Unia Europejska zablokowała miliardy euro dla Polski, ale rząd nie zamierza uginać się pod naciskiem Brukseli. Z ustaleń „Gazety Wyborczej” wynika, że w trakcie spotkania z doradcami premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że „rząd da radę bez unijnych pieniędzy”. W tym samym tonie wypowiada się szef NBP Adam Glapiński.Zakulisowe rozmowy premiera z doradcami, które ujawniła „Gazeta Wyborcza”, wskazują, że rząd zmienia strategię. Wszystko po to, by, jak twierdzi senator PiS Wojciech Piecha „zachować twarz”.
W środę wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki przyznał na antenie telewizji wPolsce.pl, że rząd bierze pod uwagę możliwość wcześniejszych wyborów. Po opuszczeniu Zjednoczonej Prawicy przez Porozumienie, rząd PiS rozpoczął negocjacje koalicyjne między innymi z Partią Republikańską.- Musimy brać pod uwagę także i taką możliwość. Oczywiście nie chcemy przyspieszonych wyborów, uważamy, że jesteśmy w stanie przez te dwa lata jeszcze bardzo dużo zrobić i to spokojnie nawet patrząc na opóźnienie funduszy europejskich - tłumaczył Ryszard Terlecki.
Utrzymanie rządu kosztuje Polaków coraz większe pieniądze. Po niedawnych podwyżkach urzędnicy państwowi nie mogą narzekać na wysokość pensji. Nic dziwnego, że po stanowiska w ministerstwach ustawiają się kolejki do prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Wicepremier musi dbać o koalicjantów, by nie stracić wśród nich poparcia i – co za tym idzie – większości w sejmie, która nie jest już tak wyraźna.Członkowie obecnego rządu w rozmowie z mediami sami przyznają, że utrzymanie urzędników państwowych może być najdroższe w historii. Niektórzy przeczuwają, że powstanie nowych ministerstw to tylko kwestia czasu. Chętnych na stanowiska ministrów i wiceministrów po wprowadzeniu podwyżek nie brakuje.Na lamach portalu Wirtualna Polska wypowiedziały się osoby związane z rządem, które dostrzegli, że „koalicjanci poczuli krew” i w zamian za poparcie partii rządzącej liczą otrzymanie dobrze płatnych stanowisk. Z wypowiedzi polityków wynika, że Jarosław Kaczyński ulega coraz liczniejszym naciskom. Gra toczy się o utrzymanie większości w sejmie.– Budżety ministerstw jeszcze wzrosną, powstają coraz to nowe fundusze w ramach poszczególnych działów w rządzie, operujące ogromnymi pieniędzmi, budżet Kancelarii Premiera rośnie z roku na rok. To może być najdroższy rząd w historii. Każdy chce coś dostać, a presja na prezesa rośnie – powiedział jeden z członków rządu Wirtualnej Polsce.Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jarosław Kaczyński lada dzień ogłosi istotne zmiany w rządzie i skorzystać mają na nich przede wszystkim politycy zebrani wokół Adama Bielana. Będą nie tylko nowi ministrowie, ale również samo ministerstwo. - To forma kuszenia tych, którzy jeszcze zostali przy Jarosławie Gowinie, pokazanie, że przejście do Partii Republikańskiej jest politycznie opłacalne - ocenia politolog dr Bartosz Rydliński.Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu zostanie podzielone przez PiS. Nieoficjalne wiadomości wskazują, że Jarosław Kaczyński już podjął decyzję, kto obejmie fotel szefa Ministerstwa Sportu.Na zmianach w rządzie zyskać mają politycy Adama Bielana z Partii Republikańskiej. Wśród osób, które już niedługo otrzymają ministerialną tekę, ma być Kamil Bortniczuk. - Negocjacje prowadzą liderzy naszych partii i komunikowanie efektu tych negocjacji jest ich przywilejem - uciął w rozmowie z se.pl doniesienia na temat swojej przyszłej nominacji.
