We wtorek około godziny 10:15 na mężczyznę, który wychodził z banku, napadło kilku zamaskowanych napastników, którzy wyrwali mu torbę i odjechali z miejsca zdarzenia. Według nieoficjalnych ustaleń podczas zdarzenia padły strzały. Sprawców szuka policja.
Afera chlebowa zatacza coraz szersze kręgi i padają coraz mocniejsze słowa. TikTokera znalazła na ławce w metrze chleb i bułkę. Szalejące ceny i chęć życia bez marnowania jedzenia sprawiły, że kobieta zdecydowała się zabrać porzucony przez kogoś chleb do domu. Pokazała, jak go "odświeża" i się zaczęło. Internet jest podzielony bardziej niż w sporze o smak wadowickiej kremówki.TikTokerka pokazała, jak zabiera do domu porzucony w metrze chleb i nie wyrzuca go, a... je i chwali się sposobem na odświeżenie starego pieczywa. To zbyt dużo dla wielu osób i w komentarzach zawrzało, a afera chlebowa rozlała się po sieci.Pozornie niewinne nagranie i jeszcze bardziej niewinna decyzja podjęta przez TikTokerkę, która znalazła chleb w metrze, wywołała burze. - Czy wzięlibyście chleb znaleziony na ławce w metrze? Ja wzięłam - napisała w krótki filmie publikująca pod pseudonimem Ekoalternatywa.
Warszawscy strażnicy w ostatniej chwili znaleźli się w dobrym miejscu i o dobrym czasie. Kiedy zobaczyli chłopca na peronie kolejowym, przez ich plecy przebiegł dreszcz. W każdym momencie mogło dojść do tragedii i nie było sekundy do stracenia. Chłopiec miał problemy z wysłowieniem się i był roztrzęsiony. Co stało się w nocy na Międzylesiu?Nocny patrol strażników miejskich z VII Oddziału Terenowego najprawdopodobniej zapobiegł łamiącej serce tragedii. Około 1:30 w nocy zauważyli ludzki kształt na peronie nieopodal ul. Patriotów na Międzylesiu.Uwagę strażników zwrócił przede wszystkim fakt, że znajdujący się tam człowiek był drobny i mały. Czerwona lampka rozbłysnęła, gdy funkcjonariusze zdali sobie sprawę, że osoba ta siedzi na peronie, a jej nogi luźno zwisają nad torami. Nie było ani sekundy do stracenia, trzeba było działać szybko, ale jednocześnie ostrożnie. Trudno było powstrzymać emocje, kiedy prawda na temat nastolatka wyszła na jaw.
Warszawska policja ewakuowała uczestników zgromadzenia, które odbywało się na wysokości budynku przy Krakowskim Przedmieściu 64. Nieznany mężczyzna podłożył tam pocisk z czasów II wojny światowej. Policja apeluje do mieszkańców stolicy, by omijali ten region miasta.- Mężczyzna wyjął z plecaka i położył na ziemi niebezpieczny przedmiot. Na miejscu pracują pirotechnicy - relacjonuje Sylwester Marczak ze stołecznej policji. - Sytuacja jest bardzo poważna i apelujemy o omijanie tego rejonu - dodał.
Do wielkiego karambolu doszło w sobotę po południu na trasie S8 w Warszawie. Zderzyć się mogło nawet dziesięć aut. W wyniku fatalnego zdarzenia prawdopodobnie nikt nie ucierpiał.
W Warszawie na placu Pięciu Rogów Zarząd Dróg Miejskich zamontował monitoring, za pomocą którego będą śledzić kierowców poruszających się po strefie. Samochody, które nie będą spełniać konkretnych wytycznych, będą zgłaszane na policję, która wystawi kierowcom mandaty.
