20-letni Michaił Tkacz, jeden z rosyjskich żołnierzy odpowiedzialny za masakrę w Buczy, znów grozi Ukraińcom. Sprawca ostrzegł w mediach społecznościowych, że "wróci i utnie im głowy". Wskazał też, dlaczego Ukraina powinna zostać zniszczona.Tymczasem ukraińska armia już kilka dni temu ostrzegała, że zbrodniarze z Buczy powrócą do Ukrainy. Z ustaleń Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy wynika, że mają pojawić się na froncie w niezmienionym składzie, ale w zupełnie innym miejscu.
Cieszący się wygraną w wyborach Viktor Organ rozmawiał z Władimirem Putinem. Prezydent Węgier chciał przekonać prezydenta Rosji to tego, by ten ogłosił "zawieszenie broni". Wśród wątków pojawiło się nie tylko zaproszenie na rozmowę Putin-Zełenski, ale również stanowisko Władimira Putina na temat masakry w Buczy. Nawet w prywatnej rozmowach z Viktorem Organem Władimir Putin nie rezygnuje z kremlowskiej linii propagandy na temat wojny w Ukrainie. Tematów było wiele, jednak słowa na temat niewiarygodnej masakry w podkijowskiej Buczy wstrząsają.Prezydent Rosji podczas rozmowy telefonicznej z Budapesztem stwierdził, że za zbrodnie w Buczy odpowiadają Ukraińcy. Prezydent Węgier nie zaprzeczył temu stwierdzeniu i wskazał jedynie, że "żyjemy w czasach masowych manipulacji" i osądzenie Rosjan jest zbyt wczesne, gdyż przypadki te "trzeba zbadać". Viktor Organ ujawnił więcej szczegółów swojej rozmowy z Władimirem Putinem.
Sekretarz Generalny NATO wypowiedział się na temat trwającej już od ponad miesiąca wojny na Ukrainie. Podkreślił, że "wkraczamy w krytyczną fazę" konfliktu zbrojnego. Dodał także, że cały świat musi się przygotować na niezwykle długą, jak i męczącą wojną tuż za naszą wschodnią granicą.Słowa wypowiedziane przez szefa Sojuszu Północnoatlantyckiego wstrząsnęły całą Europą, jak i światem. Odnosiły się one do aktualnego konfliktu na terenie Ukrainy, a także jego ewentualnego przebiegu.- Wkraczamy w krytyczną fazę wojny na Ukrainie, Rosja wysyła wszystkie siły na wschód tego kraju. Musimy przygotować się na długotrwały konflikt - przekazał sekretarz Jens Stoltenberg przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych państw NATO w Brukseli.Norweg zapowiedział, że jako społeczeństwo musimy przygotować się na długotrwały konflikt w Ukrainie. Wspomniał również o nowych ruchach sił rosyjskich. Warto nadmienić, że w środę 6 kwietnia odbywa się posiedzenie ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich NATO. Jest ono poświęcone m.in. wojnie w Ukrainie.
Nie żyje czteroletni Sasza, który od ponad 3 tygodni był poszukiwany przez matkę. Kobieta przekazała tragiczne informacje na temat syna za pomocą mediów społecznościowych. "Saszenka, nasz mały aniołek, jest już w Niebie! Dziś jego dusza odnalazła spokój..." - podkreśliła. Malutki chłopiec zaginął 10 marca, kiedy to wraz ze swoją babcią uciekał przed rosyjskimi wojskami okupującymi podkijowski Wyszogród. W związku z tym, że żołnierze Putina wysadzili mosty i zablokowali drogi, spore grono mieszkańców zdecydowało się na ewakuację łodziami przez Dniepr w kierunku wsi Rovzhy, położonej na północny wschód od Kijowa.Niestety, ale podczas próby ucieczki, Rosjanie otworzyli ogień, doprowadzając do tego, że jedna z łodzi, na której znajdował się chłopiec, jak i jego babcia, przewróciła się. Tuż po zdarzeniu, strona ukraińska rozpoczęła poszukiwania, które ujawniły ciało kobiety oraz kilku innych osób, aczkolwiek ciała dziecka nie udało się odnaleźć. Ratownicy mieli nadzieję, że mały Szasza zdołał przeżyć, ponieważ jako jedyny miał na sobie kamizelkę ratunkową. Niestety, ale we wtorek wieczorem, czyli niemal miesiąc od zaginięcia przekazano dramatyczne informacje.
