Anna Samusionek w nocy z niedzieli na poniedziałek straciła mamę. Pogrążona w żałobie aktorka przekazała wyjątkowo smutne wieści na Instagramie. Przyznała, że ból jest tak wielki, że na jakiś czas odchodzi z showbiznesu.Anna Samusionek przeżywa prawdziwy dramat. Zaledwie trzy dni przed swoimi 75. urodzinami odeszła jej ukochana mama. Aktorka, którą widzowie mogą kojarzyć przede wszystkim z seriali "Na Wspólnej" i "Na dobre i na złe", w poniedziałkowy poranek sprawiła, że jej fani mieli łzy w oczach.- Moja mama odeszła... Trzy dni przed swoimi 75 urodzinami... Dzień przed urodzinami swojego najmłodszego syna... Jechałam do niej wczoraj szczęśliwa po cudownym koncercie w Słupsku (o którym dziś miał być post), wioząc pyszną wędzoną rybę z Ustki i słynne krówki... Chciałam wszystko opowiedzieć, pokazać zdjęcia i filmy... Nie zdążyłam... O jedno spotkanie za mało... Bez pożegnania... W ciszy snu... - napisała na Instagramie pogrążona w żałobie aktorka.Widać, że kobiety były bardzo zżyte, a śmierć mamy była dla aktorki dużym zaskoczeniem. Niespodziewana strata bardzo zabolała, czego dowodem są kolejne słowa, jakie zamieściła w mediach społecznościowych.Dalsza część artykułu pod materiałem wideo- Tyle, że ze mnie wydobywa się wyjący krzyk...Ból jest tak przejmujący, że nie umiem go opisać...To nie tak miało być...nie tak...Mamo, Mamciu, Mamusiu... - napisała.Nic więc dziwnego, że potrzebować będzie czasu, by poradzić sobie z tą wielką stratą. Zapowiedziała więc fanom, że na jakiś czas zupełnie zniknie.Przejmującym słowom towarzyszył filmik, na którym aktorka pokazała kilka zdjęć swojej mamy, zarówno tych z młodości, jak i zrobionych zapewne całkiem niedawno. Pod postem pojawiło się wiele komentarzy od internautów wspierających aktorkę. Swoje wyrazy współczucia zamieściło już ponad 200 osób i liczba ta cały czas rośnie. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Anna Samusionek 🇵🇱 Official (@anna_samusionek) Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Edward Dymek został pochowany w kwaterze dla bezdomnych. Jego grób może przestać istniećRodzina zrobiła sobie zdjęcie. Widać na nim zaskakujący szczegółRyszard Terlecki nagle trafił do szpitalaJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Instagram
Niecodzienne sceny w „Mam Talent”. W programie TVN pojawiła się tancerka burleski. Uczestniczka popularnego show wykonała erotyczny taniec. Reakcje Małgorzaty Foremniak, Agnieszki Chylińskiej i Jana Klimenta wywołała niemałe zażenowanie, co potwierdziły komentarze internautów. Po występie Miss Mistress, która weszła na scenę w skąpym stroju, padły niezbyt zabawne wypowiedzi gwiazd show-biznesu.Gdy w sobotnim odcinku „Mam Talent” na scenę weszła Miss Mistress zarówno widzowie, jak i członkowie jury szeroko otworzyli oczy. Początkowo uczestniczka ubrana była w strój tyranozaura i zaczęła tańczyć w rytm muzyki. Po ściągnięciu przebrania okazało się, że ma na sobie jedynie skąpą bieliznę. Wówczas dała pokaz burleski.Kobieta występująca w „Mam Talent” ubrana była w stringi. Na koniec Miss Mistress odsłoniła piersi, a jej sutki przysłaniały jedynie frędzelki. Ten pokaz zszokował publiczność. Wielu widzów mogło mieć po raz pierwszy styczność z burleską, o czym świadczyły ich reakcje. Największe zażenowanie internautów wywołały jednak wypowiedzi jurorów.