Dwaj chłopcy w wieku 3 i 5 lat zostali pozostawieni bez opieki przez rodziców w zamkniętym samochodzie zaparkowanym w pełnym słońcu na parkingu przed Dworcem Centralnym w Warszawie. Dzieciom, którym groziło niebezpieczeństwo, pomogli policjanci. Zdaniem rodziców, zostawili chłopców tylko "na chwilę".Do zdarzenia doszło kilka dni temu na warszawskim Śródmieściu. Przechodzący w okolicach Dworca Centralnego w Warszawie mężczyzna zauważył dwójkę dzieci zamkniętych w nagrzanym samochodzie. Ponieważ w pojeździe pozamykane były nawet okna, a na zewnątrz temperatura powietrza przekraczała w słońcu 40 stopni Celsjusza, poinformował o sprawie policję.
Do potężnej eksplozji doszło w jednym z bloków w Warszawie na ulicy Teligi w dzielnicy Ursynów. Ewakuowano mieszkańców budynku. Jak informują strażacy, mieszkanie jest doszczętnie zniszczone.
Rafał Trzaskowski na początku czerwca odbył wideorozmowę z merem Kijowa Witalijem Kliczką... przynajmniej tak mu się wówczas wydawało. Jak poinformowało dzisiaj Radio ZET, prezydent Warszawy padł ofiarą oszustwa - podobnie zresztą jak włodarze innych europejskich miast.
W podwarszawskich Ząbkach doszło do tragicznego wypadku. Autobus podmiejskiej linii zderzył się z ciężarówką. Co najmniej osiem osób jest rannych, a jedna nie żyje. Na miejscu lądowały dwa helikoptery LPR, a także wojskowy śmigłowiec.
Przy Dworcu Zachodnim doszło do pożaru autobusu, w którym znajdywało się około 30 pasażerów. W sieci pojawiły się nagrania ukazujące wielkie kłęby dymu widoczne z odległości kilku kilometrów. Na wylocie z Warszawy utworzyły się ogromne korki.
Warszawa. W niedzielę rano doszło do makabrycznego wypadku na Dworcu Gdańskim. Pod kołami rozpędzonego pociągu towarowego zginął młody mężczyzna. Z informacji przekazanych przez służby wynika, że 30-latek poniósł śmierć na miejscu.
W minioną sobotę, 11 czerwca br., na boisku Akademii Sztuki Wojennej przy ul. Frontowej 1 w warszawskim Rembertowie rozegrano drugi turniej o „Puchar Rembertowa”. Zawody zorganizowane przez Stowarzyszenie Projekt Rembertów wystartowały o 9:00.Nad przebiegiem meczów czuwali sędziowie z Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej, a opiekę medyczną nad zawodnikami sprawowali członkowie Fundacji Ochotnicza Grupa Ratownicza Musso4x4. Na boisku i trybunach pojawili się zarówno dorośli, jak i mali zawodnicy oraz kibice.
Wypadek w centrum Warszawy: tramwaj potrącił nastolatkę. Do zdarzenia doszło na rondzie de Gaulle'a. - Osoba poszkodowana została przewieziona do jednego z warszawskich szpitali - przekazał dla goniec.pl nadkom. Jarosław Florczak. Są utrudnienia dla pasażerów i kierujących.- Około godziny 15:54 tramwaj linii numer 9, jadący w stronę śródmieścia potrącił kobietę, nastolatkę - potwierdził czwartkowy wypadek w centrum Warszawy nadkom. Jarosław Florczak z Wydziału Komunikacji Społecznej Komendy Stołecznej Policji.
Pięć samochodów wzięło udział w karambolu, do którego doszło w poniedziałek po południu na S8 w pow. wyszkowskim. Trzy osoby trafiły do szpitala. Trasa w stronę Warszawy jest całkowicie zablokowana.