Z ustaleń "The Guardian" wynika, że Rosjanie wywożą przymusowo tysiące osób z Mariupola i innych okupowanych miast. Mieszkanki oblężonych miejscowości zdradziły w rozmowie z brytyjskim dziennikiem, że żołnierze wyciągali je ze schronów, wpychali do busów i wywozili do "obozów filtracyjnych". - To było bardzo poniżające - przyznała jedna z nich.Tymczasem rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaprzecza, jakoby Ukraińcy mieliby zmuszani do wyjazdu. Potwierdził, że do Rosji wywieziono około 420 tys. osób, ale jego zdaniem mieszkańcy samodzielnie i dobrowolnie podejmowali decyzje o "ewakuacji z zagrożonych terenów".
Rosja znalazła nowy sposób, aby obejść zachodnie sankcje. O pomoc w dostarczeniu mikrochipów zwróciła się do Chin. Członek zarządu Narodowego Systemu Płatności Kartą (NSPK) oznajmił, że już trwa proces certyfikacji.Tymczasem Unia Europejska zapowiada kolejne sankcje, które znów uderzą w rosyjską bankowość. Więcej na ten temat pisaliśmy w tym artykule.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ostrzega przed kolejną prowokacją ze strony Rosji. Z jej doniesień wynika, że Rosjanie chcą zebrać ciała ludności cywilnej i przedstawić je jako masowe ofiary poległe z rąk armii ukraińskiej. Agencja Interfax-Ukraina wskazuje, że wybrali już miejsce, w którym dokonają falsyfikacji.Tymczasem we wtorek napłynęły kolejne porażające informacje z wyzwolonych miast. O tym, czyje zwłoki znaleziono w Irpieniu pisaliśmy w tym artykule.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy przekazał, że rosyjska jednostka, która dopuściła się morderstw w Buczy, zostanie ponownie wysłana do Ukrainy. Rosjanie mają powrócić w niezmienionym składzie. Niewykluczone, że zostaną wysłani w kierunku Charkowa.Tymczasem na jaw wychodzą kolejne brutalne zbrodnie, których mieli dopuścić się Rosjanie w podkijowskich miejscowościach. Jak już informowaliśmy, u 10-letnich ofiar rozpoznano ślady gwałtu i tortur.
Unia Europejska nakłada kolejne sankcje na Rosję. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła wprowadzenie m.in. zakazu importu rosyjskiego węgla o wartości 4 mld euro rocznie. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell wskazał, że celem nowego pakietu restrykcji jest uderzenie w Kreml, a nie w obywateli Rosji.- Cztery pakiety sankcji bardzo mocno uderzyły w Putina i cały kraj, ale musimy iść o krok dalej. Te sankcje będą mocniejsze i szersze, by jeszcze mocniej uderzyły w rosyjską gospodarkę - tłumaczyła szefowa KE.
Ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa i deputowana Łesia Wasylenko ujawniły kolejne wstrząsające informacje z wyzwolonych miejscowości. W Irpieniu (obwód kijowski) znaleziono zwłoki dzieci ze śladami gwałtu i tortur. Wśród ofiar były dziewczynki poniżej 10. roku życia.Podkijowskie miejscowości wyzwoliły się spod rosyjskiej okupacji w ubiegłym tygodniu. Zniszczony przez Rosjan Irpień został odbity w piątek 1 kwietnia.
