Poszukiwania Grzegorza Borysa cały czas trwają. 44-latek od 20 października pozostaje nieuchwytny. Mężczyzna podejrzany jest o zabójstwo swojego 6-letniego syna. Policja wydała właśnie alert dla mieszkańców w związku ze zbliżającym się Świętem Zmarłych.
Nowe szczegóły na temat tego, co stało się w mieszaniu Grzegorza Borysa, mrożą krew w żyłach. Mowa o tym, co poszukiwany czerwoną notą Interpolu 44-latek zrobił psu. Zwłoki jamnika znajdowały się nieopodal ciała zamordowanego 6-letniego dziecka. Ostrzegamy, że informacje te są drastyczne i przeznaczone jedynie dla pełnoletnich czytelników.
Dziecko znalazło się w niebezpieczeństwie, a zestresowana matka nie była w stanie mu pomóc. Kobieta wezwała policję, a funkcjonariusze podeszli do sprawy z konkretnym planem. Kluczowe było to, aby dziecku nic się nie stało.
Grzegorz Borys nadal ukrywa się przed policją. Osoby z Gdyni i okolic otrzymały w poniedziałek 30 października kolejną wiadomość SMS. Przekaz ze strony służb prowadzących poszukiwania jest prosty. Apel nie jest przypadkowy.
Cmentarze już teraz pełne są ludzi, którzy sprzątają groby. Policja ostrzega, gdyż wiele osób nie zdaje sobie sprawy z czyhającego zagrożenia. Policjanci już teraz zapowiada „wzmożone siły prewencyjne i kryminalne” znajdujące się przy cmentarzach. Wyjaśniamy, o co chodzi.
W weekend media zelektryzowała informacja o tym, że w okolicach Łężyc pod Gdynią widziany był poszukiwany Grzegorz Borys. Niestety, szybko okazało się, że zgłoszenie przekazane policjantom było fałszywe. Stał za nim 19-letni mężczyzna, który szybko został namierzony przez mundurowych i zatrzymany. Dziś prokuratura podjęła decyzję o jego dalszym losie.
Patrycja Patryn zaginęła 27 października. Około godziny 10 wyszła z domu rodzinnego w Nielepkowicach. Od tej pory nie nawiązała żadnego kontaktu z bliskimi. Jej telefon pozostaje nieaktywny. Policja prosi o pomoc w poszukiwaniach młodej mamy.
W piątek 27 października media obiegła informacja o zaginięciu 87-letniej kobiety, która zaginęła podczas grzybobrania z wnuczką w okolicach miejscowości Łazy-Dąbrowa (woj. łódzkie). Szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza dobiegła końca. Ciało seniorki odnalazł grzybiarz.
Wyprawa na grzyby raczej kojarzy się z ciszą i spokojem, ale tego grzybiarza spotkała sytuacja, której zapewne nigdy nie zapomni. W lesie na gorącym uczynku przyłapał zwyrodnialca, który uciekając przed nim zgubił dowód swojej zbrodni.
Niedziela 29 października to 10. dzień obławy na Grzegorza Borysa, który podejrzewany jest o zabójstwo swojego 6-letniego syna. Media dotarły do nowych, porażających ustaleń, które dotyczą byłego wojskowego i jego matki. Okazuje się, że miejsce jej pobytu jest pod stałym nadzorem Żandarmerii Wojskowej.
Nie żyją dwie młode kobiety. Zginęły na drodze krajowej nr 25 w miejscowości Bronisławka w wypadku, do którego doszło około godziny 19:00 w sobotę, jednak informacje o nim obiegły media w niedzielny poranek.
18-latek wyszedł ze szkoły i ślad po nim zaginął. Rodzice oraz policja apelują o pomoc w ustaleniu, gdzie znajduje się Kacper Jastrzębski. Najbliżsi obawiają się, że nastolatek został wykorzystany do popełnienia przestępstwa. Co wiadomo, w tej sprawie?
Pomorska Policja opublikowały ważny apel i potwierdziła, iż żandarmi oraz policjanci dokonali w trójmiejskim lesie wiele mówiącego odkrycia. Potwierdza ono, iż Grzegorz Borys nie znalazł się w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym przypadkowo i dobrze przygotował się do tego, aby nie został namierzony. Oto co zdradziła policja.
Kolejne makabryczne odkrycie w Gdyni. Policja odnalazła na balkonie jednego z mieszkań ciało noworodka. W związku z tym dramatycznym odkryciem zatrzymano matkę dziecka i jej partnera. Trwa wyjaśnianie okoliczności tragedii. Nieoficjalne ustalenia są wstrząsające.
Od ponad tygodnia trawa policyjna obława za 44-letnim Grzegorzem Borysem. Mężczyzna cały czas pozostaje nieuchwytny. Weteran wojenny Przemysław Wójtowicz w rozmowie z portalem Gazeta.pl wypowiedział się na temat poszukiwań Borysa, oraz miejsc, w których może ukrywać się 44-latek. Jego opinia może wywołać kontrowersje.
