Bardzo gorąco w Sejmie - zupełnie nieoczekiwanie do obrad wprowadzono głosowanie nad ustawą Lex TVN. W wielkim ferworze, którzy powstał na Wiejskiej odnalazł się Łukasz Mejza, który nagle przerwał milczenie.W ciągu ostatniej godziny Łukasz Mejza wypuścił serię wiadomości za pośrednictwem Twittera. Wszystko tuż po tym, jak znalazł się w grupie posłów, którzy przesądzili wcielenie do dzisiejszych obrad głosowania nad Lex TVN.- I jak tu wierzyć w #wolnemedia? Skoro wyborcze, tefałeny i niektórzy bajkopisarze z wp nie potrafią nawet czytać ze zrozumieniem… Czy ja napisałem, że poszedłem na urlop poselski czy że o niego wystąpiłem? Tak samo rzetelne są te wszystkie Wasze rewelacje na mój temat - czytamy w pierwszym poście ministra.I jak tu wierzyć w #wolnemedia? 🤷🏻♂️Skoro wyborcze, tefałeny i niektórzy bajkopisarze z wp nie potrafią nawet czytać ze zrozumieniem…Czy ja napisałem, że poszedłem na urlop poselski czy że o niego wystąpiłem? 🧐Tak samo rzetelne są te wszystkie Wasze rewelacje na mój temat 😘 pic.twitter.com/zmLub5phIw— Łukasz Mejza (@lukaszmejza) December 17, 2021 - Machina ataków na mnie ruszyła po głosowaniu #lexTVN, kiedy jasno opowiedziałem się po polskiej stronie. Chcę, żeby to wybrzmiało: dzisiaj zagłosuję tak samo! Od razu także zapowiadam: jeśli któryś z "dziennikarzy" myśli, że uda mu się mnie złamać, to jest w dużym błędzie! - dodał Łukasz Mejza.Machina ataków na mnie ruszyła po głosowaniu #lexTVN, kiedy jasno opowiedziałem się po polskiej stronie 🇵🇱Chcę, żeby to wybrzmiało: dzisiaj zagłosuję tak samo! Od razu także zapowiadam: jeśli któryś z "dziennikarzy" myśli, że uda mu się mnie złamać, to jest w dużym błędzie! 🇵🇱— Łukasz Mejza (@lukaszmejza) December 17, 2021 - W ostatnich tygodniach moi prawnicy masowo piszą pozwy wobec mediów, które z premedytacją powielają pomówienia i bzdury na mój temat, a dziś najgłośniej mówią o wolności. To są te #wolnemedia? Można napisać każde kłamstwo, byle uderzyć w polski rząd? Po to aby kogoś zniszczyć? - napisał wiceminister w kolejnym tweecie.W ostatnich tygodniach moi prawnicy masowo piszą pozwy wobec mediów, które z premedytacją powielają pomówienia i bzdury na mój temat, a dziś najgłośniej mówią o wolności.To są te #wolnemedia? Można napisać każde kłamstwo, byle uderzyć w polski rząd? Po to aby kogoś zniszczyć?— Łukasz Mejza (@lukaszmejza) December 17, 2021 - Kto jest symbolem #wolnemedia w Polsce? @marian_banas! Jak był po stronie rządowej, tefałeny ochoczo grillowały jego temat (bo szło to na konto rządu). Wystarczyło zacząć krytykować rząd, żeby z "pancernego Mariana" stał się "dobrym wujkiem Marysiem" - stwierdził Mejza w kolejnym z wpisów.Kto jest symbolem #wolnemedia w Polsce?👉 @marian_banas! Jak był po stronie rządowej, tefałeny ochoczo grillowały jego temat (bo szło to na konto rządu). Wystarczyło zacząć krytykować rząd, żeby z "pancernego Mariana" stał się "dobrym wujkiem Marysiem" 🤦#lexTVN #rzetelność— Łukasz Mejza (@lukaszmejza) December 17, 2021
Aktorka Anna Cieślak i dyrektor programowy TVN Edward Miszczak stanęli na ślubnym kobiercu w sierpniu 2021 roku. Para chroni swoją prywatność i raczej unika publikowania wspólnych zdjęć w sieci. Niedawno zrobili jednak wyjątek i ich wspólna fotografia pojawiła się na profilu instagramowym aktorki. Wszystko w szczytnym celu.Związek Anny Cieślak i Edwarda Miszczaka wzbudza spore zainteresowanie, głównie przez różnicę wieku, która dzieli aktorkę i dziennikarza. Żona dyrektora programowego TVN jest od niego młodsza o ponad 25 lat.
