Federacja Rosyjska poinformowała o udanym teście nowej międzykontynentalnej rakiety balistycznej Sarmat. Jak zapewnił sam Władimir Putin, broń nie ma sobie równych, a jej celem jest zapewnienie jego krajowi bezpieczeństwa, zwłaszcza przed zagrożeniami z uważanego za wrogi Zachodu.Władimir Putin nie przestaje zaskakiwać. Po tym, jak ogłosił podbój Księżyca, rosyjski przywódca zabiera się za eksperymenty z rakietami balistycznymi. Wszystko po to, by "dać do myślenia tym, którzy w ogniu szaleńczej agresywnej retoryki próbują zagrozić Rosji".
Rosyjskie władze okupacyjne już wprowadzają swoje rządy na terenie obwodu zaporoskiego. Jedna z pierwszych decyzji dotyczy organizacji przez instytucje kultury koncertów z okazji 9 maja. Tego dnia w Rosji obchodzony jest Dzień Zwycięstwa, czyli pamiętnego triumfu Armii Czerwonej nad nazistowskimi Niemcami.Rosja nadal nie radzi sobie z opanowaniem pożądanych terenów w Ukrainie, a już zaczyna wprowadzać swój porządek na okupowanych ziemiach. Pierwsze decyzje dotyczą zbliżającego się wielkimi krokami 9 maja, czyli Dnia Zwycięstwa, który hucznie obchodzony jest przez władze w Moskwie.
W środę 20 kwietnia doszło do zburzenia trzech pomników upamiętniających Armię Czerwoną. Jak poinformował prezes Instytutu Pamięci Narodowej, Karol Nawrocki podczas konferencji prasowej w Siedlcu (woj. wielkopolskie), do usunięcia jest jeszcze przeszło 60 monumentów. Podkreślił, że takie działanie jest jednym z podstawowych elementów procesu dekomunizacji naszego kraju. Nie jest żadną tajemnicą, że na terenie naszego kraju wciąż występuje wiele pomników upamiętniających Armię Czerwoną, czy też będących ściśle powiązanych z radzieckim reżimem. Aktualnie w naszym kraju trwa szeroko zakrojony proces, którego głównym celem jest wyeliminowanie z przestrzeni publicznej wszelkich elementów powiązanych z kultem Armii Czerwonej. W środę 20 kwietnia doszło do obalenia trzech monumentów. Jeden z nich znajdował się w województwie dolnośląskim, a dwa w Wielkopolsce. Podczas wyburzania pomnika w Siedlcu, głos zabrał prezes IPN, Karol Nawrocki. - W kręgu cywilizacji chrześcijańskiej, w kręgu cywilizacji łacińskiej, w innych kręgach kulturowych, które aspirują do cywilizacji, niszczenie cmentarzy i grobów jest aktem barbarzyństwa. Nawet łotry stają przed obliczem Boga Wszechmogącego, który dokonuje rachunku ich ziemskiego życia - podkreślił. Wskazał również, że niesprawiedliwością wobec ofiar zbrodniczego reżimu radzieckiego, byłoby stawianie na cokołach tych, którzy niewolili wolne, niepodległe państwa.- Tych, którzy zadawali ból i cierpienie kobietom i dzieciom; tych, którzy dziś stają się wzorem dla ludobójców - mówił Nawrocki. W swoim przemówieniu nawiązał również do aktualnej sytuacji na terenie Ukrainy, a także bestialskich czynów, których dopuszczają się Rosjanie wobec tamtejszej ludności cywilnej.
