Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn oznajmił, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) przekazała do Ministerstwa Spraw Zagranicznych listę 45 osób podejrzanych o szpiegowanie na rzecz Rosji. Szef ABW zawnioskował o ich pilne wydalenie z Polski. Do resortu został wezwany ambasador Rosji w Polsce.Jako pierwszy informacje o ewentualnym wydaleniu rosyjskich dyplomatów podał Onet. Kilkanaście minut później do sprawy odnieśli się przedstawiciele rządu.
Mężczyzna zatrudniony w jednym z warszawskich Urzędów Stanu Cywilnego został zatrzymany pod zarzutem prowadzenia działalności na rzecz rosyjskiego wywiadu. RMF FM donosi, że pracownik miał kopiować i przekazywać Rosjanom dokumenty o Polakach i cudzoziemcach pozostających na terenie Polski. Fakt zatrzymania potwierdził już za pośrednictwem Twittera Stanisław Żaryn.Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Krajowa. Do działania przystąpiła także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW).
To już oficjalne. USA nałoży na Rosję kolejny pakiet sankcji. Jake Sullivan, doradca Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego potwierdził we wtorek, że prezydent USA ogłosi je podczas wizyty w Europie. Pierwsze szczegóły wizyty Joe Bidena zostały ujawnione.Potwierdzono już, że Joe Biden nie tylko odwiedzi Europę, ale również Polskę. Kolejne szczegóły planu prezydenta USA zostały zdradzone przez jego doradcę.Jake Sullivan we wtorek odniósł się do dalszych kroków Stanów Zjednoczonych wobec Rosji. Mimo podjęcia ostrych kroków uderzających w gospodarkę kraju rządzonego przez Władimira Putina, Joe Biden nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Za zamkniętymi drzwiami Białego Domu zapadły kolejne decyzje.
Podczas konferencji z prezydentem Bułgarii Andrzej Duda postanowił nie przebierać w słowach. Prezydent RP w wyjątkowo obrazowy sposób odniósł się do zbrodni i działań armii Władimira Putina. Padło odwołanie do brutalnego i pełnego okrucieństwa okresu w historii.Intensywny czas dyplomatycznych działań Andrzeja Dudy trwa, ale w czasie kolejnych wizyt prezydent RP nie zapomniał o obietnicy złożonej Wołodymyrowi Zełenskiemu. Nieustannie wskazuje, że Rosja musi zostać mocno potępiona za atak na Ukrainę.W czasie wtorkowej wizyty w Bułgarii Andrzej Duda nie tylko ponownie publicznie skrytykował i nagłośnił działania Władimira Putina. Tym razem zdecydował się mocne słowa i nawiązanie do działań III Rzeszy.
Od kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, a jej wojska ponoszą porażkę za porażką, nie ustają spekulacje na temat zmiany władzy na Kremlu. Jednym z typowanych następców Władimira Putina jest jego bliski współpracownik, szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandr Bortnikow, który ma być kandydatem części rosyjskich elit politycznych.Doniesienia na temat Bortnikowa przekazał Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, który twierdzi, że wśród niektórych moskiewskich decydentów panuje przekonanie, że to on zastąpi wkrótce wieloletniego prezydenta Rosji.Spekulacje te są podsycane doniesieniami na temat złego stanu zdrowia Władimira Putina, zgodnie z którymi cierpi on na nieuleczalną chorobę i niedługo zostanie odsunięty od władzy przez przedstawicieli rosyjskiego establishmentu.
Władimir Putin próbował zbudować samowystarczalną gospodarkę, aby zminimalizować skutki zachodnich sankcji. Jednak zdaniem komentatorów planu zbudowania "twierdzy Rosji" nie udało się zrealizować. Największe problemy i silne uzależnienie od importu widać w branży motoryzacyjnej.Analizę sytuacji gospodarczej Rosji w obliczu dotkliwych zachodnich sankcji przeprowadziła amerykańska gazeta "Wall Street Journal". W niedzielnym wydaniu dziennikarze ujawnili, z jak ogromnymi problemami zmaga się obecnie Rosja, choć wskazują, że jest to wynik długotrwałej polityki Kremla.