Prowadząca "Superwizjer", Jolanta Konopka, kończy współpracę z TVN. Dziennikarka po 20 latach odeszła ze stacji. Wiadomo już, kto przejmie jej rolę. Sama Konopka nie jest jeszcze pewna swojej przyszłości. - To ostatnie premierowe wydanie „Superwizjera”, które mam przyjemność prowadzić. Przez ponad 20 lat byłam częścią zespołu, który w bezkompromisowy sposób opisuje rzeczywistość wokół nas. W tym czasie wielokrotnie otrzymywałam od naszych widzów słowa uznania i wyrazy wsparcia. Dziękuję za te wspólne lata. Wszystkiego dobrego i do widzenia! - żegnała się z widzami dziennikarka TVN.
"Wiadomości" TVP po raz kolejny uderzyły w Piotra Kraśkę, który przez lata prowadził pojazdy bez uprawnień. W materiale Konrada Węża dziennikarza porównano do drogowych przestępców i zasugerowano, że jego łagodny wymiar kary wiąże się z obroną praworządności i niepokornych sędziów w Polsce.Afera z udziałem Piotra Kraśki, która ostatnio ujrzała światło dzienne, to prawdziwy prezent dla Telewizji Publicznej. "Wiadomości" TVP poświęciły znanemu dziennikarzowi kuriozalny materiał w poniedziałkowym wydaniu, w którym nie zabrakło analogii do odebrania prawa jazdy Donaldowi Tuskowi i Kamilowi Durczokowi.Pracownicy stacji Jacka Kurskiego dbają o to, by widzowie szybko nie zapomnieli o incydencie prezentera i wyrobili sobie na jego temat odpowiednie zdanie. W tym celu w wyemitowanym 14 grudnia wieczornym serwisie informacyjnym znów uderzono w Kraśkę.
Gwiazda TVN, Daria Ładocha, napisała na Instagramie o wypadku, do którego doszło, gdy wracała wraz z córką z zawodów konnych. Samochód wjechał w tył ich pojazdu po tym, jak Ładocha gwałtownie zahamowała przed wbiegającym na drogę psem. Kierowca z drugiego pojazdu był opryskliwy i nawet nie sprawdził, czy pasażerom drugiego auta nic się nie stało.- Moje dziewczyny były w dużym stresie, Laurka okrutnie się trzęsła. I jedyny mężczyzna, który był w pobliżu (bo nawet do nas nie podszedł) nie okazał nam ani odrobiny zainteresowania w zaistniałej sytuacji. Wierzę, że ludzie są dobrzy. Tłumaczę go, że być może był w szoku - opisywała Ładocha.