"Teściowa" Wołodymyra Zełenskiego mieszka w Moskwie? Proklemowscy dziennikarze ustalili miejsce przebywania Olgi Witalijewnej Kijaszko. Problem polega na tym, że Olga Witalijewna Kijaszko będąca matką żony prezydenta Ukrainy i Olga Witalijewna Kijaszko z Moskwy to dwie różne kobiety. - Obawiam się, że mogę stać się częścią jakiegoś planu - powiedziała śledzona przez dziennikarzy kobieta.Rosyjska propaganda zmienia retorykę na temat wojny w Ukrainie i zaczyna przygotowywać podwaliny pod ewentualne wycofanie przez Władimira Putina wojsk. Niemniej jedna z mieszkanek Moskwy zaczęła obawiać się o swoją przyszłość. Powodem jest powiązanie jej z rodziną Wołodomyra Zełenskiego.Olga Witalijewna Kijaszko z Moskwy miała świadomość, że z teściową prezydenta Ukrainy dzieli imię i nazwisko. Nie spodziewała się jednak, że trafi na celownik prokremlowskiej propadany. Pierwsza czerwona lampka zapaliła się, gdy sąsiedzi pokazali jej nagranie z monitoringu.
Były prezydent i premier Rosji, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew poinformował, że wszyscy obcokrajowcy, którzy biorą udział w wojnie na terenie Ukrainy, podlegają obowiązkowej "denazyfikacji". Stwierdził również, że nie są oni objęci specjalnym zapisom konwencji genewskiej, regulującej status jeńca. W ostatnim czasie były prezydent Federacji Rosyjskiej bardzo aktywnie udziela się w mediach społecznościowych, publikując wiele wstrząsających wpisów, a także uderzając w kraje Zachodu. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji wielokrotnie uderzał w nasz kraj, otwarcie krytykując działania Mateusza Morawieckiego, czy też innych polityków. Podkreślał, że Polska jest zajadłym oponentem Federacji Rosyjskiej, prezentując silnie rusofobiczną postawę.Ostatnio wypowiedział się na temat zagranicznych żołnierzy, którzy walczą z Rosją po stronie Ukrainy. Podkreślił, że zostaną oni surowo ukarani, a także nie będą podlegać zapisom konwencji genewskiej. - Z historycznego punktu widzenia najemnictwo nie jest zjawiskiem nowym. Z przeszłości wiemy, że nadmierne poleganie na uzbrojonych przybyszach z zewnątrz było bardzo niebezpieczne. Często prowadziło to do utraty niepodległości przez państwa, a następnie do śmierci tych formacji państwowych. W końcu cudzoziemcy z bronią w ręku chętnie osadzali na tronie każdego protegowanego, nie tylko tych, którzy ich zaprosili. Najważniejsze jest to, że płacono im dzwoniącą monetą - napisał były prezydent Rosji za pośrednictwem swojego Telegramu. Polityk w mocny sposób uderzył w ukraiński rząd, sugerując, że ten nieuchronnie zmierza do spektakularnego upadku.- Reżim kijowski słabo zna historię i zmierza do swojego spektakularnego fiaska. Dlatego, nie chcąc uczyć się na błędach innych, postanowili skorzystać z pomocy nowoczesnych landsknechtów. Dane wywiadowcze wskazują, że na Ukrainę napłynęły tysiące najemników ze wszystkich zakątków świata - podkreślił Miedwiediew.
Polska otrzymała groźbę o możliwości podjęcia "odpowiednich kroków". Słowa padły z ust rosyjskiego ambasadora w Warszawie. Siergiej Andriejew stwierdził, że w przypadku konieczności zawieszenia działalności swojej placówki nie pozostawi spraw bez odpowiedzi. Problemy wywołały działania polskich służb i mowa nie tylko o wydaleniu 45 rosyjskich dyplomatów. W rozmowie z agencją Reuters Siergiej Andriejew ujawnił, że ambasada Rosji w Warszawie zaczyna mieć problemy finansowe. Działania polskich władz zostały skomentowane w wyjątkowo obrazowy sposób. Rosjanie nie mają zamiaru pozostawić sprawy bez odpowiedzi. Polski rząd został zapewniony przez Siergieja Andriejewa, że jeśli jego placówka przestanie działać w związku z problemami po nałożeniu sankcji, to Polska może spodziewać się problemów.
