“Wiadomości” TVP zaatakowały dziennikarzy TVN-u. Poszło o materiał konkurencyjnej stacji na temat afery wizowej. Reporter telewizji publicznej wprost zapytał czy TVN ma swoich widzów za idiotów.
Co jakiś czas zarówno “Fakty” TVN, jak i “Wiadomości” TVP chwalą się wspaniałymi wynikami oglądalności, świadczących o rzekomej sympatii widzów. Nic więc dziwnego, że z tych przechwałek ciężko rzetelnie wywnioskować, który z serwisów jest wśród Polaków absolutnym “numerem jeden”. Portal Goniec.pl postanowił więc raz na zawsze rozstrzygnąć trwający spór i z pomocą agencji SW Research sprawdzić, któremu z programów informacyjnych bardziej ufają telewidzowie. Jak wyszło? Jedno jest pewne, wygrany zdecydowanie przebił konkurencję.
Pojedynek “Fakty” TVN kontra “Wiadomości” zdaje się nie mieć końca. Ta najdłuższa batalia w historii polskich mediów zatacza coraz szersze kręgi i wchodzi na zupełnie nowe poziomy. Nie ma takiego tematu, którego oba serwisy nie potrafiłyby wykorzystać do ataku na siebie nawzajem. Tym razem do ofensywy przystąpił amerykański nadawca, który wbił konkurentowi ogromną szpilę przy okazji tzw. afery wizowej.
Zdaje się, że najnowszy spot Prawa i Sprawiedliwości jeszcze przez długi czas nie będzie schodził z ust obywateli. Nieustające przeróbki, mające na celu kpiny z klipu, w którym Jarosław Kaczyński odprawia z kwitkiem niemieckiego dyplomatę, mnożą się na potęgę, a to jest mocno w smak krytykom partii rządzącej. Zainspirowane prześmiewczymi filmikami poczuły się m.in. “Fakty” TVN i to do tego stopnia, że stworzyły osobny materiał, uderzający w prezesa PiS. Jego autorem nie mógł być kto inny, jak naczelny satyryk TVN, Maciej Mazur.
Polska reprezentacja w piłce nożnej nie tylko podczas meczu z Albanią nie miała lekko. Po kompromitującej klęsce piłkarze stali się przedmiotem kpin nie tylko zniesmaczonych kibiców, ale i stacji TVN. W poniedziałkowych “Faktach” po mistrzowsku zrównano naszych zawodników z ziemią, nie zostawiając na nich suchej nitki. Wiele wskazuje na to, że autorzy materiału potraktowali sportowców tak ostro, że materiał wycięto z transmisji w sieci.
Piotr Kraśko jest zdecydowanie jednym z tych prezenterów “Faktów” TVN, którzy od ironii raczej nie stronią. Nie inaczej było we wtorkowym wydaniu serwisu, w którym to dziennikarz bezbłędnie zakpił z sytuacji, jaka spotkała Michała Kołodziejczaka. Co więcej, żart był na tyle trafiony, że rozbawił nawet samego lidera AgroUnii, siedzącego akurat w studiu obok. Mniej do śmiechu musiało być za to służbom, najwyraźniej nieudolnie śledzącym polityka.
Czyżby w miarę zbliżania się do wyborów i wątpliwej przewagi sondażowej PiS atmosfera na Wiertniczej stawała się coraz bardziej nerwowa? Od tygodni bowiem TVP na tapet bierze już nie tylko polityków opozycji z Donaldem Tuskiem na czele, ale także konkurencyjny TVN. Nie inaczej było w sobotnim wydaniu "Wiadomości", w którym wykorzystano fakt aresztowania byłego prezesa zarządu Fundacji TVN. Oburzające, do czego przy okazji uciekł się publiczny nadawca.
Pod siedzibą TVN pojawili się politycy PiS. Nie stanęli jednak pod budynkiem w oczekiwaniu na wizytę w jednym z programów. Padły mocne słowa i oskarżenia wobec dziennikarzy. Wszystko po aresztowaniu Rafała Rz., byłego prezesa zarządu Fundacji TVN. Jest reakcja Katarzyny Kolendy-Zaleskiej.
Wydało się, co zawierał "przekaz dnia" PiS-u ws. Joanny z Krakowa. W instrukcji kierowanej do polityków partii rządzącej padły konkretne zalecenia. Poinformowano, że naciski należy kłaść na manipulację ze strony TVN-u, a także przypisywanie opozycji winy za "piekło kobiet".