Polacy zadecydowali, który program polityczny nadawany w jednej z trzech głównych stacji informacyjnych lubią najbardziej. W badaniu przeprowadzonym dla Wirtualnej Polski TVN24 zdeklasował TVP Info i Polsat News. Amerykańska stacja była także bezkonkurencyjna w starciu politycznych programów śniadaniowych emitowanych w niedzielę.Wyścig głównych stacji informacyjnych w kraju trwa. TVN24, TVP Info oraz Polsat News biją się o telewidzów, proponując im solidną dawkę politycznych emocji w swoich codziennych programach publicystycznych oraz w niedzielnych porannych audycjach."Kropka nad i", "Woronicza17" czy "Gość Wydarzeń" mają swoich stałych sympatyków, ale niezmiennie zabiegają też o nowych odbiorców. O to, które programy oglądają oni najchętniej postanowiła zapytać dla Wirtualnej Polski Ariadna.W badaniu przeprowadzonym w dniach 3-6 grudnia grupa 1073 osób odpowiedziała na pytania o swoje preferencje za pomocą internetowej ankiety. Wyniki nie pozostawiają złudzeń. Wśród widzów króluje tylko jedna stacja.
Magda Mołek w swoim programie internetowym pt. "W moim stylu" porusza bardzo różne tematy. Niedawno dziennikarka publicznie przyznała, że w ordynarny sposób została zaatakowana na ulicy przez nieznajomego mężczyznę. Padły ostre słowa.Po latach intensywnej pracy zawodowej Magda Molek zdecydowała się zwolnić i skupić na swojej rodzinie. Dziennikarka porzuciła więc posadę w programie "Dzień Dobry TVN" i rozpoczęła prowadzenie własnego show internetowego na platformie YouTube.Autorski kanał lubianej prezenterki zyskuje coraz większą popularność. Dziennikarka prowadzi cykl pod nazwą "W moim stylu", gdzie zaprasza do rozmowy największe gwiazdy polskiego show-biznesu.
W 2020 roku Magda Gessler została babcią, a rodzicami pierwszej wnuczki restauratorki są jej córka Lara Gessler i Piotr Szeląg. Choć gwiazda stacji TVN jest bardzo rodzinna, to niedawno w rozmowie z dziennikarzami przyznała, że jej kontakt z małą Neną jest ograniczony.Magda Gessler zaskarbiła sobie sympatię Polaków nie tylko swoją wiedzą o kuchni, ale również ogromną charyzmą i wybuchowym temperamentem. Restauratorka od lat prowadzi "Kuchenne rewolucje" i pomaga w biznesie właścicielom lokali gastronomicznych na terenie całego kraju.
Magda Gessler w finale "Kuchennych rewolucji" odwiedziła Restaurację w Borach w Żalnie. Początkowe wrażenie było bardzo niesprzyjające - wojskowe klimaty bardzo nie spodobały się restauratorce. Na początku rewolucji zniknął też jeden z kucharzy.Próba kuchni była absolutnie nieudana. Magdzie Gessler nie spodobała się ani jedna potrawa, którą spróbowała. Golonka pachniała dla niej "knurem". W samej kuchni też nie było najlepiej. Restauratorka znalazła stare zapasy nieświeżego jedzenia.
Po 60 emocjonujących odcinkach zakończył się czwarty sezon programu “Hotel Paradise”. Niektórzy fani twierdzą, że był to najpikantniejszy i najbardziej emocjonujący z dotychczasowych sezonów. Nie obyło się także bez skandali, w tym oskarżeń o przyzwolenie produkcji na przemoc psychiczną wobec jednej z uczestniczek. Emocje po poniedziałkowym finale jeszcze nie opadły, a nam udało się porozmawiać o szczegółach z tegorocznymi finalistami. Co takiego nam ujawnili?Łukasz Hryniewicki i Natalia “Nana” Majos byli w programie od pierwszego odcinka. Piękna dziewczyna kongijskiego pochodzenia szybko skradła serce pozytywnego Łukasza. To rzadkie, żeby parze udało się przejść cały program bez prawie żadnych przeszkód i wspólnie wejść do wielkiego finału.Nana i Łukasz opowiedzieli nam o swojej relacji, a także o sympatiach i antypatiach wobec pozostałych uczestników. Przyznają, że finałowe decyzje niektórych przyjaciół ich zaskoczyły. Łukasz także obronił w naszym wywiadzie Nanę, gdy zapytaliśmy o kontrowersje wokół ich pary. Choć nie udało im się wygrać, twierdzą, że wynieśli z programu więcej, niż przypuszczali.
