Ksiądz Paweł K., skazany za gwałty na nieletnich, 22 września opuści więzienie. Mężczyzna nie trafi do ośrodka dla niebezpiecznych przestępców w Gostyninie. Sąd skierował go na przymusową terapię dla przestępców seksualnych. Będzie miał nadzór prewencyjny. Orzeczenie nie jest prawomocne.Sąd zajął się sprawą Pawła K. na wniosek dyrektora Zakładu Karnego nr 1 we Wrocławiu, który chciał, by duchowny został uznany za osobę stwarzającą zagrożenie dla innych. Stan psychiczny skazanego opiniowali biegli psychiatrzy, psycholog i seksuolog. Zdaniem ekspertów zachodzi wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez niego czynu zabronionego z użyciem przemocy seksualnej.
Ks. Kazimierz K. został oskarżony o molestowanie jednej z pacjentek szpitala w Makowie Podhalańskim. Powiadomiona o sprawie kuria przeniosła duchownego do parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bachowicach. Niedawno sprawa wyszła na jaw, a tamtejsi wierni nie kryją oburzenia.- Ten człowiek mnie spowiadał! Pytał o sprawy intymne! Dlaczego podesłano nam tu kogoś takiego? - pyta wściekła mieszkanka Bachowic, w rozmowie z dziennikarzami „Gazety Krakowskiej”.
Ksiądz Andrzej Kobyliński zabrał głos na temat ukarania arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego przez Watykan za tuszowanie spraw dotyczących wykorzystania seksualnego nieletnich przez podległych mu księży. Przyznał, że - jego zdaniem - konsekwencje powinny być bardziej dotkliwe.W wyniku zakończonego dochodzenia w sprawie dotyczącej tuszowania pedofilii, arcybiskup Marian Gołębiewski dostał zakaz uczestniczenia w kościelnych i świeckich uroczystościach publicznych, a także nakaz "prowadzenia życia w duchu pokuty i modlitwy".
W Nowielinie (województwo lubuskie) doszło dziś do awantury pomiędzy księdzem i parafianami. Mieszkańcy miejscowości otoczyli plebanię. Chcą, by duchowny zrezygnował ze stanowiska. Gdy posunięto się do rękoczynów, interweniowała policja.W niedzielę 29 sierpnia rozpoczął się kolejny protest parafian w Nowielinie. Zdaniem wiernych, proboszcz Edward Masny nie dba o kościół i o potrzeby uczęszczających do niego mieszkańców. Dodatkowo duchowny obraża parafian i utrudnia wydawanie dokumentów.
Mariusz Sepioło spędził kilka lat na rozmowach z obecnymi i byłymi klerykami z całej Polski, a następnie przedstawił je w swojej książce pt. „Klerycy. Życie w polskich seminariach”. W rozmowie z dziennikarzami autor ujawnił porażające kulisy życia młodych kleryków.Autor książki opisuje polskie seminaria jako miejsca, gdzie obowiązują surowe nakazy i zakazy, a promowani są ci studenci, którzy wykazują bezwzględne posłuszeństwo. Kreowany przez Mariusza Sepioło obraz polskiego duchowieństwa jest więc dość ponury.
Ojciec Bernard Radzik utonął w jeziorze na Białorusi. Polski duchowny był proboszczem parafii katolickiej w Miadziole na północy kraju. Informację o jego śmierci przekazał dziś portal kraj.by. Sprawę bada Komitet Śledczy. Portal poinformował, że w środę z jeziora wyłowiono zwłoki mężczyzny. Okazało się, że zmarły to 57-letni ojciec Bernard Radzik. Polski duchowny pełnił posługę duszpasterską na Białorusi od 1990 roku.
Wierni z Gdańska przecierali oczy ze zdumienia na widok baneru, który zawisł na ścianie kościoła parafii Bożego Ciała przy ulicy 3 Maja. Zdjęcia jego treści pojawiły się w sieci i szybko stały się hitem.Gdańska parafia, na której zawisł budzący zainteresowanie baner, nie należy do Kościoła Rzymskokatolickiego. To świątynia Kościoła Polskokatolickiego w RP. Pod zaskakującym napisem podpisał się proboszcz parafii.