Rozmowa rosyjskiego dowódcy walczącego na wojnie Władimira Putina została przechwycona przez Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Wojskowy nieświadomy bycia na podsłuchu zdradził podczas rozmowy ze swoją żoną, jakie rozkazy otrzymali Rosjanie na temat działań wobec fabryki Azovstal.Kolejna z przechwyconych przez ukraińskie służby rozmowa rosyjskiego żołnierza dostarcza szokujących wiadomości na temat planów rosyjskiej armii. Tym razem Rosjanin przekazał konkretne rozkazy wobec zakładów Azvostal.Mężczyzna deklarując plany dotyczące mariupolskiego kombinatu metalurgicznego w Ukrainie stał około 4 kilometry od samej fabryki. Polecenia dotyczące postępowania z Azovstalem są wyjątkowo jasne.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow nie udzielił dziennikarzom odpowiedzi na pytania o los krążownika "Moskwa", który zatonął na Morzu Czarnym. W zamian za to odesłał z wszelkimi wątpliwościami do rosyjskiego ministerstwa obrony. Na temat oficjalnych strat wciąż milczą również władze Rosji.Dmitrij Pieskow wziął we wtorek udział w konferencji prasowej, podczas której zadawano mu pytania o ofensywę rosyjską w Donbasie oraz sprawę krążownika "Moskwa". Ukraińcy twierdzą, że trafili jednostkę rakietami Neptun, Kreml utrzymuje, że na pokładzie doszło zaledwie do niegroźnego pożaru i wybuchu składu amunicji.
Centrum Zwalczania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy wskazuje, że Rosjanie planują prowokację w trakcie prawosławnych świąt wielkanocnych. Moskwa przygotowała listę miast, w których mieliby zaatakować "ukraińscy nacjonaliści". Służby ostrzegają, że do tych ataków przygotowuje się tak naprawdę armia rosyjska.To nie jedyne plany Rosji, które ujawniła strona ukraińska. O tym, co przeciwnicy zamierzają zrobić w Chersoniu pisaliśmy w tym artykule.
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że miał atak serca. Teraz głos zabrała jego córka. We wpisie w mediach społecznościowych wspomina o ojcu.Siergiej Szojgu kieruje rosyjskim Ministerstwem Obrony od 2012 r. Jest uważany za jednego z najbliższych współpracowników prezydenta Rosji Władimira Putina.
Gazeta "Komsomolskaja Prawda" poinformowała, że w moskiewskim mieszkaniu odkryto ciała byłego wiceprezesa Gazprombanku Władysława Awajewa, jego żony Eleny oraz 13-letniej córki. Wszyscy mieli rany postrzałowe.Ciała odkryli krewni Władysława Awajewa, którzy od dłuższego czasu nie mogli nawiązać z nim kontaktu, dlatego postanowili sprawdzić moskiewskie mieszkanie biznesmena. Na miejsce wezwano policję i prokuraturę.
Władimir Putin uhonorował 64. Samodzielną Brygadę Strzelców Zmotoryzowanych za "bohaterstwo i męstwo". Jak informują ukraińskie władze, członkowie tego oddziału są odpowiedzialni za zbrodnie wojenne w Buczy pod Kijowem.Na rosyjskich stronach rządowych ukazał się dekret podpisany przez Władimira Putina. Prezydent Rosji nagrodził 64. Samodzielną Brygadę Strzelców Zmotoryzowanych za "masowe bohaterstwo i odwagę, niezłomność i męstwo personelu brygady w operacjach bojowych dla obrony ojczyzny i ochrony interesów państwa w czasie konfliktów zbrojnych". Formacja wojskowa otrzymała tym samym miano "gwardyjskiej".
W Poniedziałek Wielkanocny Rosjanie zaatakowali Lwów. Rakiety spadły około siedemdziesiąt kilometrów od granicy z Polską. Ukraińskie władze poinformowały, że co najmniej siedem osób zginęło, a kilkanaście zostało rannych.Szef obwodu lwowskiego Maksym Kozycki potwierdził, że na Lwów spadły cztery rosyjskie rakiety. Trzy z nich dotyczą "infrastruktury wojskowej". Jeden pocisk spadł na serwis opon samochodowych. Wcześniej mer Lwowa Andrij Sadowy informował o pięciu atakach.