Niecodzienna interwencja warszawskiej Straży Miejskiej. Funkcjonariusze wezwani zostali do mężczyzny, który z bólu zwijał się na pętli autobusowej Piaski. Stołeczni strażnicy bardzo szybko odkryli, co było powodem złego stanu zdrowia mężczyzny. Pogotowie musiało natychmiast zabrać poszkodowanego.Początek czerwca zaczął się dla strażników miejskich w Warszawie nietypowo. Około północy 1 czerwca otrzymali oni wezwanie do zwijającego się z bólu mężczyzny. 51-latek znajdował się na pętli autobusowej.- Strażnicy miejscy odnaleźli go – leżał skulony na ziemi - czytamy w oficjalnym komunikacie. Poszkodowany cierpiał nie tylko na bardzo silne bóle brzucha. Strażnicy po dojechaniu na miejsce zauważyli, że mężczyzna jest ranny. Powód jego złego samopoczucia zaskoczył.
Do scen rodem z filmu sensacyjnego doszło na wiadukcie tuż przy Dworcu Gdańskim w Warszawie. Uzbrojony napastnik ostrzelał przejeżdżający tramwaj oraz autobus miejski. Policja nie wyklucza jednak, że pojazdy komunikacji miejskiej mogły być obrzucone kamieniami. W okolicy zdarzenia znaleziono również samochód osobowy z rozbitą tylną szybą. Policja ustala szczegóły tego incydentu.Dantejskie sceny rozegrały się w piątek 3 czerwca około godz. 10:35. Nieznany sprawca na wiadukcie przy Dworcu Gdańskim na wysokości ul. Mickiewicza ostrzelał (najprawdopodobniej z wiatrówki) autobus miejski, a także tramwaj linii 15, jadący w kierunku al. Krakowskiej.Stołeczne służby poinformowały, że w wyniku tego zdarzenia nikt nie został ranny. Uszkodzone zostały jednak pojazdy komunikacji miejskiej, a także zaparkowany w pobliżu samochód.Ruch tramwajowy na tym odcinku został wstrzymany na 20 minut. Wszystko po to, by uszkodzony tramwaj zjechał do zajezdni.
Dramatyczne nagranie z oddziału, gdzie leczone są dzieci, trafiło do sieci. Materace leżą na ziemi, nawet na drodze do drzwi ewakuacyjnych, mającymi służyć ratunkiem na wypadek pożaru. - W takich warunkach leczone są również nastolatki pod kardiomonitorami - mówi autor nagrania. Lekarze mają dość, odchodzą z pracy, bo nie są w stanie pomóc najmłodszym pacjentom.Zaledwie dzień po Dniu Dziecka media społecznościowe obiegło nagranie z oddziału psychiatrii dla dzieci i młodzieży w szpitalu przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie. Na oddziale jest 20 łóżek, pacjentów... 47 i nie ma ich więcej tylko dlatego, że materace nie mieszczą się już na podłodze.Nagranie zamieściła Katarzyna Szczerbowska z fundacji eFkropka pomagającej osobom w kryzysie psychicznym. Sam film nakręcony został w warszawskim szpitalu w kwietniu 2022 r. - Materace się już nie mieszczą. Tutaj jest wyjście ewakuacyjne na wypadek pożaru - słyszymy na wstrząsającym nagraniu. W takich warunkach leczone są dzieci. Będzie jeszcze gorzej. Tylko w Wielkopolsce zamknięcie grozi dwóm kolejnym oddziałom psychiatrii.
Bogusław Kaczyński był jedną z najbardziej znanych postaci związanych z polską muzyką operową. W TVP prowadził swój własny program, ale występował też w telewizjach całego świata. Jego grób wywołuje wzruszenie na niejednej twarzy. Jak dziś wygląda?Wiadomo, że w ramach hobby kolekcjonował figurki słoni. Był jednak również niezapomnianą postacią, pełną klasy, a jego programy cieszyły się ogromną popularnością.