Decyzja już zapadła, rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło, że zrywa negocjacje z Japonią. Od końca II wojny światowej oba kraje nie podpisały ze sobą traktatu pokojowego ze względu na spór o cztery wyspy. Jak podał resort Siergieja Ławrowa władze w Tokio w związku z wojną w Ukrainie "zajmują otwarcie nieprzyjazne stanowisko i dążą do zaszkodzenia interesom" rosyjskim.Jednoznaczne stanowisko Japonii wobec wojny w Ukrainie doprowadziło do oficjalnego zerwania dalszych negocjacji w sprawie traktatu pokojowego. Rosja i Japonia nie podpisały go od czasu II wojny światowej i nie zrobią tego w najbliższym czasie.
Poniedziałkowe spotkanie opozycji z rządem Prawa i Sprawiedliwości obfitowało w wiele ważnych słów, jednak nie zabrakło wewnętrznych sporów. Jarosław Kaczyński straszył atakiem Rosji na Polskę, a Donald Tusk postanowił uderzyć w Mateusza Morawieckiego i kwestie importu rosyjskiego węgla. Znamy kulisy spotkania w Kancelarii Premiera.Wirtualna Polska dotarła do osób, które obecne były na poniedziałkowym spotkaniu zamkniętym w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jarosław Kaczyński ujawnił czarny scenariusz w związku z wojną w Ukrainie. Jak relacjonuje portal wp.pl, prezes PiS w czasie przekazywania kluczowych wiadomości na temat bezpieczeństwa Polski ani razu nie spojrzał na Donalda Tuska siedzącego niedaleko niego. Były premier natomiast nie miał zamiaru przyklaskiwać rządowi. Uderzył w samego Mateusza Morawieckiego.
Córka rzecznika Kremla, Jelizawieta Pieskowa, krytykuje sankcje nałożone na jej ojca i nią samą, gdyż zablokowało jej to możliwość odwiedzania między innymi Nowego Jorku. - Jestem zdenerwowana - powiedziała dziennikarzom. Liza, jak nazywana jest córka Dmitrija Pieskowa, nie ukrywa, że uważa za niesprawiedliwe karanie "dzieci za grzechy ojców". Odniosła się również do swojej "krytyki" wojny.- Jestem zdenerwowana, ponieważ chciałabym podróżować i kocham różne kultury - wyznała oburzona objęciem jej sankcjami w związku z wojną w Ukrainie Jelizawieta Pieskowa.Córka oligarchy i jednocześnie rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa mieszka obecnie w Paryżu, ale mimo zaledwie 24 lata pochwalić się może nie tylko luksusowym życiem, ale także bogatym doświadczeniem zawodowym na najwyższym szczeblu. Teraz Jelizawieta Pieskowa postanowiła otwarcie poskarżyć się na swoją sytuację.
Państwowe firmy w Rosji nakazują swoim pracownikom, by ci brali udział w wiecach poparcia dla "operacji specjalnej" w Ukrainie. Rosjanie zmuszani są do przeprowadzania tzw. flash mobów i ustawiania się w kształt litery "Z". Kremlowska propaganda przynosi niestety efekty, o czym świadczy fakt, że oficjalnie większość obywateli Rosji popiera działania armii Putina. Szczegółów dowiadujemy się z pisma wydanego przez państwową agencję "Lotniska Północy".O ile wojska rosyjskie nie odnotowują większych sukcesów w Ukrainie, o tyle Kreml do perfekcji opanował sztukę szerzenia propagandy. Indoktrynacja trwa w Rosji od najmłodszego, ale dotyka także tych starszych, którymi manipuluje się poprzez kłamliwe oficjalne komunikaty i państwowe media. Okazuje się jednak, że to jeszcze nie szczyt możliwości rosyjskich władz.
Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk ujawniła najnowsze informacje wywiadu. Wynika z nich, że wojska rosyjskie przygotowują do zablokowania kolumny humanitarnej z Charkowa. Na trasie Rosjanie mogą podkładać miny.Ostrzeżenie zostało wydane nad ranem w niedzielę 20 marca. Na informację podaną przez wicepremier powołują się również Wojska Lądowe Sił Zbrojnych Ukrainy.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) opublikowało nowy komunikat, w którym ostrzega przed dezinformacją ze strony Rosji. Wskazuje, że rosyjski aparat państwowy "może dążyć do przeciążenia systemu bezpieczeństwa państwa" przy użyciu siedmiu narzędzi. Komunikat w tej sprawie pojawił się na oficjalnym profilu RCB na Twitterze. Tym razem jest skierowany do wszystkich obywateli. We wpisie RCB ostrzega przed "metodą przeciążenia", którą Rosja ma stosować w ramach działań dezinformacyjnych. Od początku wybuchu wojny w Ukrainie starcia toczą się bowiem nie tylko na froncie, lecz także w przestrzeni informacyjnej.
