Słuchacze Radia Maryja w czasie audycji dla "małżonków oraz rodziców" dowiedzieli się, że antykoncepcja to w małżeństwie "śmiertelne zagrożenie". Niecodziennych rad dla mężów i żon z ust ks. Dominika Chmielewskiego padło jeszcze kilka.Wierni liczący na wsparcie ze strony Radia Maryja w kwestii merytorycznej audycji na temat małżeństwa mogli czuć się rozczarowani słowami, jakie padły na antenie rozgłośni Tadeusza Rydzyka.Ks. Dominik Chmielewski, który był "ekspertem", to lider kontrowersyjnego ruchu "Wojownicy Maryi". Okazuje się, że żony mają specjalne zadanie, gdyż ich misją jest "dbanie o emocje męża".
Parafia pw. Matki Bożej Saletyńskiej w Warszawie przekazała w niedzielę informacje o śmierci księdza Stanisława Tokarskiego. Ceniony duchowny zmarł w nocy, wcześniej przez długi okres zmagał się z chorobą.- Drodzy parafianie, z wielkim smutkiem informujemy, że dzisiejszej nocy, w naszym domu zakonnym w Warszawie zmarł po długiej chorobie ks. dr Stanisław Tokarski - przekazała w niedzielę rano Parafia pw. Matki Bożej Saletyńskiej w Warszawie.Wiadomość o tym, że ks. Stanisław Tokarski nie żyje, przekazana została za pomocą mediów społecznościowych. Choroba, z którą od dawna zmagał się duchowny, okazała się być silniejsza.
Dzisiaj odbył się pogrzeb Tomasza, który zginął na dyskotece w Lubaniu pobity przez ochroniarza. Tragiczną śmierć opłakiwało wielu żałobników, a pogoda dostosowała się do nastroju - było wietrznie i pochmurnie. Jednak w pewnej chwili po słowach księdza wyszło słońce, a niebywały zbieg okoliczności sprawił, że żałobnicy mieli łzy w oczach.Na cmentarzu w Lubaniu zgromadziło się ok. 200 osób, które postanowiły osobiście pożegnać tragicznie zmarłego mężczyznę. Kolegę z pracy kolejarze pożegnali specjalnym sztandarem, ale był to jedynie początek smutnych scen.
Sąd w Jeleniej Górze złagodził wyrok proboszcza Piotra M. z Ruszowa w pow. zgorzeleckim, który wykorzystywał dziewczynki przygotowujące się do pierwszej komunii. Mężczyzna będzie miał jeszcze szansę opiekować się dziećmi.Wyrok jest prawomocny. Sprawa ciągnie się od 2019 roku, kiedy jedna z matek wykorzystywanych dziewczynek zgłosiła swoje podejrzenia na policję.
Ksiądz Michał Woźnicki z Poznania został skazany przez sąd za nieokazanie dokumentów funkcjonariuszom policji podczas ich interwencji w celi kapłana w domu zakonnym. Duchowny nie krył swojego oburzenia wyrokiem, obrażając przy tym sąd i dziennikarzy.Ksiądz Michał Woźnicki jest znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i działań. W 2018 roku został usunięty z zakonu salezjanów. Mimo to wciąż mieszka w ich domu i odprawia msze, nie mając do tego uprawnień. W wygłaszanych kazaniach często obraża ludzi, a także rzuca antysemickie i homofobiczne komentarze. Popis swoich możliwości dał ostatnio na sali sądowej, gdzie toczyła się sprawa, w której był oskarżony.
Sąd Okręgowy w Lublinie częściowo podtrzymał decyzję sądu pierwszej instancji w sprawie księdza Wiesław C. Były proboszcz z Kurowa przesyłał 14-latce zdjęcia pornograficzne i składał jej propozycje w utrwalaniu podobnych treści. Trafi do więzienia.Sędzia Piotr Morelowski zarządził jedynie uchylenie rozstrzygnięcia, które wskazywało na zastosowanie środka zabezpieczającego. Ksiądz odpowie za czyny względem nastolatki.
Księża w Polsce nie mogą narzekać na zarobki. Na ich wynagrodzenie składają się zarówno datki przekazywane na tacę, jak i wpłaty za odprawianie sakramentów. Pensja duchownego zdecydowanie przewyższa wynagrodzenie przeciętnego Polaka.Po zakończeniu „służby duchowej” również nie muszą martwić się o finanse. Czekają na nich emerytury, podwójna waloryzacja i dodatki.
