Mateusz Morawiecki musi wstydzić się za swoich przyjaciół i tym razem nie chodzi o rodzimych znajomych premiera. Platforma Obywatelska wypuściła nowy spot, gdzie szef rządu rozliczany jest z zażyłości z "przyjaciółmi Putina". - Mateusz Morawiecki bredzi na zlocie proputinowskich partii - zagrzmiał oburzony Donald Tusk.Mateusz Morawiecki stał się głównym antybohaterem najnowszego spotu Platformy Obywatelskiej. Premier nie ma dobrej passy, a jego wizyta w Hiszpanii nie pomogła zatrzeć niesmaku związanego ze zbieżnością poglądów ze skrajną prawicą na Węgrzech, czy we Francji.Mateusz Morawiecki trafił na celownik PO. Wszystkie oczy zostały zwrócone na jego międzynarodowe znajomości. Politycy Donalda Tuska twierdzą, że sznurki towarzyskie szefa rządu PiS prowadzą wprost do Władimira Putina.
W swoim niedzielnym podcaście Mateusz Morawiecki nie szczędził gorzkich słów Radosławowi Sikorskiemu i Bronisławowi Komorowskiemu. Nie zabrakło również ciętych uwag, skierowanych do właściciela Tesli, Elona Muska. Jednak to ostatnie minuty materiału były największym pamfletem premiera, który postanowił odnieść się jednoznacznie do śmierci Jerzego Urbana.Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w dwóch niezależnych źródłach.
Jarosław Kaczyński zdecydował o losie Mateusza Morawieckiego. Lider Prawa i Sprawiedliwości podjął trudną decyzję i postanowił pozostawić aktualnego premiera na jego stanowisku. Wszystko wskazuje jednak na to, że jego pozycja będzie zdecydowanie słabsza. Zgodnie z wiadomościami przekazanymi przez RMF FM, prezes uważa, że głównym "wrogiem" jest Donald Tusk, a Elżbieta Witek, nie jest jeszcze gotowa, by pełnić obowiązki szefa rządu.O tym, że posada polskiego premiera jest niezwykle "gorącym" stanowiskiem, wiadomo nie od dziś. Temat potencjalnych zmian na tym stanowisku powraca jak bumerang, co jakiś czas, skutecznie absorbując opinię publiczną.
Ostatnie dni września będą decydujące dla Mateusza Morawieckiego, o którego losie ma zadecydować piątkowe głosowanie w szeregach Zjednoczonej Prawicy. Pozycję premiera od dłuższego czasu podważają ziobryści, do których zdecydowanie dołączył Jacek Sasin. Z kolei Jarosław Kaczyński, choć zadowolony z pracy premiera, podkreślił, iż w partii pojawiają się głosy odmienne. Jedni mówią o konieczności zmiany, drudzy o "krojeniu premiera jak salami". Czy 30 września przyniesie nazwisko nowego szefa rządu?
Nord Stream 1 i Nord Stream 2 mogły zostać rozszczelnione na dłuższym odcinku, niż pierwotnie zakładano. Spadek ciśnienia w rurach nastąpił w bardzo gwałtowny sposób. Zdaniem Mateusza Morawieckiego "mamy do czynienia z aktem sabotażu".W poniedziałek doszło do wycieków gazu z Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Od wielu godzin trwają spekulacje na temat tego, co naprawdę wydarzyło się na dnie Morza Bałtyckiego. Sejsmolog Björn Lunda "nie ma wątpliwości, że wyciek ma związek z eksplozjami". Duńskie wojsko opublikowało na Twitterze nagranie, z którego wynika, że najmocniejszy wyciek jest widoczny na powierzchni wody o promieniu ponad kilometra.
