Warszawa. Pijany kierowca zablokował ulicę i zabarykadował się w samochodzie. Kuriozalne sceny
Do wyjątkowo kuriozalnych scen doszło w nocy z 25 na 26 stycznia na warszawskim Ursynowie. Kierowca samochodu osobowego stanął na tamtejszej ul. Płaskowickiej przed sygnalizacją świetlną i pomimo ujrzenia koloru zielonego nie ruszał z miejsca, blokując pas jezdni. Wezwani na miejsce funkcjonariusze prędko ustalili stan jego nietrzeźwości.
Ursynów. Pijany zablokował pas jezdni
W nocy z 25 na 26 stycznia na warszawskim Ursynowie doszło do wyjątkowo osobliwej interwencji funkcjonariuszy policji. Z bliżej nieokreślonych przyczyn, kierowca samochodu osobowego zablokował pas jezdni na tamtejszej ul. Płaskowickiej.
Według relacji świadków mężczyzna stanął przed sygnalizacją świetlną, jednak pomimo ujrzenia zielonego koloru, nie ruszał się z miejsca. Dodatkową nerwowość uczestników ruchu wzbudził fakt, iż pojazd mężczyzny miał włączony silnik, co nie wskazywało na możliwą awarię samochodu.
- Mężczyzna blokujący pas w końcu postanowił ruszyć, ale mimo włączonego silnika, nie był w stanie odjechać. Zaniepokojeni kierowcy postanowili powiadomić służby, a na miejscu szybko pojawiła się straż miejska - relacjonował redakcji Goniec.pl jeden z uczestników zdarzenia.
Jak dodawał świadek całego zamieszania, funkcjonariusze straży miejskiej usiłowali rozwiązać zagadkę stojącego pojazdu, jednak jego kierowca nie otwierał drzwi. Po pewnym czasie zmienił zdanie i zdecydował się na rozmowę ze strażnikami.
- W pewnym momencie otworzył szybę i zaczął bełkotać, że… jest zmęczony po ciężkim dniu w pracy i zrobił sobie postój w celu relaksu - opowiadał świadek.
Strażnicy miejscy podejrzewali co może być przyczyną dziwnego zachowania mężczyzny i ku jego oburzeniu, wyciągnąwszy kluczyki ze stacyjki samochodu zawiadomili policję.
Początkowo kierowca samochodu miał w niezbyt finezyjny sposób udawać zmęczenie, chwilę później zaś zmienił nieco strategię i postanowił wyjść z pojazdu, ogłaszając funkcjonariuszom oraz świadkom zdarzenia, że konsumował wino, a następnie przeszedł do fazy negocjacji. - Panowie, ja sobie pojadę, dajcie szansę - miał mówić kierowca. - Więcej się nie napiję, już nie będę blokował drogi, nie róbcie mi problemu - powtarzał w kółko. - Zjadę sobie tutaj na parking, puśćcie mnie - dodawał bezsilnie.
Niedługo potem na miejscu zjawiła się policja, zaś funkcjonariusze przystąpili do badania zawartości alkoholu w organizmie targującego się kierowcy.
- Coś tam wyszło? - miał zapytać błagalnym tonem mężczyzna, który chwilę później zobaczył na urządzeniu wynik 1,5 promila alkoholu. Policjanci zakuli mężczyznę w kajdanki i zabrali go do radiowozu.
Za jazdę w stanie nietrzeźwości, może grozić kara więzienia, zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi od 1 roku do 15 lat, kara pieniężna od 5000 zł do nawet 60 000 zł oraz 15 punktów karnych.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Mazowieckie: Zderzenie taksówki z pociągiem. Nie żyje 65-latek
Morderstwo w Inowrocławiu: Sąsiedzi słyszeli krzyki. "On się załamał po tym programie"
Dolnośląskie: Martwy pies z raną brzucha porzucony przy drodze. Policja szuka oprawcy
Źródło: Goniec.pl
Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc. Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!