Niespodziewane stanowisko Siergieja Ławrowa na temat wojny w Ukrainie. Stanowisko szefa rosyjskiego MSZ wskazuje, że widzi on szansę na to, by porozumieć się z administracją Wołodomyra Zełenskiego. Wszystko wskazuje jednak na to, że to jedynie pomysł Kremla na złagodzenie wizerunku Rosji poprzez rozsiewanie wiadomości o łagodniejszym stanowisku Władimira Putina.- Po rundzie rozmów, która odbyła się w Stambule 29 marca, dostrzegliśmy realizm w stanowisku delegacji ukraińskiej - powiedział Siergiej Ławrow.To jednak nie koniec zaskakujących słów ministra spraw zagranicznych Rosji, jakie przekazały RIA Novosti i portal "Ukraińska Prawda". - Realizm w sposobach zapewnienia bezpieczeństwa Ukrainie. Dla przedstawicieli Kijowa stało się już jasne, że nie można uzyskać gwarancji bezpieczeństwa w NATO i o członkostwie w NATO należy zapomnieć. Szanse (sukcesu negocjacyjnego - przy. red.) są zawsze. Moskwa jest zdeterminowana, aby wykorzystać wszystkie te możliwości - wskazać miał Siergiej Ławrow.Wiadomości na temat stanowiska szefa rosyjskiego MSZ przekazywane przez agencję RIA Novosti najparwdopodobniej stanowią jedynie przemyślany plan Kremla. To nie pierwszy raz, gdy najważniejsze osoby w państwie przekazują kłamstwa i tworzą nieprawdziwą relację na temat wojny w Ukrainie.
Doniesienia o masakrze w znajdującym się po Kijowem mieście Bucza wstrząsnęły całym światem. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba w rozmowie z mediami podkreślił, że odkryte zbrodnie wojenne w Buczy to prawdopodobnie "wierzchołek góry lodowej".24 lutego 2022 roku rosyjskie wojska wkroczyły do Ukrainy i od tego dnia prowadzą nieustanny ostrzał na terenie naszego wschodniego sąsiada. Armia Władimira Putina odpowiada za śmierć nie tylko wielu ukraińskich żołnierzy, ale także tysięcy cywilów, w tym również dzieci.
Według rzeczniczki rosyjskiego MSZ, zdjęcia przedstawiające zabitych Ukraińców w Buczy to prowokacja. Maria Zacharowa uważa, że za przygotowaniem tych fotografii stoją Stany Zjednoczone oraz NATO. - Ich nadrzędnym celem jest zniszczenie reputacji Rosji.- podkreśliła.Kilka dni temu, światowe media obiegły zdjęcia oraz informacje o niewyobrażalnej masakrze, do której doszło w miejscowości Bucza (obwód kijowski). Zarówno ukraińskie władze, jak i dziennikarze opublikowali wstrząsające zdjęcia i nagrania, które ujawniły skalę rosyjskiej zbrodni.Na materiałach dokładnie widać dziesiątki ciał na ulicach, zastrzelonych ludzi ze związanymi rękoma, a także płytkie groby, w których odnajdowane są kolejne ciała. Jak wiadomo, rząd w Kijowie zareagował naprawdę szybko i oficjalnie powiadomił o sprawie Międzynarodowy Trybunał Karny.Jak się okazało, na odpowiedź strony rosyjskiej nie trzeba było długo czekać. Głos w sprawie ludobójstwa w Buczy postanowiła zabrać rzeczniczka tamtejszego MSZ, Maria Zacharova.- Zdjęcia cywilów zabitych w ukraińskiej Buczy to prowokacja - podkreśliła w wywiadzie telewizyjnym. - Kto za nią stoi? Oczywiście Stany Zjednoczone i NATO - mówiła z pełnym przekonaniem.Podczas swojego wystąpienia podkreśliła, że są to działania, których głównych celem jest zniszczenie reputacji Federacji Rosyjskiej.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy znów przechwyciła rozmowę telefoniczną rosyjskiego żołnierza. W trakcie ujawnionego nagrania głosowego wojskowy narzeka, że rzeczy, które zostawił w obozie na Białorusi, ukradli inni rosyjscy żołnierze. Mieli zabrać mu nawet legitymację wojskową i paszport.Służba Bezpieczeństwa Ukrainy regularnie ujawnia, jakie nastroje panują w rosyjskiej armii. Zaledwie wczoraj informowaliśmy o przejętej rozmowie telefonicznej, w trakcie której Rosjanin walczący pod Kijowem mówi, że "Putin to osioł".