Anna Kalczyńska przechodzi trudne chwile. Tuż przed nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia dzieci dziennikarki trafiły do szpitala. Gwiazda TVN nie może ich odwiedzać w placówce ze względu na zagrożenie epidemiczne.Współprowadząca "Dzień dobry TVN" opublikowała na swoim Instagramie zdjęcie kalendarza adwentowego z czekoladkami. W opisie tajemniczej fotografii gwiazda poinformowała fanów, że dwoje jej dzieci przebywa obecnie w szpitalu.- Nasz grudniowy czas jest niełatwy w tym roku. Jaś i Krysia tęsknotę za domem odliczają numerkami wydłubywanych czekoladek. Chociaż wszystko idzie w dobrą stronę i ten czas jest konieczny dla ich zdrowia, żałuję, że nie ma takiego kalendarza, który mógłby mnie pocieszyć - wyznała prezenterka.
Trwa finał dziesiątej edycji "Masterchefa". Przed chwilą Magda Gessler udowodniła uczestnikom, że ta przeprawa nie będzie łatwa. Ostateczne starcie w jubileuszowej dziesiątej edycji programu rozpoczęło się z wysokiego C.Wszystko przez pierwsze zadanie, w którym kucharze muszą przygotować danie z papryki. Oburzenie Magdy Gessler wzbudziła Renia, która jako kolejna osoba chciała podać paprykę nadziewaną Dorszem.- Czy wyście zwariowali?! Każdy podaje paprykę z dorszem - wykrzyczała oburzona Magda Gessler.
Wojna o skoki narciarskie trwa. TVP wciąż uznaje, że tylko ona może być "domem" dla tej dyscypliny, podczas gdy TVN próbuje na nowo sprostać oczekiwaniom widzów i zachęcić ich do oglądania kolejnymi ułatwieniami oraz urozmaiceniami. Dziennikarze TVP nie powstrzymali się przed wbiciem szpilek w swoich konkurentów.Od tego roku wszystkie konkursy transmituje TVN ze względu na to, że Discovery nie podzieliło się tym razem umową z TVP, udzielając jej również praw do dyscypliny. Prawdopodobnie jest to związane z próbą przepchnięcia przez rząd "lex TVN" i wyrzucenia konkurencyjnej stacji za nawias, co uderzałoby w grupę Discovery.Na kilka weekendów skoki wrócą jednak do TVP. Konkursy, które zostaną rozegrane w Polsce, czyli w tym wypadku w Wiśle i w Zakopanem, mogą być już transmitowane przez telewizję publiczną.
Właścicielka jednej z restauracji, która przeszła "Kuchenne rewolucje", ujawniła całą prawdę o kulisach powstawania programu Magdy Gessler. W rozmowie z youtuberem z kanału "Żarłok TV" kobieta wyjawiła, czy musiała zapłacić za udział w show i w jaki sposób kręcone są odcinki programu.YouTuber z kanału "Żarłok TV" odwiedził restaurację Cibo Pazzesco w Sosnowcu, która ma swoją siedzibę na osiedlu Dmowskiego. Dawniej lokal nazywał się Magiliana, jednak cztery lata temu przeszedł "Kuchenne rewolucje".
W programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 Piotr Kraśko poruszył wątek "IV Rzeszy", o której miał mówić Jarosław Kaczyński w czasie nadzwyczajnego posiedzenia klubu PiS. Elżbieta Jakubiak stwierdziła, że prezes chciał nawiązać do "potęgi Niemiec". Zdenerwowany prezenter nie zaakceptował jej argumentacji.Początkowo spokojna wymiana zdań szybko zamieniła się w burzliwą dyskusję. Piotr Kraśko i Elżbieta Jakubiak nieustannie sobie przerywali.
