Od kilku dni pracy w polskich redakcjach szuka ukraiński dziennikarz sympatyzujący z reżimem Władimira Putina, Wiaczesław Kowtun. Stały bywalec rosyjskich programów propagandowych trafił do Polski, gdzie ma nadzieję na angaż. Reporterzy przestrzegają przed jego zatrudnieniem. Sprawę nagłaśnia portal "WirtualneMedia".Wraz z wybuchem konfliktu na terenie Ukrainy, wiele osób postanowiło poszukać bezpiecznego schronienia tuż za jej granicami. Zdecydowana większość na cel swojej podróży obrała nasz kraj. Nie jest tajemnicą, że w Polsce znajdzie się miejsce dla każdego, kto ucieka przed skutkami bestialskich działań Moskwy. Jak się okazuje, niektórzy chcą wykorzystać otwartość w złej wierze. Warto zaznaczyć, że inwazja wojsk rosyjskich wywołała prawdziwy exodus ludności cywilnej z terenów Ukrainy. Wśród uciekinierów znajdują się również dziennikarze. To właśnie z myślą o nich Izba Wydawców Pracy uruchomiła specjalną akcję pomocową.Spore grono osób działa na własną rękę, chcąc otrzymać pracę w polskiej prasie. Wielu z nich rozsyła swoje CV do różnych firm, mając nadzieję na zatrudnienie. Jak się okazuje, pracy w ten sposób poszukuje pewien kontrowersyjny dziennikarz, jawnie sympatyzujący z Władimirem Putinem. To właśnie przed nim od środy przestrzega polski internet.Mowa o Wiaczesławie Kowtunie, ukraińskim reporterze, który od wielu lat był powiązany z rosyjską propagandą. Świadczy o fakt, że był ekspertem w należącej do Gazpromu telewizji NTV.
Zaminowane plaże, okopy oraz specjalne stanowiska do ostrzału z karabinów maszynowych. Od dwóch tygodni Odessa przygotowywała się na atak Rosjan, a kiedy we wtorek kilkanaście okrętów wojennych przycumowało przy linii brzegowej, mieszkańcy okupowanego miasta byli spokojni. W środę rano poinformowali o spektakularnym sukcesie.Prężenie muskuł przez rosyjską armię tuż przy Odessie to jedynie deklaracje bez pokrycia? Dowodzą tego wieści od ukraińskiej armii i samych mieszkańców Odessy, która od początku wojnie w Ukrainie jest na celowniku Rosjan.- Otrzymałam dzisiaj wiele wiadomości o tym, że Rosja przygotowuje inwazję na Odessę - napisała studiująca jeszcze do niedawna w Polsce Daria Korsak. - Odessa trzyma się bardzo mocno. Nie musicie się martwić - dodała młoda Ukrainka.
Fundacja Życie i Rodzina i Kaja Godek przedstawiły ulotkę, którą chcą rozdawać Ukrainkom w ciąży na granicy. W ulotce pojawia się informacja, że w Polsce aborcja jest nielegalna. "Aborcja to zabójstwo i najgorsza zbrodnia" - możemy przeczytać. W środku znajdują się obrazy poszarpanych, zakrwawionych płodów. Takie obrazy mogą zobaczyć straumatyzowane wojną Ukrainki, gdy przekroczą granicę Polski. Czy tak chcemy je przywitać?Czy naprawdę w momencie, gdy uchodźczynie widziały rozpadające się budynki i strzały oddawane do ludzi, gdy umierają ich bliscy i rodzina - chcemy im mówić, że to aborcja jest "najgorszą zbrodnią"? A wojna? A morderstwa na wojnie? Jak można być tak nieczułym na ich doświadczenia, jak można tak bagatelizować krzywdy, które obecnie przeżywa ich naród?
Zaskakujące słowa Jarosława Kaczyńskiego w Kijowie. Prezes PiS po rozmowie z Wołodomyrem Zełenskim zasugerował, że NATO i Unia Europejska nie są wystarczające i konieczne jest stworzenie "nowej misji". - Trzeba zmienić też pewną zasadę, która została przyjęta - mówił wicepremier ds. bezpieczeństwa.Konferencja prasowa po spotkaniu delegacji Polski, Słowenii i Czech z premierem i prezydentem Ukrainy przyniosła ze sobą wiele znaczących słów. Spore zaskoczenie wywołało jednak wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego. Wicepremier ds. bezpieczeństwa zasugerował, że NATO nie powinno przyglądać się wojnie w Ukrainie a zacząć działać. - Nie chodzi tutaj tylko o słowa uznania i solidarności, ale o czyny i o odwagę, która jest tu bezwzględnie potrzebna, a której często brakuje - deklarował Jarosław Kaczyński. Padło jednak więcej nieoczekiwanych słów.
