Bartłomiej Sienkiewicz (PO) zabrał głos w sprawie środowego incydentu w Sejmie. Część polityków zarzuciła mu, że w trakcie obrad był nietrzeźwy. Były szef MSWiA nie odniósł się do tych spekulacji bezpośrednio, ale zaznaczył, że jego potknięcie "nie przykryje potknięcia rządu przy drożyźnie".Filmik ze stenogramu szybko trafił do internetu. Incydent komentowali zarówno politycy PiS, jak i działacze opozycji. W obronie Bartłomieja Sienkiewicza stanął Borys Budka.
W czwartek Sejm przegłosował lex Czarnek. PiS mogło w tej sprawie liczyć na przychylność m.in. posłów Porozumienia. Jednak wicerzecznik partii Jan Strzeżek poinformował na Twitterze, że doszło do "pomyłki".Opozycja grzmi to "czarny dzień dla polskiej oświaty". W związku z tym decyzja posłów Porozumienia wzbudziła wątpliwości użytkowników Twittera.
Sejm uchwalił właśnie nowelizację ustawy Prawo oświatowe, popularnie określaną jako lex Czarnek. Regulacja, która wzmacnia rolę kuratorów, trafi teraz do Senatu. Warto zaznaczyć, że nowela przeszła przez Sejm dzięki zaledwie kilku głosom różnicy. Wcześniej o ostatecznym kształcie nowej ustawy zadecydowali członkowie komisji. Opozycja sprzeciwiała się przyjęciu lex Czarnek.
W trakcie wtorkowego posiedzenia Sejmu premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że poprzez e-sport rząd chce "wyciągać dzieci z domu". Na te słowa natychmiast zareagowała opozycja, która zwróciła uwagę, że e-sport właśnie polega na siedzeniu przed monitorem. Zdaniem komentatorów wypowiedź Morawieckiego była "kuriozalna".Premier przekonywał, że taki model działania rekomendują "eksperci". Ta argumentacja nie uchroniła go jednak przed falą krytyki w mediach społecznościowych.
Skandal podczas środowego posiedzenia Sejmu. Wśród posłów krążą doniesienia o tym, że poseł Koalicji Obywatelskiej Bartłomiej Sienkiewicz przyszedł na obrady pijany. Domysły podsyca fakt, że po chwili został on wyprowadzony z sali plenarnej przez partyjnego kolegę, Borysa Budkę.Do zdarzenia doszło w środę późnym wieczorem, gdy Sejm kończył już swoje obrady. Na salę plenarną wszedł wówczas poseł Koalicji Obywatelskiej Bartłomiej Sienkiewicz, który chwiejnym krokiem podszedł do Borysa Budki. Niedyspozycję parlamentarzysty natychmiast wychwycili posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Środowe posiedzenie Sejmu nie zaczęło się spokojne. Posłowie Lewicy zwrócili się bezpośrednio do premiera Mateusza Morawieckiego, Adama Niedzielskiego i całego PiS. Padły żądania natychmiastowych działań. Dodatkowo członkowie klubu Lewica stanęli z boku sali plenarnej z wielkim banerem na wzór nekrologu.- Ile ludzi ma jeszcze umrzeć, zanim w końcu weźmiecie się do pracy i w końcu znajdziecie w sobie tę odwagę? - grzmiała w mównicy sejmowej Marcelina Zawisza z klubu Lewicy.Posłowie i posłanki w trakcie przemówienia swojej koleżanki stanęli z boku ław, gdzie zasiadają politycy i trzymali prostokątny baner. "Panie prezydencie, panie premierze, drodzy ministrowie! Z przykrością zawiadamiamy o śmierci ponad 100 tysięcy Polek i Polaków. Zmarli na COVID-19" - czytamy na wielkiej płachcie z czarną wstążką w prawym dolnym rogu.@MorawieckiM ile jeszcze musi umrzeć Polek i Polaków ?Kiedy rząd zacznie słuchać wskazań rady medycznej do walki z covid ? Czas na odważne decyzje ‼️ pic.twitter.com/Y2wkPvnXkm— Paweł Krutul (@KrutulPawel) January 12, 2022 - Winę za to ponosi PiS, który ze strachu przed antyszczepionkowcami nie podjął decyzji ratujących życie - napisała Lewica na banerze pokazanym w Sejmie.
