Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Zastrzelił córeczkę i teściową, syn walczy o życie. Prokuratura podała nowe szczegóły o sprawcy
Krzysztof Górski
Krzysztof Górski 29.03.2025 09:21

Zastrzelił córeczkę i teściową, syn walczy o życie. Prokuratura podała nowe szczegóły o sprawcy

policja
Fot. AGENCJA SE/East News (ZDJĘCIE POGLĄDOWE)

Informacja o tragedii, do której doszło w piątkowy wieczór na Dolnym Śląsku, w mgnieniu oka obiegła całą Polskę. W jednym z domów jednorodzinnych doszło do strzelaniny, a bilans tego zdarzenia jest wstrząsający - nie żyją dwie osoby. Tymczasem prokuratura właśnie podała nowe szczegóły.

Tragedia na Dolnym Śląsku

Horror rozegrał się w piątkowy wieczór (28.03) w Prusicach Dolnym Śląsku. To niewielka miejscowość licząca niewiele ponad 2 tys. mieszkańców. Właśnie tam, w jednym z domów jednorodzinnych, doszło do strzelaniny. Na miejsce natychmiast ruszyli policjanci i służby ratunkowe. Niestety dwóch osób nie udało się uratować.

police-car-2361684_1280(2).jpg
Fot. pixabay.com
Najpierw zastrzelił 5-letnią córeczkę i teściową, potem ruszył na syna. Ogromna tragedia w polskiej miejscowości Wpadł na chodnik i potrącił 11-latkę. Dramat w polskim mieście, w akcji śmigłowiec LPR

Zaczął strzelać do członków rodziny

Według doniesień medialnych, do zdarzenia doszło około godziny 21:00. Nieoficjalne informacje wskazują, że zapoczątkowała je rodzinna awantura. Następnie 51-letni mężczyzna miał otworzyć ogień do domowników. Prokuratura właśnie poinformowała o nowych szczegółach sprawy.

ZOBACZ: Karambol na S2. Setki aut stoją w korku, na miejscu lądował śmigłowiec LPR

Prokuratura podała nowe szczegóły

Serwis RMF FM podał nieoficjalnie, że w chwili zajścia w domu były cztery osoby - dwójka dzieci i dwie osoby dorosłe. Mężczyzna posiadał pozwolenie na broń. Na miejscu interweniowało kilka jednostek ratowniczych i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Karolina Stocka-Mycek podała, że ofiary śmiertelne to dziecko i osoba dorosła.

“Gazeta Wyborcza” ustaliła, że śmierć poniosły 5-letnia córeczka sprawcy i jego 71-letnia teściowa. Poważnych obrażeń miał również doznać syn oprawcy, oraz on sam. Chłopiec przebywa obecnie w szpitalu, a jego stan określany jest jako “krytyczny”. 

Napastnikiem był funkcjonariusz służby więziennej z Zakładu Karnego nr 1 z ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu. Jest to jednostka specjalna, której zadaniem jest m.in. tłumienie więziennych buntów, zapobieganie zamachom na funkcjonariuszy, a także konwojowanie szczególnie niebezpiecznych więźniów. Według “GW” wszystko rozpoczęło się od kłótni mężczyzny z jego partnerką, matką ich dzieci: 5-letniej córki i 9-letniego chłopca. W pewnym momencie 51-latek miał sięgnąć po broń palną i zacząć strzelać.

Osoba, która prawdopodobnie strzelała, też została ranna i została przewieziona do szpitala. Potwierdzam, że to funkcjonariusz służby więziennej. Na miejscu wciąż trwają czynności, prowadzone jest śledztwo w celu ustalenie przebiegu zdarzenia. Bliższe szczegóły będą znane w sobotę i będziemy o nich informować”- wskazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Karolina Stocka-Mycek

ZOBACZ: Tata Krzysztofa Dymińskiego wyłowił ciało z rzeki. “Rodzina zazna spokoju”

Po zdarzeniu funkcjonariusz miał próbować targnąć się na swoje życie. “Podejrzany, czyli 51-letni mężczyzna - a zarazem ojciec dzieci i zięć 71-latki - był operowany i przebywa obecnie w szpitalu. Jego stan nie pozwala na przeprowadzenie z nim czynności” - dodała w rozmowie z Interią rzeczniczka. Mężczyzna zostanie przesłuchany, gdy pozwoli na to jego stan zdrowia.

Matka nie odniosła obrażeń i przebywa obecnie z rannym z synem w szpitalu. Kobieta została objęta pomocą psychologiczną. Policja pod nadzorem prokuratora prowadzi intensywne czynności w celu wyjaśnienia dokładnych okoliczności tragedii.