Piosenkarz Tom Odell pojawił się na jednym z dworców kolejowych w Rumunii i zaśpiewał wraz z oczekującymi na transport uchodźcami z Ukrainy swój przebój pt. "Another Love". Refren piosenki był wykorzystywany jako muzyczne tło do wielu nagrań z ogarniętego wojną kraju, które w ostatnim czasie trafiały do sieci. Brytyjski gwiazdor przyjechał na dworzec w Bukareszcie, przez który przewijają się codziennie tysiące uchodźców wojennych z Ukrainy. Do tej pory w ucieczce przed wojną do Rumunii przyjechało około 380 tys. Ukraińców.
Ukraiński wywiad donosi, że Władimir Putin - pomimo stanowczego oporu ze strony Ukraińców - już teraz planuje podział łupów wojennych. Jednostka upubliczniła list prezydenta Rosji, w którym ten miał planować sprzedaż i wyrąb ukraińskiego drewna. O jego planach ma wiedzieć minister obrony Siergiej Szojgu.- Państwo-okupant planuje masowy wyrąb ukraińskich lasów - napisał wywiad obronny Ukrainy na Twitterze. We wpisie zamieszczono skan listu, który miał trafić na biurko Władimira Putina.W poniedziałek agencja Reuters podała, iż prezydent Rosji w ekspresowym tempie zmienił prawo, tak by pozwolić zajmować rosyjskim liniom lotniczym dzierżawione od zachodnich firm samoloty. Wszystko wskazuje na to, że Władimir Putin ma zdecydowanie szersze plany, które dotyczą terenu suwerennego kraju, który od 20 dni próbuje zająć.
Były deputowany Rady Najwyższej Ukrainy Jewhen Rybczyński wyznaczył nagrodę za głowę Ramzana Kadyrowa, lidera Czeczenii. W apelu opublikowanym na Facebooku zaznaczył, że - jego zdaniem - każdy ukraiński żołnierz "musi czuć się zobowiązany do zniszczenia hańby ludności czeczeńskiej".Czeczeńska telewizja Grozny opublikowała w niedzielę nagranie, które sugerowało, że Ramzan Kadyrow może przebywać na terenie Ukrainy. Wywołało to natychmiastową reakcję Ukrainy. Doradca prezydenta Ołeksij Arestowycz zapowiedział, że lider Czeczenii "zostanie zniszczony". To jednak nie jedyny apel ukraińskich polityków.
Negocjacje między Ukrainą i Rosją w sprawie zawieszenia broni i wycofania armii Władimira Putina zostały czasowo zawieszone. Potwierdził to doradca prezydenta Wołodomyra Zełenskiego Mychajło Podolak. Powodem jest konieczność przeprowadzenia "dodatkowej pracy w podgrupach". Wiemy, kiedy rozpocznie się kolejna tura rozmów.Rozpoczęta około godziny 10:30 czwarta już tura negocjacji między delegacjami z Ukrainy i Rosji została przerwana po niecałym pięciu godzinach. O 15 informację na temat powodów wstrzymania negocjacji przekazał Mychajło Podolak.
Mężczyzna, który zaoferował pomoc Ukraince, a następnie miał ją zgwałcić, 9 marca został natychmiast złapany przez wrocławską policję. Prokuratura po zgromadzeniu materiału dowodowego, po przesłuchaniu pokrzywdzonej i przeprowadzeniu badania lekarskiego, zakwalifikowała czyn jako zgwałcenie i zwróciła się do sądu o trzymiesięczny areszt dla mężczyzny – ze względu na obawę matactwa. A Sąd Okręgowy we Wrocławiu odrzucił ten wniosek i zarządził wobec podejrzanego dozór policji. Mężczyzna jest na wolności, raz w tygodniu ma zgłaszać się na komisariat. Jak argumentuje swoją decyzję Sąd Okręgowy we Wrocławiu? - Przedstawiony przez prokuraturę materiał dowodowy nie wskazywał na gwałt - mówi Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu. I dodaje, że w tym przypadku dowody wskazują bardziej na seksualne wykorzystanie stosunku zależności lub krytycznego położenia – przestępstwo z art. 199 kodeksu karnego.