Ponownie głośno o rekonstrukcji w rządzie. Kluczowe decyzje mają zapaść na dniach, a na Jarosława Kaczyńskiego coraz bardziej naciska nowy koalicjant, Adam Bielan, który chciałby wywalczyć dla "Republikanów" jak najlepsze stanowiska. Nieoficjalnie w nowym rządzie zasiądą Kamil Bortniczuk i sam Bielan. Nie kończą się spekulacje dotyczące rekonstrukcji rządu. Od kiedy wyrzucono z niego Jarosława Gowina, coraz głośniej mówi się o tym, że miejsce jego i jego polityków zajmą teraz członkowie ugrupowania Adama Bielana, z którym umowę ma w najbliższych dniach podpisać Jarosław Kaczyński. Wszystko wskazuje więc na to, że Partia Republikańska wkrótce oficjalnie wejdzie do koalicji.
Wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przedstawił założenia nowego programu dopłat do zakupu i montażu pomp ciepła w nowych domach jednorodzinnych. Ich właściciele będą mogli otrzymać na ten cel nawet 21 tysięcy złotych.Wiceszef Funduszu Paweł Mirowski podkreślił, że z dopłaty będą mogli skorzystać właściciele nowych, budowanych domów jednorodzinnych. Wsparcie ma na celu promowanie korzystania z czystych form ogrzewania i zwiększenia wykorzystania prądu na własne potrzeby w ramach systemu prosumenckiego.
Prymas Polski abp Wojciech Polak skomentował niedawną konferencję ministrów Mariusza Kamińskiego i Mariusza Błaszczaka, na której pokazano kontrowersyjne zdjęcia rzekomo pochodzące z telefonów cudzoziemców koczujących od kilku tygodni na granicy polsko-białoruskiej. Z ust kościelnego hierarchy padły ostre słowa.- Nie pojmuję sensu takiego działania. Piętnowanie niemoralnych i przestępczych zachowań nie może się odbywać przez epatowanie złem, bo wtedy, zamiast je zwalczać, stajemy się jego propagatorami - wskazał prymas Polski w rozmowie z portalem interia.pl.
Choć rzadko to się zdarza, sejm wreszcie podjął decyzję jednogłośnie. Posłowie zagłosowali za ustanowieniem nowego święta państwowego. Polacy mogą już zaznaczyć w kalendarzach datę 27 grudnia. W tym terminie będą odbywały się obchody Narodowego Dnia Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. Żaden z polityków nie opowiedział się przeciw tej decyzji. Porozumiano się także w kwestii wolnego od pracy.W związku z jednogłośną decyzją sejmu 27 grudnia Polacy będą obchodzili Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. Jest to gest, który ma upamiętniać zwycięski zryw Polaków przeciwko Niemcom z lat 1918-19. Inicjatorem tej ustawy był prezydent RP Andrzej Duda.Podczas głosowania w sejmie 451 posłów poparło ustawę, którą zainicjowała głowa państwa. Wśród wszystkich obecnych na sali parlamentarzystów nie było ani jednego głosu sprzeciwu. Posłowie podkreślili jednak, że choć 27 grudnia będzie świętem państwowym, nie będzie to dzień wolny od pracy.– W hołdzie bohaterom – uczestnikom narodowego zrywu z lat 1918-1919, którzy wyzwolili Wielkopolskę spod panowania niemieckiego i przyłączyli ją do odrodzonej Rzeczypospolitej – czytamy w preambule ustawy.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
1 października 2021 roku rząd uchwalił pierwsze ustawy zapowiadane w ramach Polskiego Ładu, a wśród nich znalazło się nowe świadczenie prorodzinne. Rodzinny Kapitał Opiekuńczy ma zachęcić Polaków do posiadania więcej niż jednego potomka.Rodzinny Kapitał Opiekuńczy ma być kolejnym wsparciem finansowym dla rodziców. Zatwierdzone przez rząd świadczenie będzie przysługiwało na każde drugie i kolejne dziecko w rodzinie w wieku od ukończenia 12. do 36. miesiąca życia.
Szykują się ważne zmiany w krajowym prawie funeralnym. Rząd pracuje nad nowelizacją przepisów dotyczących pochówku zmarłych i funkcjonowania cmentarzy. Wiadomo, co zawiera projekt nowej ustawy.Nowelizacja ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych ma wprowadzić szereg zmian, które mają na celu usprawnienie i ujednolicenie, a także unowocześnienie obecnie funkcjonujących przepisów prawa funeralnego w Polsce.