Katarzyna Zdanowicz przez lata była jedną z najważniejszych twarzy TVN24. W ostatnim czasie w mediach niespodziewanie pojawiły się informacje o jej odejściu ze stacji. Ostatecznie sama dziennikarka zdecydowała się skomentować sprawę, tłumacząc podjętą decyzję.Widzowie mogą kojarzyć Katarzynę Zdanowicz przede wszystkim z magazynu "Polska i świat" oraz serwisów z "Dnia na żywo". Prezenterka spędziła w TVN24 ostatnie 9 lat, jednocześnie skupiając się na pisaniu książki.W ostatnim czasie w mediach pojawiły się jednak wieści o odejściu dziennikarki z popularnej stacji informacyjnej. Początkowo nie było wiadomo, czy są prawdziwe, a jeśli tak, to jaki był powód rozstania Zdanowicz ze stacją.
Groźny wypadek w studiu "Dzień Dobry TVN". Prowadzący program Damian Michałowski, podczas zapowiadania gości, zachwiał się na huśtawce wykonanej z szarf. Prezenterowi nic poważnego się nie stało, ale zajście mogło skończyć się tragicznie."Dzień Dobry TVN" cieszy się niesłabnącą popularnością już od ponad 16 lat. Wśród prowadzących format jest m.in. duet Krupińska i Michałowski, który od marca 2020 roku pracuje dla amerykańskiej stacji. Jako że program nadawany jest na żywo, obarczony jest on ryzykiem wielu niespodziewanych wpadek. Do jednej z nich doszło właśnie dzisiaj, na oczach milionów Polaków.
Magda Gessler niedawno przeprowadziła rewolucję w restauracji "Silvano" w Połajewie. Lokal, znany obecnie jako "Karczma Gę gę gę" oferuje gościom atrakcyjne menu, w którym króluje mięso z gęsi. Jak donoszą internauci, ceny, które widnieją w opublikowanej w sieci karcie dań, są znacznie niższe niż w rzeczywistości.Wizyta w "Karczmie Gę gę gę" może być nie lada gratką dla fanów pieczonej gęsi z pyzami, jabłkami i modrą kapustą. Do skosztowania specjału kusi nie tylko relatywnie niska cena, ale także zachwyty gospodyni "Kuchennych Rewolucji".
Jak podaje portal "Wirtualnemedia.pl", Katarzyna Zdanowicz zakończy swoją współpracę z TVN24. Widzowie mieli okazję obserwować jej poczynania w codziennym programie "Polska i Świat".Katarzyna Zdanowicz dołączyła do załogi TVN24 w 2012 roku. Początkowo prowadziła serwisy informacyjne ujęte w paśmie "Dzień na żywo". Po dwóch latach została jedną z dwójki prowadzących "Polska i Świat" zastępując na tym stanowisku Katarzynę Werner. Od sierpnia ubiegłego roku prezenterka prowadził również program "Koronawirus raport. Szkoła". Dziennikarka rozpoczęła swoją karierę od działalności w lokalnej telewizji w Solcu Kujawskim. Następnie rozpoczęła współpracę z bydgoskim oddziałem "Gazety Wyborczej". Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Katarzyna Zdanowicz (@katarzyna_zdanowicz) Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Katarzyna Zdanowicz (@katarzyna_zdanowicz) W latach 2008 - 2012 pracowała w Polsacie, gdzie pełniła rolę producentki "Wydarzeń". Widzowie mogli ją również wówczas oglądać na antenie Polsat News, gdzie prowadziła poszczególne wydania programów informacyjnych.Na ten moment Katarzyna Zdanowicz nie zdradza, jakie będą jej kolejne kroki w karierze po rozstaniu z TVN24. Warto jednak zaznaczyć, że dziennikarka przed miesiącem wydała swoją pierwszą książę. "Zawsze mówi, że wróci" przedstawia historie kobiet będących partnerkami życiowymi himalaistów.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Jedyny wnuk Krzysztofa Krawczyka potrzebuje pomocy finansowejJarosław Kaczyński odchodzi z rządu. "Musi przygotować partię do wyborów"Dom bliżej cmentarza? Rząd planuje zmienić przepisyJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Wirtualnemedia.pl
Niespodziewana sytuacja w "Milionerach". Uczestnik otrzymał pytanie o zakończenie tekstu jednej z piosenek Zenka Martyniuka. W odpowiedzi D nieoczekiwanie pojawił się Jacek Kurski. Gdy tylko publiczność zobaczyła pytanie, wybuchła gromkim śmiechem. Pytanie opiewało na kwotę 75 tys. zł! Uczestnik nie dał się zwieść kuszącemu Jackowi Kurskiemu i odpowiedział na nie poprawnie. Niestety, już w kolejnym pytaniu pojawił się u niego poważny problem.