Niezidentyfikowany łupieżca okradł kościół Najświętszej Opatrzności Bożej w Bielsku Podlaskim. O sprawie pewnie by zapomniano, gdyby nie fakt, że sprawca zamieszania doszedł do wniosku, że odda to, co sobie przywłaszczył. Dodatkowo, napisał list, w którym przeprosił za swój czyn. Wzruszony tym faktem ksiądz chce nagrodzić postawę złodzieja.Mówi się, że każdy popełnia błędy, ale najważniejsze to, by się na nich uczyć. Tę starą prawdę wziął sobie chyba do serca pewien drobny złoczyńca z Bielska Podlaskiego, który postanowił odkupić swoje winy z przeszłości i zwrócił zagrabiony dawniej łup.
We wtorek 12 października w miejscowości Pomocne (woj. dolnośląskie) znaleziono ciało księdza. Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Zdarzenie przy budynku parafii w miejscowości Pomocne niedaleko Legnicy jako pierwszy opisał Polsat News. W sprawę zaangażowała się Prokuratura Okręgowa w Legnicy.
Z niecodzienną sytuacją spotkał się proboszcz parafii w Bielsku Podlaskim. Najpierw świątynia padała celem ataku złodzieja, który wyniósł z niej różne rzeczy. Później wszystkie przedmioty zostały zwrócone wraz z kartką z przeprosinami sprawcy. Wzruszony jego postawą ksiądz postanowił mu wybaczyć i nagrodzić bonem o wartości 100 złotych. Obie strony teraz muszą porozumieć się w sprawie przekazania środków tak, by mężczyzna pozostał anonimowy.Proboszcz Zbigniew Karolak, który pełni posługę w parafii Najświętszej Opatrzności Bożej w Bielsku Podlaskim, dostrzegł pozytywne strony nieprzyjemnego incydentu. Jakiś czas temu ze świątyni zginęły rzeczy. Najwyraźniej złodzieja wreszcie ruszyło sumienie. Sprawca postanowił wszystko oddać i przeprosić za swój czyn.Skradzione przedmioty wróciły do proboszcza Karolaka. Duchowny otrzymał także kartkę z wiadomością: „Zwracam to, co kiedyś przywłaszczyłem. Przepraszam!”. Ksiądz był wyraźnie poruszony tym gestem i nie chował urazy; szybko przebaczył złodziejowi oraz podkreślił, że cały czas się za niego modli. Postanowił nawet go nagrodzić.
72-letni ksiądz trafił do aresztu po tym jak zaprosił na obóz 16-letniego ministranta. Duchowny oszukał nastolatka, a jego jedynym celem było wykorzystanie seksualne chłopca. Parafianie są wstrząśnięci sytuacją i nie mogą uwierzyć w przestępcze działania kapłana.Kolejne doniesienia o pedofilskich czynach, jakich miał się dopuścić duchowny. Tym razem chodzi o księdza z powiatu bieruńsko-lędzińskiego. 72-letni kapłan miał zwabić do mieszkania 16-letniego chłopca pod pretekstem obozu ministranckiego, który w rzeczywistości był fikcją.
We wtorkowy poranek, na terenie parafii w miejscowości Pomocne (woj. dolnośląskie), odnaleziono zwłoki księdza. Według relacji świadków na ciele duchownego widoczne były wyraźne rany.Szczegóły tragedii, do której doszło na terenie parafii w Pomocnem (powiat jaworski), przytacza Polsat News.– W godzinach porannych w jednym z pomieszczeń sakralnych ujawniono zwłoki księdza – poinformował w rozmowie ze stacją rzecznik prasowy policji we Wrocławiu, nadkom. Kamil Rynkiewicz.
Ojciec Krzysztof Pietruszkiewicz nie żyje. Duchowny zasłabł w trakcie nabożeństwa, które odprawiał wraz z łódzką wspólnotą Mocni w Duchu. Jezuitę przetransportowano do szpitala. Po kilku dniach zmarł.Wikary jezuickiej parafii w Bytomiu miał 43 lata. Pod koniec września o. Krzysztof Pietruszkiewicz zasłabł podczas prowadzonej przez siebie mszy świętej.