Przełom w śledztwie dotyczącym zabójstwa na Nowym Świecie w Warszawie? Zbigniew Ziobro ogłosił, że pracujący nad sprawą specjaliści ustalili dane sprawców. Policja i prokuratura poszukuje obecnie Sebastiana W. i Łukasza G. Za mężczyznami wystawiono nakaz tymczasowego aresztowania.Sprawa śmierci 29-letniego mężczyzny, który stanął w obronie dwóch kobiet napastowanych na Nowym Świecie w Warszawie, ma swój ciąg dalszy. Śledczy pracujący nad sprawą ustalili tożsamość poszukiwanych sprawców.O przełomie w sprawie poinformował w piątek 20 maja Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości już wcześniej zadeklarował, że zabójstwo z 8 maja objęte zostanie szczególnym nadzorem Prokuratury Generalnej.
Warszawa: policja musiała interweniować w jednym z mieszkań w Śródmieściu. Sąsiedzi donosili o wielkiej awanturze oraz o zwisającej z balkonu zakrwawionej kobiecie. Okazało się, że w sprawie chodziło także o narkotyki.- Z relacji sąsiadów wynikało, że z jednego z mieszkań słychać głośne krzyki, dźwięk tłuczonego szkła, a z poręczy balkonu na pierwszym piętrze ma zwisać młoda kobieta - brzmiała relacja śródmiejskiej policji.
Dla mieszkańców zaplanowano konkurs, w którym będzie do wygrania oficjalna piłka turnieju, a także za pośrednictwem Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie będzie można oddać krew. Dla pierwszych chętnych przygotowano upominki od sponsorów. Zawody odbędą się w sobotę 11 czerwca na boisku Akademii Sztuki Wojennej przy Frontowej 1 w Warszawskim Rembertowie. Turniej „Puchar Rembertowa” startuje o godz. 9:00, a uroczyste zakończenie turnieju połączone z wręczeniem nagród jest planowane ok. godz. 18. Turniej organizowany jest przez Stowarzyszenie Projekt Rembertów. Partnerzy przygotowali również nagrody dla najlepszych zawodników w postaci książek od „Dom Wydawniczy Rebis” oraz kosmetyki od „Sylveco”. Dla najlepszych drużyn przygotowano nagrody rzeczowe w postaci koszulek od Cutline (ich sponsorem jest Era Park Handlowy) oraz medale, a dla najlepszej drużyny okazały tytułowy puchar. Oprócz nagród głównych i trofeów wraz z partnerami turnieju przygotowano: vouchery na pizzę z lokalnej pizzerii „Centro”, vouchery na analizę składu ciała od „NutriRoom - dietetyka kliniczna” oraz książki od „Dom Wydawniczy Rebis”Dla każdej drużyny zapewniona zostanie woda (dostarczy ją firma "Niemirka"). Wszyscy uczestnicy zostaną zaproszeni też na poczęstunek. Nad prawidłowym przebiegiem meczów czuwać będą sędziowie z Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej. O opiekę medyczną zadba Fundacja Ochotnicza Grupa Ratownicza Musso4x4.
Zbigniew Ziobro poinformował, że wydał specjalne polecenie, by sprawa zabójstwa na Nowym Świecie w Warszawie została objęta nadzorem Prokuratury Krajowej. Na antenie RMF FM odniósł się do zdarzenia, w wyniku którego zginął 29-letni mężczyzna. Jak podkreślił, nic nie wskazuje na to, by sprawcami byli obcokrajowcy.Incydent, który miał miejsce w ścisłym centrum Warszawy, wywołał niemałe poruszenie opinii publicznej w naszym kraju. Zdarzenie miało miejsce w nocy z soboty na niedzielę 8 maja na Nowym Świecie. Kilka osób, prawdopodobnie znajdujących się pod znacznym wpływem alkoholu, zaatakowało mężczyznę, wykorzystując w tym celu ostre narzędzie. Warto podkreślić, że ofiara stanęła wcześniej w obronie kobiet.W chwili obecnej prokuratura nie ujawniła zbyt wielu szczegółów tej wstrząsającej sprawy. W mediach społecznościowych rozszerzała się narracja, jakoby napastnikami mogli być obcokrajowcy. Swoje stanowisko w tej kwestii zajął również Zbigniew Ziobro.W rozmowie z RMF FM Prokurator Generalny przekazał, że z najnowszych informacji wynika, że sprawcami nie byli obcokrajowcy. Podkreślił jednak, że sytuacja może ulec zmianie, ponieważ sprawa, jak i samo dochodzenie są niezwykle dynamiczne.- Jako Prokurator Generalny wydałem polecenie, aby ta sprawa została przeniesiona do Prokuratury Okręgowej. Został powołany zespół prokuratorów. Wydałem polecenie, by objąć nadzorem prowadzenie tego postępowania przez bardzo doświadczonych prokuratorów Prokuratury Krajowej - zaznaczył Ziobro.W wywiadzie zaznaczył również, że wydał stołecznej policji wiele zaleceń, które mają się przyczynić do szybszego rozwiązania sprawy. - Jest też bardzo dobry zespół policjantów zaangażowany w tę sprawę. Wiele dowodów zostało zgromadzonych - przekazał.Prokurator Generalny dodał, że ustalenie sprawców to tylko kwestia czasu.
