Choć rzadko to się zdarza, sejm wreszcie podjął decyzję jednogłośnie. Posłowie zagłosowali za ustanowieniem nowego święta państwowego. Polacy mogą już zaznaczyć w kalendarzach datę 27 grudnia. W tym terminie będą odbywały się obchody Narodowego Dnia Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. Żaden z polityków nie opowiedział się przeciw tej decyzji. Porozumiano się także w kwestii wolnego od pracy.W związku z jednogłośną decyzją sejmu 27 grudnia Polacy będą obchodzili Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. Jest to gest, który ma upamiętniać zwycięski zryw Polaków przeciwko Niemcom z lat 1918-19. Inicjatorem tej ustawy był prezydent RP Andrzej Duda.Podczas głosowania w sejmie 451 posłów poparło ustawę, którą zainicjowała głowa państwa. Wśród wszystkich obecnych na sali parlamentarzystów nie było ani jednego głosu sprzeciwu. Posłowie podkreślili jednak, że choć 27 grudnia będzie świętem państwowym, nie będzie to dzień wolny od pracy.– W hołdzie bohaterom – uczestnikom narodowego zrywu z lat 1918-1919, którzy wyzwolili Wielkopolskę spod panowania niemieckiego i przyłączyli ją do odrodzonej Rzeczypospolitej – czytamy w preambule ustawy.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak zostali przyłapani podczas sejmowych obrad. Okazuje się, że emocje były nie tylko przy ulicy Wiejskiej. Prezes Prawa i Sprawiedliwości oraz minister obrony narodowej z zainteresowaniem oglądali oprawę kibiców Legii Warszawa przed meczem z Leicester, który rozgrywany był w ramach Ligii Europy.Choć czwartkowe obrady sejmu, które dotyczyły przedłużenia stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej, wywołały wielkie emocje, Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak byli wyraźnie zainteresowani czymś innym. Prezes PiS oraz minister obrony narodowej oglądali na tablecie to, co działo się na stadionie Legii Warszawa.Zdjęcia, które opublikował na swojej stronie portal Super Express, wskazują na to, że Jarosław Kaczyński skupił się na oprawie kibiców Legii Warszawa, podczas gdy jego koledzy ostro dyskutowali z opozycją na temat wydarzeń przy granicy polsko-białoruskiej. Stołeczny klub piłkarski wieczorem grał z Leicester i ostatecznie pokonał angielską drużynę w spotkaniu grupy Ligii Europy.
Prawo i Sprawiedliwość po raz kolejny postawiło na swoim. Sejm przegłosował właśnie zmiany w regulaminie, które umożliwią przyjęcie wniosku o przedłużenie stanu wyjątkowego zwykłą większością głosów. Za przyjęciem projektu było 229 posłów.Zmiana w regulaminie Sejmu to przygotowywanie się partii rządzącej do przedłużenia stanu wyjątkowego na granicy Polski z Białorusią o 60 dni. Wniosek ma być głosowany w czwartek wieczorem, kiedy to trafi do izby niższej parlamentu wprost z biurka prezydenta Andrzeja Dudy.
Grzegorz Braun po raz kolejny wywołał niemałe zamieszanie w Sejmie. Kontrowersyjny poseł, jak to ma w zwyczaju, odmówił założenia maseczki ochronnej. W związku z tym incydentem marszałek Piotr Zgorzelski podjął decyzję o wykluczeniu parlamentarzysty Konfederacji z obrad.Grzegorz Braun znany jest ze swoich niecodziennych zachowań. Od początku pandemii kwestionuje on zasadność noszenia maseczek i stosowania się do innych zaleceń pandemicznych. Poseł nieraz został ukarany przez Sejm, jednak konsekwentnie trzyma się swoich reguł. Tym razem doprowadził do tego, że wyrzucono go z sali obrad.
Do Sejmu trafił projekt zmian w regulaminie izby niższej. Zakłada on możliwość przedłużenia stanu wyjątkowego przy granicy dzięki zwykłej, a nie bezwzględnej większości głosów posłów. Politycy opozycji są jednogłośni - członkowie Prawa i Sprawiedliwości zmieniają regulamin, bo obawiają się przegranej.Dziennikarz Radia Zet Jacek Czarnecki ustalił nieoficjalnie, że czołowi politycy Prawa i Sprawiedliwości chcą zmiany regulaminu Sejmu przed głosowaniem nad możliwym przedłużeniem stanu wyjątkowego w pasie przy granicy z Białorusią.
