Nie milkną echa rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Szef unijnej dyplomacji w mocnych słowach zaatakował Władimira Putina, nawiązując do masowych zatrzymań, do których doszło w wielu rosyjskich miastach. Ludzie wyszli na ulicę, by okazać swoją solidarność z uciśnionym narodem ukraińskim. Według przekazanych danych policja w czwartek 24 lutego rosyjska policja zatrzymała aż 1083 osoby, które uczestniczyły w masowych protestach przeciwko wojnie na Ukrainie. Ponad 500 osób zatrzymanych zostało w Moskwie - informuje portal OWD-Info. Warto podkreślić, że powyższe dane zostały udostępnione poprzedniego dnia o godzinie 21 czasu lokalnego (godz. 19 w Polsce). Aktualnie liczba zatrzymanych osób może być zdecydowanie większa, co sugeruje również wpis szefa unijnej dyplomacji, Josepha Borrela. W niezwykle dosadny sposób skomentował sytuację, która miała miejsce w Rosji. Hiszpan uderzył w Putina, używając sformułowania, że nie jest on narodem rosyjskim. "Prawie dwa tysiące odważnych Rosjan zostało brutalnie zatrzymanych w dziesiątkach miast za udział w spokojnych protestach na rzecz pokoju i przeciwko nieuzasadnionemu atakowi na suwerenne państwo Ukrainy. Kreml to nie Rosja. Putin to nie naród rosyjski" - napisał na Twitterze Borrel.Almost two thousand brave Russians have been brutally detained in dozens of cities for participating in calm protests for peace & against the unjustified attack on the sovereign country of Ukraine. The Kremlin is not Russia.Putin is not the Russian people. #PutinsWar— Josep Borrell Fontelles (@JosepBorrellF) February 25, 2022 Niezależne radio Echo Moskwy podało informacje, że policja zatrzymywała zarówno protestujących, jak i dziennikarzy relacjonujących wydarzenia.This is Moscow, #Russia. People went out to the streets protesting against the war and Russian invasion in #Ukraine. According to human rights defenders, more than 150 people have been detained so far for protests in Russia. Their number will most certainly grow pic.twitter.com/ZcdY3vLtws— Hanna Liubakova (@HannaLiubakova) February 24, 2022 Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego o wysyłaniu wojsk NATO na UkrainęMarynarz wysadził most, żeby spowolnić atak Rosjan. Zginął w wybuchuRosyjski minister spraw zagranicznych: Rosja nie zamierza okupować UkrainyJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Twitter
Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki poinformowała, że prezydent Joe Biden zgodzi się na spotkanie z Władimirem Putinem pod warunkiem, że do tego czasu rosyjska armia nie zaatakuje Ukrainy. Jak dodała, Stany Zjednoczone z niepokojem monitorują działania wokół rosyjsko-ukraińskiej granicy, które wskazują na przygotowania do napaści.Kryzys ukraiński sprawił, że na naszgo wschodniego sąsiada skierowane zostały oczy całego świata. Groźba potencjalnej inwazji Rosji na Ukrainę wymusiła na największych przywódcach podjęcie rozmów z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, który wysunął całą listę żądań.W ostatnich dniach do Moskwy podróżowali więc kanclerz Niemiec i prezydent Francji, którzy podjęli wysiłki na rzecz deeskalacji konfliktu. Niewykluczone także, że wkrótce na Kremlu zagości prezydent USA Joe Biden. Jest tylko jeden warunek.
Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA, ujawnił najnowsze informacje wywiadowcze, które wskazują, że Rosja planuje "skrajnie brutalny" atak na Ukrainę. Celem inwazji, która może nastąpić w ciągu najbliższych godzin lub dni, ma być "zmiażdżenie Ukraińców".Tymczasem jeszcze dzisiaj Władimir Putin ma podjąć decyzję w sprawie uznania niepodległości Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Separatyści wystosowali prośbę do Kremla o wsparcie polityczne tuż przed posiedzeniem rady bezpieczeństwa narodowego, którym kieruje przywódca Rosji.