Prawo i Sprawiedliwość mierzy się z potężnym wewnętrznym kryzysem, skupionym wokół premiera Mateusza Morawieckiego. Szef polskiego rządu od dłuższego czasu jest obiektem ataku grupy prominentnych polityków partii i chętnie zostałby usunięty w cień, co wkrótce może dojść do skutku. Media donoszą, że o ostatecznej dymisji przesądzić mogą kłopoty na rynku węgla, mocno ciągnące w dół notowania obozu władzy. Jak przy każdej rozmowie o rekonstrukcji rządu, padają już także nazwiska potencjalnych następców.Kryzys związany z cenami energii i zawirowaniami na rynku węgla mocno daje się we znaki nie tylko zwykłym Polakom, którzy rozpaczliwie przemierzają kolejne puste składy surowca, a gdy już go znajdą, często niemiło się zaskakują.Rosnąca w kraju niepewność towarzyszy także politykom obozu władzy, choć ci nie martwią się losem swojego elektoratu, ale topniejącymi słupkami poparcia, co spowodowane jest frustracją Polaków i coraz częściej wysuwanymi pretensajmi o pozorne działania rządzących.Jednocześnie, w łonie partii Jarosława Kaczyńskiego nabrzmiewają dawne spory i budzą się uśpione demony. Tradycyjnie już, w sytuacji awaryjnej na Nowogrodzkiej rozpoczyna się więc polowanie na czarownice, a ściślej rzecz ujmując, kozły ofiarne, na których kark można by zrzucić odpowiedzialność za wszelkie klęski. W kręgu podejrzanych jest nawet premier Mateusz Morawiecki.
Mateusz Morawiecki doczekał się jawnych wrogów w Zjednoczonej Prawicy. Senator PiS Jacek Włosowicz w czasie wizyty w Radiu Zet głośno skrytykował słowa oraz plany premiera. Szef rządu i jego zamiłowanie do Victora Orbana będzie gwoździem do politycznej trumny?Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu i zapewne liczył, że jego słowa przejdą bez echa. Stało się jednak inaczej i to dzięki oburzonemu senatorowi Prawa i Sprawiedliwości.Jacek Włosowicz głośno wyartykułował sprzeciw wobec planów premiera Mateusza Morawieckiego. Senator PiS odwiedził Radio Zet i bez trwogi sprzeciwstawił się wewnętrznym układom. Nie ma nic do stracenia, czy miarka się przebrała? To trzeba ocenić samemu.
Mateusz Morawiecki opublikował w mediach społecznościowych prześmiewczy film z Donaldem Tuskiem w roli głównej. Materiał wideo stanowi zbiór wielu wypowiedzi byłego premiera w zestawieniu z obecnymi. We wpisie szef rządu podkreślił jak wiele kłamstw niesie ze sobą lider PO.
Mateusz Morawiecki w kwestii reparacji wojennych od Niemiec nie ma zamiaru wyrwać się spod buta Jarosława Kaczyńskiego. Premier zapowiedział, że zachodni sąsiedzi otrzymają od Warszawy specjalną notę dyplomatyczną. Szef rządu podkreślił, że zawarte tam będą "dokładne analizy". Berlin ugnie się pod siłą argumentów? Mateusz Morawiecki nie ustaje w próbach zadowolenia Jarosława Kaczyńskiego. Obecnie premier walczy o względy prezesa PiS w oparciu o reparacje wojenne. 1 września uczniowie wrócili do szkół, a Jarosław Kaczyński do tematu należnych od Niemców pieniędzy. Szara eminencja rządów PiS nie szczędził wielkich słów oraz wielkich wyliczeń. Mateusz Morawiecki podziela zdanie prezesa. Premier zapowiedział dalsze działania w kwestii reparacji wojennych.
