Mnisi zmienili klasztor w miejsce pomocy armii ukraińskiej. Sami produkują niezbędne artykuły
Jeden z ukraińskich klasztorów zamienił się w miejsce pomocy dla sił zbrojnych. Każde pomieszczenie świątyni zostało przekształcone w zakład produkcyjny. Od początku wybuchu wojny w Ukrainie mnisi przekazali na front 30 kamizelek kuloodpornych, a produkcja najpotrzebniejszych artykułów cały czas trwa.
W klasztorze szyje się także bieliznę dla żołnierzy. Inicjator akcji - brat Iwan, zdradził, że powstała tu nawet "szafa wojenna", w której gromadzone są apteczki i sprzęt wojskowy.
Szyją ubrania, kompletują apteczki. Tak mnisi i wolontariusze wspierają armię ukraińską
Greckokatolicki klasztor to miejsce, w którym schronienie znaleźli przesiedleńcy ze wschodnich i środkowych terenów kraju. Jednak mnisi postanowili jeszcze bardziej zaangażować się w pomoc i świadczą ją nie tylko ludności cywilnej.
Duchowni aktywnie wspierają także ukraińskie siły zbrojne. Każde z pomieszczeń klasztoru - od piwnicy, po strych - zostało przekształcone w inny zakład produkcyjny.
W jednym z nich mnisi i wolontariusze przygotowują siatki maskujące. W innym szyją odzież maskującą. Wszystko wykonują ręcznie.
- Skoro nie potrafię strzelać, to robię to, co potrafię. Mogłabym gotować pierogi, ale wolę robić te siatki. One mogą ochronić czyjeś życie, zwłaszcza naszych żołnierzy - przyznała w rozmowie z "Deutsche Welle" Nadia, jedna z wolontariuszek.
Pierwsze sukcesy. 30 kamizelek trafiło na front
Brat Iwan opowiadał, że w klasztorze zbierany jest również sprzęt wojskowy. - Przygotowujemy zestawy medyczne, tutaj je kompletujemy - relacjonował. Przyznał, że obecnie brakuje im tylko opasek uciskowych.
Artykuły, które produkuje się w klasztorze, są niezbędne na froncie walki z rosyjskim agresorem. - Od początku wojny wysłaliśmy do wojska 30 kamizelek kuloodpornych - wyjawił brat Iwan.
Klasztor organizuje nawet obuwie wojskowe. - Zamówiliśmy je w fabryce w Kijowie. Zaprojektowaliśmy je na komputerze, a oni wyprodukowali te buty - opowiadał duchowny.
Wolontariusze i mnisi dbają także o zapasy żywności. W klasztorze wypieka się setki bochenków chleba i batonów energetycznych dla ukraińskich żołnierzy.
Co najmniej raz w tygodniu jeden z mnichów zawozi wszystkie artykuły na front. Dzięki temu armia nie musi się martwić o produkty niezbędne do odpierania ataków rosyjskich najeźdźców.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Radio Zet: prezes Kaczyński odejdzie z rządu po konwencji PiS. Padła konkretna data
Nie żyje Agnieszka Czuchnowska. Dziennikarz "Gazety Wyborczej" przekazał wiadomość o śmierci żony
Premier Włoch rozmawiał z Putinem. Ujawniono, co powiedział prezydent Rosji
Źródło: Deutsche Welle