Joe Biden zabrał we wtorek wieczorem głos. - USA jest przygotowane bez wględu na to, co się stanie - powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych. Wcześniej USA wskazywało, że atak ze strony Rosji może nastąpić 16 lutego.Jasne stanowisko Joe Bidena. Prezydent USA we wtorek wieczorem postanowił skomentować napięcia na linii Rosja-Ukraina. - Atak wciąż jest bardzo możliwą opcją - powiedział.We wtorek na Twitterze pojawiły się zdjęcia satelitarne nieba nad Ukrainą. Nad krajem Wołodomyra Zełenskiego od kilku tygodni lata amerykański dron zwiadowczy RQ-4 Global Hawk.Not the typical route so far today for the unmanned U.S. surveillance aircraft -- just circling in the middle of the country(Maybe it has done this other times recently, I'm not always following the flights) pic.twitter.com/2WKTMFEjym— Steve Lookner (@lookner) February 15, 2022
Rzecznik Pentagonu poinformował o ścisłej współpracy polskich i amerykańskich wojsk w sprawie ewentualnej ewakuacji ludności z Ukrainy i opanowania ogromnej fali uchodźców z tego kraju. Jednocześnie zaznaczył, że do rosyjskiej agresji może dojść w każdej chwili "szybko i bez ostrzeżenia".Nadal gorąco na linii Moskwa-Zachód. Państwa NATO podejmują wszelkie wysiłki, by doprowadzić do deeskalacji konfliktu między Rosją a Ukrainą, jednak Władimir Putin nie ustępuje w prowokacjach.Sytuację na bieżąco śledzą amerykański wywiad oraz administracja Joe Bidena, której wojska przyleciały w ostatnich dniach do Polski, by wzmocnić wschodnią flankę Sojuszu. O wspólnych działaniach mówił w poniedziałek rzecznik Pentagonu John Kirby.
Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA, przyznał, że w ostatnich dniach wszystkie rodzaje sił rosyjskich są coraz szybciej rozmieszczane przy granicy z Ukrainą. Współpracownik Joego Bidena nie wyklucza próby stworzenia pretekstu do ataku na Ukrainę. Jego zdaniem świat musi być "przygotowany".W działania dyplomatyczne, które mają na celu deeskalację napięcia, zaangażował się również sam prezydent USA. W sobotę rozmawiał przez telefon z prezydentem Rosji Władimirem Putin, o czym pisaliśmy tutaj.
Amerykański dziennik "Wall Street Journal" wskazuje, że w obliczu napiętej sytuacji między Rosją a Ukrainą warto posłuchać Polski. Autor artykułu stwierdził, że ocena poczynań Kremla, którą w 2008 roku przedstawił Lech Kaczyński okazała się "prorocza". Jego zdaniem zignorowanie ostrzeżeń Polski może skłonić Rosję do wybrania kolejnego celu ataku.Tymczasem USA i Rosja nadal kontynuują konsultacje. W sobotę prezydent Rosji Władimir Putin rozmawiał przez telefon z prezydentem USA Joe Bidenem, a o przebiegu konsultacji można przeczytać tutaj.
Doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Jake Sullivan podczas piątkowej konferencji ujawnił, jak mogą wyglądać możliwe scenariusze potencjalnej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. - Cokolwiek teraz się wydarzy, Zachód jest bardziej zjednoczony, niż był od lat, NATO zostało wzmocnione - zapewnił. Odnosząc się do konfliktu Rosja-Ukraina, doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Jake Sullivan przekazał, że rosyjska "inwazja może zacząć się w każdym momencie, także podczas trwających igrzysk olimpijskich".
W ciągu najbliższych kilku dni do Polski przyleci dodatkowo 3 tysiące amerykańskich żołnierzy. Medialne doniesienia potwierdził Departament Obrony USA. Wszystko z powodu rosnącego napięcia wokół Ukrainy.W piątek gotowość do przyjęcia mundurowych deklarował minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. We wpisie na Twitterze poinformował, że w tej sprawie konsultował się z sekretarzem obrony Lloydem Austinem.
Na mocy decyzji prezydenta Joego Bidena około trzech tysięcy amerykańskich żołnierzy tymczasowo wzmocni wschodnią flankę NATO w związku z agresywnymi działaniami Rosji. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak potwierdził, że do Polski zostanie przerzuconych 1,7 tysięcy mundurowych. Pozostali pojawią się w Niemczech i Rumunii. Z kolei o godz. 17:00 rozpoczęło się posiedzenie BBN dotyczące sytuacji wokół Ukrainy. W spotkaniu uczestniczy prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, szef MON Mariusz Błaszczak, szef MSZ Zbigniew Rau i szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Do nietypowego zdarzenia doszło w trakcie programu na żywo na antenie amerykańskiej stacji newsowej WSAZ. Reporterka została potrącona przez samochód, ale natychmiast wstała i kontynuowała relację. Internautów zaskoczyła reakcja prowadzącego wydanie wiadomości.Nagranie z tej groźnej sytuacji szybko trafiło do internetu. Obejrzało je już ponad 4,2 mln użytkowników. Dziennikarz prowadzący program zdradził kulisy incydentu na Twitterze.