Już od kilku lat trwa spór pomiędzy parafianami z Nowielina niedaleko Pyrzyc w województwie zachodniopomorskim a księdzem proboszczem z parafii Mielęcin, który pełni posługę również w kościele w Nowielinie. W minioną niedzielę pod świątynią doszło do awantury z udziałem duchownego i oburzonych mieszkańców.Wierni z Nowielina zamknęli kościół i odmówili oddania kluczy w ręce ks. Edwarda Masnego. Mieszkańcy miejscowości zarzucają mu m.in. brak zainteresowania świątynią, a także stwarzanie niepotrzebnych problemów przy załatwianiu dokumentów i obrażanie parafian oraz bezpodstawne wyrzucanie ich z kościoła. - Nie rozumiemy, dlaczego ksiądz, nas, parafian tak źle traktuje, dlaczego nie dba o nasz kościół, a kiedy my to robimy, to traktuje nas jeszcze gorzej, wyzywa nas w kościele, wygania z kościoła - tłumaczyła w rozmowie z dwutygodnikiem „Puls Powiatu Pyrzyckiego” sołtys Nowielina, Bogumiła Kołodziej.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki wystosował list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym zaznacza, że przedstawiciele Kościoła nie zostali objęci przez rząd procesem konsultacji publicznych. Sprawa dotyczy projektu nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych wchodzącej w skład zmian związanych z Polskim Ładem.Rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak w rozmowie z PAP w sobotę poinformował, że list abp. Gądeckiego zawiera opinię prawną ks. dr. hab. Piotra Stanisza, prof. KUL.
Dziennikarka Interii Justyna Kaczmarczyk poszła do kościoła, by podczas mszy przyjąć komunię świętą. Chciała przyjąć ją na rękę, ale gdy poprosiła o to księdza, usłyszała skandaliczne słowa. Duchowny zachował się wbrew temu, co głosił papież Franciszek.Główną formą przyjmowania komunii w Polsce jest komunia do ust, jednak nie jest to jedyna dozwolona forma. Nawet Konferencja Episkopatu Polski jest zdania, że podanie komunii na rękę jest właściwe. Do tego samego namawiał zresztą nawet papież Franciszek.- Przypominamy także wszystkim szafarzom Komunii, zwyczajnym i nadzwyczajnym, że są oni zobowiązani do przestrzegania prawa liturgicznego, które stanowi, że kiedy nie ma niebezpieczeństwa profanacji, nie można ani zmuszać, ani zabraniać Komunii w jednej czy drugiej formie (por. Redempt. Sacr. nr 12)." – informuje KEP.
Mieszkańcy Rawicza długo się nie zastanawiali - postanowili podać księdza do sądu. Powód? Zbyt głośnie msze. W domach, które znajdowały się w pobliżu kościoła, nie dało się wytrzymać. Decyzja sądu zaskoczyła chyba wszystkich.O sprawie z Rawicza media rozpisywały się jeszcze w styczniu. Wtedy też ksiądz Wojciech Prostak, proboszcz parafii pw. Chrystusa Króla i Zwiastowania NMP, dowiedział się, że stanie przed sądem. Wcześniej niektórzy mieszkańcy nasyłali na niego policję.
24-letni Bartosz Horbowski nie spodziewał się, że wchodząc do kościoła w czapce 24 grudnia 2016 roku będzie miał aż tyle problemów. Właśnie do życia wróciła sprawa kościelnej bójki, która się wówczas wywiązała. Chłopak jest obecnie oskarżony o obrazę uczuć religijnych, a w sądzie padły niesłychane zeznania.Bartek, stojąc w przedsionku kościoła na Górze Iglicznej w mroźną wigilijną noc, starał się jeszcze wyciszyć telefon, kiedy to z nienacka otrzymał pierwszy cios. Okazało się, że zdzieliła go gospodyni proboszcza, której nie spodobało się to, że chłopak miał na głowie czapkę.