Czwartkowa Komisja Finansów Publicznych debatowała w sejmie nad Polskim Ładem. W trakcie obrad pojawiły się prośby o ich odroczenie, ponieważ posłowie opozycji nie zapoznali się jeszcze dokładnie z dokumentem, który liczy ponad pół tysiąca stron. Prawo i Sprawiedliwość jednak nie wyraziło zgody. Rząd chce jak najszybciej uchwalić ustawę, choć wielu polityków nie wie, za czym tak naprawdę głosuje.Nie ulega wątpliwościom, że Prawo i Sprawiedliwość chce zrobić wszystko, by przepisy podatkowe zawarte w Polskim Ładzie zaczęły obowiązywać od 2022 roku. Podczas czwartkowych obrad, które prowadził Henryk Kowalczyk, pojawił się wyraźny sprzeciw opozycji. Posłowie nie ukrywali, że potrzebują więcej czasu na zapoznanie się z tak dużym dokumentem.W trakcie sejmowych obrad Komisji Finansów Publicznych poseł Koalicji Obywatelskiej Janusz Cichoń powiedział wprost, że ani on, ani jego koledzy nie poradzili sobie jeszcze z ogromem przepisów zawartych w Polskim Ładzie i potrzebują pomocy ekspertów. Warto przypomnieć, że dokument zmienia aż 20 obowiązujących ustaw podatkowych. Polityk zaapelował o przesunięcie posiedzenia na 5 października. PiS jednak konsekwentnie odrzucał wnioski opozycji.
Na 4 października zapowiedziano wielką demonstrację największych organizacji broniących praw zwierząt. Tysiące osób przejdzie ulicami Warszawy, aby pokazać, że w Polsce niezbędne są drastyczne zmiany dotyczące ochrony zwierząt.Prezes fundacji "Viva!" Cezary Wyszyński podkreśla, że przez 12 miesięcy organizacje nie otrzymały żadnej informacji w temacie "Piątki dla zwierząt". Przypominamy, że projekt został "zamrożony" przed rokiem, gdyż wzbudził spore poruszenie społeczne.- Nie dostaliśmy żadnego oficjalnego wytłumaczenia, dlaczego projekt mający poparcie 2/3 posłów nie został ponownie poddany pod głosowanie. Każdy rok opóźnienia we wprowadzeniu ustawy to kilkanaście milionów zwierząt hodowanych i zabijanych w wyjątkowo okrutny sposób. Badania wskazują, że postulaty z projektu „Piątki” są popierane przez 70% polskiego społeczeństwa - stwierdza Wyszyński.Prezes Stowarzyszenia "Otwarte klatki" dodaje, że Polacy wciąż oczekują zmian w prawie, które w wymiernym stopniu wpłynie na poprawę sytuacji zwierząt domowych i hodowlanych. Stąd też zapowiedź protestu, który odbędzie się 4 października w Warszawie.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo- Porzucenie prac nad „Piątką dla zwierząt” było oczywiście dużym rozczarowaniem, ale to nie znaczy, że przestajemy walczyć o lepszą ochronę zwierząt w Polsce. Choć politycy udają, że tego nie słyszą, to Polacy zdecydowanie oczekują zmian. Dlatego chcemy przypomnieć politykom, że nie zgadzamy się na spychanie ochrony zwierząt na margines - tłumaczy Paweł Rawicki.Data przemarszu nie jest przypadkowa, ponieważ 4 października wypada Światowy Dzień Zwierząt. Manifestacja rozpocznie się o godzinie 17:00 na Placu Trzech Krzyży i wyruszy w kierunku Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Finalny przystanek zostanie zorganizowany przed Sejmem.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Pierwsza żona Krawczyka zaapelowała do Ewy KrawczykPiotr Kraśko w "Faktach po Faktach" zabrał głos na temat przyznanej koncesji na nadawanieNowy projekt w ramach Polskiego Ładu. Rodziny "4 plus" zwolnione z podatkuJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Fundacja "VIVA!'