W ciągu najbliższych godzin dojdzie do kolejnej tury rozmów na linii Ukraina - Rosja. Prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że mają one doprowadzić do ustania krwawych walk na terytorium jego kraju. W oficjalnym świadczeniu przekazał, że jest gotowy spotkać się z Władimirem Putinem twarzą w twarz, byle tylko doprowadzić do zaprzestania jakichkolwiek walk. Kolejną turę negocjacji zaplanowano na poniedziałek, 14 marca.Przywódca Ukrainy w czasie swojego wystąpienia podkreślił, że cały świat czeka na spotkanie obu prezydentów. Dodał, że jego głównym celem są efektywne negocjacje z Federacją Rosyjską, a finalnie bezpośrednie spotkanie z Władimirem Putinem.Zełenski przekazał, że negocjacje pomiędzy Ukrainą a Rosją mają doprowadzić do ostatecznego zaprzestania walk. Dodał również, że rozmowy pomiędzy przedstawicielami obu krajów trwają w formie zdalnej, aczkolwiek są niezwykle trudne. - Naszym zadaniem dla Ukrainy jest zrobić wszystko, by te negocjacje zakończyły się sukcesem. To konieczne dla pokoju i dla naszego bezpieczeństwa - przekazał w swoim wystąpieniu Wołodymyr Zełenski.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba nie wyklucza, że w najbliższym czasie Rosja może użyć broni chemicznej. Przyznał jednocześnie, że nie spodziewa się obrony ze strony NATO, jeśli Władimir Putin zdecyduje się na ten radykalny ruch.Minister spraw zagranicznych był w niedzielę gościem amerykańskiej stacji CBS. Dmytro Kułeba przyznał, że jego zdaniem Rosja może posunąć się nawet do użycia broni chemicznej. Zaznaczył, że nie byłby to pierwszy raz, kiedy Władimir Putin sięga po zakazany arsenał.
Marek Sawicki, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, który był gościem "Siódmego dnia tygodnia" Radia Zet, twierdzi, że wojna w Ukrainie może potrwać nawet trzy lata. - Rosjanie jak wchodzą, to nie na chwilę - ocenił polityk.Wojna w Ukrainie trwa już blisko trzy tygodnie. Napięcie wciąż eskaluje - w niedzielę Rosjanie zaatakowali rakietami Międzynarodowe Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa, które znajduje się zaledwie 20 km od polskiej granicy. Zapowiedziano również ataki na konwoje z dostawami dla broniących się Ukraińców.
Ołena Zełenska padła ofiarą oszustów. Żona Wołodomyra Zełenskiego opublikowała na swoim Instagramie post ostrzegający przed ludźmi, wykorzystującymi jej imię i nazwisko. - Próbują zarabiać nawet na cierpieniach całego kraju - napisała pierwsza dama Ukrainy.Na Twitterze pojawiło się konto podszywające się pod Ołenę Zełenską. Żona prezydenta Ukrainy postanowiła sprostować nieprawdziwe informacje i ostrzec wszystkich, którzy mogliby stać się ofiarami oszustów.Wśród relacji na temat wojny w Ukrainie, nagrań wyrażających wsparcie dla walczącego z Rosją kraju oraz dokumentowania codziennych problemów narodu ukraińskiego, Ołena Zełeńska opublikowała post z ostrzeżeniem. Ktoś się pod nią podszywa.
Maksym Kozycki potwierdził, że w obwodzie lwowskim spadły rosyjskie rakiety. Wstępne informacje ukraińskich służb wskazują, że spadło aż 8 rakiet. - Trwa ustalanie informacji o ofiarach - poinformował szef lwowskiej obwodowej administracji państwowej. Pociski spadły około 29 km od polskiej granicy.Poranny atak niedaleko Lwowa. Lokalne władze i doradca ministra spraw wewnętrznych potwierdzają, że obwód lwowski znalazł się na celowniku Rosjan. Na ten moment nie są ujawniane szczegółowy wiadomości. Maksym Kozycki oraz deputowany rady we Lwowie podkreślają, że związane jest to z kwestiami bezpieczeństwa.