Wojna w Ukrainie obejmuje nie tylko działania militarne w terenie, ale także ataki w cyberprzestrzeni. Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa i amerykańscy wojskowi są przekonani, że Władimir Putin - w związku z niepowodzeniami na froncie - może planować obecnie eskalację cyberwojny.Amerykańcy wojskowi i specjaliści ds. cyberbezpieczeństwa pozostają w stanie podwyższonej gotowości na wypadek potencjalnych ataków ze strony Rosji. Ich zdaniem eskalacja konfliktu w sieci wciąż nie nastąpiła, a szybkie zaognienie sytuacji jest bardzo prawdopodobne.
Wbrew rosyjskim pogłoskom najbardziej znany snajper na świecie - Wali - żyje i nadal walczy po stronie Ukrainy. W rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild" ujawnił, jaką strategię przyjęli Rosjanie na polu bitwy. Jego zdaniem najgorsza jest "niszczycielska moc rakiet", którymi Rosjanie "strzelają zupełnie przypadkowo" i z ukrycia.40-letni Wali z Kanady był snajperem w 22. Pułku Królewskim w Afganistanie. Później dołączył do grupy ochotników, którzy walczyli przeciwko Państwu Islamskiemu w Iraku. Tuż po wybuchu wojny w Ukrainie zrezygnował z pracy jako programista komputerowy i przyleciał z kanadyjskiego stanu Quebec do Polski. Przedostał się do Ukrainy, by wspierać ją w walce z okupantem.
Rosyjska ofensywa na terenie Ukrainy nie odbywa się zgodnie z założonym planem. To właśnie dlatego Władimir Putin zdecydować miał się na zmianę strategii - chce za wszelką cenę przejąć kontrolę nad Donbasem, a także pozostałymi obszarami położonymi we wschodniej części okupowanego kraju. Według ustaleń amerykańskiego wywiadu przywódca Federacji Rosyjskiej zamierza ogłosić sukces podczas oficjalnych obchodów Dnia Zwycięstwa 9 maja.Już ponad miesiąc trwa rosyjska ofensywa na terytorium Ukrainy. Jak się okazuje, jest ona kompletnie nieskuteczna. Pomimo dominacji w powietrzu, rosyjskie siły lądowe nie były w stanie utrzymać kontroli nad większością przejętych obszarów. Ukraińcy w skuteczny sposób wyparli okupantów, pokazując im, że do ostatniej kropli krwi będą walczyć o swój kraj.Według amerykańskiego wywiadu Władimir Putin ma znajdować się pod olbrzymią presją społeczeństwa, by zaprezentować zwycięstwo. W ich opinii, przejęcie wschodniej części kraju będzie zdecydowanie prostsze, dlatego to właśnie taki cel zostanie przedstawiony rosyjskim siłom. Z informacji przechwyconych przez Amerykanów jasno wynika, że rosyjski przywódca skupia się w głównej mierze na Dniu Zwycięstwa, upamiętniającym kapitulację nazistowskiej III Rzeszy w II wojnie światowej. Oficjalna defilada umożliwia przedstawienie jakiegoś zwycięstwa na terenie Ukrainy, a to chce wykorzystać rosyjski prezydent do ukazania swojej siły.- Putin chce mieć możliwość świętowania tego dnia jakiegoś zwycięstwa w swojej wojnie przeciwko Ukrainie - pisze CNN, powołując się na amerykańskie źródła wywiadowcze.
