Dyrektywa Omnibus zmieniła polskie sklepy. Od 1 stycznia 2023 r. sprzedawcy mają obowiązek informować czy promocja jest faktycznie promocją. Obowiązek pokazywania ceny z ostatnich 30 dni nie obowiązuje jednak zawsze. Wyjaśniamy.Dyrektywa unijna Omnibus daje szansę na ukrócenie nieuczciwych praktyk sprzedawców. Napis "promocja" i przekreślenie starej ceny nie będzie mogło być już traktowane jako sposób na złowienie klienta.Dyrektywa Omnibus wymaga, by w przypadku promocji pojawiła się ważna informacja. Mowa o najniższej cenie w ciągu 30 dni. Niektóre sklepy mają problem, gdyż widać, iż ich fenomenalna promocja tak naprawdę nie jest promocją.
Jak podaje "europejskie źródło" Polskiej Agencji Prasowej, ambasadorowie państw członkowskich przy Unii Europejskiej porozumieli się dziś (15.12) w Brukseli w sprawie przyjęcia dziewiątego pakietu sankcji wobec Rosji za jej agresję na Ukrainę.
Prof. Artur Nowak-Far odniósł się w programie WP "Newsroom" do niewykonywania przez polski rząd wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE, co już teraz wiąże się z setkami milionów euro kary. "Jesteśmy w jakimś karkołomnym szpagacie" - ocenił ekspert.
Podjęcie własnej działalności gospodarczej w Polsce nie jest łatwym procesem. W obliczu dzisiejszych cen energii, wysokiej inflacji oraz niekoniecznie najkorzystniejszego prawa podatkowego w naszym kraju, wielu potencjalnych przedsiębiorców rezygnuje ze swoich planów, zostawiając "własny biznes" jedynie w sferze marzeń. Rozwiązaniem mogą być unijne dotacje dla wszystkich, którzy planują rozpocząć działalność. Warto się zastanowić, bo do zgarnięcia jest nawet 40 tys. zł.
Patryk Jaki zarzucił Unii Europejskiej rasizm. Zaskakujące słowa europosła padły na antenie Radia Zet. - To brutalna gra o interesy - powiedział polityk. Zarzutów jest jednak znacznie więcej.Patryk Jaki pracuje w Europarlamencie, jednak nie przeszkadza mu to w uderzeniu w struktury Unii Europejskiej. Polityk na antenie Radia Zet wystosował mocne zrzuty pod adresem wspólnoty.- Wszyscy nam mówią i wmówili dużej części Polaków, że UE jest miejscem, które dba o przestrzeganie standardów i chce dobrze dla Polski - powiedział Patryk Jaki.
W liście skierowanym do uczestników konferencji w Pogorzelicy, Jarosław Kaczyński przestrzegł przed zaangażowaniem Brukseli, a w szczególności Berlina w sprawy polskie. Jak zaznaczył lider PiS, działania zachodniego sąsiada zmierzają do ograniczenia rozwoju Polski oraz utraty suwerenności. Słowa te polityk osadził w kontekście przyszłorocznych wyborów parlamentarnych, od których - w opinii prezesa PiS - zależy niepodległość Rzeczypospolitej.
Władimir Putin i rosyjskie władze od poniedziałku będą mogli być sądzeni przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze? Parlament Europejski doszedł do porozumienia w kwestii przyjęcia rezolucji ws. uznania Rosji za państwowego sponsora terroryzmu. - Czas najwyższy zacząć zbierać dokumentację, by ten proces rozpocząć - oświadczył europoseł Andrzej Halicki.Władimir Putin już na początku wojny w Ukrainie oficjalnie zyskał miano zbrodniarza wojennego, ale najnowsza decyzja Parlamentu Europejskiego otwiera kolejną furtkę do ukarania prezydenta Rosji. Chodzi o specjalną rezolucję.Władimir Putin i jego ludzie zostaną osądzeni przez Trybunał w Hadze? Ten scenariusz staje się coraz bardziej realny. Powodem są czwartkowe wydarzenia w Parlamencie Europejskim.
Jarosław Kaczyński przygotowuje grunt pod wyjście Polski z Unii Europejskiej? Prezes PiS w Żywcu stwierdził, że opuszczenie UE byłoby "moralnie słuszne". Mimo tych zaskakujących słów padło zapewnienie, że Polska nie rozpocznie Polexitu.Jarosław Kaczyński na każdym kolejnym spotkaniu z (wyselekcjonowanymi) Polakami przekracza kolejną granicę. Po obrażaniu środowisk LGBT i drwieniu z osób transpłciowych przeszedł czas na ostre słowa wobec Unii Europejskiej.Prezes PiS w czasie niedzielnej wizyty w Bielsku-Białej zaprzeczał, że jest Żydem. W Żywcu natomiast poruszył temat przyszłości Polski w UE. Konflikt i zablokowanie unijnych funduszy w ramach KPO popchnie PiS w stronę Polexitu?