Podczas wczorajszego spotkania Mateusza Morawieckiego z wyborcami w Żalnie (woj. kujawsko-pomorskie), premier musiał zmierzyć się z niełatwymi dla niego pytaniami. I choć większość zgromadzonych stanowił elektorat PiS, za plecami szefa rządu rozstawiono bolesny dla niego transparent, towarzyszący mu w co drugim ujęciu kamery.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej nie ustają w tropieniu winnych katastrofy ekologicznej w Odrze i po raz kolejny uderzają w rząd. Michał Szczerba i Dariusz Joński dysponują dokumentami, z których wynika, że w rzece już pod koniec lipca wykryto mezytylen. Tymczasem, jak zauważają, premier Morawiecki i jego gabinet wciąż utrzymują, że powodem skażenia były czynniki naturalne. - PiS zrujnował nasz kraj i zrujnował naszą przyrodę - grzmią wzburzeni politycy opozycji.Michał Szczerba i Dariusz Joński z niezwykłą konsekwencją zmierzają po miano najbardziej znienawidzonych polityków w obozie władzy. Jeszcze chwila, a w poziomie negatywnych emocji, jakie wywołują w PiS, prześcigną samego Donalda Tuska, a to wszystko dzięki dociekliwości skuteczności, której nie powstydziłby się żaden agent służb specjalnych.Do tej pory obaj politycy specjalizowali się w tropieniu rządowych afer z pogranicza zwłaszcza medycyny. O ich duecie głośno zrobiło się przy okazji zamieszania z trefnymi maseczkami, a następnie gigantycznego skandalu związanego z zakupem respiratorów od handlarza bronią. Teraz politycy przebranżowili się natomiast na tematykę środowiska naturalnego i już odnotowali na swoim koncie niemałe sukcesy.
Michał Kołodziejczak z Agrounii w ostrych słowach skrytykował na antenie Polsat News poczynania rządu Matusza Morawieckiego w sektorze polskiego rolnictwa. Będący w studiu poseł Zjednoczonej prawicy zrzucał odpowiedzialność na nieudolne rządy ich poprzedników, zaś przedstawiciel opozycji wtórował negacji władzy PiS.
Na zwołanej konferencji prasowej, Mateusz Morawiecki ogłosił przełomową informacje. Wiadomo, że polski rząd przyjął dwa projekty ustaw, uwzględniające dodatkowe możliwości finansowania ciepła. Dopłaty obejmą gospodarstwa ogrzewane pelletem, gazem LPG, olejem i drewnem opałowym, a także te, które oparte są na na cieple systemowym. Premier podkreślił również przyjęcie rozwiązań dla podmiotów wrażliwych, jak również wsparcie samorządów.
W cotygodniowym podcascie Mateusz Morawiecki przestrzegł przed kłamliwymi obietnicami wyborczymi Donalda Tuska. Premier odniósł się do sprawy 14 emerytury oraz innych wypłacanych świadczeń, które w jego opinii zostaną Polakom odebrane w sytuacji objęcia władzy przez obóz Platformy Obywatelskiej. Szef polskiego rządu nie gryzł się w język i dosadny sposób wyraził swoje zdanie na temat lidera opozycji. - Jak wrócą do władzy, nie daj Boże, to pierwsza decyzja Donalda Tuska będzie taka, że 14 emeryturę odbierze - mówił w autorskim podcascie premier Mateusz Morawiecki. - Ktoś powie, że przesadzam, że nic takiego D. Tusk nie zapowiada. Mógłbym zapytać: Czy zapowiadał podniesienie wieku emerytalnego? - pytał retorycznie premier i odpowiadał dla pewności właściwego zrozumienia jego intencji.
Prawo i Sprawiedliwość zmienia strategię działania? Choć nikt się tego nie spodziewał, taki obrót spraw zasugerował właśnie premier Mateusz Morawiecki, który otwierając przedszkole w Nowym Brzesku nakreślił główne cele rządowej polityki. Te dotyczyć mają nie seniorów, ale najmłodszych obywateli naszego kraju. Najstarsi Polacy mogą mieć poważne powody do "obaw".Jeszcze na początku sierpnia politycy PiS sympatycznie puszczali oko do Polaków przeżywających jesień życia, kusząc ich obietnicą wypłaty 14. emerytury co roku, a także rekordową waloryzacją świadczeń w 2023 roku.Wcześniej, przez wiele miesięcy premier Mateusz Morawiecki zapewniał zaś, iż "troska o seniorów" jest dla jego rządu "priorytetem", a także wysłał patetyczny list, w którym z dumą oświadczył, że "gdy rządzi PiS, to rządzą Polacy, w tym seniorzy".Wiele wskazuje jednak na to, że słowa te włożyć można już między bajki, a partia rządząca zamierza radykalnie zmienić swój obiekt zainteresowania. Druzgocącą dla najstarszych Polaków prawdę wyznał sam szef polskiego rządu, który w czwartek odwiedził Nowe Brzesko.