W ogłoszonych na stronie internetowej Kancelarii Sejmu zamówieniach publicznych można przeczytać, że w tym roku na artykuły spożywcze, z których przyrządzone zostaną potrawy dla parlamentarzystów, polscy podatnicy wyłożą aż 1,5 miliona złotych. Wśród zakupionych produktów mają znaleźć się takie luksusowe produkty jak łosoś, pierś z kaczki czy ser parmezan.Końcówka zeszłego roku i początek nowego upłynęły nam pod znakiem drożyzny. Inflacja w Polsce galopuje i wcale nie zamierza się zatrzymywać. Patrząc na sklepowe rachunki przeciętnego Polaka pozostaje jedynie złapać się za głowę i zaplanować kolejne cięcia.Tymczasem posłowie nie zamierzają odejmować sobie od ust i śrubują wydatki Kancelarii Sejmu, która na swoich stronach zamieściła właśnie zamówienie publiczne na artykuły spożywcze na niebagatelną kwotę.
Podczas ogłaszania prezydenckiego weta Andrzej Duda publicznie skrytykował rząd. Premier Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński nie będą zadowoleni ze słów głowy państwa. Prezydent wprost powiedział o tym, że doszło do naruszenia konstytucyjnych procedur. Lex TVN podzieli frakcję rządzącą?- Jako prezydent wznoszę się ponad wszelkie spory i patrzę na nie zdroworozsądkowo. Stąd taka, a nie inna decyzja - powiedział Andrzej Duda podczas konferencji w Pałacu Prezydenckim. Podczas ogłaszania, że jako prezydent nie podpisze nowelizacji ustawy medialnej padło wiele słów wyjaśniających motywy decyzji o zawetowaniu lex TVN. Niektóre z nich bezpośrednio uderzały w rząd PiS.
Premier Mateusz Morawiecki wskazał, kto odpowiada za szalejącą drożyznę. Jego zdaniem winę ponosi Platforma Obywatelska. Chwilę po burzliwej debacie Sejm przyjął projekt budżetu na 2022 r., który zdaniem eksperta jest "antyrozwojowy, proinflacyjny i najgorszy, jaki widział".Rząd przekonuje, że inflację zahamuje tarcza antyinflacyjna. Więcej na temat nowych rozwiązań informowaliśmy w tym artykule.
Manifestanci zostali otoczeni przez funkcjonariuszy, a niektóre z ich bannerów zostały odebrane. Policja postanowiła również wylegitymować demonstrantów. Przed Sejmem odbył protest przeciwko ministrowi edukacji Przemysławowi Czarnkowi. Uczestnicy wykrzykiwali hasła takie jak "Czarnek kłamie", czy "Czarnek jest faszystą". Do protestujących wyruszyła policja.
Kolejne problemy Jarosława Kaczyńskiego i Prawa i Sprawiedliwości. Anna Maria Siarkowska ujawniła, że w szeregach partii jest silna grupa posłów, którzy sprzeciwiają się decyzjom w kwestii koronawirusa. - Nie chcę tutaj podawać konkretnej liczby - powiedziała posłanka PiS podczas wizyty w Radiu Plus.Spór personalny w rządzie PiS i samej partii na linii Anna Maria Siarkowska - sprzeciwiająca się między innymi obowiązkowym szczepieniom - i Jarosław Kaczyński - propagujący konieczność przyjęcia szczepienia przeciwko koronawirusowi - przybiera na sile?Posłanka PiS ujawniła podczas wizyty w Radiu Plus, że w PiS jest sporo polityków, którzy nie chcą popierać "segregacji sanitarnej". Partia Jarosława Kaczyńskiego straci większość w Sejmie w związku z kolejnym buntem w szeregach?