Największe spółki Skarbu Państwa przeznaczyły odpowiednio 180,3 mln zł i 196,2 mln zł na reklamy w kanałach TVP i Polsatu. Co ciekawe, w tym samym okresie z tytułu reklam do stacji TVN wpłynęło 252 tys. zł.Opublikowane przez Wirtualne Media dane za okres od stycznia tego roku pochodzą z raportu firmy Nielsen Audience Measurement. Podane kwoty nie obejmują rabatów i pieniędzy wydanych na sponsorowanie programów. Uwzględniają wyłącznie emisję spotów.W zestawieniu znajdziemy 13 największych spółek wchodzących w skład Skarbu Państwa, w tym PKN Orlen, Grupę PZU czy Totalizator Sportowy.
Zaskakujące sceny w "Kropce nad i". Monika Olejnik przerwała nagle rozmowę z Radosławem Sikorskim i poprosiła go, by powtórzył to, co powiedział. Dziennikarka tłumaczyła się na wizji, że usłyszała docierające z reżyserki głosy, zagłuszające wypowiedź polityka.Wczorajszym gościem "Kropki nad i" był europoseł KO Radosław Sikorski. Głównym tematem rozmowy z politykiem były czwartkowy wyrok TK Julii Przyłębskiej oraz związane z nim manifestacje poparcia dla obecności Polski w Unii Europejskiej, które odbyły się w niedzielę w wielu miastach naszego kraju.Były szef MSZ przekonywał, że jednym z wielu problemów dyplomatycznych jest obecnie spór z UE dotyczący wartości, których polski rząd nie chce zaakceptować. W pewnym momencie swobodną wypowiedź Sikorskiego przerwała jednak niespodziewana Olejnik, która wywołała uśmiech na twarzy europosła.
Małgorzata Foremniak nie pojawiła się na nagraniu "Mam Talent". Aktorka po raz pierwszy od 13 lat była nieobecna za stołem jurorskim, co zaskoczyło wielu telewidzów. Media donoszą, że powodem zmiany jest zakażenie koronawirusem."Mam Talent" to znany i lubiany przez rzesze widzów program TVN. Od 13 lat nieprzerwanie gości w domach Polaków, bawiąc i zaskakując. Show kilkukrotnie zmieniało skład jurorski, ale od początku wierna formatowi pozostawała Małgorzata Foremniak. Wydarzenia ostatnich tygodni sprawiły jednak, że i jej zabrakło w fotelu jurorskim podczas ostatniego odcinka.
