decyzję uzasadnił zasłaniając się koniecznością prawidłowego funkcjonowania wskazanych organizacji.

Fakt, że Kreml zdecydował się napisać list z prośbą o pomoc może być znakiem na to, że nałożone sankcje w końcu zaczynają działać. Putin jest jednak w stanie przyznać to tylko kanałami dyplomatycznymi. Tymczasem oficjalnie utrzymuje, że restrykcje bardziej niż Rosji zaszkodziły Zachodowi.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: Reuters, WP