Przed kilkudziesięcioma minutami rozpoczęło się 44. posiedzenie Sejmu. Obrady rozpoczęły się od wystąpienia wicemarszałka Piotra Zgorzelskiego, który wniósł o upamiętnienie ofiar pandemii.Poseł Piotr Zgorzelski pojawił się na mównicy i wygłosił bardzo poruszającą przemowę, która dotyczyła ofiar pandemii w Polsce. Warto odnotować, że tylko z dzisiaj z powodu COVID-19 w Polsce zmarło ponownie ponad 500 osób.- Pani Marszałek, wysoka izbo. Dla stu, może dwustu tysięcy polskich rodzin, nadchodzące święta będą bardzo smutne. Będzie żal, będą łzy, będą wspomnienia o tych, których niestety zabraknie przy wigilijnym stole. Do dziś bowiem z powodu pandemii zmarło ponad 88 tysięcy Polaków, a w tym samym czasie odnotowano około 140 tysięcy nadmiarowych zgonów - powiedział poseł z klubu parlamentarnego Koalicja PolskaKończąc swoją wypowiedź, Piotr Zgorzelski poprosił o modlitwę nie tylko za ofiary śmiertelne pandemii, ale także za ich rodziny. Najbliższe święta Bożego Narodzenia niestety nie będą szczęśliwą chwilą dla wielu polskich rodzin.Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo- Zmarli może i mieli poglądy polityczne, ale nie umierali jako zwolennicy tej, czy innej partii. Umierali jako Polacy, obywatele. Umierali ojcowie i matki, bracia i siostry, żony i mężowie, córki i synowie. Nie przywrócimy im życia, nie zmniejszymy żalu, którego źródłem jest ich nieobecność. Ale możemy wykonać gest szacunku wobec zmarłych i okazać serdeczność ich zrozpaczonym krewnym [...] Pani Marszałek, wysoka Izbo, proszę, abyśmy nisko się pochylili przed zmarłymi i przed tymi, którzy ich opłakują. Otoczmy ich szczerą modlitwą, czy też serdeczną myślą - dokończył wicemarszałek Sejmu.Po tych słowach wszyscy posłowie i posłanki wstali z ław poselskich i wspólnie wyrecytowali "Wieczny odpoczynek racz im dać panie.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Super Express: Piotr Kraśko został skazany za jazdę samochodem bez uprawnieńSylwester Marzeń 2021 w TVP. Pojawiły się informacje o pierwszych artystachSławomir Świerzyński wziął się za całkowicie nowy biznes. Gwiazdor będzie handlował nawozemJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
Nie żyje były poseł Leszek Murzyn. O śmierci polityka poinformował były marszałek Sejmu Marek Jurek. Polityk pożegnał dawnego kolegę. - Niech Pan Leszkowi nagrodzi życie pełne miłości, pracy i niech da pociechę Jego Bliskim - przekazał.Nie żyje Leszek Murzyn. Polityk przez lata zasiadał w sejmowych ławach. Aktywnie włączył się w działania podejmowane w ramach pracy parlamentu.- Zmarł Leszek Murzyn - napisał na Twitterze Marek Jurek. - Nasz przyjaciel z Prawicy Rzeczypospolitej, działacz prawicowego ruchu ludowego - wyliczał były marszałek Sejmu.
Zmarł Ryszard Brzuzy, działacz opozycji demokratycznej w latach osiemdziesiątych, uczestnik Obrad Okrągłego Stołu i były poseł na Sejm X kadencji. Miał 60 lat. Elżbieta Witek uczciła pamięć zmarłego minutą ciszy.- Wysoka Izbo, dziś w nocy zmarł Ryszard Brzuzy, poseł na Sejm X kadencji. […] Uczcijmy jego pamięć minutą ciszy - ogłosiła Marszałek Senatu. Obecni w Sejmie rozpoczęli modlitwę w intencji zmarłego polityka.
Paweł Borys, poseł Platformy Obywatelskiej (PO), otrzymał anonimowy list i opublikował jego zdjęcie na Twitterze. W wiadomości nadawca informuje, że na polityka został "wydany wyrok śmierci". Powodem gróźb miała być "zdrada ojczyzny".To nie jedyny polityk opozycji, który znalazł się na celowniku niezidentyfikowanych nadawców. Listy z pogróżkami otrzymali m.in. Dariusz Joński, Katarzyna Lubnauer czy Radosław Sikorski.
Problemy podczas wznowionego posiedzenia Sejmu. Część posłów zgłosiła, że nie może oddać głosu z powodu problemów systemu. Elżbieta Witek pokusiła się o personalną uwagę w kierunku krzyczącego posła Konfederacji Jakuba Kuleszy.W czasie środowej wizyty w Sejmie poseł Jakub Kulesza miał założoną maseczkę ochronną. Poprzednim razem z powodu jej braku wykluczony został z obrad. Wydaje się, że polityk o tym zapomniał i chciał oddać głos w przeprowadzanym głosowaniu.Poseł Konfederacji dołączył do głosów polityków zgłaszających Elżbiecie Witek problemy z działaniem systemu, a tym samym głosowaniem. Marszałek Sejmu zwróciła się bezpośrednio do posła Kuleszy. Co dokładnie stało się na sali plenarnej?