Bożena Dykiel postanowiła podzielić się swoimi problemami z życia prywatnego. Aktorka teatralna, którą dobrze znają też widzowie serialu „Na Wspólnej”, przyznała, że zmaga się z depresją. Artystka dołączyła do społecznej kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”. Opowiedziała o trudnościach życia z chorobą i zaapelowała o małe gesty.W gronie ambasadorów kampanii społecznej, która zwraca uwagę na problem depresji w społeczeństwie, znalazła się między innymi Bożena Dykiel. Aktorka przyznała, że w jej zawodzie zaburzenia psychiczne są powszechne. Podczas konferencji opowiedziała o tym, jak funkcjonuje z chorobą.Wystąpienie Bożeny Dykiel potwierdza, że depresja może dotknąć każdego. Choć jej skutki znacznie wpływają na jakość życia, to wiele osób odsuwa od siebie ten problem. Artystka podkreśliła, że jednym z niepokojących sygnałów są zaburzenia snu. Sama od pewnego czasu nie sypia zbyt dobrze i musi wspomagać się farmakologicznie.– Kłócę się ze swoim starym bez przerwy, pracuję jak dziki wół w domu, w serialu, ciągle muszę odpowiadać na jakieś pytania, udzielam wywiadów. Mówię: „Cholera jasna, kiedy ja śpię?”. No śpię właśnie – takim snem komara – ciach i po trzech godzinach: „Gdzie ja jestem? Aha, śpię”. No to hydroxyzinum łyczek, popijam ciepłą wodą i śpię dalej te trzy, cztery godziny. Tak można żyć na krótki dystans. To choroba, która jest wszędzie. I to jest najbardziej przykre w tych obecnych czasach, ale nie dawajmy się – powiedziała.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Widzowie oglądający relację TVN 24 spod Stadionu Narodowego po meczu z San Marino byli świadkami niecodziennego zdarzenia. Reporter został zaskoczony przez jednego z kibiców. Nagle wszedł on w światło kamery i powtórzył wulgarne hasło.Po godzinie 23 na antenie TVN 24 padły obraźliwe pod adresem stacji słowa. Wszystko w relacji na żywo spod Stadionu Narodowego w Warszawie.Reporter TVN 24 relacjonujący nastroje po zwycięskim meczu polskiej reprezentacji z San Marino nie miał możliwości przeszkodzić jednemu z kibiców w pojawieniu się na wizji. Wszystko działo się bardzo szybko.
Znana pogodynka TVN, Dorota G., usłyszała zarzuty połsługiwania się fałszywymi fakturami na kwotę łączną 35 tys. zł. Winny ma być również jej agent. Wcześniej podobne zarzuty postawiono znanemu aktorowi Tomaszowi O. oraz muzykowi Janowi B. W rozmowie z TVP Info rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie, Marcin Saduś, potwierdził informację, jakoby Dorota G. była uznana za podejrzaną w prowadzonym śledztwie. Trwają czynności wyjaśniające.
W wieczornym wydaniu "Wiadomości" TVP po raz kolejny zaatakowano stację TVN. Tym razem zrobiono to jednak w sposób absolutnie bezpardonowy. Widzom przypomniano aferę FOZZ oraz towarzyszące jej teorie spiskowe.Prowadząca czwartkowe wydanie "Wiadomości" Danuta Holecka przypomniała, że dokładnie 30 lat temu, 7 października 1991 roku, w wypadku samochodowym zginął Walerian Pańko, ówczesny szef Najwyższej Izby Kontroli.Prezenterka podkreśliła, że Pańko zginął w przededniu planowanego przedstawienia obciążających dowodów ws. nieprawidłowości w Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, co nazwano później "aferą wszystkich afer".
Nadchodzący sezon zimowy skoków narciarskich transmitowany będzie niemal wyłącznie przez TVN. Grupa Discovery nie zgodziła się na udostępnienie sublicencji telewizji publicznej. TVP pokaże konkursy w Wiśle i Zakopanem.Konflikt z Discovery nie opłacił się krajowemu nadawcy. Może stracić przez to milardy złotych wpływów z reklam i od sponsorów. Taka decyzja będzie obowiązywała aż do sezonu 2025/2026.