Ksiądz Rhéal Forest z kanadyjskiej Archidiecezji św. Bonifacego w Winnipeg musiał ponieść konsekwencje przez swoje zachowanie. Ma zakaz wygłaszania kazań i brania udziału w publicznych wystąpieniach. Wszystko przez to, że stwierdził, że ofiary molestowania seksualnego kłamią przed sądem, żeby w łatwy sposób zdobyć spore sumy pieniędzy.Słowa duchownego obiegły już wszystkie media na całym świecie. Wściekli są nie tylko wierni, ale również inni księża. Parafia zareagowała, jednak nie wiadomo, czy nie zostaną wyciągnięte kolejne, ostrzejsze konsekwencje.
Do tragedii doszło wczoraj w okolicy miejscowości Rybniki, na trasie pomiędzy Białymstokiem a Augustowem. W zderzenie dwóch samochodów ciężarowych z autem osobowym śmierć na miejscu poniósł ksiądz Arkadiusz Pietruszewski.Ze wstępnych ustaleń służb wynika, że kierujący osobowym nissanem 50-letni duchowny nagle z nieznanych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z nadjeżdżającym tirem.
Chociaż w Stanach Zjednoczonych obserwuje się wzrost zachorowań, nie wszyscy księża traktują zagrożenie poważnie. Przykładem jest pastor Greg Locke, który oświadczył, że nie będzie tolerował osób w maseczkach w swoim kościele. Duchowny ostrzegł, że wiernych posiadających środki bezpieczeństwa zamierza wypraszać ze świątyni.Amerykański ksiądz pozostaje nieugięty i nie chce słuchać o restrykcjach sanitarnych związanych z pandemią koronawirusa. Mowa o pastorze Gregu Locke’u, który prowadzi kościół Global Vision Bible Church niedaleko Nashville w stanie Tennessee. Podczas niedzielnego kazania ogłosił szokujące wieści.Niedzielna przemowa księdza trwała aż półtorej godziny. Pastor przekazał swojej kongregacji, że ograniczenia sanitarne nie dotyczą jego kościoła. Duchowny dał wprost do zrozumienia, że nie zamierza respektować restrykcji, zaleceń oraz mandatów federalnych. Wierni należący do jego wspólnoty nie mogą nosić maseczek ochronnych.
Na stronie internetowej diecezji tarnowskiej pojawiły się smutne informacje o śmierci ks. Teodora Szarwarka. 82-letni kapłan przez ponad 20 lat zajmował stanowisko zastępcy dyrektora wydawnictwa „Biblos”. Ks. Teodor Szarwark w czasie swojej posługi kapłańskiej pracował m.in. jako wikariusz w Grobli, Mielcu, Krynicy-Zdroju oraz Dębicy. Pogrzeb duchownego zaplanowano na wtorek, 27 lipca 2021 roku.
Związany z Radiem Maryja ksiądz Dariusz Oko został skazany przez sąd w Niemczech. Niemiecki wymiar sprawiedliwości uznał polskiego kapłana za winnego przestępstwa „podżegania do nienawiści”. Duchowny otrzymał karę grzywny w wysokości 4800 euro. Jeśli jej nie zapłaci, może spędzić w więzieniu od trzech miesięcy do nawet pięciu lat.Po zapoznaniu się z tezami zawartymi w artykule księdza Dariusza Oka, który został opublikowany na łamach katolickiego pisma „Thelogisches”, sąd uznał polskiego duchownego za winnego „podżegania do nienawiści”. Taką samą decyzję niemiecki wymiar sprawiedliwości podjął w sprawie innego kapłana.Ksiądz Dariusz Oko oraz profesor Johannes Stöhr otrzymali karę grzywny wysokości 4800 euro lub pozbawienia wolności na czas 120 dni. Kapłani nie przyjęli wyroku niemieckiego sądu i złożyli już odwołanie w tej sprawie. W artykule próbowali udowodnić związki między lobby homoseksualnym w Kościele i przestępstwami seksualnego wykorzystywania nieletnich.