Ukraiński wywiad wskazuje, że Rosja planuje wysłać na front nieletnich. Służby poinformowały, że rozporządzenie w tej sprawie podpisał Minister Obrony Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu.O nowych decyzjach Kremla w związku z wojną w Ukrainie powiadomił Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy na Facebooku. Decyzja o wysłaniu nieletnich ma być związana z brakami w rosyjskiej armii.
Rada Mariupola, miasta oblężonego przez Rosjan, wskazuje, że nie wszyscy mieszkańcy są przewożeni w bezpieczne miejsce. Część osób z wschodnich obszarów miasta jest przymusowo wywożona do Rosji lub na tereny wschodniej Ukrainy kontrolowane przez prorosyjskich separatystów. Rosjanie mają odbierać im ukraińskie paszporty.Mariupol to miasto we wschodniej Ukrainie, położone w obwodzie donieckim nad Morzem Azowskim. Przed wybuchem wojny w Ukrainie mieszkało tam ponad 400 tys. osób.
Ukraiński wywiad wskazuje, że Białoruś przystąpi do wojny w Ukrainie, wspierając Rosję. Ma do tego dojść w ciągu najbliższego dnia lub dwóch. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, cytowany przez portal Ukraińska Prawda, ostrzega, że ryzyko ataku na Wołyń jest duże. Informacje na temat zaangażowania Białorusi po stronie Rosji ukraiński serwis potwierdził także we własnych źródłach w wojsku i wywiadzie.
Międzynarodowa grupa hakerska Anonymous wypowiedziała cyberwojnę Rosji z powodu jej ataku na Ukrainę. Niedawno hakerzy zdobyli i udostępnili w sieci bazę m.in. częstotliwości radiowych i kodów Morse'a wykorzystywanych przez rosyjskie siły zbrojne.Aktywiści publicznie poinformowali o wypowiedzeniu cyberwojny Rosji tuż po zbrojnym ataku wojsk Władimira Putina na Ukrainę, do którego doszło 24 lutego 2022 roku. Od tego dnia rosyjska armia prowadzi nieustanny ostrzał na terenie Ukrainy, celując nie tylko w infrastrukturę wojskową, ale również cywilną.- Ukraina, która jest państwem demokratycznym, została najechana przez faszystowską dyktaturę. To nie jest konflikt pomiędzy NATO i Rosją, to walka demokracji z faszyzmem - przekazał kolektyw Anonymous na Twitterze.
Sztab Generalny ukraińskiego wojska ostrzega przed możliwymi prowokacjami ze strony władz Federacji Rosyjskiej. Jak wskazuje ukraińskie dowództwo, Kreml może szykować szereg prowokacji z ofiarami cywilnymi podobnych do tego, co działo się przed rozpoczęciem drugiej wojny czeczeńskiej.- Biorąc pod uwagę, że wróg poniósł ciężkie straty, prawdopodobne jest, że wojskowo-polityczne władze Federacji Rosyjskiej zdecydują się na zmianę obowiązującego (tam) prawodawstwa i rozpoczną powszechną mobilizację - przekazał sztab generalny Ukrainy.
Ukraiński Sztab Generalny przekazał informacje o śmierci kolejnego dowódcy wojsk rosyjskich. Minionej doby w ostrzale zginął generał porucznik Andriej Mordwiczow, dowódca 8. Armii Ogólnowojskowej Południowego Okręgu Wojskowego Rosji.– W wyniku ostrzału wroga przeprowadzonego przez Siły Zbrojne Ukrainy zginął dowódca 8. Armii Ogólnowojskowej Południowego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, generał porucznik Andriej Mordwiczow – podał Ukraiński Sztab Generalny za pomocą mediów społecznościowych w sobotni poranek.