Rosjanie uprowadzili, a następnie zamordowali sołtyskę podkijowskiej wsi Motyżyn, Olgę Suchenko. Oprócz kobiety ofiarami działań żołnierzy Putina padli zarówno jej mąż, jak i syn. Zwłoki rodziny zostały ujawnione tuż po wyzwoleniu okręgu kijowskiego - poinformowała w niedzielę agencja Ukrinform, powołując się na sołtysa wsi Makariw Vadyma Tokara. W niedzielę, w 39. dzień wojny tuż za naszą wschodnią granicą, ukraińska agencja Ukrinform przekazała wstrząsające informacje dotyczące rosyjskich działań na terenie okręgu kijowskiego. Niestety, siły Putina prowadzą zbrodnicze działania względem ludności cywilnej.W sobotę 2 kwietnia, dwa dni po odbiciu Buczy, wiceminister obrony Ukrainy poinformowała, że Rosjanie całkowicie wycofują się z obwodu kijowskiego. Jak się okazuje, ukraińskie siły, które odzyskują okupowany teren, natrafiają na wstrząsające obrazy świadczące o bezwzględności sił Władimira Putina.Koszmarne wiadomości napływają z zachodniej części obwodu kijowskiego. We wsi Motyżyn Ukraińcy znaleźli zwłoki tamtejszej sołtyski Olgi Suchenko, a także członków jej rodziny.
Ukraiński wywiad wojskowy poinformował, że mieszkańcy rejonu iziumskiego (obwód charkowski) podali rosyjskim żołnierzom zatrute bułki z nadzieniem. Dwóch mundurowych zmarło, a blisko 30 trafiło na oddział intensywnej terapii. Z kolei kilkuset Rosjan przetransportowano do szpitala z powodu zatrucia alkoholem nieznanego pochodzenia.O nagłej hospitalizacji rosyjskich żołnierzy ukraiński wywiad wojskowy poinformował w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku.
Mer Buczy Anatolij Fedoruk poinformował AFP, że w podkijowskim mieście odnaleziono masowo grób, w którym pochowano 300 osób. Z ustaleń agencji wynika, że ciała, które mogły należeć do cywilów, leżą też na ulicach. 31 marca Bucza wyzwoliła się spod rosyjskiej okupacji.W sobotę, w 38. dniu wojny w Ukrainie i dwa dni po odbiciu Buczy, wiceminister obrony Ukrainy poinformowała, że Rosjanie całkowicie wycofują się z obwodu kijowskiego. Do tej pory okrążenie stolicy było jednym z głównych celów rosyjskich wojsk.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy ujawnił, że rosyjscy żołnierze kradną samochody Ukraińców. Z ustaleń wynika, że pojazdy są znakowane i wywożone. Inne zrabowanie mienie Rosjanie mają wysyłać za granicę za pośrednictwem firmy kurierskiej.To już kolejne zaskakujące informacje, które podaje strona ukraińska. W sobotę Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ujawniła rozmowę jednego z rosyjskich żołnierzy, z której wynika, że mundurowi są na "skraju obłędu" i mają pretensje do Władimira Putina za niepowodzenie działań wojennych.