Katastrofa lotnicza w USA. CNN informuje o wypadku odrzutowca w Kalifornii. Nieoficjalnie wiadomości wskazują, że żaden z pasażerów nie przeżył. Świadkowie opisali moment uderzenia maszyny o ziemię.- Byliśmy przed domem i usłyszeliśmy ogromny huk. Jesteśmy przyzwyczajeni do hałasu, bo mieszkamy w pobliżu lotniska, ale to było coś niewyobrażalnego - powiedziała dla CNN Lauren Watling, która mieszka w okolicy, gdzie rozbił się samolot.- Widzieliśmy też ogień, wszędzie unosił się duszący dym - dodała kobieta w opisie pierwszych chwil po rozbiciu się samolotu.Do zdarzenia doszło w poniedziałek późnym wieczorem w El Cajon w południowej Kalifornii w Stanach Zjednoczonych. Katastrofa miała miejsce niedaleko lotniska Gillespie Field, gdzie odrzutowiec miał lądować.BREAKING NEWS - Plane crash in Lakeside neighborhood near Pepper Drive and North Mollison Ave. @CBS8 viewer Logen Siminoff took this video moments ago of the smoke, fire. Power is knocked out to area. No word on the fate of the person/people on board 🙏🏻 #lakesideplanecrash pic.twitter.com/vPNuYTgIhN— Marcella Lee (@MarcellaNews8) December 28, 2021
Jest reakcja amerykańskiego dyplomaty po ogłoszeniu prezydenckiego weta ws. lex TVN. - Dziękuję Panie Prezydencie Andrzej Duda - napisał chargé d'affaires, Bix Aliu.W poniedziałek Andrzej Duda ogłosi, że odmawia podpisania nowelizacji ustawy medialnej. Lex TVN z prezydenckim wetem wraca do Sejmu, ale rząd PiS przy obecnym rozkładzie sił nie jest w stanie go odrzucić.Nie milkną komentarze po konferencji prezydenta. Jednym z pierwszych głosów, jakie pojawiły się po ogłoszeniu weta, były słowa Donalda Tuska (więcej na ten temat przeczytasz >pod tym linkiem<). Sprawę skomentował również Bix Aliu, charge d'affaires Stanów Zjednoczonych w Polsce. Nie ukrywał swojego zadowolenia.Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Lex TVN nie powstrzyma stacji TVN przed kontynuowaniem nadawania? W walce z PiS i całym rządem prywatny nadawca zdobył bardzo mocnego sprzymierzeńca. Już niedługo grupa Discovery połączy się z Warner Media. Zgodę na fuzję potwierdziła Komisja Europejska.Grupa TVN już niedługo zacznie podlegać pod nowego właściciela i PiS forsujący zasadność nowej ustawy medialnej nazywanej "lex TVN" będzie musiał wziąć pod uwagę, że na politycznej planszy pojawił się zdecydowanie większy przeciwnik.Warner Bros i grupa Discovery będą mogły się połączyć. Fuzja została oficjalnie dopuszczona przez Komisję Europejską 22 grudnia 2021 r. Nowa nazwa giganta medialnego będzie brzmiała Warner Bros. Discovery.NEW: Discovery says the European Commission has granted "unconditional antitrust clearance" of its proposed acquisition of AT&T’s WarnerMedia business. pic.twitter.com/ABMWEVfO9U— Sara Fischer (@sarafischer) December 22, 2021 Podczas prezentacji strategii firmy polski TVN został wymieniony, jako jeden z najważniejszych kanałów tuż obok HBO czy CNN. To jednoznaczny znak, że amerykański koncern nie będzie biernie patrzył na lex TVN.
Amerykański Senat zatwierdził kandydaturę Marka Brzezińskiego na stanowisko ambasadora USA w Polsce. W trakcie przesłuchania dyplomata wspomniał o polskich korzeniach, prawach osób LGBT i roli wolnych mediów. Na decyzję Senatu zareagował minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński i od razu został skrytykowany.W latach 2011-2015 Mark Brzezinski był ambasadorem USA w Szwecji, choć jest uznawany z jednego z najbardziej wybitnych amerykańskich ekspertów do spraw Europy Wschodniej. Wielokrotnie krytykował polski rząd, co zdaniem specjalistów było powodem blokowania jego kandydatury.
Ambasada Stanów Zjednoczonych wydała oficjalne oświadczenie w związku z przyjęciem przez Sejm ustawy "lex TVN". Padły słowa o "skrajnym rozczarowaniu". USA oczekuje, że prezydent Andrzej Duda "będzie działał zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami".Oświadczenie opublikował na Twitterze Bix Aliu, chargé d'affaires, który reprezentuje USA w Polsce do czasu przyjazdu nowego ambasadora Marka Brzezinskiego.