W środę 8 grudnia wiceminister sportu i turystyki Łukasz Mejza zorganizował briefing prasowy, na którym tłumaczył się z wątpliwej działalności medycznej. Poseł zadeklarował, że jego firma "nie wzięła od nikogo złotówki". Dziennikarzom, którzy nagłośnili sprawę, zarzucił brak rzetelności i zorganizowanie "największego ataku politycznego po 1989 r.", którego celem miałoby być "obalenie rządu".Na konferencji pojawił się także Tomasz Guzowski, wspólnik Łukasza Mejzy w firmie Vinci NeoClinic. Jeden z dziennikarzy "Wirtualnej Polski", który zajmuje się tą aferą, zwrócił uwagę, że nadal pozostaje wiele niewyjaśnionych kwestii.
W 2021 roku w Sejmie nie odbędzie się tradycyjne dzielenie opłatkiem. Wiadomości o niespodziewanych zmianach potwierdza Centrum Informacyjne Sejmu (CIS). - Udawana impreza opłatkowa jest gorsza niż jej brak. Jeśli ludzie mają składać sobie życzenia, nie patrząc w oczy, to pojawia się pytanie: po co? - powiedział w rozmowie z "Rz" poseł PSL Marek Sawicki."Rzeczpospolita" przekazała, że w tym roku w Sejmie politycy nie będą dzielić się opłatkiem. Wiadomości te potwierdziło Centrum Informacji Sejmu. Powodem ma być pandemia.- W parlamencie odwołano świąteczne uroczystości chrześcijańskie i żydowskie. Zdaniem opozycji pandemia to tylko wymówka - relacjonuje "Rz". Posłowie ujawnili, że od jakiegoś czasu składanie życzeń w Sejmie i dzielenie się opłatkiem nie wyglądało tak, jak powinno.
Centrum Informacji Sejmu odpowiada na zarzuty posłanek twierdzących, że brały udział w głosowaniach, ale ich głos nie został zaraportowany przez system. Opublikowano nie tylko komunikat zaprzeczający tym oskarżeniom, ale również nagrania pokazujące, co polityczki robiły w czasie, gdy na sali plenarnej odbywało się głosowanie.- W nawiązaniu do oświadczeń dwójki posłanek ws. głosowania podczas I czytania ustawy o Polskim Instytucie Rodziny i Demografii (pkt 6 porządku dziennego; czwartek, 2 grudnia, godz. 14:26), Centrum Informacyjne Sejmu informuje, że na wniosek Marszałek Sejmu materiały wideo z Sali Posiedzeń zostały poddane weryfikacji - przekazało Centrum Informacyjne Sejmu (CIS) w piątek po godzinie 17 w specjalnym komunikacie.Do oświadczenia odpowiadającego na zarzuty posłanek Bożeny Żelazowskiej (KP-PSL) oraz Iwony Hartwich (KO) dołączono nagrania. Posłanki zostały zaznaczone w nich czerwonymi okręgami.
Łukasz Mejza, według nieoficjalnych informacji, straci stanowisko wiceministra sportu. Wszystko po tym, jak "Wirtualna Polska" opisała wątpliwe etycznie interesy posła, który oferował rodzicom ciężko chorych dzieci eksperymentalne terapie za wielkie pieniądze.O szykowanej dymisji wiceministra sportu Łukasza Mejzy donoszą "Wydarzenia" Telewizji Polsat. Przeszłość posła to dla Zjednoczonej Prawicy duży problem wizerunkowy, który tylko się nawarstwia.Opozycja domaga się usunięcia Mejzy ze stanowiska od czasu pojawienia się w mediach informacji o jego niejasnych interesach. Nowogrodzka do tej pory nie zdecydowała się jednak na utrącenie wiceministra sportu, na którym wisieć może większość sejmowa Zjednoczonej Prawicy.
Dwie posłanki opozycyjnych klubów domagają się reasumpcji głosowania nad projektem powołującym Instytut Demografii i Rodziny. Iwona Hartwich i Bożena Żelazowska zostały uznane za nieobecne, podczas gdy cały czas miały być na sali plenarnej. Opozycja przegrała to głosowanie jednym głosem, którego być może wcale nie zabrakło.Sejmowa większość Zjednoczonej Prawicy jest krucha, ale partii rządzącej wciąż udaje się przepychać kolanem wszystkie projekty, na których jej zależy. Tak też było wczoraj podczas głosowania nad powołaniem Instytutu Rodziny i Demografii.Opozycja, którą zdziesiątkowały zakażenia koronawirusem przegrała jednym głosem, a brak mobilizacji w jej szeregach został mocno skrytykowany. Jak się jednak okazuje, posłów na sali miało być wystarczająco dużo, by odrzucić kontrowersyjny projekt, zawiodła zaś technika, która nie pozwoliła dwóm posłankom na oddanie ważnego głosu.