Czołowy rosyjski propagandzista z kanału Rossija 1 w czasie największej oglądalności zakpił i drwił z Polski. Władimir Sołowjow wyśmiewał nie tylko nazwisko minister Anny Moskwy i sugerował, że teraz musi je zmienić. Ulubieniec Władimira Putina, który pomaga prezydentowi Rosji upewniać rodaków w zasadności działań Kremla, uderzył również w słowa gen. Waldemara Skrzypczaka. - To jakiś wioskowy głupek? - pytał Władimir Sołowjow.Pełne agresji i kremlowskich kłamstw propagandowych zdania tylko potwierdzają tezę wskazującą, że Władimir Sołowjow jest medialnym żołnierzem Władimira Putina. Słowa dziennikarza kanału Rossija 1 trafiają do milionów Rosjan, a ci czerpią z nich pełnymi garściami.Kiedy Polska zdecydowała o wydaleniu rosyjskich dyplomatów, Władimir Sołowjow w swoich wypowiedziach zaczął coraz częściej wspominać Warszawę. - Polska staje się obozem warownym Amerykanów - padło w czasie programu naczelnego propagandzisty Władimira Putina.Władimir Sołowjow nie tylko "stara się" analizować rusofobię wśród polskich elit i zwykłych obywateli. Naczelny propagandzista Kremla wpisuje się w narrację Moskwy i stara się skłócić Polaków i Ukraińców, sięgając do trudnej wspólnej historii. - Nie wybaczyli zbrodni banderowców na Wołyniu - stwierdził. Ataki dziennikarza prokremlowskiego kanału Rossija 1 stały się również personalne.
Od początku napaści Rosji na Ukrainę, Chiny negują nakładanie na agresora sankcji gospodarczych. Podczas ostatniego szczytu z Unią Europejską doszło do kolejnego zgrzytu. Według przedstawicieli rządu Xi Jinpinga - takie działania nie mają podstaw w prawie międzynarodowym.Sprawę sankcji gospodarczych nałożonych na Rosję poruszył podczas szczytu z przedstawicielami Unii Europejskiej Dai Bing, ambasador Chin przy ONZ.Przekonywał on uczestników obrad Rady Bezpieczeństwa, że takie działania przyczynią się do pogorszenia się jakości życia samych Rosjan i tym samym wygenerują nowe problemy humanitarne.W wirtualnym spotkaniu brali udział m.in. przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen, a także szef polityki zagranicznej Unii Europejskiej Josep Borell. Chiny reprezentował Zhao Lijian, rzecznik chińskiego MSZ, który odmówił zapewnienia w imieniu Pekinu, że rząd chiński będzie dążył do zakończenia wojny.- Chiny nie pochwalają rozwiązywania problemów za pomocą sankcji, a jeszcze bardziej sprzeciwiamy się jednostronnym sankcjom i długiej jurysdykcji, które nie mają podstaw w prawie międzynarodowym - przekazał Zhao Lijian.Rzecznik chińskiego MSZ porównał także, że stosunek państw Unii Europejskiej do Rosji wygląda obecnie tak jak samo jak stosunek Zachodu do Wschodu w trakcie zimnej wojny. Według niego, za wydarzenia na Ukrainie odpowiedzialność ponoszą Stany Zjednoczone, które są "winowajcą i głównym inicjatorem kryzysu".Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Krzysztof Jackowski opowiedział o swojej wizji na kwiecień 2022. Pojawić mają się nowe problemyTajemnicze bransoletki na rękach Andrzeja Dudy. Wiemy, co oznaczająWiktory 2021: Wielka wpadka organizatorów. Niepełnosprawna blogerka odebrała nagrodę pod scenąŹródło: goniec.pl, o2.pl
Były prezydent Rosji uderza w polski rząd oraz samego Mateusza Morawieckiego. Dmitrij Miedwiediew podważa również wagę działań Warszawy oraz faktycznego stosunków jej sojuszników. - Największe kraje UE, ani Stany Zjednoczone nie uważają Polski za solidnego partnera strategicznego - napisał po polsku jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina.- O Polsce. Podczas gdy Europa boleśnie sobie uświadamia, jakie szkody wyrządzają na niej antyrosyjskie sankcje, przed rozpędzonym pociągiem, jak zawsze, biegnie nasz ukochany europejski kraj. Dosłownie - napisał były prezydent Rosji.Po raz kolejny Dmitrij Miedwiediew nie hamował się w ocenie sytuacji na wojnie w Ukrainie. Tym razem były prezydent Rosji podszedł do sprawy w ujęciu dyplomatycznym, a głównym aspektem wypowiedzi była Polska.Jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina zamieścił wpis w języku polskim. Powielił nieprawdziwą narrację na temat działań Zachodu w sprawie wojny w Ukrainie i odesłał do prorządowych mediów, gdzie czytelnicy mają dowiedzieć się "prawdy".