W środę 25 października do banku w Kurowie (Lubelskie) wtargnęła zamaskowana kobieta z nożem, która sterroryzowała personel, ukradła pieniądze i uciekła. Policjanci rozpoczęli obławę za sprawczynią napadu, jednak do tej pory nie udało się jej zatrzymać. Opublikowano wizerunek poszukiwanej kobiety. Policja prosi o pomoc.
W piątek 28 października późnym wieczorem media informowały, że poszukiwany od ponad tygodnia Grzegorz Borys miał być widziany w okolicach Łężyc pod Gdynią, gdzie palił ognisko i groził nożem mężczyźnie, który go zauważył. Mundurowi potwierdzili, że takie zgłoszenie miało miejsce. Policja wydała w tej sprawie specjalne oświadczenie.
Nauczyciele z gminy Niemce z niepokojem zauważyli stan jednej z dziewczynek, która przyszła do szkoły. Dziecko pokryte było siniakami. Pedagodzy postanowili działać i wezwali policję. Prawda na temat tego, co działo się w domu dziewczynki, poraża. Nie była jedyną ofiarą.
Pieniądze zbierane w ramach zrzutki na leczenie śmiertelnie chorej kobiety znalazły się pod lupą śledczych. Powodem nie były jednak kwoty wpłacane przez darczyńców, a osoba samej pacjentki. 35-latka pokazywała dokumenty medyczne, które wzbudziły podejrzenia. Policja potwierdziła, że teraz odpowie za swoje czyny.
Policja z Grodziska Mazowieckiego zatrzymała 47-letniego mężczyznę, który zakradał się do kościołów na Mazowszu i dopuszczał haniebnego czynu. 47-latek usłyszał już zarzuty, grozi mu do 15 lat więzienia.
Niecodzienne sceny, niczym z kultowego polskiego filmu "Poszukiwany, poszukiwana" rozegrały się we Wrocławiu. 45-latek ubrany w czarną sukienkę, białe kabaretki, ciemne okulary i perukę chodził po jednej z drogerii, kradnąc sklepowy asortyment. Policja udostępniła nagranie z monitoringu. Jak się okazuje, to nie jedyne przewinienie, jakiego dopuścił się mężczyzna.
Policja od ponad tygodnia poszukuje Grzegorza Borysa. 44-latek według ustaleń śledczych najprawdopodobniej ukrywa się na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Według najnowszych doniesień "Gazety Wyborczej", w jednej z ziemianek znaleziono przedmioty, sugerujące, że Grzegorz Borys przebywał w tym miejscu. Czy to nowy trop w całej sprawie?
Policja opublikowała specjalny apel przed 1 listopada. Komunikat jest jednoznaczny. Wszystkich Świętych to czas nie tylko zadumy i odwiedzania grobów, ale również okres w roku, gdy służby otrzymują wzmożoną liczbę zgłoszeń. - Apelujemy o zachowanie rozsądku, wzmożoną czujność i przestrzeganie kilku ważnych zasad bezpieczeństwa - czytamy w apelu policji. Wyjaśniamy, o co chodzi.
Tragiczny wypadek pod Kożuchowem. Strażacy wezwani na drogę wojewódzką nr 297 musieli sięgnąć po specjalistyczny sprzęt, aby dostać się do czterech poszkodowanych. Nie było możliwości, by wydobyć ich z wraku szybciej. Niestety służby przekazały tragiczne wiadomości.
Uchwycenie Grzegorza Borysa coraz bliżej? Policja przekazała dające nadzieję wiadomości na temat poszukiwań 44-latka. Chodzi o nagranie z kamery termowizyjnej zamieszczonej na jednym ze śmigłowców oraz tego, co znaleziono w lesie. - On się do tego przygotował - kwituje to jeden z policjantów.
Strażacy wprost mówią, że ktoś zastawił na kierowców “śmiertelną pułapkę”. Mowa o ponacinanych do połowy drzewach rosnących przy drodze. Śledczy wciąż szukają sprawców i wskazują na śmiertelny wypadek z udział 18-latka i jego 16-letniego pasażera. Wójt gminy Nowa Karczma podkreślił, że to nie pierwsze tego typu zdarzenie.
Śmiertelny wypadek na Kaszubach. W tragicznym zdarzeniu życie straciły dwie osoby. Było to małżeństwo. Okoliczności ich śmierci są obecnie dla śledczych zagadką. Wskazują na jeden, konkretny element, który wymaga wyjaśnienia.
Służby nie ustają w poszukiwaniach 44-letniego Grzegorza Borysa, mężczyzny podejrzewanego o zamordowanie swojego 6-letniego syna. Codziennie kilkuset funkcjonariuszy przeczesuje teren Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, policjanci zlokalizowali miejsce w lesie, w którym mógł spać Grzegorz Borys.