Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Posłowie Koalicji Obywatelskiej ujawniają matactwa ws. Odr. "Ściek kłamstw w rządzie Morawieckiego"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 02.09.2022 12:51

Posłowie Koalicji Obywatelskiej ujawniają matactwa ws. Odr. "Ściek kłamstw w rządzie Morawieckiego"

Goniec.pl
Goniec.pl

Posłowie Koalicji Obywatelskiej nie ustają w tropieniu winnych katastrofy ekologicznej w Odrze i po raz kolejny uderzają w rząd. Michał Szczerba i Dariusz Joński dysponują dokumentami, z których wynika, że w rzece już pod koniec lipca wykryto mezytylen. Tymczasem, jak zauważają, premier Morawiecki i jego gabinet wciąż utrzymują, że powodem skażenia były czynniki naturalne. - PiS zrujnował nasz kraj i zrujnował naszą przyrodę - grzmią wzburzeni politycy opozycji.

Michał Szczerba i Dariusz Joński z niezwykłą konsekwencją zmierzają po miano najbardziej znienawidzonych polityków w obozie władzy. Jeszcze chwila, a w poziomie negatywnych emocji, jakie wywołują w PiS, prześcigną samego Donalda Tuska, a to wszystko dzięki dociekliwości skuteczności, której nie powstydziłby się żaden agent służb specjalnych.

Do tej pory obaj politycy specjalizowali się w tropieniu rządowych afer z pogranicza zwłaszcza medycyny. O ich duecie głośno zrobiło się przy okazji zamieszania z trefnymi maseczkami, a następnie gigantycznego skandalu związanego z zakupem respiratorów od handlarza bronią. Teraz politycy przebranżowili się natomiast na tematykę środowiska naturalnego i już odnotowali na swoim koncie niemałe sukcesy.

Politycy KO na tropie rządowych afer

Choć o polskich politykach mówi się różnie, zarówno Szczerba, jak i Joński nie należą do kategorii, którzy próżnują, a pokaźne sumy inkasują za zbijanie bąków na sejmowych posiedzeniach i naciskanie przycisków do głosowania.

Panowie po raz kolejny podjęli się żmudnej pracy zbadania okoliczności jednej z afer rządu PiS i ruszyli z interwencją do państwowych instytucji mogących mieć jakikolwiek związek ze skażeniem Odry i reakcją na nie.

Jak informowaliśmy w serwisie Goniec.pl, część wyników swoich dotychczasowych działań politycy KO zaprezentowali zgromadzonej na Campusie Polska Przyszłości publiczności, wywołując wśród znacznej części uczestników wydarzenia szok i niedowierzanie.

Z przeprowadzonej analizy dokumentów parlamentarzyści wywnioskowali, że najważniejsi urzędnicy w państwie, na czele z premierem Mateuszem Morawieckim, przez prawie miesiąc mataczyli w sprawie skażenia Odry i ukrywali przed obywatelami niewygodne fakty. - Nie ma żadnych wątpliwości, że mamy do czynienia ze spuszczeniem trucizny do Odry. Nie mamy również wątpliwości, że wojewoda, ale również premier te wyniki dostał - mówił wówczas Joński.

Szczerba: "To jest PiS-owskie podejście"

O szczegółowych ustaleniach z posłami Szczerbą i Jońskim udało się porozmawiać dziennikarzowi portalu Goniec.pl, który relacjonował wydarzenia z olsztyńskiego Campusu. Obaj rozmówcy nie ukrywali swojego wzburzenia i nie zamierzali hamować się w kategorycznych, surowych osądach na temat premiera.

- W czterech próbkach na samym początku katastrofy wykrywany jest mezytylen, premier Morawiecki otrzymuje tę informację 11 sierpnia. To jest wynik, ten, który został przekazany przez WIOŚ do Wód Polskich i na podstawie tego pisma premier pisze tweeta, w którym pisze o tym, że Odra została zatruta a Przemysław Daca, prezes Wód Polskich, i Główny Inspektor Ochrony Środowiska są poddani natychmiastowym dymisjom. Po kilku tygodniach otrzymujemy informację, że to środowisko naturalne zabiło kilkaset ton ryb, a winnych w tej sprawie nie będzie - powiedział Michał Szczerba.