W nocy z soboty na niedzielę (24 na 25 lipca) w Warszawie doszło do poważnego wypadku z udziałem księdza. Duchowny, który prowadził samochód osobowy, nie zdążył wyhamować i potrącił dwóch motocyklistów. To ojciec z synem, którzy wybrali się na nocną przejażdżkę. Młodszy z poszkodowanych został przetransportowany do szpitala. Zszokowany kapłan w milczeniu przyglądał się zniszczonym pojazdom, gdy na miejscu pojawiła się policja.Ojciec z synem, którzy przemieszczali się motocyklami przed księdzem, zatrzymali się na światłach przed ulicą Orzechową w kierunku Al. Jerozolimskich. Duchowny, który prowadził samochód osobowy, nie zdążył zareagować w odpowiednim momencie i doszło do wypadku.Przemieszczający się skodą octavia ksiądz potrącił motocyklistów, którzy stali na światłach na ulicy Łopuszańskiej. W wyniku uderzenia pojazdy jednośladowe zostały przewrócone. Starszy poszkodowany nie odniósł poważnych obrażeń, ale jego syn musiał zostać przetransportowany do szpitala.
Żałobnicy z Grudziądza przecierali oczy ze zdumienia na widok zachowania kapłana, który celebrował ceremonię pogrzebową. Na miejsce wezwano policję, jednak funkcjonariusze nie mieli pojęcia, co zrobić z pijanym kapłanem. Aspirant Jacek Jeleniewski, oficer prasowy grudziądzkiej policji, w rozmowie z „Super Expressem” potwierdził, że 22 lipca 2021 roku funkcjonariusze placówki otrzymali wezwanie na ceremonię pogrzebową.
Do sądu w Gorlicach trafił akt oskarżenia przeciwko ks. Stanisławowi L., który pracował jako katecheta w szkole w Bystrej w województwie małopolskim. Duchowny miał znęcać się nad uczniami z najmłodszych klas w czasie lekcji religii.Prokuratura prowadziła śledztwo w tej sprawie niemal dwa lata. Teraz do sądu skierowano akt oskarżenia przeciwko duchownemu, który miał m.in. poniżać, ubliżać i boć zeszytem po głowie uczniów z klas I-III szkoły podstawowej.
Prokuratura postawiła księdzu zarzuty stosowania przemocy fizycznej oraz psychicznej podczas pracy z uczniami klas 1-3. Duchowny pracował jako katecheta w szkole podstawowej w Bystrej koło Gorlic. Kapłan miał bić dzieci dziennikiem po głowie, ciągać je za włosy, uszy oraz poniżać. Został już zawieszony w obowiązkach pedagoga.Śledztwo, które dotyczyło księdza Stanisława L., trwało przez dwa lata. Duchowny pracował w Bystrej jako katecheta. Po latach zaczęły się zgłaszać jego ofiary. Dzięki rozmowom z dziećmi, które przeprowadzono w obecności psychologa, udało się sformułować akt oskarżenia.W rozmowie z mediami prokurator Tadeusz Cebo przyznał, że „księdzu Stanisławowi L. zarzucono, że psychicznie i fizycznie znęcał się nad uczniami klas 1-3 miejscowej szkoły”. Śledztwo rozpoczęło się od złożenia doniesienia przez rodziców jednej z uczennic katechety. Duchowny miał ją uderzyć w głowę i ciągnąć za uszy.
Parafianie diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej nie mogli uwierzyć w informacje o nagłej śmierci księdza Kazimierza Klawczyńskiego. Jak przekazał rzecznik prasowy diecezji ks. Wojciech Parfianowicz, duchowny zginął tragicznie podczas urlopu we Włoszech. Ks. Kazimierz Klawczyński odszedł nagle w wieku 63 lat. Rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej nie chciał jednak ujawnić szczegółów dotyczących tragicznej śmierci duchownego.