Widzowie już muszą się przygotować na brak jednego ze swoich ulubionych jurorów w nadchodzącej edycji "MasterChef" junior. Z jury programu odchodzi Mateusz Gessler, który skupi się teraz na innych wyzwaniach. Poznaliśmy już nazwisko jego następcy.Pełną parą ruszyły prace na planie wiosennej edycji programu "MasterChef Junior", a do nas dochodzą informacje o pierwszych poważnych zmianach. W tym sezonie u boku Michela Morana i Anny Starmach zabraknie Mateusza Gesslera.- Moja kulinarna przygoda z "MasterChef Junior" dobiegła końca. To był intensywny czas, któremu oddałem się bez reszty. Sześć lat z młodymi kucharzami to niesamowita przygoda, która obudziła we mnie wewnętrzne dziecko i pozwoliła spojrzeć na świat z dystansem - napisał kucharz na swoim Instagramie. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Mateusz Gessler (@mateuszgessler) Czym dalej będzie zajmował się Mateusz Gessler? Wiemy na pewno, że bardzo dużo czasu poświęci świeżo otwartej restauracji Dock 19 znajdującej się w Elektrowni Powiśle w centrum Warszawy.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Telewidzowie wstrzymali oddech, gdy na fotelu przed Hubertem Urbańskim zasiadł mężczyzna o znanej im twarzy. Fani teleturniejów od razu rozpoznali Emila Witczaka, który ma na swoim koncie udział w wielu produkcjach tego typu. Teraz uczestnik "Milionerów" stanął przed szansą, by kolejny raz sięgnąć po główną nagrodę.Emil Witczak jest inżynierem z okolic Sieradza, który nie raz już występował w polskich teleturniejach. Swoją przygodę rozpoczął niemal dekadę temu, biorąc udział w programie "Jeden z dziesięciu". Debiut nie był jednak udany, a mężczyzna szybko pożegnał się z szansą na wygraną. Do teleturnieju "Jeden z dziesięciu" Emil Witczak powrócił w 2019 roku i tym razem zajął drugie miejsce. Z kolei w 2020 roku wziął udział w programie "Va banque", gdzie triumfował aż pięć razy, zyskując tytuł mistrza programu i zabierając do domu blisko 50 tys. zł.
Skoki w przyszły weekend powrócą do TVP. Jest to związane z miejscem organizowania konkursu - TVP może pokazywać hitowe zawody, które odbywają się w Wiśle lub Zakopanem, jak głosi ich umowa. Zmagania w Wiśle potrwają od piątku. Choć forma skoczków nie jest taka, jaką wymarzyliby sobie polscy kibice na początek sezonu, to zawody wciąż ściągają przed telewizory tłumy widzów. To wielka żyła złota dla TVN, które od tego roku ma większość konkursu na wyłączność.
Jasne jest już, kto wygrał "Mam Talent". Zwycięzcą 13 edycji talent show TVN został Krzysztof Jaros. Widzowie byli zachwyceni występem, a jurorzy nie ukrywali swojego podziwu.Wiemy już, kto wygrał "Mam Talent". Widzowie TVN zdecydowali, że to Krzysztof Jaros wyjdzie ze studia z główną wygraną. Nie jest ona mała. Zwycięzca "Mam talent" otrzymał bowiem czek na 300 000 złotych.W sobotnim finale "Mam Talent" nie brakowało emocji. Poziom rywalizacji był wyjątkowo wyrównany i jurorzy nie mieli łatwego zadania, oceniając poszczególne występy prezentowane przed milionami widzów TVN.
Finał trzynastej edycji "Mam talent" wystartował przed kilkoma minutami, a tuż po godzinie 22:00 dowiemy się, kto głosami widzów sięgnie po finalny laur. Mimo że ostateczne zmagania dopiero się rozkręcają, to już doszło do zaskakujących scen.Na samym początku Marcin Prokop musiał przekazać widzom przykrą wiadomość. W ostatnim momencie doszło do nagłej zmiany, w ramach której w finale jednak nie wystąpi uwielbiana przez widzów formacja Baila Stars.Prowadzący nie zdradził przyczyny ich nieobecności, ale wiadomo, że telewidzowie, którzy czekali na ich występ niestety obejdą się smakiem. Miejsce formacji w finale zajęła grupa taneczna "Fpytke".