Czwartkowe wystąpienie Grzegorza Brauna w sejmie wywołało gigantyczną aferę. Poseł, który słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi, tym razem przekroczył wszystkie granice, grożąc ministrowi zdrowia. Prezydium Sejmu zastosowało najwyższą możliwą karę. Decyzja została podjęta jednomyślnie, co potwierdził wicemarszałek sejmu.Jak dotąd wypowiedzi Grzegorza Brauna kończyły się skandalem w mediach, ewentualnie usunięciem z debat oraz obrad sejmowych. W czwartek 16 września poseł Konfederacji zwrócił się w kierunku ministra zdrowia i powiedział: „będziesz wisiał”. Tym razem spotkają go znacznie surowsze kary.W sprawie nagannego wystąpienia Grzegorza Brauna wieczorem tego samego dnia zgromadziło się Prezydium Sejmu. Podczas obrad jednogłośnie zadecydowano, że poseł musi ponieść konsekwencje większe od wykluczenia z obrad. Wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty z Lewicy oświadczył, że członek Konfederacji przez pół roku będzie otrzymywał połowę uposażenia i w tym samym okresie nie będzie otrzymywał diety poselskiej.
W mediach społecznościowych doszło do sprzeczki między Pawłem Kukizem a Borysem Budką. Poszło o ustawę antykorupcyjną, która niedawno trafiła do sejmowej komisji. Poseł Platformy Obywatelskiej zarzucił artyście nieudolne układanie się z Prawem i Sprawiedliwością. Nie musiał długo czekać na odpowiedź lidera partii Kukiz’15.Antykorupcyjna ustawa partii Kukiz’15 stała się przedmiotem komisji sejmowej ds. zmian w kodyfikacjach w czwartek 16 września. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości podczas obrad natychmiast odrzucili poprawki zgłoszone przez opozycję. To natomiast nie spodobało się Borysowi Budce.Niezadowolony taką sytuacją poseł Platformy Obywatelskiej postanowił zwrócić się wprost do Pawła Kukiza za pośrednictwem mediów społecznościowych, sugerując, że współpraca z partią rządzącą nie przynosi efektów, na jakie liczył. Po chwili na Twitterze wywiązała się sprzeczka między politykami.– W tej chwili na posiedzeniu sejmowej komisji Twoi nowi koledzy z PiS odrzucili poprawki opozycji i „wyłamali zęby” przepisom antykorupcyjnym. Zakaz pracy parlamentarzystów w spółkach skarbu państwa dopiero od nowej kadencji. Chyba nie o to Ci chodziło, prawda? – napisał na swoim profilu Borys Budka.
Znany ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi poseł Grzegorz Braun został wykluczony z czwartkowych obrad sejmu. Powodem decyzji podjętej przez wicemarszałek Małgorzatę Kidawę-Błońską są skandaliczne słowa członka Konfederacji, który wygłosił groźbę pod adresem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Po jego wystąpieniu na sali wybuchła afera.W czwartek 16 września posłowie zebrali się w sejmie, by obradować w sprawie strajku pracowników medycznych. Warto przypomnieć, że od sześciu dni trwają protesty Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Pracowników Ochrony Zdrowia, który założył przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów „Białe Miasteczko 2.0”.Podczas obrad nie brakowało emocjonalnych wystąpień, podczas których posłowie należący do partii rządzącej oraz opozycji rzucali sobie wzajemne oskarżenia. Do prawdziwego skandalu doszło jednak, gdy na mównicy sejmowej pojawił się Grzegorz Braun. Członek Konfederacji w pewnym momencie odwrócił się w stronę ministra Adama Niedzielskiego i powiedział: „będziesz pan wisiał”. Niedługo później został wykluczony z obrad. Po tych słowach wybuchła afera – zarówno w mediach społecznościowych, jak i gmachu sejmu.