Student seminarium duchownego opowiedział o przemocy seksualnej, której przed laty dopuścił się ówczesny proboszcz parafii w Trzebniowie (woj. śląskie). 7 października w sądzie w Myszkowie odbyła się druga rozprawa w sprawie oskarżanego o molestowanie byłego już księdza.Z ustaleń śledczych wynika, że do molestowania 12-letniego wówczas chłopca miało dojść przed około jedenastu laty, gdy oskarżony pełnił funkcję proboszcza parafii w Trzebniowie (powiat myszkowski).Przytaczający szczegóły sprawy "Dziennik Zachodni" podaje, że będąca dziś alumnem Wyższego Seminarium Duchownego w Częstochowie ofiara księdza pedofila zgłosiła sprawę swym przełożonym pod koniec roku 2019.
Jedynie przez miesiąc ksiądz pracował w Szkole Podstawowej nr 7 w Dąbrowie Górniczej. Duchowny oskarżony został o molestowanie uczennic. Dziewczynki miały zgłosić, że dotyka ich pośladków.Dyrekcja szkoły podstawowej otrzymała zgłoszenie, że duchowny pracujący w placówce ma dopuszczać się względem swoich uczennic molestowania.Już teraz biskup zdecydował o odsunięciu księdza od nauczania. Ten stan rzeczy utrzymać ma się do czasu wyjaśnienia zarzutów wobec duchownego.
W zeszłym roku z powodu wysokiego zagrożenia epidemicznego część parafii musiała zrezygnować z dorocznych wizyt duszpasterskich w domach wiernych, a co za tym idzie, ze zbierania datków. Przedsiębiorczy kapłan ze Śląska postanowił jednak zapobiec podobnej sytuacji w tym roku i ogłosił kolędę w październiku. Sposób przekazania tej informacji parafianom wzbudził jednak ogromne kontrowersje. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Kurię Sosnowiecką.Proboszcz parafii św. Bartłomieja w Ciągowicach na Śląsku postanowił zorganizować kolędę w październiku, by uniknąć ryzyka utraty możliwości zebrania datków. Kapłan przygotował więc dla wiernych kwity, które parafianie powinni wypełnić przed wizytą.
Żywiecka prokuratura podjęła decyzję, zgodnie z którą nie będzie prowadziła śledztwa wobec kardynała Stanisława Dziwisza oraz trzech biskupów bielskich: Piotra Gregera, Tadeusza Rakoczego i Romana Pindla. Sprawa dotyczy historii wykorzystywanego przez księdza pedofila Janusza Szymika oraz wiedzy na ten temat hierarchów Kościoła. Państwowa komisja ds. pedofilii złożyła już odwołanie od decyzji.Państwowa komisja do spraw pedofilii zgłosiła do Prokuratury Generalnej kardynała Stanisława Dziwisza oraz trzech biskupów bielskich, ponieważ uznała, że hierarchowie Kościoła mieli wiedzę o ofierze księdza pedofila, natomiast nie głosili jej organom ścigania, chociaż jest to obowiązek prawny.Jednak Stanisław Dziwisz ani żaden ze wskazanych biskupów nie zostali przesłuchani w sprawie. Według prokuratury jednak działania hierarchów Kościoła nie zawierały znamion czynu zabronionego. Śledczy podkreślili, że prawo nie może działać wstecz, a w przeszłości nie było prawnego obowiązku denuncjacji pedofilii. Pojawił się on dopiero w 13 lipca 2017 roku.
Ostatnie pożegnanie biskupa Edwarda Janiaka nie obyło się bez kontrowersji. Skrajne reakcje pojawiły się po przemowie brata zmarłego duchownego, który zdradził jedno z ostatnich wyznań kapłana. Część zgromadzonych w kaplicy zaczęła bić brawo, inni natomiast wyglądali na oburzonych i kręcili głowami.Nie ulegało wątpliwościom, że pogrzeb wrocławskiego biskupa Edwarda Janiaka wzbudzi wiele różnych emocji. Duchowny został oskarżony o tuszowanie przestępstw na tle seksualnym, do których dochodziło w Kościele i stał się jednym z głównych antybohaterów filmu braci Sekielskich, „Zabawa w chowanego”.Pogrzeb biskupa Janiaka rozpoczął się w środę 29 września o godzinie 11:00 w kościele pw. św. Wawrzyńca we Wrocławiu. Kontrowersji rzeczywiście nie udało się uniknąć – szczególnie po wystąpieniu brata zmarłego, który w kaplicy zasugerował, że wrocławski kapłan nie został sprawiedliwie potraktowany. Dał też do zrozumienia, że księża mogą odpowiadać za grzechy, których nie popełnili. Po jego przemówieniu pojawiły się skrajne reakcje.