Wpadka Leszka Millera w "Kropce nad i". Widzowie TVN24 mogli być zaskoczeni śmiałym pytaniem dziennikarki, po tym jak w studio rozbrzmiał dźwięk alarmu. - Przypomina, że coś trzeba wziąć? - zapytała byłego premiera Monika Olejnik.Czwartkowa rozmowa Leszka Millera i Moniki Olejnik nie należała do standardowych. Widzowie "Kropki nad i" byli świadkami sporej wpadki polityka.- Zauważył pan? - zapytała nagle swojego gościa Monika Olejnik. Chwilę wcześniej w studiu "Kropki nad i" rozbrzmiał dźwięk alarmu. - To pana telefon? Czy pana zegarek? - dopytywała prowadząca. Śmiejąc się zapytała nawet, czy alarm o tej godzinie to przypomnienie, aby "coś" wziąć. Reakcja Leszka Millera mogła zaskoczyć.Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Uczestnik "Milionerów" znał poprawną odpowiedź na pytanie, a jednak się wycofał. Zaskakujący zwrot akcji sprawił, że tysiące widzów zaniemówiły. Pytanie dotyczyło popularnego filmowca. Sebastian Kusz z Warszawy nie chciał ryzykować. Choć był niemal pewny odpowiedzi, zdecydował się na rezygnację z dalszej gry.
Gwiazdy "Top Model", Agnieszka Skrzeczkowska i Karolina Brzuszczyńska, przekazały, że ktoś włamał się do ich mieszkania w czasie, gdy były na treningu. Ukradziono m.in. ekspres do kawy, laptop i markowe perfumy. Jak twierdzą, ktoś musiał obserwować ich dom.Skrzeczkowska i Brzuszczyńska stały się znane dzięki występowi w 9. edycji "Top Model". Pojawiły się na castingach i wyznały, że są zaręczone. Stały się jedną z najbardziej rozpoznawalnych par LGBT+ w polskim show-biznesie.
Ewa Drzyzga pogrążyła się w głębokiej żałobie po śmierci swojego wieloletniego kolegi, dziennikarza RMF FM i grupy TVN, Witolda Odrobiny. Prezenterka pożegnała go za pomocą mediów społecznościowych w niezwykle wzruszający sposób.Witold Odrobina odszedł 23 listopada 2021 roku, w wieku 50 lat. O śmierci dziennikarza poinformowali bliscy, jednak nie podano przyczyny zgonu. Jego odejście wstrząsnęło nie tylko rodziną, ale również kolegami i współpracownikami z branży medialnej.