Podczas obrad sejmowych komisji finansów i samorządu terytorialnego posłowie opozycji przegłosowali poprawkę, na mocy której w ramach Polskiego Ładu wzrosłyby wpływy do samorządów. Kilka chwil później politycy PiS złożyli wniosek, dzięki któremu wynik głosowania został anulowany.Poprawka dotyczyła ustawy o wsparciu jednostek samorządu terytorialnego. Na mocy projektu, nad którym pracuje Sejm, 8 miliardów złotych ma trafić do miast, które zostaną najmocniej dotknięte przez zmniejszone wpływy z PIT ujęte w Polskim Ładzie.Poprawka zaproponowana przez Michała Gramatykę (Polska 2050) zakładała zwiększenie wpływów z PIT dla samorządów. Za takim rozwiązaniem zagłosowało podczas obrad komisji 32 posłów, zaś 28 było przeciw.Radość jednak nie trwała długo. Najpierw zarządzono 15-minutową przerwę, a następnie Włodzimierz Tomaszewski (PiS) złożył wniosek formalny o anulowanie przyjętej poprawki przez głosowanie i powrotu do stanu prac przed jej przyjęciem. Wniosek zyskał aprobatę 37 głosujących, a 29 opowiedziało się przeciw. Pozostała część artykułu pod materiałem wideoTo jednak nie koniec kuriozum, ponieważ poprawka agitowana przez posła Gramatykę ponownie trafiła pod głosowanie, ale tym razem nie uzyskała odpowiedniej liczby głosów. Tym samym PiS zapewnił sobie ostateczne rozprawienie się z niewygodną poprawką.Posłowie bardzo szybko zauważyli podobieństwa do słynnej reasumpcji przeprowadzonej niedawno przez marszałek Witek. Poseł Marek Sowa (KO) określił całą sytuację jako "witkowanie".Moda na "witkowanie" w Sejmie trwa! Po przerwie posłowie #PiS ponownie przegłosowali przyjętą już poprawkę i odrzucili nowe, wyższe udziały JST w podatku PIT. https://t.co/c10GddoGzB— Marek Sowa (@SowaMarek) September 16, 2021 Na Komisji Finansów przeszła Przeszła poprawka, która zwiększa dochody samorządów w związku ze stratami w #RuskiŁad (12 miliardów rocznie) bez kuglowania które proponował PiS...Czy PiS zrobi reasumpcję? #Reasumpcja PiS pic.twitter.com/AQ66eejTMy— Krystyna Skowrońska (@Skowronska_PO) September 16, 2021 Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:"Wyborcza": prokurator, który paradował nago w sklepie, był w przeszłości ukarany dyscyplinarnieNie żyje Wincenty Edmund PawlaczykNowe przepisy od dziś wchodzą w życie. Dotyczą decyzji reprywatyzacyjnychJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Twitter, Gazeta.pl
Dziennikarze Super Expressu dotarli do najnowszego projektu Kancelarii Sejmu na 2022 rok. Wynika z niego jednoznacznie, że kwota 8 mln zł zostanie przeznaczona na dodatkowe mieszkania dla posłów. Oczywiście chodzi o wynajem, nie o kupno.Politycy będą mogli również liczyć na dodatkowe pieniądze, które wydadzą na noclegi w hotelach poza Warszawą i poza miejscem zamieszkania. Na to pójdzie prawie milion złotych.
W trakcie wystąpienia Mariana Banasia TVP Info przerwało relacje z mównicy sejmowej. Kamera skierowała się natomiast na Miłosza Kłeczka, który przedstawił prezesa Najwyższej Izby Kontroli jako członka totalnej opozycji. Na pasku wiadomości ukazała się też informacja, która sugerowała, że wykorzystuje swoją pozycję, by uderzyć w rząd.Zamiast wystąpienia Mariana Banasia, które rozpoczęło posiedzenie sejmu, widzowie stacji TVP Info zobaczyli relację Miłosza Kłeczki. Na pasku natomiast ukazała się informacja: „Marian Banaś wykorzystuje NIK do walki politycznej”. Zabieg publicznych mediów spotkał się krytyką.Warto przypomnieć, że podczas gdy kamery TVP Info skierowały się na reportera, Marian Banaś mówił o wynikach kontroli, które objęły Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwo Aktywów Państwowych, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Pocztę Polską S.A. oraz Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych S.A.
