W środku nocy rozległ się alarm w oknie życia. Niesłychane, co zrobili ratownicy chwilę po znalezieniu dzidziusia

W oknie życia w jednej z miejscowości na Mazowszu pojawił się noworodek. Chłopcem zaopiekowały się zakonnice, a potem trafił w ręce ratowników medycznych, którzy zwrócili się do jego rodziców. “Jeśli jest szansa, że to przeczytają…” - napisał jeden z medyków.
Dziecko trafiło do okna
Okno życia to miejsce w którym matka może anonimowo i bezpiecznie zostawić nowo narodzone dziecko, którym nie chce lub z różnych powodów nie może się zajmować. Często taka sytuacja wiąże się z poważną tragedią. W Polsce od 2006 r. działa ponad 60 podobnych punktów. Według danych Caritasu, przez 19 lat do okien życia trafiło ok. 200 dzieci. Jednym z nich jest noworodek, który w nocy z wtorku na środę (25/26 marca) pojawił się w placówce na Mazowszu.
Onet: to koniec dla Szymona Hołowni, odejdzie już za chwilę. Padła konkretna data Na posesji Beaty Klimek zaroiło się od służb. Skandaliczne, jak zareagował jej mąż"Obudził nas sygnał"
Alarm w domu zakonnych w podwarszawskim Legionowie rozległ się we wtorek po godzinie 23. “Spałyśmy już w pokojach. Obudził nas sygnał, który włącza się po otwarciu okna w kapliczce życia” - zrelacjonowała w rozmowie z serwisem tvnwarszawa.pl siostra Edyta Gawrysiuk. Niedługo później na miejscu pojawili się również ratownicy medyczni, którzy w późniejszym komunikacie zwrócili się do rodziców noworodka.
ZOBACZ: 222 punkty karne i mandat na 14 tysięcy złotych. Policja udostępniła nagranie rekordzisty
Ratownicy zwrócili się do rodziców
Dziecko nie posiadało widocznych obrażeń ani nic nie wskazywało, aby było zaniedbane. "Dziś o pierwszej w nocy, trzyosobowy zespół ratownictwa medycznego, otrzymał wezwanie do pobliskiego domu pomocy prowadzonego przez zakonnice, z powodu znalezienia dziecka w tzw. oknie życia" - napisał w mediach społecznościowych ratownik medyczny Jan Świtała.
Po przybyciu na miejsce, zastaliśmy zdrowego niemowlaka, ważącego około 2600g, bez żadnych uchwytnych odchyleń od normy. Nakarmiliśmy, zbadaliśmy i w związku z tym, że nie było żadnej dokumentacji medycznej, zabraliśmy go do szpitala - dodaje ratownik.
W dalszej części wpisu medyk zamieścił też krótką wiadomość dla rodziców niemowlęcia. "Jeśli jest szansa, że przeczytają to rodzice, warto żeby wiedzieli, że ich syn jest zdrowy, bezpieczny i najedzony. Reszta bez znaczenia" - napisał Jan Światła.
Z doniesień tvnwarszawa.pl dowiadujemy się, że zakonnice wybrały już imię dla chłopca. “Skoro jeden z ratowników, który zaopiekował się dzieckiem, ma na imię Jan, to postanowiliśmy, że chłopca nazwiemy Jaś” - zdradziła siostra Edyta Gawrysiuk. W nocy, kiedy dziecko pojawiło się u urszulanek, odwiedził je też patrol policji. Mundurowi przekazali, że nie szukają jego rodziców. “Na ten moment nie prowadzimy żadnych czynności, nie będziemy identyfikowali rodziców. Od tego właśnie są okna życia, aby można było zostawić dziecko” - powiedziała dziennikarzom TVN komisarz Justyna Stopińska z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie.
KONIECZNIE ZOBACZ: Pierwszy taki wywiad! Renata Pałys demaskuje legendę: „Marzena lubiła mitologizować"





