W opinii prezydenta Andrzeja Dudy Polska zrealizowała wszystkie warunki, które postawiła nam Unia Europejska, by otrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. - Żadnych odpowiedzi na sugestie z tamtej strony realizował nie będę - oznajmił przywódca naszego kraju w rozmowie z tygodnikiem "Sieci".
Jak donoszą dziennikarze "Rzeczpospolitej" wśród członków Zjednoczonej Prawicy ma być podnoszona kwestia większej elastyczności względem UE. Według relacji jednego z posłów PiS, część członków partii ma wywierać nacisk na najbliższe środowisko prezesa, by ten zrewidował swoją narrację odnośnie do środków z KPO, które w obecnej sytuacji gospodarczej mogą okazać się zbawienne.
Andrzej Duda w wywiadzie dla włoskiej telewizji RAI chcąc nie pozwolić na zapomnienie tematu wojny w Ukrainie, wbił dotkliwą szpilę Niemcom. Jednocześnie prezydent przedstawił jednoznaczną wizję przyszłości. - Ta wojna musi się skończyć na dwa sposoby - powiedział.Andrzej Duda w ostatnich dniach nie próżnuje i wyciska z każdego dnia każdą sekundę. Niedawno podpisał dwie ustawy, by Polakom żyło się lepiej, a teraz dba, by międzynarodowa opinia nie zapomniała o walczących o niepodległość i demokrację Ukraińcach.W czasie wywiadu dla telewizji RAI Andrzej Duda nie omieszkał przypomnieć, że emocjonalne podejście do przeżyć obywateli Ukrainy nie jest przypadkowe. Sięgnął do historii i zaserwował aluzję, która raczej nie pomoże w dogadaniu się z Berlinem w kwestii reparacji wojennych.
Andrzej Duda ma nadzieję, że nie potwierdzą się doniesienia medialne na temat zablokowania kolejnych unijnych pieniędzy. Prezydent w wywiadzie dla TVP Info wyznał, że faktyczne wstrzymanie środków będzie jednoznacznym sygnałem. - Próbuje się wymuszać na polskim społeczeństwie zmianę władz w Polsce - oświadczył przenikliwy Andrzej Duda.Andrzej Duda po raz kolejny udowodnił, że zawiłości polityki i międzynarodowe intrygi nie są dla niego wyzwaniem. Prezydent w wywiadzie dla TVP Info odniósł się do informacji o zablokowaniu pieniędzy z Unii Europejskiej.Podpisujący kolejne ustawy Andrzej Duda robi wszystko, by Polakom żyło się lepiej. Polityk podzielił się stwierdzeniem, które pozwala na sugerowanie, iż europejscy politycy nie są zadowoleni ze społecznym brakiem sprzeciwu co do władzy w Polsce.
Jak podaje "Rzeczpospolita" Komisja Europejska wstrzymała nie tylko środki z Krajowego Planu Odbudowy, lecz również pieniądze w ramach tzw. polityki spójności. Fundusze, które przysługują Polsce w ramach współtworzenia wspólnoty europejskiej, zostały wstrzymane w związku z łamaniem przez polski rząd praworządności. Jak dotąd premier podkreślał, iż pieniądze z KPO niewiele wniosłyby do budżetu, jednak wstrzymanie kolejnych środków mogłoby nie być już tak proste do wytłumaczenia przez Mateusza Morawieckiego.
Rośnie napięcie związane ze wstrzymywaniem przez Unię Europejską pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Oddalająca się perspektywa zyskania gigantycznych środków sprawiła, że w Zjednoczonej Prawicy nastała panika, a pod ostrzałem znalazł się sam premier Mateusz Morawiecki. Z każdym dniem mnożą się także pytania o to, czy nadszarpnięty budżet udźwignie wypłatę 14. emerytur i ich waloryzację. Głos w tej sprawie postanowili zabrać znani eksperci.Telenowela związana z wypłatą Polsce 35 mld euro, czyli ok. 160 mld zł z unijnej kasy trwa. Rząd najchętniej zainkasowałby pokaźną sumę już dziś, ale na przeszkodzie stoi spór z Komisją Europejską, która twardo domaga się wypełnienia tzw. kamieni milowych.Nie da się ukryć, że dla polskich władz, których wydatki i przychody wahają się w granicach 400-500 mld zł, ogromny zastrzyk gotówki byłby prawdziwym wybawieniem i pomógłby realizować obietnice, które podtrzymują przy PiS coraz bardziej oddalający się elektorat.W tej sytuacji wyjątkowo mocno narastają obawy wśród największych beneficjentów transferów socjalnych, w tym żyjących na skraju ubóstwa emerytów. Mimo iż Jarosław Kaczyński obiecał im ostatnio kolejny prezent w postaci corocznej wypłaty 14. emerytury, seniorzy martwią się, że wyczekiwanych świadczeń nigdy mogą nie ujrzeć. Pod znakiem zapytania stoi także oczekiwana w 2023 roku waloryzacja wypłat, bo, jak mówi przysłowie, z pustego i Salomon nie naleje.