W czwartek 9 września senat przyjął z drobnymi poprawkami nowelizację ustawy o wynagrodzeniu dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Za przyjęciem głosowało 61 senatorów, natomiast 27 było przeciw. Oznacza to, że Polacy będą musieli ponieść wyższe koszty związane z wynagrodzeniem m.in. Prezydenta RP.Jeszcze zanim przyjęto nowelizację ustawę na czwartkowym głosowaniu senatu, przedstawiono kilka legislacyjnych poprawek. Większość z propozycji uzyskała poparcie, jednak senatorzy nie zgodzili się między innymi na to, by wzrost wynagrodzenia prezydenta RP obowiązywał dopiero od następnej kadencji głowy państwa.Głosując nad nowelizacją ustawy, senatorzy odrzucili także poprawki, które skreślały przepisy przewidujące objęcie małżonka prezydenta RP oraz żon byłych prezydentów obowiązkowym ubezpieczeniem zdrowotnym i społecznym. Odrzucono też zmiany skreślające zwiększenie wysokości wynagrodzeń członków Państwowej Komisji Wyborczej.
Ciąg dalszy kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Choć od czwartku obowiązuje tam stan wyjątkowy, sytuacja może ulec zmianie po poniedziałkowej debacie sejmowej. Lewica nie zgadza się z tą decyzją i składa wniosek o jej uchylenie. Wspólnie z PiS-em za utrzymaniem stanu wyjątkowego ma zagłosować Konfederacja.Dziś w Sejmie odbędzie się debata nad wnioskiem Lewicy o odrzucenie stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej. Stan ten obowiązuje formalnie od czwartku, kiedy to prezydent Andrzej Duda podpisał rozporządzenie w jego sprawie. Prawu i Sprawiedliwości bardzo zależy by utrzymać istniejącą sytuację, wątpliwa jest jednak większość, jaką dysponuje partia rządząca. Z tego też powodu do końca nie wiadomo, jaka decyzja zapadnie na sali plenarnej.
Marszałkini Sejmu Elżbieta Witek wzięła wczoraj udział w uroczystym rozpoczęciu nowego roku szkolnego w jednym z częstochowskich liceów ogólnokształcących. Inaugurację zakłócili jednak demonstranci, którzy pojawili się przed placówką. Wśród nich znajdowali się również niektórzy uczniowie szkoły.Pod częstochowskim liceum zgromadzili się m.in. przedstawiciele KOD i Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Do manifestantów spontanicznie dołączali również niektórzy uczniowie liceum, którzy nie zgadzają się z ostatnimi działaniami polskiego rządu.
Poseł Adam Szłapka oświadczył, że składa wniosek do prokuratury, w którym oskarża Jarosława Kaczyńskiego o sprawstwo kierownicze. Chodzi o kontrowersyjną reasumpcję sejmowego głosowania z 11 sierpnia. Nie milkną echa kontrowersyjnej reasumpcji głosowania ws. odroczenia obrad Sejmu z 11 sierpnia br. Posłowie opozycji zapowiedzieli złożenie wniosku o odwołanie marszałek Sejmu Elżbiety Witek oraz zawiadomienia do prokuratury ws. złamania prawa. Teraz okazuje się, że problemy może mieć również Jarosław Kaczyński.
Przedstawiciele organizacji pozarządowych w ramach konsultacji społecznych w sprawie projektu ustawy o sprawozdawczości organizacji pozarządowych zwracają uwagę na szereg błędów. Przepisy, które z założenia mają ułatwiać funkcjonowanie organizacji mogą okazać się dla nich gwoździem do trumny.Zgodnie z planem, procedowane przepisy miałyby wejść w życie w 2023 r. Chociaż poznaliśmy dopiero projekt ustawy, organizacje pozarządowe biją na alarm. Jeśli wejdzie ona w życie, III sektor może czekać prawdziwa rewolucja.
Jak wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Kantar, Koalicja Obywatelska dogoniła Prawo i Sprawiedliwość. Wszystko to dzieje się w cieniu kryzysu w Zjednoczonej Prawicy i przyjęcia przez Sejm kontrowersyjnej ustawy anty-TVN.Sondaż został przeprowadzony dwa dni po tym, jak Sejm przyjął nowelę ustawy o radiofonii i telewizji, zgodnie z którą TVN może wkrótce stracić koncesję na nadawanie w Polsce.