Mieszkanka wsi Nowiny koło Złotowa w Wielkopolsce była zaskoczona postawą miejscowego proboszcza, który odmówił jej celebracji mszy świętej. Duchowny twierdzi, że kobieta „emanuje tęczą”.Maria Jaszczyk od lat organizuje w swojej miejscowości imprezę plenerową, która propaguje ideę krwiodawstwa oraz dawstwa szpiku i narządów. Choć wydarzenie zwykle rozpoczyna msza święta, w tym roku proboszcz parafii pw. św. Piotra i Pawła odmówił kobiecie celebracji nabożeństwa.
Według członków jednej z parafii w Sanoku, do mediów społecznościowych wyciekły intymne zdjęcia księdza. Wierni zaczęli się obawiać o swoje dzieci i kwestionować, czy kapłan nadaje się do przygotowania młodych osób do pierwszej komunii świętej. Duchowny natomiast do niczego się nie przyznaje. Twierdzi, że doszło do manipulacji i nie ma sobie nic do zarzucenia.W 2020 roku w Sanoku wybuchł skandal związany z jednym z lokalnych księży. Miejscowość obiegło zdjęcie, na którym rzekomo znajduje się duchowny. Osoba przedstawiona na fotografii, która znalazła się w mediach społecznościowych, jest naga, co oburzyła członków wspólnoty. Sprawa została opisana przez „Gazetę Wyborczą”.Do księdza, którego wizerunek rzekomo został rozpowszechniony w sieci, dotarli dziennikarze. W rozmowie z redakcją „Gazety Wyborczej” duchowny utrzymywał, że zdjęcia to fotomontaż i sam nigdy nie robił sobie takich fotografii, ani nie udostępniał ich w mediach społecznościowych.
Były burmistrz gminy Błaszki w województwie łódzkim postanowił otwarcie ostrzec przed księdzem. Wiernym udało się go odwołać z parafii, jednak lokalny polityk podejrzewa, że swoje praktyki będzie powtarzał w innych kościołach. Duchowny oszukiwał przy zapłacie za media, w karygodny sposób traktował mieszkańców i źle się do nich odnosił.Ksiądz Przemysław zaszedł mieszkańcom za skórę. Czara goryczy przelała się przy jednym z pogrzebów, wcześniej miał odmówić ostatniego namaszczenia. To jednak nie wszystko, czym zawinił duchowny.
Przebieg środowej mszy świętej w parafii we Włoszczowej wzbudził oburzenie u jednego z parafian. Powodem było właśnie nabożeństwo, które odprawiono w intencji księdza oskarżonego o zgwałcenie nieletniej. Wierny od razu po mszy udał się do proboszcza.Mężczyzna nagrał całą rozmowę. Nie spodziewał się, jakie argumenty usłyszy od duchownego, jednak nie odpuszczał. Nie mieściło mu się w głowie, jak muszą czuć się pokrzywdzone kobiety.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wydał prawomocny wyrok w sprawie sporu pomiędzy biskupem Ignacym Decem a księdzem Krzysztofem Trybulcem. Kościelny hierarcha i diecezja świdnicka muszą wypłacić duchownemu zadośćuczynienie za wieloletnie oczernianie.Spór pomiędzy kościelnym hierarchą a byłym proboszczem parafii w Szalejowie Górnym w województwie dolnośląskim trwał od 2013 roku. Duchowny zauważył nieprawidłowości przy remoncie kościoła i zgłosił sprawę na prokuraturę, pomimo zalecenia biskupa, by zrezygnować z rozdmuchiwania tej sprawy.
Wierni z diecezji siedleckiej właśnie dowiedzieli się o śmierci 58-letniego księdza Krzysztofa Skwierczyńskiego. Jak poinformował biskup Grzegorz Suchodolski, duchowny zmarł podczas odprawiania wieczornej mszy świętej.Niestety, księdza nie udało się uratować. Przykre informacje wywołały ogromne poruszenie wśród wiernych. 58-letni duchowny był niezwykle lubiany przez lokalną społeczność.