To był pościg niczym z hollywoodzkiego filmu. Funkcjonariusze przez wiele kilometrów próbowali zatrzymać grupę migrantów, którzy przemieszczali się od granicy białoruskiej furgonetką przemalowaną na policyjny radiowóz. W trakcie akcji padły strzały, a dwie osoby trafiły do szpitala.
Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki zwołali pilną konferencję. W czwarte, 5 października, tuż przed wyjazdami na spotkania w sprawie paktu migracyjnego, prezydent i premier wspólnie zwrócili się do Polaków.
Straż Graniczna opublikowała w internecie nagranie z granicy z Białorusią. Na filmie widać próbę przedarcia się dwóch osób przez zaporę i natychmiastową reakcję polskich pograniczników.
“Wiadomości” TVP stają na głowie, aby przykryć aferę wizową w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jednym ze sposobów na to ma być eksponowanie tematu nielegalnej migracji na włoską Lampedusę. W związku z tym w sobotnim (16 września) wydaniu serwisu wydarzenia z wyspy relacjonowano oczami aż trzech osób. Nic więc dziwnego, że niektórzy widzowie aż przecierali oczy ze zdumienia.
Władze niewielkiej włoskiej wyspy Lampedusa ogłosiły w środę (13.09) stan wyjątkowy w związku z olbrzymim napływem migrantów. Włoskie władze alarmują z kolei, że w tym roku do wybrzeży Włoch dotarło aż 126 tysięcy migrantów i podkreślają, że polityka unijna w tym zakresie zawodzi. Wszystko wskazuje na to, że Europa stoi u progu kolejnego kryzysu migracyjnego, na który musi się szybko przygotować. W tym przypadku nie wystarczy jednak budować murów.
Amerykański serwis „Bloomberg” wziął na tapet sytuację na rynku pracy w Polsce. Jak informuje, Polska i Węgry, mimo iż należą do jednych z najbardziej zagorzałych przeciwników imigracji, to desperacko poszukują zagranicznej siły roboczej. Jako przykład podano inwestycję Orlenu. Wytknięto również słowa Jarosława Kaczyńskiego.
Niewielka łódź, która wypłynęła z Tunezji, przewróciła się u wybrzeży włoskiej wyspy Lampedusa. Zginęło 41 imigrantów. Dzięki załodze statku towarowego udało się wyciągnąć z morza trzech mężczyzn i kobietę.
Została podjęta kolejna próba sforsowania polskiej granicy. Minionej doby z Białorusi do Polski próbowało przedostać się 126 cudzoziemców. Mieli rzucać kamieniami w polskie patrole i uszkodzić służbowy samochód.
Politycy PiS-u otrzymali z centrali specjalny przekaz dnia, z którym mają chodzić do mediów. Zgodnie z nim na napływ "nielegalnych migrantów" do Europy odpowiada Donald Tusk i Angela Merkel, i tylko rząd PiS-u gwarantuje Polsce suwerenność.
Rzecznik rządu zabrał głos ws. unijnego mechanizmu relokacji imigrantów. - Skoro politycy PO mówią, że nie ma żadnej przymusowej relokacji, to niech podpiszą weksel, że zapłacą te pieniądze za nieprzyjęcie migrantów, których rzekomo nie trzeba płacić - powiedział rządu Piotr Müller.
W Sejmie doszło do awantury, w wyniku której musiała interweniować marszałkini Elżbieta Witek. Chodzi o uchwałę, której przyjęcia domagała się Koalicja Obywatelska. Ma ona wzywać rząd do użycia unijnych mechanizmów solidarnościowych w kwestii imigrantów.
Mateusz Morawiecki zaprosił przedstawicieli kół i klubów parlamentarnych na konsultacje ws. relokacji migrantów w ramach unijnego mechanizmu. Kilka ugrupowań nie przyjęło oferty rozmowy. Rzecznik PiS-u tłumaczył, czego można spodziewać się po rozmowach.
Prezes PiS-u poinformował wczoraj (5.07) o wycofaniu się z procedowania rozporządzenia MSZ ws. imigracji. Przyznał, że projekt był urzędniczym błędem. Sprawę skomentował Donald Tusk, któremu wystarczyły tylko wymowne dwa słowa.