Wciąż głośno o przegłosowaniu ustawy anty-TVN. Jak się jednak okazuje, to nie jedyny projekt, który w środę przeforsował PiS. Posłowie Zjednoczonej Prawicy i Kukiz 15 zagłosowali bowiem za specustawą pozwalającą oddawać lasy państwowe pod inwestycje.Nowe przepisy już zostały nazwane lex Izera. Wszystko dlatego, że mają one głównie pozwolić na zmianę gruntów pod budowę fabryki samochodów elektrycznych Izera. W trakcie środowego posiedzenia Sejm nie poparł uchwały Senatu ws. odrzucenia specustawy.
Paweł Kukiz był współzałożycielem zespołu Piersi, z którym nagrał wspólnie dziesięć studyjnych albumów. Muzycy wydali właśnie oświadczenie ws. byłego kolegi, a wszystko z powodu roli, jaką były muzyk, a obecnie poseł odegrał w przyjęciu kontrowersyjnej uchwały anty-TVN.W środę Sejm przyjął nowelizację ustawy medialnej, która według ekspertów wymierzona jest w stację TVN. Ustawę poparło m.in. trzech spośród czterech członków klubu Kukiz'15, w tym sam Paweł Kukiz. Opozycja zarzuca im podatność na naciski władzy oraz polityczną korupcję.Od momentu głosowania na głowę Kukiza wylewa się wiadro pomyj z wielu różnych kierunków. Jak się jednak okazało, negatywne komentarze rykoszetem odbijają się również na jego byłym zespole, Piersiach, z którym Kukiz nie ma od kilku lat już nic wspólnego.Wczoraj w tej sprawie komunikat wydał zespół, który postanowił wyjaśnić całą sytuację. Jednocześnie muzycy w mocnym oświadczeniu całkowicie odcięli się od byłego kolegi.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo- Z wielką przykrością czytamy i słuchamy wszystkie komentarze, jakie rykoszetem odbijają się na zespole PIERSI, na skutek działań byłego wokalisty zespołu, obecnie posła RP. Chcemy przypomnieć, że zakończony proces sądowy (2015-2017), który był wynikiem pozwu Pawła Kukiza, zakończył się przyznaniem prawa do nazwy obecnym muzykom zespołu PIERSI i Paweł Kukiz od tego czasu nie ma nic wspólnego z naszym zespołem. Pojawiające się artykuły czy wypowiedzi, że jakoby wokalista zespołu PIERSI przyczynił się do przegłosowania czegokolwiek w sejmie jest stwierdzeniem błędnym. Bardzo prosimy o nazywanie rzeczy po imieniu, czyli: BYŁY WOKALISTA ZESPOŁU PIERSI lub najlepiej Poseł Kukiz. No cóż... trzeba było pozostać starym punkowcem - czytamy w oświadczeniu zespołu.Jak wspomniano w oświadczeniu, drogi Pawła Kukiza z zespołem ostatecznie rozeszły się w 2017 roku, gdy obecny poseł przegrał proces o nazwę. Po czterech latach atmosfera najwyraźniej wciąż jest napięta, bowiem muzycy nie okazali byłemu koledze żadnego wsparcia.Wręcz przeciwnie, całkowicie odcinają się od niego i chcieliby, by nikt nie tylko obecnie nie wiązał Kukiza z zespołem, ale nawet zapomnieli o wspólnej przeszłości. Nie będzie to łatwe, bowiem muzycy nagrali wspólnie dziesięć płyt i grali razem ponad 11 lat.Jest to jednak kolejny przykład, który dobitnie pokazuje, jak bardzo Paweł Kukiz swoją decyzją w Sejmie, by poprzeć projekt PiS, spalił za sobą wszystkie mosty. W jednej chwili stał się jedną z najbardziej znienawidzonych osób w Polsce i póki co końca nagonki na jego osobę nie widać.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje piosenkarz Łukasz MojeckiNie żyje Agnieszka Rogalska. Wiadomość przekazał burmistrz WieliczkiRyszard Terlecki potwierdził. "LexTVN" ma być dzisiaj uchwalonaJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Facebook.com Piersi
Po środowych wydarzeniach w Sejmie opozycja planuje odwołać Elżbietę Witek z funkcji marszałka Sejmu i zaproponować na to stanowisko wspólnego kandydata. Pierwsze decyzje KO, Lewicy, PSL i Polski 2050 mają zapaść we wtorek 17 sierpnia.Chęć odwołania Elżbiety Witek ze stanowiska marszałka Sejmu jest pokłosiem kontrowersyjnej decyzji o reasumpcji głosowania ws. przełożenia obrad, podczas których procedowano nowelę ustawy o radiofonii i telewizji.