W rodzinie Tomasza Stockingera zapanowała wielka radość. Syn gwiazdora opublikował w sieci zdjęcie swojego nowonarodzonego syna. Aktor został dziadkiem już po raz drugi, bowiem Robert Stockinger jest także ojcem 4-letniej Oliwii.Patrycja i Robert Stockingerowie powitali na świecie swoje drugie dziecko. Dziennikarskie małżeństwo pochwaliło się synem, publikując zdjęcia malucha na swoich profilach w mediach społecznościowych.
Optujący za zmianą hymnu poseł Janusz Kowalski został przyłapany na nieznajomości tekstu Mazurka Dąbrowskiego. - Jestem zestresowany - wyjaśniał, gdy Radomir Wit chciał dowiedzieć się od posła Solidarnej Polski, jak zaczyna się druga oraz trzecia zwrotka. Na swoją obronę Janusz Kowalski stwierdził, że bardziej niż polski hymn woli śpiewać Rotę.Nieznajomość kolejności wersów i zwrotek Mazurka Dąbrowskiego nie przeszkadza Januszowi Kowalskiemu z Solidarnej Polski głośno przychylać się do propozycji zmian w hymnie.Polityk stwierdził, że ufa w tej kwestii ministrowi Piotrowi Glińskiemu. - Jeśli uważa on, że trzeba zamienić kolejność zwrotek hymnu, popieram go zdecydowanie - jednoznacznie zadeklarował Janusz Kowalski.Hitem internetu staje się jednak rozmowa posła Kowalskiego z Radomirem Witem. Dziennikarz TVN24 próbował pomóc politykowi w wyrecytowaniu zwrotek hymnu. Tłumaczenie Janusza Kowalskiego wydaje się absurdalne.Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znana z TVN24 Justyna Kosela właśnie pochwaliła się w mediach społecznościowych radosną nowiną. Dziennikarka spodziewa się dziecka, które przywita na świecie za kilka miesięcy. Gratulacje złożyli jej koledzy z telewizji oraz fani zachwyceni wiadomością.Prawdziwy baby-boom w dziennikarskim świecie. Swoją ciążę ogłosiła ostatnio prezenterka Polsatu Małgorzata Świtała, oraz była dziennikarka TVP Justyna Śliwowska-Mróz. Teraz do grona szczęśliwych przyszłych mam dołączyła Justyna Kosela, którą widzowie mogą kojarzyć z prowadzenia "Dnia na żywo" w TVN24.
Kolejny odcinek "Ślubu od pierwszego wejrzenia za nami". Pary dobrane przez ekspertów wspólnie bawiły się na swoich weselach, na których nie zabrakło pierwszych tańców. Robert i Aneta zatańczyli aż dwa razy, bo kobiecie nie przypadł do gustu utwór wybrany przez małżonka. Panna młoda nie ukrywała swojego znudzenia i bez ogródek to sygnalizowała."Ślub od pierwszego wejrzenia" to program, który od początku wzbudza duże kontrowersje. Do tej pory ekspertom udało się trwale połączyć tylko dwie pary, reszta okazała się być porażką. W 6. edycji poznaliśmy kolejnych uczestników, którzy mają już za sobą śluby oraz przyjęcia weselne. Mimo pozytywnych pierwszych wrażeń, między nowożeńcami doszło też do pierwszych zgrzytów.