W czwartek 2 grudnia Sejm odrzucił poprawki Senatu i przyjął ustawę, która wprowadza podwyżkę akcyzy na alkohol i papierosy. O losach dokumentu zadecyduje prezydent Andrzej Duda. Jeżeli zdecyduje się podpisać regulację, to ceny popularnych trunków i wyrobów wzrosną o 10 proc. już na początku przyszłego roku.Tymczasem inflacja nie zwalnia. Według szybkiego szacunku GUS w listopadzie ceny wzrosły o 7,7 proc. względem analogicznego miesiąca w roku ubiegłym. To kolejny rekord - tym razem dwudziestolecia. O tym, jak wpływa na codzienne rachunki obywateli, pisaliśmy tutaj.
Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce postawiła zarzuty Bożenie K., byłej posłance Platformy Obywatelskiej (PO), która w czwartek 2 grudnia została zatrzymana przez CBA. Kobieta ma odpowiadać za przywłaszczenie środków finansowych i składanie fałszywych oświadczeń majątkowych. Wpłaciła 100 tys. zł poręczenia.Bożena K. zasiadała w Sejmie do 2019 r. W czasie analizowanym przez prokuraturę pełniła także funkcję dyrektora Suwalskiego Ośrodka Kultury.
Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) zatrzymało byłą posłankę. Prokuratura wskazuje, że to Beata K., była parlamentarzystka Platformy Obywatelskiej (PO). Interwencja jest związana ze składaniem fałszywych oświadczeń majątkowych.CBA opublikowało specjalne oświadczenie w tej sprawie na oficjalnej stronie internetowej. Czynności są związane z nowym śledztwem, które prowadzi Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce.
Prezes PiS zabrał głos w sprawie obecnych problemów partii rządzącej. Jarosław Kaczyński na sejmowym korytarzu odpowiedział dziennikarzom. Po niecałej godzinie wicepremier wyszedł z posiedzenia klubu. - Nie jestem niczyim zakładnikiem - powiedział wcześniej Jarosław Kaczyński.Trudny czas dla Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS w ostatnim czasie wycofał się z medialnych wystąpień.W środę wieczorem wicepremier Kaczyński przerwał milczenie w sprawie narastających doniesień o kryzysie w związku z aferą ws. Łukasza Mejzy. Prezes PiS wprost stwierdził, że "nie jest niczyim zakładnikiem".Wszystko wskazuje, że to odniesienie do wiadomości przekazanych przez Pawła Kukiza. We wtorek w serwisie goniec.pl informowaliśmy, że lider Kukiz'15 postawił Jarosławowi Kaczyńskiemu ultimatum (więcej na ten temat dowiesz się >pod tym linkiem<).
Z ustaleń "Wirtualnej Polski" wynika, że w środę 1 grudnia wieczorem członkowie klubu PiS spotkają się na nadzwyczajnym posiedzeniu. Obecność jest obowiązkowa, choć spotkanie nie było wcześniej zaplanowane. Działacze spodziewają się prezentacji stanowiska w sprawie wiceministra sportu i turystyki Łukasza Mejzy.Niewykluczone, że polityk straci stanowisko. O tym, kto przygotował wniosek o jego dymisję, informowaliśmy tutaj.
Zmarła Elżbieta Wanda Kubicka, która przez wiele lat pracowała w Bibliotece Sejmowej. Smutna informacja pojawiła w sekcji nekrologów w "Gazecie Wyborczej". Kubicką żegnają współpracownicy.Sejm to siedziba nie tylko burzliwych posiedzeń, lecz także biblioteki. To właśnie tam pracowała Elżbieta Wanda Kubicka.
Elżbieta Witek wykluczyła z dzisiejszego posiedzenia Sejmu dwóch posłów koła Konfederacji: Jakuba Kuleszę i Grzegorza Brauna. Politycy nie mieli na sobie maseczek ochronnych. Zostali poproszeni o opuszczenie sali plenarnej. Jakub Kulesza i Grzegorz Braun musieli opuścić budynek Sejmu także podczas poprzedniego posiedzenia. Powód był wówczas identyczny - działacze Konfederacji odmówili zastosowania się do reguł reżimu sanitarnego.