Przeniesienie pewnego księdza do parafii w Bochni w województwie małopolskim wywołało duże kontrowersje wśród wiernych. Okazało się, że duchowny był skazany za molestowanie niepełnoletniej dziewczynki. Pojawiła się grupa rodziców, która domaga się, by kapłan został usunięty ze wspólnoty. Wystosowano oficjalne pismo w tej sprawie.O przeniesieniu księdza do parafii św. Mikołaja w Bochni i kontrowersjach, które pojawiły się po tej decyzji, napisała „Gazeta Krakowska”. Duchowny dołączył do wspólnoty na przełomie sierpnia i września 2021 roku. Okazało się, że kilka lat temu został skazany za molestowanie 12-latki.Ze śledztwa dziennikarzy wynika, że w 2014 roku ksiądz usłyszał prawomocny wyrok wydany przez Sąd Okręgowy w Tarnowie. Za molestowanie 12-letniej dziewczynki wymiar sprawiedliwości skazał go na karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. Oprócz tego nałożono na niego dożywotni zakaz pracy związanej z edukacją dzieci i młodzieży. Obecnie kapłan pełni posługę w bocheńskiej parafii.
Z doniesień lokalnych mediów wynika, że proboszcz z parafii w Herbach został odwołany ze stanowiska przez biskupa gliwickiego. Duchowny miał prowadzić sklep monopolowy w Myszkowie, przez co ściągnął na siebie niezadowolenie przełożonych. Działalność tego typu jest sprzeczna z prawem kanonicznym. Pojawił się komunikat kurii.Sprawę proboszcza z parafii w Herbach nagłośnili lokalni dziennikarze, którzy napisali o odwołaniu go ze stanowiska na portalu gminaherby.pl. Media zwróciły się do duchownego z pytaniami dotyczącymi jego działalności, która wywołała wiele kontrowersji.Proboszcz miał prowadzić sklep monopolowy w Myszkowie. Zaraz po tym, sprawą zainteresowały się media, duchowny zawiesił jego funkcjonowanie. Prowadził działalność przez ponad rok. Okazało się, że sklep został otwarty, zmienił tylko właściciela. Przejęła go znajoma duchownego.
W programie „Jastrzębowski wyciska” zaproszony ksiądz opowiedział o tym, dlaczego odsunął się od Tadeusza Rydzyka. Duchowny zerwał kontakty z toruńskim zakonnikiem, ponieważ nie mógł znieść jego podejścia do nadużyć, które pojawiają się w polskim Kościele. Poruszył także temat upolitycznienia hierarchów.Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który pojawił się w programie „Jastrzębowski wyciska”, poruszył temat Tadeusza Rydzyka. Zaproszony przez Sławomira Jastrzębskiego kapłan opowiedział o szczegółach zerwania kontaktu z redemptorystą oraz osobami związanymi z Radiem Maryja.Prowadzący program, w którym mówiono o ojcu Rydzyku, przypomniał widzom, że jego gość nie pojawił się w żadnej komisji dotyczącej nadużyć w Kościele. Zaznaczył, że za jego członkostwem nie zagłosowali politycy. Duchowny zwrócił uwagę na to, jak toruński zakonnik przedstawiał osoby podejrzane o tuszowanie pedofilii. Odniósł się do przykładu biskupa Edwarda Janiaka.
Konflikt pomiędzy parafianami i proboszczem z Mielęcina trwa. Niedawno wierni zabrali kapłanowi klucze do kościoła i zabezpieczyli drzwi łańcuchem. Duchowny zjawił się wówczas pod świątynią wyposażony w szlifierkę kątową i siekierę. Dziś mieszkańcy Nowielina, Mielęcina i Pstrowic podali, że arcybiskup zdecydował o wydaleniu księdza Edwarda M. z parafii.Ksiądz Edward M. pełni posługę w trzech kościołach w Mielęcinie, Pstrowicach i Nowielinie. Mieszkańcy od kilku lat są skłóceni z proboszczem. W ostatnim czasie na terenie parafii doszło do głośnych protestów.
Niecodzienne wydarzenie miało miejsce na Białorusi. Kobieta uznana za zmarłą nagle ożyła będąc w trumnie. Do zdarzenia doszło podczas mszy pogrzebowej. Mało brakowało, a Aleksandrę pochowano by żywcem. Cudowne uzdrowienie spowodowało jednak atak serca u prowadzącego ceremonię księdza.Śmierć bliskiej osoby to trudny moment dla każdego z nas. Często pogrążeni w żałobie nie potrafimy znaleźć sensu w życiu, które nagle się kończy. Emocje, które nami targają są silne i pragniemy je choć trochę uspokoić. To nie było dane pewnej rodzinie, w której doszło do ogromnej tragedii. Odejście młodej kobiety stanowiło jedynie początek mocnych wrażeń dla jej najbliższych.
