Podczas tegorocznego festiwalu w Opolu nie mogło zabraknąć nawiązań do tego, co dzieje się obecnie w Ukrainie. Gdy Polacy oglądają 59. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu Festiwal muzyczny, na wschodzie wciąż trwają walki.
Wołodymyr Zełenski zwołał pilną naradę w związku z możliwym atakiem Białorusi na Ukrainę. Prezydent Ukrainy dyskutował z naczelnym dowództwem sił zbrojnych oraz członkami Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Wiadomość o spotkaniu przekazał do informacji publicznej sekretarz Ołeksij Daniłow.Prezydent Ukrainy podjął decyzję o przeprowadzeniu natychmiastowej kontroli stanu przygotowania do obrony granicy w czterech przygranicznych północnych obwodach kraju. Doszło do tego tuż po czwartkowym spotkaniu z dowódcami.
Sytuacja we wschodniej Europie pozostaje napięta. Białoruś zaplanowała "ćwiczenia mobilizacyjne" przy granicy z Ukrainą, a Aleksandr Łukaszenka robi wszystko, by zwiększyć liczebność swoich wojsk. Sposób, w jaki zachęca żołnierzy do działania, budzi zdumienie.Były deputowany rosyjskiej Dumy Ilja Ponomariow zamieścił na Twitterze zdjęcie ulotki, która ma zachęcać Białorusinów do udziału w wojnie. Polityk wyśmiał Aleksandra Łukaszenkę, zaznaczając, że więcej niż jego żołnierze, zarabiają "sprzątaczki".
Siergiej Ławrow w rozmowie z bośniackimi dziennikarzami oskarżył Zachód o zakazywanie Ukraińcom prowadzenia negocjacji z Rosjanami. Stwierdził, że nad sprawą czuwa "anglosaski kolektyw" tworzony przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię.Siergiej Ławrow był gościem bośniackiej Radio Televiziji Republiki Srpskiej. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że Ukraina "jest kartą przetargową" kontrolowaną przez "anglosaski kolektyw" Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
Wojna w Ukrainie zaczyna wyniszczać obie walczące ze sobą strony, lecz pokojowe negocacje dawno utknęły w martwym punkcie. Choć ani Rosjanie, ani Ukraińcy nie chcą iść na ustępstwa, ci pierwsi właśnie zadeklarowali, że są gotowi do podpisania umowy kończącej działania zbrojne. Twierdzą jednak, że podobnych chęci nie dostrzegają wśród przedstawicieli Kijowa, którzy skomentowali stanowisko Moskwy w wymowny sposób.Krwawe walki, szczególnie skoncentrowane na wschodzie Ukrainy, zdają się eskalować z każdym dniem. Władimir Putin za wszelką cenę dąży do opanowania Donbasu, co stało się obecnie jego nadrzędnym celem.Jednocześnie niektóre z okupowanych przez armię rosyjską terenów boleśnie przekonują się, co oznacza dostanie się pod panowanie Rosjan. Mieszkańcy zajętych miejscowości poddawani są bezczelnej rusyfikacji, która dotyczy zwłaszcza dzieci, niektórzy z nich są także wywożeni wgłąb Rosji.Wszystko to wskazuje, że najeźdźcy wcale nie zamierzają ustępować, co z kolei gasi nadzieje na rychłe zakończenie działań zbrojnych. Choć Wołodymyr Zełenski deklaruje chęć spotkania z Putinem, ten drugi konsekwentnie unika konfrontacji. W zamian za to, za pośrednictwem swoich przedstawicieli wyszedł właśnie z zaskakująca propozycją.
- Z zagranicy powróciło do Ukrainy już 4,8 mln uchodźców - poinformował w poniedziałek doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Wiktor Andrusiw. Dodał, że zauważalna jest tendencja "powracania Ukraińców do domów". Wiktor Andrusiw zaznaczył, że od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej agresji na Ukrainę, z kraju wyjechało 7,6 mln mieszkańców.- Teraz zauważamy stabilną tendencję do powracania Ukraińców do domu. Jest takich osób już 4,8 mln, czyli 60 proc. wszystkich uchodźców – napisał.
Dwa tygodnie - tyle według Dmytro Kuleba ma świat, by pomóc odblokować ukraińskie porty przy Morzu Czarnym i wysłać oczekujące na transport zboże w świat. - To jest wyścig z czasem - powiedział szef MSZ Ukrainy. Dalsza blokada czarnomorskich portów będzie równoznaczna ze śmiercią "milionów ludzi".- Naturalnie najlepszą opcją byłby koniec wojny, ale Putin tego nie chce - stwierdził Dmytro Kuleba w rozmowie z włoskim dziennikiem "La Repubblica". Głównym tematem było czekające na wypłynięcie z portu ukraińskie zboże.Statki z cennym ładunkiem nie mogą wypłynąć w morze z racji blokady i zaminowania wód. Ukraina jest jednym z największych eksporterów zbóż, czyli jedzenia, na światowy rynek. Wiele państw bez dostaw z Ukrainy będzie mieć problem ze zaspokojeniem swoich potrzeb.Minister spraw zagranicznych Ukrainy w czasie najnowszego wywiadu zna rozwiązanie patowej sytuacji. Rosjanie próbują wywieźć zboże z Mariupola, a Dmytro Kuleba apeluje o pomoc w transporcie z Odessy.