Wołodymyr Zełenski w nocy z piątku na sobotę po raz kolejny zwrócił się do rodaków. Prezydent Ukrainy wezwał do rozmów pokojowych z Rosją, a także nawiązał do prokremlowskiego wiecu poparcia dla wojny w Ukrainie, który odbył się na stadionie Łużniki w Moskwie.W czasie kolejnej wieczornej odezwy do rodaków prezydent Zełenski przemawiał z jednej z ulic w Kijowie. Nagranie wystąpienia opublikowano m.in. na instagramowym profilu włodarza Ukrainy.– Dobry wieczór wszystkim. Zazwyczaj w takie dni mówimy: przyszła wiosna. A dzisiaj mówimy: wojna przyszła – przywitał się gorzko Wołodymyr Zełenski.
Kolejna pełna kłamstw i kremlowskiej propagandy konferencji Marii Zacharowej. Rzecznika rosyjskiego MSZ postanowiła odnieść się do doniesień o bombardowaniach wojsk wykonujących rozkazy Władimira Putina. Zdaniem Marii Zacharowej są to tylko fotomontaże i dezinformacja siana przez zachodnie media. Rzeczniczka odniosła się również do bombardowania szpitala dziecięcego i położniczego w Mariupolu.Nie jest to pierwsze wystąpienie Marii Zacharowej, gdzie powiela ona oficjalną linię narracyjną Moskwy na temat wojny w Ukrainie. - Siły rosyjskie celują jedynie w strategiczne miejsca wojskowe i nie prowadzą wojny z ludnością cywilną Ukrainy - pewnie powiedziała rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji.Podczas najnowszej konferencji reprezentująca resort Siergieja Ławrowa rzeczniczka odniosła się do doniesień o zbrodni, jakiej dopuścili się Rosjanie w Mariupolu. Maria Zacharowa zaprzeczyła wiadomościom na temat ostrzelania szpitala położniczego i dziecięcego w Mariupolu na wschodnie Ukrainy.
Od kilku dni pracy w polskich redakcjach szuka ukraiński dziennikarz sympatyzujący z reżimem Władimira Putina, Wiaczesław Kowtun. Stały bywalec rosyjskich programów propagandowych trafił do Polski, gdzie ma nadzieję na angaż. Reporterzy przestrzegają przed jego zatrudnieniem. Sprawę nagłaśnia portal "WirtualneMedia".Wraz z wybuchem konfliktu na terenie Ukrainy, wiele osób postanowiło poszukać bezpiecznego schronienia tuż za jej granicami. Zdecydowana większość na cel swojej podróży obrała nasz kraj. Nie jest tajemnicą, że w Polsce znajdzie się miejsce dla każdego, kto ucieka przed skutkami bestialskich działań Moskwy. Jak się okazuje, niektórzy chcą wykorzystać otwartość w złej wierze. Warto zaznaczyć, że inwazja wojsk rosyjskich wywołała prawdziwy exodus ludności cywilnej z terenów Ukrainy. Wśród uciekinierów znajdują się również dziennikarze. To właśnie z myślą o nich Izba Wydawców Pracy uruchomiła specjalną akcję pomocową.Spore grono osób działa na własną rękę, chcąc otrzymać pracę w polskiej prasie. Wielu z nich rozsyła swoje CV do różnych firm, mając nadzieję na zatrudnienie. Jak się okazuje, pracy w ten sposób poszukuje pewien kontrowersyjny dziennikarz, jawnie sympatyzujący z Władimirem Putinem. To właśnie przed nim od środy przestrzega polski internet.Mowa o Wiaczesławie Kowtunie, ukraińskim reporterze, który od wielu lat był powiązany z rosyjską propagandą. Świadczy o fakt, że był ekspertem w należącej do Gazpromu telewizji NTV.
Lech Wałęsa postanowił wyjaśnić, jak należy rozmawiać z Władimirem Putinem, by powstrzymać wojnę w Ukrainie. Były prezydent Polski podkreślił, że prezydent Rosji zatrzymał się w przeszłości i tylko język siły pozwoli wpłynąć na jego kolejne kroki. - Co pan podskakujesz? - cytuje Wałęsę portal wp.pl. Wydaje się, że Lech Wałęsa znalazł klucz do sposobu zmiany stanowiska Władimira Putina, który obecnie nie robi sobie wiele z zachodnich sankcji i deklaruje, że rosyjska gospodarka "jest stabilna".