W środę tuż przed południem wyszkowscy funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, który może być bezpośrednio powiązany z pożarem domu, w którym ujawniono zwłoki 2 kobiet. Podczas zatrzymania mężczyzna próbował zaatakować nożem interweniujących policjantów. Ostatecznie musieli oni użyć broni, w efekcie czego podejrzany został zraniony w nogę i obezwładniony. "Rzeźnik z Wyszkowa" w asyście policjantów został przewieziony do lokalnej placówki medycznej. W poniedziałek w godzinach porannych doszło do pożaru jednego z domów jednorodzinnych przy ul. Białostockiej w Wyszkowie. W jego wnętrzu ujawniono zwłoki dwóch kobiet w wieku 58 oraz 83 lat. Na miejsce zdarzenia zadysponowano specjalistów medycyny sądowej, którzy pod nadzorem prokuratora wykonali szereg niezbędnych działań. W obecności biegłego z medycyny sądowej zostały wykonane dokładne oględziny zwłok w celu ustalenia okoliczności śmierci dwóch kobiet.- Ze wstępnych informacji wynika, że w sprawie niniejszej mogło dojść do zabójstwa. Na ciele ofiar zostały ujawnione pewne obrażenia. Planowane sekcje zwłok pozwolą na szczegółowe wyjaśnienie okoliczności śmierci dwóch kobiet - przekazał prokurator Krzysztof Jeziorski z Prokuratury Rejonowej w Wyszkowie. W godzinach porannych wpłynęło zgłoszenie o 3:24 o pożarze budynku mieszkalnego. Po przybyciu na miejsce zdarzenie strażacy zastali rozwinięty pożar wewnątrz budynku mieszkalnego parterowego. Po wejściu do środka strażacy natrafili na nieprzytomną kobietę bez funkcji życiowych. Została natychmiast ewakuowana. W toku prowadzonych dalszych działań gaśniczych zlokalizowano drugą osobę, również bez funkcji życiowych. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon - przekazał st. bryg. Sławomir Pietrzak, oficer prasowy z KP PSP w Wyszkowie.Strażacy sprawdzili, czy nie było innych poszkodowanych osób, ponieważ nie otrzymali informacji, ile osób może przebywać w środku. Kobiety znajdowały się w pomieszczeniach objętych ogniem. Pewne obrażenia na ciałach mogły wskazywać, że nie doszło do nich wskutek pożaru. Działania straży pożarnej trwały około 1h 40 minut. To nie był duży pożar. Mały budynek (ok 70 m2) - dodał.