W piątek Kancelaria Prezydenta poinformowała o podpisie, który prezydent Andrzej Duda złożył pod nowelizacją ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Nowe przepisy zapewniają sporą podwyżkę m.in. dla obecnej głowy państwa. Podpisana przez prezydenta Dudę ustawa spowoduje zmiany w wysokościach i zasadach ustalania wynagrodzeń głowy państwa oraz byłych prezydentów RP, a także radnych samorządu terytorialnego i pracowników samorządowych zatrudnionych na podstawie wyboru. Na podwyżki mogą liczyć również członkowie Państwowej Komisji Wyborczej oraz komisarze wyborczy.Do tej pory prezydent mógł liczyć na wynagrodzenie zasadnicze w wysokości siedmiokrotności kwoty bazowej, a także dodatek funkcyjny wynoszący trzykrotność kwoty bazowej. Wraz z podpisaniem nowelizacji, wartości te zostaną znacznie podwyższone.
W czwartek 30 września kierowana przez Mariana Banasia Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła podczas konferencji prasowej wyniki kontroli dotyczącej Funduszu Sprawiedliwości. W sprawozdaniu przekazano, że w sposób nieprawidłowy wydano ponad 280 milionów złotych. Oprócz tego prezes NIK skierował też do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie przepisów działających we wskazanym funduszu.Podczas konferencji prasowej urzędnicy NIK przedstawili wykryte nieprawidłowości dotyczące Funduszu Sprawiedliwości, które Marian Banaś przekazał już premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, wicepremierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu oraz szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego Andrzejowi Stróżnemu.Organ, którego szefem jest Banaś, podczas kontroli stwierdził, że „gospodarka finansowa Funduszu Sprawiedliwości była prowadzona z naruszeniem podstawowych zasad wydatków publicznych”. Michał Jędrzejczyk z NIK dodał, że mowa o zasadach „jawności, celowości i oszczędności dokonywania wydatków publicznych”.
Rząd podjął decyzję o zwróceniu się do prezydenta w sprawie przedłużenia stanu wyjątkowego o 60 dni. Najnowsze ustalenia zostały przekazane podczas konferencji prasowej przez rzecznika Rady Ministrów Piotra Müllera.Rada ministrów podjęła decyzję o przedłużeniu stanu wyjątkowego w 183 gminach przy granicy z Białorusią o 60 dni. Aby ustalenia zostały wcielone w życie, muszą zostać poparte przez Andrzeja Dudę, który wyraził poparcie dla wniosku.
Jutro rząd podejmie decyzję, czy wystąpić z wnioskiem do prezydenta Andrzeja Dudy o przedłużenie stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią. Według nieoficjalnych informacji, Rada Ministrów zarekomenduje utrzymanie stanu aż do grudnia, gdyż sytuacja migracyjna tylko się zaognia.Kryzys na granicy polsko-białoruskiej trwa od ponad miesiąca. Niedługo minie 30 dni od wprowadzenia stanu wyjątkowego w przygranicznych miejscowościach i rząd będzie musiał podjąć decyzję, czy występować o jego przedłużenie. Jak się okazuje, pierwsze postanowienia zapadną lada dzień.