W artykule napisanym dla portalu "Euractiv", Mateusz Morawiecki, odniósł się do zasady jednomyślności. W swoim tekście podnosił zagadnienie prymatu Niemiec i Francji we wspólnocie oraz przywołał słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego.W opublikowanym tekście, Prezes Rady Ministrów zajął negatywne stanowisko względem UE, określając obecny rozkład europejskich sił politycznych za rozbijający w wielu zasadniczych kwestiach. Szef polskiego rządu użył bardzo gorzkich słów. - W Unii Europejskiej mamy do czynienia z formalną demokracją i faktyczną oligarchią - mogliśmy wyczytać w tekście premiera. Głównym wątkiem rozprawy pozostawała odczuwalna dysproporcja pomiędzy państwami tzw. "starej unii", a jej nowymi członkami, które zdążyły już wnieść inne spojrzenie. Premier powoływał się na ignorowany polski głos, który szczególnie w kontekście toczonej wojny z Rosją, powinien być nie miej ważny od niemieckiego, jak i francuskiego. - Praktyka polityczna pokazała, że liczy się przede wszystkim głos Niemiec i Francji - pisał Morawiecki. Jak zaznaczył, na najwyższych szczeblach decyzyjności, dyrektywy podejmują najsilniejsi, którzy nie są nieomylni.
Według nieoficjalnych informacji Jarosław Kaczyński rozważa zmianę na stanowisku Prezesa Rady Ministrów. Lider PiS miał rzekomo przekazać na specjalnym zebraniu partii swoje rozczarowanie postawą premiera w kontekście Krajowego Planu Odbudowy. Czy Mateusz Morawiecki ma powody do obaw?
Już ponad pół miliona kredytobiorców skorzystało z rządowego programu wakacji kredytowych. U wielu z nich pojawiają się jednak wątpliwości, jak tymczasowe zawieszenie spłaty kredytu, wpłynie na ich przyszłą wiarygodność. Premier bardzo się cieszy, zaś banki już niekoniecznie, ponieważ zapłacą nawet do 20 mld zł.
Mateusz Morawiecki okres pracy w banku ma już dawno za sobą i wszystko wskazuje, że premier zapomniał wiele z ekonomicznej wiedzy. Rząd chciał dobrze, a wyszło jak zwykle. Burza rozpętała się po tym, jak politycy PiS zaczęli udostępniać rządową grafikę. "Logika Morawieckiego" polega na... wydawaniu więcej, ale tak naprawdę oszczędzaniu więcej? Nawet nam trudno się połapać, o co chodzi.Mateusz Morawiecki próbuje wmówić Polakom, że wydając więcej na raty kredytu, tak naprawdę dzięki rządowi oszczędzają. Tak, to naprawdę najnowsze stanowisko rządu PiS.- Im większa rata kredytu, tym większa oszczędność - napisał Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych. Absurd tej tezy wystarczył, by wylała się rzeka oburzenia zirytowanych kosztami życia Polaków.
Mateusz Morawiecki zdecydował, że II stopień alarmowy (BRAVO) oraz III stopnień alarmowy CRP (CHARLIE–CRP) będą obowiązywać do końca sierpnia. Wniosek o przedłużenie złożył szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.- Do końca sierpnia premier Morawiecki przedłużył okres obowiązywania drugiego stopnia alarmowego (BRAVO) oraz trzeciego stopnia alarmowego CRP (CHARLIE–CRP) - czytamy w komunikacie opublikowanym przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa na Twitterze.