Rosyjska Duma postanowiła aktywniej włączyć się w wojnę w Ukrainie i postawiła Wołodymyrowi Zełenskiemu warunki. Przewodniczący Wiaczesław Wołodin "wyjaśnił" prezydentowi Ukrainy, co musi zrobić, "jeśli troszczy się o mieszkańców swojego kraju". Jeden obszar wewnątrz Ukrainy jest kluczowy dla rosyjskiej wizji "konsensusu".Niezależna Nexta, ale również propagandowe rosyjskie media przekazały wiadomości na temat postanowień przedstawionych przez Wiaczesława Wołodina. Przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej zwrócił się bezpośrednio do prezydenta Ukrainy.Wołodymyr Zełenski otrzymał listę rosyjskich warunków. W sposobie formułowania żądań nie brakuje propagandowego przekazu Kremla, że to Ukraina stoi na drodze do ogłoszenia pokoju.
Duma Państwowa Federacji Rosyjskiej opublikowała oświadczenia majątkowe deputowanych. Z wykazu wynika, ile zarobili prezenter propagandowego kanału Rossja 1 Jewgienij Popow i jego żona Olga Skabiejewa, która również przekazuje prokremlowskie treści w telewizji. W ubiegłym roku na ich konto wpłynęło około 1,7 mln zł. - Tyle dostają za oszukiwanie Rosjan - ocenił jeden z sojuszników rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. W obliczu wojny w Ukrainie Rosjanie zostali odcięci od mediów społecznościowych. W telewizji mają dostęp wyłącznie do prorządowych przekazów, w których nie pojawiają się informacje o stratach rosyjskiej armii. W ten sposób Kreml serwuje społeczeństwu "propagandę sukcesu".
Władimir Putin podpisał ustawę wprowadzającą kary za porównywanie ZSRR z nazistowskimi Niemcami w czasie II wojny światowej. Rosyjskie media donoszą, że obywatelom grozi grzywna w wysokości do 50 tys. rubli lub 15-dniowy areszt. To już kolejny dokument dotyczący kar wprowadzony w Rosji w trakcie inwazji na Ukrainę.Tymczasem wojna w Ukrainie trwa już 53 dni. O tym, jaki może być przebieg kluczowej ofensywy w Donbasie pisaliśmy w tym artykule.
Rosyjski resort obrony postawił ultimatum obrońcom Mariupola - jeżeli złożą broń, to przeżyją. Reuters podaje za agencją TASS, że żołnierze mieliby skapitulować o godz. 6 czasu moskiewskiego. Jeden z rosyjskich generałów stwierdził, że propozycja jest podyktowana "czysto ludzkimi wartościami".Mariupol znalazł się na celowniku Rosjan na początku inwazji. Miasto w obwodzie donieckim, położone nad Morzem Azowskim jest zniszczone w około 80 proc. Mariupol ma strategiczne znaczenie dla Rosjan - jego ewentualne zajęcie umożliwiłoby im utworzenie lądowego połączenia łączącego zachodnie i wschodnie tereny, które okupują.
Kreml opublikował najnowsze oświadczenie majątkowe Władimira Putina. Wynika z niego m.in., że prezydent Rosji zarobił w ostatnim roku ponad 10 milionów rubli, a w swoim posiadaniu ma trzy skromne samochody, dwa mieszkania i przyczepkę kempingową. Nie od dziś wiadomo jednak, że rosyjski przywódca ujawnia tylko szczątkową część swojego imponującego dobytku.Władimir Putin to według niezależnych źródeł jeden z najbogatszych ludzi na świecie. Dyktator słynie bowiem z zamiłowania do luksusu, ma słabość do drogich zegarków, wielkich nieruchomości oraz jachtów. O tym wszystkim jednak ani słowa w najnowszym oświadczeniu majątkowym za 2021 rok, które opublikował Kreml.
Rosja zdecydowała o nałożeniu kolejnych sankcji na kraje działające przeciwko niej w związku z wojną w Ukrainie. W gronie objętych nowymi zakazami osób znalazł się premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Lista jest jednak dłuższa.Wojna w Ukrainie: rosyjskie władze zdecydowały o podjęciu kolejnych kroków będących odwetem wobec sankcji nakładanych na kraj Władimira Putina. Tym razem Moskwa postanowiła uderzyć w Wielką Brytanię. Boris Johnson nie wjedzie do Rosji. Najnowsze restrykcje objęły jednak nie tylko premiera Wielkiej Brytanii. Kreml chce pokazać, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa?