Ukraińscy politycy, w tym sam Wołodymyr Zełenski, ostrzegają przed planowanym przez Rosjan referendum. Planem ma być stworzenie trzeciej separatystycznej republiki na terenie Ukrainy: w Chersoniu. - Wchodząc w konszachty z okupantem, podpisujecie na siebie wyrok - stwierdził stanowczo prezydent Wołodymyr Zełenski."Pseudoreferendum" i "pseudorepublika" w Chersoniu? Chociaż miasto nieustannie walczy z okupantem, czego przykładem są kolejne protesty mieszkańców, to Rosjanie mają nowy plan na zdobycie wpływów.Serhij Chłań, deputowany chersońskiej rady obwodowej ostrzegł za pomocą mediów społecznościowych o planowanej w jego mieście sztucznej republice. Analogicznej do tworów powstałych w obwodzie ługańskim i donieckim. Na doniesienia zareagował sam Wołodymyr Zełenski, miał dla swoich rodaków jasne przesłanie.
Alina Kabajewa, domniemana kochanka Władimira Putina, według "Daily Mirror", przebywa obecnie poza terytorium Rosji. Była gimnastyczka ma ukrywać się w malowniczym szwajcarskim miasteczku nad jeziorem Lugano. Doniesienia nie zostały oficjalnie potwierdzone.Związek Aliny Kabajewy i Władimira Putina od lat pozostaje pilnie strzeżoną tajemnicą. Kilka lat temu media donosiły, że para stanęła na ślubnym kobiercu. Wkrótce w ich życiu miała pojawić się trójka pociech, w tym bliźnięta. Kreml nie potwierdził tych informacji.
Wojna w Ukrainie. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow poinformował w sobotę 12 marca, że od czasu wybuchu wojny w Ukrainie życie straciło już 82 ukraińskich dzieci. Tragiczny bilans inwazji rosyjskiej armii.- W wojnie w Ukrainie zginęło już 82 ukraińskich dzieci. Zginęły od kul okupantów, kul, którymi strzela Władimir Putin. To dla nas bardzo wysoka cena za to, że walczymy o swoją niepodległość - mówił Ołeksij Daniłow cytowany przez agencję Urinform.
Sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow oświadczył w sobotę, że - jego zdaniem - Litwa jest kolejnym krajem, który będzie chciał podbić Władimir Putin, jeśli odniesie zwycięstwo w wojnie z Ukrainą. W obszarze zainteresowań prezydenta Rosji mają znajdować się także kraje bałtyckie i Polska.Szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy powołał się w swoim wystąpieniu na dane ukraińskiego wywiadu. - Federacja Rosyjska nie zamierza się zatrzymywać. Ma następny cel. Jeśli - nie daj Boże - odniosą zwycięstwo na naszym terytorium, to następnym krajem, który będzie chciał podbić Putin, stanie się bezpośrednio Litwa - mówił.Zdaniem Ołeksieja Daniłowa w dalszej kolejności obiektami zainteresowania Władimira Putina staną się inne kraje bałtyckie i Polska. - Wszystko zależeć będzie od tego, jak będzie reagować NATO - zaznaczył polityk.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wojna w Ukrainie. Rosja blokuje Instagram, obywatele załamaniWojna w Ukrainie. Putin jest "wściekły". Otrzymał błędne informacje wywiadowczeWojna w Ukrainie. Donald Tusk podsumował orędzie Andrzeja Dudy. Padły zaskakujące słowaŹródło: Goniec.pl
Wojna w Ukrainie. Dziennikarz TVN Andrzej Zaucha, który pełnił funkcję korespondenta w Rosji, musiał w trybie natychmiastowym opuścić Moskwę. Na mocy nowego prawa, dziennikarzom, którzy relacjonują wojnę w Ukrainie, grozi nawet piętnaście lat pozbawienia wolności. Korespondent "Faktów" TVN opowiedział o kulisach ewakuacji.Wojna w Ukrainie trwa od niemal trzech tygodni. Rząd Władimira Putina systematycznie intensyfikuje akcje propagandowe, pozbawiając obywateli Rosji dostępu do niezależnych wiadomości na temat tego, co dzieje się poza granicami kraju.
Wojna w Ukrainie. Szesnastoletni Dmitrij Jewdoczenko i jego matka Marina zginęli w trakcie ostrzału miasta Browary w obwodzie kijowskim. O śmierci młodego piłkarza poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych klub Atlet Kijów.Wojna w Ukrainie każdego dnia zbiera tragiczne żniwo. Rosyjskim wojskom nie udało się zdobyć Kijowa, co przyczyniło się do gwałtownej eskalacji napięcia. W trakcie walk giną nie tylko żołnierze, ale także ludność cywilna.