W ostatnich dniach polska debata publiczna jest skupiona wokół filmiku Donalda Tuska, w którym szef PO straszy przed masowym napływem obcych kulturowo imigrantów rzekomo inspirowanego przez rząd PiS-u. Skąd taka retoryka u byłego szefa Rady Europejskiej, który forsował mechanizm przymusowej relokacji imigrantów, i ile jest prawdy w słowach lidera opozycji?
Po ostrej dyskusji Sejm przyjął dziś (15.06) uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji migrantów, tzw. systemu obowiązkowej solidarności. Politycy PiS-u uważają, że pomysł ten godzi w suwerenność państw i zagraża ich bezpieczeństwu. Jarosław Kaczyński zapowiedział przeprowadzenie referendum, w którym Polacy zabraliby głos w sprawie.
Dziś (15.06) w Sejmie odbyła się burzliwa debata na temat proponowanego na forum Unii Europejskiej mechanizmu tzw. obowiązkowej solidarności odnośnie do relokacji migrantów. Głos zabrali m.in. Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki. Premier w ostrych słowach skomentował naciski Niemiec na Polskę.
Prezes PiS-u niespodziewanie zabrał w Sejmie głos na temat przymusowej relokacji imigrantów forsowanej na forum Unii Europejskiej. Partia rządząca wyraźnie opowiada się przeciwko przyjmowaniu imigrantów, zwłaszcza z innych kręgów kulturowych. Jarosław Kaczyński zapowiedział również przeprowadzenie referendum w celu rozstrzygnięcia kwestii relokacji imigrantów.
Ministrowie spraw wewnętrznych państw członkowskich UE zgodzili się na przyjęcie mechanizmu tzw. obowiązkowej solidarności ws. relokacji migrantów przybywających na teren wspólnoty. Zdecydowanie sprzeciwia się temu polski rząd. Mateusz Morawiecki wprost mówi o unijnym dyktacie.
Rzecznik rządu Piotr Müller oświadczył na antenie TVP Info, że Polska będzie blokować rozwiązania dotyczące relokacji migrantów. Jego zdaniem relokacja jest wynikiem bardzo krótkowzrocznego myślenia, które w praktyce doprowadzi do jeszcze większych fal migracyjnych.
W listopadzie 2021 roku Piotr Z. publicznie odniósł się do wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. Aktor nie przebierał wówczas w słowach, a niedawno usłyszał zarzut zniesławienia i znieważenia rzeczniczki prasowej Komendanta Głównej Straży Granicznej.Ostrym wpisem dotyczącym pracy funkcjonariuszy Straży Granicznej w trakcie kryzysu migracyjnego na naszej wschodniej granicy "zasłynęła" nie tylko Barbara Kurdej-Szatan. Stanowczo na te wydarzenia zareagował także gwiazdor wielu serialowych produkcji stacji Polsat, Piotr Z., a za swoje słowa aktor odpowie teraz przed sądem.
Z samego rana Straż Graniczna przekazała wiadomość o funkcjonariuszce, która trafiła do szpitala. Strażniczka odniosła obrażenia głowy i konieczne było natychmiastowe przewiezienie jej pod opiekę lekarzy.Niebezpieczny incydent na granicy polsko-białoruskiej. Straż Graniczna w niedzielę rano poinformowała, że po nocnych działaniach polska funkcjonariuszka została przewieziona do szpitala.Kobieta była jedną z osób, które pełniły nocną służbę w pasie przygranicznym, gdzie od kilku miesięcy trwa kryzys migracyjny. Pogranicznicy zostali zaatakowani.
Greckie służby poinformowały w Wigilię o tragicznym wypadku u wybrzeży wyspy Paros na Morzu Egejskim. Zatonęła łódź żaglowa, na której pokładzie znajdowało się około 80 migrantów. Lokalne media podają, że nie żyje co najmniej 16 osób.Na początku informowano o 13 ofiarach, jednak jak podaje serwis "France24" za "Athens News Agency", ich liczba wzrosła już do 16. Wśród nich mają znajdować się 3 kobiety i dziecko.