Mateusz Morawiecki przekonał się, że pytania są trudniejsze, gdy nie chce się udzielić na nie odpowiedzi. Premier w czasie piątkowej konferencji o wakacjach kredytowych pokłócił się z dziennikarką TVN24. - Ale pani się odnosi do czegoś konkretnego - mówił poirytowany szef rządu.Piątkowa konferencja zapadnie Mateuszowi Morawieckiemu w pamięć. Dziennikarze TVN24 po raz kolejny udowodnili, że nie są równie potulni co reprezentanci Jacka Kurskiego i zadają niewygodne pytania. Mateusz Morawiecki może jedynie pomarzyć o tym, by tak jak Jarosław Kaczyński wpuszczać na swoje spotkania jedynie osoby przychylne spojrzeniu na świat prezentowany przez władzę. W przypadku premiera znany z objazdów PiS niewygodny tłum krzyczący antyrządowe znalazł się wewnątrz sali.
Mateusz Morawiecki otrzymał gorzką do przełknięcia pigułkę. Polacy nie zgadzają się z jego tezą. Poszło o to, kto tak naprawdę jest "premierem polskiej biedy". Nie będzie zaskoczeniem, że szef rządu PiS mianem tym określił Donalda Tuska. Sondaż ujawnił jednak, że Mateusz Morawiecki jest mocno osamotniony w swoim spojrzeniu na świat.Rząd PiS utknął we własnej bańce informacyjnej i jest przekonany, że prawda oraz racja zawsze leżą po ich stronie? Najnowszy sondaż zlecony przez "Rzeczpospolitą" udowadnia, że spora część obywateli nie myśli, jak władza.Poszło o kilkukrotnie powtarzaną tezę, iż Donald Tusk jest "premierem polskiej biedy". Ankietowani mieli wskazać, którego szefa rządu określiliby tym mianem. Mateusz Morawiecki strzelił sobie w stopę.
Kongres Katoliczek i Katolików zbadał relacje panujące pomiędzy państwem i Kościołem. Wnioski są porażające - dwie instytucje, tak znamienne w życiu Polaków, łączy przede wszystkim biznes. Obydwie strony przede wszystkim kalkulują, jak osiągnąć jak najwięcej, ponosząc przy tym jak najmniejsze koszta.Zdaniem autorów raportu, relacje polityków i duchownych opierają się przede wszystkim na chłodnej kalkulacji. "Szara strefa, załatwianie spraw pod stołem, pomijanie zapisów prawa" mają być w tym układzie codziennością - z obydwu stron.
Mateusz Morawiecki z pewnością zapamięta wizytę w Działdowie na długo. Podczas spotkania z premierem na sali pojawili się przeciwnicy rządu, którzy w gorzkich słowach skrytykowali jego działania. Mateusz Morawiecki nie mógł spodziewać się takiego ataku. Co ciekawe, sami przemawiający byli zadziwieni, że dopuszczono ich do głosu. Mateusz Morawiecki w ogniu krytyki Mateusz Morawiecki jest w trakcie "tournee" po Polsce, w czasie którego tłumaczy Polakom, że inflacja, rosnące ceny i kryzys węglowy nie jest winą rządu, bynajmniej - to wszystko przez jego przeciwników. Jedna z wizyt odbyła się w Działdowie w woj. warmińsko-mazurskim. Pewny siebie premier wkroczył na salę żwawym krokiem, nie przeczuwając co za chwilę stanie się na sali. Pojawiły się tam bowiem osoby, które nie do końca zgadzały się z narracją premiera rządu. Już na samym początku spotkania Mateusz Morawiecki przekonywał, że Polska stała się celem ataku Rosji, który ma być przeprowadzany poprzez wysokie ceny surowców energetycznych. Nie ma w tym, broń Boże, winy rządu, to wszystko przez wrogów ojczyzny. - Za tą drożyznę powinni was wywieźć na taczkach! - ozwał się nieoczekiwanie głos na sali. Premier zaskoczony brakiem sympatii Mateusz Morawiecki z pewnością nie spodziewał się gorzkich słów krytyki, które padły pod jego adresem. Jeden