Andrzej Duda podpisał w sobotę ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Kancelaria Prezydenta poinformowała, że nowe przepisy będą obowiązywać z mocą wsteczną od 24 lutego.Specustawa podpisana przez Andrzeja Dudę reguluje między innymi kwestie związane z legalnością pobytu ukraińskich uchodźców w Polsce, a także udzielaną im pomocą. Sejm uchwalił wspomnianą ustawę w środę 9 marca.
Plany błyskawicznego zajęcia Ukrainy przez wojska Federacji Rosyjskiej zawiodły, przez co Władimir Putin wpadł w poważne tarapaty. Według danych ukraińskiego wywiadu poparcie dla dalszej kontynuacji działań wojennych wśród czołowych rosyjskich polityków jest bliskie zeru. Wojnę chcą kontynuować jedynie Siergiej Szojgu oraz Władimir Putin. Pozostali generałowie robią co mogą, by zatrzymać zbrodnicze działania Kremla. Rosyjska inwazja na terytorium Ukrainy trwa już ponad dwa tygodnie. Błyskawiczny plan zajęcia wyznaczonych celów nie wypalił, co wpędziło Władimira Putina w bardzo poważne tarapaty. Jego ambicji nie podzielają jego generałowie, którzy rzekomo chcą szybkiego zakończenia działań wojennych.Siły Federacji Rosyjskiej z każdym dniem odnoszą coraz większe straty, co znacząco wpływa na ich morale oraz możliwości bojowe. Według szefa wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Kyryło Budanowa, spore grono najważniejszych polityków Rosji jest przeciwko dalszym działaniom wojennych. Kontynuacja wojny w Ukrainie jest lobbowana już tylko przez Władimira Putina i ministra obrony Siergieja Szojgu.
W ostatnich dniach światowe media obiegło nietypowe nagranie przedstawiające rosyjskiego żołnierza dzwoniącego do matki. Podczas rozmowy z ust jeńca padły wstrząsające słowa. - Putin nas zdradził, rozumiesz? On nas porzucił - przekazał rozgoryczony czołgista.W ostatnich dniach w światowych mediach społecznościowych pojawiło się nagranie przedstawiające rosyjskiego czołgistę, który został pojmany przez ukraińskiego siły. Mężczyzna otrzymał możliwość rozmowy ze swoją matką. W czasie dialogu padły znaczące słowa.Rosjanin przekazał, że trafił do ukraińskiej niewoli. Poinformował, że jego odział poniósł druzgocące straty, których nikt się nie spodziewał.- Mamo, tutaj trwa totalny rozpier***. Mojej… mojej 6. kompanii już nie ma. 9 tysięcy chłopaków zginęło w 8 dni. Co godzinę alarm bombowy, nasi bombardują miasta po prostu - mówił czołgista.W odpowiedzi matka zapytała, w jaki sposób się z nią skontaktował. - Po prostu. Pozwolili mi do ciebie zadzwonić. Skontaktować się, powiedzieć, że ze mną wszystko dobrze - przekazał Rosjanin.Zaskoczona i wstrząśnięta rodzicielka powiedziała do syna, by ten na siebie uważał. Chciała się upewnić, czy aby na pewno trafił w ręce Ukraińców. - Mamo, ja nie wiem. Ty dzwoń do WKU. Domagaj się prawdy. Tylko lud jest w stanie zatrzymać tę wojnę. Nasi po prostu bombardują ludność cywilną, naprawdę. Nas Putin zdradził, rozumiesz? On nas porzucił. On nas z biletem w jedną stronę wysłał… 9 tysięcy chłopaków zginęło. Oni tutaj jak nawóz leżą, mamo. Ich nie chcą zabierać - przekazał jeniec w rozmowie z matką.
Senat jednogłośnie przyjął nową ustawę o pomocy dla uchodźców z Ukrainy. Izba wyższa Parlamentu wprowadziła jednak kilka poprawek. Wykreślony został między innymi budzący mieszane uczucia przepis o tak zwanej bezkarności funkcjonariuszy publicznych i przedsiębiorców.W minioną środę Sejm uchwalił wyjątkową ustawę przewidującą specjalne rozwiązania prawne dla uchodźców, którzy znaleźli się na terytorium naszego kraju w związku z rosyjską agresją na Ukrainę. W piątek została ona jednogłośnie przyjęta przez Senat, który wprowadził jednak kilka poprawek. Uwzględniając zmiany, za jej przyjęciem głosowało 97 senatorów. Ustawa wróci teraz do Sejmu.Podczas pierwszego z piątkowych głosowań nad ustawą, została ona ponownie cofnięta do komisji, które od nowa rozpoczęły nad nią prace. Stało się tak ze względu na to, że większości nie uzyskały jednakowo wnioski o przyjęcie ustawy z poprawkami, o odrzucenie jej w całości, ani o przyjęciu jej bez poprawek.Szczególne kontrowersje wzbudziło głosowanie poprawki zakładającej m.in. wykreślenie przepisu o tzw. bezkarności urzędniczej.Ostatecznie poprawki, które zostały wprowadzone w pierwszym głosowaniu, zyskały aprobatę senatorów, zostając przegłosowane przez większość. Pozostałe poprawki głosowano osobno. Poparcie zyskała m.in. nowa poprawka dotycząca przepisów o tzw. bezkarności, z kolei jej poprzedniczka została wycofana.