TVP znów wprawiło widzów w prawdziwą konsternację. Państwowa telewizja, śladami Jarosława Kaczyńskiego, kolekcjonuje kolejne gafy, z których sami nie wiemy, czy śmiać się, czy też płakać. W czwartkowym wydaniu "Wiadomości" ukazał się kompromitujący materiał, w którym autorzy znacznie poszerzyli granice Unii Europejskiej. Wpadkę natychmiast wychwycono, a w sieci wprost zaroiło się od kpiących komentarzy.Choć, jak mawiał klasyk, w życiu pewne są tylko dwie rzeczy - śmierć i podatki, po przejęciu państwowych mediów przez rząd PiS do listy "pewniaków" dopisać należy jeszcze obecność Donalda Tuska w "Wiadomościach" oraz kompromitujące gafy na antenie TVP.Sama stacja szczyci się tym, że jej misją "nie jest zarabianie pieniędzy, tylko propagowanie etycznych, artystycznych i intelektualnych wartości wśród jak najszerszej widowni", a także "rzetelna informacja". Sęk w tym, że z tą drugą pracownikom telewizji Jacka Kurskiego mocno nie po drodze.
Boris Johnson zrezygnuje w czwartek ze stanowiska premiera Wielkiej Brytanii. Takie informacje przekazały brytyjskie media, w tym m.in. BBC. W ostatnich dniach obserwowaliśmy prawdziwy exodus posłów, którzy rezygnowali ze stanowisk różnego szczebla w brytyjskim rządzie. Według najnowszych informacji, rozmawiał już o swoich planach z królową Elżbietą II.Boris Johnson zrezygnuje dziś z funkcji lidera konserwatystów. Według informacji przekazanych przez cenioną stacje BBC, kontrowersyjny polityk ma jednak zostać premierem do jesieni.Co niezwykle ciekawe, jeszcze w środę polityk przekonywał, że pozostanie na swoim stanowisku, by móc dalej kontynuować pracę na rzecz Wielkiej Brytanii. Doniesienia medialne wskazują, że w czwartek 7 lipca odbędzie się oficjalne wystąpienie aktualnego premiera. W środę późnym wieczorem rezygnację złożyli minister ds. Walii Simon Hart i wiceminister zdrowia Edward Argar. Pierwszy z polityków jest czwartym ministrem, który złożył rezygnację na ręce Borisa Johnsona od wtorkowego późnego popołudnia.
- To nie są proste czasy, to nie jest czas pokoju i sielanki - powiedział w Sicienku (Kujawsko-Pomorskie) minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Polityk również nie szczędził w słowach, krytykując postawę członków Parlamentu Europejskiego i polskich samorządowców. "To są głupcy skończeni".Po wielomiesięcznych negocjacjach Komisja Europejska ogłosiła akceptację polskiego Krajowego Planu Odbudowy, dając tym samym zielone światło na wypłacenie środków należnych Polsce w ramach unijnego Funduszu Odbudowy. Jednak, żeby środki mogły popłynąć do Polski, muszą zostać spełnione tzw. "kamienie milowe". Te najistotniejsze dotyczą "zapewnienia w Polsce niezależności sądownictwa".
Unijni urzędnicy mają w planach kolejne reformy, które nie przypadną do gustu wielu Polakom. Tym razem chodzi o zakaz montażu pieców gazowych, którymi dopiero co kazano zastępować uznane za szczególnie szkodliwe węglowe kopciuchy. Teraz walczących z inflacją obywateli naraża się na kolejne niemałe koszty, a telefony monterów przeżywają prawdziwe oblężenie.W Unii Europejskiej miało być miło, bezpiecznie i dostatnio. Niestety, wyidealizowany obraz Wspólnoty okazał się być fikcją, bo i ona mierzy się z licznymi problemami, a także stawia pewne wymagania, co nie podoba się kochającym wolność Polakom.Oczywiście, w pierwszej kolejności unijne nakazy najbardziej uwierają obecne władze, które nie kryją się ze swoimi krytycznymi ocenami i antypatiami, a także nie chcą przyjąć do wiadomości faktu, że Unia nie zamierza bezczynnie patrzeć na niszczenie trójpodziału władzy. O ile jednak polityczne zatargi nie interesują tak bardzo zwykłych obywateli, którzy sami mają nadmiar swoich problemów, takich jak choćby rekordowa inflacja czy przyprawiające o zawrót głowy raty kredytów, o tyle coraz większy niepokój budzą reformy, mające realny wpływ na jakość naszego życia.