Ksiądz pedofil Paweł Kania odsiedział karę siedmiu lat pozbawienia wolności za molestowanie ministrantów oraz gwałt na nieletnim. Miał trafić do Krajowego Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie, ale sąd nie zdążył prawomocnie rozpatrzyć wniosku o umieszczenie go w placówce.Były już duchowny może być znany Polakom z głośnego dokumentu braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu". Chociaż jego przełożeni doskonale znali sytuację, kończyło się przenoszeniem księdza z parafii do parafii.
Dokładnie tydzień temu w niedzielę Robert G. zamordował 25-letnią narzeczoną, Paulinę. Zbrodni dokonał na oczach jej dzieci, rocznej Marcysi i 3-letniego Maksia. W sobotę odbył się pogrzeb, podczas którego ksiądz wypowiedział słowa, które oburzyły zarówno żałobników, jak i internautów.Do tragedii doszło w Gdańsku. 25-letnia Paulina została bestialsko zamordowana przez narzeczonego, który wielokrotnie ugodził ją nożem. Według informacji przekazanych przez śledczych, na ciele kobiety było kilkadziesiąt ran kłutych i ciętych. Większość znajdowała się w okolicach twarzy, szyi i głowy. Policja zatrzymała sprawcę, zabezpieczono też wszelkie materiały dowodowe. Według służb mężczyzna najprawdopodobniej znajdował się pod wpływem środków odurzających lub alkoholu.
O aferze w szczecińskim kościele pw. św. Józefa poinformowało Radio Szczecin. Konieczna była interwencja policji - świątynia został nie tylko zdewastowana przez pijanego mężczyznę, ale doszło również do pobicia księdza. Obrażenia duchownego są poważne, musi przejść operację.Wszystko nagrały kamery monitoringu. Na szczęście policjanci, którzy pojawili się na miejscu, po kilkunastu minutach ujęli 30-letniego agresora. Duchowny nadal przebywa w szpitalu.
Zajęcia religii w szkołach wywołują coraz więcej kontrowersji. Po tym, jak ksiądz postanowił pouczyć jednego z uczniów, jego rodzice interweniowali u dyrektora placówki. Opiekunowie mają dość problemów związanych z dodatkowym przedmiotem. Często narzekają na to, jak układany jest plan zajęć.O niepokojących sygnałach ze szkół opowiedziała Dorota Wójcik, prezeska Fundacji Wolność od Religii, która przyznała, że w tym roku otrzymała więcej wiadomości od rodziców w porównaniu do poprzednich lat. Skargi dotyczą niedostosowania planu zajęć oraz zachowania katechetów.W jednej ze szkół rodzice postanowili zainterweniować u dyrekcji. Powodem okazało się zachowanie księdza, który chciał pouczyć dziecko. Katecheta stwierdził, że jeśli uczeń nie będzie chodził na lekcje religii, nie pójdzie do nieba. Opiekunowie nie kryli oburzenia.– Ostatnio otrzymaliśmy wiadomość, w której rodzic opisywał, że jego dziecko zostało pouczone przez księdza. Usłyszało, że powinno porozmawiać z rodzicami, ponieważ nie chodząc na religię, na pewno nie pójdzie do nieba. Nic dziwnego, że w takiej sytuacji oburzeni rodzice interweniują u dyrekcji – powiadomiła Dorota Wójcik.
Ksiądz Paweł K., skazany za gwałty na nieletnich, 22 września opuści więzienie. Mężczyzna nie trafi do ośrodka dla niebezpiecznych przestępców w Gostyninie. Sąd skierował go na przymusową terapię dla przestępców seksualnych. Będzie miał nadzór prewencyjny. Orzeczenie nie jest prawomocne.Sąd zajął się sprawą Pawła K. na wniosek dyrektora Zakładu Karnego nr 1 we Wrocławiu, który chciał, by duchowny został uznany za osobę stwarzającą zagrożenie dla innych. Stan psychiczny skazanego opiniowali biegli psychiatrzy, psycholog i seksuolog. Zdaniem ekspertów zachodzi wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez niego czynu zabronionego z użyciem przemocy seksualnej.