Napisy z groźbami i "życzeniami" dla wroga żołnierze najpewniej umieszczali na pociskach od czasów wynalezienia tego rodzaju broni. Jednak na pociskach artylerzystów z jednostek Ukrainy pojawiają się napisy z dedykacją dla Rosjan nie tylko w języku ukraińskim. Kilka z nich Ukraińcy dedykowali Polsce.
Władimir Putin ma poważny problem. Rosyjscy żołnierze wykazują coraz większą niechęć do udziału w walkach na terenie Ukrainy. Z rozmów przechwyconych przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy wynika, że część wojskowych planuje zwolnić się ze służby i powrócić do domów już pod koniec maja.Władimir Putin miał nadzieję, że atak na Ukrainę umożliwi mu szybkie obalenie rządu i przejęcie władzy w kraju - tymczasem walki trwają nieprzerwanie od końca lutego, a rosyjska armia ponosi ogromne straty. Nie pozostaje to obojętne dla morale żołnierzy.
- Kilka prób przekroczenia granicy z Polską podjął w piątek i sobotę były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Za każdym razem był zatrzymywany przez służby ukraińskie - przekazała agencja UNIAN.Z doniesień agencji UNIAN wynika, że Petro Poroszenko zamierzał przekroczyć granicę z Polską na przejściu w Rawie Ruskiej. Towarzyszyli mu współpracownicy. Były prezydent Ukrainy miał pojawić się na przejściu granicznym w piątkowy wieczór.
Wiktor Janukowycz wydał oświadczenie, w którym oskarżył Polskę o zamiar aneksji zachodniej części Ukrainy. Były prezydent Ukrainy, który nie kryje prorosyjskich poglądów, namawia rodaków, by nie ufali Zachodowi i zaczęli się dogadywać z Rosjanami.Wiktor Janukowycz oznajmił, że "obecna polityka Kijowa grozi państwu utratą państwowości". Jego wypowiedź została zacytowana przez rosyjską agencję prasową RIA Nowosti. "Apel" pojawił się również w mediach społecznościowych.
Pani Danuta sięgnęła po chusteczkę, która znajdowała się za szybą jej samochodu. Kiedy zobaczyła, co zostało na niej napisane, nie wiedziała, co robić. O wszystkim opowiedziała w mediach społecznościowych. Kobieta na co dzień mieszka w Kanadzie. Opowiedziała, co spotkało ją w ostatnim czasie - nie sądziła, że to, co przeczyta, poruszy ją do głębi.
ZUS poinformował o osobach, które mogą stracić możliwość pobierania 500 plus. Chodzi o część ukraińskich uchodźców, którzy uzyskali prawo do przebywania w Polsce i złożyli odpowiedni wniosek. Wyjaśniono, w jakiej sytuacji mogą stracić świadczenie. Wiele rodzin uciekających przed wojną mogło ubiegać się o różne świadczenia, w tym dostępne dla rodziców 500 plus. Okazało się, że w niektórych sytuacjach pobieranie pieniędzy może być nie tyle utrudnione, co niemożliwe.
Nowy dekret podpisany przez Władimira Putina. Dotyczy terytorium okupowanego przez Rosję. Ukraińcy tam mieszkający mają teraz łatwiej otrzymywać rosyjskie obywatelstwo. Kreml chce wzmocnić swoją pozycję na wschodzie kraju. Decyzję prezydenta Rosji skomentował już Anton Heraszczenko, doradca ministra spraw zagranicznych Ukrainy.Władimir Putin podpisał dekret dotyczący przyznawania rosyjskiego obywatelstwa Ukraińcom mieszkającym na terenach okupowanych przez Rosję. Z łagodniejszej procedury uzyskiwania rosyjskiego paszportu mają korzystać mieszkańcy Donbasu, czy Zaporoża.
Po wizycie w Kijowie Andrzej Duda zorganizował konferencję, gdzie poruszył między innymi temat alarmu, który zabrzmiał w czasie jego przemówienia w stolicy Ukrainy. Kiedy deputowani trafili do schronów, prezydent RP nie zdawał sobie sprawy z całej sytuacji. - Ja tego alarmu w ogóle nie odnotowałem - stwierdził Andrzej Duda w Przemyślu. Po powrocie z Kijowa opowiedział o swoich wrażeniach oraz chwilach grozy związanej z wystrzeleniem przez Rosjan rakiet w stronę stolicy Ukrainy w czasie, gdy on oraz Wołodymyr Zełenski przemawiali do parlamentarzystów.