Lewica zapowiedziała złożenie wniosku do Najwyższej Izby Kontroli w sprawie zdabania wskazań kandydatów do rad nadzorczych i zarządów spółek Skarbu Państwa. Opozycja zarzuca obozowi rządzącemu nepotyzm i wskazuje na liczne przypadki powiązań pomiędzy szefostwem spółek Skarbu Państwa, a politykami Prawa i Sprawiedliwości.- Za rządów Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego i Prawa i Sprawiedliwości mamy największy wysyp rodzin, przyjaciół, znajomych w instytucjach, które są odpowiedzialne za rządzenie, w spółkach Skarbu Państwa, które mają być zarządzającymi majątkiem państwowym i w instytucjach, które są pokrewne - wskazał na sejmowej konferencji prasowej szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
Marian Banaś zdecydował się na szczerą rozmowę z dziennikarzami "Rzeczpospolitej", w której otwarcie mówił o "wojnie" z PiS, a także ujawnił prawdę o stanie finansów naszego państwa. Według wiedzy szefa NIK, rząd ukrywa obecnie przed Polakami "dodatkowy dług" na ponad 290 miliardów złotych. Obecny szef NIK zapewnia, że nie zamierza podporządkowywać się władzy, choć w jego stronę kierowane są oskarżenia, m.in. dotyczące licznych błędów w oświadczeniach majątkowych polityka. Marian Banaś podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że nie ma zamiaru rezygnować ze swojego immunitetu, bo nie widzi ku temu podstaw. - Jeżeli dojdzie do rozprawy w sądzie, to w kwestiach zasadniczych udowodnię swoją niewinność - zapewnił Banaś w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Do sejmu dotarł projekt ustawy o wprowadzeniu nowego święta, który złożył Andrzej Duda. Z relacji prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wynika jednak, że Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego nie będzie oznaczał czasu wolnego od pracy. Niektórzy mogą być tym faktem rozczarowani - w dokumencie nie ma takiego zapisu. Inicjatywa głowy państwa to odpowiedź na prośby społeczności województwa wielkopolskiego.Andrzej Duda skierował już do sejmu projekt ustawy, zgodnie z którą 27 grudnia ma zostać ogłoszony Narodowym Dniem Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. Akt prawny nie przewiduje jednak, aby był to dzień wolny. Prezydent RP odpowiedział na wystąpienie przedstawicieli społeczności Wielkopolski.Jeśli projekt zostanie uchwalony, 27 grudnia ustanowione zostanie święto państwowe. Będzie ono upamiętnieniem zrywu z lat 1918-1919. To także hołd jego bohaterskim uczestnikom. Prezydent na łamach „Głosu Wielkopolskiego” przyznał, że „trudno byłoby w Sejmie forsować kolejny dzień wolny od pracy, zresztą nie sądzę, by Wielkopolanie o tym myśleli”.– Sygnatariuszami powyżej wskazanej inicjatywy, mającej szerokie poparcie społeczne i samorządowe, byli: Wielkopolskie Muzeum Niepodległości, Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Poznaniu, Towarzystwo Pamięci Powstania Wielkopolskiego, Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Wielkopolski, Fundacja Zakłady Kórnickie, Muzeum Narodowe w Poznaniu – czytamy w piśmie.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Do Sejmu trafił projekt zmian w regulaminie izby niższej. Zakłada on możliwość przedłużenia stanu wyjątkowego przy granicy dzięki zwykłej, a nie bezwzględnej większości głosów posłów. Politycy opozycji są jednogłośni - członkowie Prawa i Sprawiedliwości zmieniają regulamin, bo obawiają się przegranej.Dziennikarz Radia Zet Jacek Czarnecki ustalił nieoficjalnie, że czołowi politycy Prawa i Sprawiedliwości chcą zmiany regulaminu Sejmu przed głosowaniem nad możliwym przedłużeniem stanu wyjątkowego w pasie przy granicy z Białorusią.
Czwartkowa Komisja Finansów Publicznych debatowała w sejmie nad Polskim Ładem. W trakcie obrad pojawiły się prośby o ich odroczenie, ponieważ posłowie opozycji nie zapoznali się jeszcze dokładnie z dokumentem, który liczy ponad pół tysiąca stron. Prawo i Sprawiedliwość jednak nie wyraziło zgody. Rząd chce jak najszybciej uchwalić ustawę, choć wielu polityków nie wie, za czym tak naprawdę głosuje.Nie ulega wątpliwościom, że Prawo i Sprawiedliwość chce zrobić wszystko, by przepisy podatkowe zawarte w Polskim Ładzie zaczęły obowiązywać od 2022 roku. Podczas czwartkowych obrad, które prowadził Henryk Kowalczyk, pojawił się wyraźny sprzeciw opozycji. Posłowie nie ukrywali, że potrzebują więcej czasu na zapoznanie się z tak dużym dokumentem.W trakcie sejmowych obrad Komisji Finansów Publicznych poseł Koalicji Obywatelskiej Janusz Cichoń powiedział wprost, że ani on, ani jego koledzy nie poradzili sobie jeszcze z ogromem przepisów zawartych w Polskim Ładzie i potrzebują pomocy ekspertów. Warto przypomnieć, że dokument zmienia aż 20 obowiązujących ustaw podatkowych. Polityk zaapelował o przesunięcie posiedzenia na 5 października. PiS jednak konsekwentnie odrzucał wnioski opozycji.
