Mateusz Morawiecki ostro o Niemczech. "Tutaj jest Sejm, a nie Bundestag"
Dziś (15.06) w Sejmie odbyła się burzliwa debata na temat proponowanego na forum Unii Europejskiej mechanizmu tzw. obowiązkowej solidarności odnośnie do relokacji migrantów. Głos zabrali m.in. Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki. Premier w ostrych słowach skomentował naciski Niemiec na Polskę.
PiS zdecydowanie sprzeciwia się obowiązkowej solidarności w UE dotyczącej relokacji imigrantów
Szef rządu wypowiadał się kilka dni temu na temat porozumienia w kwestii reformy regulacji migracyjnych w Unii Europejskiej osiągniętego na forum Rady UE. Pakt migracyjny obejmowałby m.in. tzw. system obowiązkowej solidarności. Zgodnie z nim, chociaż "żadne państwo członkowskie nie będzie zmuszane do przeprowadzania relokacji", ale ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji osób z państw członkowskich do tych państw, które są mniej narażone na tego rodzaju przyjazdy. Ustalono, że minimalna liczba relokacji wyniesie 30 tysięcy osób.
Mateusz Morawiecki zapewnił, że "tak długo, jak rządzi PiS, tu jest Polska i nie pozwolimy na to, aby nielegalni migranci wjeżdżali do Polski bez naszej zgody i wiedzy". - Znacie doskonale te obrazki z różnych miast europejskich, co tam się stało, kiedy wpuścili setki tysięcy, miliony migrantów. W niektórych miastach są całe enklawy, całe dzielnice niedostępne dla dotychczasowych mieszkańców, dzielnice, do których strach wejść - przekonywał premier.
Prezenter TVP stracił pracę. Program, który prowadził, znika z antenyDecyzja jest uzasadniona m.in. troską o bezpieczeństwo
Podczas sejmowej debaty nad projektem uchwały w sprawie propozycji wprowadzenia unijnego mechanizmu relokacji migrantów, głos zabrał m.in. Jarosław Kaczyński. Prezes PiS-u uznał, że z tym rozwiązaniem nie zgadza się większość polskiego społeczeństwa, dlatego zaproponował referendum. - Naród polski też się na to nie zgadza i to musi być przedmiotem referendum. My to referendum zorganizujemy! Polacy muszą się w tej sprawie wypowiedzieć! - zapowiedział dziś prezes PiS-u.
Głos na sali sejmowej zabrał też premier Morawiecki, który zapewnił, że dla PiS-u "bezpieczeństwo jest na szczycie katalogu wartości, który nam przyświeca". Szef rządu stwierdził, że 96 proc. Polaków twierdzi, że czuje się bezpiecznie w swojej okolicy. - Czują się bezpiecznie, bo zadbaliśmy o bezpieczeństwo polskich kobiet i polskich dzieci - ocenił. W jego mniemaniu, a także według jego partyjnych kolegów, przyjęcie migrantów znacznie osłabiłoby to poczucie bezpieczeństw.
Szef rządu skonfrontował tę rzekomą troskę o bezpieczeństwo Polaków z działalnością poprzedniej władzy, która obecnie znajduje się w opozycji. - A jak zachowywała się, PO przypomnijmy to, bo przecież tutaj jest dzisiaj Sejm, a nie Bundestag, i mamy prawo i obowiązek wszyscy zagłosować za interesem Polski - podkreślił Mateusz Morawiecki, który przypomniał, że rząd PO-PSL był gotowy na przyjęcie każdej ilości migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu w szczytowym okresie kryzysu migracyjnego (lata 2014-2015).
Mateusz Morawiecki skrytykował Niemcy
Szef rządu skonfrontował tę rzekomą troskę o bezpieczeństwo Polaków z działalnością poprzedniej władzy, która obecnie znajduje się w opozycji. - A jak zachowywała się, PO przypomnijmy to, bo przecież tutaj jest dzisiaj Sejm, a nie Bundestag, i mamy prawo i obowiązek wszyscy zagłosować za interesem Polski - podkreślił Mateusz Morawiecki, który przypomniał, że rząd PO-PSL był gotowy na przyjęcie każdej ilości migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu w szczytowym okresie kryzysu migracyjnego (lata 2014-2015).
Premier przypomniał, że w przypadku przyjmowania uchodźców wojennych z Ukrainy UE nie była tak hojna w sprawie pomocy państwom, które dały schronienie Ukraińcom. - Nie jest tak, bo były tutaj takie głosy wcześniej, że to Polska została jakoś w szczególny sposób źle potraktowana, nie, to jest wielka dyskryminacja wobec wszystkich krajów, całej flanki Europy Wschodniej, które otworzyły swoje drzwi. Czesi, Słowacy, Węgrzy, Litwini, Łotysze, Estończycy, Rumuni, Bułgarzy, wszyscy dostali po ok. 100 euro, już zaokrąglam w górę pomocy dla jednego uchodźcy - tłumaczył szef rządu.
- Co to jest Komisjo Europejska? Nie będą nam komisarze z Brukseli czy z Berlina dyktować, co mamy robić, jak mamy chronić nasze granice. Trzeba wiedzieć, kiedy w interesie polskiej racji stanu trzeba powiedzieć swoim sojusznikom "nein", a nie tylko "danke" albo "spasiba" - skwitował ostro Morawiecki.
Premier tłumaczył dalej, że Polacy doskonale wiedzą, czym jest współczucie i solidarność, której tak usilnie się od nich wymaga. - Nikt nie będzie nas uczył solidarności, a już w szczególności Niemcy nie będą nas uczyć solidarności. To jakaś paranoja, żeby Niemcy odpowiedzialni za takie zbrodnie, którzy powinni nam zapłacić reparacje, dzisiaj jeszcze mieli czelność wzywać nas do solidarności. To nie jest żaden pakt migracyjny, to jest dyktat. To jest dyktat, który ma na celu zmienić również kulturowo Europę - ocenił szef rządu.
Źródło: Posiedzenie Sejmu z dn. 15.06.2023