Dramatyczne sceny w gmachu przy ul. Wiejskiej. Poseł Platformy Obywatelskiej Marek Sowa zasłabł w trakcie środowego posiedzenia Sejmu. Parlamentarzystę przewieziono do szpitala.Głosowanie ws. ustawy anty-TVN było jednym z kluczowych zarówno dla forsujących ustawę posłów PiS, jak i dla opozycji domagającej się wyrzucenia projektu do kosza. Dlatego też tak ważna wydawała się być frekwencja. Tym razem na głosowanie nie przyszło sześcioro posłów, wśród których, ku zaskoczeniu wyborców, był poseł KO Marek Sowa.
Atak na biuro poselskie PiS w Lublinie. Placówka należąca do posłów partii rządzącej została obrzucona jajkami i pomidorami, a na drzwiach wymalowano sprayem gwiazdki. Zdjęcia zdewastowanego budynku w sieci zamieścił "Kurier Lubelski".Akt wandalizmu jest odpowiedzią na środowe wydarzenia w Sejmie, gdzie przeforsowano nowelę ustawy o radiofonii i telewizji, zgodnie z którą amerykańska grupa Discovery będzie musiała odsprzedać udziały w stacji TVN podmiotowi z Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Sejmowe kluby Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i PSL złożą wspólny wniosek o odwołanie marszałek Sejmu Elżbiety Witek oraz zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez nią przestępstwa. Sprawa dotyczyć ma zarządzenia reasumpcji głosowania w czasie środowych obrad. W środę Sejm przyjął nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, która zmienia zasady przyznawania koncesji dla mediów z udziałem kapitału zagranicznego. Niewiele jednak brakowało, a do głosowania by nie doszło, bo opozycja wygrała walkę o przełożenie obrad. Po przerwie marszałek Elżbieta Witek zarządziła jednak reasumpcję głosowania. Tym razem triumfował PiS.
Po środowej kompromitacji w Sejmie lider Kukiz 15, Paweł Kukiz, miał gościć na antenie Polsat News. Poseł i muzyk niespodziewanie odwołał jednak swoją wizytę, wysyłając SMS-a o zaskakującej treści.W czwartek rano w emitowanym przez Polsat News programie „Graffiti” pojawić się miał Paweł Kukiz. Na kilka godzin przed nagraniem zrezygnował jednak ze swojego udziału w nagraniu. Na miejscu zastąpił go Jarosław Sachajko, który tłumaczył się z pomyłki będącej przyczyną reasumpcji głosowania ws. przełożenia obrad Sejmu.
Lex TVN została oficjalnie przegłosowana. Zanim jednak do tego doszło, PiS przegrało jedno głosowanie i konieczna była jego reasumpcja. Wszystko to za sprawą posłów Kukiz 15, którzy najpierw zagłosowali z opozycją, a później stwierdzili, że się pomylili. Postawa muzyka wywołała niesmak wśród kolegów z poselskich ław.Wniosek opozycji o przełożenie obrad na wrzesień poparła wczoraj większość posłów. Wszystko przez nieobecność dwóch polityków partii rządzącej, ale też brak poparcia ze strony posłów zrzeszonych wokół Pawła Kukiza. W związku z tym marszałek Elżbieta Witek zmuszona była ogłosić przerwę, by zyskać czas na przeciągnięcie niezdecydowanych na stronę PiS.
Nie milkną echa dzisiejszych wydarzeń w Sejmie. Choć Prawo i Sprawiedliwość przegrało w głosowaniu o odroczenie obrad w sprawie tzw. lex TVN, posiedzenie zostało wznowione, a Sejm ostatecznie uchwalił nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji.- Wszystko, co obserwowaliśmy, to gwałt na demokracji. To czarny dzień w polskiej historii - ogłosił na antenie TVN24 były prezydent Polski, Aleksander Kwaśniewski. Dodał również, że "wrzucanie USA do jednego worka z Rosjanami, Turkami, Chińczykami to retoryka, która będzie zapamiętana" i która może odbić się na interesach Polski w przyszłości.