- Wolny świat ma dziś oblicze Ukrainy - powiedział w ukraińskim parlamencie Andrzej Duda. Wcześniej prezydent Polski został przywitany przez parlamentarzystów owacjami na stojąco. W czasie przemówienia Rosjanie wystrzelili w stronę Kijowa pociski.W niedzielę Andrzej Duda udał się do Ukrainy, by wygłosić przed parlamentem przemówienie. Prezydent RP po raz kolejny pokazał nie tylko solidarność z zaatakowanym przez Rosję krajem.Andrzej Duda podkreślił wagę walki prowadzonej przez polskich sąsiadów. Wskazał, że wolna Europa to wolna Ukraina i w tej kwestii nikt nie powinien mieć innego zdania. - Polska zrobi wszystko co może, by pomóc Ukrainie stać się członkiem Unii Europejskiej - zapewnił.Prezydent @AndrzejDuda przebywa na Ukrainie. W niedzielę w Radzie Najwyższej w Kijowie wygłosi orędzie jako pierwsza głowa obcego państwa od wybuchu wojny. pic.twitter.com/ro2qIISh8O— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) May 21, 2022
Polsat SuperHit Festiwal 2022. Po dwóch piosenkach zaśpiewanych w dwóch językach na scenę wyszedł Maciej Maleńczuk i zaskoczył wszystkich zgromadzonych w Operze Leśnej. Zaśpiewał wulgarną piosenkę o "Władimirze Putinie". Krzysztof Ibisz nie wiedział, co robić. Krzysztof Ibisz skomentował występ znanego artysty słowami: "Maleńczuk jak zwykle bezkompromisowy". Może się okazać, że Polsat będzie miał spore problemy.
Polsat SuperHit Festiwal 2022. Nagle na scenie w Sopocie rozbrzmiał język ukraiński. Już wcześniej zapowiadano, że na scenie zagrają ukraińscy artyści, co zapowiadał zespół Enej, ale nieoczekiwanie wspólnie z Kamilem Bednarkiem zaśpiewała Dana Vynnytska z zespołu Dagadana. Ukraińska część koncertu miała być również okazją do zbiórki zorganizowanej przez fundację Polsat, która wspomaga poszkodowane wojną ukraińskie dzieci.
Władze Lwowa przywróciły rzeźby lwów stojące przed wejściem na teren cmentarza Orląt Lwowskich, które decyzją Rady Obwodowej zasłonięto w 2018 roku jako "symbol polskiej okupacji Lwowa". - To symboliczna, czytelna i jasna wiadomość dla wszystkich wrogów Polski i Ukrainy - skomentował ten gest premier Mateusz Morawiecki.Posągi lwów od lat były obiektem sporów na tle politycznym. W 1971 roku z lwowskiej nekropolii usunęły je władze sowieckie, a na swoje miejsce powróciły dopiero w 2015 roku z inicjatywy Fundacji Dziedzictwa Kulturowego i Towarzystwa Opieki nad Grobami Wojskowymi we Lwowie.Rzeźby podziwiać można było jednak tylko przez trzy lata, bo w październiku 2018 roku Rada Obwodowa we Lwowie stwierdziła, że "dążenie do ustawienia potajemnie pomników polskiej okupacji Lwowa trwa na tle niszczenia ukraińskich pomników na terytorium Polski, co odbywa się za milczącą zgodą polskich władz lokalnych". W efekcie posągi zasłonięto płytami paździerzowymi.Dziś okazało się, że historia lwów ma swoją kontynuację, szczęśliwą dla polskiej pamięci historycznej.
Mieszkańcy pogranicza Ukrainy donoszą, że na granicy białoruskiej nadal panują napięcia. Widać "balustrady" w postaci dużych, betonowych słupów czy duże ilości piasku transportowanego wywrotkami. Z kolei brytyjski wywiad podaje, że Białoruś zapowiedziała rozmieszczenie sił specjalnych wzdłuż granicy z Ukrainą.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przejęła kolejne nagrania rozmów telefonicznych między rosyjskimi okupantami. Mówili w nich, że jedyne o czym marzą, to przeżyć, odejść z wojska i nigdy nie wracać na terytorium Ukrainy - podaje portal Ukraińska Pravda.Okupanci skarżą się na porażki w starciu z Ukraińcami. W mediach społecznościowych zamieszczono kolejną przechwyconą rozmowę rosyjskiego żołnierza walczącego w Ukrainie.