Ukraiński wywiad poinformował, że Władimir Putin zmaga się z problemami, których na początku wojny nikt nie przewidział. Niedługo w Ukrainie Rosjanie nie będą mieli czym walczyć? Sankcje zablokowały import części niezbędnych armii, a brak funduszy nie pozwala na poradzenie sobie z tym problemem.Nie tylko rolnicy i ich traktory stanowią dla armii Władimira Putina ogromny problem. Prezydent Rosji zmaga się ze sporym kłopotem, którego nie da się rozwiązać w przypadku pojawienia się pieniędzy. Przypomnijmy, że jeszcze przed wojną prezydent Rosji zgromadził skarbce pełne złota, których nie jest w stanie obecnie upłynnić.- Z powodu zachodnich sankcji w Rosji kończy się produkcja nowego sprzętu, w tym czołgów T-90 i T-14 - przekazał ukraiński wywiad.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa zwróciło się do wszystkich Polaków i ostrzega przed rozlewającą się w sieci kremlowską propagandą. Polacy trafili na celownik Moskwy. Wojna dezinformacyjna ma teraz jeden szczególny cel, który w przypadku sukcesu zniweczy niemal dwumiesięczne bezgraniczne zaangażowanie w pomoc uchodźcom z Ukrainy.Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wyszczególniło kilka fałszywych linii rosyjskiej narracji, jakie obecnie przybierają na sile. Cel jest jeden: wprowadzić zamęt i przedstawić korzystną dla Kremla wizję wojny w Ukrainie.Polacy niemal od początku wojny w Ukrainie znajdują się na celowniku propagandy rosyjskiej. RCB postanowił uaktualnić treści, jakie pojawiają się w sieci i trafiają do milionów osób tylko dzięki wysiłkom Moskwy. - Nie daj sobą manipulować! - apeluje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.
Groźby ataku na Polskę i inne kraje NATO to jedynie strategia zastraszania obywateli krajów sojuszu? Taką opinię przedstawił wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Polityk wskazał, że "Putin będzie straszył" z jednego powodu.Niedawno rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn odpowiadał na słowa rosyjskiego rebelianta Marata Baszyrowa, który w linii kremlowskiej propagandy straszył użyciem wobec Polski pocisków. Gróźb padających pod adresem państwa NATO jest jednak więcej, a część z nich formułuje sam Władimir Putin.Goszczący w programu "Tłit" Wirtualnej Polski Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych postanowił wyjaśnić, iż groźby wysyłane w kierunku NATO to specjalne działanie prezydenta Rosji. Ma świadomość, że tylko wywołanie niepokoju jest obecnie jego "bronią".Groźba ataku na NATO nie jest wycelowana w przywódców poszczególnych państw, w tym Polskę czy Norwegię. Kremlowska propaganda w tym przypadku jako odbiorców docelowych obrała obywateli poszczególnych państw.
Obrzydliwa prowokacja Rosjan w dniu 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej. W Katyniu, tuż przed cmentarzem polskich oficerów, zorganizowano wiec, na którym odczytano kłamliwy manifest wymierzony w Polaków. - Wy niszczycie pomniki żołnierzy-wyzwolicieli. W odróżnieniu od was jesteśmy ludźmi, a nie nazistami. Nie zrobimy tego - stwierdzono.Wiec, który zorganizowano w niedzielę 10 kwietnia, miał być patriotyczny, okazał się jednak festiwalem kłamstw, pomówień, nienawiści i werbalnej agresji. Niestety, takie zachowania ze strony Rosji już nie dziwią. Kraj prowadzi bowiem szeroko zakrojoną wojnę informacyjną.