Do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wpłynęła skarga złożona przez TVN Grupę Discovery. Dotyczy ona nadzwyczaj długiego okresu nieprzyznawania przez KRRiT przedłużenia koncesji dla TVN24. - Nie było żadnego prawnego czy formalnego uzasadnienia dla takiej bezprecedensowej zwłoki - przekazała szefowa ds. komunikacji korporacyjnej TVN Katarzyna Issat.22 września 2021 roku koncesja na nadawanie dla kanału TVN24 została przedłużona przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Nie wygasiło to jednak sporu między TVN Grupą Discovery i KRRiT.Co więcej, władze TVN wskazują, że TVN24 może nie być jedynym kanałem z grupy, który w ostatnim czasie wyjątkowo długo oczekiwał na przedłużenie koncesji. Na decyzję KRRiT czeka jeszcze TVN7.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Adam Niedzielski i Przemysław Czarnek wypowiedzieli się między innymi na temat sytuacji na granicy z Białorusią. Minister edukacji wyraźnie zdenerwował się pytaniem zadanym przez dziennikarkę TVN24. - Wszyscy, którzy tak, jak państwa telewizja powodują tego rodzaju dezinformację, są współwinni handlu ludźmi - odpowiedział reporterce.Adam Niedzielski i Przemysław Czarnek uczestniczyli w rozpoczęciu roku akademickiego na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie. Wydarzeniu towarzyszyła konferencja prasowa, podczas której dziennikarka TVN24 zapytała ministra edukacji, czy nie czuje się odpowiedzialny za dzieci, które Straż Graniczna miała wywieźć wraz z innymi migrantami z terytorium Polski do lasu na Białorusi.
Znany dziennikarz Dariusz Prosiecki po 17 latach kończy swoją pracę w TVN. Jak się okazało, ma już kolejne stanowisko - według informacji Wirtualnych Mediów, Prosiecki zostanie konsultantem Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Prosiecki zaczął karierę dziennikarską w 1994 roku. Wkrótce stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych reporterów TVN.
Dalszy ciąg zaciekłej wojny między TVP a TVN. Stacje nie szczędzą sobie uszczypliwości, wykorzystując do tego swoje sztandarowe programy informacyjne. Po ostatnim głośnym uderzeniu w "Wiadomości", dziennikarze telewizji publicznej przypuścili atak na swojego konkurenta.Konflikt między Telewizją publiczną a stacją TVN trwa od kiedy Prawo i Sprawiedliwość doszło do władzy i uczyniło z TVP telewizję partyjną. Dziennikarze obu stacji prześcigają się w zgryźliwych ocenach na swój temat, wydając albo oświadczenia, albo tworząc uderzające w przeciwników reportaże. Ostatnio szansą do wbicia sobie szpil stały się wydarzenia na pograniczu polsko-białoruskim, gdzie dochodzi do szturmu nielegalnych migrantów.
Sandra Hajduk-Popińska postanowiła opowiedzieć o swojej chorobie. Dziennikarka TVN od lat zmaga się z endometriozą. W wywiadzie opowiedziała ze szczegółami o tym, jak wygląda życie ze schorzeniem, o którym wiele osób nadal nie posiada dużej wiedzy. Redaktor jednak pokazuje, że nie ma tematów tabu i namawia inne kobiety do regularnego badania.Na co dzień Sandra Hajduk-Popińska przeprowadza wywiady w popularnym programie „Dzień dobry TVN”. Tym razem dziennikarka kojarzona przede wszystkim ze śniadaniówki, sama opowiedziała o swoim życiu. Okazało się, że od lat cierpi na endometriozę, czyli chorobę narządów płciowych kobiet.W rozmowie Sandra Hajduk-Popińska opowiedziała o tym, jak każdego dnia funkcjonuje z chorobą i jakie trudności niesie za sobą endometrioza. Na oficjalnej stronie „Dzień dobry TVN” możemy przeczytać: „Charakteryzuje się obecnością komórek błony śluzowej trzonu macicy poza jej jamą. Jest jedną z najczęstszych przyczyn hospitalizacji na oddziałach ginekologicznych i drugą, po mięśniakach przyczyną histerektomii (usunięcia macicy)”.