Redakcja “Wiadomości” nie daje za wygraną i kontynuuje wojnę z konkurencyjnym TVN. We wtorkowym wydaniu serwisu po raz kolejny więc zaatakowano amerykańskiego nadawcę, a przy okazji także Donalda Tuska. W materiale dotyczącym rzekomych kłamstw i manipulacji stacji z Wiertniczej pochylono się nie tylko nad dowodami świadczącymi o zakłamaniu nadawcy, ale także nad ujawnieniem, co tak naprawdę oznacza skrót TVN. Sęk w tym, że twórcza interpretacja funkcjonuje w przestrzeni publicznej już co najmniej kilkanaście lat.
Ciąg dalszy sporu między “Faktami” TVN a “Wiadomościami” TVP. W najnowszej odsłonie konfliktu oba serwisy uderzają w siebie, przy okazji opisywania sprawy pani Joanny z Krakowa, która miała zażyć tabletki wczesnoporonne. Telewizja Polska już ogłosiła kobietę marionetką opozycji i amerykańskiego nadawcy, a ten nie pozostał jej dłużny. W piątkowym wydaniu swojego sztandarowego programu informacyjnego, TVN za pomocą Macieja Knapika zrównał prorządową narrację z ziemią.
Wraz z początkiem lipca na antenie TVP Info ruszył nowy program zatytułowany “Jak oni kłamią”. Format ten miał być skutecznym orężem wymierzonym w TVN, za pomocą którego gwiazdy państwowej telewizji demaskować będą rzekome kłamstwa i manipulacje “Faktów”, ale coś ewidentnie nie zagrało. Choć sama TVP chwali się “entuzjastycznym przyjęciem” nowej propozycji, przeczą temu konkretne dane. Czyżby widzowie mieli już dość plemiennej wojny między stacjami?
TVN ma powody do obaw? Wszystko za sprawą kłopotów z oczekiwaniem na przedłużenie koncesji na nadawanie. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji od siedmiu miesięcy nie może się w tej sprawie zdecydować. Aż trzy kanały znikną z anteny?
Po raz kolejny okazuje się, że “Wiadomości” TVP nie żywią żadnego sentymentu do swojej dawnej głównej twarzy, czyli Piotra Kraśki. Po tym, jak zapowiedział on w środowych “Faktach” materiał o wyroku ws. byłego członka PiS, Artura Zawiszy, który jeździł autem mimo sądowego zakazu, dawny pracodawca dziennikarza nie omieszkał wytknąć mu hipokryzji, przypominając, że sam prowadził auto bez “prawka”. Jakby tego było mało, Kraśce wytknięto także niepłacenie podatków. Czy gwiazdor TVN odpowie równie ostro?
Podczas rozmowy z internautami Mateusz Morawiecki dostał pytanie o memy i przeróbki swojego wizerunku w stylu Pinokia jako nawiązanie do mówienia nieprawdy. Premier zapewniał o swoim dystansie i potrzebie śmiechu. TVN24 postanowiło wystawić Morawieckiego na próbę i opublikowało satyryczny materiał.
Piotr Kraśko poprowadził poniedziałkowe wydanie „Faktów”, które miało nieco zaskakujące zakończenie. Prezenter czekał do samego końca, aby pochwalić się widzom pewnymi informacjami. Nie krył swojej dumy i zadowolenia, wymownie gestykulując. O co chodziło?
Nowy program TVP prowadzony przez Adriana Klarenbacha nosi tytuł „Jak oni kłamią” i swoją grafiką nawiązuje do „Faktów” TVN. Prowadzący jednocześnie uderza również w swoją dawną koleżankę, z którą kiedyś prowadził program. Internauci nie zostawiają suchej nitki.
Niechęć polityków Prawa i Sprawiedliwości do TVN-u to żadna nowość. Wyjątkowo zaciekły w swoich atakach pod adresem rozgłośni jest premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu podczas sobotniej (1 lipca) konferencji prasowej bezlitośnie uderzył w stację, porównując ją do komunistycznych mediów. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać.
