Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Inowrocławianie przerwali milczenie. 2-latek zginął przez to, jak wygląda wejście do marketu?
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 31.03.2024 10:44

Inowrocławianie przerwali milczenie. 2-latek zginął przez to, jak wygląda wejście do marketu?

karetka
Fot. policja.pl

Tragiczna śmierć 2-letniego chłopca w Inowrocławiu znajduje się pod lupą służb. Okoliczności tragicznego zdarzenia pod jednym z marketów nadal pozostają zagadką. Osoby, które znały dziecko i rodzinę zabrały głos. Zwrócili uwagę na to, jak wygląda wejście do sklepu.

Inowrocław: dziecko zginęło pod drzwiami sklepu

W Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie) w Wielką Sobotę (30.03) doszło do śmiertelnego zdarzenia z udziałem 2-letniego dziecka. Około godziny 12.00 62-letnia kobieta potrąciła chłopca wychodzącego ze świątecznych zakupów z marketu.

Okoliczności śmierci 2-latka badane są przez śledczych. Jeden ze scenariuszy wskazuje na to, że dziecko odłączyło się od rodziców i wybiegło ze sklepu wprost pod koła samochodu. Problemem jest fakt, iż przestrzeń przed drzwiami wejściowymi sklepu zaprojektowana jest w taki sposób, że poruszają się tam pojazdy.

Polska pilnie poderwała myśliwce. Powodem "uderzenia rakietowe"

Mieszkańcy zwracają uwagę na wygląd wejścia do marketu

Jeden ze świadków zdarzenia opisał moment potrącenia dziecka jako “gwałtowne”. Dodał, że uderzenie było “mocne”. Głos zabrali również mieszkańcy Inowrocławia. Niektórzy z nich znali zmarłego 2-latka.

ZOBACZ: Nie wyrzucaj jedzenia z wielkanocnego stołu. Możesz oszczędzić na nim długo po świętach

- Kocham Cię, Mateuszku. Będę o Tobie pamiętała zawsze - napisała w mediach społecznościowych kobieta, która znała 2-letniego chłopca.

W komentarzach po śmierci dziecka w Inowrocławiu pojawia się jedno kluczowe stwierdzenie dotyczące sklepu, gdzie doszło do zdarzenia. Parking nie jest oceniany jako miejsce bezpieczne. Sami klienci wskazują na złe zaprojektowanie miejsca śmiertelnego potrącenia chłopca.

Sąsiedzi zmarłego 2-latka zabrali głos

- Problem tkwi w tym, że przed wejściem i wyjściem ze sklepu nie ma nawet kawałka miejsca dla pieszych. Wychodząc klient znajduje się bezpośrednio na drodze - stwierdziła w rozmowie z portalem o2.pl Ewa Pomianowska, mieszkanka Inowrocławia.

ZOBACZ: Policja ostrzega przed 1 kwietnia. Kara to nawet 5000 zł

Inni rozmówcy dziennikarzy wskazali, że pod sklepem na porządku dziennym jest głośny hałas. Kierowcy trąbią na ludzi wychodzących ze sklepu. Mieszkańcy Inowrocławia wprost mówią o chaosie i niebezpieczeństwie.

- Tam jest bardzo mało miejsca. Po wyjściu z marketu od razu jest się na drodze. W dni powszednie parking jest płatny i ludzi nie ma tam wielu ludzi. W dni świąteczne zaczyna się dramat. Naprawdę, trzeba uważać - dodał w rozmowie z o2.pl Mariusz Gmur.

Źródło: o2.pl