Lech Wałęsa uważa, że Komisja Europejska nie powinna zgadzać się na przyznanie Polsce środków w ramach KPO, gdyż zostaną one zmarnowane. Były prezydent chciałby także nowej wspólnoty europejskiej, w skład której nie wejdą Polska i Węgry.Lech Wałęsa, który był rozmówcą portalu Interia, nawiązał do środowej akceptacji Krajowego Planu Odbudowy dla Polski przez Komisję Europejską. Zdaniem legendy "Solidarności" KE nie powinna zgadzać się na wypłatę środków z KPO, gdyż "będzie to jej porażka".
Rewolucyjny pomysł premiera Wielkiej Brytanii. Włoskie media donoszą, że Boris Johnson pracuje nad planem stworzenia alternatywy dla Unii Europejskiej. Na czele przedsięwzięcia miałby stanąć jego kraj, a partnerami zostałyby m.in. Polska i Ukraina. Kijów ma już znać szczegóły inicjatywy, ale wciąż nie zajął jednoznacznego stanowiska.Boris Johnson planuje włożyć kij w europejskie mrowisko? Po tym, jak Wielka Brytania wystąpiła z Unii Europejskiej, brytyjskie władze nie są tak mocno związane z administracją w Brukseli, jak ma to miejsce w przypadku krajów członkowskich.Polityk nie żywi więc żadnych sentymentów do Wspólnoty i wiele wskazuje na to, że chce stworzyć dla niej konkurencję, w ramach której mógłby okazać się najważniejszym graczem. Tak przynajmniej sugeruje włoski dziennik "Corriere della Sera".
Szef rosyjskiego MSZ nadal stara się przekonać, że to Rosja rozdaje karty na arenie międzynarodowej. Siergiej Ławrow w czasie wydarzenia "Sto" stwierdził, że kiedy Europa zmieni decyzję i będzie chciała rozmawiać, to "Moskwa dwa razy się zastanowi, czy tego potrzebuje".Wymowne słowa Siergieja Ławrowa dotyczące dalszych planów Rosji. Szef MSZ Rosji nie przestaje forsować propagandy zgodną z linią Kremla i nieustannie zapewnia, że to kraj Władimir Putina wychodzi z obecnej sytuacji pełnej sankcji obronną ręką.Jednym z tematów poruszonych przez szefa resortu spraw zagranicznych był incydent związany z zawieszeniem Rosji z Rady Praw Człowieka ONZ. Siergiej Ławrow stwierdził, że to dobrze, bo już wcześniej organizacja ta była niewiarygodna. - Rada Praw Człowieka ONZ zdyskredytowała się na długo przed całą sytuacją wokół Ukrainy - mówił rosyjski minister Władimira Putina. - Chcieli nas z niej usunąć i zawiesić nasze członkostwo. Postanowiliśmy zrobić to sami - dodał Siergiej Ławrow. Interesujących tez padło jednak zdecydowanie więcej.
Projekt nowej ordynacji wyborczej przyjęty przez Parlament Europejski. Większość europosłów opowiedziała się za wprowadzeniem bardziej ujednoliconych zasad przeprowadzania wyborów do PE i stworzeniem ogólnoeuropejskiego okręgu wyborczego. To jednak nie jest w smak znacznej części polskich deputowanych, którzy obawiają się o swoje stanowiska i liczą na to, że przepisy zablokuje Rada Europejska.Według nowej rezolucji, w dodatku do posłów wybieranych w okręgach krajowych lub regionalnych, z ogólnoeuropejskiego okręgu wyborczego wybieranych ma być 28 posłów do PE. Wprowadzona zostałaby także możliwość proponowania przez partie polityczne lub koalicje partii krajowych ponadnarodowych list z preferowanym kandydatem na przewodniczącego Komisji Europejskiej.Oprócz wspólnej listy, w projekcie znalazł się również zapis o tym, by wybory do PE odbywały się zawsze 9 maja, czyli w Dniu Europy. Posłowie chcą także ujednolicenia wieku, od którego obywatele UE mają prawo głosować lub kandydować w wyborach do UE oraz zalecają, by każdy obywatel miał prawo głosowania od 16 roku życia i kandydowania od powyżej 18 roku życia.
Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie praworządności w Polsce i na Węgrzech. Dokument wzywa m.in. do wstrzymania się z akceptacją Krajowych Planów Odbudowy, dopóki zalecenia w sprawie praworządności nie zostaną wdrożone. Europosłowie Prawa i Sprawiedliwości już krytykują tę decyzję.Głosowanie zorganizowano w czwartkowe popołudnie. Za przyjęciem rezolucji głosowało 426 deputowanych. Przeciwko było 133 europosłów, a od głosu wstrzymało się 37 osób.
W Parlamencie Europejskim zorganizowano debatę na temat praworządności w Polsce i na Węgrzech. Unijny komisarz ds. sprawiedliwości i konsumentów Didier Reynders przekazał, że kary dla Polski w związku z toczącymi się sporami przekroczyły już 160 mln euro. Była premier Beata Szydło stwierdziła, że zorganizowanie takiego spotkania akurat 3 maja to "kolejny poziom obłudy". Podobnego zdania są inni europosłowie PiS.W przeliczeniu na złotówki kary wynoszą ponad 750 mln zł. Jest to kwota porównywalna m.in. z wartością funduszy europejskich, które Wrocław otrzymał w 2014 r.
Emmanuel Macron zabrał głos po wygraniu wyborów prezydenckich. Wystąpienie miało charakter jednoczący i było skierowane również do wyborców Marine Le Pen. Polityk przekonywał, że jest prezydentem "wszystkich Francuzów i Francuzek". Na Polach Marsowych rozbrzmiała "Oda do radości", hymn Unii Europejskiej.Wstępne wyniki sondażowe wskazują, że Emmanuel Macron zdobył 58,2 proc. głosów. Na jego rywalkę Marine Le Pen zagłosowało 41,8 proc. obywateli. Sondaż Elabe wskazuje, że głosy oddało 72 proc. uprawnionych i była to najniższa frekwencja od 1969 r.
O godz. 20:00 pojawiły się pierwsze sondażowe wyniki wyborów prezydenckich we Francji. Obecnie urzędujący Emmanuel Macron zdobył 58,2 proc. poparcia, a jego skrajnie prawicowa rywalka Marine Le Pen - 41,8 proc. głosów. To mniejsza przewaga niż pięć lat temu. Około 70 tys. lokali wyborczych zamknięto o godz. 19:00. W większych miastach m.in. w Paryżu, Marsylii czy Lyonie głosowanie przedłużono do godz. 20:00. Z kolei mieszkańcy francuskich terytoriów zamorskich głosowali już od soboty.
Austriacki szef dyplomacji Alexander Schallenberg stanowczo sprzeciwił się przyjmowaniu Ukrainy do Unii Europejskiej. Na oświadczenie polityka błyskawicznie zareagował ukraiński resort spraw zagranicznych, który stwierdził, że zaprezentowane stanowisko jest krótkowzroczne oraz niezgodne z interesami zjednoczonej Europy i oznacza "pobłażanie agresywnym planom Putina".Jednym z powodów rozpoczęcia wojny w Ukrianie, która trwa już dwa miesiące, miały być europejskie aspiracje Ukraińców, by w końcu po wielu latach dyskusji dołączyć do Unii Europejskiej oraz NATO.O ile Pakt Północnoatlantycki wydaje się być na razie nieosiągalny dla naszych wschodnich sąsiadów, o tyle konflikt z Rosją jedynie przyspieszył proces ubiegania się o dołączenie do europejskiej Wspólnoty.To jednak nie spodobało się wszystkim członkom UE, czego wyraz dał podczas Europejskiego Szczytu Mediów w Lech am Arlberg szef austriackiej dyplomacji Alexander Schallenberg, który wysunął własne pomysły na współpracę i sprowokował stronę ukraińską do stanowczej odpowiedzi.
Władimir Putin oskarżył Europę, że poprzez sankcje destabilizuje rynek energetyczny. Jednak jego zdaniem to inicjatorzy tej polityki odczują "bolesne konsekwencje". Prezydent zapowiedział, że Rosja zacznie "dywersyfikować" eksport do Azji.Przywódca ocenił, że "w Europie nie ma obecnie rozsądnego zamiennika" dla rosyjskiego gazu. W jego opinii skutki unikania energii z Rosji wpłyną na globalną energetykę, ale najbardziej dotkliwe skutki odczują inicjatorzy tej koncepcji.