Rzecznik rządu Piotr Müller spotkał się przed chwilą z dziennikarzami. Podczas konferencji prasowej przedstawił najważniejsze informacje dotyczące spraw bieżących. Rzecznik rządu przypomniał o nowelizacji tegorocznego budżetu. Planowane dochody do budżetu państwa mają wynieść 483 mln złotych zamiast zakładanych w planie budżetowym 404,5 mln złotych.Nie zabrakło również poruszenia tematu kopalni w Turowie. Piotr Müller zapewnił, że rząd nie ma intencji zamykania kopalni, gdyż mogłoby to oznaczać poważny kryzys energetyczny jak i gospodarczy na południu Polski. - Polska swojej decyzji nie zmienia. Polska nie może zgodzić się na to, żeby zamknąć Turów i spowodować kryzys energetyczny dla milionów obywateli - usłyszeliśmy na konferencji.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
We wtorek w Magazynie Czasowego Składowania w Warszawie odbyła się licytacja respiratorów, które w ubiegłym roku zostały zakupione przez rząd. Przyglądali jej się posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba. Dyrektor obiektu zażądał przerwania konferencji. Groził politykom wezwaniem policji i ochrony.Licytacja zakończyła się po kilku minutach. Parlamentarzyści wykorzystali moment, by przypomnieć dziennikarzom o aferze respiratorowej. W tym celu zaprosili przedstawicieli mediów na zewnątrz. Chwilę po włączeniu kamer interweniował dyrektor obiektu.
Polska Agencja Prasowa poinformowała, że Sejm przyjął dziś ustawę w sprawie rekompensaty dla podmiotów gospodarczych w związku ze stanem wyjątkowym przy granicy z Białorusią. Odrzucono poprawki opozycji zakładające zwiększenie wsparcia.Za ustawą w sprawie rekompensaty dla podmiotów gospodarczych w związku ze stanem wyjątkowym głosowało 445 posłów. Nikt ze zgromadzonych nie głosował przeciw ani nie wstrzymał się od głosu.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorz Puda pozostanie na stanowisku. W czwartkowy wieczór Sejm odrzucił wniosek Polskiego Stronnictwa Ludowego o wyrażenie wobec niego wotum nieufności. Do odwołania zabrakło 17 głosów.Wynik głosowania dla nikogo nie powinien być zaskoczeniem. W klubie PiS panowała ścisła dyscyplina. Przeciwko wnioskowi było wszystkich 227 posłów, a także trzech posłów Kukiz '15, dwóch posłów niezależnych oraz Katarzyna Piekarska z Koalicji Obywatelskiej. Za odwołaniem opowiedziało się natomiast 214 parlamentarzystów, 2 wstrzymało się od głosu.
Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie praworządności w Polsce. 502 europosłów głosowało za, 149 było przeciw, a 36 wstrzymało się od głosu. Ogłoszono, że Europarlament "jest głęboko zaniepokojony dalszym pogarszaniem się sytuacji w zakresie wolności mediów w Polsce".Parlamentarzyści wezwali Polskę do "pełnego wdrożenia zalecenia Rady Europy z 13 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony dziennikarstwa" i ubolewali "nad brakiem postępów i nad pogorszeniem się stanu praworządności w Polsce od czasu przyjęcia rezolucji z 17 września 2020 roku". To jednak nie koniec problematycznych kwestii.