Ukrainka uciekła przed wojną. Zostawiła swoje życie, bliskich, by przeżyć. W geście wielkiej społecznej mobilizacji Polaków otrzymała propozycję schronienia od starszego mężczyzny. Mężczyzna, który miał dać jej opiekę i poczucie bezpieczeństwa - zgwałcił ją.To historia, która wydarzyła się we Wrocławiu we wtorek. Wczoraj Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu wydała oświadczenie, w którym ją opisała:Policjanci z Wrocławia zatrzymali 49-latka podejrzewanego o zgwałcenie 19-latki z Ukrainy, którą przyjął pod swój dach, kiedy uciekła z objętej wojną Ukrainy. Odpowie teraz przed sądem za popełnione czyny, a grozić mu może nawet 12 lat pozbawienia wolności. Policja za pośrednictwem prokuratury będzie wnioskować o jego tymczasowe aresztowanie. Nie ma przyzwolenia na tego typu zachowania!
Ważny komunikat ze strony PKO BP odnośnie wojny na terytorium naszego sąsiada. - Nie wycofujemy się z Ukrainy - zadekarował polski bank. PKO BP nawet w obliczu ataku Rosjan nie ma zamiaru wstrzymywać swoich interesów za wschodnią granicą Polski.W piątek 11 marca PKO BP wydał oświadczenie w związku z dalszą działalnością Kredobanku, który swoją siedzibę ma we Lwowie, a jego właścicielem jest polski bank. - Nie wycofujemy się z Ukrainy. Kredobank, na tyle na ile to możliwe w obecnej sytuacji, prowadzi normalną działalność - przekazało w specjalnym komunikacie PKO BP.
Honorowe przemówienie Wołodymyra Zełenskiego podczas Zgromadzenia Narodowego w Sejmie. - Ta wojna to walka o naszą wolność, ale też waszą wolność. Niech żyje wolna Polska, niech żyje wolna Ukraina! - mówił prezydent Ukrainy. Podczas połączenia zdradził początki swoich kontaktów z Andrzejem Dudą.Zaraz po zejściu z mównicy prezydenta Andrzeja Dudy, który otwierał Zgromadzenie Narodowe zwołane z okazji 23. rocznicy przystąpienia Polski do NATO, na ekranach pojawił się Wołodymyr Zełenski. Wcześniej owacje na stojąco otrzymał ambasador Ukrainy w RP Andrij Deszczyca. Politycy i goście zebrani na sejmowej galerii powtórzyli ten gest. Łączący się z obleganego Kijowa Wołodymyr Zełenski usłyszał gromkie brawa w podzięce za jego postawę w walce o suwerenność Ukrainy.
Już podczas rozpoczęcia Zgromadzenia Posłów i Senatorów w sali plenarnej Sejmu miał miejsce wazny gest. Wszyscy politycy, członkowie rządu i goście siedzący na piętrze wstali i zaczęli klaskać. Owacje na stojąco otrzymał Andrij Deszczyca.Z okazji 23. rocznicy wstąpienia Polski do NATO prezydent Andrzej Duda zwołał Zgromadzenie Narodowe. Podczas otwierającego wystąpienia prezydent powitał gości, a jeden z nich został przywitany w wyjątkowo gorący sposób.Zgromadzeniu Posłów i Senatorów przyglądają się m.in. przedstawiciele mniejszości religijnych oraz dostrzeżeni na gościnnych ławach były prezydent Aleksander Kwaśniewski, była premier Beata Szydło i były premier Marek Belka. Andrzej Duda postanowił honorowo przywitać jednak jednego z gości - był nim Andrij Deszczyca, ambasador Ukrainy w Polsce.