z zabierających głos był zdziwiony, że otrzymał możliwość wypowiedzenia się. Skorzystał z niej i przedstawił swoje argumenty. - Panie Morawiecki, pan mówi, że "tamci" nie mieli pieniędzy, "my mieliśmy". Tylko tamci nie drukowali pieniędzy. Pan na półtora biliona zadłużył kraj! - oskarżył szefa rządu. W obronie Mateusza Morawieckiego stanął lokalny działacz PiS, który chwycił za mikrofon i wygłosił przemowę, która zaskoczyła samego premiera. Obóz władzy ochrzcił mianem "rządem ocalenia narodowego". - Nie popełnijmy błędów przy następnych wyborach, bo mieliśmy rządy Copperfielda, który by sprzedał własną matkę - orzekł podekscytowany. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Przypadkowi ludzie uratowali 4-latkę. Dziecko było zamknięte w samochodzie, okno wybił antyterrorystaLimity na cukier w sklepach nadal obowiązują. Wiemy, czy go zabrakniePożar ścierniska przeniósł się na zboże. Strażacy na pomoc wezwali samolotyŹródło: wp.pl
Mateusz Morawiecki w ogniu krytyki. Po kontrowersyjnym przemówieniu premiera w Sejmie, które można streścić w zdaniu "jest świetnie, niepotrzebnie się czepiacie" w mediach społecznościowych wybuchła istna burza, a politycy nie pozostawili suchej nitki na szefie rządu. Mateusz Morawiecki na mównicy sejmowej zachowywał się tak, jakby siedział w studiu TVP. Przekonywał, że wszystko idzie w dobrą stronę, a "co złego, to nie my". Mateusz Morawiecki zadziwia w Sejmie Mateusz Morawiecki wygłosił w Sejmie płomienną przemowę ku pokrzepieniu serc. Padły wzniosłe słowa i zapewnienia o tym, że wszystko idzie w dobrym kierunku, a rezerwy węgla nie są zagrożone. - Nie dacie rady wstrząsnąć podstawami naszego państwa - wygrażał w kierunku swoich politycznych przeciwników premier. W przekonaniu szefa rządu to Platforma Obywatelska odpowiada za chęć wywołania paniki wśród Polaków związaną z obawą o utrudniony dostęp do surowców energetycznych, która jak stwierdził, jest na rękę Putinowi. Nietrudno było przewidzieć, że słowa Mateusza Morawieckiego spotkają się z oburzeniem dużej części sceny politycznej. Wkrótce po zakończeniu przemowy premiera, na Twitterze zaroiło się od komentarzy. Politycy krytycznie o wystąpieniu Mateusza Morawieckiego - Jest super, jest super, więc o co Ci chodzi - zacytował popularny utwór zespołu T. Love Michał Szczerba. Jest superJest superWięc o co Ci chodzi #KłamcaMorawiecki— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) July 22, 2022 Ten wymowny komentarz nie pozostał odosobniony. Wkrótce w podobnym tonie wypowiadali się m.in. Andrzej Rozenek, czy Kamila Gasiuk-Pihowicz, która wystąpienie premiera nazwała wprost "żałosnym stand-up'em". Żałosny stand-up Morawieckiego w Sejmie. Drożyzna dociska, węgla nie ma, energia idzie w górę, gospodarka hamuje, kredyty dobijają domowe portfele, a on tradycyjnie o Platformie. Walka o fotel premiera z Obajtkiem weszła w decydującą fazę.— Kamila Gasiuk-Pihowicz (@Gasiuk_Pihowicz) July 22, 2022 Premier @MorawieckiM: "... powiedziano mi, że pellet jest już po 1600 zł". 🤣🤣🤣To chyba ten przypadek, gdy rząd staje się ofiarą własnej propagandy.#łżeelita pic.twitter.com/Pkcrn9CLCm— Andrzej Rozenek (@ARozenek) July 22, 2022 - Premier Morawiecki obiecuje, że "statki z węglem będą płynęły do Polski". Cofamy się zatem do czasów komuny, gdy Polacy przed Bożym Narodzeniem oczekiwali na statki z cytrusami z Kuby. Dokąd nas PiS prowadzi? - pytał retorycznie Piotr Zgorzelski. Premier @MorawieckiM obiecuje, że "statki z węglem będą płynęły do Polski". Cofamy się zatem do czasów komuny, gdy 🇵🇱 Polacy przed Bożym Narodzeniem oczekiwali na statki z cytrusami z 🇨🇺 Kuby. Dokąd nas @pisorgpl prowadzi?