Znany ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi poseł Grzegorz Braun został wykluczony z czwartkowych obrad sejmu. Powodem decyzji podjętej przez wicemarszałek Małgorzatę Kidawę-Błońską są skandaliczne słowa członka Konfederacji, który wygłosił groźbę pod adresem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Po jego wystąpieniu na sali wybuchła afera.W czwartek 16 września posłowie zebrali się w sejmie, by obradować w sprawie strajku pracowników medycznych. Warto przypomnieć, że od sześciu dni trwają protesty Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Pracowników Ochrony Zdrowia, który założył przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów „Białe Miasteczko 2.0”.Podczas obrad nie brakowało emocjonalnych wystąpień, podczas których posłowie należący do partii rządzącej oraz opozycji rzucali sobie wzajemne oskarżenia. Do prawdziwego skandalu doszło jednak, gdy na mównicy sejmowej pojawił się Grzegorz Braun. Członek Konfederacji w pewnym momencie odwrócił się w stronę ministra Adama Niedzielskiego i powiedział: „będziesz pan wisiał”. Niedługo później został wykluczony z obrad. Po tych słowach wybuchła afera – zarówno w mediach społecznościowych, jak i gmachu sejmu.
Anna Czerwińska, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości poinformowała w środę po południu, że kierownictwo partii przyjęło uchwałę "W sprawie przynależności Polski do Unii Europejskiej oraz suwerenności Rzeczpospolitej". Wyjaśniła, że "to wyklucza możliwość Polexitu", czyli wystąpienia Polski z Unii Europejskiej.- Podczas środowego posiedzenia Komitet Polityczny Prawa i Sprawiedliwości przyjął uchwałę w sprawie przynależności Polski do Unii Europejskiej oraz suwerenności Rzeczpospolitej Polskiej - przekazała rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z dziennikarzami.
W rozmowie z mediami Jarosław Kaczyński wreszcie odniósł się do sygnałów, które wychodziły z jego partii. Prezes Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że nie jest za wyjściem Polski z Unii Europejskiej. Dodał, że nadal będzie dążył do wprowadzenia tzw. ustawy „lex TVN”. Ujawnił też, jaka jest jego przyszłość w rządzie.Wokół partii Jarosława Kaczyńskiego w ostatnim czasie wynikło duże zamieszanie w związku z różnymi sygnałami wysyłanymi przez jej członków. Coraz więcej mówi się o rekonstrukcji rządu, do której ma dojść w niedalekiej przyszłości. Jeszcze niedawno premier na antenie RMF FM stwierdził, że nic takiego nie będzie miało miejsca.W rozmowie z Polską Agencją Prasową Jarosław Kaczyński z jednej strony powiedział, że do rekonstrukcji nie dojdzie, jednak prezes Prawa i Sprawiedliwości nie wyklucza „pojedynczych zmian, bo są osoby, które chciałyby w tej chwili przejść do innej działalności”.– Nie chcę mówić o żadnych sprawach personalnych, to jest przedwczesne. Od razu mówię, że są ministrowie, którzy chcą odejść z rządu i choć przez dłuższy czas nie przychylaliśmy się do ich próśb, to być może nadejdzie taki moment – stwierdził.Wiele osób zastanawiało się też nad przyszłością Jarosława Kaczyńskiego w rządzie. Wicepremier postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości i podkreślił, że „na pewno w tym roku nie zrezygnuje, chyba, że z niego zrezygnują”. Prezes PiS odniósł się także do nowelizacji ustawy medialnej oraz polexitu.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Rząd szykuje bardzo poważne zmiany dotyczące właścicieli telefonicznych kart prepaid, na których mocy będę mógł, po spełnieniu odpowiednich warunków, przejąć niewykorzystane środki na rzecz Skarbu Państwa. Wszystko to w myśl nowej wersji ustawy o Prawie komunikacji elektronicznej, która ma przynieść budżetowi dodatkowe 100 mln złotych rocznie.Czasy kart prepaidowych nie odeszły w niepamięć. Według najnowszych danych, telefonicznych kart przedpłaconych jest w Polsce ponad 15 mln. To wygodne rozwiązanie dla tych, którzy wolą wydać określoną kwotę na dany okres czasu i w ramach nich wykonywać połączenia telefoniczne i wysyłać wiadomości SMS. Środki, których nie wykorzystamy gdy minie termin korzystania z usługi wkrótce mogą nam jednak zostać odebrane.