Białoruski ruch "Opór" przekazał, że po raz pierwszy akcja dywersyjna na terytorium Rosji zakończyła się sukcesem. Partyzanci ochotnicy twierdzą, że zniszczyli infrastrukturę kolejową. - Okupant i jego usłużni niewolnicy nie zaznają spokoju - mówią na nagraniu opublikowanym w internecie.Do aktów sabotażu na szlakach kolejowych w Białorusi dochodzi od początku wybuchu wojny w Ukrainie. Partyzanci mają tylko jeden cel - utrudnić transport sprzętu wojskowego przez tereny białoruskie.
100 cennych skrzyń znalezionych zostało przez ukraińskich żołnierzy. Skrzynki z wartą fortunę zawartością zostały zostawione przez Rosję. - Są w dobrym stanie - stwierdzili żołnierze Gwardii Narodowej Ukrainy. Lista rzeczy zamkniętych w porzuconych skrzyniach została ujawniona, Władimir Putin się wścieknie.Zaskakujące wiadomości z frontu wojny w Ukrainie. Ukraińscy żołnierze znaleźli porzucone przez Rosjan skrzynie. Uciekając z miasta, nie zabrali swoich wiele wartych zapasów i mowa tutaj nie tylko o kwestii pieniędzy.Do zdarzenia doszło w obwodzie kijowskim, który jeszcze do niedawna oblężony był przez wojsko Władimira Putina. - Podczas operacji oczyszczania w obwodzie kijowskim Ukraińska Gwardia Narodowa odkryła ok. 6 tys. 60 125 mm HE-FRAG 3VOF36 - przekazała armia. Co to jest?
Minister obrony USA Lloyd Austin chciał rozmawiać ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Szojgu, ale strona rosyjska nie była zainteresowana - przekazał rzecznik Pentagonu John Kirby. Ostatni raz amerykański resort próbował skontaktować się z Rosjanami mniej niż tydzień temu. Rzecznik podkreślił, że "linia dekonfliktowa" nadal funkcjonuje i ujawnił szczegóły wojskowego pakietu pomocowego, które USA przekażą Ukrainie.O Siergieju Szojgu zrobiło się głośno za sprawą jego tajemniczego zniknięcia. Minister ponownie pojawił się w mediach pod koniec marca i w trakcie propagandowego wystąpienia przekonywał, że rosyjska armia "zrealizowała wszystkie cele pierwszego etapu inwazji".
Doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz wyjawił w rozmowie z Onetem, że niedawno służby odnalazły kolejny masowy grób pod Kijowem. - Rozstrzelano tam dzieci w wieku dwóch i czterech lat razem z ich rodzicami - oznajmił. Bliski współpracownik Wołodymyra Zełenskiego opowiedział także o sytuacji w innych regionach i możliwym przebiegu ofensywy na Donbas.Zdaniem doradcy prezydenta dalszy przebieg wojny zależy od kampanii na wschodzie, mobilizacji Rosjan i szybkości oraz jakości dostaw broni dla Ukrainy. - Najważniejszy jest ten ostatni czynnik - ocenił.
Nie tylko Andrzej Duda podzielił się mocnych i krytycznym wobec Rosji stanowiskiem. Swoją opinię na temat wojny w Ukrainie zaprezentowała przed żołnierzami, strażakami i pogranicznikami w Lublinie pierwsza dama. Z ust Agaty Dudy rzadko padają tak ostre słowa.W środę Andrzej Duda przebywał z oficjalną wizyta w Kijowie. Małżonka prezydenta również skupiła się na wykonywaniu swoich obowiązków w roli pierwszej damy.Agata Duda pojawiła się w Lublinie w Litewsko–Polsko–Ukraińskiej Brygadzie im. Wielkiego Hetmana Konstantego Ostrogskiego. Chociaż podkreślała, że część słów to efekt prośby Andrzeja Dudy o przekazanie informacji funkcjonariuszom, to jedna z wypowiedzi pierwszej damy pokazała jej stosunek do wojny w Ukrainie.Rosjanie nie mogą liczyć na litość Agaty Dudy. Pierwsza dama nie ukrywała, że nie jest w stanie zgodzić się na to, co dzieje się za wschodnią granicą Polski.