TVP w "Wiadomościach" specjalizuje się w pokazywaniu osobliwego obrazu polskiej rzeczywistości, jednak włodarze z Woronicza ani myślą o posypaniu głowy popiołem. Zapowiedzieli, że skupią się na propagandzie realizowanej przez konkurencję, a aby znaleźć ku temu odpowiednio szerokie audytorium, uruchomiono nowy program. Na antenę TVP Info wejdzie już w poniedziałek. Jak zapowiedziano go w "Wiadomościach"?
Widzowie “Faktów” TVN byli świadkami fatalnej wpadki. Diana Rudnik musiała ich przeprosić, gdyż nie zobaczyli części materiału na temat implozji łodzi podwodnej. Pracownik techniczny będzie miał problemy, tego jeszcze nie grali.
Piotr Kraśko stał się antybohaterem Wiadomości TVP. W poniedziałkowym wydaniu Danuta Holecka zapowiedziała materiał “Medialni rzecznicy Tuska”, gdzie uderzono w prowadzącego Faktów TVN. Doszło jednak do manipulacji, dziennikarze zapomnieli poinformować widzów o jednej ważnej rzeczy.
Monika Olejnik w mocnych słowach zaatakowała TVP. Telewizja Polska naraziła się manipulacją dotyczącą marszu 4 czerwca w Warszawie. Dziennikarka TVN nawiązała do wygranego z TVP wyroku i wskazała, że dziennikarze publicznej telewizji nie umieją liczyć nie tylko ludzi idących ulicami stolicy. Prowadząca “Kropki nad i” poczyniła kroki prawne.
Dzisiejszy (4.06) marsz sympatyków opozycji wywołuje skrajne emocje. Politycy PiS-u i popierające ich media oczywiście ostro krytykują wydarzenie. Do starcia doszło też m.in. w programie “Kawa na ławę” na antenie TVN24. Wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk-Patkowska zdecydowała się w kontekście marszu uderzyć w… Piotra Kraśkę.
“Fakty” TVN nie wychodzą z formy i znów wbiły grubą szpilę rządowi Mateusza Morawieckiego. Tym razem król ironii serwisu, Maciej Mazur, zrobił to wyjątkowo umiejętnie przy okazji zgłębiania tematu Mierzei Wiślanej, którą PiS szczycił się na prawo i lewo. Jakby mocno kompromitujących władze statystyk było mało, przysłowiowy gwóźdź do trumny rządzących dołożył jeszcze na koniec sam Piotr Kraśko. W tym celu dziennikarz posłużył się parafrazą cytatu z kultowego “Misia”. To był wyjątkowo bolesny cios.
“Fakty” TVN regularnie przedstawiają wyniki oglądalności. 1 czerwca Grzegorz Kajdanowicz wymienił liczby, które potwierdzają dominację stacji TVN i TVN24 w kategorii programów informacyjnych. Nie wspomniał jednak, że od kwietnia "Wiadomości" TVP zdołały odrobić straty i teraz konkurują z "Faktami" na równi.
Nie milkną głosy na temat powołania komisji ds. badania wpływów rosyjskich. Podpisana przez Andrzeja Dudę ustawa była zawzięcie broniona we wtorkowym wydaniu "Wiadomości". TVP uderzyła nie tylko w Donalda Tuska, ale i w polskie oraz zagraniczne media. Oberwało się m.in. stacji TVN. Ani słowa nie było natomiast o krytycznej reakcji USA.
Grzegorz Kajdanowicz był gościem podcastu "WojewódzkiKędzierski". Popularny dziennikarz ujawnił kulisy "Faktów", a także wspominał popularne nagranie z Kamilem Durczokiem, który ochrzanił pracowników stacji za brudny stół. Kajdanowicz zdradził również, że zarówno on, jak i inni dziennikarze TVN mogą być podsłuchiwani. - Trzeba się liczyć z tym, że mój telefon jest podsłuchiwany - przyznał.
Donald Tusk i Jarosław Kaczyński jako reporterzy “Faktów” TVN? To nie żart. W piątkowy wieczór na ekranach telewizorów ujrzeć można było twarze najpopularniejszych polskich polityków opowiadających o zagrożeniach związanych ze sztuczną inteligencją. Nie oznacza to jednak wcale, że liderzy PiS i PO połączyli siły w interesie całego narodu i zgodzili się wejść w nowe role. Co się zatem stało? O tym opowiedział Jacek Tacik.