W dalszej części wywiadu padły równie mocne słowa, odnoszące się już nie tylko konkretnie do sytuacji w Odrze, ale całego mechanizmu zarządzania państwem przez PiS. Zdaniem opozycyjnych posłów, partia Jarosława Kaczyńskiego, podobnie jak przyrodę, zrujnowała cały nasz kraj.

- Odra jest tylko przykładem tego, jak oni traktują środowisko naturalne, w sposób taki powiedziałbym bardzo barbarzyński. Tak jak było z Puszczą Białowieską, tak jest w tej chwili z Odrą. Nie ma odpowiedzialnych, jest milionowa nagroda, może pan premier się po nią zgłosi, bo on ma te wszystkie badania, ma te wszystkie wyniki. On miał ustalić tylko jedną rzecz, skąd ten mezytylen wypłynął. To jest PiS-owskie podejście, ucieczka od odpowiedzialności - stwierdzili.

Obecnie parlamentarzyści badają pozostałe dokumenty, w tym pozwolenia wodno-prawne. Dotychczas udało im się wykryć, że w Wodach Polskich jest aż 429 pozwoleń na możliwe spuszczanie ścieków do Odry tylko na jednym odcinku. Dodatkowo, dochodzą do tego 282 rury z nieczystościami. - Mamy ściek w Odrze i ściek kłamstw w rządzie Morawieckiego - podsumował poseł Joński.

GIOŚ odpiera zarzuty

Niedzielne rewelacje posłów KO zelektryzowały opinie publiczną i doprowadziły do poważnego pożaru w gabinecie Mateusza Morawieckiego, którego oskarżono o kłamstwo wobec obywateli. Nic więc dziwnego, że następnego dnia głos zabrał GIOŚ, który przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie.

Jak podano w komunikacie, w próbkach wody z Odry pobranych 28 lipca, oraz 1 i 8 sierpnia przeprowadzono tak zwaną analizę jakościową, która to wskazuje prawdopodobieństwo występowania różnych związków. Wstępne badanie wykazało prawdopodobieństwo około 80 proc. występowania różnych związków organicznych, w tym również mezytylenu.

Jednocześnie podkreślono, że zgodnie z systemem zarządzania jakością, za wiarygodne może uznać wyniki uzyskane z prawdopodobieństwem 90 proc. oraz potwierdzone widmem wskazującym jednoznacznie na budowę strukturalną związku. - Po analizie jakościowej dokonuje się analizy ilościowej, która pozwala określić konkretne stężenie badanej substancji w wodzie. Badania ilościowe przeprowadzone w akredytowanym laboratorium nie wykazały przekroczenia granicy oznaczalności, to jest 0,001 mg/l, co jest jednoznaczne z wykluczeniem zawartości mezytylenu - podkreślił GIOŚ.

Rząd wskazuje winnych

Wydaje się jednak, że oświadczenia GIOŚ nie są do niczego potrzebne, bo władze już dawno znalazły winnego katastrofy i jej przyczyny.

- Odra jest tak skażona chemikaliami, jak Donald Tusk prawdomównością - czyli w ogóle - mówił już 19 sierpnia premier Morawiecki.

Szef polskiego rządu kurczowo trzyma się więc wersji, że sytuacja na Odrze była zdarzeniem o charakterze naturalnym, gdzie nie było specjalnych, wielkich zrzutów substancji chemicznych. Co więcej, wbrew twierdzeniom naukowców, zdążył nawet oznajmić, że Odra szybko się odradza.

Nadmieńmy jeszcze, że równie dobre nastroje towarzyszą też minister klimatu Annie Moskwie, która z radością i ulgą musiała przyjąć wiadomość o możliwym skażeniu rzeki tzw. złotymi algami. Ta przyczyna przekonuje także innego specjalistę od środowiska naturalnego, prezydenta Andrzeja Dudę.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: goniec.pl, dziennik.pl