23-letnia Gretta Wedler, rosyjska modelka, zaginęła miesiąc po tym, jak nazwała Władimira Putina "psychopatą". Jej ciało zostało odnalezione w bagażniku samochodu. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej opublikował nagranie, z którego wynika, kto stoi za zabójstwem młodej kobiety.Sprawę opisuje m.in. brytyjski dziennik "Daily Mail". Z doniesień gazety wynika, że Gretta Wedler chętnie dzieliła się szczegółami ze swojego życia w mediach społecznościowych, ale obecnie nie można odszukać żadnego jej profilu.
Aleksandr Owieczkin jest jednym z najbardziej znanych rosyjskich hokeistów. Na co dzień gra w Washington Capitals i jego kariera trwa w najlepsze. Poza tym był również jednym z ulubieńców Władimira Putina i chętnie się z nim fotografował. Teraz boi się o swoją rodzinę.Kibice Washington Capitals też nie mogą już znieść proputinowskiego sportowca w swojej drużynie i żądają od władz klubu zakończenia kontraktu z Rosjaninem.
Siergiej Ławrow poinformował o trwających rozmowach Rosji z Ukrainą. W środę poinformował, że niektóre postulaty są już na właściwej drodze do uzgodnienia. Dodał również, że poważnie rozważany jest "neutralny status" Ukrainy. - Podczas rozmów Kijów oferuje austriacką lub szwedzką wersję neutralności dla Ukrainy - zdemilitaryzowanego państwa z własną armią, który nie jest częścią NATO, ale nadal może utrzymywać bliskie więzi z Zachodem, w tym członkostwo w UE - przekazał w rozmowie z RIA przedstawiciel rosyjskiej delegacji Władimir Miediński.
Nadzieje Aleksandra Łukaszenki dotyczące braterstwa Białorusi i Rosji legły w gruzach? Białorusini mają mocno odczuwać nałożone przez Zachód sankcje, a Władimir Putin pozostaje głuchy na prośby o pomoc swojego sprzymierzeńca. Roman Głowaczenko zwrócił się bezpośrednio do prezydenta Rosji, ale ten pozostać miał niewzruszony.W zeszłym tygodniu na spotkaniu Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina, z ust prezydenta Rosji padły słowa wskazujące, że zachodnie sankcje nałożone w związku z wojną w Ukrainie będą mieć "pozytywny wpływ" na gospodarki Rosji i Białorusi.Białorusini, w tym najwyżsi politycy Aleksandra Łukaszenki, mają odmienne zdanie. Sankcje mocno nadwyrężyły białoruską gospodarkę. Sytuacja stała się na tyle poważna, że premier Roman Głowaczenko postanowił szukać pomocy na Kremlu.
W poniedziałek 14 marca Rosjanie zdetonowali ładunki wybuchowe niedaleko Elektrowni Jądrowej Zaporoże i Polska Agencja Atomistyki (PAA) zabrała głos w związku z możliwym zagrożeniem dla mieszkańców Polski. Konieczne było zwrócenie się do ukraińskich specjalistów, jednak wniosek jest jeden: obecnie zagrożenie nie występuje. Niepokój związany z atakami oraz potyczkami wojsk rosyjskich i ukraińskich nieopodal elektrowni jądrowych jest duży nie tylko wśród Polek i Polaków. Państwowa Agencja Atomistyki ponownie zabrała głos w związku z detonacją niedaleko zaporoskiego zakładu.Potwierdziły się wcześniejsze doniesienia o intensywnych walkach niedaleko Elektrowni Jądrowej Zaporoże. - Ukraiński dozór jądrowy (SNRIU) potwierdza, że w pobliżu Elektrowni Jądrowej Zaporoże wojska Federacji Rosyjskiej zdetonowały ładunki wybuchowe - czytamy we wtorkowym komunikacie Państwowej Agencji Atomistyki.
Rosyjscy dyplomaci z ambasady w Warszawie próbowali uprzedzić sankcje, wypłacając z banków w Polsce równowartość 2 milionów euro w gotówce. Placówki finansowe, przy współpracy z Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej, zablokowały jednak ten ruch krótko po inwazji Rosji na Ukrainę.O sprawie jako pierwszy poinformował portal TVN24, który opisał całą sprawę. Okazało się, że mimo iż Rosjanie nie spodziewali się tak zdecydowanej postawy Zachodu wobec ich agresji na Ukrainę, już w pierwszych dniach po wybuchu wojny rozpoczęli przygotowania do odcięcia ich od środków ulokowanych w zachodnich bankach.