Stażystka z przedszkola w Katowicach w bulwersujący sposób skomentowała w mediach społecznościowych zaginięcie 4-letniej Irakijki na polsko-białoruskiej granicy. Skandaliczny wpis zauważył Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, a pracodawca kobiety dowiedział się o wszystkim i zwolnił ją z pracy.Wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej mocno podzieliły Polaków. Jedni apelowali o pomoc migrantom, podczas gdy inni utrzymywali, że jedyną słuszną decyzją jest stanowcze chronienie granicy poprzez nieokazywanie słabości nawet wobec kobiet i dzieci.Na początku grudnia Grupa Granica poinformowała o zaginięciu 4-letniej Eileen z Iraku, która przybyła do Europy z rodzicami, ale została z nimi rozdzielona w lesie po polskiej stronie granicy.Zaangażowanie organizacji pomocowych w odnalezienie dziewczynki nie spodobało się wielu osobom, w tym pani Katarzynie, która w obraźliwy sposób odniosła się do sprawy w sieci. Tym, co najbardziej bulwersuje jest fakt, że na co dzień zajmuje się ona opieką nad dziećmi.
Niebezpieczne zdarzenie na granicy polsko-białoruskiej. W sobotę 11 grudnia podczas forsowania przez migrantów umocnień żołnierz Wojska Polskiego został trafiony kamieniem w twarz. Konieczne było udzielenie pomocy przedmedycznej.Straż Graniczna codziennie informuje o próbach nielegalnego przedostania się na terytorium Polski przez migrantów dostarczanych na granicę przez reżim Łukaszenki. Wielu z nich jest bardzo zdesperowanych, a co za tym idzie także bardzo zdeterminowanych w starciach z polskim pogranicznikami, co niesie za sobą opłakane skutki.
Sytuacja na granicy wciąż jest niespokojna. W nocy ze środy na czwartek duże grupy migrantów znów próbowały sforsować umocnienia w okolicach Dubicza Cerkiewnych i Czeremchy przy pomocy białoruskich służb. W sieci opublikowano nagranie z tych zdarzeń.W ostatnich dniach coraz mniej mówi się o atakach na polsko-białoruskiej granicy. Konflikt deeskalował w porównaniu z tym, z czym mieliśmy do czynienia jeszcze na początku listopada, ale nie oznacza to, że jest spokojnie.Choć z Mińska odlatują samoloty repatriujące migrantów na Bliski Wschód, na terytorium Białorusi wciąż pozostają tysiące osób mających nadzieję na lepsze życie w Europie. Wielu z nich jest zdesperowanych i podejmuje kolejne próby forsowania granicy, by nielegalnie przedostać się do krajów zachodnich.
Polskie służby poszukują czteroletniej Irakijki, która zaginęła na granicy polsko-białoruskiej. Dziewczynka po raz ostatni była widziana przez rodziców w nocy z poniedziałku na wtorek. Przy tak niskich temperaturach ma minimalne szanse na przeżycie.Choć dziennie coraz mniej prób nielegalnego przedostania się przez granicę a z Białorusi w stronę Bliskiego Wschodu odlatują kolejne samoloty z cudzoziemcami, nie oznacza to wcale końca kryzysu migracyjnego. W lasach wciąż błąkają się rodziny, które potrzebują pomocy. Jedna z nich przeżywa właśnie kolejny dramat, umierając ze strachu o swoje dziecko.
Kurdyjka, która poroniła w 27. tygodniu ciąży, zmarła w szpitalu. - Rodzina miała możliwość pożegnania się ze swoją mamą i żoną - przekazała Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka podlaskiej Straży Granicznej. Uchodźczyni przebywała pod opieką polskich lekarzy przez trzy tygodnie. Wcześniej w Bohonikach pochowano jej syna.Dramatyczne doniesienia z granicy polsko-białoruskiej. W szpitalu zmarła Kurdyjka, która w listopadzie wraz z mężem i dziećmi znaleziona została przez Straż Graniczną.Mjr Katarzyna Zdanowicz potwierdziła śmierć uchodźczyni w rozmowie z TVN24. - Mąż był przywożony do swojej żony do szpitala - podkreśliła rzeczniczka podlaskiego oddziału SG.
- Obie strony chcą powiedzieć stop - powiedział w białoruskiej telewizji Uładzimir Makiej, szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Polityk reżimu Łukaszenki zadeklarował, że przeprowadził rozmowy z europejskimi ministrami. Ich nazwisk nie ujawnił, ale przekazał wiadomości na temat wspólnego stanowiska w kwestii kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej.Niespodziewane słowa Uładzimira Makieja podczas wizyty w kanale Białoruś 1. Szef tamtejszego MSZ przekazał informacje na temat gotowości Białorusi do dalszych kroków w kwestii kryzysu migracyjnego na wschodniej granicy Unii Europejskiej.- Jesteśmy gotowi zakończyć konfrontację z Zachodem - stwierdził szef białoruskiego MSZ w telewizji.