Według doradcy mera Mariupola Petro Andriuszczenko, mieszkańcy Mariupola są zobowiązywani przez Rosjan do podpisywania oświadczeń, że "zniszczeń miasta dokonały wojska ukraińskie". W zamian obiecują im wypłatę odszkodowań za zniszczenie domów lub śmierć bliskich.
Ukraińskie władze wdrożyły system rozpoznawania twarzy z wykorzystaniem sztucznej inteligencji do identyfikacji poległych rosyjskich żołnierzy. Tym sposobem rodzina otrzymuje informację o śmierci swojego bliskiego. Reakcje są zaskakujące. - Przyjadę na Ukrainę sam i cię zabiję - brzmi 80 proc. otrzymywanych odpowiedzi. Z danych sztabu generalnego ukraińskiej armii wynika, że podczas inwazji na Ukrainę Rosjanie stracili już 27,4 tys. żołnierzy. Część ciał wywieziono do Rosji, część jest spalana w mobilnych krematoriach, a część po prostu porzucana na polu bitwy.Ukraińcy przechowują ciała zabitych rosyjskich żołnierzy w wagonach-chłodniach. Liczą na to, że zgłoszą się po nie ich bliscy albo uda się je wymienić na jeńców lub ciała własnych poległych.
Walka Ukraińców z rosyjskimi siłami trwa 82. dobę. Ukraińska armia odniosła symboliczny sukces w kontrofensywie we wschodnim rejonie Charkowa. – 227. batalion charkowskiej brygady Obrony Terytorialnej doszedł do granicy z Rosją i umieścił tam z powrotem ukraiński słup graniczny – potwierdził szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow.
Nieporozumienie związane z punktami przyznanymi Polsce przez Ukrainę nie cichnie. Głos w sprawie zabrał nawet sam ambasador Andrij Deszczyca. Dyplomata uderzył w rodzime jury i stwierdził, że to jedynie "ocena kilku biurokratów".Ambasador Ukrainy w Polsce skomentował oburzenie po doniesieniach o tym, że ukraińskie jury nie przyznało Polsce ani jednego punktu. Chociaż należy nadmienić, że Eurowizja to apolityczny konkurs, gdzie ocenia się piosenki, a nie sympatie między krajami.Niemniej emocje po sobotnim finale Eurowizji 2022 nie słabną. Mocny komentarz w sieci zamieścił Andrij Deszczyca. Ambasador Ukrainy w Warszawie jest dumny ze swoich rodaków, ale jury otrzymało gorzkie podsumowanie.
Do mediów docierają porażające informacje z Irpienia. W ukraińskim mieście Rosjanie mieli użyć śmiercionośnych fleszetek, które znajdowane są obecnie praktycznie na każdym rogu. Organizacje walczące o przestrzeganie praw człowieka od lat wskazują, że korzystanie z podobnej broni powinno zostać całkowicie zakazane.Pierwsze wiadomości o użyciu fleszetek przez Rosjan docierały do światowej opinii publicznej z Buczy. Pociski odnaleziono tam w ciałach ofiar zakopanych w masowych grobach, które wstrząsnęły opinią publiczną. Jak się jednak okazało, wojska Władimira Putina nie poprzestały na użyciu tego rodzaju broni tylko w jednym miejscu.O odnajdywanych w ścianach budynków fleszetkach donoszą obecnie mieszkańcy Irpienia. Jeden z mężczyzn, do których dotarła redakcja CNN, przekazał, że pocisków "nie można wyciągnąć rękoma, trzeba użyć kombinerek". Obecnie znajdowane są wszędzie, na każdym rogu miasta, więc Rosjanie użyć ich musieli masowo.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała na Facebooku specjalne ostrzeżenie dla wszystkich rodziców. Jak się okazało, mundurowi znaleźli w telefonach kilku ukraińskich nastolatków zdjęcia strategicznych punktów oraz wiadomości wysyłane przez rosyjskich abonentów. Chłopcy byli w nich namawiani do współpracy ze stroną okupanta."W obwodach wołyńskim i donieckim SBU ujawniła czterech nieletnich informatorów" - przekazali przedstawiciele Służby za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jak się okazało, do odkrycia podstępnego procederu Rosjan doszło stosunkowo przypadkowo.
Pralki, lodówki, telewizory, a nawet hulajnogi - Rosjanie zdecydowanie nie ograniczali się do tej pory w dokonywanych kradzieżach wojennych. Jak się jednak okazuje, każdego dnia grabią Ukraińców nie tylko z droższych sprzętów, ale i całkowicie podstawowych dla każdego domu produktów. Pokazało to nowe nagranie, które na Twitterze udostępnił Anton Heraszczenko.Od początku wojny w Ukrainie głośno jest o rozkradaniu przez żołnierzy rosyjskich majątków napadniętej ludności. Z sąsiedniego kraju wywożą sprzęty AGD, futra, biżuterię oraz wszystko inne, co wyda im się cenne.