Nie milkną echa poniedziałkowego incydentu w Warszawie, kiedy to ambasador Rosji w naszym kraju, Siergiej Andriejew został oblany czerwoną substancją przez jedną z protestujących. W związku z zaistniałym incydentem wiele osób żywo zainteresowało się prawem dyplomatycznym i statusem dyplomatów w Konwencji wiedeńskiej. Jak się okazuje, ostatnia sytuacja nie jest jedną niestandardową historią, która miała miejsce na terenie naszego kraju.W poniedziałek 9 maja na terenie Warszawy doszło do nietypowego zdarzenia z udziałem rosyjskiego ambasadora. Siergiej Andriejew został oblany czerwoną farbą w chwili, gdy chciał złożyć kwiaty tuż przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich. Ten incydent wywołał niezwykłe poruszenie nie tylko w naszym kraju, ale obił się szerokim echem w światowych mediach. Wielu ekspertów wskazywało, że atak na dyplomatę jest karygodnym czynem. Spora doza krytyki spadła również na polski rząd, jak i policję, która nie była w stanie w odpowiedni sposób zabezpieczyć bezpieczeństwa ambasadora innego kraju.Jak się okazuje, ostatnia sytuacja związana z rosyjskim dyplomatą nie jest jedynym "nietypowym" zdarzeniem z udziałem przedstawiciela innego kraju.
Do dantejskich scen doszło tuż po godzinie 4 w nocy na Nowym Świecie w Warszawie. Jak ustaliły media, kilkuosobowa grupka zaatakowała mężczyznę, który miał stanąć w obronie kobiet. Niestety, ale przechodzień z ciężkimi obrażeniami ciała został przetransportowany do szpitala. Pomimo ogromnego wysiłku lekarzy, jego życia nie udało się uratować. Do przerażającego incydentu doszło w nocy z soboty na niedzielę 8 maja w centrum Warszawy. Na Nowym Świecie, na wysokości ul. Foksal grupka osób zaatakowała mężczyznę. Stołeczna policja przekazała, że do jednego z tamtejszych sklepów wszedł ranny mężczyzna, który potrzebował niezwłocznej pomocy. Na miejsce zdarzenia zadysponowano niezbędne służby ratunkowe. - Niestety mimo wysiłku lekarzy mężczyzna zmarł - przekazała Gabriela Putyra z Komendy Stołecznej Policji.
Dwumiesięczny chłopczyk został zostawiony przez matkę w jednym z ośrodków dla kobiet z dziećmi w Warszawie. Policjanci interweniowali na Białołęce w piątek 29 kwietnia o 8 nad ranem. - 36-latka nie wróciła na noc - przekazała stołeczna policja. Funkcjonariusze natychmiast zajęli się chłopczykiem.- W oczekiwaniu na nowego opiekuna to policjanci zajmowali się z największą troską maluszkiem. Kołysali go w ramionach i usypiali w wózku. Chłopczyk był spokojny, czuł się przy nich bezpiecznie - przekazała kom. Paulina Onyszko ze stołecznej policji.Matka dwumiesięcznego chłopca miała wyjść z ośrodka tylko na chwilę. Sprawy potoczyły się jednak inaczej i około 8 rano w piątek 29 kwietnia policjanci wezwani zostali do ośrodka na warszawskiej Białołęce.
Do dramatycznych scen doszło w czwartek 28 kwietnia na warszawskiej Pradze. Z otwartego okna na pierwszym piętrze wypadł 19-miesięczny chłopczyk. Niestety, ale dziecko z impetem upadło na betonowy chodnik. Policja wyjaśnia dokładne okoliczności tego incydentu.Przerażający incydent miał miejsce o poranku w czwartek 28 kwietnia. Służby przekazały, że otrzymały niepokojące zgłoszenie tuż po godzinie 8 rano. Wynikało z niego, że z okna na pierwszym piętrze wypadł malutki chłopiec. Jak przekazała kom. Paulina Onyszko z praskiej policji, w chwili zdarzenia, dziecko znajdowało się pod opieką matki. Funkcjonariusze ustalili, że w momencie wypadku w domu nie było ojca poszkodowanego chłopca, który był wówczas w pracy. Mundurowi zaznaczyli, że rodzina nigdy wcześniej nie miała żadnych problemów z prawem.