Reportaż, który ukazał się we wtorek 28 września w „Faktach” TVN, wywołał szok wśród odbiorców. Mowa o „Publicznym obrzydzaniu” – materiale, który pokazuje, jak Telewizja Polska przedstawia widzom niekorzystny obraz Unii Europejskiej. Czterominutowy film Jakuba Sobieniowskiego został zmontowany z fragmentów popularnych programów informacyjnych.Prowadząca „Fakty” TVN Anita Werner podczas wtorkowego wydania programu zapowiedziała reportaż Jakuba Sobieniowskiego, który prawdopodobnie jest dobrze znany widzom tej stacji. Dziennikarz stworzył między innymi materiał dotyczący rocznicy katastrofy smoleńskiej, który miał pokazać brak obiektywizmu pracowników TVP.Stacja TVN w swoim programie po raz kolejny wyemitowała reportaż skupiony na przekazie, jaki niesie Telewizja Polska. Jakub Sobieniowski w swoim materiale pokazał, jak dziennikarze TVP „zohydzają” Unię Europejską widzom. Film został zmontowany z fragmentów między innymi „Wiadomości”, „Minęła dwudziesta” oraz „#Jedziemy”, które można oglądać na TVP Info.– „Nie będzie żadnego polexitu” – podkreślał prezes Kaczyński, tłumacząc, że to wyłącznie propagandowy wymysł. Ale kiedy publiczna telewizja staje się telewizją rządową, propagandę można robić własną, a Unię zohydzać codziennie. Jak to się robi, pokaże państwu Jakub Sobieniowski – zapowiedziała Anita Werner.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Widz "Szkła kontaktowego" postanowił wczoraj zadzwonić do studia programu i powiedzieć wprost, co myśli o dziennikarzu TVN Krzysztofie Skórzyńskim zamieszanym w aferę mailową. Atak na zawieszonego reportera nie spodobał się jego koledze po fachu, Tomaszowi Sianeckiemu, który w stanowczych słowach bronił niezależności Skórzyńskiego.Echa rządowej afery mailowej nie milkną. Swój udział w skandalu miał mieć także Krzysztof Skórzyński, którego rzekoma współpraca z szefem KPRM Michałem Dworczykiem zbulwersowała jednego z widzów "Szkła kontaktowego". Pan Witold wyraźnie zdenerwował prowadzącego program Tomasza Sianeckiego, wysuwając w stronę dziennikarza "Faktów" poważne oskarżenia.
Patryk Jaki twierdzi, że po materiale "Faktów" TVN dostaje wiele gróźb i nieprzychylnych komentarzy. Polityk opublikował w mediach społecznościowych zrzuty ekranu ze swojej skrzynki odbiorczej. Zwrócił się bezpośrednio do dziennikarzy stacji.- Po materiale w "Faktach" TVN o tym, że "Jaki krytykuje Unię a bierze z niej kasę" (oczywiście bez info, że zarabiam dokładnie tyle ile inni posłowie i mniej niż Donald Tusk) moja skrzynka jest pełna gróźb i mowy nienawiści. Wszyscy używają argumentów usłyszanych w TVN - napisał Patryk Jaki na Facebooku.
Niedzielne wydanie „Faktów” na antenie TVN poprowadził Piotr Kraśko, który z kamienną miną zapowiedział materiał Macieja Mazura. Dziennikarz przyjrzał się najnowszej inwestycji ministra Jacka Sasina, o której informacja obiegła niedawno krajowe media i wywołała niemałe poruszenie.Przed liceum w Tomaszowie Lubelskim powstanie „instalacja patriotyczna”, której pomysłodawcą jest minister Jacek Sasin. Przedstawiciel władzy podpisał już w tej sprawie akt erekcyjny. Informacja o budowie Łuku Triumfalnego w lubelskim miasteczku wywołuje jednak bardzo mieszane uczucia, zarówno wśród mieszkańców miejscowości, jak i całego kraju.- Rzym ma Łuk Triumfalny Konstantyna Wielkiego. Stoi tam dumnie 1700 lat. Łuk Triumfalny w Paryżu budowano na polecenie Napoleona. Tomaszów Lubelski będzie miał łuk triumfalny znany jako Łuk Triumfalny ministra Sasina i brak mi słów, by opisać wielkość tej wizji - zapowiedział materiał na antenie TVN Piotr Kraśko.