Tomasz Marzec, który jeszcze do niedawna był prowadzącym programu "Czarno na białym" w TVN24, pochwalił się nowym miejscem pracy. Dziennikarz związał się z Najwyższą Izbą Kontroli. Pełniąc do niedawna rolę przedstawiciela tzw. czwartej władzy, kontrolującej pracę rządzących, dziś również pracuje w kontroli, choć innego rodzaju. Zmiana pracy Tomasz Marzec to doświadczony i ceniony dziennikarz, który związany był ze stacją TVN24 przez prawie 15 lat. Pełnił funkcję prowadzącego i dziennikarza programu "Czarno na białym"; jego przełożonym przez długi czas był Tomasz Sekielski. W grudniu umowa między TVN24, a Marcem została nieoczekiwanie rozwiązana za porozumieniem stron, a na stanowisku w programie zastąpił dziennikarza Juliusz Kaszyński. Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoW rozmowie z Wirtualnemedia.pl Tomasz Marzec przyznał, że nie od razu podejmie się kolejnej pracy. - Mam półroczny zakaz konkurencji i czuję potrzebę odpoczynku po tych intensywnych latach - powiadomił dziennikarz. Nowa rola Sympatycy działalności Tomasza Marca przez długi czas zastanawiali się, gdzie, po odejściu z TVN-u, będzie można oglądać pracę ich ulubionego dziennikarza. Okazuje się jednak, że wybrał on zgoła inną drogę. Na InstaStory dawnego prowadzącego "Czarno na białym" pojawiło się zdjęcie, dyskretnie sugerujące, jakiego rodzaju pracę wykonuje obecnie. Widzimy na nim filiżankę z logiem Najwyższej Izby Kontroli. Jak donosi portal Wirtualnemedia.pl, Tomasz Marzec jest obecnie jednym z członków biura prasowego NIK. Nie jest to zresztą jedyny transfer z mediów do wspomnianego urzędu. Szefową wydziału prasowego NIK od lipca 2020 r. jest bowiem Anna Matusiak-Rześniowiecka, pracująca wcześniej m.in. w TVP i Polskim Radiu. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Oficer wywiadu ocenia dalsze działania Aleksandra ŁukaszenkiAngela Merkel oskarżona przez Beatę Szydło o łamanie zasad UEPrezydent Duda rozmawiał z prezydentem Niemiec. "Jesteśmy suwerennym państwem"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: wirtualnemedia.pl
Skoki narciarskie powracają do TVP? Na razie tylko w formie skrótów zawodów, które będą emitowany na antenie, ale plan Jacka Kurskiego ma być ponoć znacznie szerszy. Prezes chce, by zawody znowu w całości trafiły do publicznej telewizji. Popularność zawodów w skokach narciarskich w Polsce sprawia, że o prawo do ich transmisji walczą największe stacje telewizyjne.
Wystartował tegoroczny zimowy Puchar Świata w skokach narciarskich, a transmisję zawodów polscy widzowie mogą oglądać obecnie na antenie TVN. Pierwsze dwa konkursy sezonu 2021/2022 oglądało na antenie stacji średnio 2,57 mln osób. To duży cios dla władz Telewizji Polskiej, która w tym roku straciła sublicencję na transmisję zagranicznych zawodów PŚ w skokach narciarskich.- Pierwsze dwa konkursy najnowszego sezonu PŚ w skokach narciarskich na antenie TVN oglądało średnio 2,57 mln osób. Z kolei w Eurosporcie 1 zawody miały 760 tys. oglądających - przekazano w raporcie serwisu Wirtualnemedia.pl.
Agata Kulesza osiągnęła ogromny sukces zawodowy, jednak prywatnie aktorka przez wiele lat zmagała się z prawdziwym koszmarem. W 2020 roku w końcu rozwiodła się z mężem, który miał wielokrotnie stosować wobec niej przemoc słowną. Gwiazda złożyła nawet wniosek o "niebieską kartę", którą przyznaje się ofiarom przemocy domowej. Choć sąd orzekł zakończenie jej małżeństwa, artystka wciąż nie pogodziła się z przeszłością.To aktorka złożyła wniosek o rozwód, choć jej były mąż twierdził, że to on jest ofiarą "molestowania moralnego". Marcin Figurski starał się wykazać, że winę za rozpad ich związku ponosi Agata Kulesza. Małżeństwo długo toczyło batalię sądową, jednak w 2020 roku orzeknięto wyczekiwany przez aktorkę rozwód. Gwiazda wyznała w rozmowie z redakcją "Twojego Stylu", że przetrwała ten trudny czas dzięki wsparciu przyjaciół.- Przyjaciele są ważni w moim życiu. Dzięki nim przetrwałam trudny czas rozwodu. Na pewno były momenty, gdy mieli mnie dość. Jechaliśmy razem na wakacje, ja wciąż przerabiałam sytuację - mówiąc, mówiąc, mówiąc - wyznała Agata Kulesza.