Lotnisko niedaleko polskiej granicy - w białoruskim Brześciu - wykorzystywane jest do tego, by ostrzeliwać Ukrainę. Potwierdził to Wadym Denysenko, doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy. - Ofensywa z Białorusi tak naprawdę już się zaczęła - stwierdził.Niepokojące wiadomości zza wschodniej granicy Polski. Ukraińskie służby i doradca ministra potwierdza, iż Rosjanie w pełni wykorzystują białoruskie zaplecze logistyczne do atakowania Ukrainy.Rakiety są wystrzeliwane z Brześcia, który bezpośrednio sąsiaduje z Polską. Aleksandr Łukaszenka nadal nie wysłał swoich wojsk do walki w wojnie Władimira Putina, jednak może nie wynikać to z jego stanowiska, a ze sprzeciwu żołnierzy. Najnowsze doniesienia na temat zaangażowania infrastruktury tuż przy polsko-białoruskiej granicy wskazują, że stanowisko Mińska słabnie pod presją Moskwy.
- Putin nie jest samobójcą - stwierdził Lech Wałęsa w odpowiedzi na pytanie, czy Rosja użyje bomby atomowej. Według byłego prezydenta nie jest to realny scenariusz. Co więcej, w opinii Lecha Wałęsy sposób rozmowy z prezydentem Rosji jest jeden.W szczerej rozmowie z Onetem Lech Wałęsa podzielił się opinią na temat Władimira Putina, wojny w Ukrainie oraz tego, co Zachód powinien zrobić w związku z działaniem Kremla. Okazuje się, że Lech Wałęsa ma jasne spojrzenie na sytuacje i uważa, że państwa potępiające działania Rosji powinny zmienić sposób reagowania na rosyjskie działania zbrojne. - Dziś Putin nam wszystkim wybija zęby, a my tylko nadstawiamy kolejny policzek - stwierdził w rozmowie z portalem onet.pl były prezydent.
Szef rosyjskiej delegacji ws Ukrainy, poinformował, że otrzymał na piśmie propozycje strony ukraińskiej. Wśród nich ma być rezygnacja zarówno z próby dołączenia do NATO, jak i zagranicznych baz i kontyngentów na swoim terenie. Dodatkowo strona ukraińska musiałaby się zobowiązać nieposiadania broni jądrowej, lub innej masowego rażenia.Otwarty konflikt na terenie Ukrainy trwa już ponad miesiąc. Zarówno strona rosyjska, jak i ukraińska odczuwają skutki zmasowanych walk. Szczególnie obrońcom zależy na pokojowym rozwiązaniu, dlatego za wszelką cenę próbują dojść do konsensusu ze stroną rosyjską.
Federacja Rosyjska szuka sposobu na zwiększenie liczebności swojego wojska. Jak donosi BBC, w tym celu rząd w Moskwie ma proponować bojownikom z Syrii równowartość ok. 28 tysięcy złotych miesięcznie za walkę po jego stronie w Ukrainie. Na ochotnika zgłosić się miało już co najmniej 200 osób, dla których jest to przepustka do Europy.Władze Rosji są coraz bardziej zaniepokojone stratą znacznej ilości żołnierzy w Ukrainie. Jak podał dzisiaj Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, od początku wojny armia rosyjska zmniejszyła się o około 17,3 tys. osób, które poległy w starciu z ukraińskim wojskiem.Nic więc dziwnego, że w głowie Władimira Putina rodzą się coraz to nowsze pomysły na zasilenie szeregów bojowników Kremla. BBC twierdzi, że najnowszym z nich jest zwerbowanie młodych mężczyzn z Syrii, rządzonej przez zaprzyjaźnionego z rosyjskim przywódcą Baszara al-Asada.