— Piotr Zgorzelski (@PZgorzelskiP) July 22, 2022 Pojawiły się również głosy, że węgiel trafi do Polski w taki sam sposób, jak wcześniej milion samochodów elektrycznych, co jest odwołaniem do poprzednich obietnic Mateusza Morawieckiego, które dziś możemy wspominać tylko z kąśliwym uśmiechem. Węgiel tak do Polski trafi, jak milion samochodów elektrycznych jeździ po 100 obwodnicach. Patologiczny kłamca @MorawieckiM chyba naprawdę uwierzył w swoją propagandę 🤦🏻♂️— Miłosz Motyka (@motykamilosz) July 22, 2022 Artykuły polecane przez Goniec.pl:Przypadkowi ludzie uratowali 4-latkę. Dziecko było zamknięte w samochodzie, okno wybił antyterrorystaLimity na cukier w sklepach nadal obowiązują. Wiemy, czy go zabrakniePożar ścierniska przeniósł się na zboże. Strażacy na pomoc wezwali samolotyŹródło: goniec.pl
Spekulacje dotyczące podziału w PiS nie podobają się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Prezes skomentował doniesienia o planowanej dymisji Mateusza Morawieckiego, który wewnątrz partii ma zmagać się z "grupą spiskowców". Były premier nie zostawił pola do dyskusji i przynajmniej próbuje utrzymać wizerunek zgody między swoimi podwładnymi.Giełda nazwisk następców Mateusza Morawieckiego rozkwitła na dobre. Bukmacherzy przyjmujący zakłady, kogo prezes PiS namaści na nowego szefa rządu, muszą wstrzymać konie.Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu dla "Polski Times" i skomentował tam rzekome plany dymisji Mateusza Morawieckiego. Wskazał, że jeśli stanowisko straci premier to dopiero po tym, jak mityczna (zdaniem prezesa PiS) "grupa spiskowców" pozbędzie się jego. Premier może spać spokojnie?
W minioną sobotę premier Mateusz Morawiecki odwiedził Turowo koło Szczecinka, gdzie spotkał się z sympatykami partii PiS. Okazuje się, że na otwarte spotkanie z szefem rządu nie każdy mógł się jednak dostać. Przedstawiciele AgroUnii nie zostali wpuszczeni na salę, co tłumaczono w absurdalny sposób.W związku ze zbliżającymi się wyborami czołowi przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości ruszyli w trasę po Polsce, by zmobilizować swój elektorat do głosowania i zwiększyć szanse na utrzymanie się przy władzy. Wśród polityków aktywnie uczestniczących w spotkaniach z sympatykami znalazł się także obecny szef rządu, Mateusz Morawiecki.
Mateusz Morawiecki wystosował nietypowy apel do Polaków. - Drodzy rodacy, postarajcie się ocieplić swoje domy jeszcze przed tym sezonem grzewczym - mówił podczas wizyty w Boronowie. Słowa premiera wywołały falę krytyki - nie da się ukryć, że galopująca inflacja nie sprzyja tak kosztownym inwestycjom.Mateusz Morawiecki, będąc na Śląsku, zapowiedział, że w piątek ruszy kolejna odsłona programu "Czyste powietrze". Rządowa propozycja ma gwarantować prefinansowanie inwestycji w termomodernizację domu i wymianę źródeł ciepła na bardziej ekologiczne.Przypomnijmy, że do tej pory Polacy mogli się ubiegać o zwrot funduszy przeznaczonych na zakup nowych źródeł ogrzewania dopiero po dokonaniu stosownego zakupu i instalacji. Nie da się ukryć więc, że "Czyste powietrze plus" wiąże się z ogromnymi zmianami.